Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
1 Października 2021 - 23 Października 2025
-
Rok
23 Października 2024 - 23 Października 2025
-
Miesiąc
23 Września 2025 - 23 Października 2025
-
Tydzień
16 Października 2025 - 23 Października 2025
-
Dzisiaj
23 Października 2025
-
Wprowadź datę
28.09.2025 - 28.09.2025
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.09.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Wielka szkoda Pani Doroty. Małgorzata i Dorota Tlałki to były obok Stenmarka i braci Mahre moje idolki tamtych czasów. Polska telewizja pokazywała wtedy zawody PŚ i pamiętam jak szeroko były oglądane. Nie mówiąc już o knajpie pod szczytem Chopoka. Tam ruch załkowicie zamierał i oglądało się z malutkich telewizorów. Kto się do środka nie wcisnął, nerwowo dopytywał, kto wygrał po drugim przejeździe. Nawet wtedy nie pomarzyłem, że kiedyś będę się mógł z jedną z nich "pościgać" Nie lubię zrzędzenia typu "kiedyś to było" ale to było narciarstwo bardziej pasjonatów niż modnego spędzania czasu. Mimo wszystko i tak myślę, że średnia umięjętności dziś nie jest niższa. Małgorzata bardzo wiele lat temu wróciła do Zakopanego i robi cudowne rzeczy. Pracuje z niepełnosprawnymi intelektualnie dziećmi i młodzieżą jeżdząc z nimi na nartach i nie tylko. Jej lekkoatleci zdobywają tytuły Mistrzów Polski a jeden z narciarzy z jej fundacji, siódmy raz zdobył tytuł Mistrza Świata VIRTUS 2025 w supergigancie w kategorii II2- Zespół Downa. Ona sama czasami startuje w MPA (jak były) oraz w prawdopodobnie najstarszych zawodach sportowych w Polsce czyli Pucharze PKL na Kasprowym. Czasami miałem okazję się z nią "skonfrontować" 😉 Nieskromnie dodam, że nie wypadało to bardzo źle. Najlepszy mój wynik to, dostałem od Małgorzaty 0,5 sekundy batów w Finałach MPA w SL. Zwarzywszy na moją amatorską praktykę, bardziej zaawansowany wiek a jej starty w PŚ oraz całe życie na nartach poczytuję sobie taki wynik jako sukces, jednak większą przyjemnością był kontakt z jej osobą. Jakkolwiek na to patrzeć, siostry Tlałki to najjaśniejszy czas polskiego narciarstwa alpejskiego.3 punkty
-
Lepiej cytować mądrych niż dzielić się tym co ma się w pustej głowie ale niektórym wydaje się, że pozjadali wszystkie rozumy i dzielą się bezinteresownie własną głupotą. A mogliby taktownie milczeć i nie rozwiewać wątpliwości. Masz i cytat, drugi i gratis: Głupcowi wydaje się, że wie wszystko. Mędrzec wie, że nic nie wie.2 punkty
-
2 punkty
-
Orawa ponownie (Twardoszyn-Kralowane), chciałem pokazać żonie, była zachwycona. Tym razem na niższej wodzie niż poprzednio. Foto - Paweł.2 punkty
-
Nic. zwykłe narty. Jak tam napisane że 84 czy 85 to wieszam na płot. 😁2 punkty
-
Ale żeby nie być gołosłownym. Drogi kolego @Dzejk, nasza forumowa animatorka @.Beata.kolejny raz podjęła się "niewdzięcznego" zadania jakim jest organizacja zlotu SF, więc proponuję wkleić się w termin. Ja w tym terminie jestem do dyspozycji za free, narty, no cóż sam nie wiesz na czym będziesz jeździł a jak @Marcos73 się zjawi to nawet damskie. Buty jak się ogarniesz i potwierdzisz to jestem w stanie Ci coś zorganizować do sprawdzenia. @.Beata. prześliczne ołówki Atomic ARC takie dziewczęce są gotowe. PS nie animatorka tylko KO2 punkty
-
Chłopaki nie doprowadzajmy do sytuacji w których ktoś będzie się tłumaczył z lajka. Pochwaliłem bo tok rozwojowy był słuszny, odnośnie pierwszej części można dyskutować ale generalnie tak. Czy @Mitek potrafi mnie czytać między wierszami - no pewnie że tak i chyba nawzajem. Jeździliśmy razem, robiliśmy na stoku razem, dużo przegadaliśmy tematów i w wielu narciarskich kwestiach się różnimy ale to właśnie te różnice robią robotę. Znamy swoje narciarskie wady i zalety. @grimson Ty w swoich wypowiedziach jesteś zwięzły i zazwyczaj treściwy i to wystarcza - wystarcza dla osób które są w temacie. Ja swoje wypowiedzi nieco bardziej okraszam bo rozmówcę staram się traktować "instruktorsko". Nie zawsze wychodzi a czasami wychodzi "pitolicie Hipolicie". Tak więc krótko i w temacie - płacisz w ciul kasy to wybieraj dobrego.2 punkty
-
2 punkty
-
Moje zakopiańska koleżanka, nauczycielka fizyki, uczyła Tlałkówny w szkole. Bardzo je chwaliła. Mądre, bystre dziewczyny, dobre uczennice. Do tego miłe i sympatyczne.2 punkty
-
2 punkty
-
Nic ale: 1. Edukacyjnie są słabym rozwiązaniem. 2. Są twoje, a to niedobrze wróży edukacji.1 punkt
-
Nie tylko ty zainteresowany, Andrzej Bargiel też obserwuje poczynania kolegi po fachu https://www.instagram.com/jimwmorrison?igsh=NHpqaDVsMDB4Zjdt https://www.facebook.com/share/1FxXDHyTKR/?mibextid=wwXIfr no i cytat dla tych co nie umieją lub boją się kliknąć w link https://www.outsideonline.com/outdoor-adventure/everest/hilaree-nelson-missing-manaslu-deadly-avalance/ On September 26, 2022, while skiing with Morrison, Nelson was caught by a small avalanche, leading to a fall of more than 1,800 meters (5,900 ft) from the summit of Manaslu in Nepal.[22][23][24] Initial rescue efforts were hampered by bad weather, but on September 28, her body was located above the Thulagi glacier on the south face of Mount Manaslu, and was flown to Kathmandu by rescuers.[25][26]1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Próbowałam kiedyś DaVinci Resolve ale poddałam się - za dużo do ogarnięcia i brak czasu. Sąsiad pożyczył nam kiedyś na wyjazd insta360 i od tego momentu działam tylko w ich dedykowanym programie.1 punkt
-
1 punkt
-
Tam nie jest źle. Spokojnie mieści się i rower i samochód (*). Ale tu to już przegięcie. Ul. Św. Filipa. Rower może jechać pod prąd, jest kontrapas. Nie ma szans by się zmieścił. I dlatego tu jadę po chodniku. Ale idea nie jest zła tylko trzeba jeździć z głową. (*) Edit. Pomyliłem Garbarską z Garncarską. Na obu są kontrapasy rowerowe. O ile na Garbaskiej nie jest źle, o tyle na Garncarskiej, o której wspomniałeś, już niekoniecznie. Też ciasno.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@star ale Red Bull powoduje, że jesteś globalny i branża też staje się rozpoznawalna1 punkt
-
Bardzo mało jeżdżę samochodem po moim Krakowie, więc trudno mi o oceny. Na pewno jest za dużo samochodów i cokolwiek by nie zmienić w układzie dróg, rond, pasów to wiele to nie poprawi. Sporo remontów, np. ważnego mostu Grunwaldzkiego, które mocno utrudniają życie kierowcom i nie tylko im. Natomiast często korzystam z komunikacji zbiorowej i chwalę ją. Dużo kursów, tramwajowych czy autobusowych, mało spóźnień. Buspasy bardzo pomagają. Wciąż jeżdżę na rowerze po mieście, choć mniej niż wtedy gdy pracowałem. I znów muszę pochwalić organizatorów ruchu. Pomimo wąskości ulic, braku miejsca, rowerem jeździ się całkiem nieźle. DDR-y, ale i kontrowersyjne kontrapasy, mieszane drogi pieszo-rowerowe (np. słynne krakowskie Planty - taki pas zieleni wokół starego Krakowa, broń Boże nie mówić "starówka" :)), itd. Na pewno można coś jeszcze poprawić czy dorobić, ale już jest dobrze. Jazda rowerem i samochodem nie są ze sobą kompatybilne, używając terminu komputerowego. 🙂 To oczywiste, tego nic nie zmieni. Np. nie da się do końca rozwiązać problemu skręcających w prawo samochodów i jadących na wprost ścieżka rowerową rowerzystów. Szczególnie wtedy, gdy samochodziarz ma ograniczoną widoczność i nie ma szans zobaczyć szybko nadjeżdżającego rowerzysty. Znam co najmniej dwa takie miesca w moim pobliżu. Drugi problem to kontrapas dla rowerzysty na wąskiej drodze jednokierunkowej. Często nawet rowerzysta nie ma gdzie się przytulić by przepuścić samochód. I w takich przypadkach trzeba włączyć rozum. Jako rowerzysta dojeżdżając do miejsca, gdzie samochód może skręcać w prawo, zwalniam, niekiedy aż do zatrzymania się. Nie korzystam na siłę z moich praw. A jadąc kontrapasem często zjeżdżam na chodnik, by nadjeżdżające samochody mogły przejechać. Jak wielu innych, widzę poprawę w kulturze jazdy, wzajemnym poszanowaniu się i zrozumieniu. Zarówno między samymi samochodziarzami i między nimi a rowerzystami. Jako rowerzysta miejski na palcach jednej ręki wymieniłbym drobne scysje czy utarczki z samochodziarzami w ostatnich, powiedzmy 10 latach. Oczywiście przewiduję ich ew. błędy, ale kto z nas ich nie popełnia. 🙂 Np. kilka dni temu jakiś kierowca stojącego na światłach dostawczaka nakrzyczał na mnie, że przejeżdżam na rowerze, dodajmy z prędkością pieszego, na przejściu dla pieszych. Formalnie miał rację. 🙂 Pomachałem mu przyjaźnie ręką. I jak widać można na świat patrzeć pozytywnie, doceniać jego dobre strony i zachować krytycyzm tam, gdzie trzeba. Piotrze, może to stan ducha? 🙂1 punkt
-
Wybaczcie ale słuchając tego 💪skojarzyłem z dyskusjami rozkładającymi na atomy narciarstwo wiec wstawiam tu ten filmik choć z tematyki kulinarnej . Mega 😂 Smacznego 😜1 punkt
-
1 punkt
-
Gen EPASI, który umożliwia życie Tybetańczykom bez konsekwencji braku tlenu pochodzi od Denisowian. Ustaliła to w 2014 roku genetyczka populacyjna Emilia Huerta-Sanchez z Uniwersytetu Browna. Oczywiście, jak to w nauce jest, być może ktoś kiedyś sfalsyfikuje te ustalenia. Na dzień dzisiejszy Tybetańczycy mają trochę więcej z Denisowiam jak Ty czy ja. I tego się trzymam. A jak ktoś udowodni, że to od Marsjan to będę wtedy też tak uważał. W każdym razie badania genetyczne i najnowsza dziedzina - paleoprotemika wywracają naszą wiedzę o ewolucji Homo Sapiens do góry nogami. Masz rację, że historia hominidów robi się teraz bardzo skomplikowana ale wiemy o wiele więcej jak te 20 lat temu.1 punkt
-
Jestem pod głębokim wrażeniem, potrafisz czytać w myślach Adama. Szacunek.1 punkt
-
Dałem drugi komentarz do posta, panie psorze. Zalajkowany przez Adama Ducha, więc był celny i w punkt, a nie z czapy, i o nieprawdzie. Pierwszy post to Lexi, a więc także nie-instruktor. Rozumiem że aktywny instruktor jakim jest Adam, jedna z najmocniejszych narciarsko i kompetencyjnie osób na tym forum, lajkujaca moje skromne wypociny, potwierdza nieprawdę. A to ciekawe. Wez lepiej wyluzuj gacie mitek, bo widzę u ciebie ciągłe spięcie na Ski Forum. A to jest niekorzystne dla zdrowia.1 punkt
-
1 punkt
-
Poszedłem nieco inną drogą. Mam opony DH z super miękkiej mieszanki i z ogromonym bieznikiem ale w szerokości 2,4-2,5. Zestaw jest ciężki i wolny ale prawie nieprzebijalny (podwójne ścianki opon) i nieźle sobie radzi w błocie czy dziadowskim terenie. Ostatnio na swojej standardowej trasie polną drogą minąłem gościa co dłuższy czas prowadził rower mtb bo byly wielkie błotne dziury po traktorze. Mnie się udało objechać skrajem pola i nawet nie trzeba było się zatrzymywać. Ciśnienie z jakim jeżdże to od 0,8 bar w górach na mokrym do 2,0 bar po płaskim i w dobrych warunkach.1 punkt
-
Jeśli chodzi o błoto, to pod wrockiem jest wybitne. Kiedyś dziewczynie tak się zalepił rower że koła przestały się kręcić, nawet próbując pchać rower poza błotem. Dopiero przy użyciu dużej siły udało się je odblokowac.1 punkt
-
Z piachem (śniegiem) to jeszcze pół biedy. Wspomniany FAT jest spoko rozwiązaniem. Warto tu dodać, że nawet nie z powodu swojej szerokości, ale niskiego ciśnienia, które "kładzie" oponę na podłożu. FAT-em można też wygodnie jeździć po lesie na szagę. Albo dnem strumienia. Podobno na błocie też FAT-y dają radę. Ale błoto błotu nierówne. Parę razy poruszałem się swoim mtb po takich potwornie kleistych gruntach, gdzie nawet nie byłem w stanie prowadzić roweru (lasu tam nie było). Usuwanie tej mazi z kół było strasznie trudne. Kiedyś w rozpaczy wszedłem do rowu melioracyjnego i naprawdę długo tam walczyłem aby pojechać dalej. W każdym razie mojej szwędackiej naturze zawsze mi się FAT marzył. Szczególnie, że coś tam liznąłem od kolegów. Ale rozsądek (kasa, trzymanie) jakoś powstrzymały mnie od zakupu. Ciągle mam to jednak w głowie. To nawet jest dość tanie.1 punkt
-
Dziś hardcorowy trening czyli piaski na strat. Tereny wokół aeroklubu który mam na wiosce . Pół godziny takiej jazdy i miałem serdecznie dość . później już z górki na koniec to co lubię najbardziej Pogoda rewelacyjna odczuwalna 12 w słoneczku dużo cieplej jakieś z 15/16 na otwartym terenie ciężko bo wiatr w porywach do 41km/h ogólnie 4bft. Z rana standardowo był długi spacer z 🐶 jakieś 15tys kroków . Teraz można wybrać się na relaks czyli 🎣 😉po drodze spotkałem seniorów którzy zrobili mi lekkiego gula łowiąc piękny okaz okonia.1 punkt
-
2 dzień sezonu 25/26 A tera najlepsze - na ścianie hali w Manchester mają fotkę @Jana.... 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć W sensie terenowym to dla mnie chyba nie ma znaczenia, byle było - jak to się mówi - fajnie. My właściwie wszystkie wyjazdy rowerowe, właściwie wszystkie nie tylko rowerowe planujemy razem z Rybelkiem. Przejechanie razem Pomorskiej było jedną z najfajniejszych rzeczy jakie zrobiliśmy razem w życiu. Niestety, ostatnie półtora roku z pewnych względów jest zmarnowane. Ale trzeba być cierpliwym i nie odpuszczać. Jedyną zabawą w jeździe do pracy jest ściganie się z elektrykami i szosówkami. Pocieszające jest to, że pomimo tego, że tak mało, jeżdżę zauważyłem, że formę trudno się gubi i to bardzo pozytywne. Pozdrowienia serdeczne1 punkt
-
Pierwszy raz byłem na Krutyni w 1975 r - wtedy cały rok był tam "poza sezonem"... pustawy sklepik w Babietach, sprzedawczyni radząca by ziemniaków poszukać raczej na PGRowskim polu niż u niej w sklepie, Stary punt wiosłowy na szczęście nie przeciekał za bardzo.... kajaki pojawiające sie na rzece co kilka dni... i nade wszystko fascynująca przyroda. W każdym razie zaraziłem się tam Mazurami a choroba trwa do dzisiaj... Wylewanie wody po deszczu - chyba puszka po paprykarzu... Juz po rozładunku plecakow... Po coś tam wyleźliśmy...? (trochę się dziwię, że też kiedyś miałem 19 lat....)1 punkt
-
Z naszym domkiem łączą nas z żoną, i moje dzieci też, miliony wspomień. Ojciec kupił domek, a ściśle jego połowę, ok. 1970 r., później dobudował drugą połowę. Ok. połowy lat 70. doszedł prąd i to była prawdziwa rewolucja dla okolicznych mieszkańców. Sam kopałem dziury pod słupy. Potem dociągnięcie rurami wody, bo poprzednio nosiliśmy wiaderkami od sąsiadki, a dalej, ale to dopiero kilka lat temu, duża rozbudowa z wierceniem wody głebinowej, łazienką, itp... Wszystkie wakacje z dziećmi tu spędzaliśmy a teraz te nasze wieczne wakacje zusowskie. Dla śmiechu dorzucam moje zdjęcie z 1987 r... z pieluchami. W dwóch wersjach: cb i pokolorowanej prze serwis Myheritage. Stwierdzam, że robi to rewelacyjnie. Kolory są wierne! Co ta AI wyprawie.1 punkt
-
1 punkt
-
Dziś młode wilki z Livigno na rozgrzewkę klasyka u Tadeo podobnie 😂 nie ma że boli …starsze wilki tłuką tyki na lodzie ale najbardziej powalające sa te najmłodsze 5-8 lub 6-9 lat ciężko określić ale gluty dosłownie -co już jeżdżą to szczena @AdrianW naprawdę urywa WoW1 punkt
-
Niestety zmarła nasza jedyna zawodniczka, która stanęła na najwyższym podium PŚ w narciarstwie alpejskim. W Madonnie to było, ten cud się wydarzył. pozdro0 punktów