Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.12.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
6 punktów
-
Generalnie nie wiem o co ta burza. Ja jeżdżę w kasku bo ciepło, sucho i trochę bezpieczniej i nie zrezygnuję z tego. To czy ktoś inny będzie w czy bez, mi nie pomoże w wypadku kolizji z nim. Także niech każdy dba o swoją głowę jak uważa i tyle. A że w wypadku krytycznej sytuacji ochroni mnie to w 20 czy 30% przypadków to trudno zawsze lepiej niż nic. W wypadku nie krytycznych zdarzeń przynajmniej nie będzie mnie boleć głowa. Oczywiście można wyjść z założenia że jest się dobrym narciarzem, panuje nad wszystkim i wszystko przewiduje ale jak się nie jest, to dojście do takie stanu zajmie trochę czasu, o ile kiedykolwiek się wydarzy i jakoś w między czasie trzeba żyć/przeżyć.6 punktów
-
To ja teź dorzucę swoje. Krótki wypad w moje góry. Na jednym zdjęciu widać ślady jelenia a może i wilka na leśnej ścieżce. 0 ludzkich śladów.5 punktów
-
Cześć Widzę, że Ty w ogóle nie rozumiesz o co chodzi, nazywając post Tadeusza "gównoburzą". Samo to określenie już jest moim zdaniem nieetyczne bo jednoznacznie definiuje, że dla Ciebie interlokutor jest nie wart uwagi. I teraz: Z jednej strony mamy post przypadkowego narciarza amatora, a drugiej czynnego zawodowca z wieloletnim stażem i tu już pojawiają się znaki zapytania czy przypadkiem nie pochylić się nad zdaniem eksperta. Ale ważniejsze jest, że nie odróżniasz kwestii bezpieczeństwa od kwestii zabezpieczenia. Jedno z drugim nie ma specjalnego związku bo z jednej strony chodzi o zapobieganie zdarzeniom, które mogą skutkować kontuzją a z drugiej skutkom tych zdarzeń. Dla mnie złem jest samo zdarzenie jako takie. Zdecydowanie tańsze jest zapobieganie niż usuwanie skutków i dlatego nacisk powinien być położony na zapobieganie. To czy ktoś ma kask czy nie ma w żaden sposób na prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzenia nie wpływa. Powiem więcej, można w uzasadniony sposób domniemywać, że im więcej zabezpieczeń tym większe prawdopodobieństwo jazdy na granicy możliwości. Położenie nacisku na zabezpieczenia jest łatwe. Wystarczy hasło, podbijamy sprzedaż produktów więc producenci wchodzą w temat od razu i pomagają w kampaniach itd. Proste tłumaczyć nie trzeba. Linia zapobiegania jest znacznie trudniejsza, potrzebne są programy edukacyjne, konsekwencja w ich realizacji, dyscyplina gestorów i służb oraz... coś o co chyba teraz byłoby najtrudniej - zmiana postrzegania narciarstwa, a właściwie urealnienie jego postrzegania wśród ludzi. Narciarstwo to sport przestrzeni wymagający - aby był uprawiany świadomie i bezpiecznie - umiejętności, doświadczenia, edukowania się, myślenia i szybkiej analizy, znajomości pogody oraz gór. To sport niebezpieczny, wiążący się z prędkością i wieloma zagrożeniami gdzie w ciągu sekundy można zrobić sobie lub komuś krzywdę, nabawić się kontuzji czy też zabić. Dopóki będzie lansowane podejście lekko łatwo i przyjemnie a bezpieczeństwo na nartach będzie identyfikowane z posiadaniem kasku będzie tylko gorzej Dopóki bezpieczeństwo na nartach będzie postrzegane jako posiadanie kasku będzie tylko gorzej. Pozdro5 punktów
-
Ciężko mi jest Ciebie zrozumieć Mateuszu, choć bardzo probuję. Znaczy co, przez to, że gość uważa, iż nie picie alkoholu na stokach i szkolenie jazdy na nartach ma znacznie większy wpływ na moje i Twoje bezpieczeństwo na stokach , niż jazda kilku osób bez kasku, nie chcesz mieć z nim nic do czynienia? I analogicznie, dlatego, że na zlocie będą osoby, które mają takie właśnie poglądy, Ty się na nim nie pojawisz? Czy dobrze myślę? Jeśli tak, to bardzo mi przykro. Jeśli nie, to spróbuj przestawić swój światopogląd, bo ten, który czytam jest, jak dla mnie, strasznie ograniczony…5 punktów
-
5 punktów
-
Wszedłem z ciekawości na jego FB. Faktycznie burza kaskowa. Ludzie jednak mają nie całkiem w głowach. Ironiczny, humorystyczny post Tadeo (skądinąd wydaje się fajnym gościem a na pewno jest świetnym narciarzem i jak donoszą - świetnym nauczycielem) o tym, że musi jeździć w kasku wywołał burzę ortodoksów, powiedziałbym nawiedzonych. Takich zerojedynkowych. Ludziom wyraźnie brakuje krytycyzmu i zrównoważonej reakcji. Zwłaszcza na humor i ironię. W bezpiecznym jeżdżeniu na nartach jest naprawdę wiele ważniejszych czynników niż jeżdżenie w kasku lub bez niego. I zdecydowanie brakuje wiedzy o tym przed czym może, a przed czym nie może, uchronić nas kask. Oczywiście jednostowe przykłady niewiele wnoszą, bo można być po prostu wyjątkiem. Ale przez długie dziesięciolecia mojego jeżdżenia na nartach w czapce nigdy nie miałem żadnych urazów głowy. Owszem, zdarzały się naciągnięcia wiązadeł w kolanach, uszkodzony kciuk, ale nigdy nic z głową. Raz dostałem w głowę nartą, która wypięła się prerelease :), ale efektem był mały guz. W kasku pewnie bym go nie miał.5 punktów
-
Nawet jak mieszkałem w Niymcach i jeździłem na ich małych lokalnych górkach👍 i po polsku zakomunikowałem do szczyli podjeżdżających pod bramki bez kolejki spierdalaj na koniec bo ci przypierdolę zawsze rozumieli ...poligloci chyba 🤣4 punkty
-
E no nie popadajmy w skrajności i słodko pierdzenie. Co to znaczy szanować czyjeś zdanie? Jak się z kimś nie zgadzam to z definicji uważam że bredzi. Gdzie tu pole do szanowania czyichś poglądów? Osobę mogę dalej szanować albo chociaż tolerować.4 punkty
-
Najzwyczajniej w świecie nie szanujesz poglądów innych osób, to jest w mojej ocenie największy Twój problem. Druga kwestia dotyczy narzucania innym swojego światopoglądu, jako najmądrzejszego i w zasadzie jedynego rozsądnego. Nawet jeśli takowym on byłby to sposób jego wygłaszania ex-cathedra budzi co najwyżej zażenowanie, szczególnie wśród ludzi, którzy mają na koncie trochę życiowych doświadczeń, osiągnięć, sukcesów. Jak chodzi o Tadeo, to życzę Ci, abyś tyle w życiu osiągnął ile jemu się udało.4 punkty
-
Patrząc na to poważniej uważam, że mamy ( jako ludzkość) nadmiar przepisów. Wycinając kilkadziesiąt procent z nich nic złego by się nie zdarzyło a żyło by się łatwiej. Daleko mi do do konfederackich prosto-populistycznych popierdułek, jednak mam wrażenie, że za daleko ubrnęliśmy w głęboki urzędniczy dogmat.4 punkty
-
Bo to, Michale, chwytny temat. I wychodzi z człowieka kto zacz. Czy lewak czy tradycjonalista, zerojedynkowiec, liberał czy twardy radykał. 🙂 Do tego czy ma, czy nie ma poczucia humoru. No i wszyscy wiedzą co to jest kask, choć niewielu wie przed czym chroni. Nikt przecież nie dyskutuje, np. o mechanice kwantowej, z wyjątkiem rzecz jasna wąskiego grona fachowców. A zaczęło się od dowcipnego wpisu Tadeo z fotką w kasku na jego FB: Właśnie zostałem pozbawiony wolności i przymuszony do jazdy w kasku. Jest to zamach środowisk populistycznych w krajach alpejskich na moją wolność wyboru. Ci co mnie znają wiedzą jaki to dla mnie dramat. Jestem zdruzgotany i rozważam przejście na emeryturę narciarską. 🙂 🙂 🙂 Należy mniemać, że Tadeusz pojechał do Włoch, a tam wiadomo - właśnie wprowadzono obowiązek kaskowy. Fajny, dowcipny wpis. Ktoś w komentarzu zasugerował, że cel tego tadkowego wpisu był inny. Chodzi o podniesienie oglądalności jego kanału, o rozgłos. Nieważne co się mówi, ważne że się mówi. Hmmm... kto wie. 🙂4 punkty
-
Dla uspokojenia... kilka porannych fotek ze spaceru wokol jeziora w Wisła Czarne. Fotki takie sobie ale widoki w naturze jednorazowe....4 punkty
-
Po prostu zirytowałem się postem Tadeusza, w którym pomieszał obowiązek jazdy w kasku z (pewnie w jego mniemaniu lewicowym, chodź to mój domysł) populizmem i zamordyzmem. Potem jak dyskusja zaczęła dryfować w ton, że on jeździ 55 lat i jemu się raczej na pewno nic nie stanie, to już zdecydowałem, że nie. Nie chodzi o to jakie stopnie instruktorskie ma i o jego metodykę szkolenia. Po prostu nie pasuje mi towarzystwo osób, które wszędzie i w jakichkolwiek regulacjach widzą zamordyzm, populizm i atak na wolność. Za blisko temu do czysto foliowych teorii. Jadąc na wyjazd narciarski, chcę jechać na wyjazd narciarski, a nie wysłuchiwać pitolenia jak to się nam zabiera wolność, bo ktoś każe jeździć w kasku. Analogicznie nie odpowiada mi towarzystwo osób, które zwracają się do mnie albo albo Czy na końcu wysłuchiwać teorii z księżyca o wpływie ABSu i innych systemów na umiejętności kierowców. Naprawdę Beata dziwie się Twoim zdziwieniem. Ok, jestem wojującym abstynentem i nie odpowiada mi towarzystwo osób, pod takim wpływem alkoholu, że zaczyna im to zmieniać świadomość. Ja jestem w stanie spotkać się i porozmawiać z ludźmi na trzeźwo. Nie chodzi jednak o to. Chodzi o to, że nie przyjadę na zjazd, żeby Mitek, Mikoski, czy ktokolwiek inny po paru głębszych zaczął mi przy ludziach publicznie wyjeżdżać w sposób jak wyżej. Jeżeli towarzystwo jakichkolwiek osób mi z jakiegoś powodu nie odpowiada, to się po prostu z tymi ludźmi nie zadaję. To chyba dość normalne? Po prostu zbieram się i jadę do siebie (w przenośni albo dosłownie), nie patrząc na to co oni o mnie myślą. Tyle i aż tyle. Także Tomkly Dla mnie też nie. Tzn. po postach Tadeo na facebook jego zdanie na mój temat jest mi kompletnie obojętne. Ze po przeczytaniu tego będzie jak najgorsze, to się domyślam, ale co to dla mnie zmienia? Nic. I tak nie jestem już zainteresowany szkoleniem u niego. Analogicznie nic u mnie nie zmienia zdanie na mój temat, które ma Mitek, Mikoski, Beata, czy ktokolwiek z tego forum. Pewnie jest bardzo złe, ale co z tego. Przecież my tylko pisujemy na jednym forum i nie musimy wchodzić w jakiekolwiek interakcje ze sobą.4 punkty
-
Cze Ja też jeżdżę w kasku, ale to proza życia - bez włosów - to czapka objeżdża z głowy, a w wiązanej jak berbeć to jeździł nie będę. Ponadto jak ktoś pięknie przejedzie, że czapki z głów .... to ściągać nie muszę, bo jestem w kasku. Mitek to non stop czapką wachluje, a na zlocie to w szczególności 😉 pozdro4 punkty
-
Tylko nie bez kijów nie raz przydały mi się w kolekcje żeby udowodnić że moja racja jest mojsza niż twojsza 😜3 punkty
-
Cze Kaskowa wrzawa nastała. Moim zdaniem dzieci obowiązkowo, a dorośli wg. swojego uznania. Przecież dbamy o swoje zdrowie jeżdżąc w kasku. Instruktorzy - trudno stwierdzić, trzeba się komunikować z kursantami przecież, a kask znacznie to utrudnia, bo gorzej słychać. No jeszcze kijki są problematyczne, z jednej strony poprawiaja balans i są nieocenione w kolejce, a z drugiej niebezpieczne dla nas i innych narciarzy. Czyli wszyscy w kaskach i bez kijów! pozdro3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Napisze tak 😜 ruda i biała/czysta jest w PL ,kraftowy polski browar również jest na miejscu ale jeżeli ktoś ma ochotę na smak któregoś belgijskiego browaru na zlocie to jest to moment żeby napisać który browar to postaram się kupić. Póki co,krasnala kupiłem gdyby ktoś chciał spróbować to będzie bankowo(kto próbował ten smak zna ) pewnie choć różnie może być 🤣 😇jeszcze Leffe blond albo jakiegoś Grimbengena dubbel lub blond dokupię jak trafię w promo 6+6 🤣 lub wiśnie Krik’a🍒 kompot z rana na otrzeźwienie 😜 …przed chwilą 🤷♂️ zasmakowałem leffe triple 👌 ciekawy aromat,wyczuwalne pomarańcze 🍊 także jak cos dawajcie znać póki jest czas, później będę mocno zalatany 🤦♂️ 💪3 punkty
-
Ps.sory z taki rodzaj odpowiedzi - nie chciało mi się kopiować i wklejać, sory za czerwień - nie chciało mi się kopiować i wklejać, i sory że jakby wypowiedziałam się częściowo w imieniu "atakujących", bo zapewne Mateusz tak to odebrał, pomimo naszych argumentów 🙂2 punkty
-
Cześć Straty energetyczne przy takich bezsensownych dyskusjach są rzeczywiście straszne. Niestety czasami wychowanie bierze górę. Swego czasu przez prawie godzinę spierałem się z żoną kolegi jak powinno być realizowane w praktyce szkolenie narciarskie dzieci i dopiero na koniec odważyłem się zadać kluczowe pytanie: A Ty to w ogóle jeździsz na nartach? Nie jeździła nigdy. A mogłem od razu jebnąć z grzywy i miałbym godzinę do przodu a nie słuchać tych głupot. Pozdro2 punkty
-
Niekoniecznie musi od razu bredzić. Często zwyczajnie nie ma racji, albo też jego perspektywa jest z wielu powodów inna - różni nas doświadczenie, sytuacja zawodowa, rodzinna, etc. A nawet jeśli oceniamy, że to co mówi nie jest specjalnie mądre, to należy to przekazać w sposób bardziej oględny, na zasadzie nie podzielam Twoich poglądów, a nie w stylu, że jesteś głupi, a wyłączną rację mam ja. Aczkolwiek muszę samokrytycznie stwierdzić, iż czasem też mam problem z takim formułowaniem swoich przemyśleń. Ale się staram. 🙂2 punkty
-
2 punkty
-
No cóż.... niektorych to ironia to chyba musi solidnie w dupę kopnąć by raczyli ją zauważyć i wyciàgnąć kija z tejże... A moje zdanie o kaskach napisalem tu juz kilka razy, jest dosć proste.2 punkty
-
.. dodam od siebie że jeśli ktoś ma się na mnie dąsać jak licealistka bo chodzę bez kalesonów (mogę się przeziębić) oraz spożywam niezdrowe świńskie mięso.. a czasem jem (o zgrozo) słodycze (śmierć).. ..niech się goni ...2 punkty
-
Tak, bo ja jestem typowy kmiotek z Polski, rękawiczek nie ściągam, żeby z nikim się nie witać. pozdro2 punkty
-
A co powiesz na to że w Austrii można się poruszać samochodem mając 0,5 promila i na stokach jest tak samo 🤔2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
Wygłupiałem się ale... Czy to aby był pochówek w obrządku i ceremoniale egipskim? Myślę, że warto powiedzieć żeby nie żwirkowali, że takie są zwyczaje (oczywiście jeżeli są - przecież ja tak sobie napisałem) a jak coś będzie nie tak to zawsze ktoś pomoże - wiesz to też jest selekcja pewna. A co do krowy... kup krowę. Przecież jak już tam teraz praktycznie cały czas mieszkacie. Takiemu zwierzęciu naprawdę niewiele potrzeba i to z pewnością ogarniecie a ... a dlaczego nie? Będziecie mieli świeże mleko i serki i może jeszcze coś.. Zobowiązanie jest zawsze ale chyba wartościowe. A wnuki by się zesrały z radości... jak podrosną kupisz konia... Pozdro1 punkt
-
Damian Właśnie przeczytałem ten post Rybelkowi, prosił żeby Cię serdecznie pozdrowić i ucałowania przekazać. Pozdro i buzi(Rybelka)1 punkt
-
Nie bardzo zaburzyli. Ponad 1 km. No i świat sie zmienia wokół nas, czy tego chcemy czy nie. Zresztą jedni budują a drudzy... umierają, jak jeden z moich sąsiadów ostatnio. A z nim zniknęła krowa, jedna z ostatnich w okolicy. A tych ludzi z białego domku poznałem i wydają się bardzo OK. Zastanawiam się jak sobie poradzą zimą. Może zaczną żwirkować drogę? 🙂1 punkt
-
Dostał cos kolo 150tys na ówczesne pieniadze. Wieść niesie, ze pije do tej pory....1 punkt
-
Cześć Taką walkę na narty widziałem raz. Kolejka do Goryczkowej, jakiś 85 może 86 rok. W ruch poszedł Fischer RC4 - taki czarnozielony. Oczywiście nikt nie wie kto miła racje i o co poszło ale dzięki temu z jednej z ostatnich osób w kolejce stałem się jedna z pierwszych . NIC nie robiłem - po prostu nie pchałem się żeby oglądać. Pozdro1 punkt
-
To dopiero poczatek... obgadamy kolejne propozycje na zlocie. Mysle ze trzeba zaczać od nart. Są zbyt dlugie i ostre... to bardxo niebezpieczne. Wiem coś o tym.... 😉1 punkt
-
Nie kracz... Filmik jest sprzed kilkunastu lat, faktycznie przyroda radzi sobie sprawnie z ruiną pozostałą po domu sąsiada. Mam alibi..... 😉 https://youtu.be/k5EhuaeLuYI?si=JnyOza7JhQ_byu5e1 punkt
-
Zdejmuję narty jak już kije nie pomagają i jeszcze rzucam rękawice... żaden nie dochował pola tak że dalej będę samozwańczym stróżem kolejki do wyciągu.1 punkt
-
Ale po co się pierdolić jak każdy wie o co chodzi...ciulanie kotka za pomocą gumowego młotka 🤣 ebane konwesanse czy tam jakaś poprawność. Jak kogoś uważam za chuja to tak go nazywam a nie piszę męski organ rozrodczy 🤣1 punkt
-
Żebym nie konfabulował więc nie będę rzucał nickami, ktoś mówił że w kolejce zawsze zdejmuje narty. To jeszcze bardziej dobitny argument od kijków do udowodniania swojej racji1 punkt
-
Cześć Hmm... czyli w pewien sposób zaburzyli Wam spokój i piękno krajobrazu czystej przyrody. Nieśmiało zwracam uwagę, że po pożarze natura nadzwyczaj szybko poradzi sobie z resztkami... Pozdro1 punkt
-
Cześć Ale są takie przepisy, które powinny zostać i wszyscy powinni się do nich stosować. To te, które ja uważam za słuszne i się do nich stosuję. Prosta jasna wykładnia nie pozostawiająca pola do bezsensownej dyskusji. POzdrawiam1 punkt
-
Ależ "gdzierzbyż" - zapraszamy Tadeusz do Zwardonia.....osobiście Ci czerwony chodnik rozwinę..1 punkt
-
To przetrzyj oczy i przeczytaj. Miałem okazje poznać Mateusza i jest człowiekiem dość młodym więc komentując wpis Beaty dotyczący jazdy Maluchem raczej opiera się na własnych wyobrażeniach i opowieściach niż realnym doświadczeniu. Kolega jednak nie do końca zrozumiał a że trochę jest nakręcony to mnie ocenił i osądził elegancko. Ale jak rozumiem to ja jestem tym obrażającym czy też jakimś tam innym? Jasna sprawa. Poza tym ty nigdy nie jesteś z boku. Zawsze jątrzysz, taka praca.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cała ta dyskusja sprowadza się do naparzanki ideologicznej pomiędzy samcami alfa. Są tacy, którzy po prostu boją się wspinać na własnej - jest to dla nich zbyt obciążające psychicznie itp. Wspinałem się na włąsnej tylko na kursie, bo stety / niestety taki jest program kursu jaskiniowego. Musiałem to odbębnić i tyle, chodź było to dla mnie bardzo stresujące. Jak czyta się oświadczenie Czecha, to w zasadzie bije z niego głównie narcyzm i wybujałe ego jego samego. Że zacytuje tutaj: """Wyrazem mojej niezgody były posty w mediach społecznościowych i publiczna wymiana zdań z obijającymi drogi.* Ponieważ drogi zostały obite ze zjazdu w miejscu wyłączonym z takiej aktywności przez porozumienie tatrzańskie i wobec braku reakcji autorów dróg, postanowiłem usunąć stałe punkty.""" Przekładając to na zrozumiały dla wszystkich język: Nie podobało mi się, że goście obili drogę. Mieli w dupie moje zaczepki, nie zgadzali się ze mną, to znalazłem sobie dwóch pożytecznych idiotów, którzy na moje polecenie zniszczyli im tą drogę. Dalej Mitek nie rozumiesz co się stało? Nie podoba mi się, że sąsiada było stać na nowe auto, to mu pójdę i porysuję lakier. Kim jest ten Czech? Obecnie w zasadzie nikim i bardzo dobrze, że PZA pokazało mu miejsce w szeregu. Kara za coś takiego musi być drakońska, bardzo dotkliwa na przyszłość i przestrzegać innych przed powtarzaniem. Jedną rzeczą, że Czech nie został przez nikogo wyznaczony do decydowania o takich sprawach. Drugą rzeczą jest, że nie miał zgody TPNu na wycinanie tej drogi (patrz: https://krakow.tvp.pl/90349013/alpinista-traci-uprawnienia-po-usunieciu-asekuracji-na-zadnim-koscielcu?brid=n49mv0OU9wss_YeEFxqF6Q ). Trzecią sprawą jest to, że była to bezczelna samowolka i wyskoczenie w szereg, jednocześnie robiąc potencjalne problemy z TPN. Po czwarte i wg. mnie najważniejsze jest to, że Czech nie miał nawet cywilnej odwagi zrobić to samodzielnie. Znalazł sobie dwóch gości, których uzależnił od siebie emocjonalnie. Zrobił z siebie mentora i wzór do naśladowania i skłonił ich, żeby wzięli na siebie całe uderzenie. Oni oczywiście też powinni ponieść karę, za swoją głupotę, ale winny jest przede wszystkim Czech. Zabranie mu instruktorki jest też przestrogą dla pozostałych instruktorów PZA, że wykorzystywanie papierów i marki PZA do prowadzenia skrajnie amoralnej działalności nie będzie tolerowane. I nie chodzi tu nawet o Krakowską Komisję ds. Etyki i Czystości Stylu Przejścia. Chodzi o bawienie się w sektyjnego guru. Pozwolę też zacytować mój własny post z Facebooka.1 punkt
-
A właśnie że wadzi. I powie Ci to każdy kto wspina się na własnej. Ps Nie wypowiadam sie na temat całej tej afery i nawalanki o wycięcie ringów tylko komentuję bzdure którą napisałeś.1 punkt
-
Wyjatkowo trudno wyznaczyć granicę glupoty, upowazniajaca np NFZ do platnej usługi.... głosne są tylko sprawy ewidentne. Czy np nie zastosowanie się do wskazan lekrza rodzinnego i podgorszenie stanu to glupota czy tylko niestaranność. Gdzie wyznaczyc granicę miedzy dopuszczalnym ryzykiem a głupotą np. w gorach...1 punkt
