Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.12.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. 2 punkty
  2. Witam wszystkich fanów narciarstwa. Jako w sezonie 2025 nie mogłem jeździć na nartach w tym choćby nie wiem co jadę gdziekolwiek. Więc zakupiłem niestety ale są używane używane narty Atomic X7 (model 2024) 162 cm, zawsze te narty chciałem mieć i mam choć wolałbym nowe ale nie można mieć wszystkiego. Narty są przygotowane zaostrzone i nasmarowane wada to w niektórych miejscach na zewnątrz są takie odpryski laminatu tak mi to wizualnie nie pasuje ale wiecie jak się "januszuje" :-). No i od razu wspomnę jakby jakiś bogaty żartowniś sugerował jakąś piankę z Castoramy te narty mają Panie "łóódkore" prawdziwe drewno nawet dwa rodzaje, tytan i "rewoszoki" ;-)...sorki ale musiałem. 🙂 Poprzednie narty z pianki przeją syn i ostatnio we Włoszech skakał na nich na snowparkach 🙂 i dalej są spoko (atomic RX). Jest plan na ferie udać się w Alpy prawdopodobnie Włochy (mój pierwszy wyjazd w niepolskie góry) jak wypali to będę się tam na nich męczył lub nie 🙂 oczywiście mógłbym kupić coś dla mnie łatwiejszego ale lepiej mieć dobrą nartę tak myślę ... Pozdro M.
    1 punkt
  3. Nie 🙂, dla siebie... Wiem że wszystko jest nie tak ale ta długość jest dla mnie sprawdzona nie chcę dłuższych nart nawet jeżeli powinienem w teorii mieć owe (wzrost 175 cm) no i mieszczą się w bagażniku. No i ma syna 🙂właściwie to dwójkę 🙂 🙂 🙂
    1 punkt
  4. Szurałem na niej i szuram nadal na hali 💪dobra uniwersalna zresztą jak chyba każda slalomka choć niewiele ich testowałem 🤷‍♂️ a leciwe czy obecne dynki no cóż mają to coś i są ładne 🙃
    1 punkt
  5. Andrzej, jesteście oboje motywatorami i to możesz przekazać swojej żonie. O ile bozia da, też z 7 z przodu będę jeździć na nartach, a raczej wciąż uczyć się jeździć. Pozdrawiam!
    1 punkt
  6. Cześć Czegoś chyba nie rozumiem a jako, że skończyłem 60 lat więc już wchodzę w wiek kiedy się w każdym poście zamieszcza filmy swoje swoich dzieci, wnuków itd. więc: To jest prawidłowo uczony chłopiec w wieku (od dołu bo tak mi się wstawiło) 5, 9 i 16 lat. Absolutny amator nigdy nie jeżdżący w klubie. Zapewniam, że od mniej więcej 10 roku życia już nie miał podejścia do przynajmniej połowy trenujących w klubie te powiedzmy 2 lata a wieku lat 16 nie ma podejścia do Ani jednej trenującej osoby. Nie wiem jakich nastolatków i z jakich klubów widziałeś albo może nie rozumiem dobrze co chciałeś przekazać ale dzieci trenujące parę lat w klubie jakimkolwiek to jest już poziom dla amatora niedościgniony. Mówię o polskich klubach oczywiście bo tu mam jakieś doświadczenia i mogę ocenić poziom. Narciarstwo to sport horrendalnie drogi więc preselekcja w Polsce odbywa się na zasadach finansowych zasobów rodziców a nie selekcji naturalnej narciarzy - to jest pierwszy gigantyczny minus. Drugi to, ze u nas katuje się tyczki do znudzenia ze wskazaniem a SL od bardzo wczesnych lat a np. w takich Włoszech się dużo więcej jeździ - po lesie, po wądołach, wszędzie. Trzy to, że u nas trenuje dzieci chłopak, który startował może z 5 razy w FISach a w Alpach trenuje koleś z historią w PŚ. To moje spostrzeżenia w pigułce ale tak naprawdę nie za bardzo wiem Harnasiu czy polemizuję z Tobą czy się zgadzam bo nie wiem co masz dokładnie na myśli.
    1 punkt
  7. Niestety zdarzają się takie pechowe upadki. Niby nic takiego a skutki fatalne. Nie chcę opisywać te, z którymi miałem do czynienia, choć one dotyczyły głównie początkujących. Przyjmij, że miałaś pecha i limit pechów juz wyczerpałaś. 🙂 Mimo wszystko oddałbym te narty (wraz z jednym butem) do sprawdzenia na maszynie nawet jeśli nie zamerzasz ich już nigdy użyć. Koszt niewielki. Prawdopodobnie nic nie wykryją, ale lepiej mieć pewność. Przy upadku na plecy większość wiązań nie wypnie (jak piszą koledzy), ale mimo wszystko może było coś nie tak z ustawieniem lub wiązanie jest wadliwe. Będziesz spokojniejsza na przyszłość. Do sezonu w Twoim przypadku przygotowałbym się w sensie kondycyjno-gimnastycznym wzorcowo. Jeszcze wszystko przed Tobą, ale zdecydowanie warto wspomóc się dobrym instruktorem. Na początek kilka lekcji. Potem ćwiczenie tego co Ci doradzi i znów powtórka z instruktorem. Nie ma bata, musi się udać. Moją żonę, raczej sportowe antytalencie, zacząłem uczyć w wieku 22-23 lat. Też tydzień, dwa na sezon, bo więcej czasu nie było. I nauczyła się. Oczywiście, doszła do pewngo poziomu i to by było na tyle :), ale radzi sobie dobrze i jeździ pewnie. Zwłaszcza jak na panią z 7 z przodu. Tu jej krótki przejazd w Paganella 3 lata temu. Mam nadzieję, że się nie dowie, że ją tak "reklamuję" bo by mi sie nieźle dostało. 🙂 https://photos.app.goo.gl/DJVop1GxVHsbwvnE6
    1 punkt
  8. pierwsze Markery miałem na Kneisslach w 1978 roku
    1 punkt
  9. Fajnie się zbiegło 😉 Taki to prezent dostałem na okrągłe 50 😉 Zrobiło mi dzień.
    1 punkt
  10. Właśnie o to chodzi by bozia dała. Bo ciało jeszcze podoła, nawet z 7 z przodu, przynajmniej mam taką nadzieję, ale czasem dopadnie coś gorszego. Właśnie się dowiedzieliśmy, że koleżanka, która często z nami jeździła na alpejskie wyjazdy jest ciężko chora i już nigdy na nartach nie pojeździ.
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...