Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.11.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Czechy niebezpieczne. Lawinowy wzrost zakażeń wirusem zapalenia wątroby typu A w Czechach. W Czechach odnotowano ostatnio 2597 przypadków wirusowego zapalenia wątroby typu A (WZW A) i 29 zgonów (przede wszystkim mężczyźni, głównie z innymi problemami zdrowotnymi takimi jak alkoholizm lub uzależnienie od narkotyków). Zakażamy się spożywając skażone wirusem pożywienie (w tym wodę), przez kontakt bezpośredni (drogą fekalno-oralną i seksualną). Zakażenie drogą fekalno-oralna polega na spożyciu żywności przygotowanej przez osobę wydalającą z kałem patogeny, która nie dotrzymała należytej higieny. A u osoby, która wyzdrowiała, wirus utrzymuje się w kale nawet do 3 tygodni - HIGIENA! Właśnie w roku 2017 mieliśmy w Polsce znaczący wzrost zakażeń HAV (ponad 3 tys.) głownie u mężczyzn z grupy MSM (man who have sex with man). Tak więc Star, uważaj następnym razem na przypadkowo seks.
    2 punkty
  2. Zależy gdzie? Po stoku w dół i w górę na nartach. Zarówno tam gdzie naśnieżane na dole jak i nie naśnieżane na górze ale tam łąka bez kamieni w zasadzie. Co do dłuższych wycieczek poza stokiem to na nartach np MU - Jelenka w górę dalej w stronę Czarnego Grzbietu po schodkach z buta. Z powrotem tylko zjazd z Jelenki na Przełęcz Sowią na fokach a potem podejście z buta pod górę wyciągu Czoło i tam już normalnie na nartach zjazd. Ze stoku do Hepnarki też na nartach bo łąka i dojazdówka ok były pod same auto dojeżdżałem więc fajnie. Taki miks. Lekkie ryski bez poważniejszych strat w sprzęcie.
    2 punkty
  3. No i udało się przemycić wiadomość o koledze senatorze 🤣
    1 punkt
  4. Cześć Z pewnością nie i to z wielu powodów. Chyba Gabriku trochę zaczynasz przesadzać z konfabulacjami. 1. Tadeusz jest zbyt doświadczonym instruktorem aby coś zostawiać domysłom, jeżeli o czymś nie mówi lub czegoś nie uczy to jest to zamierzone. 2. Najprostsze to podstawowa zasada trenerska aby uczyć stopniowo i nie piętrzyć zadań. Wyjście w górę to odciążenie a w przód to jego kierunek. Skupiamy się najpierw na nauce odciążenia a dopiero potem na innych aspektach aby nie stawiać przed kursantem zbyt trudnych zadań. Zresztą co ja trenerowi tłumaczę - sorry. 3. Nie da się wyjść w górę odchylając się. Spróbuj sobie skoczyć do tyłu - to nie jest trudne ale znacznie trudniejsze niż do przodu a mimo to przy skoku to tyłu tułów pochyli Ci się do przodu - zawsze. Przy skoku to przodu tułów naturalnie będzie w przodzie. Po prostu jesteś odchylony i wychodząc w górę powodujesz, że narty wyjeżdżają spod ciebie co daje złudzenie ruchu do tyłu. 4. Każdy instruktor prowadzi zajęcia nieco inaczej, na nieco inne rzeczy zwraca uwagę... ba... często nieco inaczej prezentuje kanon - to normalne i naturalne i bardzo dobre dla kursantów. Ci uczeni przez jednego instruktora cały czas zazwyczaj stagnują w pewnym momencie. A co do ćwiczenia wykonywanego przez dziewczynkę to jest to robione przeciętnie. Zwróć Beata uwagę na różnicę pomiędzy skrętami. Prawy (czyli w prawo) jest robiony aktywnie, nacisk jest zwiększany stopniowo a skręt pogłębiany, lewy jest statyczny - dziewczyna ustawia się w pozycji i sunie na promieniu narty. Gdyby nie taliowanie pojechałaby prosto. Warto sprawdzić swoja technikę sterowania na nartach nietaliowanych co tak często poleca Adam. Wtedy od razu wychodzi, kto jedzie aktywnie i steruje poprawnie a kto wali się w skręt i sunie na promieniu. To dobry przykład dlaczego nie należy szkolić na nartach przesadnie taliowanych. Pozdro Pozdro
    1 punkt
  5. Rozumiem, że mój wcześniejszy komentarz mógł zabrzmieć jak opisywanie oczywistości zamiast konkretnej porady, ale trudno odpowiedzieć inaczej na pytanie zadane w taki sposób, gdzie zakres informacji o osobie pytającej jest praktycznie zerowy. Opisałem po prostu, na czym sam jeżdżę i jakie mam odczucia, bo tylko do tego mogłem się odnieść. Masz rację, że przygotowanie nart potrafi zmienić charakterystykę jazdy znacznie mocniej niż różnice między modelami. Serwis, krawędzie czy struktura potrafią zrobić z przeciętnej narty świetną, a nawet najlepszy model bez dobrego przygotowania będzie jeździł jak klocek. Jeśli jednak ktoś pyta co kupić, a nie jak serwisować, to nadal uważam, że wybór powinien zależeć przede wszystkim od tego, jak ktoś jeździ i czego potrzebuje. Żeby to określić, trzeba mieć albo wiedzę o różnicach między nartami i przełożyć ją na własne potrzeby, albo realne doświadczenie z jazdy na różnych modelach. Jeśli ktoś o to pyta, to przeważnie nie ma ani jednego, ani drugiego, dlatego testowanie jest najbardziej sensowną drogą. Jeśli ktoś chce dobrać nartę idealnie, najlepiej znaleźć dobrą wypożyczalnię, poprosić o właściwe przygotowanie nart i po prostu testować. W ciemno da się kupić narty dobrze według Mnie jedynie wtedy jak trafi się świetna okazja cenowa. Wtedy ryzyko straty jest niewielkie. Jak ktoś nie ma dużych wymagań, to każda nowa sklepówka dobrze pzrzygotowana do umijętności będzie ok. Natomiast narta komórkowa, jeszcze 165cm FIS to jest konkretna maszyna dla świadomych użytkowników. W ciemno bym tego nie kupował, bo jeden model będzie extra, drugi ekstremalny i męczący na codzień. I nie, nie mamy tego za sobą. Zacytowałeś: „Nie jeżdżę po tyczkach, bo zwyczajnie mi się nie chce” i dopisałeś interpretację, która kompletnie nie wynika z tego zdania. Kolega napisał, że sam nie jeździ na tyczkach. Odpisałem, że ja też tego nie robię. To jedynie informacja o preferencjach, nic więcej. Można z tego wywnioskować, że mamy podobny „fun factor”, czyli jazdę dowolną, a nie trening sportowy. Nie wypowiadałem się szerzej o tyczkach, więc sugerowanie, że to postawa w stylu „nie mam o tym pojęcia, ale jestem zajebisty”, jest po prostu nietrafione. To tak, jakby ktoś powiedział „nie jeżdżę poza trasę, bo mnie to nie bawi”, a ktoś inny dorabiał do tego teorię o braku wiedzy o freeride. Bez sensu. Co do stwierdzenia: „jako doświadczony narciarz napisz, co ma kupić, a nie co ty masz”. Pytanie brzmiało, jakie narty polecam. Odpowiedziałem więc, że polecam te, które sam używam, bo mam opinie z własnego doświadczenia. Nie czuję się uprawniony, żeby komukolwiek mówić, co dokładnie ma kupić. Nawet widząc czyjąś jazdę, mógłbym najwyżej sugerować modele, a nie wskazywać jedną konkretną nartę. Ja wiem, co odpowiada mojemu stylowi jazdy i na czym dobrze mi się jeździ, ale nie siedzę w czyimś portfelu, nie znam jego preferencji i nie chcę dobierać komuś sprzętu na siłę. Jedyne, co mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, to to, że narty, które obecnie używam, nigdy mnie nie zawiodły i nie miałem z nimi żadnych problemów jakościowych. Chętnie testuję też narty innych producentów, nawet rozważałem kiedyś Stöckli WRT Pro, ale uznałem, że są dla mnie za drogie. Mimo to mogę je polecić, bo wiem, że są świetne, do jazdy dowolnej szczerze chyba najlepsze na jakich miałem przyjemnośc jechać, bo są mega uniwersalne, tylko cena nie akceptowalna. Mitek, naprawdę szanuję Twoją wiedzę i często z zainteresowaniem czytam Twoje wypowiedzi, ale czasem trochę dystansu by się jednak przydało. Nie wszystko trzeba rozkładać na czynniki pierwsze ani doszukiwać się drugiego dna. Czasem można po prostu przeczytać subiektywną opinię i przyjąć ją do wiadomości, zwłaszcza że nie uważam, żeby to, co napisałem, było słabe merytorycznie. Zresztą Twoja odpowiedź też w praktyce niewiele wniosła. Napisałeś, żeby „pojeździć na długiej narcie i spokojnie podjąć decyzję”, czyli dokładnie to, co sam radziłem w bardziej rozbudowanej formie: testować, sprawdzać i dopasować do własnych potrzeb. Wnioski mamy więc podobne, tylko sposób podania inny.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...