Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 30.12.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Reasumując: pokoje 2-4. 01 Halka Damian z Grażynką Piotrek z Anią Sebastian z Żonką Mirek z Żoną Paweł z Wiktorem Piotrek z córką Dwie dwójki dla Marków i Mitka nocleg 1-2.01: Pawel z Wiktorem i Marek (u mamy Kamila) Do zobaczenia!4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Cześć Gruby temat. Osobiście znam przynajmniej 50 instruktorów i instruktorek za które mogę ręczyć w sensie całościowego podejścia do szkolenia ale... Gdy PZN/SITN wypuścił monopol na szkolenie wyprodukowane setki "instruktorów", którzy nie tylko nie umieli czegokolwiek nauczyć ale przede wszystkim nie umieli jeździć - oni nadal mają uprawnienia. Na kursach instruktorskich uczy się uczyć ale to ma miejsce realnie dopiero na kursie Instruktora, nawet na PI część metodyczna jest ... taka sobie. Druga sprawa to ciśnienie oddolne wywierane przez uczonych. Przykłady mas tu na forum cały czas. Goście, którzy ledwo stoją na nartach dyskutują o promieniach skrętu i szerokości pod butem zamiast kupić sobie jakieś narty i zapierdalać na stok ćwiczyć ześlizgi i girlandy a nie pajacyki i stawianie nart na krawędzi. Pozdro2 punkty
-
ostatni większy opad był pod koniec listopada chmur nie widać2 punkty
-
Teraz pytanie, kto uczy tych podstaw? Ja spotkałem tylko dwóch instruktorów wyjaśniających te podstawy. Żaden nie jest Polakiem. Umiejętność jazdy, a świadomość tego co się robi i potem to jeszcze przekazać to różne sprawy.2 punkty
-
Co to za pojęcie "podstawowy skręt cięty"? Spłycasz jazdę skrętem ciętym do jazdy w zablokowanej pozycji. To jest nonsens. Jazda ma się odbywać z pełną kontrolą: inicjacja skrętu, prowadzenie w skręcie, wykończenie skrętu do przejścia w drugi skręt lub zatrzymania. To jest coś czego większość narciarzy nie potrafi, bo to wcale nie jest takie łatwe jak się tego nie wie i uczyło starymi metodami. A większość instruktorów, zwłaszcza starej daty jak Ty nie chce zrozumieć i nie uczy. Bądź nie możecie zrozumieć bo was nie uczyli.2 punkty
-
To zależy którędy jeździłaś? Przez Żory na Skoczów, Wisle, Istebną? Czy Katowice, Tychy i dalej jedynką? Bo jesli ta druga opcja to masz 20 kilometrów dalej , ale zajedziesz szybciej,właśnie tym nowym odcinkiem. Tyle, że zjeżdżasz z jedynki na DK 44 na Oświęcim , później na Bieruń, Bojszowy. Nawigacja Cie poprowadzi 10 kilometrów zadupiami, a później już ekspresówka pod samą Halkę 😄 Ja juz jeżdżę tak jak na mapie. Nigdy nie lubiłem tej starej jedynki. Zdarzało mi sie wracać 3 godziny z działki a mam 100 kilometrów.1 punkt
-
Taka rada dla jadących z centralnej Polski. Można juz korzystać z nowo otwartego odcinka trasy S1 i moim zdaniem warto. Jechałem ta droga juz dwa razy i czas dojazdu z Katowic do Żywca skrócił sie o około 20 minut, a przy dużym ruchu z pewnością o wiecej. Omijacie Tychy, Kobior, Pszczyne, Goczałkowice, Czechowice i wszystkie zwężenia, miliony świateł i korków, remonty na starej jedynce. Najlepiej zjechać z starej części S1 na Lędziny, Bieruń, Bojszowy i wjechać juz na nowy odcinek S1 na węźle Bojszowy, albo Wola. Ja wjeżdżam w miejscowości Wola i stamtąd dojazd do Zwardonia to już czysta przyjemność. Nawigacja google map juz pokazuje ta trasę, ale na S1 trochę szaleje. Najlepiej nie patrzeć tylko jak juz na nią wjedziecie, to rura do samego Zwardonia.1 punkt
-
obecnie masz 66mm pod butem. u mnie w stajni mam 3 pary nart. dwie po 65mm, jedną dedykowaną na kartofliska i 70mm pod butem. Salomony S/Max mają 72mm, więc będziesz Pan zadowolony.1 punkt
-
Mam do odstąpienia wyjazd do Verbier Szwajcaria z biurem SNOWSHOW. DLA 1 OSOBY. Cena 50 % ceny oficjalnej. 1600 PLN termin 2-11 stycznia1 punkt
-
Generalnie to nie jest kwestia ostatnich 20 lat, może u nas tak się to zauważa. Kiedyś byłem w Nowej Zelandii i w okolicach lodowca Franciszka Józefa były tabliczki w jakich latach do którego miejsca sięgał lodowiec (w miejscach gdzie już go nie ma). I od lat 20 do 60 to nie było kilka metrów odległości ale kilkaset (500/800). Tabliczki zaczynały się od 1800 któregoś i od początku do 1920 to też nie były metry. Całość to było jakoś koło 2 km. Także tak czy siak robi się cieplej. A czy jeszcze to przyspieszamy to już kolejna warstwa.1 punkt
-
Witam Mam na sprzedaż narty dedykowane dla kobiet znanej szwajcarskiej firmy Stockli. Narty używane. 150 cm; 119/65/100; R10,4 Szata graficzna porysowana, odprysk laminatu. Ślizgi w stanie bardzo dobrym. Krawędzie grube i równe Narty bardzo zwinne, elastyczne. Kupione od Brunera. Córka zmienia na Nordica SLR Cena 1200 do negocjacji. Odbiór w Poznaniu, możliwa wysyłka. Zapraszam1 punkt
-
1 punkt
-
Janie, Ty tam w tych Alpach całą zimę koczujesz?😎😂1 punkt
-
Ron le Master we wspomnianej tutaj książce pisze, że nie ma idealnego skrętu ciętego. Zawsze jest jakiś ześlizg.1 punkt
-
Cześć Słuszna uwaga - użyłem złych słów. Chodzi mi o sam fakt skrętu wykonanego na krawędzi. Sam przecież wiesz, że aby go wykonać - tylko i wyłącznie w sensie śladu a nie skrętu jako całości o której napisałeś wystarczy stanąć nad nartami tak żeby się nie wywrócić i jadąc wysuwać raz jedną raz drugą nartę, na przemian - zostawisz piękne dwie kreski. Natomiast aby wykonać porządny skręt trzeba zrobić to co napisałeś i tu nieważna jest jakim śladem pojedziesz czy będzie to ślad ślizgowy czy cięty czy mieszany musi być inicjacja i sterowanie po łuku a aby skręt był cięty trzeba do tego dołożyć taliowane narty (no chyba że masz dużo miejsca) i ... być odważnym. Zwróć uwagę, że różnica zaciera się w miarę pogarszania warunków, zwiększania się głębokości śniegu itd. Przecież mechanika skrętu pozostaje identyczna prawda? Warunki zmuszają do jazdy "na ślizgu" ale narta ustawiona jest podobnie względem podłoża a narta musi być prowadzona identycznie w sensie łuku. Pozdro1 punkt
-
Jest pięknie w centrum na wiosce W…. na starówce wręcz zajebiście z lodowiskiem plus Trakt Królewski i Nowy Świat wolny od komunikacji więc śmiało można spacerować a pod Kopernikiem na PAŃ wyświetlają iluminacje św.Mikołaja . Jest mega kolorowo, światełkowo i bardzo dużo zagranicznych turystów .1 punkt
-
Cześć Każdy dobry narciarz powie, że wystarczy aby było trochę śniegu. Korzystania z krawędzi w sensie podstawowego skrętu ciętego może nauczyć się na taliowanej narcie każdy głupi. Jeździć na nartach - nieliczni. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Jakbym Cię trochę nie znał, to bym pomyślał, że chciałeś mnie obrazić. Moja wioska, to nie jakiś tam Szczyrk, czy Zakopane. Ślemień to nie jest byle gdzie. 😁1 punkt
-
Ja to nawet nie wiem ,czy w tej chwili potrafił bym w Zieleńcu zjechać czysto 😀,ale myślę że Wielki Vlak czarna w Spindlu wymusił by to na mnie,by jechać poprawnie.1 punkt
-
1 punkt
-
kręciłem teraz z ręki w Zielu na Gryglówce: - goła dłoń trzymająca telefon i -9 st C to nie jest dobra opcja - po drodze wjechałem w śnieg z armatki i obiektyw w telefonie poszedł się paść niestety -> została nagrana połowa obrazu, reszta nieczytelna1 punkt
-
Cześć Wiesz dla mnie śmig nigdy nie był jednoznaczny z przycięciem - nie wiem czy dokładnie tak samo to rozumiemy. Na krótkiej narcie śmig jest naturalny i płynny. Śmig - w moim rozumieniu - odkąd uczyłem się nim jeździć już panowała taka interpretacja - nie wiąże się z hamowaniem czy ześlizgiem bocznym w końcowym momencie fazy. To po prostu cykle szybkich skrętów blisko linii spadku stoku z zachowaniem ich łuku a nie kanciaste zwożenie. Oczywiście, jak masz te 70% to zaczyna przybierać formę lekko hamującą ale to ta sama ewolucja. Na długiej narcie, w śmigu, z oczywistych względów musi dojść do jej obrócenia i zakrawędziowania w celu kontroli prędkości, długą musisz obracać, inaczej nie da rady. Wiesz, sama długość narty to wymusza ale - i tu mam takie spostrzeżenie chwili - kiedyś narty były mniej sztywne i mnie agresywne i były też lżejsze jako zestaw - i pomimo większej długości, mam wrażenie, że łatwiej było obracać ale jest jeszcze drugi element, który śmig na długiej narcie czyni obecnie trudnym - śnieg! Teraz walimy w 95% na śniegu sztucznym lub przemieszanym, ale przede wszystkim ubitym i twardym. On się nie poddaje jak śnieg naturalny, jeździ się zupełnie inaczej - wynika to z jego struktury. I to jest główny problem, moim zdaniem. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
I tak Tobie zostało 😀 ja szybko zrozumiałem ,że nie prędkość,a technika i czystość jazdy sprawia frajdę . Od początku powrotu do nart po 30 latach nie byłem tak sztywny jak Ty na nartach jak kołek jeździłeś.😀😁1 punkt
-
wielu maestro na nartach spadło na lvl podstawowy, jak zobaczyło się na nagraniu. ja wpadłem w narciarską depresję gdzieś w 2020r, jak żona nagrała mnie na czerwonej. od tego momentu sporo się zmieniło, tylko że jest to proces. proces długotrwały, gdzie najgorsze co może się wydarzyć, to oczekiwanie szybkich postępów.1 punkt
-
Nie widzę, żeby coś sensownego na Pilsku ruszyło. Sensowna dla mnie jest przynajmniej Buczynka, bo o górze i naturalnym sniegu, to nie ma mowy. Po jedną trasę z Soliska, to szkoda waszej drogi. Lepiej napijcie sie piwa w Zwardoniu na stoku. My w trójkę :Nikodem, Justyna i Ja zgodnie stwierdziliśmy, że Mały Rachowiec jest lepszy od samego soliska na Pilsku. Trasa podobnej długości i nachyleniu, ale taniej, bezpłatny parking miła obsługa , kultura i smaczne jedzenie w swojskich klimatach, zamiast paszy na wagę którą na Solisku serwują. Nie warto płacić 145 zl za 5 godzin jazdy po jednej słabej trasie. Zdecydowanie najlepszą dostępna w tej chwili trasą w Beskidzie Żywieckim jest Mosorny Groń. Ale ze Zwardonia to niestety kawał drogi.1 punkt
-
Ja mam i co z tego? Jazda tylko w tygodniu od rana do max. 12 godz. Później to szkoda nerwów, pełno ludzi, stoki zdegradowane i przyjemności nie ma. Tak szczerze to wolę pojechać w Alpy na 6 dni i wyjeździć się na max. 1000-1100km nie robi dla mnie problemu. Początek sezonu grudzień a następnie środek marca i na szczęście nie trafiłem na złą pogodę. Kiedyś ( 50 lat temu) alternatywy nie było tylko PL. Zimy były inne i w sezonie spokojnie miałem + 45 dni na śniegu. Byłem młody i muldy nie dawały tak w dup..ę jak teraz.1 punkt
-
Od piątku macie kratę krasnala do wypicia 🤪 kaca raczej po nim nie ma ale w głowie kręci dobrze 🤣1 punkt
-
Cześć Miło czytać takie rzeczy Edwinie ale wiem skądinąd, że "solidny dzień ze mną" kończy się zazwyczaj solidnym kacem, którego pamięta się przez lata. Ja niestety raczej nie mam szybkiego oka. Szkoliłem zazwyczaj w cyklach co było dość komfortowe ale jednocześnie powodowało, że raczej nie potrafię znaleźć natychmiast złotego środka. Skupiam się raczej na praktyce jazdy, uczeniu poprzez odpowiedni tor oraz zwracaniem uwagi na miękkość sylwetki - a to są procesy dłuższe, które jednak są warunkiem aby technika - w sensie niuansów była płynna, skuteczna i bezwysiłkowa. Pozdro1 punkt
-
Myślę, że solidny dzień z Mitkiem, Duchem lub kimś kumatym postawi Ciebie na nogi,kilka ćwiczeń zaleceń i będzie ok. Ja papierów nie mam,ale wielu osobom pomogłem,by przyzwoicie jeździć-bo widzę. @Kaemmnie zaskoczył i miło mi się zrobiło ,jak po kilku latach dowiedziałem się że jego kolega którego szkoliłem powiedział, że jeden dzień ze mną dał więcej niż cały sezon i gdyby jeździł częściej to by było to. Będziecie na zlocie zapytajcie.. Nie udzielam rad ,bo nie jestem kompetentny. Jedyną osobą która pomogła i nauczyła jeździć przez forum, to był śp Nico , który na odległość nauczył Sally.1 punkt
-
Pomożemy sobie nawzajem :), powiem tak, każda technika, która możemy poruszać się z łatwością sprawia frajdę. Obecnie jeżdżę dużo więcej krótkim niż wcześniej, co prawda wolę strome stoki, bo mi to przychodzi dużo łatwiej - jazda. Na bardziej płaskim jednak cięty, bo potrafię skręcać na małej prędkości nawet na długich i mniej taliowanych nartach. Jednak w krótkim się jeszcze męczę. Brakuje lekkości, synchronizacji i dynamiki, jest to jeszcze toporne. Ale ostatnio założyłem SL jeździliśmy po czerwonej w Białce. To taka uczciwa czerwona jak na Białczańskie klimaty. Masa hałd z cukru i ludzi. Jednak jak napisał Jurek, SL to narty bardzo manewrowe (a ostatnio jeżdżę głównie na długich) i w tych warunkach, to jazda była przyjemnością (o ile nie trzeba było kogoś ze stoku podnosić). Z góry na dół nie dało się w tym tłoku samym krótkim zjechać, była to jazda mieszana, nie raz trzeba było trochę pociągnąć dłuższym aby ominąć strażników muld, czy też stada (bo jednak jesteśmy stadni). pozdro1 punkt
-
Cześć Podciągnę to Ci chyba nachy jak opadną.... 🙂 Ale Marku, jak chcesz będę za Tobą jeździł cały dzień, podpowiadał, nadawał rytm, zachęcał do wysiłku. Pociągnę za Ciebie spokojnie z 1000 skrętów w Zwardoniu, na Twoje konto i... wartość dodana!!! oczyszczę narty ze śniegu a i buty poniosę i jeszcze postawię parę browarów z przyjemnością tylko... przekaż mi nieco swojej kukiełkowatości narciarskiej. Wiesz - to nie jest tak, że Twoja jazda jest moim ulubionym stylem ale niezwykle doceniam powtarzalność i ekonomię jazdy a to masz ogarnięte. Adrian właśnie ze względu na Twoje problemy powinieneś definitywnie zrezygnować z prób takiej jazdy. To jest jazda jak na szynach - masz dwie narty obciążone w taki sposób, że jak jedna powiezie, a to na przykład zależy od temperatury śniegu, to i wyrwie nogę z korzeniami. Stąd takie reakcje. To nie jest czepianie czy chęć dopieczenia komuś. To realizm związany z doświadczeniem oraz dbałość o innych. Jest taka zasada w jeździe na nartach podstawowa, moja: Zawsze musisz jechać na jednej narcie bardziej. W praktyce oznacza to, że w każdym momencie jazdy w każdym manewrze musisz być przygotowany aby przenieść ciężar ciała z narty na nartę, aby jedną nartę odciążyć i "przeskoczyć" na drugą i odwrotnie. Grzesio Brunner chyba wspomniał o jeździe na jednej narcie. ///tu nie tyle chodzi o jazdę ciągiem na jednej narcie ile o wykształcenie właśnie tej umiejętności, o której pisze wyżej. Ty jadąc jak powyżej na filmie stałeś na narcie wewnętrznej ale skręcałeś zewnętrzną - obie narty były obciążone. Jedną obciążałeś bo chciałeś - zewnętrzna, drugą obciążałeś bo na niej stałeś choć tego nie chciałeś. Chcąc nie chcąc ciężar ciała zawsze jest na którejś narcie bardziej choć np. analizując ślad czy patrząc na jazdę w pełnym skręcie ciętym wydaje się, że gość obciąża całkowicie równomiernie. Bardzo ważna rzecz praktyczna. Pozdro1 punkt
-
Aleś się wpierdolił w zabawkę,dobrze , że nie zwracasz na nią uwagi podczas jazdy...1 punkt
-
Mam wersję 2. Korzystam z tego w ograniczonym zakresie, czyli jako traker bardziej. Być może pozostałe funkcje są też fajne - ale trzeba mieć słuchawki (coaching, training), ale jak to działa, to nie wiem. Pewnie jakieś podpowiedzi są w czasie jazdy, może nadawanie rytmu etc. Jedynie czego brakuje to sumy zjechanych kilometrów, tego nie liczy. Liczy vertical i skręty. Po 10 dniach mam 80 000 vert i ponad 2000 skrętów 🙂. Tyle wiem. A wyniki - trudno wyczuć, bo to tylko aplikacja ale .... 🙂 Tom Gellie (ten kozak z YT) w ciętym ma wynik na poziomie 165, więc nie jest tak źle, gruby go dojdzie, ale w krótkim to mi skopał dupe okrutnie. W Zwardoniu dam Mitkowi, to mi wynik podciągnie 😉. Fajna zabawka, daje sporo motywacji. Rozpoznaje stacje narciarskie, trasy, nawet rodzaj śniegu. Mierzy jazdę skrętem krótki, carving, równoległy, muldy i offpiste. Jak? Nie wiem, nie pytaj. W równoległym skręcie to już nic się nie nauczę - level complete. Nawet nie ma już ćwiczeń czy podpowiedzi co mam poprawić. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Adi, nie kamieniuj się tak, bo to niepotrzebne. Chcemy zrobić coś czego do końca nie rozumiemy i nie potrafimy, wychodzi karykatura. Lepiej było pojechać dłuższym łukiem zachowując równoległości, stok pusty i szeroki. A na siłę siadałeś na wewnętrznej usiłując jechać "nisko". Dobrze że nie pociągła. Mitek i Bruner dobrze wypunktowali. Cytat z Mitka stwierdza z jakiegoś tam posta tylko tyle, że warto się pobawić w płynną zmianę techniki, bo na tym polega jazda amatorska po stoku. Victor też już widzi światełko w tunelu, nie ma sensu cisnąć na krawędź za wszelka cenę. Ona przyjdzie. Jeździć tam gdzie się da korzystając z geometrii nart i gdzie jesteśmy w stanie to wykonać bez nadmiernych wygibasów. Z poradników można korzystać, jeśli się potrafi wyselekcjonować wskazówki, które są adekwatne do naszego OBECNEGO poziomu jazdy. Jak napisał Bruner, jazda biodrem po śniegu to wysoka motoryka, balans i umiejętności. Ja tego nie potrafię. Ale nie mam na to ciśnienia i jak będzie - to będzie, jak nie - to trudno - przecież się nie zastrzelę z tego powodu i nie rzucę tego co lubię. Co do wiedzy i umiejętności przełożenia teorii na praktykę. Byłem z synem na nartach ostatnio. Kupiłem sobie CARV i się tym bawię. Ale doszedłem do pewnego wyniku i dalej ni chuchu. Mój max wg. tego urządzenia (a raczej jego algorytmu) to SkiIQ 151. W sumie nieźle. Mam darmowe 1 dniowe kody, założył młody i pierdolnął 155, poczym otworzył aplikację, popatrzył co jej tam nie pasuje, przeczytał (dołożył cos na końcu skrętu, pojechał szerzej ale ciaśniejszym skrętem) i pierdolnął 159 w jeździe ciętej. Oczywiście algorytm jest tak skonstruowany, że wskazuje poprawność jazdy wg wzorca jazdy pokazowej, nie sportowej, bo jednak one się trochę różnią. Jego wynik jest na poziomie PRO po 2 zjazdach. Przypuszczam, że jakby poprawił wszystkie elementy, bez problemu przebije 160, ale mu się nie chciało jeździć tak, aby dogodzić aplikacji. To tylko stwierdzenie, że osoba mająca większe pojęcie o jeździe i umiejętności, dużo łatwiej przekuwa teorię na praktykę. Natomiast osoby na początku drogi błędnie interpretują wskazówki - bardzo często, lub robią to niepoprawnie, bo brakuje im tej swobody poruszania się na nartach. pozdro1 punkt
-
Klammer też by na forum pochwały nie dostał bo nie jeździł czysto. Był niesamowicie odważny ale jeździł bardzo często na absolutnej granicy. Cuche'a też nikt normalny by za styl nie chwalił. Ale w sporcie nie liczy się styl tylko skuteczność. Osoby jeżdżące zbyt szybko w stosunku do swoich umiejętności będą zawsze ganione (przynajmniej przeze mnie) z tej prostej przyczyny, że zbyt dużo na nartach widziałem wypadków aby być cicho i w ten sposób głupotę pochwalać. Trzeba być po prostu uczciwym i starać się przynajmniej troszkę ochronić innych skoro sami nie potrafią.1 punkt
-
no nieźle Tobie forumowe experty we łbie namieszali, od instruktorów trzymam się z daleka i jakoś te 60 sezonów narciarskich przeżyłem i ciągle mam niesamowitą radochę kiedy zapinam narty. Gwarantuję Tobie że choć byś się zesrał i latami szkolił u samego Franka Klammera to i tak nie wstawisz takiego filmiku żeby otrzymać pochwałę na forum1 punkt
-
Dałem film ku przestrodze ,by nie iść tą drogą. Ja pomimo braku umiejętności wtedy czułem się pewnie na nartach i dla mnie to była normalna jazda (ja głupi) ,ale to była młodość 40 l😀 i powrót prawie po 30 latach na narty po obozach narciarskich w młodych latach. Niby się nie zapomina,a jednak...Jazda prócz odwagi ,katastrofa.Teraz bym się chyba posrał zjeżdżając z tego stoku na takiej prędkości, choć przez lata troszkę się nauczyłem jeździć i pokora co do prędkości przyszła. Ale to nie o mnie temat,bo to zamknięty rozdział...1 punkt
-
Brawo za odwagę - to była faktycznie jazda ...na krawędzi życia i śmierci 🙂 pozdro1 punkt
-
Inaczej bym tego nie skomentował. Jaki człowiek kiedyś był głupi...🤣1 punkt
-
1 punkt
-
Że też Mitek wciąż Tobie się chce... Adrian specjalnie dla Ciebie znalazłem w wykopaliskach mój film sprzed wielu lat. Nie wiem ile sezonów przejeżdziłeś,ale to nie tak. Mój film przedstawia jazdę po jednym sezonie jako samouk, też miałem parcie na krawędzie, choć niektórzy płużą jeszcze w na tym etapie. Tylko dzięki sprawności i siłę nie zrobiłem sobie i innym krzywdy tak jeżdżąc,a wydawało mi się wtedy ,że jestem debeściak. Nie tędy droga,trzeba wrócić do piaskownicy jeśli było się samoukiem. Wpisów o śmigu zupełnie nie rozumiem,śmig poprawnie wykonać ,to trudniejsze niż jazda na krawędzi. Choć stok dużo bardziej stromy u mnie,to znajdź błędy jakie robisz i ja robiłem,tylko nie pisz o angulacjach i nie ubieraj tego w profesjonalne określenia. Gdybyś tak pojechał na bardzo stromym to byś się rozpierd... https://youtu.be/s2HRCzMDvz4?si=gtsAaD7a0IeDK1Em1 punkt
-
Cześć Adrian zobacz na filmik, który wstawił Victor z jazdą chłopca. Ten chłopiec nie jest zbyt dobrym narciarzem ale... jest narciarzem mądrym. Jedzie po wąskim torze typu rynna po którym jechać wcale nie jest łatwo ale... Tam nie jest stromo więc jedzie w pozycji wysokiej i ładnie ustawia narty na krawędzi, być może zbyt nerwowo ale o to chodzi. Jazda jest ekonomiczna i widać, że ma dobry wzór, dobre pojęcie o tym jak prawidłowa jazda powinna wyglądać. Sylwetka jest uporządkowana i nie ma zbędnych ani zbyt pogłębionych ruchów (no może poza zbytnim pochylaniem góry gdy robi się szybciej i przesadnym układem kontrroracyjnym albo rotacyjnym - nie umie jeszcze tego kontrolować ale jeżdżąc tak jak jeździ w tym sezonie a najdalej w przyszłym już będzie wiedział co i jak. Podudzia są cały czas równoległe, jest pełna kontrola nad rozstawem nart. Gdy jest za szybko wrzutem w ześlizg szybko kontroluje prędkość i jedzie dalej. Taka jazdę ciętą możesz z powodzeniem uprawiać i na tym ona polega a nie na obniżaniu sylwetki na siłę gdy siły odśrodkowej nie ma i jest to nie tyle nawet zbędne co niebezpieczne bo blokuje układ. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
