Ale żeby od razu ją tak wyzywać na koniec filmu od najgorszych? Może przejazd nie był idealny ale przecież się starała. Zuch dziołcha. Zasługuje aby pojeździć z kimś lepszym.
Mi raz, słownie raz, dosłownie też, się zdarzyło... oczywiście nie celowo, ale o dziwo ustałem, gdzieś w okolicy Końskich Łbów... pamiętam jak dziś. Choć w ostatnim roku tam się nie zapędzałem.
Stary wątek jak jeździłem jeszcze do Szaflar, do term;-) potem do Aniołów jak na białczanskiego tygrysa przystało… no dobrze, żadnego tygrysa ten jest jeden, jak i Lew… salonowy, ja raczej tchórzofretka:-) a książka git w Łodzi drukowana Skowroński autorem polecam dawno temu w Tatrach…
Manipulantem jesteś ty. Wymyślasz jakieś smętne scenariusze. Autor i link wpisany w oryginale przed twoim postem. Może Lexi pamięta. A Ty znowu robisz jakieś smutne zdjęcia 4tys z oddali, sam będąc tuż przy trasie. Tak to jest jakby chciało się być skiturowcem lub freerajderem a wozi się na wyciągach i jeździ po ubitym stoku… dla kogoś z przeszłością tatrzańską musi to być niezwykle frustrujące… zamiast eksploracji zwykłe odtwarzanie i powtarzanie.
Ty pięknie administrujesz na tym forum. Autor podany explicite a także w linku czego nie rozumuesz?
ps widzę, że nawet w święta nie potrafisz odpuścić musiałem mocno naruszyć twoje ego