Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 28.03.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zamiast czekać na łaskę bożą,inauguracja sezonu startowego, Lithuania Cup, Druskienniki, Alpy Litewskie. Nie przyjęło się tu globalne ocieplenie i inne baśnie, cały rok minus 4 stopnie C.Zmora ekoedukatorów. Żadnych gwałtownych zjawisk atmosferycznych. Nie odwołują przejazdów, jak w Soelden, czy zawodów, jak w Zermatt. Trasa lodowa idealnie przygotowana, mając ostatni 137 numer nie widziałem śladu, że tych 136 przede mną już jechało...
    14 punktów
  2. Dzięki Tom za pojeżdżenie i pogawędki, szybko czas upłynął. Śnieg betonowy rano, ale trzymanie super przy świeżo naostrzonej narcie, potem faktycznie bardziej miękko, ale nadal pod spodem twardo. Aż dziwne, że nie spłynęło. Przyjechali na trening młodzicy ze Szczyrku, u nich nie było na czym trenować. Niestety zajęli miejscami z pół stoku, przez co rynna się zaczęła robić w pewnym momencie. Dawno też nie widziałem tak dobrze Tatr z Mosornego.
    13 punktów
  3. Nie przepraszaj albowiem wszytko przed tobą. Już wczoraj zostałaś nominowana do zorganizowania letniej odsłony. Pozdrawiam😆🤪
    12 punktów
  4. Cześć Dzięki za kibicowanie - czuło się takie lekkie pchanie w plecy choć wszystko nas hamowało. Pomorska zaliczona, trasa w tym roku, trudna z paru względów: - bardzo sucho i trudność odcinków piaszczystych znacznie wzrosła - niestety wiatr na odcinku kaszubskim w twarz, silny - miejscami 7m/s co spowalniało nas miejscami o 10km/h - bardzo dużo pyłu i kurzu - straty wynikające z przeczekiwania burzy i później jazda przez zalane drogi i zmiękły lepki piach, bardzo energochłonna. - bardzo wiele zniszczonych - kiedyś pięknych, bo pamiętam - leśnych dróg. Ciśnie się na usta takie sformułowanie, że leśnicy to zwykła banda skurwieli. Ale więcej pozytywów: - ludzie jak zwykle na trasie i przy trasie - zajebiści. - taktycznie rozegranie noclegów perfekcyjne - dzięki łączeniu sił zgodnie z regulaminem oraz hojności serca ludzi postronnych - znakomita trasa a zwłaszcza nowe końcowe sekcje w pobliżu Sopotu z zajebistymi długimi zjazdami - kolejny raz przygotowanie sprzętowe oraz umiejętna jazda na piątkę - żadnych większych awarii, nawet gumy ani jednej. Powiem szczerze, że często sam nie wierzę ile zwykły rower potrafi wytrzymać. - w sumie dobra pogoda. - już w momencie kończenia jest plan na dalsze starty czyli jest moc. Czas jazdy to 32,51,18 czas na rowerze to 42,40,21 czas całości to 57,50,00 chyba więc 15h to 2 nocne komfortowe postoje. Garmina wyłączałem w momencie schodzenie z roweru i włączałem w momencie siadania więc pomiary są dość rzetelne. W kwestii taktyki jazdy, techniki jazdy, średnich, sprzętu to... ciężko to porównywać z jakąkolwiek jazdą w koło komina bo dochodzi zmęczenie i niewyspanie i ich pokonanie jest kluczowe. Kluczem jest tu jazda bez przerwy. Oraz naprawdę porządne planowanie, pakowanie i nie marnowanie czasu na bzdury co nam nie do końca wyszło. Połączenie w takiej imprezie jazdy dla przyjemności z przyjaciółmi czy w ogóle jakimś zespołem, w sensie przeżywania wrażeń i bycia razem (w ramach regulaminu samodzielności oczywiście) z jazda na wynik jest absolutnie niewykonalne z bardzo wielu oczywistych powodów. W każdym razie planujemy teraz może GLG albo Warmię... Pozdro PS Sok pomidorowy włącza się ( w głowie) drugiego dnia pod koniec.
    12 punktów
  5. Garść wrażeń z Zillertalu. Jak dla mnie jest to całościowo najlepszy austriacki ośrodek. Fantastyczny narciarsko, wspaniały widokowo. Świetnie przygotowane trasy o dużym poziomie zróżnicowania zarówno trudności jak i lokalizacji. Dużo lepszy aniżeli SFL, w którym spędzam większość sezonu. Pogoda 3 na 4 to znaczy pół pierwszego oraz drugiego dnia z opadami a poza tym cały czas lampa. Śniegu całkiem sporo, nawet w tych niżej położonych partiach, oczywiście za wyjątkiem tras prowadzących do parkingów, bo tam od dawna już wiosna. Genialne warunki panują na Hintertuksie.
    11 punktów
  6. Drugie śniadanie 😉 Dziś w pełnym słońcu 🔥🌞 taka włoska przygoda 😜 narciarsko mega ⛷️
    11 punktów
  7. Dzisiaj w Myślenicach też warun dla koneserów. Zmienny opad deszczu i śniegu, tak nieduży, ale krzesła cały czas mokre i tyłek już też, chyba czas spodnie zmienić. Śnieg pierońsko ciężki, odsypujaca się kasza nasączona wodą. Na szczęście nie wieje . U góry nieco mgliście, od połowy czysto. Ale szaleńców kilkudziesięciu na stoku jest. I jak mawia kolega, stosunek liczby godzin ma nartach do spędzonych w samochodzie z dużą korzyścią dla Myślenic.
    11 punktów
  8. To następny powód żeby do Francji pojechać i tych bagietek zasmakować,kupowaliśmy codziennie smak rewelacyjny 🙌 Szybko podsumowując; L2A jako miasteczko bajkowe , jest wszystko co człowiek potrzebuje. Masa sklepików,barów, restauracji na każdą kieszeń finansowo. Ogólnie młodzieżowo-kolorowo,czasem głośno choć od 20 ogólna cisza a muza nigdzie nie dudni… miejsce rodzinnie ale w okresie świątecznym czy noworocznym tłok. Zdecydowanie ten okresy omijać dużym łukiem-wybierać czy planować wyjazd od drugiego tygodnia stycznia . Narciarsko dla mnie Francja nadal pozostanie numer jeden .Snieg ! A nie śnieg z kaszą jak to bywa w innych częściach alpejskich . A nartowanie na 3400 już samo przez się mówi że warto tam pojechać . Klimat dla osób off również wymarzony do jazdy,sam spróbowałem i szczerze podobało mi się cholernie . Infrastruktura ! Hmmm,teraz przy kawce z widokiem na zieloną trawkę 🤦‍♂️ tak się zastanawiam, aczkowiek już parę dni temu to do mnie dotarło,że jak była dyskusja o FR z którą nie do końca się zgadzałem to teraz przyznaję rację . W tym ON wszystko jest do wymiany . Dobrze,że od przyszłego sezonu będzie już działała 3S. Ale żeby w 2024 roku nie było ani jednej kanapy z zasłonami to faktycznie kpina . Tak szczerze to przy Tignes&Vd’I czy 3D faktycznie druga liga FR i zdecydowanie podpisuję się pod słowami @Wujot2 jak i innych kolegów że to średniowiecze jeżeli chodzi o infrastrukturę. Jednak trzeba również uczciwie napisac ,że służby wykonują rewelacyjna pracę przygotowania tego ośrodka dla przyjeżdżających czy to trasowo czy u górnego dla bezpieczeństwa lawinowego czy już w samym miasteczku. 👌 Kiedyś wrócę to wiem napewno ale w drugim lub trzecim tygodniu stycznia . Kierunkami głównymi na niedaleka przyszłość pozostaje Tignes i 3D. Jak znajdę chętnych na koniec marca do tych ON to tak sobie myślę,że zgodę od rodzinki jeszcze na taki wyjazd w tym sezonie dostanę .🥳 Francja elegancja, choć było tłoczno to jednak bajkowo jak zawsze ! Dlatego warto tak jechać! pozdrawiam mega serdecznie z zielonej niziny 🙌 Jeszcze dodam bo warto o tym napisać ! Cena wynajmu apartamentu wyniosła mnie za tydzień w okresie sylwestrowym jedyne 428€ trzy osoby plus pies.
    11 punktów
  9. to i ja coś prześle z tego sezonu 🙂 Nagrane w zeszłym tygodniu na jednej trasie ale w różnych dniach i o różnej godzinie 15, 16 i 16:30 🙂 I jeszcze chciałem się pochwalić 🙂 W tym roku CARV zrobił nowy algorytm obliczający SKI : IQ czyli tak jakby umiejętności jazdy oparte na balansie, kątach krawędziowania , rotacji i sile nacisku w tym sile G. Całość stworzyli na podstawie jazdy Teda Ligetiego który jest twarzą całego projektu. Podejrzewam, że algorytm jest tak stworzony , że raczej ciężko go będzie wyprzedzić ale i tak nie jest źle 😉 W tym sezonie jak narazie używa Carv już prawie 11 tysiecy ludzi i ja jestem na miejscu jak poniżej 🙂
    11 punktów
  10. Dotrzymujemy słowa......@Mitek pite było za twoje i Ewki wyczyny i wszystkich nieobecnych.. Spotkanie nad wyraz udane... w gronie kameralny co nikomu zupełnie nie przeszkadzało. Kulminacja w sobotę czyli spotkanie w klimatycznej knajpce u Grzesia w Soli gdzie dojechała na rowerze Iwona oraz spotkanie wieczorne z Michałem @mig.... Adam @Adam ..DUCH zadbał o oprawę merytoryczną po okolicznych górach i wyciągach.... ja o odpowiednią dozę wygłupów i żartów w których sie specjalizuje.. Jump (Van Halen..leciało w Soli ...i kupe innych kawałków tworzących klimat w sam raz do zimnego kufelka) Pogaduchy o wszystkim.. ..reszta foto na priva..
    11 punktów
  11. Myśmy lokalnie też jednak sezonu nie skończyli, wbrew temu, co niedawno pisałem. Byłem przekonany, że narty na kołek, ale jednak dzisiejszy warun nie mógł się zmarnować. A tak prosiłem @Marcos73, że litościwie mnie zabrał pod pachę. I przy okazji zapoznałem kolejnego sympatycznego człeka dotychczas znanego z wirtuala, @Lexi 🙋‍♂️. Byliśmy, olaboga, w Białce Tatrzańskiej. W ogóle syf, słońce, mróz, 8 cm świeżego, miękko, a pod spodem twardo, cisza, mało ludzi i dwóch Marków w stereo na krześle. Więc jeżeli ktoś będzie twierdził, że w Białce są tłumy, to mu zarzucę kłamstwo w żywe oczy. Na tzw. FIS i pobocznych bywało, że ani człeka nie było, żodyn nie jechał, żodyn! A myśmy się wybujali na tych niebieskich łąkach za wszystkie czasy. Narty nie zawsze chciały jechać, chłopaki nawet poszli nasmarować i niby było lepiej, ale w sumie nie wiem. Miałem się okazję karnąć na Kastle RX12SL i gdyby mi zakleili oczy, to nie odróżnilbym od moich Blizzardów SRC (no były nieco ostrzejsze). Taka sobie przyjazna narta slalomowa. Dzięki chłopy za wypaśny dzień i jednak jeszcze nart na kołek nie wieszam.
    11 punktów
  12. Mnie na postępach już nie zależy. 🙂 Od dawna. Byle utrzymać co się ma. A jak tu utrzymać jak serce kaprysi. Właśnie się dorobiłem rozrusznika. Ponoć nie przeszkadza w uprawianiu sportu, może z wyjatkiem sportów walki, które próbowałem w wieku 25 lat a więc jakis czas temu. 🙂 Ale kazali odczekać. Zaczynam myśleć a właściwie marzyć o jakimś lodowcu w maju, ale pewności nie ma. Najważniejsze że szefowa się zgadza. 🙂 Tak naprawdę to chciałbym jeszcze pojeździć przez kilka lat 2x w roku po tygodniu. Jakieś Alpy.
    10 punktów
  13. Nie ma mnie na fotkach.... ale jeśli rozpoznales mnie z avatara... to hmmm... muszę się nad sobą zastanowić... 😉
    10 punktów
  14. Aby nie być tylko podglądaczem forumowym zdecydowałam się opisać moje wrażenia z 5dniowego pobytu w Ischgl i Kappl. Na nartach byliśmy w okresie 24-28 lutego, więc pierwszy dzień na stoku był po bardzo intensywnym opadzie śniegu (spadło wtedy w nocy ponad pół metra białego puchu). Warunki śniegowe były wiec na wypasie, zero przecierek czy kamieni na stokach. Pierwsze cztery dni śmigaliśmy w Ischgl. Sam ośrodek to 240 km tras, położonych wysoko (zdecydowana większość mocno powyżej 2tys mnpm) i z rewelacyjna infrastrukturą. Zwiedziłam trochę różnych ośrodków, ale tak wypasionej infrastruktury nie widziałam nigdzie. Super nowoczesne krzesła, z dolin gondolki. Orczyki chyba 3 na oczy widziałam, ale z nich nie korzystałam. Całość tak przepustowa, że pomimo dużej ilości ludzi kolejki praktycznie nie istniały. Minusem połączenia ilości narciarzy i infrastruktury był występujący dość często tłok na trasach. Ale przy takiej ilości tras zawsze można było sobie znaleźć dolinkę, która w danej chwili była luźniejsza. Minusem była szybka degeneracja stoku - codziennie w nocy popadywał śnieg, więc rano szybko robiły się muldy, które w ciągu dnia dość szybko rosły. Wielki plus za oznaczenia wyciągów - system literka + cyfra, gdzie literka była zależna od dolinki w której wyciąg startował, bardzo ułatwiała orientacje w terenie. W pierwszych 2 dniach zdarzały nam sie momenty, kiedy nie byliśmy pewni do której części ośrodka zjechaliśmy (nie patrzyliśmy ciągle na mapki). Wiele wyciągów jest super długich, trasy pod nimi mają po 2-3 km - jest gdzie poszaleć. Najdłuższy zjazd to ponad 11km - ale żeby podjechać tą trasę trzeba już się poruszać 'z przesiadkami'. Popołudniowy zjazd do doliny przypominał poruszanie się po warszawskich ulicach - tłok, nikt nie przestrzega przepisów i ciągle komuś drogę zajeżdża. A jako że trasa wąska, to zabawa średnia. Po pierwszym dniu zorientowaliśmy się, że lepiej zjechać trasami 37 i końcówkę 1, niż całość 1 a potem 1a. Pomimo tego, że jeden i drugi wariant jest czerwony, to trasa 37 jest płaska, podobnie jak kończąca ją 1, zaś wariant 1a ma uczciwie strome ścianki, które pod koniec dnia wyglądają jak kartoflisko na sterydach. Nie wiem czy poleciłabym ten ośrodek osobom początkującym - właściciele mieli dość luźne podejście do oznaczania tras. Ja osobiście, poza trasą przy wyciągu B5, często nie widziałam różnic między trasami niebieskimi a czerwonymi, a raz jadąc niebieską trafiłam na fragment, który wydawał mi się czarny... Widziałam więc sporo osób na początku swojej przygody narciarskiej, które walczyły z przerażeniem z próbą przejechania niebieskim stokiem. Uczciwie szkoda mi ich było. Niektórych udawało nam się po 3 razy minąć na tej samej trasie (my w miedzy czasie podjeżdżaliśmy wyciągiem). Widokowo miejscówka bajeczna - jak już wyszło słońce. Niestety każdego dnia do 11-12 chmury całkowicie pokrywały niebo. Z mojego punktu widzenia był to dramat - mega płaskie światło, które powodowało brak możliwości rozróżnienia czy jadę w dół czy pod górę. Do tego na trasie masa puchu, który już po 15 minutach przez tłumy ludzi został zmieniony w muldy... po muldach jeździć mogę, ale jak je widzę... w tych warunkach głowa się zblokowała, mięśnie umierały. Ale.. jak słonko wychodziło, to życie znów piękne było Ischgl leży na granicy austriacko-szwajcarskiej. Trzeba wiec wyłączyć automatyczne znajdywanie sieci w telefonie, żeby nie zbankrutować. Dla miłośników perfum i trunków warto zjechać do szwajcarskiego Samnaun - jest strefą wolnocłową. Jako że stali bywalcy mówili, że trasy w dół są płaskie i trzeba mocno się kijkami na nich odpychać (a z jednej do gondoli dojechać), to ja do Samnaun się nie wybrałam Ischgl słynie też z aperski - w barach tłok, impreza trwa od 12. Ale czy jest dobra, to się nie wypowiem, bo od otwarcia do zamknięcia wciągów śmigaliśmy na nartach, a nie imprezowaliśmy. Ostatni dzień wyjazdu spędziliśmy w Kappl - 10 minut od Ischgl, w stosunku do dużego brata mały, kameralny ośrodek (45 km tras). Infrastruktura nie tak wypasiona, ale za to pusto... puściutko. Na trasach często byliśmy sami, sztruksik przez cały dzień. No rewelka - ja się zakochałam 🙂 Z samego szczytu (około 2800) na dół (1100) prowadzi 8km autostrada (tak oznaczają tą trasę). Końcówka może nudna i płaska, ale wrażenie ze zjazdu przyjemne. I doświadczenia z tych dwóch ośrodków potwierdzają moją wcześniejszą tezę, że pojeździć na nartach lepiej można w tych mniej znanych miejscówkach, bo na trasach luźno i warunki lepsze. Co prawda kosztem ograniczonego wyboru, ale ja się świetnie bawiłam powtarzając trasę co jakiś czas. Tego dnia mieliśmy przyjemność pojeździć nad częścią chmur (a w drugiej połowie dnia nad wszystkimi chmurami, bo te znad nas zniknęły, a te w dolinie pozostały) Generalnie wyjazd bardzo udany. A za dwa tygodnie kierunek Zillertal (odrabiam wyjazdy odwołane przez grudniową kontuzję stopy)
    10 punktów
  15. Że znajoma pojechałem na narty … zapięła buty na raz, zjechała dwa razy i zapinając ciaśniej pekl jej plastik z klamra. Myślę … wezmę imbusa , przekręcę klamrę dalej… da się, było miejsce. Pożyczyłem na parkingu imbusa, pozycja klęcząca przed panią wysuwającą ku mnie nóżkę z butem narciarskim… chcąc zrobić sobie miejsce złapałem cholewę buta i rozciągam… o dziwo cholewa pękła i pani stoi na podeszwie a ja mam w rękach imbus i dwie części cholewy buta… szok. Ale ludzie na parkingu i tak chwycili jedynie to, że klęczę przed panią i ktoś krzyknął ,,panie, z pierścionkiem do niej a nie z imbusem,, . Takie to przystokowe niespodzianki.
    10 punktów
  16. Dzisiaj, to powinien być ostatni dzień. Pojeżdżone na maxa. Pogoda petarda😎. Wszystko zjechane oprócz chyba 1 czarnej trasy, bo Żona chciała ale się bała. Nawet pozatrasowo się udało pojeździć. Generalnie bajka, nie polecam😉. Od 9.00-16.00. Nogi nam do dupy wchodzą. Śnieg w większości naturalny, niezbyt szybki, taki gips. Ale pogoda….. syn się przyssał do moich nowych nart i nie chciał oddać. Fajne se kupiłem narty😉 . Sprzętu mam po kokardę, nic to Baśka. Było rano nieco pochmurno, od 10.00 taka lampa, że bez gogli S2 nie wychodź. parę fotek, bo czasu było szkoda. Syn przytulił moje narty😒 przerwy na drzemkę, nie ważne do kogo😉 przytrasowa jazda była boska Śniegu jest w sroc. W sumie to słabizna nie warta uwagi. Atrakcyjne narciarki też były😀 w sumie to szkoda czasu na oglądanie takiej beznadzieji. Żałosne ale moje. pozdro
    10 punktów
  17. Dzisiaj zacnie pojeżdżone, pojedchaliśmy na Rohace, vel Ruhacze z córą (robiła za Spidermana), która po wielu dniach na łyżwach zachciała ponartować, pierwszy raz w tym sezonie, może i ostatni. No i kolejne miłe spotkanie z @Lexi, dzięki Maro za pojeżdżenie. Pogoda zacna, od samego rana twardo do samego końca, przy czym w pewnym momencie zaczęły się pojawiać oblodzenia i wyślizgania, choć dawaliśmy dzielnie radę. Niestety na pogodę przyjechało sporo luda i przez pierwsze 2-3 h nawet z 15 minut stania było w kolejce, ale potem coraz luźniej i ostatnie 2-3 h to już zupełnie na bieżąco. Super miejsce na 1 dzień jeżdżenia. Widoki zacne, jak to w Wysokich Tatrach. Udało się zmierzyć szybkość krzesła, sięgała 16 km/h, bardzo dobrze. Natomiast obok szedł wyciąg talerzykowy i zapieprzał ok 14 km/h, niewiele wolniej od krzesła, kurna uczcie się w polskich stacjach.
    10 punktów
  18. Cześć Wiesz to jest dość częsty błąd. Założenia przecież są dobre - kto ma jeździć lepiej jeżeli nie zawodnicy? Natomiast z pewnością nie należy próbować czy też dążyć wprost do naśladowania ich jazdy w zawodach. Tak jak chłopaki piszą to jest inny poziom wytrenowania organizmu a przede wszystkim inne prędkości i siły. Naśladowanie jazdy zawodników w wersji amatora stokowego zazwyczaj jest niezłym kabaretem dla tych, którzy ogarniają jazdę w kwestiach technicznych. Sam pewnie miałeś styczność ze "slalomistami", którzy jechali po takim np. Puchatku rozgarniając jakby biegli przez pole zboża... Jeżeli już to bardzo polecam obserwacje jazdy wolnej zawodników ewentualnie jazdy ćwiczebnej ale na pustym stoku bez tyczek, jazdy podstaw jak pług czy łuki płużne, ćwiczenia itd. Jest tego w sieci sporo a polecić mogę kanał Filipa - Filinatora np: Tu masz np. Dave'a - najlepiej stylowo jeżdżącego slalomistę obecnie. Dalej - oducz się wyciskania czegoś na siłę. Np.po co wyciskać skręt na siłę jak można go pojechać swobodniej? Po co jechać w pozycji niskiej gdy stok płaski? Narciarstwo to sztuka płynności i elastyczności a nie siłowa miotanina. Polecam Ci zejście z wygładzonego pola na stok trudniejszy, nierówny śnieg nieubity itd. W takich warunkach nabierasz niezbędnej giętkości i automatyzmu w reakcji na teren. Pamiętaj o tym, że jak teren byłby nierówny narty powinny jechać po śniegu ale rzut linii po której przesuwa się środek ciężkości powinien być prostą. Pamiętaj o tym, że przedłużenie linii goleni i linii tułowia tworzą dwie proste, które zawsze powinny być równoległe. Pamiętaj o tym, że jeździmy z większością lub całym ciężarem na narcie zewnętrznej - tym bardziej im stok stromszy i na dwóch nartach zaczynamy jeździć wtedy gdy gdy jest płasko lub gdy już całkowicie panujemy nad rozkładem ciężaru. Pamiętaj, że ślad cięty nie jest celem - celem jest sterowanie po łuku ze stałą kontrolą prędkości. Opanuj śmig. Ten rozwój w efekcie podniesie Twoją narciarską technikę, uczyni Cię narciarzem bardziej uniwersalnym ale przede wszystkim pozwoli Ci w momentach boiskowych na znacznie lepsze kontrolowanie tego co Cię najbardziej kręci w jeździe czy pełnego skrętu ciętego. Trzymaj się seredcznie
    10 punktów
  19. Ostatnia porcja zdjęć z Kaunertalu. Chwilowo do soboty odpoczynek od jazdy. 🙂
    10 punktów
  20. Dzień 5, wyczekiwana lampa, dół ciepło, ale góra mocno wymrożona, zdarzało się marznąć na krzesłach, zwłaszcza, że większość z nich, z resztą stoków również, ma orientację północną. Safari po różnych trasach. Czarna Valentin porażka, nierówno, grudy, mocno zmrożone to wszystko. Ale czarna Diable 1 to inna inszość, świetny śnieg, trzymał bosko, zjazd długo bo łącznie prawie 3 km, jutro powtórzymy. Obok czerwona też zacna, z samej góry. A potem to już byliśmy wszędzie, kilka nowych tras zaliczonych. Gdyby nie było przełączek, to byłby wypas, jednak te łączniki psują efekt. Chociaż co chwilę da się gdzieś odskoczyć trasami mało uczęszczanymi, bo wjazdy na nie nie są oczywiste. Ludzie też odkrywają trasy znane nam od kilku dni, bo wreszcie je widać. Mimo mrozu dużo luźnego śniegu z ostatniego opadu, przez co jest mięciutko w wielu miejscach. Pozmienialiśmy się nartami. Ponownie Stöckli GS 180 cm, petarda, niesamowicie przyjazna narta, ciągnie jak pociąg, ale jak trzeba to kręci, świetnie pozwala jeździć łukami przy nawet małej prędkości. Atomic X9 175 cm, spodziewałem się czegoś sztywniejszego, a to względnie miękka, przyjemna narta, jedzie po wszystkim, stabilna przy większej prędkości. Brakuje jej trochę kopa na wyjściu. Głównie dzisiaj na Blizzard SRC, ta akurat wymagająca. Najbardziej lub szybkie zakrawędziowanie i dociśnięcie, wtedy ładnie kręci łuki i oddaje. Męczy jednak mocno.
    10 punktów
  21. Dobra, dzień trzeci, miało trochę padać o być okno pogodowe, a napieprzało śniegiem z 30 cm za dobę u góry a okna oglądaliśmy tylko w knajpach, oj było polewu. Widoczność momentami słaba i płaskie światło, ale też zrobiliśmy 40 km, czasem po omacku, ale bywało naprawdę genialne światło i wesoła jazda w kopny, miękkim śniegu. Z nowych tras to czerwona przy Diable, ale dzisiaj jednak porażka, jest dość stroma, a w opadzie o mgle nie dała dobrych wrażeń. Ponoć to koniec opadów, teraz niebo rozgwieżdżone, zobaczymy jak sie jutro prognozy sprawdzą. Ma być co najmniej 2 dni pełnej lampy.
    10 punktów
  22. Dobra, dzień drugi, totalna chujnia... A przynajmniej tak się rano wydawało. Mgła makabryczna, @Mikoskiod rana siał defetyzm, ale kij, ubieramy się i na stok. Wyjeżdżamy na naszą górkę i zaparło dech. Cała chmura została w dole, a wszystkie szczyty w słoneczku. No to rura w kierunku lodowca, krzesłami i jak się okazało celnie,bo Jandri 1 z jakiegoś powodu nie chodziło. Po drodze stanęło jednak krzesło koło snowparku i się zaczęło. Kilka wariantów, każdy świetny. Podobało się wszystkim. Ujeździliśmy się przednio. Potem na szybko na lodowiec, ale tam w ciul ludzi, choć traska fajna i jedziemy w dół, niby do knajpy, a tam tłum niemożebny. Więc spadamy dalej i wyhaczyłem knajpę przy Fee, chłopy mówią, że jak nie trafię, to będę wszystkim ciągnął, więc motywacja była. Najpierw traska do Pierre Grosse, niebieska i spoko. Stamtąd na Fee, taka kijowa płaska niebieska, ale dojechaliśmy. Potem na górę i do knajpy. Potem mała podziałka, zostałem z Krzychem i jeszcze Fee w kilku wariantach i dopiero w dół, ale po drodze jeszcze Bellecombe i jeden z wariantów w dół. Jedna tu się zaczęło już pieprzyć, słonko zaszło za chmury, podeszła chmurka, światło płaskie. I ostatecznie powrót na Valee Blanche, niestety wszystko w chmurach, co widać na ostatniej focie. I do hotelu. Coś co miało być kiepskim dniem zamieniło się w wypas, pojeżdżeni i szczęśliwi. Śniegowo jest dobrze poza niektórymi dojazdówkami, gdzie są kamyczki. Śnieg robią i może wreszcie je przykryją, bo wkurzają bardzo. Powoli odzyskujemy wiarę w ośrodek, a jeszcze trochę zwiedzania zostało.
    10 punktów
  23. Kiedy układ jest luźny - bądź stale napięty (częste) - nie dzieje się nic. Aby coś się zadziało, musi nastąpić zmiana. Na ile dopięcie/odpięcie łopatka/bark/ramię/przedramię przekłada się via taśma na pracę nóg? Można dyskutować w nieskończoność. Tak czy siak dynamiczna jazda to nieustanne zmiany napięcia zaś rytm zmian wynika z zamierzonej charakterystyki skrętu. Większość obrazków na stoku to ograniczona mobilność i narciarstwo grawitacyjne - skręt ma na celu obranie kierunku i kontrolę prędkości. Jazda dynamiczna (sportowa bądź nie) nie jest zaprzeczeniem - określamy tor przejazdu (wymuszony lub nie), staramy się utrzymać prędkość wg. własnego uznania i preferencji, angażujemy do tego CAŁE ciało korzystając ze zmian napięcia, zmian położenia środka ciężkości i tak dalej i tak dalej. Dochodzimy do istotnego : narciarstwo to nic innego jak świadomy ruch ciała utrudniany przez doczepione do nóg płetwy oraz środowisko w którym ruch się odbywa. Jeżeli nie mamy świadomości naszego ciała, nie ma mobilności, nie ma siły to pozostaje już tylko dyskusja o tym, który model nart zrobi za nas robotę. Odpowiedź jest prosta : żaden. Pozdrawiam, M.
    10 punktów
  24. Garść zdjęć ze słonecznego Ischgl.
    10 punktów
  25. Cześć Nisko to nie wiem między 1200/2000 więc tak w sam raz aczkolwiek to północna ekspozycja więc nawet jak teraz jest dość cieplo to stoki trzymają ok ! Infra faktycznie cała do wymiany ale pytanie dla kogo ja wymieniać jak jest tu totalnie pusto. Nie mam pojęcia jak ten ośrodek zarabia ? Od rana śmigam sam do południa i już praktycznie o tej porze mam dość a za chwilę jeszcze Tadzio szkoleniowo 🤪 da w kość,że nogi będą max wieczorem bolały …. Choć warto 😉 Mi się tu podoba bez tych zbędnych hektarów turystycznych. Cisza,spokój jest gdzie jeździć,karmią dobrze i tanio co najważniejsze .
    9 punktów
  26. Zwardoń, dzięń 1... Poranny "sztruks".. "TO" zrobiło nam dniówkę... (w oddali Rybelek ujeżdżający "TO")
    9 punktów
  27. Cze Wyjazd zajebisty, kto nie był, niech żałuje. Były narty po bandzie, rowery i spacery w deszczu i słonku. Wieczorne bajanie przy kulach disco i nalewkach wszelkiej maści. Podziękowania dla: @Lexi, @Chertan wraz z Anią, @Mikoski i Grażynki, @Mitek i Ewci, @Kaem, szybkiemu @mig za możliwość poznania, narty niestety nie wyszły, oraz @Adam ..DUCH za opiekę mimo przeciwności losu. Super ludzie w super miejscówce. Letni spend też trzeba zorganizować. Mnie to towarzystwo bardzo odpowiada. pozdro
    9 punktów
  28. 9 punktów
  29. Jest bosko! Najlepsza trasa, chyba nikt tam nie jeździ. Słabo czarna, albo mocno czerwona. Na zdjęciu nie widać ale super muldy ze świeżego śniegu, bomba. pozdro END
    9 punktów
  30. Dziś był jeden z najlepszych dni w sezonie. W nocy oraz wczesnym rankiem spadło jakieś 10 cm puchu, który pokrył bardzo dobrze przygotowane trasy Kals-Matrei. Przez pierwsze dwie godziny jeździło się bajkowo. Śnieg wysypujący się z oświetlonych słońcem chmur jak z bajki.
    9 punktów
  31. Cze Po wczorajszej wieczornej „naradzie” padło na Nassfeld ze względu na pogodę. Lampa cały dzień. Ludzi w sroc. Jeszcze tyle nie stałem do wjazdu na parking. My oczywiście dalej na P1 pod Gartenkofel, Główny parking do gondolki nie dla mnie. Nie zdążyłem zrobić zdjęcia, ale generalnie zielono, a 80-ka szeroka może na 2 ratraki, dolna ścianka trochę szersza. O 12.00 to pewnie rzeź niewiniątek tam będzie😉. fota z boku dzisiaj na tapecie nowe deseczki na początek 4-ka na rozgrzewkę, potem 2x ścianka na Gartenkofel taka ze 150m i w końcu moja ulubiona jedyneczka. Rano twardo. Na jedynce już się dogadałem z nartami, że to ja prowadzę😀. Jazda z synem do 12.00 bez cyrtolenia się, 4-ka, 1-ka, 40-stka, 45-ka, wyjazd na Kofel center 23 i 25 dojazd do 40-ki i tak 2x. Łydy bolą bo śniegi różne, muld w sroc. po lewej ulubiona 1-ka 12.00 przerwa, taka lampa że siedziałem z piwkiem w kasku i goglach😀. Młody zabrał Kastle i 1,5h go nie było. Siedziałem i obserwowałem ściankę dojazdową. Masakra. Co się tam działo. Na 100 narciarzy 1 potrafił tam zjechać😀. Pojeżdżone, idę na naradę😉. pozdrawiam
    9 punktów
  32. Coby dać coś dla forum. Schladming w mijającym tygodniu, foty kumpeli. U mnie plan na początku marca. Ratrakują ładnie, ale dobra jazda przez pół dnia. Potem muldy i nieco miękko. Tak relacjonowała.
    9 punktów
  33. Cze Dotarliśmy do Bodensdorfu w piątek wieczorem ( nad jeziorem Ossiacher see). No cóż, wiosna pełną gębą. Zielono, grama śniegu i +10 na termometrze. Sobota spanie do 11.00 i krótka wycieczka po okolicznych miasteczkach, małe ale urocze. Ludzi zero, wszytko pozamykane. Feldkirchen oraz St. Veit an der Glann odlotowy hotel potem znajomi dojechali, imprezka i rano z bólem padło na Gerlitzen, bo blisko. Zachmurzone, na górze mgła. Nic nie było widać, narciarze wyłaniali się znikąd. Ciepło, +8 stopni, miękko bardzo, warun wiosenny. Ok. 12.00 wyszło słońce, mgła puściła na górze. Do 12.00 jeździliśmy na dole. Super śnieg, mokry ale naturalny, poza trasą z 40cm leży, można jeździć. Tak z rana: tą trasę tłukliśmy rano, nie było mgły. Mimo iż bardzo dużo ludzi jazda na bieżąco. cały ośrodek otwarty, wszystkie trasy czynne. powrót do gondoli ok. 16.00, wymagający, południowa wystawa duży plus i słońce oraz masa ludzi zrobiło swoje. Jutro coś wyżej szukamy, może Moltaler? Wieczorem się okaże. pozdrawiam
    9 punktów
  34. Dzisiaj Czantoria dla wytrwałych, śnieg mokry ciężki i od 10 deszcz ale nie będę narzekać trzeba było tylko odpowiednią linię wybrać żeby omijać niespodzianki 🤪 Na wyciągu poznałem ojca naszego skoczka narciarskiego Pawła Wąska opowiedział co nieco o naszej kadrze,nie będę cytował 🤣 Bardzo dobry narciarz miło było patrzeć jak śmiga. Obsługa mówiła że być może jutro już nie ruszą. Na koniec sprawdziłem ślizgi i o dziwo nie było żadnej ryski 😁
    9 punktów
  35. Ten nie popełnia błędów kto nic nie robi. Przedstawiam przekrojowe wycinki naszej jazdy w Zwardoniu. Byliśmy trudnymi uczniami, ale na pewno sympatycznymi. Trzy filmy. Moje jazdy, Rafała i Natalii. Nie są to powyrywane z całego wyjazdu najpiękniejsze skręty ale te totalnie zepsute też. Natalia jeździ prawie jak @Adam ..DUCH… szczególnie na Stożku w Wiśle…też ją wynosi w świerki 🤣 tylko nie nabawiła się przy tym żadnego urazu psychicznego 🤣🤣. Rafała też pognało w siatki. Tylko ja dałem plamę, bo mnie nigdzie nie poniosło. Swoim zachowawczy stylem czasem na dwa razy brałem ściankę ale z kontrolą adekwatna do wieku. To był kapitalny wyjazd. Niby pogoda nie dopisała, ale w sumie ani raz nas solidnie nie zlało. Żałuję nieco tej lodowej skorupy na ćwiczeniach … jednak włącza się ostrożność. Mamy nadzieję jeszcze pojeździć w tym sezonie dlatego proszę o uwagi, szczególnie instruktorów @Adam ..DUCH, @Mitek, @tyrpoos_ski, @Marxx74xxx , @PSmok. Pozdrówka 😉
    9 punktów
  36. Dziś przerwa od szkolenia … Szkola życia … Stozek Wisła ❤️❤️❤️❤️❤️ Klimat niesamowity. Kto był, to wie. Nachylenia zacne. Rano było twardo pod spodem a na to 20cm puchu. Teraz puch robi się ciężki. Radal carvinguje miedzy odsypami, Natka się męczy, ja w sumie też ale miękka jazda, zejścia nisko, wyjścia wysoko, generalnie trzeba bardzo miękko na nogach. Niestety na dole już puszcza nie hamuje wrednie. Doświadczenie kolejne.
    9 punktów
  37. A ja dzisiaj jeden ze standardowych bliskich stoków, Mosorny. 4 h od samego startu krzesła, początkowo dużo sztruksu do wyboru, ale też kryształkowa kasza, więc z trzymaniem różnie. Ludzi od 10 niemało, choć względnie kontrolnie, po 11 nawet nieco mniej. Kolejki nie było w zasadzie. Lampa cudna, potwierdzam wczorajsze obserwacje, że nawet 2 lampy.
    9 punktów
  38. Kilka godzin nazad wróciłem do Bielska-Białej z, no wstyd przyznać ale z pierwszego zagranicznego wyjazdu na narty. Stoki mojej narciarskiej historii jakoś zawsze były, że tak powiem słabo wyratrakowane i pokrzyżowane ze sobą. Odcinając grubą kreską szczątkowe podrygi przed 2017 rokiem można powiedzieć, że jakoś bardziej na poważnie zacząłem się w to bawić po przeprowadzce w Beskidy. Niedosyt niestety cały czas był coraz większy zamiast mniejszy. Lokalne warunki i Szczyrkowskie korki to jedno, umiejętności do drugie. Jak to dla mnie typowe zawsze starałem się patrzeć ku lepszym sobie i równać raczej w górę, niż w dół. Pierwszy jako-taki progres poczyniłem u mojego znajomego, Przemka Czerwińskiego w jego szkole w Szczyrku (szkiszkola.pl czy jakoś tak to się nazywa). Poświęcił mi dużo czasu, dał zniżki >>po znajomości<<. Niestety przez rosnące i rosnące ceny karnetów w SMR nie dało się tego tak dalej ciągnąć. W związku z tym przerzuciłem się na Mały Rachowiec do @Adam ..DUCH. Pozostał jednak problem warunków i Beskidzkich Zim, na co nikt nie był w stanie cokolwiek poradzić. W końcu moja irytacja prognozami pogody urosła do tego poziomu, że stwierdziłem, że faktycznie za miedzą będzie tak samo drogo ale za to słonecznie, śnieżnie i w ogóle cud-miód-orzeszki. No to teraz kwestia znalezienia instruktora. Wyjazd na południe bez połączenia tego ze szkoleniem, to IMHO trochę strata czasu i pieniędzy. Zdefiniowanie co to znaczy umieć jeździć na nartach jest dość zawiłym problemem, ale jeszcze długo (jeżeli w ogóle) nie będe się łapał w tą definicję, jakkolwiek byśmy jej nie określili. Przypadkowo znalezione ogłoszenie @Tadeo , kilka telefonów tu i ówdzie i decyzja zapadła. W końcu nadszedł czas wyjazdu do Sappady. Po przyjeździe na miejsce poczułem się jak w innym świecie. Pierwszego dnia pogoda była wprawdzie dość kiepska ale kolejne dni, to po prostu bajka. No i te góry. Sam nie wiem co ja w nich takiego widzę ale zawsze uważałem siebie za chłopa z gór. Wychodzi na to, że może i przyszywanego górala ale ten drugi człon ma jednak zdecydowanie pejoratywne znaczenie i za bardzo kojarzy się z Krupówkami i Gubałówką. Każdy dzień podzielony był na dwie części. Rano kilka godzin jazdy swobodnej a potem między 3 a 4 godziny szkolenia w grupie 4 osób + Tadeusz. Pierwszy wyjazd pod schronisko Cima Sierra to było coś ciężkiego do opisania. Przede wszystkim, po pierwsze: prawie puste stoki. Po drugie: baaaaardzo szerokie stoki. Po trzecie: idealnie przygotowane stoki. Kompletnie inny świat, który spowodował zwarcie w moim mózgu. Zacząłem się zastanawiać dlaczego dopiero teraz i dlaczego zmarnowałem tak dużo czasu i pieniędzy. Oczywiście to nie tak, że żałuje tego Szczyrku, Mosornego Gronia, Rachowca czy tym bardziej Pilska. Warunki szkoleniowe w Sappadzie to kompletnie inna liga. Sappada to bardzo mały ośrodek i tras jest tam bardzo mało jak na Alpejskie warunki, ale ludzi też tam jest bardzo niewiele a ceny bardzo niskie. Jeżeli ktoś chce trenować jakieś konkretne elementy techniki, to ciężko znaleźć lepsze miejsce. Przez cały dzień stok prawie w ogóle się nie zdegradował i odpada element losowy, lub głupie wymówki, że no warunki trudne bo muldy. Techniki szkoleniowe @Tadeo to przede wszystkim ćwiczenia. Bardzo dużo ćwiczeń o czym lojalnie od początku ostrzegał, gdyż niby niektórzy mają wrażenie, że szkolenie polega na jeździe za instruktorem. Niektóre z nich naprawdę męczące fizycznie. Np Javelin Turn (nie wiem jak to w jednym zdaniu po polsku nazwać) trzymając obydwa kije na sztorc w maksymalnie rozpostartych ramionach prostopadle do upadu stoku. Z innych, równie ciekawych był spadający liść albo jego wariacja: trzy krótkie skręty zakończona wjazdem pod stok i obróceniem się jadąc do tył 😉 W sumie fajny bajer do popisywania się na stoku 😅 Musze poćwiczyć następnym razem na Małym Rachowcu u Adama 😄 Oprócz kompleksu tras pod Monte Sierra byliśmy też po drugiej stronie doliny na Refuggio 2000 oraz na "trasie sportowej" Col de Mughi. No i oczywiście byliśmy na Zoncolan. Widoki na Zoncolan ciężkie do opisania a jak dla mnie to największy ośrodek w którym do tej pory jeździłem. Niestety przyszedł jednak dzień odjazdu. 😕😭 Po ruszeniu z Sappady towarzyszyło nam Depeche Mode - Enjoy the Silence zapuszczone przez radio RTL. Lekko sentymentalna melodia i refren dobrze oddawały mój nastrój. K....a co ja ze swoim życiem robię. Wracam do chlewa, gdzie jeden z sąsiadów jest chorym psychicznie alkusem, który krzyczy w nocy, że sąsiadka truje go gazem. Drugi ostatnio pogonił elektryka nożem a policja nie aresztowała go, bo "on tylko stał w drzwiach z nożem i mówił, żeby wyp_____ć. może akurat cebulę kroił"? Ah... no i Pałac Śledczy, czy tam Areszt Prezydencki. To już przestało być śmieszne i nawet żałosne. To już jest niesmaczne, żeby nie powiedzieć, że rzygać się chcę. Klepie w klawiaturę na akord, tworząc funkcjonalności, które pewnie i tak mało kto użyje. Od takie bajery do elektroniki samochodowej. Użeram się z ludźmi, robię ponad miarę bo terminy a nic nie działa i nikt nie wie dlaczego. To wszystko dla pieniędzy (również) na te narty, po nic innego. Hm..... Ratrakowanie stoku wydaje się być tak interesującym zajęciem. Ratrak to porządna maszyna dla prawdziwych facetów a nie jakieś metroseksualne SUVy, w których jeździ naklepany przeze mnie kod. Ratrak jest esencją narciarskiego utylitaryzmu a nie doraźnie dokręconą przedłużką czyjegoś przykrótkiego dzyndzla. No i ten przyjemny dreszczyk podniecenia, czy tam inny ASMR jak się widzi ten lekko zmrożony sztruksik... Mmmmmmmmm...... /////// //// /// //// //// //// //// //// //// //// //// //// //// /// /// //// //// //// /// //// /// ////
    9 punktów
  39. Dzisiaj z Marasem Koziniec. Szału niema, dupy nie urywa. pozdro
    9 punktów
  40. Chwilo trwaj. Top sezon, ludzi bardzo mało, śnieg trzyma się jeszcze dobrze, pełna lampa, cieplutko ino trochę wieje. Dostałem jeszcze w gratisie darmowy parking (miło z ich strony). Termy po nartach fantastycznie regenerują. Warunki Tłok na bramkach. Słonecznie Później tak, młody walczy z odsypami. Do końca dnia tak. c.d.n.
    9 punktów
  41. Start sezonu w Meander Oravice. Na stok docieramy późno, bo na 13:00. Ten trzyma się całkiem nieźle. Śniegu mało, odrobinę jednak więcej jak przed rokiem o tej samej porze. Uruchomiona jest jedna trasa więcej niż w analogicznym czasie rok wcześniej. Dziś lampa. Stok tak się trzymał. Śniegu mało. Jazda do zachodu słońca. Widok na stok. c.d.n.
    9 punktów
  42. Cze Chwilka czasu, więc odnośnie rozkminek teoretycznych. Zacząłem skręcać ze stóp, troszkę musiałem tym myśleć na początku, ale nie długo. Owa rotacja stopy. Dodatkowo trochę więcej kompensacji niż NW. To odciążenie jest odczuwalnie szybsze jeśli chodzi o zmianę krawędzi. Wszystko się zaczyna pomału układać. Na Litwince przy zlodzonym stoku zauważyłem niesymetryczność skrętów, albo czegoś tam w moich skrętach, bo w prawo na lewej zewnętrznej całość idzie dobrze, narty jadą jak chcę, w drugą stronę już muszę się skupić, coś z ułożeniem ciała jest nie tak, na śniegu tego nie zauważam, tylko na bardzo twardym podłożu. PX-y to super narty - takie długie slalomki, nie boją się prędkości a i są bardzo skrętne. Mankament to zbyt duża czasami elastyczność i trzymanie na betonie czy lodzie jest duuużo słabsze niż na SL (z blachami etc.). Przekonałem się o tym na Litwince, gdzie z Piotrkiem wystartowaliśmy ja na PX-ach on na Brahmach. Po jednym zjeździe i zmiana na nowy, twardszy i ostry zestaw. Dla mnie jazda po tym zlodzonym stoku była łatwa, ale też obnażała wszelkie mankamenty jak choćby nieco słabszy skręt w lewo (musiałem przy nim myśleć 🙂). W Madonnie odważyłem się czarne jeździć na krawędziach, oczywiście po szerokości, z rana jak były w świetnym stanie, a jedna z nich praktycznie cały dzień była w idealnym stanie bo graniczyła z poletkami do nauki jazdy i mało kto tam jeździł. Równo nachylona, stroma ale dość krótka i z wypłaszczeniem na końcu. Pierwszy zjazd był straszny, ale potem to nawet zdecydowanie skróciłem skręt, bo narty trzymały dobrze i w sumie to nie było aż tak stromo. Fota poniżej, ta trasa na wprost po prawej stronie krzesła. Nawet film mam krótki (sory za jakość, ale YT tak sam od siebie obniża) - przypadkowo kolega kręcił widoczki i gdzieś tam się załapałem. Czerwona treningowa, często była zamknięta, no bo treningi się tam SL/GS odbywały - młodzieży. Fajne jednostajne nachylenie, zawsze perfect przygotowana, bo był orczyk i nikt nią nie jeździł. pozdro
    9 punktów
  43. Bardzo szanuję wyliczenie 30,5 .. producenci piszą tylko nudne R>=30 a tu ktoś przeliczył, że 30,5 .. szczerze brawo - mi by się nie chciało. 75km/h średniej na stoku da +- 10 sekund przewagi nad top10 w GS Killington więc tym bardziej szacunek. Bo zakładam, że ktoś coś skręca w okolicach tego do czego narty GS stworzono a skoro amatorsko to na profilu bo zawodniczki niestety muszą "domknąć". Mam taką prośbę - jak ktoś będzie się bawić w magiczne >60km/h waląc do setki to róbcie to zamkniętych stokach. Dylematy czy R=23 czy R=25 osób deklarujących jazdę z taką prędkością to tylko wielki, czerwony balonik z napisem "jak się nie uda będzie problem". Oby zawsze Wam się udało. A chętnych zapraszam do policzenia przeciążenia przy 21m/s i promieniu 25m 🙂 ... a potem dalsze sny o potędze. Straszne, że tyle talentów gwarantujących nam wygrane w Pucharze Świata się marnuje. M.
    9 punktów
  44. Tadziu,choć jak wiesz już wracam do domu,chcialbym Ci jeszcze raz podziękować za Twoje sokole oko,cierpliwość,jak i prosty przekaz teorii z Twojej kopalni wiedzy a jak dodam domowy klimat bez napinki ( tu również dzięki panowie Krzychu i Przemo 💪) to taki wyjazd szkoleniowy staje się mega wartościowym doświadczeniem. Dziękuję panowie. A dla tych co się zastanawiają czy warto uczyć się pod okiem @Tadeo to napiszę tylko tak; to narciarz przez DUŻE N ,świetny instruktor jak i wspaniała osobowość !!! I nie tylko Ci na początku powinni korzystać z usług Tadeusza ale również Ci którzy uważają siebie za dobrych narciarzy a „szkoła podstawowa” jak to mawia Tadzio w lesie …. ps. @KrzysiekK tobie również dzięki że w odpowiednim momencie zadałeś pytanie; ten Tadeo? Szybko sprawdziłem tego pozytywnego dzika w necie a później już sprawy potoczyły się ekspresowo! Dzięki @Tadeo 😉 Jeszcze raz dzięki ,żyj w zdrowiu,uwazaj na siebie bo narciarstwo szkoleniowe potrzebuje takich osób jak Ty. Trzymaj się cieplutko i do następnego szybkiego.
    9 punktów
  45. .Pokłosie. .....Łażenie po mokrej skale i zgniłych liściach nie jest fajne ale skakanie po oblodzonym metalu to jeszcze gorszy pomysł więc to był ostatni dzwonek żeby w tym roku Dziury zrobić, a zrobić należało bo trzeba być konsekwentnym... Adaś tym razem przedstawił "usprawiedliwienie" ...(pozdrawiamy serdecznie Iwonkę)..
    9 punktów
  46. 9 punktów
  47. Wybierałem się tam kilka lat, aż w końcu udalo sie skrzyknac kilka osob..... Pierwszy dzień (raczej popoludnie) -przełom Dunajca z Niedzicy przez Sromowce, Czerwony Klasztor do Szczawnicy. Powrot przez Starą Wies Spiską. 22km w jedną stronę, 33 w drugą, spacerowe tempo. Po polskiej stronie nowa ścieżką na odcinku do Sromowcow, kręty, ciekawie poprowadzony asfalt. Po słowackiej- nowa nawierzchnia betonowa... cóż... obie bardzo wygodne ale pasują jak pięść do nosa do terenu. Już jakiś szuter byłby sensowniejszy. Dzień drugi - VeloCzorsztyn, czyli wokół jeziora. Trasa niezwykle malownicza i widokowa. Urozmaicona ale dość łatwa, z jednym powazniejszym podjazdem pod Falsztyn. By nie było zbyt łatwo dołożyłem kolegom na zakończenie podjazd pod wies Czorsztyn i przełęcz Osice. Razem 47km. Pogoda wymarzona, 20-25 st z poranną mgłą w dalekimi widokami w ciągu dnia. Trasy dla każdego, również z dziećmi i przyczepką.
    9 punktów
  48. Cze Widzę, że temat schodzi na manowce😀. Mitek w KRUSie, bo hektar pola ma, Kordiankw klepie tak dobrze jak ja …. biedę, a suma summarum to najlepsze wszędzie do klepania są „babki”. Life. My dzisiaj Harrachov koło Liszek😉. Szybki rzut okiem na mapę stacji, wszystko chodzi. 3 metry śniegu, tylko tutaj mają zielony. obiekty i stan przygotowania do turnieju robią wrażenie No to atak na szczyt Punkt konstrukcyjny 185m, ale nie wymiękam, czekam na znak od trenera. Jest, 90 km/h na progu, wyjście i od razu V-Ka, masa ciągnie w dół, ale jest noszenie dzięki oponie. Babiarz się wydziera, What a jump! Eagle touch down! 214 m z telemarkiem, noty za styl 4x21 punktów👍 Ostatni rzut oka na potwora jeszcze po drodze zachaczyłem o czerwoną 4-kę, perfekcyjnie przygotowana. Równo i twardo. Pojeżdżone. Piotruś życie bez śniegu traci sens. Na koniec, kolacja na koszt organizatora😉, tradycyjny tamtejszy posiłek. Była jeszcze huta szkła Julia, ale na zdjęcia już mi brakło kasy😀. Do końca roku to tylko już obierki z kwaśnym mlekiem, dobrze że pierwszoligowo potrafię klepać biedę😀. pozdrawiam
    9 punktów
  49. My też zjechaliśmy raz. No i potem nartostradą. Pół km przed Kuźnicami przebranie w cywilButy i już desant szedł. Na zdjęciach widać jak to wyglądało. Rafał ani pisnął, mimo że miał najcięższe narty. Natalka trochę narzekała ale była bardzo dzielna...
    9 punktów
  50. Wyjazd był super udany, dzięki dla @jaro323 za świetną organizację. Poniżej kilka zdjęć jak tam obecnie wygląda, moim zdaniem można śmiało dalej tam jechać, bo warunki są bliskie perfekcyjnym. Wczoraj na górze było rano -7 stopni a śnieg szczególnie po stronie Fugen rewelacyjnie twardy i takim, pomimo dużej liczby ludzi utrzymywał się przez cały dzień.
    9 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...