Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 19.02.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nie przepraszaj albowiem wszytko przed tobą. Już wczoraj zostałaś nominowana do zorganizowania letniej odsłony. Pozdrawiam😆🤪
    12 punktów
  2. Drugie śniadanie 😉 Dziś w pełnym słońcu 🔥🌞 taka włoska przygoda 😜 narciarsko mega ⛷️
    11 punktów
  3. Nie ma mnie na fotkach.... ale jeśli rozpoznales mnie z avatara... to hmmm... muszę się nad sobą zastanowić... 😉
    10 punktów
  4. Aby nie być tylko podglądaczem forumowym zdecydowałam się opisać moje wrażenia z 5dniowego pobytu w Ischgl i Kappl. Na nartach byliśmy w okresie 24-28 lutego, więc pierwszy dzień na stoku był po bardzo intensywnym opadzie śniegu (spadło wtedy w nocy ponad pół metra białego puchu). Warunki śniegowe były wiec na wypasie, zero przecierek czy kamieni na stokach. Pierwsze cztery dni śmigaliśmy w Ischgl. Sam ośrodek to 240 km tras, położonych wysoko (zdecydowana większość mocno powyżej 2tys mnpm) i z rewelacyjna infrastrukturą. Zwiedziłam trochę różnych ośrodków, ale tak wypasionej infrastruktury nie widziałam nigdzie. Super nowoczesne krzesła, z dolin gondolki. Orczyki chyba 3 na oczy widziałam, ale z nich nie korzystałam. Całość tak przepustowa, że pomimo dużej ilości ludzi kolejki praktycznie nie istniały. Minusem połączenia ilości narciarzy i infrastruktury był występujący dość często tłok na trasach. Ale przy takiej ilości tras zawsze można było sobie znaleźć dolinkę, która w danej chwili była luźniejsza. Minusem była szybka degeneracja stoku - codziennie w nocy popadywał śnieg, więc rano szybko robiły się muldy, które w ciągu dnia dość szybko rosły. Wielki plus za oznaczenia wyciągów - system literka + cyfra, gdzie literka była zależna od dolinki w której wyciąg startował, bardzo ułatwiała orientacje w terenie. W pierwszych 2 dniach zdarzały nam sie momenty, kiedy nie byliśmy pewni do której części ośrodka zjechaliśmy (nie patrzyliśmy ciągle na mapki). Wiele wyciągów jest super długich, trasy pod nimi mają po 2-3 km - jest gdzie poszaleć. Najdłuższy zjazd to ponad 11km - ale żeby podjechać tą trasę trzeba już się poruszać 'z przesiadkami'. Popołudniowy zjazd do doliny przypominał poruszanie się po warszawskich ulicach - tłok, nikt nie przestrzega przepisów i ciągle komuś drogę zajeżdża. A jako że trasa wąska, to zabawa średnia. Po pierwszym dniu zorientowaliśmy się, że lepiej zjechać trasami 37 i końcówkę 1, niż całość 1 a potem 1a. Pomimo tego, że jeden i drugi wariant jest czerwony, to trasa 37 jest płaska, podobnie jak kończąca ją 1, zaś wariant 1a ma uczciwie strome ścianki, które pod koniec dnia wyglądają jak kartoflisko na sterydach. Nie wiem czy poleciłabym ten ośrodek osobom początkującym - właściciele mieli dość luźne podejście do oznaczania tras. Ja osobiście, poza trasą przy wyciągu B5, często nie widziałam różnic między trasami niebieskimi a czerwonymi, a raz jadąc niebieską trafiłam na fragment, który wydawał mi się czarny... Widziałam więc sporo osób na początku swojej przygody narciarskiej, które walczyły z przerażeniem z próbą przejechania niebieskim stokiem. Uczciwie szkoda mi ich było. Niektórych udawało nam się po 3 razy minąć na tej samej trasie (my w miedzy czasie podjeżdżaliśmy wyciągiem). Widokowo miejscówka bajeczna - jak już wyszło słońce. Niestety każdego dnia do 11-12 chmury całkowicie pokrywały niebo. Z mojego punktu widzenia był to dramat - mega płaskie światło, które powodowało brak możliwości rozróżnienia czy jadę w dół czy pod górę. Do tego na trasie masa puchu, który już po 15 minutach przez tłumy ludzi został zmieniony w muldy... po muldach jeździć mogę, ale jak je widzę... w tych warunkach głowa się zblokowała, mięśnie umierały. Ale.. jak słonko wychodziło, to życie znów piękne było Ischgl leży na granicy austriacko-szwajcarskiej. Trzeba wiec wyłączyć automatyczne znajdywanie sieci w telefonie, żeby nie zbankrutować. Dla miłośników perfum i trunków warto zjechać do szwajcarskiego Samnaun - jest strefą wolnocłową. Jako że stali bywalcy mówili, że trasy w dół są płaskie i trzeba mocno się kijkami na nich odpychać (a z jednej do gondoli dojechać), to ja do Samnaun się nie wybrałam Ischgl słynie też z aperski - w barach tłok, impreza trwa od 12. Ale czy jest dobra, to się nie wypowiem, bo od otwarcia do zamknięcia wciągów śmigaliśmy na nartach, a nie imprezowaliśmy. Ostatni dzień wyjazdu spędziliśmy w Kappl - 10 minut od Ischgl, w stosunku do dużego brata mały, kameralny ośrodek (45 km tras). Infrastruktura nie tak wypasiona, ale za to pusto... puściutko. Na trasach często byliśmy sami, sztruksik przez cały dzień. No rewelka - ja się zakochałam 🙂 Z samego szczytu (około 2800) na dół (1100) prowadzi 8km autostrada (tak oznaczają tą trasę). Końcówka może nudna i płaska, ale wrażenie ze zjazdu przyjemne. I doświadczenia z tych dwóch ośrodków potwierdzają moją wcześniejszą tezę, że pojeździć na nartach lepiej można w tych mniej znanych miejscówkach, bo na trasach luźno i warunki lepsze. Co prawda kosztem ograniczonego wyboru, ale ja się świetnie bawiłam powtarzając trasę co jakiś czas. Tego dnia mieliśmy przyjemność pojeździć nad częścią chmur (a w drugiej połowie dnia nad wszystkimi chmurami, bo te znad nas zniknęły, a te w dolinie pozostały) Generalnie wyjazd bardzo udany. A za dwa tygodnie kierunek Zillertal (odrabiam wyjazdy odwołane przez grudniową kontuzję stopy)
    10 punktów
  5. Że znajoma pojechałem na narty … zapięła buty na raz, zjechała dwa razy i zapinając ciaśniej pekl jej plastik z klamra. Myślę … wezmę imbusa , przekręcę klamrę dalej… da się, było miejsce. Pożyczyłem na parkingu imbusa, pozycja klęcząca przed panią wysuwającą ku mnie nóżkę z butem narciarskim… chcąc zrobić sobie miejsce złapałem cholewę buta i rozciągam… o dziwo cholewa pękła i pani stoi na podeszwie a ja mam w rękach imbus i dwie części cholewy buta… szok. Ale ludzie na parkingu i tak chwycili jedynie to, że klęczę przed panią i ktoś krzyknął ,,panie, z pierścionkiem do niej a nie z imbusem,, . Takie to przystokowe niespodzianki.
    10 punktów
  6. Dzisiaj, to powinien być ostatni dzień. Pojeżdżone na maxa. Pogoda petarda😎. Wszystko zjechane oprócz chyba 1 czarnej trasy, bo Żona chciała ale się bała. Nawet pozatrasowo się udało pojeździć. Generalnie bajka, nie polecam😉. Od 9.00-16.00. Nogi nam do dupy wchodzą. Śnieg w większości naturalny, niezbyt szybki, taki gips. Ale pogoda….. syn się przyssał do moich nowych nart i nie chciał oddać. Fajne se kupiłem narty😉 . Sprzętu mam po kokardę, nic to Baśka. Było rano nieco pochmurno, od 10.00 taka lampa, że bez gogli S2 nie wychodź. parę fotek, bo czasu było szkoda. Syn przytulił moje narty😒 przerwy na drzemkę, nie ważne do kogo😉 przytrasowa jazda była boska Śniegu jest w sroc. W sumie to słabizna nie warta uwagi. Atrakcyjne narciarki też były😀 w sumie to szkoda czasu na oglądanie takiej beznadzieji. Żałosne ale moje. pozdro
    10 punktów
  7. Cześć Nisko to nie wiem między 1200/2000 więc tak w sam raz aczkolwiek to północna ekspozycja więc nawet jak teraz jest dość cieplo to stoki trzymają ok ! Infra faktycznie cała do wymiany ale pytanie dla kogo ja wymieniać jak jest tu totalnie pusto. Nie mam pojęcia jak ten ośrodek zarabia ? Od rana śmigam sam do południa i już praktycznie o tej porze mam dość a za chwilę jeszcze Tadzio szkoleniowo 🤪 da w kość,że nogi będą max wieczorem bolały …. Choć warto 😉 Mi się tu podoba bez tych zbędnych hektarów turystycznych. Cisza,spokój jest gdzie jeździć,karmią dobrze i tanio co najważniejsze .
    9 punktów
  8. Dzięki, dzięki i jeszcze raz dziękuję....ja wiem że wielu z Was ma wiele narciarskich (alpejskich) wielkich doznań ale może właśnie taka "dupówa" zostawia duże "narciarskie" piętno w pamięci. Spotkaliśmy się "forumowo" ale także rodzinnie, spędziliśmy fajny czas na rozmowach i analizach. Wyjazd był bardziej apres niż ski ale może właśnie to "apres" jest ważniejsze. Co mnie bardzo cieszy - bardzo wysoki poziom wyszkolenia narciarskiego - @Chertan to co wadzi w technikach ciętych (znalazłem film) jest zaletą w technice klasycznej - piękna jazda w stylu francuskim, @Lexi oj brachu gdzie jest stary @Lexi i co z nim zrobiłeś, Rybelek - jak włącza "impet" no to sory @Mitek ale jesteś "hamulcowy". Ten zlot to bardziej przygoda a nie połykanie kilometrów, były narty, wędrówki, rowerki i spacery i było to co chyba jest najważniejsze INTEGRACJA. Dziękuję i to bardzo wszystkim którzy byli ale także tym którzy wspierali nas w tym wydarzeniu i mam głęboką nadzieję spotykać się częściej w tej czy innej lokalizacji. PS @Agat W imieniu wszystkich uczestników zlotu bardzo dziękuję za gościnę a dodatkowo Kamilowi za cierpliwość przy barowych rozmowach.
    9 punktów
  9. Zwardoń, dzięń 1... Poranny "sztruks".. "TO" zrobiło nam dniówkę... (w oddali Rybelek ujeżdżający "TO")
    9 punktów
  10. Cze Wyjazd zajebisty, kto nie był, niech żałuje. Były narty po bandzie, rowery i spacery w deszczu i słonku. Wieczorne bajanie przy kulach disco i nalewkach wszelkiej maści. Podziękowania dla: @Lexi, @Chertan wraz z Anią, @Mikoski i Grażynki, @Mitek i Ewci, @Kaem, szybkiemu @mig za możliwość poznania, narty niestety nie wyszły, oraz @Adam ..DUCH za opiekę mimo przeciwności losu. Super ludzie w super miejscówce. Letni spend też trzeba zorganizować. Mnie to towarzystwo bardzo odpowiada. pozdro
    9 punktów
  11. 9 punktów
  12. cze Podsumowanie wyjazdu. Udało się pojeździć 5,5 dnia, przy obecnych warunkach pogodowych, uważam to za dobry wynik. 4 ośrodki odwiedzone, Top warunki Moltek i ostatni dzień Turracher Höhe. 3 dni pogody słonecznej i po jednym dniu mgła/deszcz/super opad śniegu. Towarzystwo super. Ostatni dzień na THöhe na równi z Moltkiem, a pogody i warunki skrajnie różne. ostatni dzień z przygodami, jeździliśmy do zamknięcia na THöhe. Ja ostatnią godzinę tłukłem ściankę przy dolnej stacji (czerwona 5), syn z kolegą snow park przez cały dzień, ostatni wyjazd to wybłagali u obsługi, bo już wszystko zwinęli😀. O 15.00 na górze to był armagedon pogodowy, strasznie wiało a opad taki że świata nie było widać. Dlatego jeździłem dół. Tak ja wyglądałem Tak syn, ale banan jest😀 i czerwona 5 z góry, zdjęcie spłaszcza, a i muld ze świeżego nie widać, super śnieg i fajna ścianka, choć krótka. Ale to nie koniec przygód. Spakowaliśmy się i w drogę. Niestety tak zasypało drogę, że zamknęli wszystko do 20.00 (wjazd i wyjazd do miasteczka). Wg Google to nasze 34km do domu to 2.40 min. Taki korek. Jakiś wypadek po drodze, służby nie mogły przejechać, więc policja zamknęła drogę. Pogadałem z nimi i delikatny fuckup wyszedł, bez łańcuchów nikogo nie puszczą. No oczywiście my wszyscy 4x4 (Octavia, Superb i GLC), ale łańcuchów zero. Ja wylajtowany, powrót z kolejki na parking i poszliśmy szukać miejscówki do przeczekania/spania. Najpierw na stacji przy kasach fajna poczekalnia, skórzane sofy, automat z kawą, toalety. Super można spać do rana, opady miały być do 4.00. Ok. 18.00 poszliśmy coś zjeść do knajpy, całe szczęście że a) poznałem kelnerkę, Polkę za dnia b) z rana właściciela tejże knajpy i hotelu Kornock. Po 16.00 wszędzie wszystko zarezerwowane!!!! Kelnerka nam zorganizowała stolik na 45 minut. Tu ciekawostka, po 16.00 nowe menu, tzn to samo ale ceny +50%😒. Za dnia kotlet 18 Jurków, po południu 34 Jurki. MASAKRA! Oczywiście nikt z nas nie patrzył na ceny. Po kolacji chcieliśmy wrócić do poczekalni, niestety zamknęli, a miała być otwarta całą dobę. Tu się przydał poznany właściciel, pozwolił nam przeczekać w lobby, hotel full wypas. Siedzieliśmy tam do 22.00. Właściciel zadzwonił, dopytał, droga otwarta, jedziemy. Problemy już na parkingu, bandy usypane przez pługi, straż co chwilę kogoś wyciąga, laweta jeździ jak wściekła zwożąc samochody, taxi zbiera ludzi porzucający swoje samochody… kosmos. Jednak Suv, to Suv. Wyjechałem bez problemu, niestety osobówki nasze już nie. Ogarnięcie łopaty z pobliskiego parkingu, wypychanie i wszyscy stoją na drodze. W międzyczasie telefon do zarządzającej naszymi apartamentami, że są problemy logistyczne, a że jesteśmy tam enty raz zamiast do 9.00 mieliśmy pozwolenie pobytu nawet do niedzieli (sobota cała gratis, niedziela dodatkowo płatna). Ja idę na pierwszy ogień. Na rogatkach spoko, nie ma policji, więc jadę. Plug jeździ tam i z powrotem, ale przy takim opadzie to jak malowanie Golden Gate. Po 2 km niespodzianka. Policjant sprawdzający łańcuchy. Rżnę głupa, że nie wiem o co kaman. Nie ma zmiłuj, nawrotka. Nie puści nikogo bez łańcuchów. My to pikuś, gość w pseudo Suv-IE jeździł tam i z powrotem, zjechać mu nie pozwolił, a wyjechać nie dał rady. Policjant stwierdził, że brak łańcuchów to nie jego problem, bo to są góry - miał rację oczywiście. Nawrotka i znowu problem. Wszystko tak zasypane, że nie ma gdzie zaparkować. Ja wjechałem, reszta się bała. Zatrzymałem pług, facet bez problemu nam zrobił miejsce dla trzech samochodów. Spanie w samochodach do rana. Kolega w Superbie miał paliwa na styk, więc przepakowanie nart do jego samochodu i spanie wszystkich w dwóch samochodach. 4-ka dzieci i 4-ech dorosłych. Obudziłem się o 1.00, koledzy już dyskutowali na zewnątrz. Jedziemy. Tym razem pierwszy superb, bo ja już bym dostał czapę. Kolega z żoną pojechał, dzieciaki zostały ze mną. Zadzwonił że da się zjechać, ale powoli. Znowu zaczął się spory opad, nie było czasu. Kolega z rodziną pierwszy, ja ostatni. No droga niby odśnieżona, ale stromo i śnieg na drodze. Rano była wiosna, w nocy bandy z 1,5 m. Kolega wymiękł, stwierdził, że nie da rady. Zabrałem chrześnicę do siebie i ogień 30km/h 😀 na dół. Na tempomacie, sam hamuje. Na największej stromiźnie było grubo, ale to taki wertical zakrętowy, ale i tak jechałem bokami😉. Jakoś zjechałem. Generalnie to sypało nawet na dolinach, ok. 2.00 byłem na kwaterze. Znajomi wrócili o 8.00. Szkoda że nie mam zdjęć z ich powrotu, koleżanka robiła, pogoda bajkowa, spadło chyba z metr śniegu, ja 3x odśnieżałem samochód, za każdym razem to było 20- 50cm śniegu (to po nartach). Łańcuchy kupuję😀. Zdjęć nie robiłem, bo miałem resztkę baterii, dopiero w samochodzie podładowałem. Syn całą wyrąbał na stoku, bo kręcili filmiki ze Snow Parku. zajebista przygoda. Tu nie spaliśmy😀, tylko obok, a raczej naprzeciwko. Pozdrawiam
    9 punktów
  13. Jest bosko! Najlepsza trasa, chyba nikt tam nie jeździ. Słabo czarna, albo mocno czerwona. Na zdjęciu nie widać ale super muldy ze świeżego śniegu, bomba. pozdro END
    9 punktów
  14. Dziś był jeden z najlepszych dni w sezonie. W nocy oraz wczesnym rankiem spadło jakieś 10 cm puchu, który pokrył bardzo dobrze przygotowane trasy Kals-Matrei. Przez pierwsze dwie godziny jeździło się bajkowo. Śnieg wysypujący się z oświetlonych słońcem chmur jak z bajki.
    9 punktów
  15. Cze Po wczorajszej wieczornej „naradzie” padło na Nassfeld ze względu na pogodę. Lampa cały dzień. Ludzi w sroc. Jeszcze tyle nie stałem do wjazdu na parking. My oczywiście dalej na P1 pod Gartenkofel, Główny parking do gondolki nie dla mnie. Nie zdążyłem zrobić zdjęcia, ale generalnie zielono, a 80-ka szeroka może na 2 ratraki, dolna ścianka trochę szersza. O 12.00 to pewnie rzeź niewiniątek tam będzie😉. fota z boku dzisiaj na tapecie nowe deseczki na początek 4-ka na rozgrzewkę, potem 2x ścianka na Gartenkofel taka ze 150m i w końcu moja ulubiona jedyneczka. Rano twardo. Na jedynce już się dogadałem z nartami, że to ja prowadzę😀. Jazda z synem do 12.00 bez cyrtolenia się, 4-ka, 1-ka, 40-stka, 45-ka, wyjazd na Kofel center 23 i 25 dojazd do 40-ki i tak 2x. Łydy bolą bo śniegi różne, muld w sroc. po lewej ulubiona 1-ka 12.00 przerwa, taka lampa że siedziałem z piwkiem w kasku i goglach😀. Młody zabrał Kastle i 1,5h go nie było. Siedziałem i obserwowałem ściankę dojazdową. Masakra. Co się tam działo. Na 100 narciarzy 1 potrafił tam zjechać😀. Pojeżdżone, idę na naradę😉. pozdrawiam
    9 punktów
  16. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO PANOWIE! 😘
    8 punktów
  17. Cześć @Administrator @SkiForum. Jak widzisz nasze forum jest zalewane ostrym atakiem spamu wrzucanym tutaj przez zautomatyzowane boty. Myślę, że wszyscy aktywnie tutaj piszący, że wymienię w kolejności pomijająco-losowej @Lexi @moruniek@Adam ..DUCH@KrzysiekK@Mitekzgodzą się, że w tym tempie forum całkowicie umrze, bo ciężko będzie tu odnaleźć cokolwiek wartościowego. Niestety już raz zostało poważnie nadszarpnięte pożarem w OVH i obawiam się osobiście, że drugiego ciosu już nie zniesie. Mam więc prośbę połączoną z kilkoma radami od siebie. 1. Schować Skiforum za Cloudflare i wykorzystać oferowany (za darmo) przez nich Web Application Firewall i Content Delivery Network. 2. Korzystając z WAFa dostarczanego przez Cloudflare wyciąć do zera dostęp do forum spoza Polski, Czech, Słowacji, Austrii i Włoch, czyli krajów, z których ktokolwiek będący żywym człowiekiem może mieć chęci wejścia tutaj. Gro spambotów lata sobie z Rosji, Białorusi, Chin, Indii a nawet USA. 3. Wyciąć numery systemów autonomicznych (AS) od operatorów chmurowych typu Amazon Web Services, Digital Ocean itp. Boty chodzą również z zarażonych VPSów, serwerów i innej infra siedzących w takich firmach. Żaden żywy człowiek nie będzie wychodził do Inernetu z adresem IP z puli, którą AWS daje sowim klientom. 4. Tymczasowo przełączyć rejestrację nowych użytkowników na ręczną aktywację. Wiem, że jest to upierdliwe i wymaga czasu ale być może ktoś z nas (np ja) mógłby się charytatywnie podjąć ręcznego filtrowania ziarna od plew. 5. CDN daje dużo różnych zalet, jak szybsze ładowanie się stron, proxy IPv6 na IPv4, wyższa pozycja w googie itp.
    8 punktów
  18. Jeszcze podczas trwania poprzedniego obozu u konesera skrętu krótkiego, znanego wszystkim instruktora Tadeusza Skowrońskiego @Tadeozacząłem odczuwać pewien niedosyt pomieszany ze stłumionym niepewnością ukontentowaniem z własnych umiejętnościami. Narciarskie rozdwojenie jaźni wpędzające cały czas w ten sam dylemat. Wziąć się w końcu do pracy i klepać w tą klawiaturę, czy może jednak wziąć się za własne nartowanie? Moja szklanka jest w połowie pusta a skręt cięty NW ledwo majaczy gdzieś tam na horyzoncie, o śmigu nawet nie mówię. Myślę, myślę i nic mi z tego nie wychodzi. W pewnym momencie już nie myślę o tej Sappadzie, gdyż myślę za dużo i to myślenie nie pozwala mi myśleć o niczym innym. Jak widzicie to skomplikowane.... Bardzo.... No dobra. W końcu nałóg wziął górę nad zdrowym rozsądkiem 😍 Nie bez wpływu był tutaj @Adam ..DUCHi jego SL9. Dzięki Adamowi (i jego nartom) w końcu zrozumiałem, że skręt cięty to nie jest lądowanie na księżycu. Przy okazji zastanawiałem się ile czasu zmarnowałem nie zmieniając moich nart na coś cokolwiek jeżdzącego. No to teraz normalnie Sappada będzie moja. Może i nie udało się dorwać SL9 ale za to ostały się komuś jeszcze starsze Beta SL9.12 Pierwszą reakcją mojego pewnego kolegi było pytanie, czy muzeum techniki w Innsbrucku nie robiło wyprzedaży ekspozycji 😊 W międzyczasie, w Polsce sezon zakończył się już w lutym 😞 . Chodź niestety termin wyjazdu pokrywał się ze Zjazdem Twardzieli we Zwardoniu, tak przynajmniej byłem uspokojony, że w zasadzie nic narciarsko nie tracę. Na miejscu w Sappadzie normalnie bajka 🤩😍 Skoro to tutaj zima się wyprowadziła, tak teraz kolej na mnie. Jeszcze tydzień przed rozpoczęciem naszego wyjazdu w Dolomity nadeszła strefa silnych opadów śniegu i ochłodzenia poniżej zera stopni 🙂 Wprawdzie teraz jest lekki plus (a w momencie gdy to piszę, pewnie jeszcze pada deszcz) ale przynajmniej mamy bardzo solidną podstawę i dużo śniegu na trasach i poza nimi. Ekscytacja sięgła zenitu, gdy w końcu mogłem objeździć moje stare-nowe-kolejne Atomic Beta SL9.12 Rezultat testów mógł być tylko jeden. O matko, jakie to wspaniałe. O jeju jak to zajebiście skręca. O jprdl jak to wchodzi na krawędź. Po raz kolejny zacząłem się zastanawiać dlaczego nie zmieniłem nart wcześniej 🙂 Ile to można mieć radości za jakieś tam 300pln na OLX i 140pln za serwis u Szafrańskich 🙂 Z Tadeuszem nie ma jednak tak łatwo. Żodyn tam skręt cięty i inne tego typu fanaberię. Oranie pół-pługów, javelin turn i skrętu krótkiego do skutku. Jedynym warunkiem wyjścia z tej pętli while(); jest poprawna technika narciarska i nie ma tam w środku żadnego innego break; Jest za to mnóstwo continue; tu i ówdzie. Wspominałem o tym w poście ze stycznia i napiszę to tym razem bez żadnej wysublimowanej stylistyki. Szkolenie u Tadeusza Skowrońskiego opiera się na wykonywaniu bardzo dużej ilości różnych ćwiczeń. Oczywiście, w dalszym toku nauki więcej jest sekcji "follow the leader", czyli jazdą gęsiego za Tadeuszem. Podstawą są jednak zawsze ćwiczenia, które czasami bywają naprawdę fizycznie meczące. Tym razem mam duże szczęście, bo przez większość czasu jestem z Tadeuszem sam. Po 2 do 3 godzinach treningu sam na sam z instruktorem człowiek jest dosłownie padnięty. Żeby jednak oprócz zakwasów mieć jeszcze cukierka, postanowiłem wyjść dzisiaj na wyciąg wyjątkowo wcześnie. W nocy był mróz, niebo bezchmurne, czyli jest szansa na twardą trasę. No cóż, chyba się domyślacie do czego dąże. Na chwilę obecną moje rekordy wyglądają następująco: Maksymalna prędkość chwilowa: 87 km/h Maksymalna prędkośc średnia: 44km/h na odcinku 2.43 km I tak. Oczywiście zgadzam się, że jazda z prędkościami pod 90km/h może być już nieco niebezpieczna. Przyznaje się otwarcie, że przy tej prędkości było to już nieco na granicy mojego panowania nad kierunkiem jazdy, zdolnością i siłą do wykonywania manewrów itp. Jechałem jednak na pustej trasie, na której nie było nikogo innego. W sytuacji bum nie zderzył bym się z nikim i nikomu nie zrobił krzywdy. Fakt, że problemem było by, kto miałby wezwać pomoc, lecz po prostu chciałem sprawdzić siebie i narty. Przynajmniej było fajnie 🤩 Ogólnie jeżdze raczej nie szybciej niż 70km/h i obecnie staram się utrzymywać jak najlepszą średnią a nie gonić na zabój. Przy takiej prędkości jest całkiem fajnie, ja panuje nad wszystkim i jestem w stanie się awaryjnie zatrzymać. Pogoda jest tutaj nieco gorsza niż w styczniu. Dużo cieplej, często pochmurnie. Pierwszego dnia gęsta mgła znacznie ograniczająca widoczność i utrudniająca jazdę. Dzisiaj rano, jak wspomniałem piękne słońce i bezchmurne niebo. Po godzinie 12 wzrost zachmurzenia do 4/8 oktana a następnie do pełnych 8/8. Przelotny opad lodowej kaszy a potem deszczu. Jutro, niestety tragedia 😞 Rano ulewny deszcz, który ma zanikać dopiero około południa 😞 Wracamy dopiero w sobotę ale już mogę stwierdzić, że ten sezon to dla mnie przełom niemalże kopernikański. Moja technika z końca listopada a obecnie, to przepaść tak wielka, że w zasadzie nie znajdująca metryki do jakiegokolwiek porównania. Plany szkoleniowe na przyszły sezon są nie mniej ambitne i oczywiście Tadeusz jest ich elementem. Poniżej trochę zdjęć z dzisiaj i wczoraj. Jest też film nagrany przez @Tadeoz moich ćwiczeń skrętu długiego /// ///// ////// ///// ////// ////// ////// ////// ///// //////
    8 punktów
  19. Cześć Nie było tak źle. Wyciągi pracowały normalnie, warunki na stoku bez zarzutu. Nikt na nartach nie ma nawet malutkiej ryski. Osobiście bardzo lubię wiosenne warunki na ostatkach jak trzeba szukać śniegu. Na Pilsku również znakomicie, choć jazda troszkę na ślepo. Ja Ci powiem Grimson - jedzie się dla ludzi i jakby te narty, jazda na nich staje się mniej ważna. Nawet momentami to już raczej czekasz na chwile żeby usiąść i pogadać. To jest sedno moim zdaniem. Pozdrowienia serdeczne
    8 punktów
  20. Cze To nie mogło się udać, jazda 23 kilowym klocem bez baterii z takim zawodnikiem jak Piotrek. Na ostatnim podjeździe wymiękłem. Nawet Piotrka przytkało. Ale to wspaniały kolega, mój ZBAWCA!!!! Nie zostawił mnie w potrzebie. Skalanka w tle. pozdro Skalanka
    8 punktów
  21. Tymczasem w Sappdzie z @TadeoJak byście się pytali, gdzie jest śnieg ze Zwardonia, to odpowiedź jest poniżej na zdjęciach 🙂 Oczywiście z zimnymi, narciarskimi pozdrowieniami dla całej załogi 🙂
    8 punktów
  22. Wczoraj całkiem udane nartowanie a dzisiaj pedałowanie🚴
    8 punktów
  23. Na Kotelnicy dziś z rana bajka. W nocy chwycił mróz i trochę poruszył śnieg, twardo równo na wszystkich stokach.. Czerwone fisowskie nadal trzymają dobra formę, reszta pewnie przy tym słońcu puściła. Na powrocie przekonam się czy zjazd czy spływ.
    8 punktów
  24. A to zdjęcia z małego ośrodka St. Jakob in Defereggen. Nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia, aczkolwiek trudno mu cokolwiek zarzucić. Trasy fajnie przygotowane, na twardo, aczkolwiek trochę monotonne. Kals-Matrei bardziej mi się podoba.
    8 punktów
  25. Coby dać coś dla forum. Schladming w mijającym tygodniu, foty kumpeli. U mnie plan na początku marca. Ratrakują ładnie, ale dobra jazda przez pół dnia. Potem muldy i nieco miękko. Tak relacjonowała.
    8 punktów
  26. Relacja z wczoraj, Ischgl, no wypas. Pod wieloma względami. Bogactwo tras, różnorodnych. Widoki przednie z górnych stacji, infrastruktura wzorcowa. I po szwajcarskiej stronie genialny, naturalny śnieg, miękki, ale trzymający świetnie. Jeden dzień to polizanie, spokojnie jest co robić przez tydzień.
    7 punktów
  27. Kurna, zaniedbałem kolegów. SFL nie powitało nas piękną pogodą, choć początkowo mocno pochmurnie, ale potem się nieco klarowało. Podobno fajne widokowo, nie bardzo było to widać, chmurka, śnieg, trochę ciapy. Ale najeździliśmy się sporo.
    7 punktów
  28. Pozdro z busa, aktualnie Czechy i coraz bliżej do SFL, jutro pierwsza relacja. Jeszcze nigdy tam nie byłem.
    7 punktów
  29. Było przepięknie 🙂 Trasy przygotowane idealnie, pogoda perfect.
    7 punktów
  30. Fajny narciarski dzień … Na początku rozgrzewka na 7, potem 2. Pozdrówka.
    7 punktów
  31. 7 punktów
  32. Na pociechę dołoze moje narciarskie, by nie trzeba było mnie szukać...
    7 punktów
  33. Wiesz, coś w tym jest. Przed ostatnim już podjazdem chyba usłyszałem "no chyba go pojebało".
    7 punktów
  34. Zmiany świadczą o ciągłości dowodzenia - jeździmy do piątku.....robię wszystko aby przeciągnąć na sobotę
    7 punktów
  35. 7 punktów
  36. Cze Kastle RX12 GS 20/21 175cm vs Kastle RX12 GS 21/22 173cm Coś napiszę o różnicach, bo są - ale delikatne. Zdjęcia nieco zniekształcają rzeczywisty obraz. Mod. 20/21 na którym miałem okazję jeździć dzięki uprzejmości @Lexi 175cm to narta niezwykle przyjazna, raczej dłuższa slalomka z ciągiem w dół. Stabilna z elementami zabawowymi. Wszystko się na nich łatwo robi. Krótki, średni bezproblemowo. Dla mnie sztywność w sam raz, na twardym bardzo dobre trzymanie, na miękkim na tyle elastyczne że sztywność nie przeszkadza i się dobrze jeździ. Nowsze już nieco o zmienionej geometrii. Kształtem (na zdjęciu jest to mocno zniekształcone) przypominają już nartę GS. Wąskie dzioby i piętki. Narta w jeździe bardzo podobna do poprzedniego modelu, jednakże bez bezpośredniego porównania trudno cokolwiek stwierdzić. Też łatwo można pojechać krótkim skrętem, średnim także idzie bezproblemowo. Stabilna, wystarczająco sztywna, ale nie wiem czy dłuższa nie byłaby lepsza. Dla mnie chyba optymalna długość to 178cm. Troszkę powyżej mojego wzrostu. W porównaniu do Atomica Żony GS sklep, to jest ultra wąska, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Są lżejsze od Atomów. Trochę na nich pojeździłem, trochę syn - on stwierdził, że fajne narty, ale na PX-ach 71 175cm mu się lepiej jeździło po tym rozmiękłym śniegu. Większość czasu i tak spędzał z kolega w Snow Parkach. Mam tylko 1 film z Nassfeld, trasa między Snow Parkami (niebieska, ale u nas to spokojnie czerwona 😉, nachylenie wyższe niż biegnąca obok FIS trasa w tym miejscu), niestety syna nie szło wyciągnąć, bo z kolegą całe dnie spędzał i mnie olał totalnie. Mnie została Żona albo chrześnica 🙂. pozdro
    7 punktów
  37. Najlepszy dzień EVER! Napierdoliło od rana 50 cm śniegu, ludzi zero, muldy bajka. Turracher Hôhe.
    7 punktów
  38. Cze Slabo raczej. Moltek.
    7 punktów
  39. Cze Tadeo trochę prowokacyjnie. Nie bardzo rozumiem jakieś bzdurne komentarze. Narciarz kompletny o wysokich umiejętnościach. Skręt krótki, czy też śmig jechany na luzie, z pełna kontrola prędkości. Może nie idealnie wszystko wychodzi, ale taka jest jazda na żywo w pierwszych lepszych warunkach. Osobiście nie podoba mi się mechaniczna azjatycka doprowadzona do perfekcji jazda. Jazda na bramkach bardzo dobra technicznie. Nie ma się do czego przyczepić. Sam Tadeo odwiedzę w przyszłym sezonie, bo u mnie śmig jest w dupie, czegoś się nauczę, odwiedzę Sappadę, bo lubię takie miejscówki, a i Tadeo poznam chętnie a jak wieść niesie ma mocna głowę, ja nie tak bardzo, ale lubię się napić 😉 pozdro
    6 punktów
  40. 6 punktów
  41. Cze Zazdrościć ino głośno. Kacprowy z wczoraj😎 Jaworzyna z dzisiaj 2A only for VIP. pozdro
    6 punktów
  42. 6 punktów
  43. Oczywiście najpierw krytyka która generalnie zamknie się w dwóch słowach "sztywny kołek". To genialny materiał do wątku "materiały szkoleniowe" - łuki płużne i skręt równoległy ślizgowy do dupy - narty cię niosą i kompletnie nad nimi nie panujesz. W łukach płużnych brak podstawowego impulsu skrętnego jakim jest ugięcie kolana - znaczy dwóch z tym że jednego bardziej - brak "miękkości jazdy", w skręcie równoległym ślizgowym brak podstawowego elementu jakim jest odciążenie NW - sztywno, sztywno i jeszcze raz sztywno i to widać w pseudo fazie sterowania - każdy odsyp miota cię góra dół. Skręt cięty - no cóż SL robi to co ma robić - skręca ale po co ta "szuflada" - to najprostsza z ewolucji a i tak w twoim wydaniu opatrzona dużym błędem....???. A teraz zamknij okna bo EGO może wyfrunąć: brawo i to wielkie BRAWO bo uporałeś się z najtrudniejszą wadą - sylwetką odchyloną - ja wiem że w głowie było ciężko, ja wiem że to "przeczy prawom fizyki", ja wiem że golenie bolą - bo mają boleć, ale jest to TWÓJ osobisty sukces i tego się trzymaj - jest baza do rozwoju. Jak sam widzisz ewolucje podstawowe są najtrudniejsze i to właśnie na niech się skoncentruj - doprowadź łuki płużne, skręt równoległy ślizgowy i skręt NW do poziomu "instruktorskiego" - zerknij na strony "demo team slovenia" a dalej pójdzie z górki. Mała rada - ćwicząc ewolucje podstawowe zaopatrz się w byle jakie GS-y ot takie 185 - to koszt rzędu 500 pln. Jeszcze raz gratuluję poprawy sylwetki
    6 punktów
  44. Hej, dzięki wielkie za super wyjazd. Jak tak pomyślę, to czas spędzony przy piwie i innych trunkach znacznie przekraczał czas na nartach, ale w sumie nie po to się na narty jedzie. Nawet nie przypuszczałem, że na Pilsku się będę tak dobrze bawić, fakt, że śnieg aż tak potrzebny niekiedy nie był. I wiecie, w tej ekipie to szczerze się ściskało i było wyściskanym. Co do lata, to podejmuję się zaplanować trasy rowerowe, skoro młody dał radę na elektryku bez baterii, to wszyscy dadzą radę szybciej lub wolniej. Choć faktem jest, że są to góry, więc lekko się nie da. Wariantów na pewno jest sporo na różne nogi. Natomiast z Damianem się mocno zastanawiliśmy, do kogo młody mówi jadąc na rowerze, jak nikogo wokół nie ma. Jakiś niewidzialny towarzysz?
    6 punktów
  45. Rohace w niedzielę. Na pierwszy rzut oka ludzi w cholerę (wjazd na parking o 8:50 i z 8-10 rzędów już zapchane, do tego kolejka do kasy na 20 minut i do pierwszego wjazdu na górę również z dwadzieścia minut). Ale jak to na Rohaczach, wszystko rozeszło się po knajpach, Salatynach i nie wiadomo gdzie jeszcze, także od 11:30 wjazd z dołu do góry na bieżąco. Na trasie różnie, w zależności od cierpliwości (dla przykładu zdjęcie z 10:29). Warunki - perfekcyjne, mocno wiosenne (góra +4 / dół +12 + słońce). Przy czym jakby się przyjrzeć pokrywie śnieżnej, to za gruba nie jest.
    6 punktów
  46. No jak czego??? Dokładnie tego jak się galanto przed wszystkimi wypir........łem.....bajeczne uczucie prawda @Marcos73🤪
    6 punktów
  47. Biorę Bumboxa w miejsce nart.. będzie większy pożytek...
    6 punktów
  48. Z lekkim opóźnieniem wklejam zdjęcia z Serfaus po ostatnich opadach śniegu - to po tej nocy, którą Marek spędził w samochodzie. W zachodnim Tyrolu opady były niestety sporo mniejsze - góra 30 cm, a po tym jak siadło to zostało może 20 cm.
    6 punktów
  49. Jaka jest największa zaleta bycia po 50-tce? Robiliśmy największe głupoty zanim wynaleziono internet i nie ma na to żadnych dowodów. 😁😁😁
    6 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...