Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.03.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. dla mnie hala to lipa, bo nie ma w środku sygnału GPS 😁
    4 punkty
  2. Zajebista ! Oby tylko powstała ✊ a jak powstanie pierwsza to pojawia się kolejne hale z których masa osób będzie korzystała ⛷️tak jak My dziś 😉
    4 punkty
  3. A propos budowy domu - Twoje szacunki sa na jakiej p[odstawie - ile par nart wykonałeś we własnym zakresie? Czy przeciętny mieszkaniec Bangladeszu żyje na porównywalnym poziomie mieszkańca dużego maista europejskiego? Krzysiek Moruniek opisywał swoje wizyty na Bałkanach, stwierdził, że już jest bardzo drogo po X kolejnych wyjazdach. Więc ma ogląd na zmianę cen w związku z podwyższeniem standardów życia przeciętnego mieszkańca. My bazujemy na dużym obrocie, nie jesteśmy najtańsi, ale mamy inne atuty które dla klientów są ważniejsze. Dla przykładu karton opakowaniowy GC1 (jednostronnie powlekany, dwustronnie bielony) koszt zakupu zawiera się w granicach 4,00-15,00 netto/kg. Jest ogromna różnica w jakości w tym zakresie cenowym. Sa klienci, co wybierają te abstrakcyjnie drogie kartony, bo zapakowany w nich towar jest drogi, a karton ma byś śnieżnobiały, a nie trochę biały, a raczej lekko żółty. Po COVID sami zaczęliśmy we własnym zakresie importować papier bezpośrednio od producentów - z całego świata. Jest znacznie tańszy niż w PL u hurtowników. Ale finalnie sprzedajemy go po trochę niższej cenie (tylko na nasze potrzeby - dla klientów) niż standardowa cena hurtowa w PL, ponieważ: Trzeba go kupić dużo i to jednolity - czyli określony format i gramatura oraz rodzaj papieru. Trzeba od razu wywalić kasę. Papier trzeba magazynować, bo to zakupy na dłuższy okres. MIn. zamówienie to 36 palet. Papierów - rodzajów, formatów i gramatur jest od groma. Powiedzmy że kupujemy 20 standardów - to jest 720 palet. Trzeba na to powierzchnie magazynową, magazyn trzeba wyposażyć, trzeba zatrudnić magazynierów etc. Więc finalnie koszty - w naszym przypadku to min 60 tys. netto m-c. Więc finalnie to mimo iż go kupujemy znacznie taniej to licząc wszystkie dodatkowe koszty to marża jest na poziomie 5% dodatkowego zysku dla firmy. Pod warunkiem, że jest robota i papier systematycznie schodzi. Im dłużej go magazynujemy, tym mniej na nim zarabiamy, a po pewnym okresie wręcz jest strata. Bazujemy na dużym obrocie. Każda firma chce i musi zarabiać, a jak coś da się sprzedać drożej, bo jest specjalistyczne - tak tez się robi. O ile znajda się na to odbiorcy. Żeby oszacować realny koszt produkcji, trzeba znacz wszystkie koszty z tym związane, bo inaczej to wyliczenia laików są z dupy. Zysk, to to co Ci pozostaje po opodatkowaniu, nie różnica między kosztem zakupu materiałów i sprzedażą finalną produktu. Stockli to uznana marka, ale czy jest producentem wielkoseryjnym? Nie wiem. Chyba nie produkuje nart typu market i np. w stosunku do np. Atomic to jest mała firma o dużo niższym wolumenie sprzedaży. pozdro
    4 punkty
  4. Było by fajnie..miałbym 10 minut autem
    4 punkty
  5. NIEPRAWDA. Śpiochu pisze o CZĘŚCIOWYCH kosztach MATERIAŁOWYCH. To malutka część kosztu PRODUKCJI. Kosztem produkcji zakładu produkcyjnego jest także pani w księgowości i pan ochroniarz na portierni, ubezpieczenie firmy i mnóstwo innych składowych. p.s. Jakoś przy mojej specjalnie koślawej "kalkulacji" wiązań ATK raptem okazało się, że projekt przedmiotu i certyfikaty także trzeba zaliczyć do kosztu wytworzenia 😄
    3 punkty
  6. dobra - już nie będę, nudna pogoda
    3 punkty
  7. Jest bardzo różnie, najtrudniejsze warunki spotkałem w górach na dużych wysokościach, gdzie wiatr potrafi zabetonować a często wylodzić fantazyjną nierówną powierzchnię. Coś co trudno nazwać jazdą po śniegu. Z tego powodu zresztą nosi się raki i czasem zejście w nich jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. W ośrodkach narciarskich prawie zawsze jest przedszkole zarówno pod względem wielkości spadu jak i "przygotowania" powierzchni. Nie ma tu nigdy zastrug i nie jest tak twardo, rzadko jest żywy lód. Nie ma zdegradowanych deszczem powierzchni i zagrożenia lawinami. Podstawowe jest, że od 45 stopni upadek na troszkę dłuższej ścianie kończy się najczęściej co najmniej kalectwem (koziołkowanie murowane). Chyba, że ktoś jedzie z czekanem i zdoła wyhamować. Jazda, ze świadomością, że każdy błąd prowadzi do śmierci jest bardzo obciążająca. Na filmikach przeważnie pokazują jeźdźców na stromych ścianach i w głębokim puchu (bardzo łatwym do jazdy) - taki warun czasem występuje. Czasem. Jednak przeważnie jest inaczej i człowiek cieszy się jak jest tylko gips a nie szreń.
    3 punkty
  8. Cześć Ciekaw jestem kiedy taki Kamieńsk pójdzie po rozum do głowy. Jest tam wszystko co potrzeba: góra, wyciągi, podstawowa infrastruktura śnieżąca i od cholery pieniędzy. Brak tylko w zarządzie kopalni narciarza... Byłbym tam bardzo częstym gościem... Pozdro
    3 punkty
  9. Skoro już mowa o kijkach.... R.Makłowicz jak M.Wańkowicz 😉 SKI_Makłowicz_KjgcqIEyOXesw_720p_(HD).mp4
    3 punkty
  10. Na koszt wytworzenia ma wpływ praktycznie wszystko, marketing, dział badań, jakości, ksiegowość, kadry, utrzymanie ruchu, nawet ten elegancki salon mający na celu nawet stricte promocyjną działalność. Każdy z tych elementów ma wpływ na cenę poszczególnej sztuki. Kupujemy teraz maszynę do druku - 2,2 mln EUR - czas użytkowania: 10 lat - w leasingu wyjdzie pewnie z 3,5mln EUR. Do każdej wyprodukowanej przeze mnie rzeczy mam nie doliczać amortyzacji takiej kwoty? Mam liczyć tylko materiał i robociznę ludzką i ewentualnie koszty eksploatacyjne ? Nie za bardzo rozumiem. Musze w takim przypadku dopierdolić klientom min 120 000 pln do rachunku miesięcznie, żeby to miało jakikolwiek sens. A to mało. bo za 10 lat ta maszyna będzie kosztować - nowa min 3 ml eur. Jeśli uważasz, że dasz rade produkować porządne narty za 5 stówek, to zacznij to robić. W 3 sezony zdobędziesz świat. Nikt Ci tego nie zabroni, jedynie życie twoje teorie zweryfikuje. pozdro
    2 punkty
  11. Cze Zjazd za przełamanie zawsze jest obarczony ryzykiem, bo może tam ktoś być, kogo nie widać jadąc z góry. Mnie osobiście rytmiczna jazda nie bawi, raczej są to skręty krótkie poprzeplatane średnimi. Także technika jest mieszana. W zależności od warunków, terenu etc. Ostatni na Rohace postanowiłem jeden zjazd zjechać - cały stok krótkim skrętem - powiedzmy śmigiem w moim wydaniu - z góry do dołu - jednym rytmem. Porażka. Byłem okropnie zmęczony na dole. Na ściankach super, na płaskim męczarnia. Ale to wina pewnie braku techniki w tej materii. Dla mnie wjazd na przełamanie jest super w skręcie na krawędzi, jak teren ucieka i trzeba go "łapać". Ale musi być widać co za tym przełamaniem jest, bo będąc w skręcie - szczególnie jak teren ucieknie - to trudno w sekundzie cokolwiek zrobić. pozdro
    2 punkty
  12. Wiesiu, jazda w terenie jest inna i w dużej mierze tą łatwość tworzy sam śnieg, który stwarza opór w jeździe i mocno nas hamuje. Odczucie stromizny jest inne. Z reguły to narciarze obawiają się prędkości poruszania się po przygotowanym stoku, a nie tego że jest stromo na zasadzie - nie zszedłbym tam na nogach, a mam tam zjechać? Ostatnio w Bormio jeździliśmy z synem przytrasowo, tzn. na czarnej nieprzygotowanej po opadzie świeżego trasie. Nota bene zamkniętej. Narty GS - czyli te z tych nie nadających się - śniegu tak po kolano. I dało wie jechać i bardzo fajnie, ale tylko dlatego, że było stromo. Sama prędkość była wystarczająca, aby na takich nartach jechać. Ale trasa nie była przygotowana. Jeśli byłoby bardziej płasko, nic by z tego nie wyszło, bo by się praktycznie jechać nie dało. pozdro
    2 punkty
  13. Wracając do tytułowego pytania. Dopłacamy za model biznesowy firmy, czyli za Czy idzie za tym faktyczna jakość? Czy tylko pusty prestiż znaczka? Zapewne jedno i drugie, kwestią otwartą zostaje zawsze utrzymanie jakości po osiągnięciu szczytu drabiny. Co zatem na to sami narciarze i niewidzialna ręka rynku? Wzrost w ostatnich latach sprzedaży z 50 000 do 70 000 par nart roczne. Wcześniej z założenia utrzymywali produkcję na poziomie 50 000, limitując dostępność. Na co narzekają narciarze (prócz wyższej ceny), wśród całej rzeszy wielbiących markę? Ostatnio na zmiany szat graficznych, że niektóre modele zbyt odchodzą od klasycznych wzorów i w niektórych modelach na złagodzenie reaktywności. Tyle że, to właściwie trend wszystkich producentów. Gdzie jeszcze wyróżnia się Stockli? Dla mnie w ofercie modelowej, jest bardzo przejrzysta. Jeździsz jak kozak i chcesz prestiżu dodatkowego, kupujesz WRT Momentum z limitowanej serii 199 sztuk. Chcesz tzw.sklepowy GS? Masz. Chcesz SL masz...Nie tworząc wielu serii i modeli, mają ofertę w całym spektrum rynku. A w czym ten prawdziwy czar Sztekla? W mojej ocenie na bazie modelu Laser GS. Te narty kocha taki melepeta narciarski jak ja, bo czuje się z nimi na nogach, jak w swoim starym, dobrze skrojonym gajerku, czy dresie. Nic nie przeszkadza, nie uwiera, jakbyś był nagi. Jednocześnie bardzo dobrze jeżdżący narciarze twierdzą, że świetne dechy. Taki Atomic wywala na rynek 500 000 par rocznie...całkowicie inna para kaloszy biznesowo.
    2 punkty
  14. Koncepcja widzę mocno wstępna, no ale od czegoś trzeba zacząć 🙂
    2 punkty
  15. Mam kody zniżkowe na ośrodki TMRu do wykorzystania do 17.04 VT - 15, Chopek i Molltek - 19€ Jak ktoś zainteresowany pisać na priva PS. oczywiście oddam za darmo ☝️😀
    2 punkty
  16. Może wkrótce nie będziemy zazdrościć @Victorowi 😉: https://www.wadowice24.pl/nowe/pieniadze/26896-rewolucja-na-stokach-babicy-wadowice-moga-zyskac-pierwsza-w-polsce-hale-narciarska.html
    1 punkt
  17. Wspomnień czar...
    1 punkt
  18. Chyba, że na Dynkach od Piotra...
    1 punkt
  19. No i tradycyjnie się nie zgodzę 🙂 Po pierwsze poproszę o zdjęcia nart z napisem Made in ............. Daleki Wschód. Jeśli takie znajdziesz czego nie wykluczam to zapewniam ( wiem) że produkcja na wschodzie nawet jeśli jest tańsza niż w Europie to wymaga dużych zamówień a to są zamrożone na jakiś czas pieniądze . To z kolei jest dla marki dodatkowy składnik KOSZU PRODUKCJI. Ich ( wschodnich, tanich wykonawców) także należy bardzo pilnować i mieć cały czas kontrolę nad produkcją. Podobnie jak związana z tym wszystkim logistyka. Także sklejone w Chinach ze sobą dwie blaszki i deseczka to NIE koszt produkcji.
    1 punkt
  20. To nic nie zmienia. Możesz mieć outsourcing producji, albo własną produkcję. Koszty produkcji a koszty procesów wspierających to osobne kategorie. Tyle z mojej strony.
    1 punkt
  21. Często w przypadku różnych produktów producenci robią badania rynku w kwestii ile potencjalny klient jest w stanie zapłacić za dany produkt. Nie wiem czy tak jest w przypadku nart, ale w przypadku produktów żywnościowych na pewno tak się dzieje (moja siostra zajmowała się przez dobrych kilka lat opracowaniem takich badań). Narzut sprzedawców jest pewnie spokojnie 50-60% oczywiście nie jest to zysk, bo są też koszty sprzedaży pozdro
    1 punkt
  22. Chyba nie ma na to szans. Powszechnie wiadomo, że pierwsza hala w PL może powstać tylko w mieście, które ma swój globus... pozdro
    1 punkt
  23. Ciekawa dyskusja o cenach. Najciekawsze jest to, że Spioch pisze tylko o samych kosztach produkcji (co podkreślił kilkukrotnie), a interlokutorzy tego nie chcą zauważyć i spierają się, że to nie wszystko co się składa na ostateczną cenę 😄
    1 punkt
  24. I Twój pracodawca dzięki Tobie obniżył cenę produktów przez siebie sprzedawanych 10 krotnie - bo Tobie tak akurat udało się kupić/wynegocjować cenę komponentów do produkcji znacznie taniej. Mam nadzieję, że będąc tego świadomym wystosowałeś do Niego pismo, że sprzedaż Waszych towarów po obecnych cenach to skurwysyństwo. A poważnie to podaż i popyt tworzą cenę. Towar jest wart tyle ile ktoś jest skłonny za niego zapłacić. Sam kupiłem używane Stockli za przyzwoite pieniądze, nie dla tego że mnie nie stać na nowe, ale podobnie jak Ty uważam że cena 6500 za narty - to cena popierdolona. Te za 1/4 ceny używane tak samo będą dobrze jeździć jak nowe. Ale jak kogoś stać i uważa że warto - niech kupuje. Narty to produkt sezonowy - więc też ten handel jest nieco inny. Inne są marże nawet nie tyle producenta, co pośredników parających się dystrybucją. Pewnie cena producenta jest niezwykle atrakcyjna, natomiast mocno pęcznieje po przejściu przez kilku pośredników, ale też oni biorą na siebie ryzyko sprzedaży. Wszystko jest dość mocno chronione tajemnica handlową. Jeśli ktoś chce i będzie szukał, będzie cierpliwy i będzie kupował w dobrym okresie niekoniecznie najnowsze malowanie, bo nawet nie model - to można kupić narty (generalnie sprzęt) w bardzo dobrych pieniądzach. No niestety jak ktoś wie budzi w sezonie - no to frycowe musi zapłacić. pozdro
    1 punkt
  25. Sprawiasz wrażenie nie rozumiejącego współczesnego Świata ani nawet człowieka. To może inaczej. Mój przyjaciel cały czas wytwarza takie zabawki jak załączona poniżej. One są w dwóch wersjach wykończenia ramy. Farba proszkowa lub chrom. Dzwoni potencjalny klient. Aktor z Hollywood ( taki, że wszyscy rozpoznają jego twarz ale w Polsce mało kto kojarzy jego nazwisko) Pyta czym się te dwie wersje różnią. Otrzymał uczciwą odpowiedź , że technicznie są 100% takie same ale różni je "kolor" i cena. Lakier 10 000$ a chrom 20 000$ I co??? Kupił chromowany. Wszyscy byli zadowoleni. p.s. prawdopodobnie farba proszkowa jest cięższa od cieniuteńkiej powłoki chromem 🙂 Teraz rozumiesz?
    1 punkt
  26. I znowu zupełnie nie w temacie. Superniszowy produkt projektowany na granicy wytrzymałości, regularnie modyfikowany, mający spełnić normy bezpieczeństwa i wytwarzany zupełnie inną technologią. Zużycie materiału też jest kilkakrotnie większe bo tu są elementy frezowane z większych kawałków. Możesz do porównania dodać jeszcze konsultacje prawnika lub lekarza wtedy narut względem materiału zbliży się do nieskończoności. Skupcie się na nartach(zjazdowych) bo ich budowa jest prosta a nakłady na R&D w ostatnich latach niemal zerowe.
    1 punkt
  27. Hm. Dość zabawne 🙂 Czyli "po Twojemu" 1 kg aluminium to kilkanaście złotych. Przyjmijmy maksymalne 19,- ATK Revolution World 105 gr Wychodzi 1,99,- ( jeden złoty dziewięćdziesiąt dziewięć groszy) Dajmy im 100% narzutu albo co mi tam 1000% i mamy 19,90 ( dziewiętnaście złotych dziewięćdziesiąt groszy) Równie dobrze możemy poszaleć i dać narzut 10 000% i będzie 199,00,- Chyba nawet na narkotykach nie ma takiego przebicia ale nie znam się więc piszę 😉 Tymczasem te wiązania kosztują 2 343,- ( DWATYSIĄCE TRZYSTA CZTERDZIEŚCI TRZY ZŁOTE) Tych to już nie wiadomo jak nazwać . (żart) Poważnie to: jest "milion" czynników wpływających na cenę. Jak cena jest za wysoka, można nie kupić. Widać 50 000 osób w sezonie nie ma takich dylematów. Co to oznacza? Tylko tyle , że cena Stockli jest skalkulowana dobrze lub za nisko. Gdyby była skonstruowana za wysoko to narty zalegały by magazyny a firma już dawno splajtowała. O ile wiem ma się całkiem dobrze.
    1 punkt
  28. Karygodne zapomnieć napisać o demontażu lusterek a przede wszystkim o używaniu kierunkowskazów 🤦‍♂️ starość nie radość ale wszystko przede mną 🤯
    1 punkt
  29. Musisz jechać na specjalne szkolenie do Włoch.. po kursie masz dożywotnio pierwszeństwo na stoku jadąc z góry 😉..a jak będziesz 3 razy to na drogach publicznych też..
    1 punkt
  30. Cześć Marek, jasne. Teren musi być znany i chroniony - w sensie braku możliwości kolizji ze stojącym czy leżącym - to oczywiste. Ale wiesz nawet jak nie jedziesz czysto ciętym przejazd z prawie płaskiego na takie powiedzmy 35 stopni jest fajnym testem czytania tego co się powinno zrobić jak stok tak ucieka. Filmik zaprezentowany powyżej jest zajebiście spektakularny i chciałbym umieć tak odważnie pójść po bandzie ale jest dokładnym zaprzeczeniem tego o czym myślę w sensie techniki. Narty nie mogą się oderwać od śniegu. Pozdro Pozdro
    1 punkt
  31. Marcos w akcji 😜
    1 punkt
  32. no i słusznie bo przy takiej lokalizacji będzie to nie tylko katastrofa ekologiczna ale przede wszystkim ekonomiczna
    1 punkt
  33. Ciężko będzie dorównać. 🙂 To jednak creme de la creme w zakresie stylowości wsród polskich instruktorów, a szerzej - polskich narciarzy. Choć wstawiłem ten filmik nie tyle by pokazać jak dobrze i ładnie jadą, co jest prawdą, ale głównie, aby pokazać, że nie mamy się czego wstydzić, że polski program nauczania, jeśli uczy tego co pokazano w dużym skrócie na filmie, jest całkiem OK. Widziałem podobny przejazd Interski 2023 Austriaków i wyglądał gorzej. Ale zawsze warto się starać i kto wie... 🙂
    1 punkt
  34. Tu Masz przykład nie ratrakowanej trasy,muldy głębokie po pas, zawsze wybieram prawą stromszą stronę patrząc z dołu bo jest dla mnie łatwiejsza.
    1 punkt
  35. @wpiszlogin po 5 dniach orania dolomitów w 6 zrobiłem Marmoladę następnie selarondę i z 5 zjazdów po czerwonych trasach i jak głupi pojechałem jeszcze raz na Marmoladę. Moja jazda na koniec wyglądała dokładnie tak jak twoja....byle przetrwać.
    1 punkt
  36. Trochę mnie zaskoczyłeś... W terenie 35 stopni to takie zupełnie lajtowe nachylenie gdzie wszyscy jadą na luzie. Nikt o tym nawet nie wspomina, 41 stopni (czyli te 86%) wymaga pewnej uwagi (no chyba, że lód), ale dalej to strefa czystej przyjemności. Wymagająca jazda zaczyna się od 45 stopni (100%) i każdy stopień powyżej to już poważna sprawa. Zjazdy 50 stopniowe to granica narciarstwa ekstremalnego (dwa razy się o nią otarłem i... trzeciego razu raczej nie będzie).
    1 punkt
  37. koniec marca 2025 - warun dalej doskonały choć na dole po południu trochę zmiękło
    1 punkt
  38. Hej! W moim przypadku te 125cm wynikły z reguły 90 st. Myślę, że kupie sobie też te regulowane, bo nie jestem zadowolonych z obecnych. Zdałem sobie sprawę, że nawet się nie przedstawiłem, więc jak coś to nazywam się Mateusz 🙂. Dziękuję za feedback. Może nie wyraziłem się do końca precyzyjnie. Nie chodziło mi aby jeździć z cofniętą nartą, tylko po prostu szukałem dalszej drogi rozwoju. Zrobiłem taki eksperyment - próbowałem tę cofniętą nartę przesunąć do przodu podczas skrętu. Efekt: prawie wywaliłem się na plecy. Wniosek: jestem nadal zbyt odchylony do tyłu. To cofnięcie narty to jedyne co utrzymuję mnie w równowadze. Wczoraj ponownie wybrałem się samotnie do Czarnej na zakończenie sezonu. Pomyślałem, że spróbuje trochę bardziej popracować nogami. Warunki były już dużo gorsze niż tydzień temu. Po pierwszym zjeździe miałem ochotę wracać do domu, jednak po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że moja jazda bardziej niedomaga niż ten stok. Wystarczył tydzień przerwy, by zapomnieć o wszystkim co zaczęło mi wychodzić. Przypomina mi się taka anegdota: dawno temu przyszło mi malować dach i czułem się bardzo niekomfortowo, z powodu lęku wysokości. Po kilku dniach przyzwyczaiłem się. Zacząłem tak paradować po tym dachu, że w końcu prawie poślizgnąłem się na mokrej farbie. Po kilku miesiącach przyszło mi wejść na ten dach ponownie i czułem się podobnie jak za pierwszym razem. Myślę, że analogicznie mam z nartami i tym odchylaniem. Uznałem, że treningi będą o wiele bardziej efektywne jeśli dodam do tego wideo-analizę. No ale w pojedynkę jest problem... Opracowałem technologię opartą o stary zbity telefon i uchwyt rowerowy (przymocowany do tabliczki na stoku). Rozwiązanie częściowo się sprawdziło. Udało mi się coś nagrać, ale jestem z tego strasznie niezadowolony. Tak sobie teraz myślę, że odpowiedniejszym tytułem wątku byłoby "Jedna narta na Maroko, druga na Kaukaz". Niestety, okazało się, że tabliczka z kamerką obróciła się na wietrze i moim podsumowaniem sezonu jest 30min fascynującego widoku na las.
    1 punkt
  39. Nie, nie zastanawia. Jak nie zastanawia mnie koszt kg złota, krzty elektroniki tam nie ma i praktycznie chuja można z tego zrobić. 95% albo i więcej ludzi porywających się na budowę domu we własnym zakresie wydaje sporo więcej niż początkowo zakładało. Nie znam nikogo, komu zostało. Kup samochód i zacznij jeździć na taxi, a ja wsiądę i Ci powiem, 2-dychy za 5km to mocno przesadzona cena, bo koszt paliwa to może 2 zeta. A jak to będzie elektryk, to już koszty zerowe, bo masz fotowoltaikę w domu i prąd masz za darmo. A jak już Bangladesza zatrudnisz, to powinno kosztować 5 zeta, bo przecież on za 10 za godzinę będzie robił z pocałowaniem ręki. Mnie jako klienta nie interesuje koszt zakupu samochodu, ubezpieczenia, prowadzenia księgowości, zus-u, eksploatacji, amortyzacji, opłaty korporacyjnej, zakupu kasy fiskalnej, terminala, papieru do niego, sprzątania, napraw, opon zimowych, aut zastępczych ( jak nie robisz, to nie zarabiasz) etc. Mnie to nie interesuje. Możesz kupić w Chinach 500 chińskich aut i zatrudnić Pakistańczyków. Wydasz 100 bani, ale zarobisz na tym 2 - a to już okrągła suma. O ile masz wolne 100 baniek. Bo jak nie to się to nie zepnie. pozdro
    1 punkt
  40. No super tylko Wacek ma tylu wrogów tutaj że ciężko będzie.. resztę można kupić..
    1 punkt
  41. Nie ma sensu skracania kijków, jeżeli dalej ktoś jeździ stara technika na nowej generacji nartach. Jeśli biodro nie ustawia się w płaszczyźnie bocznej tylko przód / tył , długość kija nie ma znaczenia . Osoba ta wychodzi w górę z nary płaskiej i robi rotację stop i nóg dalej strojąc na narcie płaskiej . Aby zakrawedziowac wypycha stopy w bok , będąc prawie całkowicie wyprostowana akcentuje zabiciem kijka nowy skręt. Sytuacja się zmienia , jeżeli kończymy skręt angulacja , odciążając starą zewnętrzną doprowadzamy narty aby były płaskie poprzez rolowanie stóp i rotację nóg . COM przesuwa się nad BOS , ( pozycja dalej niższa)Rownocześnie, poprzez dalszą rotację stóp mamy narty na nowej krawędzi i akcentujemy skręt zabiciem kijka . Nie ma wypchnięcia stóp tylko sterowanie ( steering) Pozycja jest niższa dlatego potrzebujemy krótsze kijki . Pozdrowienia
    1 punkt
  42. 🤣🤣🤣🤣🤔 %% nie stopni.
    1 punkt
  43. Cześć Nie, no to oczywiste Maćku ale Norwegowie muszą udowadniać, znaczy nie muszą bo i tak nie udowodnią. Narty lub zbliżone do nich konstrukcje do poruszania się po śniegu były znane w Azji i Ameryce co najmniej równolegle - w sensie czasu. Pierwsze narty w Polsce to Stanisław Barabasz 1888. Ale myślę,że były już wcześniej. Wtedy to były techniki oporowe oparte na jednym drągu. Telemarku używamy bo to naturalna technika w tamtych i...każdych czasach, uwzględniając wolną piętę. Zdarsky jednak nie był norwegiem. Poza tym... to nie ma najmniejszego znaczenia bo jest to po prostu osiągnięcie nas,.. czyli ludzi - gatunku biologicznie zdefiniowanego, i tyle. Telemark obecnie jest jedynie nazwą historyczną. O historii narciarstwa zróbmy Maćku temat - fajny pomysł. Pozdrowienia
    1 punkt
  44. Cze Podsumowanie dzisiejszego dnia. 16 zjazdów w 4 godziny z przerwą na piwko. Rano twardo, góra puściła szybko, bo w słonku, prawa trasa (patrząc z góry) trzymała się dłużej od głównej. Dół dość długo. Zajebiście się jeździło. Warun perfect. Śnieg najlepszy z tych wiosennych. Były momenty😉. Ścianka perfect, śnieg masło i pod koniec to już reszta trasy była mało istotna, Na tyle, że kije pod pachy i strzałeczka do ścianki😀. Ta krótka nieco wyżej też niezła. Drugi moment, po nartach. Tak dawno nie jadłem …. knedlczków😜. Maras dobrze wybrał, jeden z tych udanych narciarsko dni. Sorka @grimson że się nie udało spotkać. Nie po drodze było dzisiaj. pozdro ps. Jeszcze walczymy. W przyszłym tygodniu być może powtórka, a zakończenie sezonu w … Białce😀.
    1 punkt
  45. Termin Krystiania pochodzi od dawnej nazwy stolicy Norwegii ( Oslo) gdzie pierwszy raz wykonano skręt na nartach prowadzonych równolegle ( 1893). Sama nazwa stolicy pochodziła od jej budowniczego króla Chrystina IV, który jak coś budował to nazywał swoim imieniem: Kristansand, Kristanstad, Christianshavn czy Kristiania ( Oslo). Motto króla brzmiało: Bojaźń Boża wzmacnia królestwa. Więc skręt jest jak najbardziej Chrześcijański. Amen !
    1 punkt
  46. I tak trzymaj Pioter .. przynajmniej nikt Cię niepostrzeżenie nie wyrucha.. 😉 .. a tak na serio - nie bardzo mi pasuje zachowawczy styl "na krowę".. Ty jeździsz po prostu elegancko i z gracją...
    1 punkt
  47. tak przy okazji tematu kolegi @Hilly_billy , który przeżył tylko kilka dni LAMPY w Espace Killy czasem pada tam i to poważnie i wtedy robi się bajecznie w miasteczku a następnego ranka już 15 minut przed otwarciem kabiny zbierają się wszystkie freerajdowe sępy z szerokimi nartami
    1 punkt
  48. 1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...