Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.02.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Po ostatnich rozmowach ze @Suaveoraz @nikon255 postanowiłem coś uzupełnić w temacie 🙂 Trochę w tym sezonie mało pojeździłem, z dzisiejszym dniem nazbierało się 24dni jazdy, sezon późno ruszył i chyba szybko się skończy. Gdyby nie wyjazd do Sappady na szkolenie u @Tadeo to nie nazbierał bym nawet 20dni jazdy. Liczyłem, że po zmianie butów uda się nagrać jakiś fajny filmik z jazdy ale jakoś nie było albo pogody albo kogoś do nagrywania, albo się nie chciało. Coś w zasadzie ponagrywaliśmy ale nie są to filmy którymi chciał bym się wybitnie chwalić 😛 może to i dobrze bo nie jest to wycyzelowana jazda w idealnych warunkach, tak aby inni widzieli „jak ja to się kładę” a faktyczna jazda jaką prezentuję na codzień- nawet nie wiedziałem, że mnie nagrywają 😉 Z fajnych rzeczy to jest duży postęp w skręcie równoległym krótkim, to zasługa Tadeusza i jego szkoleń. Poprawiłem też skręt długi cięty za sprawą nowych sztywnych butów. Poznałem duuużo nowych fantastycznych ludzie! Wszystkich nie wymienię aby nikogo nie pominąć. Objeździłem wszystkie moje narty- był dzień kiedy mogłem w końcu polatać na moich prawdziwych gigantkach Dynastara R25. Co do SL, na przyszły sezon będę szukał Masterek Rossi Hero, w porównaniu do moich obecnych damskich slalomek Elan na jednej blaszce, to jest przepaść w trzymaniu na lodzie, reaktywności i kopie na końcu wirażu. Pojeździłem też w stylówie Vintage w 30letnim nowym kombinezonie 🙂 Kilka wybranych zdjęć:
    6 punktów
  2. Za przysłowiową stówkę (a chyba nawet mniej) kupiłem ostatnio rękawiczki 4F. Powiem tak, wolałbym tę stówkę przepić. Sztywne to, twarde, palce nie chcą wchodzić na swoje miejsce. Jak się wyjmie dłoń to potem jest problem żeby wcisnąć w to samo miejsce końcówki palców, dramat. Nauczka na przyszłość, nie stać nas na kupowanie rzeczy tanich, które w praktyce są jednorazówkami.
    5 punktów
  3. Dałeś Pan dupy, takie zdjęcia robi się eksponując logo producenta nart, wtedy sponsory z prawa i lewa płyną, a tak to myślisz, że ktoś te łaty na dziobach pozna?
    5 punktów
  4. @Suave i @herbi jeżdżą po przemyskim stoku i chwalą się … jazda zacna. To może ja z moją córką - kolejna odsłona. Pozdrawiamy z Natalką.
    4 punkty
  5. jak widzicie warunki były wymagające nie bylibyśmy wobec SF-owiczek i SF-owiczów w porzo jak nie zapodalibyśmy jakiegoś filmiku, jak sobie w tej ok. 10 cm mazi radziliśmy starsi przodem, więc na początek Suave VID-20250227-WA0000[1].mp4 a teraz Herbi i Kolega VID-20250227-WA0004[1].mp4 koniec relacji zapraszamy na (SKI) Podkarpacie 🙂
    4 punkty
  6. a tak jak nie do końca jest idealnie, ale .... nie ma tak źle żeby nie można było ponartować w dobrym towarzystwie 🙂 dzisiaj tak było to było zaplecze na górze, a teraz spojrzenie na kasę i wypożyczalnię początek stoku i jazda w dół, ok. ponad 800 m
    4 punkty
  7. Góry o zmierzchu
    4 punkty
  8. Hej. To raczej nie ta sama firma. W tym samym budynku ale firma inna. Kraków Sport jest z lewej strony po schodach na dół. Doświadczenie z ich serwisem to za dużo powiedziane. Oddałem tam narty pierwszy raz. Jednak mają najnowocześniejszą maszynę na świecie a ja NIE jestem wyznawcą serwisów ręcznych. To urządzenie potrafi płynnie zmienić kąty na długości narty tak z boku jak od spodu. Podniesienie można zrobić nawet 0,2 stopnia. W dzisiejszych czasach precyzja takiej maszyny jest nie do osiągnięcia przez człowieka. Kolejna rzecz, pracuje na niej nasz kiedyś forumowy kolega z którym od wielu lat utrzymuję bardzo dobre relacje. Na koniec najważniejsze. Moje narty mają już z 7-8 sezonów i po tym serwisie jeżdżą najlepiej w swojej historii. Trzymanie krawędzi jest fenomenalne. Nigdy nie doświadczyłem aż takiego efektu w żadnych nartach które miałem włącznie z tymi. Zdecydowanie polecam.
    4 punkty
  9. Witajcie w Przemyślu na stoku narciarskim POSiR tak to wygląda jak jest ładna pogoda - z góry z dołu
    3 punkty
  10. Ale przecież wpłacamy. Tylko nie ma się co afiszować za bardzo. Zwłaszcza że w przeciwieństwie do kolegi Marka, który hojnie obdarował portal, to ja dałem im tylko 5 PLNów. Nie ma się czym chwalić 😞
    3 punkty
  11. Góra Kamieńsk z wczoraj:
    3 punkty
  12. dla pełnego obrazu z kanapy w dół i selfik w tym dobrym towarzystwie o którym było na początku no i na koniec dobre towarzystwo w pełnej krasie
    3 punkty
  13. teraz kilka ujęć z dołu i z wyciągu, na zdjęciu poniżej na kanapie nr 17 Herbi (w środku) z Kolegą (po lewej) 🙂
    3 punkty
  14. Cze Miałem okazję z Piotrkiem jeździć parokrotnie i stwierdzam, że Piotrek z aptekarską dokładnością kontroluje prędkość. Jego jazda jest tak charakterystyczna - że trudno go pomylić z kimś innym - nawet jak będzie jechał w tłumie narciarzy - wiecie gdzie - ale tam nie jeździ 😉, chociaż byliśmy tam razem i wcale nie było źle. Odchyłki od zadanej przez niego prędkości jazdy są tak minimalne, że wręcz pomijalne. Co nie znaczy że jeździ wolno. Ja mam znacznie większa tolerancje na prędkość, ale sumarycznie to i tak średnie prędkości nasze są podobne. Piotrek dużo sprawniej pokonuje stromizny, zmuldzony teren, bo widać było jak jedzie - mnie natomiast szybciej puszcza głowa i puszczam narty szybciej niż Piotrek. Mam większy zakres prędkości dobrej do jazdy. Natomiast jazda Piotrka jest bardzo skuteczna. A to chyba najważniejsze. Ręce prowadzi nieco szerzej i widać że je ma 🙂, jazda filmowana - więc kręci do samego dołu, może celowo. Ja już bym dawno dzidował, natomiast górę bym przyrzeźbił nie tak zgrabnie jak Piotrek. Trudno wyczuć jak tam jest stromo - bo jednak obraz z kamery często jest zniekształcony. pozdro
    3 punkty
  15. U mnie coś nie tak z rękami. 🙂 Jako rękawice używam cienkie polarowe, na codzień zresztą też te same. Chyba ok. 40 zł w Decathlonie. A może i taniej. Biorę na wyjazd na wszelki wypadek cieplejsze z windstopera, ale jeszcze nie miałem okazji ich użyć. Fakt, od dawna nie jeździłem w temperaturach poniżej 15 stopni. A jedyne narty, które mi się rozwarstwiały to były słynne Epoxy w latach 80. Trochę je widać na zdjęciu z 1986 r. z Bukowiny.
    3 punkty
  16. Tym razem z rana… zdążyć na tłusty czwartek… bez wyrzutów…
    3 punkty
  17. Jeszcze jedno wspomnienie z niedawnego wyjazdu do Val Gardena. Zjeżdżamy czerwonym, wąskim traktem na sam dół do St. Christina. Czerwona, ale powinna być czarna, bo niektóre ścianki są bardzo strome. Do tego mocno oblodzone. Zwłaszcza ostatni fragment widoczny z dołu kolejki. Czekam na żonę i widzę, że utknęła w połowie tej ostatniej lodowej ścianki. Widzę też koło niej jakieś dziecko. Tkwią tam dobre kilka minut. Co jest grane? - pytam się sam siebie zaniepokojony. Okazało się, że mała 9-10 letnia Angielka stanęła przestraszona w połowie ścianki i zaczęła płakać. Czysta rozpacz. 🙂 Żona podjechała do niej, próbowała pocieszać, mówiła, że też ma ochotę popłakać, ale w jej wieku to nie wypada. 🙂 I tak powolutku, a trwało to dobre 10-15 min, jakoś udało się im wspólnie zsunąć na dół. Rodzice owej dziewczynki, jak się potem okazało, stali obok mnie. Dlaczego nie czekali na dziewczynkę na stoku - nie wiem. Bardzo się ucieszyli, gdy dziecko zjechało całe i zdrowe i moco mojej żonie dziękowali.
    3 punkty
  18. Wybacza błędy małżonek, chłopak, instruktor. Narta nie wybacza... ma to w d... 😉 znaczy w piętkach...
    3 punkty
  19. ...jaki tam ze mnie zawodowiec 🙂? Nie zarabiam na narciarstwie. Jestem 100% amatorem lubiącym jeździć na nartach i spędzać zimy w górach tak często jak tylko mam okazję. Od iluś lat tak się ułożyło, że jeżdżę na nartach prawie zawsze równo 36 dni w sezonie. Bo lubię... 🙂. A jeżdżąc sporo, chcąc nie chcąc wyrabiasz sobie układy, które pozwalają ograniczać koszty (karnety sezonowe, prywatne układy z właścicielami kwater, wyjazdy dwutygodniowe zamiast tygodniowych, więc również koszt dojazdu cięty o połowę itp...) To wszystko.
    3 punkty
  20. Zapamiętaj jedną rzecz. Jeśli nie widziałeś jak jeździ ktoś narzekający/wysławiajacy dane narty, to możesz te opinie w buty wsadzić. Nie będziesz bowiem mógł odnieść tego do swoich potrzeb/oczekiwań.
    3 punkty
  21. Witajcie. Zawitałem wczoraj bardzo spontanicznie w dość niszowym ośrodku narciarskim Makovica SKI na Słowacji. Dojazd od Barwinka, w Świdniku w prawo i z pól godziny jazdy. Ośrodek ma dwie funkcje. W lecie jest tam specyficzne leśne kąpielisko. W zimie - wiadomo. Klimat ośrodka przaśno surowy - ma się wrażenie że od czasów słusznie minionych wiele się nie zmieniło. Co nie znaczy że jest źle. Parking za darmo, kawałek od stoku. Kasa w budce z garażem. Można płacić kartą. 3h kosztuje 17 euro. Na stoku funkcjonuje talerzyk o długości stoku, czyli ok 900m. Jak się wyjedzie do góry to się w nogach czuje. U mniej bardziej boli jazda na talerzyku niż zjazd na nartach. Mniejsza … Stok ma jedną (tak mi się wydaje) trasę - średnio czerwoną. Trasa ze względu na małą ilość śniegu nie była wyprofilowana do poziomu. Opadała nieco w lewo. Profil trasy urozmaicony. Płasko, stromo, płasko, stromo, średnio stromo. Na trasie są wzniesienia ( albo magazyny śniegowe ) które sprawiają, że jadąc szybko można czasem pofrunąć 😉 Po otwarciu o 9 byłem ja i 4 starszych Słowaków. Kapitalne pogaduchy i kolejna okazja do ćwiczenia czeskiego ( im to nie sprawiało trudności ). Panowie jeździli w czapeczkach i goglach. Świetne starsze techniki, nóżka w nóżkę, niektórzy prawie wedeln. Potem doszedł jakiś wariat … w bluzie bez czopki, bez gogli. Jeździł agresywnie tak pięknie ze to się w pale nie mieści. Był mało kontaktowy. Odpuściłem pogaduchy 🤣 Później doszło parę osób które zupełnie nie przeszkadzały. Na stok trzeba przyjechać z własnym plecakiem z czymś na ząb i herbata. Chociaż chyba widziałem jakiś bufet ale nie wiem czy nie działa tylko w lecie. Nie ma czytników karnetów. Kupujesz wjazd. Dostajesz karteczkę z godziną końca i pokazujesz panu na dolnej stacji. Pan w tajemny sposób zapamiętuje i puszcza. Skończyłem 2 minuty przed końcem więc nie sprawdziłem czy ma dobrą pamięć. Generalnie - ja osobiście polecam. Raz że fajnie byłoby jakby sobie dorobili bo ludzie sympatyczni. Dwa - pusto. Można było naprawdę fajnie pojeździć. Jakby nie płaskie światło to ogień by był. Bałem się trochę by nie wypaść z trasy. Siatek brak, wokoło las.
    3 punkty
  22. Nie jestem użytkownikiem żadnego Facebooka ani innego tego typu wynalazku. Jedyne miejsce gdzie mogę udostępnić jest tutaj. Jak w temacie potrzebna każda pomoc, Grzegorz przez wiele lat był moim sąsiadem, znamy się z czasów studenckich, był też nauczycielem mojej siostry. https://zrzutka.pl/bza7b5?fbclid=IwY2xjawIs4lRleHRuA2FlbQIxMQABHRONPi5jF-ODRy6vvIX0vQWRxOprw_9XFdlDYHQUzM7BrrUox1WKBElO_w_aem_jgISP2pmWoLfG3OMh3I7Yw
    2 punkty
  23. Ja chyba też. W pierwszej chwili przeczytałem coś innego niż jest napisane 🙂
    2 punkty
  24. Cze Dopłaciłem, niech stracę. Powinni ustawić niższą kwotę, bo jednak ludzie wpłacają określoną założoną z góry kwotę. Ja początkowo chciałem 2 stówki puścić, ale koszt obsługi wydał mi się duży - 4 dychy. Więc wpłaciłem mniej i to sporo. Spokojnie - dopłaciłem😉, a zrzutkę poratowałem kwotą akuratną. pozdro
    2 punkty
  25. Ja i moja rodzina już wpłaciliśmy, był wychowawcą mojej córki przez kilka lat w szkole w której pracuje.
    2 punkty
  26. I to jest wierny klient...a u @Jan, to masz odrazu +100, we wzajemnych relacjach
    2 punkty
  27. Broni nie składam, do 30 liczę że dobiję 🙂 Kupiłem od @Tadeo 🙂
    2 punkty
  28. Nie zapłacone jest - to niech się gonią - logo się wyeksponuje jak będzie się na koncie zgadzać. pozdro
    2 punkty
  29. Mojej żony to nie ruszą, mówi,że są brzydkie, na innego raczej nie liczę
    2 punkty
  30. Rura sterowa. Mam na razie podobnie po fittingu, będzie robić za wieszak do kurtki.
    2 punkty
  31. Model nart w ogólnej opinii bardzo udany. Po zakupie kolegi (używki w bardzo dobrym stanie, po serwisie, młode rocznikowo, grube krawędzie, ślizg ideał z bardzo wyraźną strukturą i głęboką), stok w Jurgowie. Po kilkunastu skrętach krzyczy "Paweł! Ja coś nie umiem/nie mogę na nich skrecać". Wpiąłem i...faktycznie, uczucie jakby narty jakieś niewidzialne łapki w śniegu trzymały za ogony. Serwis, opis wrażenia i ...trzeba podniesienie zwiększyć i krawędzie "dopieścić". Nie będziemy planować, bo szkoda ślizgu, ładny jest. Manewr wykonywany trzykrotnie bo po 1, 2, ale i trzecim dalej pupa (choć minimalnie lepiej). Narty w odstawkę, kolega kupił nówki, firmy z tytułu wątku. No ale coś trzeba z tymi zrobić, bo nie może tak być, trzeba szukać dalej przyczyny. Wziąłem narty od kolegi i jadę do innego serwisu. Wchodzę, opisuje perypetie. Pan przy ladzie wychodzi na zaplecze i wraca z Panem Tomkiem Nagalskim. Ten ogląda narty i powiada "proszę Pana, nie częsty problem, ale się zdarza. Ktoś założył strukturę na strukturę i narty będą wówczas się tak zachowywać, będą toporne. Struktura jest zbyt głęboka, czepliwa. Naprawimy tę fuszerkę. Od tamtej pory Szymek nie patrzę na przygotowanie sprzętu jak dla amatora lub zawodnika, że pierwszemu coś niepotrzebne, a drugiemu tak. Patrzę poprostu, iż jest zrobione dobrze lub źle. Gdybym nie doświadczył, zapewne byłbym raczej sceptycznym, że te nacięcia na ślizgu mogą dać się aż tak negatywnie odczuć.
    2 punkty
  32. I tak na forum narciarskim pytasz? A co na to Twój ortopeda?
    2 punkty
  33. Nie zawsze, zależnie od chęci i siły w nogach, bywa to krótki skręt z dużą kontrolą prędkości, rzadko średni cięty z podkręcaniem dla wyhamowania (jeżeli nie ma na stoku ludzi i nogi nie bolą za bardzo), a już wyjątkowo dłuższy z większą prędkością, ale też przy w miarę pustym stoku i równym śniegu, no i na slalomkach zawsze mam wtedy dyskomfort, mimo, że te komórki naprawdę stabilnie jadą.
    2 punkty
  34. Jeszcze raz, po polsku - w volklach jakość masz TOP.
    2 punkty
  35. Uczciwie pojeżdżone dziś na Górze Kamieńsk. Warun dla zdecydowanych koneserów: - czynny orczyk na długości 200m, dalsza jazda orczykiem niemożliwa, bo dalszy przejazd został zagrodzony przez ON - stok nie widział ratraka od ostatniej niedzieli - na 90% długości orczyka śniegu brak, jest za to plastykowa siatka, która niemiłosiernie hamuje. Przy 18 dziś zaliczonych wjazdach, bardziej czułem nogi od wjazdu, niż od zjazdu - 95% narciarzy na stoku wybrało wolniejszą taśmę z w/w powodu - góra ON na oko przejezdna, z liczniejszymi jak dwa dni temu przetarciami - dostępne 200m stoku: bez przetarć; śnieg mokry i z odsypami Dużo młodych adeptów jednej i dwóch desek, widziani na stoku trzej instruktorzy. Nawet na tych 200m stoku można pojeździć, na początku przez kilka zjazdów skręcałem, pozostałe 3/4 czasu nawet nie udawałem, że skręcam -> skręcają tylko tchórze xD. Jest plan ON, ze jak przymrozi, to wjedzie w końcu ratrak [nie ratrakowane od ostatniej niedzieli z racji temperatury] i wyrówna. Czy będą śnieżyć? Wątpię. Mam nagranie ze zjazdu, wrzócę później na YT. Sports Tracker wypluł: czas całkowity 1 godz 15 minut, czas zjazdu 10 min 42 sek, dystans całkowity 8,34km, Vmax 54,5km/godz.
    2 punkty
  36. 2 punkty
  37. Malnitz moje ukochane miasteczko w tym regionie. Jak by ktoś chciał skorzystać z transportu kolejowego samochodów do Bad Gastein to ze względu na remont torowiska nie ma takiej możliwości. no Ankogel też we mgle ale przejezdnej podobnie jak rano na Molltku. Góra Anko nie jeździ. Ponoć wywiało im cały śnieg na trasach aż do lodowego podkładu. Ale dół czarna 2 otwarta choć górny fragment trasy też w lodzie ale tylko do pierwszej polanki potem bosko. Ale... tu trzeba wziąć "poprawkę na Jaśka" co to znaczy bosko. Ci co ze mną jeździli to wiedzą, że im gorzej tym lepiej! Śnieg ciężki, mokry, przesypy 30-40cm po bokach trasy jeszcze ciekawiej. Cudownie takie wiosenne free na trasach. Można zarombiście poszaleć. Nareszcie sobie pojeździłem. Ale biorąc pod uwagę, że mamy luty i Alpy to żal d...e ściska i płakać się chce Pozdrawiam
    2 punkty
  38. Santa Kasina....Zawody o puchar zastępcy sołtysa... no cóż.. było nas dwóch - zastępca sołtysa nie jest popularny specjalnie.. @Marcos73 był przedostatni a ja byłem drugi.. 😉 ..
    2 punkty
  39. Jasne. Szybciej i wygodniej przestawiamy niską masę. Bardziej mi chodziło o to, że fakt odciążenia "w górę", nie oznacza konieczności długiej jazdy na płaskiej narcie, o ile tylko zadba się o właściwy kierunek tego odciążenia.
    2 punkty
  40. Pozdro z Kasiny👍 Marki TM
    2 punkty
  41. Dawanie filmików ze swojej jazdy mało tu popularne, bo nikt nie lubi ocen na swój temat, ale w sumie mam wywalone. Młody nakręcił to i wklejam. Trochę expectations vs reality się rozmywa. Bo poczucie było, że jadę jednak nieco niżej, a jednak jeszcze sporo zostało. Jazda wąska, ale to u mnie normalne. Szuranko na komórkach całkiem wykonalne, ścianka czarna, więc i tak jak na mnie to spokojna jazda, chociaż ten pierwszy zamiot mógłby być bardziej stopniowy, co potem się udaje niżej. Później wypłaszczenie i spokojny carving, na końcu nieco zagęszczony. Wtedy największa frajda. Widzę do poprawy sylwetkę, zgięcie tułowia (angulacja) i nieco większe zakrawędziowanie doda dynamiki. Powoli ale do celu. Jeszcze starałem się szerzej trzymać łapska, na co zawsze zwracali uwagę Filip i ostatnio Marek, ale wyszło jak wyszło. Inne odczucia niż postrzeganie po raz drugi. Dlatego warto się kręcić. VID-20250221-WA0002.mp4
    2 punkty
  42. Mały, chudy i niecycaty, pasuje. W każdym razie też mała cegiełka poszła.
    1 punkt
  43. Jak to mówią „Znajomi naszych znajomych są naszymi znajomymi”
    1 punkt
  44. 60 cebulionow za 2 godz
    1 punkt
  45. Grzesiu, to chyba zależy od poziomu jazdy nie od wieku. Widocznie SL sklep skonstruowali stricte pod amatorów. Być może w porównaniu z innymi sklepówkami są bardziej łagodne. Sporo ich na stokach widać. Dzisiaj jeździł gość w Kasinie na takich, jeździł bardzo dobrze. Było baaaaaaardzo miękko, a tylko ciętym jeździł, starszy gość. Ale to chyba fis były, bo dzioby były w specyficznych plastikach. Nie wiem jak teraz w sklepowych to wygląda. pozdro
    1 punkt
  46. Zostan przy szczotce. Bedzie taniej i mniej roboty.
    1 punkt
  47. Jak zwykle, uaktywniam się na forum jak czegoś potrzebuję, albo jak wracam z jakiegoś wyjazdu. Tym razem jest podobnie. Wczoraj, czyli 22go lutego, wróciliśmy z dziesięcioosobowego, tygodniowego wypadu do Val d'Isere. Tytułem wstępu, żebyście mieli jakiś odnośnik do moich ocen, powiem że byłem w Rio, byłem w Bajo, byłem nawet na Hawajo tak więc będzie do czego porównywać. Podróż. Ekipa wyruszyła w 2 grupach. Główna, czyli ze mną w roli kierownika w sobotę z lotniska Newark do Genewy. Druga leciała z przesiadką też z Newark już od piątku. Dotarli dzień przed nami, ale spali całą niedzielę wiec na równo wyszło. Lot trwał 7 godzin. W Genewie czekał już na nas transport. Dwa komfortowe vany ze Swiss-taxi. Korzystamy z ich usług od kilku lat i zawsze są bardzo punktualni. Do jednego vana wchodzi 7 osób. Nas było 8, wiec musieliśmy mieć dwa. 2 osoby dojechały dzień wcześniej autobusem. Czas podróży 2:45 hr. Podrzutka pod sam hotel. Z autobusu trzeba było dojść jakieś 200 metrów. W kwestii logistyki, po kilku latach podobnych lotów i dojazdów, doszedłem do wniosku, że lepiej zaplanować przyjazd na niedzielę rano niż sobotę po południu. Jak powszechnie wiadomo, w sobotę zmieniają się turnusy i na drogach jest Sajgon. Plusem takiego rozwiązania jest właśnie szybszy dojazd, lepsza godzina lotu i mniejsze zmęczenie. Lot w piątek to "red eye", który w polaczeniu z dojazdem z lotniska przeradza się w zmęczeniowy koszmar. Minusów nie ma:) Co prawda traci się jedna noc w hotelu (bo raczej trudno o rezerwacje nie od soboty do soboty) i część niedzieli na nartach, ale są to przysłowiowe minusy, które mają przykryć plusy tego rozwiązania. Hotel. Dość późno zdecydowaliśmy się na wyjazd co przełożyło się na mniejsza dostępność kwater i ceny. Priorytetem w wyborze była bliskość wyciągów. Byliśmy zmuszeni pójść na kompromis i poświęcić komfort na rzecz bliskości stoków właśnie. Mieszkaliśmy w 3* hotelu Les Cretes Blanches o dość niskim standardzie. Pokoje były mikroskopijne nawet jak na francuskie standardy. Ja byłem z rodziną 2+2. W jednym pokoju mieliśmy przyzwoite łóżko 2 osobowe i łóżko piętrowe. Wszedł tam jeszcze mały stół i stolik nocny. To wszystko. Było tak mało miejsca, że drzwi od szafy otwierały się tylko do polowy. W łazience trudno było się odwrócić. Myślę, ze powierzchnia to jakieś 12-15m2. Bez kitu. Na szczęście było czysto. bardzo mila obsługa i śniadanie wliczone w cenę co zaoszczędzało trochę czasu rano. W hotelu poznaliśmy bardzo mila polska rodzinę z psem. Pozdrawiam jeśli to czytacie. Ze ski roomu na stok było około 100 sekund normalnym krokiem. Nie ski in-out, ale dało radę. Pogoda. Niedziela-lampa, poniedziałek-lampa, wtorek-lampa, środa-lampa, czwartek-lampa, piątek-lampa, sobota chyba też, ale juz nas nie było bo o 4 rano wyjechaliśmy. Lot z Genewy o 9:20am. Jedzenie. Jak już jedziemy taki kawał drogi to nie odpuszczamy dobrodziejstw francuskiego jedzenia. Zawsze mamy wytypowaną osobę do researchu i rezerwacji stolików w restauracjach. Jest to bardzo odpowiedzialna funkcja bo wcale nie jest łatwo o takie rezerwacje w najwyższym sezonie. Tym bardziej, że wpadamy duża grupą. Mają tam taki system, że pierwsza tura jest na 7pm, druga na 9:30pm. Jeśli akurat byliście w tych samych miejscach co my to jeszcze raz przepraszam za jowialna atmosferę. "El Vino did flow":) Żarełko oczywiście bezbłędna. Antrykoty, kaczki, cielęcina, baranina, ryby, sery, ślimaki, desery. Muala. Sami wiecie jak jest. Do tego całkiem konkretne śniadania w hotelu i jakiś lunczyk na stoku. Dla porządku jeszcze. Na stokach jedliśmy w la folie duce La Cucina i La Fruitiere, knajpka przy wyciągu Fresse i knajpka na górze wyciągu Toviere. Oczywiście jedzenie w La Folie Duce to inna liga. Do tego dochodzi show, grupy taneczne, tance na linach, etc. Po południu, DJ w tym samym miejscu i tu już jest konkretna zabawa. Mnie na przykład ciężko było ściągnąć ze stołu, kilka razy dostaliśmy shout out od Dj'a, pomachało się trochę amerykańską flagą. U-S-A, U-S-A. Wiadomo. Małolaty pewnie dały kilka tik-toków z nami w rolach głównych, hehe. W miasteczku zaliczone restauracje to: L'Alpin, 1789, Poya, L'Avalin, Hotel La Savoyarde i jeszcze jedna której nie mogę teraz skojarzyć. Drinki w miasteczku w La Garage i bardzo fajnej knajpce Cocorico na stoku z muzyką na żywo "dla dorosłych", czyli G-N-R, Oasis, Cranberries, RHCP i tym podobne. No dobra, po tym symbolicznym wstępie, czas na pierwsze oceny ośrodka. Daję 5 na 5. Czekaj, trochę mało. 10 na 10, ale tylko dlatego że 100 na 100 to już za bardzo bym się rozdrabniał. Może to dzięki moim zdolnościom organizacyjnym, może dzięki pogodzie, zdolnościom szefa kuchni, albo operatora ratraka, nie wiem. Wiem, że wyjazd był perfekcyjny i jeden z lepszych w moim życiu. Tak w życiu i proszę o niedodawanie komentarzy "w dupie byłeś, gówno widziałeś" bo to nie eleganckie. Trasy i wyciągi. Przygotowanie perfekcyjne, ale to wiadomka. Rano od-3 do plus 1. Potem to ciężko powiedzieć bo niektóre termometry pokazywały 19C, ale to w pełnym słońcu. Spokojnie do 5pm można było jeździć i tylko na najwiekszych skrzyżowaniach i hubach międzywyciągowych robiły się muldy. Jeździliśmy 1 dzień w Val d'Isere po lewej stronie (ja dodatkowo pół dnia w niedzielę po przylocie jako rekonesans), a potem stopniowo przenosiliśmy się po mału w prawo. Wydaję mi się, że trasy w Tignes są atrakcyjniejsze. Mój absolutny faworyt to zjazd z Grande Motte czerwoną trasą Glacier-Rimaye-Face-Cirse do Val Claret. Kosmos. Najpierw wjazd kretem, potem gondola Grandę Motte na 3456 i mega szerokimi, lodowcowymi trasami o perfekcyjnym nachyleniu do miasteczka. Czułem, że każdy skręt na krawędziach wychodził mi na 100% Biodro na śniegu, ręce szeroko, pochylony do przodu, a potem zobaczyłem wideo z tego zjazdu na kanale "expectations vs reality"... Generalnie, liznęliśmy większość tras, ale nie wszystkie. Dotarliśmy na sam koniec do Aiguille Percee do skałki "needle's eye", pojeździliśmy przy wyciągach Toviere, Tomeusses, Mont Blanc, Borsat. Zjechaliśmy czerwoną ścianką przy gondoli Olympique do Val d'Isere. Fajne niebieskie trawki są przy wyciągach Col du Palet i Tichot. Perfekt na trenowanie krawędzi. Najmłodsze dziewczyny (13 łatki) katowały snow parki, rynny i takie tam tereny, na które normalny człowiek by się nie zapuszczał. Niestety nie udało nam się trafić do "the hidden valley". Próbowaliśmy raz , przejechaliśmy wjazd i potem nam się nie chciało wracać. Poza tym, miejscowi mówili że może być słabo bo nie ma świeżego śniegu. Kurczę, kończę bo już się pogubiłem. Za rok raczej na pewno tam wracamy. W Val Thorens/3 dolinach byliśmy 3 razy pod rząd i myślałem, że ciężko to będzie pobić. Znalazł się mocny konkurent. Aha, moje deski to Volkl Racetiger SL 165cm. Dwie córki też Racetigery. Żona, Flair 81. W przyszłym sezonie zamieni się z córką, której pewnie trzeba będzie kupić jakieś twin tipy bo nudzi się na trasach. Pozdro. P.S. Na fotki z twarzami zapraszam na moje social media:)
    1 punkt
  48. Tydzień w Val Gardena, głównie w Alpe di Susi. Dziś wróciliśmy. 4 starsze osoby. Po drodze nocowaliśmy w hotelu w Znojmo. Mało znane, niedoceniane, sympatyczne czeskie miasto przy granicy austriackiej. Pogoda typu lampa. Tylko jeden dzień z niewielkim zachmurzeniem. Temperatura kilka stopni + w dzień. Ideał. Śnieg niestety sztuczny. W połowie lutego! Spaliśmy w małej, uroczej wiosce Barbiano, wczepionej wysoko na zboczu góry. Do stacji ok. 30 min dojazdu. Wygodny hotel, świetne jedzenie, mili gospodarze tyrolscy. Jeździliśmy głównie po czerwonych, niezbyt trudnych trasach w Alpe di Susi, Ortisei i S. Cristina. Warunki dobre z wyjątkiem fragmentów mocno zmrożonego sztucznego śniegu. Niekiedy tworzyły się spore kolejki do wyciągów. W szwagra pierwszego dnia wjechał od tyłu rozpędzony 20 latek. Spektakularny upadek obu, ból kręgosłupa i ręki. Następnego dnia tomograf w szpitalu. Na szczęście nic nie jest złamane, ale narty trzeba sobie darować na pewien czas. Szwagier ponartował ponownie dopiero ostatniego dnia. We mnie też wjechał od tyłu i z boku pewien polski 13 latek. Na szczęście bez konsekwencji. I tego samego dnia przejechała 30 cm obok mnie pędząca samotnie deska snowboardowa. Niewiele brakowało. Ale ogólnie ludzie jeździli dość bezpiecznie. Jadąc do Włoch na stacji w Austrii wypatrzyłem... Chertana z rodzinką. Co za zbieg okoliczności. Chwilkę pogadaliśmy. 🙂 Nie wstawiam zdjęć wprost, ale daję link do katalogu, gdzie wstawiłem kilka zdjęć z opisami. https://photos.app.goo.gl/UvntFyMXQnyGjqis7
    1 punkt
  49. 1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...