Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.02.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dawanie filmików ze swojej jazdy mało tu popularne, bo nikt nie lubi ocen na swój temat, ale w sumie mam wywalone. Młody nakręcił to i wklejam. Trochę expectations vs reality się rozmywa. Bo poczucie było, że jadę jednak nieco niżej, a jednak jeszcze sporo zostało. Jazda wąska, ale to u mnie normalne. Szuranko na komórkach całkiem wykonalne, ścianka czarna, więc i tak jak na mnie to spokojna jazda, chociaż ten pierwszy zamiot mógłby być bardziej stopniowy, co potem się udaje niżej. Później wypłaszczenie i spokojny carving, na końcu nieco zagęszczony. Wtedy największa frajda. Widzę do poprawy sylwetkę, zgięcie tułowia (angulacja) i nieco większe zakrawędziowanie doda dynamiki. Powoli ale do celu. Jeszcze starałem się szerzej trzymać łapska, na co zawsze zwracali uwagę Filip i ostatnio Marek, ale wyszło jak wyszło. Inne odczucia niż postrzeganie po raz drugi. Dlatego warto się kręcić. VID-20250221-WA0002.mp4
    10 punktów
  2. jakim naukowcem , pracowałem fizycznie na czarno u niemca przy wyburzaniu budynków a Niemiec miał szwagra z wypożyczalnią kamperow , na wiosnę nie było popytu i dostałem kampera za darmo musiałem jedynie zapłacić za ubezpieczenie, zabralem żonę dzieci i 3 dni jechaliśmy na parking pod kretem funival gdzie staliśmy 2 tygodnie, pierwsze 2 albo 3 dni jeździliśmy na darmowych wyciągach we wsi a potem skipassy i na górę
    8 punktów
  3. Jak świniobicie w porównaniu do polowania z nagonką.
    7 punktów
  4. Dzięki! Są e race pro i to są narty! W końcu 🙂 Objechana Arosa, Engelberg, Tre Cime, Kronplatz i Cortina. Absolutny sztos!
    6 punktów
  5. Powtórka w sobotę. Warunki idealne, pogoda jak drut! Widziałem tylko w ciągu 10 minut 3 pełne autokary na rozładunku, a mimo tego tłumów nie było. Ośrodek jest tak rozległy i zróżnicowany, że można było bez problemu znaleźć stoki bez kolejek. Największy tłok na krzesełku Zahrádky Express prawie cały dzień około 20 minut. Pozostałe on-line lub z minimalnym oczekiwaniem. Warunki śniegowe na słońcu idealne, prawie bez dewastacji pod koniec dnia, w cieniu trochę słabiej po 13.00, ale bez tragedii.
    5 punktów
  6. Val d'Isere? W 1991 r.? To chyba byłeś agentem? Albo naukowcem. 🙂 BTW, właśnie w Val d'Isere kręcono tę śmieszną komedię francuską (Les Bronze font du ski, Slalom niespecjalny), z którego dałem kilka śmiesznych scen. Ja też w tym czasie jeździłem do francuskich stacji (powiedzmy, że byłem naukowcem :)), ale gdzie im tam było do Val d'Isere. Malizny. Fajne zdjęcie. Te małe dziewczynki to teraz mocno dorosłe kobiety ze swoimi charakterkami jak się domyślam. 🙂
    4 punkty
  7. Takie tam obrazki na tydzień przed Pucharem Świata .. czyli ten #telemark trochę bardziej sportowo 🙂 Ps..jak ktoś dostrzeże na tych zdjęciach drobny problem 🙂 to obiecuję piwo 😉
    3 punkty
  8. nie chcę Tobie psuć radochy ale Wielkanoc jest dosyć późno, też się wybieram na narty na wielkanoc ale moja destynacja ma lodowiec
    3 punkty
  9. Mnie się "podobie " Piotruś.. zwłaszcza na tym łagodniejszym cyzelowanie.... dorzuciłbym parę fachowych terminów ale nie znam.. no może znam ale nie wiem co znaczą..
    3 punkty
  10. Znany syndrom. Chyba każdy to przerabiał. Kupię nowe narty to będę lepiej jeździł:) Ja też tak miałem i pewnie cały czas mam. To takie fajne okłamywanie się w którym nie ma nic złego. Myślę, że ten psychologiczny faktor może nawet trochę pomóc w pewności siebie. Ja niezmiennie będę polecał Volkl Racetiger SL, które uważam za deski bardzo uniwersalne na przygotowane stoki. Dodatkowo, zachęcą cię do wolniejszej jazdy. Znaczy nie na krechę:) bo do tego się nie nadają. Może nie będzie to tak spektakularna zmiana, ale tak jak koleżanki i koledzy radzili, sprawdź te buty żeby się nie okazało że to 45 Flex:) Oklepana fraza, ale „buty najważniejsze”. Warto iść do sklepu, żeby dobrze dobrać rozmiar. Kupowanie przez net jest trochę ryzykowne, chyba że 100% wiesz co chcesz. Volkl Racetiger SL 165cm + Lange RS 120. Mój docelowy zestaw. Pozdro.
    3 punkty
  11. I można na sl? Że w Alpach 🙂
    3 punkty
  12. @lubeckin Dla mnie dość zaskakujące są Twoje kłopoty z ześlizgiem. Bo to potrafią wszyscy i to zarówno przodem jak i tyłem na zmianę (wtedy nie trzeba skręcać). Nie sądziłem, że to jest jakiś kłopotliwy element. Być może problem tkwi w głowie, a nie propriocepcji - odchylasz się zbyt mocno do stoku bo instynktownie boisz się ekspozycji. Generalna zasada. Przy jeździe na stromych stokach im jest bardziej stromo tym bardziej idziesz z głową do przodu. To jest przeciw instynktowi ale jak widzę, że mam kłopoty, to pierwsze co robię to pochylam się w przód (no i nogi ugięte). Oczywiście kije na stromym to podstawa - jak jest wąsko to używa się jednocześnie dwóch (dla mnie lepsze od obskoku). Skręt jest wtedy praktycznie w miejscu. To też trzeba umieć, bo czasami w rynnie należy zmienić kierunek jazdy (jak jest kamień, a kontynuacja jest po drugiej stronie. W każdym razie proponuję znaleźć sobie stromą i twardą ściankę (minimum 45 stopni) z wypłaszczeniem na dole i poćwiczyć te elementy starając się manewrując nie przekraczać szerokości nart. Na pocieszenie - Tatry są dość specyficzne, bardziej wymagające często od innych gór. Jest właśnie wąsko, dość stromo, mamy dużą zmienność pokrywy śnieżnej na krótkich odcinkach. Trzeba się często przepinać. Mało jest łatwych/średnich wycieczek. Akurat dobre miejsce na przećwiczenie psychiki czy techniki jazdy i poruszania się. Ale być może warto pójść na tury w innych łatwiejszych górach (na przykład Alpach) gdzie oprócz trudnych przejść jest wiele bardziej "turystycznych" szlaków. A może po czeskiej stronie w Tatrach Zachodnich? Tam w takiej Żarskiej Dolinie stajesz i patrzysz i mówisz: - o tu bym zjechał, i tu, a może jednak tam? Widzisz od razu multum fajnych linii. A w Tatrach Wysokich stoisz, patrzysz i patrzysz i: - k...wa gdzie tu się zjeżdża???
    3 punkty
  13. Gdybym wcześniej uprzedził moich stałych instruktorów, tj. @Adam ..DUCH oraz @Tadeo o tym, co mam zamiar zrobić dowiedział bym się, że : Jest to zdecydowanie zły pomysł. W zasadzie to ja prawie w ogóle nie umiem jeździć na nartach. Najpierw powinienem nauczyć się jeździć śmigiem a nie kaleczyć śmigu. I w zasadzie we wszystkich trzech punktach było by trochę racji, najwięcej oczywiście w trzecim. Tu zdobędę się na dalece posuniętą nieskromność. To nie tak, że ja nie umiem jeździć. Wprawdzie nie doszedłem jeszcze do etapu, w którym Tadeusz nic by nie mówił (co oznacza, że jest bdb) no ale poziom: "Marnie, marnie coś tam nawet nieźle" jest już bardzo blisko. A tak serio to dość długo się wahałem czy to jest ten momenty czy nie. Konsultowałem ten temat ze znanym mi z innych kursów zimowych instruktorem Michałem Semowem, który organizuje tego typu szkolenia ( https://szkoleniagorskie.pl/ ) i wysyłałem mu filmy nagrane przez @Tadeo podczas jego obozów. Zostałem zakwalifikowany, chodź dalej nie byłem przekonany czy wystarczająco dobrze jeżdze. Coś tam skitorowo działam w Beskidach. Z mocnym naciskiem na "coś tam" oraz "Beskidach". No niestety Skrzycznemu "trochę" brakuje do Kasprowego Wierchu. Ostatecznie uznałem jednak, że to będzie świetna okazja przetestowania się w kontrolowanych warunkach. Trochę obawiałem się pierwszych wyjść ze znajomymi. Miałbym oczywiście z kim chodzić ale coś mi się wydawało, że szybko by się to skończyło w deseń: "Dawaj suka bljat tjepier. Nie gadaj że nie dasz rady tylko idź" i temu podobne sytuacje. Wydawało mi się również, że skręt krótki mam na tyle opanowany, że jakoś sobie poradzę. Uznałem, że dla mnie najważniejsza jest topografia i zagadnienia lawinowe, które są przez Michała Semowa poruszane w ramach wykładów teoretycznych. No właśnie, wydawało mi się i uznałem. Jak zwykle praktyka wychędożyła teorię i zapewniła twarde lądowanie. Grupę mieliśmy bardzo mocną, najwięcej doświadczenia miał dwudziesto kilku letni Maciek. Do niedawna zawodnik, obecnie Instruktor SITN (a nie PI) pracujący regularnie w zagranicznych kurortach. Jak ja się plasowałem w stawce, to chyba się już raczej domyślacie. Dokładnych tras wyjść nie będe opisywał, bo topografia Tatr nie jest moją najmocniejszą stroną 😅 Dla ułatwienia wrzucam mapę z naniesionymi śladami GPS 😅. Ogólnie kręciliśmy się w okolicach Murowańca. Pierwszego dnia, po ćwiczeniach z szukania nadajnika lawinowego, gdy wyszliśmy już w miejsce z którego mieliśmy zjechać wzięła mnie trema. To było trochę dziwne uczucie. Czarny FIS na Skrzycznem za grzebieniem? Phi, a w czym jest zagadnienie? Czarna trasa na Zoncolan? No spoko, Tadeusz tam ćwiczył z nami śmig. No tak. Tylko ani jedno ani drugie to nie są pozatrasowe Tatry. Tam na środku zjazdu nie ma kosodrzewiny, kamieni (a nie jakiegoś tam drobnego tłucznia z przecierek) i w zasadzie nie wiadomo do końca z czego. Co ja mam więcej powiedzieć. Trochę zesrany byłem. Jak zwykle w takiej sytuacji zabetonowało mnie i kilka pierwszych zwrotów skrętem krótkim wyglądało tak, że oczy bolą od patrzenia. Potem było trochę lepiej ale tylko trochę lepiej. Co ciekawe najtrudniejszą rzeczą był dojazd do Murowańca. Okazało się, że kompletnie nie radzę sobie z rzeczą, która jest zawsze elementem egzaminu na GOPRowca. Hamowanie pługiem z dojazdu i przechodzenie do ześlizgu w miejscu. Prawie pokonał mnie wąski szlak po którym cały czas poruszali się w obydwie strony turyści. Szerokość trasy nie wiele większa niż długość moich nart i moje nieudolne próby kontroli prędkości skończyły się w kosodrzewinie 🤣 Drugi dzień był bardziej ambitny. Udaliśmy się w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego, Zmarzłego Stawu i zboczy Kościelca i Przełęczy Zawrat. Oczywiście nie wyszliśmy jakoś bardzo wysoko. Ledwie na jakieś niecałe 1900 metrów. Zatrzymaliśmy się za Czarnym Stawem Gąsienicowym na ćwiczenia z hamowania upadków czekanem, różnych technik chodzenia w rakach itp itd. Ja już gdzieś w tym momencie miałem taką lekką wątliwość, czy powinienem iść do końca za resztą grupy. Stwierdziłem jednak, że skoro mamy Michała i jego Stażystę - Jerzego Rostafińskiego (kanał Youtube -> Wasza Wysokość) to jakoś to będzie. Jestem niedorajdą ale nie aż tak straszną 😉 Słowo klucz: Jakoś to będzie Żebyście źle nie pomyśleli. Tatry zimą to nie jest dla mnie rzecz obca. Pieszo, na przełęczy Zawrat byłem zimą dwa razy - zarówno od 5 stawów jak i Gąsienicowej. Pieszo w zimie byłem też na Rysach. O Czerwonych Wierchach i kotłach to już nie wspominam, bo dawno rachubę straciłem. Po raz kolejny okazało się, że o ile "zwykłe" narty są trudnym sportem to skitury w wysokich górach to już bardzo, bardzo wysoka poprzeczka. Dotarliśmy w końcu do miejsca w którym zaczęliśmy się przepinać do zjazdu. Już wcześniej teren stał się dla mnie trochę trudny. Ani to beton (na szczęście‼️) ani to sypki puch. W skali od 1 miękko - 6 twardo dałbym mu 3 czyli tak po środku, oczywiście biorąc pod uwagę że to naturalny śnieg, nie mający się w ogóle do tras narciarskich. Trzeba było uważnie robić każdy krok i zakos, żeby narty nie ujeżdzały na obsypującym się śniegu. Teraz, to już zesrany byłem trochę więcej niż trochę Światło było całkiem płaskie. W dodatku niebo zaklajstrowało się całkowicie chmurami. Przez środek trochę kamieni, po lewej kocioł z małym prożkiem. Po prawej lodospad. Teraz już wiedziałem na 100%, że nie są to warunki, w których jakkolwiek będę nad tym panował. Miałem obawę, że jak zrobię jakikolwiek zakos skrętem krótkim to albo się wywalę, albo wjadę w jakiś głaz. Oczywiście do paniki i stanu zagrożenia życia nad wielką świstówką było baaaardzo daleko. Obiektywnie wiedziałem jednak, że to nie sa okoliczności i miejsce, w których powinienem się znaleźć. Zacząłem ześlizg boczny i natychmiast przewróciłem się. Jerzy pomógł mi wstać i wpiąć się ponownie do nart. Ześlizgnąłem się do reszty grupy, bo obawiałem się utraty kontroli przy próbie wykonania krótkiego skrętu. Ten brak kontroli jest tutaj kluczem. Dla niektórych może to zabrzmieć jak herezja, ale mam dość nisko zawieszony próg akceptowalnego ryzyka. Muszę mieć poczucie, że moje wyszkolenie i doświadczenie gwarantuje, że sobie z czymś dam radę. Narty odpiąłem gdzieś nad Zmarzłym Stawem, przypiąłem do plecaka i wróciłem do Murowańca na piechotę. Z ostatniego dnia szkolenia zrezygnowałem. Już wiedziałem, że z moimi brakami w wyszkoleniu i technice jazdy trasowej nie pojawię się w Tatrach na nartach przez kolejne dwa sezony. Było by to zbyt niebezpieczne. Na teraz byłbym tylko balastem spowalniającym grupę. Szkolenia z szukania nadajników lawinowych, używania sondy lawinowej i odkopywania ofiar miałem już trzykrotnie i ten ostatni dzień nie był aż taką stratą. W zasadzie test był bardzo udany, chodź wynik jest negatywny. Konkluzje: Głównym problemem w moim narciarstwie jest niewyćwiczona równowaga, która wynika z mojego dużego wzrostu i zaniedbań z wczesnej edukacji. Szczegółowym problemem jest słaba umiejętność jazdy śmigiem. Dodatkowym problemem jest konieczność treningu "ćwiczenia z egzaminu na GOPRowca" aby móc panować nad kierunkiem i prędkością na bardzo małej przestrzeni. Te trzy punkty to moim zdaniem podstawa do sensownego wejścia w skitury w Tatrach i do puki tego nie ogarnę, to w Tatry nie będe się z nartami pchał. Zjazd do Brzezin był całkiem OK, chodź warunki ciężkie. Do połowy trasy nie trzeba było nawet odpinać nart. Zjeżdżałem albo pługiem albo bardzo krótkim skrętem krótkim, coś ala ćwiczenia Tadeusza. Tzn w zasadzie prawie przeskakiwałem z jednej narty na drugą. Oczywiście tylko troszeczkę odrywałem górną nartę od powierzchni, chciałem tylko zdecydowanie odciążyć wewnętrzną i bardzo mocno dociążyć zewnętrzną żeby zmieścić się w trasie. PS. Nie mam problemów z błędnikiem ani innych schorzeń zaburzających równowagę. Po prostu lata olewania WF przynoszą swoje złe plony //// //// //// /// /// //// //// //// /// //// /// //// //// //// //// //// //// PIERWSZY DZIEŃ DRUGI DZIEŃ
    2 punkty
  14. Akurat Deacon/Peregrine właśnie przydałby się w granicach 170 cm a nawet na wzrost, wtedy pokaże co ma najlepszego
    2 punkty
  15. W ciągu ostatnich 10 lat na Chopoku byłem raz. Przy pięknej pogodzie ,kolejek do wyciągów nie było,wiatru też nie. Droga zajęła 5 godzin ,bo w nocy zasypało Beskid Żywiecki i Tatry. Wyjazd ogólnie był udany,warunki śniegowe perfekcyjne, ale zgadzam się, że ma się to nijak do Austrii. Ilość ludzi na trasach, ich degradacja w ciągu dnia, miejsca parkingowe. W zasadzie,to podobne są tylko ceny karnetów, choć w Austrii da się pojeździć taniej. Do Schladming z Katowic 7 h, to samo Dachstei West i inne mniejsze osrodki,na Hochkar 5.30. Osobiście wolę rozłożyć tą kasę na jazdę w Polsce i spędzić 3 razy więcej dni na nartach,albo wydać tyle samo, ale w Alpach. Ale co kto lubi. Jak się trafi na pogodę, poza feriami ,to można się wyjeździć konkretnie.
    2 punkty
  16. Już nie przesadzaj z tym kaleką 😀 Ja tam wolę jak się takie jazdy analizuje,bo na tej podstawie łatwiej swoje błędy w przyszłości wykluczać wszystkim, niż rozbijanie na czynniki pierwsze jazdy zawodników bo nikt się do takiego poziomu nie zbliży i to inna galaktyka.
    2 punkty
  17. Kolejny dzień z życia dyletanta;-) już sam nie wiem dyletant czy miękiszon przecież się nie rozdwoję:-)
    2 punkty
  18. Pojeżdżone na nocnych na Górze Kamieńsk koło Bełchatowa. Dziś zaliczyłem po pracy siłownię, weszło wyciskanie leżąc, przysiady ze sztangą, do tego ćwiczenia na barki, tricpesy oraz typowo po narty. O 19.00 decyzja - jadę na Górę Kamieńsk. Z pracy mam 15 minut, więc nie ma tragedii. Dla niewtajemniczonych: Góra Kamieńsk to zwałowisko wskutek pracy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w Bełchatowie. ON to trasa licząca około 700m, z jednym orczykiem o długości ok 650m oraz 4 osobową kanapą o długości niecałej 700m, plus taśma 150m dla pampersiaków. Na miejscu pełne zaplecze: wypożyczalnia sprzętu, szkółka narciarska, restauracja. Góra Kamieńsk odpaliła tydzień temu taśmę i orczyk na długości około 200m, w międzyczasie symbolicznie dośnieżyli całą połowę stoku [na prawo od kanapy, patrząc w dół stoku] i odpalili kanapę w ostatnią sobotę. Kanapa pracowała do wczoraj, bo temperatura na plusie, plus deszcz spowodowały pojawienie się wytopów i przecierek. Stąd dzisiaj oficjalnie czynna taśma i orczyk na długości ok 200m. Na miejscu +4st C, na parkingu na 500 auto kilkanaście aut. Mgła, leci RMF FM z głośników. Kolejka do orczyka minimalna, czekałem max 2 minuty. Warun: nieratrakowane od wczoraj, że względu na w/w. Dla koneserów, otwarty oficjalnie dół stoku to mocno miękko, ale bez przecierek. Góra stoku na nielegalu: orczyk w paru miejscach jedzie już po śniegowej mazi, a w dwóch po trawie. Sporo przecierek i wytopów, do tego brak ratrakowania spowodował obecność odsypów na górnym, powiedzmy że trochę ostrzejszym fragmencie. Nogi od samego początku mocno pracowały w tej kaszy i odsypach, jednak trening przysiadów 110kg na sztandze przed nartami to nie był dobry pomysł. Pojeżdżone w takim warunie uczciwie 1 godzina 13 minut. Sports Tracker wypluł 7 zjazdów, prędkość średnia zjazdu 26,9km/godz, Vmax 57,9km/godz, odległość total 8,39km. Po raz pierwszy byłem na nartach na totalnych nizinach, i kruca bomba, nie żałuję.
    2 punkty
  19. Zdecydowanie nie. To, co cenię sobie w tym jak działa forum dyskusyjne (jakiekolwiek) to właśnie katalogowanie informacji. Większość moich wpisów nie ma charakteru bloga, bardziej to informacja dla innych jakie są obecnie warunki, jakie obłożenie, które trasy są czynne itp itd. Dlatego wrzucam to do odpowiedniego działu / tematu, żeby można było łatwo trafić na to, co się szuka. Ten temat ma oczywiście charakter bardziej reporterski, bo to nie jest forum skiturowe sensus stricto. Pisanie wszystkiego w jednym tematu zrobi z tego strumień świadomości ala Facebook, w którym ciężko się będzie połapać co i jak. Nawet takie lekko humorystyczne wątki są lepsze gdy są rozdzielone. Poza kreatywnymi tematami od razu widać na kanwie jakiego wyjazdu i dokąd powstały. Umożliwia to trzymanie offtopicu w rozsądnych granicach 😄 Niczego innego się nie spodziewam. Nie bez powodu nie powiedziałem Ci wcześniej, że jadę w Tatry 😛
    2 punkty
  20. Może dlatego (od 7:13)
    1 punkt
  21. Wypożyczyłem je rok temu na Czarnym Groniu, tak z ciekawości. Oddałem po dwóch godzinach. Zachowywały się dokładnie tak jak piszesz.
    1 punkt
  22. Sporo do powiedzenia o takich nartach będzie miał @SzymQ pozdro
    1 punkt
  23. Ja tez dzieciakimi w nastepnym tygodniu sie wybieram od Piatku zakonczenie zabawy w tym sezonie 😞
    1 punkt
  24. Pierwsze dwa zdjęcia zrobiłem ze szczytu wyciągu/stoku 15b Mulda - raz w prawo, raz w lewo ;-). Tam gdzie wjeżdżają narciarze dowiezieni ratrakiem z Janskich. Bardzo ciekawie zmeandrowany stok, szkoda że taki krótki.
    1 punkt
  25. Hmm, kiedyś było takie hasło "łąki kasprowe". Jak chcesz sprawnie poruszać się poza trasą to taki zestaw: techniki kątowe, ześlizg coś co się kiedyś nazywało krystianią z oporu nartą dolną (Adam - chyba teraz tego nie ma w programie SITN?) NWN NWN .... NWM Do wyćwiczenia w beskidach jak najbardziej. Poza tym trzeba się obyć w terenie - wyćwiczyć głowę do odpowiednich warunków i tutaj niestety trzeba podziałać w terenie alpejskim. Do tego ćwiczenia psychy narciarskiej - moim zdaniem najlepszy jest stromy las. Kuba
    1 punkt
  26. Na drugiej fotce pięknie widać mój stok Modry Duł. A fotka skąd robiona?
    1 punkt
  27. Bardzo pomoga, zwłaszcza na stromszym przy krótkim skręcie. Ja wbijam kijki chyba zbyt przesadnie i mam tendencję do zostawiania za soba od czasu do czasu prawego kijka. Tego u Ciebie nie widać. A że wąsko prowadzisz narty. Bardziej de gustibus niż kanon. Moi idole narciarscy prowadzą narty wąsko.
    1 punkt
  28. I trochę kijami popracować. 🙂 I trochę rotacji tułowiem za dużo, zwłaszcza w pierwszej części. Wolałbym też w tej pierwszej części krótki skręt z większą separacją góra dół. Jak dla mnie nie za wysoko. Przecież długi z Ciebie chłop. Ale i tak dobrze to wygląda.
    1 punkt
  29. Nasze ekipy wyjeżdżają co tydzień z Austrii w okolicach godziny 15. W zależności od tego czy to odległy Ischgl czy też bliski Zillertal tudzież okolice Matrei w Gorzyczkach jesteśmy pomiędzy 23.30 a 1.00. Warszawa 3,5h później a Trójmiasto najpóźniej o 8 rano. Wszyscy do roboty zdążają, choć czasem prosto z busa. 🙂
    1 punkt
  30. pisalem wczesniej, schodzisz ze stoku o 14:00 (zeby sie juz nie katowac na kartoflisku przed jazda powrotną) 14:30 jestes przebrany spakowany i ruszasz do domu. Pierwsza w nocy otwierasz browara w domu. Rano idziesz normalnie do pracy. Do ogarniecia jak dla mnie.
    1 punkt
  31. Byłem ostatnio w otoczeniu Goryczkowej. Od padaków (stary FIS) i wyżej jest dużo śniegu, wystarczająco. Zjeżdżałem z głównej grani w weekend, bardzo fajnie. Z tego co wiem to w poniedziałek spadło 10cm świeżego. Wrzucam dwie fotki ze skionline:
    1 punkt
  32. Szkoda tylko, że tak ręce zostają z tyłu i są trochę zblokowane w stawach. Pozdro
    1 punkt
  33. Cześć Zgadza się, ale jak już mam jechać ponad 5h to raczej nie ma różnicy - kwestia wchodzenia w jazdę samochodem, że tak powiem. Pozdro
    1 punkt
  34. Od połowy marca Chopok jest świetny, na pogodę. Ja jadę po pracy, wieczorem jestem na kwaterze. 2-3 dni jazdy i po nartach do domu. 3 dni wolnego = 3 dni na nartach Osobiście polecam, patrz przede wszystkim na prognozę wiatru. Bo jak góra nie jest czynna, to nie można przejechać na południe, wtedy część tras odpada i to nie jest fajne.
    1 punkt
  35. Niestety metoda szampańska tania nie jest, szczególnie w krajowej produkcji, a są i tacy którzy jej próbują u nas z różnym skutkiem zresztą. Polecam Wzgórza Trzebnickie. Najlepsze cru rocznikowe szampana bywają jednak wspaniałe, na szczęście nie musiałem wydawać ogromnej kasy którą za nie chcą aby je spróbować. Choć nie pogardzę czasem tanim musem szczególnie w odpowiednich okolicznościach przyrody. Co do bordosa to nie uważam, że to najlepszy kierunek narciarski, lepsze już coś bardziej chłopskiego i lżejszego jakiś burgund może być loara czy południe Francji jak już jesteśmy opodal Sabaudia… eee tam najlepsze, różnie bywa, czasem z nart czy wina nie jest się zadowolonym z różnych przyczyn ale idea cieszenia się z tego co się akurat ma szczytna. To tak trochę kultury łyknęliśmy przy okazji;-) za offtop przepraszam autora wątku ale sam zaczął;-) może przytoczę wpis kumpla bo zgrabny i w duchu… zamiast moich dalszych nudziarskich wynurzeń… Przez weekend kręciłem się po Tatrach. Spadło na mnie morze deszczu. Jeździłem na rowerze (choć nie łudźmy się, czasem pchałem go pod górę). Podjeżdżałem, żeby zjechać, żeby frajda była większa, ale w butach niestety chlupotało i dziś cierpię. Jechaliśmy z przewodnikiem (nazywał się Gąsienica albo Bachleda; czasem można odnieść wrażenie, że górale mogą mieć tylko dwa nazwiska). Bardzo sympatyczny człowiek, komunikatywny, wesoły. W schronisku przy grzanym winie (Sofia po latach, znakomita) długo rozmawialiśmy, o stereotypach, m.in. o tym co dutki mogą zrobić z człowieka albo o tym dlaczego trzeba machać sztachetami na weselu, żeby to okazało się udane. Pouczająca dyskusja. Poza tym dowiedziałem się, że w Zakopanem notują średnio 260 dni opadów w roku. Nie mam zdjęcia tej Sofii, bo bałem się, że utopię aparat w błocie. Mam za to słoneczną fotkę z bombardino, chociaż ważniejszy był dla mnie ten paragon, na którym napisano, że i tak wszystko robią dla sportu. I ten bułgar w kubku, i świeże jaja w szklance pomieszane z rumem były w jednej chwili naprawdę ważne. Każde z nich ma swój urok. http://www.sstarwines.pl/images/6184.JPG
    1 punkt
  36. pierwszy raz pojechałem tam w kwietniu 1991 roku, i po Korbielowe, Szczyrku Wiśle i łące pod Krokwią gdzie dzieci stawiały pierwsze kroki był to dla mnie prawdziwy szok, dzieci szybko się zaadaptowały
    1 punkt
  37. kiedyś @Hilly_billy planował wyjazd w lutym więc wrzucę kilka fotek z 14.02.2025, na Małym Matterhornie wiało ponad 100Km/h i przejazd na włoską stronę był niemożliwy. W całym ośrodku przewaga narciarzy z Północnej Ameryki
    1 punkt
  38. Sorry ale Twoja wiedza o butach jest porażająca 😁 podejrzewam że może powinieneś zacząć od butów a nie od nart - sprawdź najpierw jaki te buty mają flex bo może się okazać że 45 😉 a tymczasem dla konkretnego chłopa przydało by się tak koło 100.
    1 punkt
  39. Tak się w powszechnej świadomości przyjęło. Jak dla mnie kurort to jednak coś innego - klimat, piękno miejsca, niepowtarzalność, wyjątkowość. Jakby inna przestrzeń pojęciowa.
    1 punkt
  40. Alpy są przereklamowane... w Alpach też nie ma śniegu... Niestety 🤷. W maju była podobna ilość białego. Trasy na Molltku przygotowane średnio ale pogoda dopisała. Nie było słoneczka cały czas ale dało się dobrze pojeździć. Ludzi dużo ale nie czeka się dłużej niż 5 min. i taka widok w kierunku Bad Gastein
    1 punkt
  41. Cze Należą do nich: Parapeciarze - z oczywistych względów. Ratownicy - zwożąc ofiary akią Pracownicy obsługi - zwykle bardzo dobrze jeżdżący - charakter pracy powoduje że kije są nie przydatne, wręcz przeszkadzają. Trenerzy - zwykle zamiast kija z wiertarką, reszta jw. a nawet lepiej. Instruktorzy szkolący stricte początkujących, szczególnie dzieci, które często upadają. Funcarverzy - z oczywistych względów, na dzień dzisiejszy wymierający gatunek. Grupy szkoleniowe wykonujący zadaniówkę. Reszta, z pewnymi wyjątkami obowiązkowo. Ów wyjątek, spotkałem teraz będąc na nartach. Korpulentna dziewczynka jeżdżąca na Snowblade’ach. Gadałem z nią na krześle. Z 10 lat, jeździła sama. Wycofana, nie chciała za bardzo gadać. Ale udało się przełamać lody. Mimo pozornej niezgrabności, bardzo dobrze sobie radziła, jeździła kręcąc piruety. Wysoko rozwinięty zmysł równowagi i koordynacja ruchów. Pochwaliłem ją. Radość w oczach - bezcenne. Ona mogła. Bardzo dobrze kontrolowała te krótkie nartki, a jazda nie była celem, tylko zabawa. Coś - czego nie potrafił nikt inny na stoku. pozdro
    1 punkt
  42. Osiągnięcie Mikaeli jest niewiarygodne. Jest genialna. Po prostu w tej branży najlepsza. |Jej wzruszenie po setnej wygranej położyło mnie na kolana. Chyba niepotrzebnie porównałem to do szybownictwa gdzie zupełnie inne predyspozycje są decydujące. Zawsze uwielbiałem i uwielbiam jej kocie czucie nart. Mam nadzieję na jeszcze wiele jej zwycięstw. Szacun dla Miśki!!!
    1 punkt
  43. Cze Dzisiaj standard z Żonką i 4-ką znajomych. Pewniak. W chuj dobrze, na tyle że skończyliśmy o 17.00. Mało ludzi, praktycznie bez kolejki. Od 11.00-13.00 max 5 min stania. Potem pusto. Warun dzwon. Ja dzisiaj na SL. Nie zawsze jest dzień dziecka😉. Pozdro
    1 punkt
  44. Ostatni dzień San Pellegrino, obłędnie ciepły, lampa non stop, trzeba się było rozbierać. Do 10 twardo, potem zaczęło mięknąć, w niektórych miejscach wręcz kartofliska. Kilka nowych umiejętności bardzo pomogły w tych kartofliskach i to znowu na SL FIS, można i ciąć odsypy, ale i można po wierzchu. Bardzo polecam tiramisu na szczycie Col Margherita, świetna kompozycja. Z ciekawostek, jeździli goście w samych bokserkach. Co prawda nie mam ich zdjęć, tylko Brytole bez koszulek.
    1 punkt
  45. Za tydzien koniec ferii. Zostają na stokach ci narciarsko nawiedzeni.... a Czantoria ma szanse wygladac tak:
    1 punkt
  46. Czego chcą kobiety od mężczyzny? 😏 W wieku 22 lat: 1. Przystojny 2. Męski 3. Odnoszący sukcesy finansowe 4. Uważny słuchacz 5. Dowcipny 6. W dobrej kondycji fizycznej 7. Stylowo ubrany 8. Doceniający piękno 9. Gotowy na miłe niespodzianki 10. Ekscytujący, romantyczny, zakochany W wieku 32 lat: 1. Dobrze wygląda 2. Otwiera drzwi, podaje krzesło 3. Ma wystarczająco dużo pieniędzy na porządny obiad 4. Słucha więcej, niż mówi 5. Śmieje się z moich żartów 6. Bez problemu nosi zakupy 7. Ma przynajmniej jeden krawat 8. Docenia dobrze ugotowany domowy posiłek 9. Pamięta o urodzinach i rocznicach 10. Jest gotowy na czułe relacje W wieku 42 lat: 1. Nie jest zbyt łysy 2. Nie odjeżdża, dopóki nie usiądę do końca w samochodzie 3. Jest stabilny finansowo - czasem funduje obiad 4. Kiwa głową, gdy mówię 5. Zazwyczaj pamięta puenty dowcipów 6. Jest w na tyle dobrej formie, by przesunąć meble 7. Nosi koszulę zakrywającą brzuch 8. Wie, że nie kupuje się szampana z plastikowym korkiem 9. Nie zapomina opuszczać deski sedesowej 10. Goli się na większość weekendów W wieku 52 lat: 1. Strzyże włosy w nosie i uszach 2. Nie psuje powietrza publicznie 3. Nie pożycza zbyt często pieniędzy 4. Nie zasypia, gdy wyrażam swoje myśli 5. Nie opowiada w kółko tych samych żartów 6. Jest w na tyle dobrej formie, by wstać z kanapy na weekend 7. Zazwyczaj zmienia skarpetki razem z bielizną 8. Docenia dobry obiad przed telewizorem 9. Goli się na niektóre weekendy W wieku 62 lat: 1. Nie straszy małych dzieci 2. Pamięta, gdzie jest łazienka 3. Nie wymaga dużych nakładów finansowych 4. Chrapie tylko trochę podczas snu 5. Pamięta, dlaczego się śmieje 6. Jest w na tyle dobrej formie, by wstać samodzielnie 7. Zazwyczaj ubiera się w domu 8. Lubi miękkie jedzenie 9. Pamięta, gdzie zostawił swoje zęby 10. Pamięta, że jest weekend W wieku 72 lat: 1. Oddycha 2. Trafia do sedesu
    1 punkt
  47. Jak w tytule jakie ustawienia wiązań dla optymalizacji jazdy przy tych nartach https://freaksshop.pl/pl/p/Narty-ELAN-Ace-SCX-Fusion-X-2025-wiazania-EMX-12.0-GW/2869
    1 punkt
  48. Nie wiem, dwa na pewno 🙂 Ale nie przypominam sobie, żebym 3 lata temu z nimi była więc pewnie dłużej. W tym roku jeździłam w nich raz, w tamtym chyba w ogóle. Pewnie to rzeczywiście kwestia tego ze nie były w ogóle przygotowane. Narty już w serwisie 🙂 Będę próbować w weekend w nich jeździć i znaleźć jakiegoś instruktora. Gdzieś na tym forum czytałam, żeby szukać instruktora z uprawieniami SiTN, IVSI lub ISIA. Czy to jest tak, że z moimi umiejętnościami już musze szukać z takimi? Czy mi to nie jest potrzebne? Bo chyba wcale nie jest dużo dostępnych takich osób jak się rozglądałam gdzieś po szkołach narciarskich.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...