Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.11.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Widziałam te ślady, i szczerze mówiąc myślałam, że to Tadzik molestował ten stok. Tymczasem pozdrawiamy Was z raju …9 punktów
-
Cze My dzisiaj Tylicz. Warun fajny, ludzi sporo. Na początek ok, do zaakceptowania. Wczoraj było słonko, dzisiaj brak. pozdro8 punktów
-
Kolega mnie zaskoczył że też nie miał oporów przed próbą zjazdu. Pytałem się w trakcie podejścia, czy na pewno to robimy. I potwierdzał. 🙂 Chyba widać mnie więcej jak ta trawa wystaje. Wyżej kolor się zmienia. Ale takie widoki5 punktów
-
Też nie rozumiem. Myślę, że im śmieci w takich miesjcach, a pewnie w każdym innym też, nie przeszkadzają. Nie zostali na nie wyczuleni, np. przez rodziców. Ja zostałem i np. schodząc z mojej chałupy do wsi - ok. 2 km - zbieram śmieci (butelki, woreczki, papierów nie zbieram) zostawione niechlujnie przez innych. BTW denerwuje tym żonę. 🙂 Ale mnie wyczulił na śmieci ojciec.3 punkty
-
Stania było początkowo na 5-10min. Teraz pusto. Praktycznie na bieżąco. Chyba 4h się ludziskom skończyły. pozdro ps. Instruktor stwierdził, że na otwarciu jest najwięcej dobrze jeżdżących narciarzy😀3 punkty
-
Jeździcie też czy tylko knajping 😁🙃 ? dobra, dobra - zwyczajna zazdrość przeze mnie przemawia 😉3 punkty
-
Może. Jeden z najlepszych w Krakowie. Kąt boczny to na ogół 88 lub 87. Miałem w nowych nartach oba z nich.3 punkty
-
Dużo. Myślę, że to były geny czy mówiąc prościej: ten typ tak ma. Moje dzieci, zwłaszcza córka, miały podobnie. "Żołnierz" pisała raz tak, raz siak. "ż" lub "rz" wstawiała dowolnie. Dziś nie ma problemów z ortografią. O synie trudno powiedzieć, bo całą podstawówkę spędził we Francji. We francuskim nie miał żadnych problemów z ortografią czy stylem, po powrocie do Polski miał, nawet został zaklasyfikowany jako dyslektyk. 🙂 Myślę zresztą, że te klasyfikacje są obecnie mocno nadużywane. Pracowałem. Naprawdę. 🙂3 punkty
-
Wykonałeś naprawdę solidną pracę. U mnie było trochę podobnie choć dotyczyło to dysgrafii. Dawali mi "wzorowych uczniów" i odbierali za nieczytelne pismo. W piątej klasie posadzili w oślej ławce i musiałem przez rok pisać tradycyjnym, maczanym w kałamarzu piórem. Skutek był średni, jakkolwiek pewien postęp był. Ale z dysgrafii wyleczyła mnie dopiero politechnika a konkretnie grafika inżynierska. Tam nikt się nie patyczkował - opis projektu miał być czytelny i zgodny ze stosowanym wtedy wzorem pisma. Nikt wtedy się nie patyczkował niezaliczony przedmiot to był wylot ze studiów. Mam więc teraz dwa rodzaje używanego pisma ręcznego: swój bazgroł i równiuteńkie ładne pismo techniczne...3 punkty
-
A dużo czytałeś jako dziecko? Ja ortograficznie byłem racźej poprawny, ale często pojawiały się podkreślenia na pół strony z adnotacją styl i myśl... a co ja robiłem? Myślałem nad stylem przecież;-) Niestety 4.5 w podstawówce jedyne z polskiego, w liceum już szorowałem po 3-, ale skoncentrowałem się na rzeczach ważnych... koszykówka i tenis stołowy, po 2h dziennie. Dopiero w trzeciej i czwartej klasie wziąłem się za naukę, nawet z polskiego 4.5 i 5 na maturze. O dziwo. Teraz dużo dysortografii w szkołach, pewno czasem realnej, czasem naciąganej. Ciężko osądzić.3 punkty
-
Byliśmy dzisiaj w Malej Upie. Na Pomezky ładnie to wygląda, bez strat. Zjechaliśmy też U Kostela, tam bez sztucznego naśnieżania, częściowo po trawie. Dało się zjechać 🙂3 punkty
-
Paweł, nie martw się. Jako młodzieniec sadziłem okropne błędy. Potrafiłem np. zamiast wyrazu "scena" napisać "z cena". "u" czy "ó" nie sprawiało mi żadnej różnicy, nie mówiąc o "ch" i "h". 🙂 Pisząc wypracowanie w szkole, nawet średniej, zawsze pisałem najpierw brudnopis a potem długo go studiowałem pod kątem ortografii i na końcu przepisywałem na czysto. I tak zostawało dużo błędów. Na egzaminie do szkoły średniej (połowa lat 60. ubiegłego wieku) nie zdążyłem przepisać brudnopisu i oddałem go takim jaki był. Oczywiście dostałem pełną dwóję choć z dopiskiem, że styl i treść bardzo dobre. Na kartkach było więcej koloru czerwonego (poprawki nauczyciela) niż niebieskiego (moje pisanie). A dziś? W zasadzie nie robię błedów ortograficznych a jeśli się zdarzy to przez przypadek. I nie korzystam z edytorów.3 punkty
-
Tutaj poruszyłeś istotny temat - Technika Punktowa, która polega na podzieleniu swojego ciała na punkty w postaci: stopy, kolana, biodra, plecy (kręgosłup) dłonie łokcie, barki, głowa. Odnalezienie tych punktów w głowie, wyczucie, rozruszanie i dowolne używanie... Filmik poniżej. Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Koleś zadał normalne pytanie, a kółko różańcowe, zdziwione dlaczego forum coraz mniej popularne, oczywiście wyjezdza ze swoimi idiotycznymi odpowiedziami. No ale oni urodzili się już Hermannami najwidoczniej, powinszować. Podał Wam, że pasuje mu Livigno, Tonale, San Pellegrino, a nie Białka, to nie trollujcie, tylko pomóżcie.2 punkty
-
Cześć No i super, piszesz poprawnie jak na osobę, która miała takie problemy. Odpowiednio wcześnie wykryty problem nie załatwiony kartką do lekarza tylko solidną praca można szybko zniwelować. Dla mnie poprawne pisanie to wyraz szacunku dla czytającego. Ktoś kto nie używa wielkich liter, nie dba o ortografię czy interpunkcję w tekście, który mam przeczytać, po prostu ma mnie z założenia w dupie. Pozdro2 punkty
-
Cześć Ostrzenie maszynowe czy w ogóle jakiekolwiek - tak jak pisze Maciej - tylko i wyłącznie u zaufanego serwisanta. Przygotowanie nart ma większe znaczenie niż jej typ czy model i może diametralnie zmienić odczucia z jazdy. Pozdro2 punkty
-
Jeżeli w Twoich nartach podniesiono krawędzie mocniej niż było to zrobione poprzednio to będą gorzej trzymały ale łatwiej będzie je obrócić ( Panie kochany zrobię tak, że będą łatwiej skręcać, Cudownie rób Pan!) każdy serwis w trakcie którego obrabia się krawędź od spodu daje efekt podnoszenia krawędzi bo stali ubywa a nie przybywa pod pilnikiem. Żeby to odwrócić trzeba zebrać ślizg. Dlatego warto tak długo jak się da nie oddawać nart do ostrzenia na nie wiadomo jak ustawionej maszynie i tylko ostrzyć boczną krawędź narty. Samemu, ręcznie lub na maszynie ostrzymy tylko bok i zdejmujemy drut. Zmieniając podniesienie masz do wyboru: łatwiej nartę rotować albo lepiej trzyma, jedno kosztem drugiego. Tyle, że opuszczenie krawędzi wymaga zebrania ślizgu. W serwisie nikt nie pyta klienta czego chce i dostaje nartę wg ustawień maszyny. W wypożyczalniach często trzeba w czasie weekendu wyostrzyć dziesiątki nart. Pomyśl sobie jak ustawione są maszyny. Jedno bzzyt i ma błyszczeć. Klient ocenia efekt wzrokowo, ma lśnić i ma być ostre. I ma pięknie skręcać. Kąt podniesienia czy inny offset? kogo to obchodzi? Jeżdżę sprawnie, nie daję nart do serwisu sam ostrzę kątownikiem. Jak narta słabo skręca to ją smaruje.2 punkty
-
Cze Jazda po lodzie to tylko pewność swoich umiejętności, oczywiście narta musi być zrobiona, ale większość tkwi w głowie. Zapewne pewien tuning lepiej sprawdza w lodowych warunkach, ale praktycznie na każdym sprzęcie przygotowanym da się w takich warunkach jeździć. Mowa o sprzęcie na trasy, czyli nartach tarasowych, powiedz my o porządnej konstrukcji. pozdro2 punkty
-
Jesli nie jestes zawodnikiem z wieloma dniami treningu na lodowych stokach przygotowanych pod zawody to nie licz na swobodną jazdę po lodzie.... ;-)) A dla amatora.... 1. Narty: - za krotkie - za miekkie - za twarde - będą schodkować - serwis przystokowy ( na odpier..) - luzy w wiązaniu - rozklekotane rentalowe lub inne na szynie. Przyzwoite narty mają wiązania przekrecone porządnie do plyty. 2. Buty: - miekkie cholewki - kanting przypadkowy 3. Narciarz -nogi kawaleryjskie - umiejetnosci ( temat rzeka) 4. Sposob jazdy: -krotkie płaty ciemnego lodu (do kikunastu m) - przejechac na krawedziach lub na wprost i nie kombinować czy udawac bohatera -na dluzszych polecam smig, pewnie dlatego ze innego sposobu nie umiem.... ;-))). Lód gdzieś się skończy....2 punkty
-
Jak to na każdym polskim forum, zawsze musi się przypętać jakiś żałosny chujek.2 punkty
-
Czy ktoś może mi doradzić, w których ośrodkach narciarskich w Szwajcarii znajdują się szerokie trasy, najlepiej mało kręte i równe, bez dużego pochylenia na boki? Stromość tras nie ma dla mnie znaczenia. Rozważam Laax, Arosę/Lenzerheide, Davos oraz St. Moritz. Który z tych ośrodków najlepiej spełnia te wymagania? Oglądałem wiele filmów z tych ośrodków i mam wrażenie, że nie ma tam takich tras. Interesuje mnie ten region, ponieważ mogę tam dojechać w jeden dzień, więc Zermatt odpada.1 punkt
-
To ja Doda+m Spiętego: Wolno nie umieć, Nie rozumieć. Wolno mi. Żyć nie umiejąc, Nie rozumiejąc. Wolno mi. Wolno mi być I nie umieć żyć. Wolno tu Kimś takim być. Umiem nie umieć I wiem jak być, Nie umiejąc żyć. I kiedyś się dowiem Jak to jest nie być, Umiejąc nie żyć.1 punkt
-
Witam Tak Mi sie udało, że byłem ostatnio w paru naszych ośrodkach (POdchale, Gorce, Pieniny). To co zobaczyłem jest straszne !!!. Pług slizgowy - podstawowa ewolucja, raczej szybciej niz technicznie, hamowanie pługiem nawet przy dużej prędkości, absolutny brak kontroli własnych umiejetności, W oczy rzucił Mi sie przede wszystkim absolutny brak jakiejkolwiek techniki przy osiąganych duzych predkościach. Standardowy widok to narciarz bez kijków z rekami wzdłuż ciała, odchylony, mknący slizgowym pługiem lub w pozycji szerokiej bez żadnej kontroli nad nartami. Zazwyczaj odwiedzałem nasze małe centar w godzinach popołudniowych i musze powiedzeic że pomimo ferii wcale nie było duzo ludzi, stoki w niezłej kondycji pomimo nienajlepszej pogody. Może ta pogoda spowodowała troche luzu ale z takim przcietnym poziomem przy wiekszej ilości osób na stoku rzeczywiście jedyna rozsądną i wynikająca z dbałości o własne członki decyzja jest bar lub kwatera. Czy to jest ta własna droga do zdobywania umijetności, która była prze pare osób ostatnio tak wychwalana? Mam nadziję, że nie bo jeżeli tak to jest to zwykła tragedia. Po raz kolejny (w przykre to ) potwerdza sie fakt, że na narty to tylko w Alpy. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 11 luty 2009 - 09:341 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
czyli ten kawalek to zło? a to początek jednej z moich ulubionych tras w Gastein (zaraz po H1/H2) całe życie się człowiek uczy1 punkt
-
Np. stok w Kasinie w Małopolsce. Widać na zdjęciu. Środkiem biegnie wyciąg a po jego lewej stronie (patrząc na zdjęcie) jest niebieska trasa, właśnie lekko pochylona w bok. Skądinąd niezła. Do tego skręca w lewo.1 punkt
-
Cześć. Trzej Królowie polskich rzek: telewizor - lodówka - opona, spotykałem bele zrolowanego siana, ten powyższy obrazek jest dla mnie nowością - gdzie to ?.1 punkt
-
1 punkt
-
U mnie każde nowe narty idą do poprawki ... a dokładnie do poprawek diamentem - w 99% przypadków krawędzie idą do sprzedaży prosto spod kamienia .. wymagają "dopieszczenia".. :).. A to moja komora grzewcza gdzie wygrzewane "profesjonalnie" są nowe ślizgi wsysając smar bazowy.. 😉1 punkt
-
Rotacja jako taka jest poważną wadą i moim zdaniem ociera się o "pudło". Na całe szczęście da się ją w miarę szybko zniwelować. Kursanci dosyć szybko rozumieją zasadę.1 punkt
-
Kolejna sprawa: po zakończeniu jazdy odstawiając narty do narciarni stawiamy je obok siebie, ślizgami od ściany tak aby krawędzie były suche. Warto je przetrzeć jak nieco obeschną. Można składać narty ślizgami do siebie tylko jeśli są suche wtedy nie skoroduje krawędź. Jeśli są mokre i pozostaną mokre w skrzyni na dachu samochodu, przez wiele godzin, warto samą krawędź przesmarować: wazeliną, WD-40 a ja często robię to pomadką ochronną do ust, to zawsze znajdzie się wśród narciarzy ( narciarek) a nie plami odzieży.1 punkt
-
były testy nart, więc w tym sensie testowałam - od stoiska Nordiki, przez Fischera itd. Heady miałam na 3 dni, więc tu już było nieco więcej jazdy. w tym sensie - sprawdzone różne narty w tych samych warunkach (łącznie z moimi celowo po serwisie w intersporcie przy stoku, dla porównania) 🙂1 punkt
-
A wystarczyło popracować w podstawówce. --- Tu było sporo tekstu z moich i mojej rodziny doświadczeń ale po co Wam to...? Chyba, że jest tak, że to się wiąże z ciapatymi i żydkami czyli jedziemy do dna z poziomem. To sensowne bo więcej ludzi zrozumie i będzie chciało pisać - no to macie cenzora za friko. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ja musiałem uważać dziś na czarny lód. Taka mikro warstewka, rozpoznana wstępnie na spacerze z psem. Wiedziałem, że będzie wesoło, trzeba było jednak chleb, mleko i pietruszkę kupić. Każdy pretekst jest dobry, by znaleźć czas na rower 😉. Zefirek też mocno zniechęcał do dłuższej jazdy.1 punkt
-
To, że wyrzucasz trawę to spoko ale następnym razem wyjmij ją z kontenera 😉? Później taki spływa do mnie. Na placu mam już kilka takich, sąsiedzi to samo, co ja piętrowo mam je ustawiać 😉. Jeszcze trzeba do Wisły po to włazić, można się potopić.1 punkt
-
A te X9 to Twoje od nowości? Jeśli tak,to obstawiam, że ch.. ostrzenie zwłaszcza ręczne. Kąt dolny( podcięcie ) za duże lub wcale nie robione. Moja rada oddać narty na dobry serwis, planowanie ślizgów i właściwe kąty.1 punkt
-
No jest taki wzorzec Marek jest, ale kwestia "forumowych" porad gdzie jakoś nikt za bardzo z własnej skorupki wyjść nie może, jest Panie marketingowy bełkot typu "ułatwia skręt", "łatwo się prowadzi" itp, jest trudny i to bardzo powielany od blisko 2 dekad mit krótkiej narty, są sklepy gdzie sprzedawcy stoku na oczy nie widzieli, są wypożyczalnie gdzie "magiczną" granicą jest podbródek narciarza - Marek i uwierz oni wszyscy się znają. Dlatego bardzo ważnym jest na kogo - kolega/koleżanka, partner/partnerka, opiekun, instruktor trafi na stoku...jak dobrze będzie w stanie w ciągu dajmy na to 15-20 min wspólnej jazdy ocenić jakie jest aktualne i przyszłościowe zapotrzebowanie. Zwróć uwagę że zakup 1 lub 2 auta w gospodarstwie domowym generalnie nie stanowi problemu a zakup adekwatnej do zapotrzebowania narty stanowi niejednokrotnie wielostronicowy temat. W pierwszym przypadku ocieramy się o kilkadziesiąt K PLN a w drugim o góra 2k. Być może ktoś kiedyś wymyśli taki sprzęt który jak napisałeś : " .....narta która coś ułatwi ale i czegoś nauczy samoistnie uniemożliwiając popełnianie oczywistych błędów....." ale jak na razie się na to chyba nie zanosi. Znowy pozwolę sobie Ciebie zacytować:".....Narciarstwo ewaluowało i każdy narciarz, prędzej czy później będzie korzystał z geometrii narty....." i tu się nie zgadzam. Ewoluował sprzęt a sama technika jazdy moim osobistym zdaniem znacznie wolniej. Owszem pewne elementy jazdy (głównie chodzi o techniki oporowe i kątowe) wyszły z powszechnego użycia i w zasadzie można je jedynie zaobserwować na zawodach PŚ itp ale sam rdzeń nauczania pozostaje bez zmian. Po następnej wypowiedzi wielu z Was uzna mnie za niepoprawnego ortodoksa narciarskiego ale napiszę tak: bez bezwiednego opanowania nw 4 ewolucji nie mam mowy o tym aby nazwać się narciarzem średniozaawansowanym 1. łuki płużne 2. skręt z pługu 3. skręt równoległy ślizgowy 4. skręt NW A jeżeli do tego dodasz śmig to jest narciarz kompletny i tenże narciarz w sposób w pełni świadomy będzie w stanie wykorzystać geometrię narty1 punkt
-
1 punkt
-
Jadę z Rzeszowa. Przez pochylenie na boki miałem na myśli trasę w której gdy jedziesz w dół to po prawej stok jest wyżej a po lewej niżej, np zboczem góry. Może trochę wydziwiam ale chodzi mi o trasy podobne do Kronplatz, Passo Tonale, Livigno, San Pellegrino.1 punkt
-
Rzecz w tym, że tele i pomysł na zawodnicze podejście do tematu (własnie trwa konsylium z trenerami i zawodnikami PŚ/PE którzy rozgryzają telemark 🙂 żeby Młoda dalej pracowała nad własnym stylem) to jest jej totalnie autorski projekt - ja ponoszę tylko konsekwencje choć dużo się uczę co jest miłe :). Ok, sport był i jest w rodzinie od zawsze, nawet kuzyn coś tam z Igrzysk przywiózł poza Żoną 🙂 .. ale decyzje o treningach, intensywności - luz. Każdy musi sam zdefiniować swoje cele a potem być konsekwentnym (albo i nie 😉 ). M1 punkt
-
"Wyczyn" to pojęcie względne, oczywiście uprawianie sportu na wysokim poziomie - prędzej czy później odbija się na zdrowiu niekorzystnie. Natomiast takie amatorskie w granicach rozsądku nie jest złe. Ja nie neguję takiej formy, bo jednak, a szczególnie w dzisiejszych skomputeryzowanych czasach każda forma ruch i wysiłku fizycznego jest pożądana. Z przeciskającymi wie dzieciakami nie mam problemu, bo nie odwiedzam zatłoczonych stacji, na nartach jestem dla przyjemności i nigdzie mi się nie spieszy, mam zwykle cały dzień na jazdę, więc ta minuta wte a we wte mnie nie zbawi. Sam byłem dzieckiem i też tak się przeciskałem, więc to rozumiem doskonale. Mnie to osobiście nie przeszkadza. Co do dyskusji o Twojej technice jazdy, jak najbardziej jest wskazana, mnie osobiście bardzo ciekawie poglądy innych i Twój punkt widzenia na narciarstwo. Z powyższego filmiku, to równoległością prowadzenia nart to chyba nie miałbym najmniejszego problemu, a jazda na dwóch nartach w miarę równo obciążonych na małych prędkościach pewnie też do zrobienia. Gorzej jak będzie szybciej, bo "stare" nawyki byłoby bardzo trudno zmienić. Też raczej jeżdżę dość miękko i luźno. Nie wiem czy jak Ty dałbym radę, nigdy nie próbowałem. Zima za pasem - jak sypnie białe, można coś porzeźbić na stoku. Będziemy prawdopodobnie w styczniu (początek) w Zwardoniu, może coś uda się sklecić wspólnie. Może być Istebna na Złotym Groniu. Do dogadania pewnie. pozdro1 punkt
-
Jest taki bolesny przeskok wśród młodych, gdy narty (sportowe) przestają być tylko nartami. Wychodzi wtedy ogólnorozwojówka w wieku dziecięcym (jednym z elementów jest to, co pojawia się w nowym programie SITN pod hasłami równowaga i motoryka), pojawia się konieczność uzupełnienia (a raczej zbudowania) programu treningowego o siłkę, rozmaite techniczne aspekty itd .. a wyniki rozumiane jako "zawsze na podium" schodzą na dalszy plan. I w tym punkcie Klub Rodzica oraz niestety młodzi zawodnicy odpadają od sportowej zabawy. W miejsce krótkoterminowych celów pojawiają się długoterminowe, wymagające innej perspektywy oraz bardzo nużącej, regularnej pracy. Dla Młodej weszła regularna siłka, sesje na skoczni K25/K40, nartorolki .. i jakoś nie mam wrażenia, że realizuje moje ambicje. To raczej ja staram się gonić za jej celem i pomagać. M.1 punkt
-
Słowo "przeważnie" to klucz. Tak czarno nie jest. Jeżeli potencjalni zwyciężcy odpuszczają zawody w pewnej dyscyplinie bo mają inny fajny wyjazd (a raczej dziecki 😉 ) to znaczy, że świat bywa normalny. A Curex mi mówi "jak wrócę z Albanii (hm,nie wiem że mialaś tam być - znalazła sobie super siłownię z basenem w przeliczeniu 30pln za dzień bo program treningu chce robić choć uciekła na wakacje) to jadę na lodowiec" .. no to jedź 😉 .. inna sprawa, że pod świetne "oczy" trafiła a i nowy sprzęt pod sezon na nodze się układa (skromne 183 R>=23 dla dziewczynki pod tele czyli efektywnie nieco ponad 210). Piękną płytę markera Piston niestety musieliśmy zmienić bo z wiązaniami tele nie gra. A Klub Wrzeszczących Rodziców bywa żenujący - niekiedy aż za bardzo. M.1 punkt