Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.03.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
@Mitek poprosił o szerszą relację, nie wypada odmówić. Od końca: to upokarzające. Skończył się czas, gdy mogę pojechać przodem nadając tempo. Dziś już jest raczej "jedź sobie, a ja dojadę". Odwrotnie nie działa, mogę nie dojechać do miejsca, gdzie Curex czeka. Leci za szybko, staje za daleko. Teraz od początku. Österreichische Meisterschaften Telemark Sprint 2023 (rozgrywane jako NC-National Championships i osobno FIS) były w planie od dłuższego czasu. Rok temu Niemcy, w tym Austria, ostatni start w U16. W ramach zarządzania chaosem, koniec końców, ruszamy w piątek po południu kierując się do Forstau-Fageralm, na zachodnim skraju okolic Schladming. Podróż bez przygód : pomijając huraganowy wiatr od Brna daleko za Wiedeń i śnieżycę na ostatnich kilometrach ... no może ostatnich 50 kilometrach. Na wysokości stacji Reiteralm skręcamy z głównej drogi i po kilku kilometrach stajemy na kameralnym parkingu dolnej stacji Fageralm, metrów kilka od krzesła. Liczba mnoga jest umiarkowanie uzasadniona - Curex jeszcze w Polsce rozkłada z tyłu busa śpiworek i konsekwentie go nie opuszcza, rzecz jasna,pasami jakoś tam zapięta. Zasypiam przy kołysance grzejącego silnik, mruczącego, ratraka. Opad sprawia, że pracę przestawili z wieczora na 4 nad ranem. Sobota wita lekkim opadem śniegu, otwartą toaletą i dobrą kawą w hotelu obok. Czuć klimat old-school. Podwójne krzesełka terkoczą, parking pusty, obsługa snuje się sennie, pełen luz, przysłowiowe zero ludzi. Śniadanko i o 8:00, jak przystało na stację czynną od 8:30, zaczynamy podróż do góry. Krzesło, dwa razy po 10 minut, wyciąga nas nad start. Trasa ustawiona na dwójce, ładnie wygrodzona, na spragnionych czeka skok i rondo 360. Spragnionych jak na lekarstwo - zawodnicy FIS/PS kończą właśnie zmagania na Słowenii i dojadą na niedzielne zawody. Stok twardy, obok pokłady puszku. Skok przeraża nie tylko nas, zdecydowanie w tym elemencie mamy braki. Rondo oswojone. Sama trasa ciekawa i urozmaicona. 6 bramek na ściance po starcie, odejście w prawo na 6 bramek nachylonego trawersu na prawą nogę, kolejna ścianka, bula i grande finale - stromy najazd przez 4 bramki, skok ustawiony na około 12m dla pań i nieco więcej dla panów, kilka bramek, rondo i strefa biegu, na szczęście dla nas dość krótkiego. Zawody pokażą, że dla czołówki PŚ wychodzi około 45-50 sekund do ronda i kolejne 17 sekund na rondo i bieg. Widać gdzie zabawa się rozstrzygnie - kto mocno wjedzie nie odpuszczając nogi na ściankę przed skokiem i dobrze skoczy będzie w topie. Wcześniej trudno o błędy .. a skoro trudno to błędy i upadki były na "łatwym" też były. Po treningu skęcamy z krzesła w drugą stronę udając się w krainę orczyków i fajnego przytrasowego puchu. Jest pusto, mgliście i cudownie.Dla Curexa to pierwsza zabawa w puchu telemarkiem pomijając epizody na kilkunastometrowych odcinkach. Jest fun, są gleby, fikołki, szukanie kijka, wszystko to, co tygrysice i tygrysy lubią najbardziej. Sprzęt mamy do tej zabawy wybitny - sprawiedliwie po 65 pod butem 😉 tyle, że Curex na GSj a ja na czymś, co wannabe slalomka. Odmawiam wypuszczania się w kuszące żleby - nie znam komunikatu, nie znam stoków, nie mamy ABC a nawet gdyby, to Curex detektorem bawiła się w wieku lat siedmiu szukając pod śniegiem leżących obok pipsa batoników. To trochę za mało. Zjazd na dół pokazuje skrywane przed nami wcześniej ciekawe twarde ścianki. Parking, samochód, 45 minut do Golling.Zacny hotelik w dziwnie niskiej cenie. Obsługa życzyliwa - skoro chcę prasować narty ląduję ze skrzynką serwisową w wygodnej, hotelowej pralni. Trochę móżdżenia się nad smarowaniem, tradycyjnie skaleczony o krawędź palec, prysznic i spać. Pobudka 5:00. Wstaję na spokojnie, ogarniam auto i z gotowym śniadankiem budzę Curexa. Planowo,o 6:15, ruszamy pod górę na stację. Po drodze Curex plącze szczęśliwe warkoczyki - założone pod gogle już na kilku startach dały jej ksywkę "Pipi". Pogoda zapowiada się dobrze, zacznie sypać na drugim przejeździe. Dzień zawodów jest specyficzny. Muszę dbać o zapas czasu, brak nerwowości, pośpiechu. Do tego nudna rutyna - przypilnować rozjeżdżenia, analiza trasy, finish nart, koncentracja, rozgrzewka, picie, szturm żarcie, miejsce kryjące przed śniegiem, komunikaty z trasy, zabezpieczyć kijki na zmianę gdyby na trasie coś się popsuło, nagrać przejazd katując nogi, uspokoić nerwy przed drugim przejazdem ... i kilka innych drobiazgów. Atmosfera już poważna. Rozgrzewka i oglądanie pierwszego ustawienia w "pucharowym" towarzystwie. Curex dziubie śnieg, sprawdza trzymanie krawędzi. Ogólnie podejmuje działania sprawiające wrażenie profesjonalnych do przesady, wzbudzając zaciekawienie oraz lekki szok u mnie. Towarzystwo kumuluje się przy rondzie - rozkminka jaką trasę biegu, wytyczoną kolorami tyczek z żółtymi płachtami (to w telemarku oznacza, że nie trzeba na kolanko) zajmuje kilka ładnych minut. Sprawę wyjaśnia ktoś z obsługi rysując markerem strzałki. Za drugim obrotem oglądania próbny skok (upps.. szału nie ma) i sprawdzenie ronda (jest dobrze). Pozostaje wjechać na górę, ogarnąć narty i czekać na start. Przejazd jak przejazd. Jest dobrze, z czasu miejsce drugie w grupie kobiet (nie FIS) co to w telemarku nic jeszcze nie znaczy. Za "zły" telemark na bramce dostaje się +1 sek, za nie doleciany skok +3 sek, za brak telemarku przy lądowaniu +1 sek. Oglądając światową czołówkę czekamy, aż spłyną oceny sędziów. Wiemy, że mocna rywalka, z którą spotkaliśmy się rok temu w Niemczech złapała glebę. Organizatorzy płynnie zmienili U16 na U18 a to dużo może zmienić. Finalnie +3 za skok (za krótko, poprawne lądowanie) i zero z trasy. Tylko jedna zawodniczka łapie +1 za skok, ale jest konsekwentna, dokłada to do +6 z trasy a i zapas czasu nad nią był. Ogólnie, w pierwszym przejeździe, na poziomie FIS, 0 za skok ma zdecydowanie mniej niż połowa pań i panów. Z kompletem zer meldują się 4 panie i jeden sympatyczny Kanadyjczyk. Krótka przerwa i oglądamy drugie ustawienie. Skok jeszcze gorzej - lądowanie wychodzi na lewą nogą czyli Curex, który na lewą ląduje źle, musi już po ladowaniu zmienić nogę. Przesunięcie bramki za skocznią trojgu zawodników FIS level sprawi problem i z głośnym komentarzem ominą ją po złej stronie. Tradycyjnie czary mary z nartami (brawa dla Ika Sport - świetnego producenta smarów z Polski), to jedzie. Curex zamyka grupę, z sumy czasu jest dobrze, ale ponownie .. co powiedzą sędziowie? Tym razem łapie 3+2. Wszyscy zgodnie przyznają, sędziowanie surowe, ale sprawiedliwe, karniaki lecą po wszystkich. Tylko dwóch zawodnikow kończy II przejazd z wynikiem 0+0. Oczekiwanie na oficjalne ogłoszenie wyników urozmaicają rozmowy z osobami, które do tej pory znaliśmy tylko via sieć. Trochę o sprzęcie, o treningach, miejscach, planach, kondycji telemarku w różnych krajach, przeszłości i przyszłości. Bezcenne. No i chwila prawdy. Dekoracja "tylko lokalni" nic nie mówi, potem odliczanie od 3 do .. no i jest :), z zapasem 6:35. Sympatyczna ceremonia i jedziemy świętować do eksluzywnej restauracji Pod Złotymi Łukami. Do busa i w śpiworek. O poranku zjazd w dół na dolną stację i Planai. Plan prosty - mamy kilka godzin, nie jeździmy po tej samej trasie dwa razy. Warunki na górze bardzo dobre. Spotykamy ekipę brytyjsko-kanadyjską i ich trenera. Doskonała okazja na rozmowę o technice. Kilka cennych uwag dla Curexa zapamiętanych i wdrożonych w życie. Zjazd na dół o 13 "pucharową jedynką" nieco miękki, choć znośny i można się pobawić. Dalej nuda czyli 10.5h do Wawy i pisanie relacji na forum ... 😉 Za rok wychodzimy spod klosza U16 zaczynając starty w FIS, Pucharze Świata i Kontynentalnych Mistrzostwach Juniorów. Lekko nie będzie i dobrze. Statystyki Mistrzostw Austrii pokazują, że tracimy skokiem i w jego okolicach, reszta znośnie. Zapewne jest też dziura w bieganiu. Narty na 2023/24 zostawiamy w wersji GSj, co zapewne nie wpłynie dobrze na czas względem rywalek, ale nie chcemy podbijać startowo na mocniejsze. I to tyle .. trochę wiecej zdjęć na Curexowym instagramie @telemarkgirl.pl - zapraszam. Pozdrawiam, M.10 punktów
-
Nie odbieraj proszę tego wpisu jako złościlwości .. chciałeś na nich jeździć czy nauczyć się na nich jeździć? Za każdym razem, kiedy zakładam coś zupełnie nowego pod nogę wyglądam jak kaleka. O zgrozo - bez pośpiechu pług, łuki płużne, lekko ślizgowe, czasem ześlizg i inne figurówki, aż poczuję jak na tej narcie stać. Dalej to samo - dłuższe łuki, klasyczne U, jakaś zabawa .. żeby poczuć jak narta reaguje. Dopiero później lepiej bądź gorzej jadę. W zależności od narty i stoku to jeden, dwa, pięć zjazdów z dumą schowaną głęboko w gacie. Każda narta coś zmienia, setup tego samego modelu coś zmienia, trzeba znaleźć swój protokół na oswojenie różnić zanim skorzysta się z zalet i poskromi wady. Nie znam tego modelu -.patrząc na parametry zwykła sklepowa gigantka. Jak to ktoś powiedział : " Z dziewiętnastką dorosły facet powinien sobie poradzić jeno cierpliwości trzeba i uwagi bo sama nie wie czego chce". Przy FIS-owych 30tkach jest inaczej, ale wszak to 30tki. One doskonale wiedzą czego oczekują i błędów nie wybaczają. Za skojarzenia czytających nie odpowiadam. M.5 punktów
-
Marcosie, mój Ty bohaterze ostatniego dnia 😉 dziękuję w imieniu swoim i Eli5 punktów
-
Lubię tego faceta, bo mądrze gada i świetnie jeździ. Porównuje do siebie dwie Volkl Racetiger SL: fisowską, czyli zawodniczą i taką sklepową i radzi która narta dla kogo i w jakich warunkach. Może to już było na forum, ale nie pamiętam. Dla mnie interesujące, bo sam jeżdżę na tej sklepowej.3 punkty
-
Ajtam ajtam. W czasach kiedy mieszkałem jescze w Rzeszowie to myśmy mieli to: Oryginalne wyłącznie z trójnożnym misiem i produkcji Pektowin Jasło. Tera panie to już takich nie robio. O3 punkty
-
Kiedyś to się mówiło daj w szyję, aczkolwiek po kaczkowych wyczynach może to wyrażenie popaść w niełaskę. Marek, nie wiem czy percepujesz, ale praca wewnętrznego kolana u Ciebie jest tak fascynująca, tak wzorcowa i rzadko spotykana (pozytywnie), że chyba tylko Marek Ogorzałek robi to bardziej A nie jeździł też tyłem? Coś tam pisał o posiadaniu oczu tam, gdzie plecy tracą szlachetną nazwę, ale nie wierzę, przecież były jeszcze spodnie i kalesony, aż takiego RTG nie ma Napoje Vege, to już zostanie w pamięci.3 punkty
-
Dalej mała i wstydliwa kiedy Mistrz Świata - zresztą cudownie jeżdżący, Demo Team Tele Swiss, podbija pogratulować i porozmawiać o planach .. bo że pierwszy na insta wrzuca jej like to już przywykła 😄 .. Dużo pracy przed nami - ważne, że spanie w busie polubiła i nawet organizacyjnie szło to sprawnie, zapewne nie ostatni raz .. tu szafa zwykla, tu narciarska, tak suszymy a tak grzejemy buty, to chowamy na noc do śpiwora i czemu stajemy tak a nie inaczej (teren, światła ...) ... off-piste też niestety 😉 polubiła a to oznacza drugie ABC, nieco 😉 nauki i znając naszych podhalańskich przyjaciół odkładanie na mandaty w TPN :). Zapewne jakieś płetwy trzeba będzie w tele obstalować - może Medijo (wiązania) choć ilość plastiku mnie przeraża ale jednak lekkie. M.3 punkty
-
3 punkty
-
Cześć Marek jeździ samochodem tylko po pijaku. W Stanach zawsze tak jeździli i się przyzwyczaił. Czuje się bezpieczniej po prostu. Pozdro3 punkty
-
Hejka Nie kombinuj w sprzęcie wymiana nie zmieni niczego, narty, buty , kąty , pochylenia cholewki , wpędziłeś się w ślepy zaułek niestety. 😟 Musisz poprawić technikę i tyle. Sztekle pseudo GS które masz Ty i ja, są mega stabilną i pewną nartą, są zaje i skręcają tak jak chce jeździec 😉 życzę cierpliwość w samodoskonaleniu żebyś sam stwierdził że jest ok 👍 Pozdro3 punkty
-
... stresująco. Najechało się dobrze jeżdżących narciarzy na małą górkę. Jeździli bardzo szybko, więc w trosce o bezpieczeństwo swoje i rodziny obracałem się czasem na stoku, żeby się upewnić, że nikt nas nie rozjedzie. A teraz są przytyki, że niby nie wiem, który tip z przodu... 🙂3 punkty
-
Wstawiając link do filmu P. Lorenza o różnicach między Volkl SL FIS i SL sklepowym, przypomniało mi się, że do kilku jego filmów wstawiłem polskie napisy. Właściwie to przesłałem mu te napisy a on je wstawił. 🙂 Niektóre z nich już tu były, ale teraz zebrałem w jednym wątku wszystkie z moimi napisami. Krótko i treściwie. I bardzo do rzeczy. 🙂 Więcej jego filmów znajdziecie na: https://www.youtube.com/@paullorenz6389/videos Paul to Australijczyk, świetny narciarz, jeden z twórców www.procjectedproduction.com - projektu grupującego kilku super narciarzy i instruktorów organizujących staże i kursy oraz udostępniających za niewielka opłatę mnóstwo instruktażowych filmów. Przejście w carvingu: Carving - jak przenieść obciążenie: Jak jeździć równolegle - proste sposoby: Jak znaleźć właściwą długość kijków: https://youtu.be/G6iBVxbgX-8 Znów o przejściu w carvingu, ale trochę dokładniej: https://youtu.be/OKCvnIV6pQU2 punkty
-
X - duży problem....dziewczynom się z urzędu wybacza ale facetom nie.....post zaadresowany zwłaszcza dla dla nieco starszych użytkowników korzystających z dwóch przypiętych do nóg drewnianych desek którzy zakorzenione mają nieco starsze techniki jazdy. Oczywiście na X-sie da się bardzo fajnie jeździć ale w pełni równoległe ustawienie goleni wprowadzi Was w całkiem inny wymiar o to zarówno w technie klasycznej jak i w skrętach ciętych. Ja z tym miałem duży problem....jakieś 10 lat temu mój instruktor prowadzący stwierdził "no fajnie ale jeździsz jak dziewczyna??? - siku??". No i zaczyna się praca - luźna wewnętrzna i setki powtórzeń.....i w tym momencie włącza mi się .....poważnie setki?? poważnie tysiące???....... skręt wymuszony - krótkie tyczki (kolanówki): No nic się nie zmienia tysiące powtórzeń..... Rada w kontekście ćwiczeń - podwinąć nogawki - jak boli nad cholewką a poniżej kolana to źle, 2 trzymać linię skrętu na zewnętrznej....bark w dół, ręka w dół, nie cofać wewnętrznego barku.....powodzenia2 punkty
-
2 punkty
-
hehehe bo zawsze byłem fan Vonn:) Tina mnie wkurzała bo za często zabierała zwycięstwa. I między nimi miłości nie było:D2 punkty
-
2 punkty
-
Po prostu czuje sie jakoś dziwnie rozkojarzony jak mi sie podniesie zawartość krwi w alkoholu.... 😁 Nie.. 🙂2 punkty
-
Prawie pełna zgoda w tym co piszesz. Ale ostatnią z Pań w PŚ która wygrał wszystkie konkurencje w jednym sezonie od SL po DH była Tina Maze bardzo wszechstrona zawodniczka i tego Miśka jeszcze nie zrobiła. Królową jest niekwestionowaną 👑 i rekord wyśrubuje w kosmos patrząc ile sezonów jeszcze przed nią.2 punkty
-
Drogi Mitku ... 3x już czytam Twój wpis o mojej jeździe i chyba zrobię jak Adam z sentencjami... Powiesze sobie ... Najlepiej nad łóżkiem ... Żeby dobrze zacząć dzień... Dziękuję. To bardzo bardzo miłe. Opiszę trochę jak w moich oczach wyglądał zlot. Jechałem z przyjemnością, tym bardziej że znałem wcześniej Adama i Mitka. Przyjazd w piątek, około 14, prosto na stok. Na dole poznaje Beatę i Elżbietę, Lexiego. Na stoku serdeczne przywitanie z Adamem i Mitkiem. Poznaje też Ewę. Szybkie przebieranie się i jeździmy. Śnieg dobry, ale miejscami hamujący. Ja rzadko narzekam na śnieg więc jest ok. Zaczyna kropić, padać, uciekamy pod dach knajpki i leje już na dobre. Dziś już nie jeździmy. Wiozę Lexiego i Mitka na kwaterę... Podjazd do Zgody czarny ale ....o kurde, jaki stromy. Na górze, niedaleko pensjonatu musiałem się zatrzymać bo Mateusz wykręcał swoim autem. Po zatrzymaniu ruszyć już nie mogłem. Przypalilem sprzęgło więc dalszą część spotkania w cieniu tego czy wrócę spokojnie do domu w niedzielę. Jazda do sklepu nieco uspokaja, bo honda wyjechała do samego parkingu pensjonatu. Jest dobrze. Wieczorem bardzo miłe spędzanie wieczoru za które bardzo dziękuję. Jesteście kapitalni. Dzień drugi, sobota. Poznaje Markusa. Cóż za zjawiskows osobowość i energia... dziękuję za rozmowy i wspólnie spędzony czas. Na stok dostaje się z Mitkiem. Pada śnieg. Uwielbiam to. Sypie ostro. Na stoku leśnicy. Zupełnie nie przeszkaszaja. Grochówka doskonala. Każdy mógł dostac. Super jazda, rozluźnienie, dziewczyny jeżdżą co zjazd lepiej ... Miło patrzeć na ten spokojny, rytmiczny i zauważalny progres. Markus zachwyca, jeździ w pozycji agresywnej, sportowej ale jednocześnie bardzo pewnie, kompaktowo, bardzo bezpiecznie, ciągłe skanowanie stoku. Polecam zobaczyć na filmach. Mam nadzieję że już niebawem (Adaś, wgrywa się). Wieczorem spotkanie w Swoiskich. Zsuwamy się carvingowo czyli na krawędziach ( ja nie widzę sprzeczności) 🤣 Stok uroczy, sypie, ja nie chcę wracać, ja chcę jezdzic. Ale ok. Wracamy do Zgody. Wieczór nieco spokojniejszy. Ja padłem wcześniej i podobno chrapaniem przeszkadzałem w dialogach. Wybaczcie. Dzień 3. Niedziela. Rano Zwardoń śpi. Nasypało tak około 30cm... Auta pod śniegiem. Droga dojazdowa do pensjonatu, bardzo stromo i - lód. Wszyscy zaniepokojeni. Odśnieżamy auta, rozkminiamy co robić. Zjazd stamtąd jest ryzykowny. Może na lodzie ponieść auta na płot sąsiadów, generalnie, armagedon. Plan jest, by zjechać trochę i skręcić w drogę boczna. Pierwszy zjeżdża Marcus. Zjechał w najlepszym stylu. Utorował drogę. Odważny gość. Szacun. Drugi zjeżdżam ja. Mam łańcuchy na przedzie więc żadna sztuka. Następnie Lexi no i po chwili Marcus sprowadza auto Eli i Beaty. Znów doskonale zjeżdża. Jesteśmy ,,w domu,, ... Pakowanie i jazda na stok. Pogoda alpejska. Na stoku z rzadka płaty lodu. Skąd? Pojęcia nie mam. Ale jazda fantastyczna. Markus, dzięki za wypożyczenie Kastle. Świetna jazda. Adaś rozstawia slalom. Zjeżdżam, nawet nie hamuje ale brak sznytu carvingowego spowalnia. Czułem jakbym stał w miejscu... Ale z przyjemnością stracam tyczki. Żadnej skuchy na slalomie. 😉 Wielka przyjemnosc w oglądaniu Mitka i Rybelka... Rybelek przodem, skręt cięty, ładna pozycja. Zachwyt. Za Rybelkiem Mitek... Pewna jazda, smigowa, zabawa jazdą, stokiem, warunkami... Jazda Markusa to po prostu jak filmy z demonstratorami słoweńskimi. Ale obiecuję, za kilkanaście lat też tak zjadę... 🤣 Jeśli coś pominąłem, to przepraszam. Wybaczcie też analityczno dokumentalny styl. Dziekuje Adaś za możliwość, dziękuję za obecność, uśmiech i życzliwość która mogłem poczuć na każdym kroku. Z taką ekipą można jechać wszędzie. Reszta mojego wkładu w dokumentację spotkania to filmy i zdjęcia. Zostaną one udostępnione Adamowi. Podobno coś ma z tego powstać 😉2 punkty
-
Cześć Aaaa no to już wiem wszystko. Bo w pewnym momencie myślałem, że Krzysiek Cię z nart ograbił... He he a moje, które tak chwaliłem to okazały się w niedzielę jak troszkę siadło i się wyślizgało, że są absolutnie tępe. 🙂 No i teraz nie wiem, czy wydawać pieniądze na ostrzenie nart, które są nic nie warte i na dodatek krzywe czy kupić Kastle - no bo wiesz jak wszyscy mają... 😉 POzdro2 punkty
-
Cze Nikon nie przesadzaj -wyrwane z kontekstu te zdjęcia. pozdrawiam2 punkty
-
Eh... Jutro na późno, wieczór wolny mam... Poważnie muszę tłumaczyć dlaczego nie kumam?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Idzie wiosna, lato, może jakaś powtórka rowerowo/kajakowo/towarzyska ?1 punkt
-
No tak właśnie! Już myślałam, że napisałam nie dość zrozumiale… ja też jestem jeszcze jedną nogą na narcie w Zwardoniu1 punkt
-
Bo nie działa. Kupuj to, co dobrze pod nogą pracuje w warunkach w których spędzasz większość czasu na nartach. A jeżeli czasu spędzasz mało to baw się różnorodnością.. a jeżeli czasu spędzasz dużo to szukaj różnorodności wracając do pierwszego wyboru żeby odpocząć .. no chyba a że monogamia i nie odepnę Cię aż do ... M. Ps. Co znaczy "najlepsza"?1 punkt
-
@Adam ..DUCH .. stawiasz z miarki rytmikę (poza dosłowna miarką są inne patenty) i po co wymyślać na poziomie amatorskim coś innego ? Ma być metronom. To przecież podstawy. Nie rozumiem wykluczania rotacji. Znaczy się polska szkoła SL na wprost czy stawianie bramek poniżej promienia zawodników? Szukanie na upartego kontrrotacji na łące? Potem lądują na normalnie postawionym SL i nagle okazuje się, że trzeba skręcać. Kolanówki dają komfort braku walki z tyczką a skoro tak, to można strefę komfortu rozbijać gdzie indziej. Po prostu w mojej ocenie SL bez offsetu krzywdzi ucząc, że fałszywy, nie pełny układ załatwią sprawę. Pozdrawiam, M.1 punkt
-
Krzysiek sprawa jest banalnie prosta.....będąc "uzbrojony" w ciuchy nic nie czujesz....czyli nie wiesz czy jest dobrze czy nie....to tak jak dziewczyna na pytanie odpowiada ....no fajnie ale dlaczego 10 sek...????. Na kolanówkach ćwicząc "nogi" podwija się spodnie aby wiedzieć czy jadąc "walisz" w buta i nic nie czujesz czy jedziesz "na okrętkę" i przyjmujesz tczkę na odcinku powyżej buta a poniżej kolana..... Pkt 2 - bawiąc się należy trzymać się zasad - ustawiacz musi trening tak ustawić aby przejechać z komfortem psychicznym "da się" a jednocześnie nie zmuszać kursanta do złamania podstawowych reguł Pkt 3 - ustawiacz SL w założeniu treningu musi założyć pewne kryteria - brak bramek podkręconych aby wykluczyć rotację to raz, dwa - bramki podkręcone aby włączyć kontrolowaną rotację. W ramach doskonalenia jazdy amatorskiej nie powinno być bramek rotacyjnych - była jedna ale spokojnie dało się ją zrobić bez rotacji .1 punkt
-
Dzieciom kolanówki nie szkodzą mawet bez ochraniaczy - może z buta biorą? 😉 ... proste ochraniacze nie majątek (nie cofam się do czasów gdy piłkarskie odwrotnie zakładaliśmy:) )... A kolanówki do wymuszonego skrętu doskonałe, lepsze od "marchewek".. oby jeszcze ustawiacz wiedział co robi 😄 M.1 punkt
-
A w sumie to czytam z łezką, u nas na miniwyjeździe forumowym w Austrii bywało żywiołowo. Szkoda, że się ponakładały.1 punkt
-
W filmie o tym nie mówi ale krawędź w wersji FIS to zaledwie ok. 1 mm (w przypadku tego Voelkla). Warto to przemyśleć przed zakupem... Są wersje miększe niż pierwsza sklepowa. Musiałbym sprawdzić, wcześniej pod butem Voelkl fis miał 63 mm więc ciut mniej uniwersalnie (za to zmiana krawędzi na pewno szybsza)...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Kiedyś na jednym wyjeździe na Kaunertal strzeliło mi wiązanie w atomicach FIS SL. Poszedłem w do lokalnej wypożyczalni i wziąłem sklepową slalomkę. Oprócz wrażeń takich że musiałem pół dnia przyzwyczaić się, że jakoś jedzie wolniej, słabiej oddaje to pod koniec dnia myślałem, że jest podobnie. Problem w tym, że na 40 sek. slalomie kumpel dostawał pół sekundy jak miałem dobry przejazd. Po zmianie nart nie miałem żadnych szans.1 punkt
-
Dodałbym jeszcze Kaskada bez naśnieżania od kilku lat leży odłogiem. COS idzie w kierunku SON. Ośla łączka na Hali Jaworzynskiej z jednej strony ma pozwolić wcześniej rozpoczynać sezon, a z drugiej przyciągać tych, dla których trasy COS dotychczas były za trudne. Ondraszek po przebudowie dużo łatwiejszy, spodziewam się większych tłumów, a przy dużych porywach wiatru, co w tym sezonie zdarzało się często, cała góra stanie, bo nie będzie orczyka z Dolin jako alternatywy.1 punkt
-
Maras, to nieprawda, ostatnio w Meander Cię podpatrywałem z krzesła. pozdro1 punkt
-
Maras, z tym blondynem to przesadziłeś. Nasze wspólne wypady to raczej wzajemna sympatia, świetnie mi się z Tobą gada, nie mówiąc już o jeździe. Super się obserwuje Twój powrót do nart, i co ważne - radość jaką Ci to sprawia - bez napinki oraz zbędnej rozkminki każdego aspektu technicznego. Czysta jazda oraz kanapowe pogaduchy. To też nie tak do końca, ja też Ciebie podpatruję, bo są elementy które robisz bardzo dobrze, nawet sama taktyka przejazdu jest ciekawa i warta uwagi. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Gwoli uzupełnienia - ale króciutko. Podczas odbytej kurso-konferencji doszliśmy do niezwykłych wniosków i obaliliśmy ..... parę narciarskich prawideł i mitów. Ty Mitku, swego czasu rozpętałeś burzę dotyczącą używania kasku na stoku. Szanowni Forumowicze - Mitek kask ma, nawet bardzo ładny. Natomiast gremialnie stwierdziliśmy, że Mitek powinien raczej w czapce jeździć i się go proszę już więcej nie czepiać. Drugie odkrycie sprawdzone w praktyce - stwierdzenie: "że to narciarz jeździ a nie narta" okazało się błędne. Otóż właściwa narta robi cuda - na szczęście (bom w czepku urodzony) takową posiadam - marki Atomic - damska - piękna - uniwersalna. Była kiedyś na sprzedaż za 3 stówki - nikt nie chciał, niestety za późno bo już Austriacy się zwiedzieli i dzwonią, bo ich kadra damska w technicznych sobie nie najlepiej radzi, Shiffrin nie chce `zmienić obywatelstwa, a Atomic już nie ma dokumentacji - a to była limitowana seria 😉. Jeszcze jeden wniosek - do nauki i poprawy umiejętności potrzebne są narty które mają piętki i dzioby, bo Szymek na TwinTipach za cholerę nie wiedział i non stop jeździł tyłem. pozdrawiam1 punkt
-
To nie całkiem tak 🙂 , po prostu z Markosem mamy identyczne (kolor wiązania tylko je różni)...dla zmylenia przeciwnika Markos w drugi dzień pomykał na moich a w niedziele Krzysiek na Markosowych - to taki ściśle przestrzegany plan marketingowy (na procencie jesteśmy..;) )...przy takiej rotacji potem sie zdaje że co druga narta na stoku ma plamę na dziobach i jest brzydka... za wyjątkiem twojej - ta jest bardzo brzydka 😉 - szczęście że Rybelek ma śliczne deski i jeszcze ślicznie potrafi ich używać - niech wraca do zdrowia bo CG czeka. Zdravim Serdecznie1 punkt
-
Cześć Ty, do tej pory czuję siłę Twojego głosu w tym momencie jak posądziłem Twoje Polo o to, że jest Golfem. 🙂 No ale rzeczywiście fajnie było ale choćby nie wiem jaka była pogoda to musiało tak być bo ludzie tworzą atmosferę przecież. Pierwszego dnia jak tak lało też się ekstra bawiliśmy - no gdyby nie Krzysio to może byłoby gorzej bo nas podwiózł w tej ulewie. Już, żeście tam sporo fajnie opisali więc nie będę się powtarzał. Ja bym podkreślił, że wyjazd był typowo pod znakiem narta nie ma znaczenia. Marek - w końcu chłop o znakomitej nowoczesnej technice wycinał idealne cięte na jakiejś damskiej narcie z cekinami i takim czarnym czymś - jak sam powiedział. Marek Lexi wszystkim wciskał do jeżdżenia swoje Kastle - podobno znakomite co potwierdzali wszyscy (ja się nie załapałem bo chłopaki mają jakieś mini skorupy koło 300). Krzysio wziął moje 20 letnie narty wyciągnięte ze strychu nieco tępe i do tego obie krzywe i stwierdził, że są znakomite - jego dla mnie też były bardzo fajne choć nieco za lekkie. Kolejny raz potwierdziło się, że niezależnie od poziomu narta nie jeździ tylko narciarz i nawet jak narta jest po prostu uszkodzona to jak ktoś ogarnia temat to dostosuje się w moment i pojedzie symetrycznie i wizualnie nienagannie. Becia wszystko pięknie organizacyjnie ogarnęłaś i jeszcze raz wielkie dzięki. Tutaj trzeba podkreślić, że dziewczyny (Becia z Elą) czynią duży i szybki postęp dlatego, że... dużo jeżdżą na nie gadają na ten temat. Szacun. Marek pisz dalej takie rzeczy o Rybelku to może po 15 latach zacznie czytać Skiforum. No niestety coś jej się stało w sensie zatruciowym i raczej niealkoholowym jak podejrzewaliśmy na początku bo jeszcze ją trzyma i dzisiaj rano jak jechaliśmy do pracy rowerami to też narzekała, że jej się zbiera na wymioty - dziwne - no ale trzeba być twardym. Adaś - dzięki za wdrukowanie nam Zwardonia do narciarskiej mapy natomiast masz oczywiście świadomość, że bez Ciebie bytność tam nie miałaby żadnego sensu! Nawet nie muszę z Tobą gadać - wystarczy, że popatrzę sobie z wyciągu jak jedziesz w tych kalesonkach... Mieliśmy w tym roku nie jeździć na nartach - taki był plan a tu wyszedł wyjazd zajebisty z niczego... Pozdro1 punkt
-
Tutaj jeszcze jeden humorystyczny akcent...procedura zjazdu z lodowej ścianki zajęła troche czasu tymczasem Ela chwile wcześniej poszła do wsi. Na koniec zostało tylko do "zwiezienia" auto naszych pań - Marcos (etatowy rajdowy "woźnica" VW) zaczął dopytywać gdzie są kluczyki do Eli auta bo przecież nie zostawimy dziewczyn na górze..... , ekipa fizycznych/pchaczy też w blokach raźno tupała od dłuższej chwili coby nie wystygnąć..... i nagle ktoś (z poza ekipy?) z przekonaniem stwierdził że przecież Ona zabrała buty i poszła na stok - trzeba było widzieć nasze miny. 😜 To był fake news na szczęście a Ela sie znalazła .. 🙂 Jeszcze tylko sprowadzić auto dziewczyn i bezpiecznie, w konwoju na stok. ps. z gospodynią umówiłem sie że płytki chodnikowe które rozbiłem potylicą wymieni na mój koszt...mnie sie nic nie stało i nawet pamiętałem że mam jechać wieczorem na lotnisk po coś - tam czekała na mnie jakaś Pani i twierdzi że jest moją żoną od 35lat.... ma na to papiery...nie wiem co o tym myśleć..1 punkt
-
Manewry Zwardoń 2023 wiosna Z mojej perspektywy. Niestety w piątek nie dałem rady - obowiązki rodzinne - syna na trening trzeba było wyekspediować, bo Żona mi się do nart nie miesza, jak ja jej do garów 😉. Sobota zaczęła się słabo, mamy najbliżej na miejsce zbiórki, ale zawsze się spóźniamy. Nie inaczej było tej soboty. Rano zamieszanie z rękawiczką syna którą zgubił , ale finalnie nie zgubił, oraz w tym owczym pędzie zabrał jedyne klucze do naszej narciarni, a ja do Zwardonia....., więc poranny pościg za autobusem bo trening w na Jaworzynie mieli. Yanosik zrobił robotę - polecam. Wszystko się udało, ale wozu od Żony nie dostałem, za późno wniosek o przydział złożyłem, poza tym jaki dokumentów brakowało..., więc został pocisk 1200 kg 225 kucy, komfortowo nie będzie (wchodzą tylko SL), ale szybko. Wiosna na całego - ośka starczy. Dzida na Zwardoń. Yanosik przełączył się w tryb WRC. Po drodze jednak Lexi zadzwonił i poprosił o zakup po drodze napoi Vege, nie bardzo rozumiałem, chyba mówił w języku Zulu - tego akurat nie znam, ale Pliska - słowo klucz padło i wiedziałem już o co chodzi. Ogarnąłem wszystko po drodze. Przejeżdzam tunel i wjeżdżam do ..... Narni. Inny świat - zaczyna sypać ...... śnieg. Yanosik przechodzi na szwedzki - wyświetla WRC Sweden - więc się śpieszę - tunel jak Pan Bóg przykazał 80 - potem ile fabryka dała. Wjeżdżam na "rynek", parkuję koło biurowca Sony-Ericckson, gadam z googlem - szukam Zgody, znalazł - w Bielszowicach. Nagle podchodzi kobieta, myślę jest dobrze - stary człowiek i może 🙂 - pyta czy ja do Zgody - wróżka? NIe to @.Beata. ! Uratowała mi życie. Śnieg naparza. Beatka wskazała drogę - taki stromy podjazd. Japindolę - procedura startowa i ogień na tłoki. Harakiri na Penken to pikuś - dojazd do Zgody nic w porównaniu ze zjazdem, ale to później. Cisnę- drzewa się rozmywają, jestem naszczycie - naraz Yanosik się qurde odezwał pierwszy raz: "Lewy 90 stopni nawrót 60". No wjazd na parking hardcore. Delikatna obsuwa czasowa przez PitStop w Żywcu. Pakujemy się - wszyscy w domu na mnie czekali. No myślałem że mnie lubią - niestety potrzebowali kierowcy.... Czar prysł. Na stoku zaczyna sypać, zawody branżowe Leśników, stok generalnie wąski, a teraz postawiony gigant, jeszcze podzielili go na pół. Rzeźnia. Ale Adam nas wkręcił na imprezę, pojedliśmy za free, to nam przeszło. Sypie co raz mocniej. Zwijają gigant......zamykają trasę. WTF? Kierownictwo stwierdziło, że przerwa na ratrakowanie. Początkowo myślałem - ja laik - że to idiotyzm, potem okazało się że to było strzałem w dziesiątkę. Wrzucam zdjęcie przypominające - ja z Lexim jesteśmy naznaczeni. Jak jesteśmy razem to zawsze jest petarda. Ktoś na górze stwierdził, że skoro taki zlot - nie bez kozery Twardzielek i Twardzieli - postanowił dośnieżyć - bo wiosna pełną gębą. No to co się działo, istny armagedon. Przetrwało parę osób. W pewnym momencie na górze to myślałem że jesteśmy na 3000m. Nagle cisza. To co napisał Mitek - NAJLEPSZA JAZDA W TYM SEZONIE EVER!!!!!!! Twardy spód bez lodu - równy podkład i 20 cm puchu. Słowo dnia: "Jeszcze raz" 🙂. W międzyczasie integracja + ześlizgi carvingowe cięte .... Wieczorne pogaduchy do rana + soki Vege - super. Rano zmieszanie od 6.00 - no naje...ło tego śniegu w sroc. Mój pocisk to może szybki jest, ale nie..... po śniegu. Więc rozgrzewka z rana jak śmietana. Pchańsko było. Drugi fuck up - no ten dojazd w stylu Harakiri, zmienił się w tor bobslejowy. Lexi sprawdził - całe szczęście że nie miał kasku na głowie, bo pewnie już by w śmietniku leżał... Ale się udało wyjechać, ale było grubo z akcentami offroad-u. Stok - petarda, słońce w alpejskim stylu. Jazda do odcięcia tak naprawdę. Kto nie był niech żałuje. Ekipa: cud miód i paluszki lizać. Pokazali grande cochones - nawet dziewczyny. Serdecznie dziękuję @.Beata. oraz Eli, Ewie wraz @Mitek, @Lexi, @KrzysiekK, @SzymQ , Anetce, Idze oraz Lenie, a przede wszystkim @Adam ..DUCH za poświęcenie nam czasu mimo napiętego grafika, pomoc w organizacji oraz moc atrakcji. @Adam ..DUCH polecam wszystkim chcącym podnosić swoje umiejętności - jazda na poziomie już nie instruktorskim ale Słoweńcy ze swoimi Demonstratorami to się mogą w corku z ziemniokami schować. Szacunek. Doskonała technicznie jazda w każdym tak naprawdę aspekcie, oraz wysoka skuteczność w nauczaniu - byłem świadkiem. Żona w przyszłym sezonie do Ciebie na pewno zawita. Się ją wyprostuje. Jeździ spoko, tak myślałem gdyby nie Rybelek..... NIesławny @Mitek 😉, trzeba go poznać, wspaniały facet, dowcipny, rozgadany - dusza towarzystwa. Śmig na najwyższym poziomie, krawędzi się uczy 🙂 , no ale ma Ewę. Proponuję cykliczne spotkanie - bo warun był zajebisty - towarzystwo zajebiste do sześcianu. Zapraszam serdecznie innych Forumowiczów - Czarnogórców też (tych innych 🙂 ), tych z Cyrku i z Wisły też. pozdrawiam To są te stygmaty nasze - moje i @Lexi a tak wyglądała niedziela - oficjalny fotoreporter/kaamerzysta zlotu @KrzysiekK Skolimowski zamieści pewnie więcej. A tak już stok pozdrawiam ps. Do zobaczyska na Czarnym Groniu w sobotę1 punkt
-
Hasło dnia: ,,są chwile, gdy potrzebuje czegoś dłuższego,, 🤣1 punkt
-
DZIĘKUJEMY!!!! Do zobaczenia! Becia i Ela ps. najlepszy wyjazd narciarski ever!1 punkt
-
cos tam posmigalem. Skret w lewo nadal kuleje. Juz nie mam pojecia jak to poprawic. Samo staranie sie nie przynosi efektów. Chyba musze jakies cwiczenia "na sucho" wyszukac i to rozruszac. prawy lewy 😩1 punkt
-
Kompletnie się nie zgadzam. Mam wrażenie że przemawia przez Ciebie albo fan Vhlovej albo niechęć do USA. Może się mylę ale ten tekst o barilli to sorry ale bełkot. Przecież większość zawodników ma coś na kaskach. Zgadzam się że ciężko porównać stenmarka stylem jazdy do Shiffrin. To oczywiste ale narciarstwo jako takie jest takie same. Masz wybitną narciarkę która wygrywa w każdej dyscyplinie. Stenmark tego nie robił. Zawodniczkę której styl jazdy to poezja. Nawet jak nie wygrywa to jest to nadal poezja. Zresztą tu stenmark miał tak samo. Jej styl widać i w SL i DH. Jako narciarz musisz to widzieć i doceniać inaczej wychodzisz na laika. Vhlovej poprawili styl jazdy ale spadła chyba fizyka. Ona mi przypomina Kowalczyk. Może dalekie porównanie ale ciężki fizyczny trening do granic wytrzymałości żeby nadrobić braki w technice. W tym sezonie tego zabrakło.1 punkt
-
Wspomnę o sobotnim Zieleńcu. Otóż, po 2 dniach bajecznej pogody przyszło załamanie: zero słońca, pochmurnie, sporo pas mgły w wyższej częsci stoków, silny zimny wiatr. Niemniej, ludzi się najechało multum. Ok południa na trasach zaczęły się pojawiać rozległe tafle / płyty szarego lodu, szybko powiększając swoją powierzchnię. Przed 14tą podzwoniłem do kolegów aby zjeżdżali, po 30 minutach wszyscy poza jednym byli na dole i wróciliśmy do hotelu. Ten , który zdecydował się zostać, zjechał ok 15,30 na noszach GOPRU. W Polanicy na SORze w godz. 18 - 01 w nocy permanentnie przybywało ok 40 uszkodzonych osobników, gdy wyjeżdżaliśmy wciąż pojawiały się nowe przypadki, bardzo różne, z czego 90% po zielenieckim nartowaniu. Obsłużenie kolegi trwało od 18.10 do 01.15, diagnoza - zerwane więzadło poboczne, lekki gips na 2 tyg., a następnie rehabilitacja. W oczekiwaniu na kolegów siedziałem na tarasie dobrze widząc część stoków i naprawdę nie bardzo rozumiałem, dlaczego ci ludzie wciąż podejmują ryzyko .... Aha, średni czas oczekiwania do Nartoramy w sobotę ok południa - 27 minut. Never again Zieleniec w łykend. Porażka.1 punkt