Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, kordiankw napisał:

A do Konewki nie dotarliście? Miejsce które warto zwiedzić.

https://www.bunkierkonewka.eu/

Cze

W zeszłym roku byłem w Konewce - super miejsce. Z synem nie mogliśmy wyjść, chyba z 2 h tam spędziliśmy. Teraz to była taka szybka impreza, dziewczyny z militariów to najbardziej lubią SPA 😉. Bo tylko 1,5 dnia tak naprawdę byliśmy.

konewka.thumb.jpg.563a87796251d381f4fd394e79c24171.jpg

pozdrawiam

Edytowane przez Marcos73
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze

Takie podsumowanie wyjazdu do Spały. W sumie to udało się przejechać 110 km na rowerze i spłynąć bezpiecznie 10km kajakiem. Jazda bez planu, to też dobry plan 😉. Ścieżki różne od asfaltów po kopny piach. Planowanie na szybko ze Stravy. Co pokazała, tak jechaliśmy z modyfikacjami po drodze. Nie było czasu się zmóżdżać. Trasa tylko z kolegą w sporej części po asfaltach - taka wyszła. Kolega miał typowe enduro i tu zaskoczenie, o ile w terenie jechaliśmy równo (oczywiście jakichś spektakularnych podjazdów nie było, mało było pod górę - raczej delikatne wzniesienia), to na asfalcie widać było, że się męczy - mnie to tak bezwysiłkowo szło, bo tempo takie lajtowe (ale po wyznaczeniu wyszło blisko 50 km i strava podała czas 1,5h - stwierdził że spoko, ja że grubo będzie). Jak się zamyśliłem, to mu mega odjeżdżałem na wzniesieniach. Nieco mnie to zdziwiło, bo to niezły koń jest. Ale była zamiana i faktycznie, jego rower idzie jak mój elektryk bez prądu. Dużo ciężej niż mój. Troszkę problemów było z przesiadką, bo on duży facet, rama XL, spd (ale z małymi platformami), na szczęście myk-myk jest, więc do pedałków dostawałem. Napęd podobny 1x12 tylko shimano (ja mam sram). Zachwycił się siodłem z Deca, mówi że mega wygodne. Ogólnie stwierdził, że ten z deca to niezły rower, do enduro może nie bardzo, ale taki uniwersalny. Po drodze sporo rozmów o rowerach etc. Ma sporą wiedzę. Troszkę nas nawigacja wyprowadzała na manowce, oboje mamy Wahoo, ale on Bold-a a ja Roam-a. Czasami inaczej wyznaczały alternatywy. Ale identycznie reagowały na wgrane gpx-y. Tak troszkę się zastanawialiśmy - czemu czasami wariują (identycznie), ale chyba problem polega na tym, że z różnych map pochodzą ścieżki. Wahoo chyba ma słabsze mapy i AI producenta troszkę próbuje pomóc wyznaczając trasę alternatywną samemu (chyba jak nie ma jakiejś ścieżki w swojej bazie - to samoistnie wyznacza coś obok - takie mieliśmy wrażenie). Generalnie to było super. Świetne szutry trafiliśmy i ścieżki polne, ale też fragmenty tak piaszczyste, że praktycznie się nie dało jechać.

Kajaki na pierwszy raz - Pilica to taka leniwa rzeka, nic się nie dzieje 😉. Trasa niby 2,5h a przeleciała w 1,5h. Ale wiosłowaliśmy. Znajomi już nie pierwszy raz - więc szli jak burza, my pierwsze 2-3km to synchronizacja ruchów, bo wężykowanie było. Oczywiście mamy mocniejsze prawe ręce, więc notorycznie płynęliśmy w lewo. Sporo bydła na kajakach, wypici, śpiewający (a raczej drący mordę). Ale udało się w lukę spasować między nimi. Inna perspektywa oglądania przyrody. troszkę się zaszczepiliśmy. Będzie więcej. Tylko delikatnie bardziej żywa i dziką rzekę trzeba poszukać.

Pojechaliśmy 1 samochodem - znajomych. Passat kombi + hak + bagażnik rowerowy na haku oraz na dachu. Zakładam hak, mega wygodne rozwiązanie. Ale do Mercedesa założyć - nie taka prosta sprawa. Ale coś już znalazłem. Może się uda.

pozdrawiam

Edytowane przez Marcos73
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Takie podsumowanie wyjazdu do Spały. W sumie to udało się przejechać 110 km na rowerze i spłynąć bezpiecznie 10km kajakiem. Jazda bez planu, to też dobry plan 😉. Ścieżki różne od asfaltów po kopny piach. Planowanie na szybko ze Stravy. Co pokazała, tak jechaliśmy z modyfikacjami po drodze. Nie było czasu się zmóżdżać. Trasa tylko z kolegą w sporej części po asfaltach - taka wyszła. Kolega miał typowe enduro i tu zaskoczenie, o ile w terenie jechaliśmy równo (oczywiście jakichś spektakularnych podjazdów nie było, mało było pod górę - raczej delikatne wzniesienia), to na asfalcie widać było, że się męczy - mnie to tak bezwysiłkowo szło, bo tempo takie lajtowe (ale po wyznaczeniu wyszło blisko 50 km i strava podała czas 1,5h - stwierdził że spoko, ja że grubo będzie). Jak się zamyśliłem, to mu mega odjeżdżałem na wzniesieniach. Nieco mnie to zdziwiło, bo to niezły koń jest. Ale była zamiana i faktycznie, jego rower idzie jak mój elektryk bez prądu. Dużo ciężej niż mój. Troszkę problemów było z przesiadką, bo on duży facet, rama XL, spd (ale z małymi platformami), na szczęście myk-myk jest, więc do pedałków dostawałem. Napęd podobny 1x12 tylko shimano (ja mam sram). Zachwycił się siodłem z Deca, mówi że mega wygodne. Ogólnie stwierdził, że ten z deca to niezły rower, do enduro może nie bardzo, ale taki uniwersalny. Po drodze sporo rozmów o rowerach etc. Ma sporą wiedzę. Troszkę nas nawigacja wyprowadzała na manowce, oboje mamy Wahoo, ale on Bold-a a ja Roam-a. Czasami inaczej wyznaczały alternatywy. Ale identycznie reagowały na wgrane gpx-y. Tak troszkę się zastanawialiśmy - czemu czasami wariują (identycznie), ale chyba problem polega na tym, że z różnych map pochodzą ścieżki. Wahoo chyba ma słabsze mapy i AI producenta troszkę próbuje pomóc wyznaczając trasę alternatywną samemu (chyba jak nie ma jakiejś ścieżki w swojej bazie - to samoistnie wyznacza coś obok - takie mieliśmy wrażenie). Generalnie to było super. Świetne szutry trafiliśmy i ścieżki polne, ale też fragmenty tak piaszczyste, że praktycznie się nie dało jechać.

Kajaki na pierwszy raz - Pilica to taka leniwa rzeka, nic się nie dzieje 😉. Trasa niby 2,5h a przeleciała w 1,5h. Ale wiosłowaliśmy. Znajomi już nie pierwszy raz - więc szli jak burza, my pierwsze 2-3km to synchronizacja ruchów, bo wężykowanie było. Oczywiście mamy mocniejsze prawe ręce, więc notorycznie płynęliśmy w lewo. Sporo bydła na kajakach, wypici, śpiewający (a raczej drący mordę). Ale udało się w lukę spasować między nimi. Inna perspektywa oglądania przyrody. troszkę się zaszczepiliśmy. Będzie więcej. Tylko delikatnie bardziej żywa i dziką rzekę trzeba poszukać.

Pojechaliśmy 1 samochodem - znajomych. Passat kombi + hak + bagażnik rowerowy na haku oraz na dachu. Zakładam hak, mega wygodne rozwiązanie. Ale do Mercedesa założyć - nie taka prosta sprawa. Ale coś już znalazłem. Może się uda.

pozdrawiam

Cześć

Strava podała raczej 2,5 h bo podaje zawsze na średnią 20km/h - przynajmniej mnie. 33.3km/h średnia na MTB w terenie to raczej Puchar Świata a nie wycieczka z kolegą.

Z tym wężykowaniem to raczej nie kwestia siły rąk tylko... po prostu nie umiecie wiosłować, źle zapakowany kajak ale tu płynęliście bez rzeczy albo kajak zniszczony lub nie nadający się do normlanego pływania - coraz częściej takie wychodzą z produkcji,  nautyka wanny. Fajnie, że się podobało, służę pomysłami a/i może towarzystwem.

Trzymaj się serdecznie

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Strava podała raczej 2,5 h bo podaje zawsze na średnią 20km/h - przynajmniej mnie. 33.3km/h średnia na MTB w terenie to raczej Puchar Świata a nie wycieczka z kolegą.

Z tym wężykowaniem to raczej nie kwestia siły rąk tylko... po prostu nie umiecie wiosłować, źle zapakowany kajak ale tu płynęliście bez rzeczy albo kajak zniszczony lub nie nadający się do normlanego pływania - coraz częściej takie wychodzą z produkcji,  nautyka wanny. Fajnie, że się podobało, służę pomysłami a/i może towarzystwem.

Trzymaj się serdecznie

Cze

Kolega sporo na szosie jeździ, może dlatego, taka trasa (sporo asfaltu) i taka estymacja czasu. Ja tego nie umiem robić, nie wiem czy tam czasami się nie podaje rodzaju roweru. W sumie to jechaliśmy blisko 2,5h. Ale tak w połowie trasy to już po swojemu zaczęliśmy kluczyć bokami.

No nie umiemy wiosłować, to fakt. Ale miałem wrażenie, że kajak płynie jak chce, laik jestem, więc nie wiem.

Dzięki za propozycję, jak coś się będzie rodziło, będę pytał. Żona kolegi była na wielu spływach, widać było że to potrafi robić. Kumpel też. 
pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Kolega sporo na szosie jeździ, może dlatego, taka trasa (sporo asfaltu) i taka estymacja czasu. Ja tego nie umiem robić, nie wiem czy tam czasami się nie podaje rodzaju roweru. W sumie to jechaliśmy blisko 2,5h. Ale tak w połowie trasy to już po swojemu zaczęliśmy kluczyć bokami.

No nie umiemy wiosłować, to fakt. Ale miałem wrażenie, że kajak płynie jak chce, laik jestem, więc nie wiem.

Dzięki za propozycję, jak coś się będzie rodziło, będę pytał. Żona kolegi była na wielu spływach, widać było że to potrafi robić. Kumpel też. 
pozdrawiam

Cześć

2,5h to bardzo realny i całkiem niezły czas jak na taki dystans po zmiennych drogach.

Mam taką traskę 15km w lesie gdzie jadę zawsze na czas - to jest wytyczony szlak MTB. Nigdy nie udało mi się zejść poniżej 45m, no może tam z raz czy dwa ale niewiele. Kiedyś sobie odpaliłem YT i namierzyłem przejazd chłopaka, który ma tam rekord trasy. Człowieku - cyborgi. Na nietrudnej ścieżce ale cały czas lekko pod górę, dość krętej, ukorzenionej i miejscami bardzo wąskiej, między drzewami, gość trzymał cały czas powyżej 35km/h - chyba miał kurwa motor...

Ale później go widziałem na jakimś maratonie jak jeszcze Ewka startowała i zrozumiałem o co chodzi.

Marek kajak reaguje z opóźnieniem - dwójka to już w ogóle reaguje jak chce - i jest bardzo czuły na prąd czy - a to na rzece podstawa pływania - wyjście z nurtu. Jeżeli dziób wyjdzie Ci z nurtu na 10-20 cm to już właściwie jest pozamiatane bo dziób gwałtownie hamuje a rufa zaczyna wyprzedzać. Dwójka jest długa i ciężka - bo dwie osoby - i bezwładność jest duża niestety. Pływanie dwójką niestety jest trudniejsze niż jedyną i wymaga więcej siły i uwagi no i zgrania bo wystarczy jedno zanurzenie wiosła za dużo i za chwilę kajak już jest nie do wyprowadzenia. Zdecydowanie łatwiej zaczynać na jeziorze i to bez wiatru, bo wtedy poznajesz bezwładność kajaka i jego czas reakcji na ruchy wioseł. Upraszczając - jeżeli widzisz, że kajak zaczyna skręcać a stronę w którą chcesz płynąć a Ty/Wy jeszcze wiosłujecie aby ten ruch wywołać to już o dwa trzy ruchy wcześniej powinniście przestać.

Pozdro

 

Edytowane przez Mitek
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Mitek napisał:

Zdecydowanie łatwiej zaczynać na jeziorze

Tak zaczynaliśmy, ale nam się nie podobało, rzeka lepsza, coś się dzieje. Pomijam fakt podziwiania przyrody z innej perspektywy. Pod koniec już lepiej szło. Ale w stosunku do znajomych to jak dzieci we mgle. Ale to tylko kwestia czasu i zgrania, doświadczenia i przyzwyczajenia się - jak pisałeś do pewnej bezwładności kajaka. Generalnie sterowanie nie jest jakieś trudne, ale trzeba wyprzedzać, bo jak pociągło kajak to już wiosłowanie z jednej strony nic nie dawało, nie dało sę nadrobić, trzeba było z drugiej przyhamować i ustabilizować tą piekielną maszynę. Ale były momenty że płynął prosto i się nas nawet słuchał.

Na te 47 km to połowa była asfaltem, reszta ścieżki leśne i szutry. Sporo czasu zajęło nam objeżdżanie i wyznaczanie alternatyw, bo nas navi non stop ciągła na asfalty, a nie chcieliśmy. Chociaż ma to też +, bo pogadaliśmy, ruch samochodowy był zerowy i można było jechać obok siebie.

pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Lexi napisał:

A ja dziś "odkryłem" fajną miejscówkę wypoczynkową. Ktoś sporo roboty włożył, porobił ławki i miejsce z cegieł na ognisko..wszystko w brzozowym zagajniku 20m od trasy wiślanej i 40m od Wisły..fajne miejsce.

925588180_IMG_20362.thumb.jpg.fef3a72a7dc9ef6fc72e0ee0985a0156.jpg

IMG_2031.thumb.jpg.61068166d8d949eaa0f9baeb228514a7.jpg

Żeby tylko jakiś debil tego nie zniszczył.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, star napisał:

Nie może być solo, a nawet free solo?

Nie, debil/idiota/cymbał/buc miętowy potrzebuje albo widowni lub punktu odniesienia. Przecież to wyścig, musi udowodnić że on i tylko on jest największym debilem/idiotą/cymbałem/ bucem miętowym. Mogą być solo ale w stanie upojenia alkoholowego. Ale zazwyczaj to myślą, że nie są sami, gadają do siebie, takie rozdwojenie jaźni. Więc tak czy siak występują w parze. W innych przypadkach nie ma to miejsca, bo niema komu czego udowadniać. To osobniki stadne, wystarczy przykład z Wiejskiej.

pozdrawiam

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej w koło, relacja na SO, Rawka kamieniami i siatką w okolicy przejazdu kolejowego utwardzone ma nabrzeże… ech idzie nowe… te pagórki z marszu wziąłem ale na przyszłość będę sprawdzał…

IMG_0100.jpeg.6d854753f1f09f164ac4e73230

Edytowane przez star
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze

Dzisiaj miałem być na szkoleniu MTB dla leszczy w Bielsku-B/Szczyrk, ale syn się rozchorował i musiałem odwołać wyjazd. Przełożone na początek września. Rano mycie rowerów (nie wiem po co, bo lało), potem grill i na rowerek (cały tydzień nie byłem, strasznie mnie nosiło). 
Nowa ścieżka powstała, jeszcze jakąś śluzę budują przy zaporze na Dąbiu.

IMG_2705.thumb.jpeg.730783bb9cb17703c4d0b3b28dc98638.jpeg

A nowa ścieżka wygląda tak.

IMG_2706.thumb.jpeg.98d15ed97be632d8888ae048f720282e.jpeg

po 1km zonk, na razie nie ma pomysłu na przejazd na drugą stronę. 
IMG_2707.thumb.jpeg.b49fc3018496bf021092aee422b6ecd4.jpeg

Druga strona ulicy, petarda, aż do Mostu Wandy

IMG_2708.thumb.jpeg.dcd025227f8f09f7aaff569d4354110b.jpeg

Most Wandy, dalej trasa na Niepołomice,

IMG_2710.thumb.jpeg.aea260efcfa57bdbce45997009efd16a.jpeg

ja nawrotka na moście (widok na Wisłę)

IMG_2712.thumb.jpeg.db6650fde6acf920ab26e22ea71438dc.jpeg

dzida bokami drugą stroną Wisły, a że padało…..

IMG_2713.thumb.jpeg.f945f0dcf9b4b11488b8a93873b7b258.jpeg

to brudny jestem ja i rower jak nieboskie stworzenie. Ale chłopcy lubią się taplać w błocie😉

Przejazd obok browaru w Tyńcu i  dojazd do Skawiny.

IMG_2714.thumb.jpeg.7d0aa20acca1e28c41687511155cdc3c.jpeg

Finał w barze, 50 km bez odpoczynku żywym tempem, ale jakoś się nie zmęczyłem bardzo, chyba forma rośnie😉. Zasłużyłem na 🍺🍺 pszenice.

IMG_2716.thumb.jpeg.cad70e5d5931483c572417228ee78d52.jpeg

pozdrawiam

ps. Założyłem dzisiaj pas na klatę do mierzenia tętna. Dziwne, podczas jazdy mam 160-170 czegoś tam, więc chyba dużo, ale ja nie jestem zmęczony i oddycham normalnie. Fajki dają znać? Nie wiem.


Tego zdjęcia nie mogę usunąć, ale to nowa ścieżka wzdłuż Wisły, chyba kupię sobie szosę, bo jest gdzie jeździć.

IMG_2709.jpeg

Edytowane przez Marcos73
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem, spuściłem powietrze w oponach za radą kolegi do 20psi z przodu i 25psi z tylu. Poprawiła się znacznie amortyzacja w rowerze, trochę ciężej idzie, ale już się przyzwyczaiłem. Dzisiaj w sumie coś 70km wyjdzie, jak na MTB i wieczorną jadę to spoko. Jutro też coś wieczorem pokręcę, może Lasek Wolski. Jutro jakąś wycieczkę rodzinną mam - gdzie? Nie wiem, Żona coś zaplanowała. Jakaś niespodzianka.

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, ta nowa część prowadzona wałami Wisły od strony południowej powstała niedawno. Bardzo lubię pętelkę od Decathlonu do mostu Wandy i powrót drugą stroną.  Teraz to sie jeździ. Taka pętelkę ok. 30 km robię kilkanaście razy w roku. Zacząłem jeszcze a latach gdy nawet po stronie północnej nie było asfaltu. Faktycznie na razie nie ma łatwego przejazdu od strony Dąbia. Jadę do pobliskiego mostu i schodzę schodkami do ścieżki od strony Decathlonu.

BTW w latach 90-tych jeżdziłem wałami do Tyńca i też nie było żadnego asfaltu. To był hardcore, zwłaszcza po stronie południowej Wisły.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, a_senior napisał:

Marku, ta nowa część prowadzona wałami Wisły od strony południowej powstała niedawno. Bardzo lubię pętelkę od Decathlonu do mostu Wandy i powrót drugą stroną.  Teraz to sie jeździ. Taka pętelkę ok. 30 km robię kilkanaście razy w roku. Zacząłem jeszcze a latach gdy nawet po stronie północnej nie było asfaltu. Faktycznie na razie nie ma łatwego przejazdu od strony Dąbia. Jadę do pobliskiego mostu i schodzę schodkami do ścieżki od strony Decathlonu.

BTW w latach 90-tych jeżdziłem wałami do Tyńca i też nie było żadnego asfaltu. To był hardcore, zwłaszcza po stronie południowej Wisły.

Cze

Schodki przy decu to stara ścieżka, nowa idzie po drugiej stronie Wisły.

Andrzeju, mieszkamy w Krakowie - dlaczego jeszcze nie spotkaliśmy się? Co za afront z Twojej strony😉.

pozdrawiam

Edytowane przez Marcos73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

Dzisiaj miałem być na szkoleniu MTB dla leszczy w Bielsku-B/Szczyrk, ale syn się rozchorował i musiałem odwołać wyjazd. Przełożone na początek września. Rano mycie rowerów (nie wiem po co, bo lało), potem grill i na rowerek (cały tydzień nie byłem, strasznie mnie nosiło). 
Nowa ścieżka powstała, jeszcze jakąś śluzę budują przy zaporze na Dąbiu.

IMG_2705.thumb.jpeg.730783bb9cb17703c4d0b3b28dc98638.jpeg

Anowa ścieżka wygląda tak.

IMG_2706.thumb.jpeg.98d15ed97be632d8888ae048f720282e.jpeg

po 1km zonk, na razie nie ma pomysłu na przejazd na drugą stronę. 
IMG_2707.thumb.jpeg.b49fc3018496bf021092aee422b6ecd4.jpeg

Druga strona ulicy, petarda, aż do Mostu Wandy

IMG_2708.thumb.jpeg.dcd025227f8f09f7aaff569d4354110b.jpeg

Most Wandy, dalej trasa na Niepołomice,

IMG_2710.thumb.jpeg.aea260efcfa57bdbce45997009efd16a.jpeg

ja nawrotka na moście (widok na Wisłę)

IMG_2712.thumb.jpeg.db6650fde6acf920ab26e22ea71438dc.jpeg

dzida bokami drugą stroną Wisły, a że padało…..

IMG_2713.thumb.jpeg.f945f0dcf9b4b11488b8a93873b7b258.jpeg

to brudny jestem ja i rower jak nieboskie stworzenie. A chłopcy lubią się taplać w błocie😉

Przejazd obok browaru w Tyńcu i  dojazd do Skawiny.

IMG_2714.thumb.jpeg.7d0aa20acca1e28c41687511155cdc3c.jpeg

Finał w barze, 50 km bez odpoczynku żywym tempem, ale jakoś się nie zmęczyłem bardzo, chyba forma rośnie😉. Zasłużyłem na 🍺🍺 pszenice.

IMG_2716.thumb.jpeg.cad70e5d5931483c572417228ee78d52.jpeg

pozdrawiam

ps. Założyłem dzisiaj pas na klatę do mierzenia tętna. Dziwne, podczas jazdy mam 160-170 czegoś tam, więc chyba dużo, ale ja nie jestem zmęczony i oddycham normalnie. Fajki dają znać? Nie wiem.


Tego zdjęcia nie mogę usunąć, ale to nowa ścieżka wzdłuż Wisły, chyba kupię sobie szosę, bo jest gdzie jeździć.

IMG_2709.jpeg

Tak czytam te twoje wpisy i dochodzę do wniosku, że ta cała jazda na rowerze to tylko wymówka żeby się piwa napić 😄

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kordiankw napisał:

Tak czytam te twoje wpisy i dochodzę do wniosku, że ta cała jazda na rowerze to tylko wymówka żeby się piwa napić 😄

Też tak myślę, ale ta pszenica jest za…bista. Piwo tylko tam piję, w domu raczej sporadycznie. Mam cel, to najważniejsze.

pozdrawiam

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...