Skocz do zawartości

kordiankw

Members
  • Liczba zawartości

    6 678
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez kordiankw

  1. Ją zerwałem Achillesa w pracy. Karetka nie chciała przyjechać, bo to uraz nie zagrażający życiu. Przyjechała żona i zabrała mnie do szpitala na Barskiej, bo akurat wyczytaliśmy w internetach, że ten szpital specjalizuje się w takich urazach i miał ostry dyżur. Tylko ja miałem zerwany Achilles całkowicie, a nie naderwany. Tego dnia w Polsce wykryto pierwsze zarażenie Covidem, więc żona nawet nie mogła wejść ze mną na oddział.
  2. No jeżeli masz zerwany Achilles, to nie będziesz szukał opinii w necie, tylko jedziesz na ostry dyżur i operuje cię lekarz, który ma akurat dyżur. Podobnie jest w przypadku urazów.
  3. A do tego autorytetu, to trafiła z ulicy, czy z polecenia? I jak wynika z twojego wpisu, autorytety też popełniają błędy. A jak operacja pilna, to trzeba decydować w tej chwili, a nie szukać tych nieomylnych.
  4. kordiankw

    Sezon 2024/2025

    BSA od ubiegłego sezonu już nie obejmuje sezonówka.
  5. kordiankw

    Krajoznawczo po okolicy....

    Widzę plaża w ośrodku Politechniki Krakowskiej. ps. a ta ścieżka rowerowa wokół jeziora już ukończona?
  6. kordiankw

    Czarna Góra

    Jakby wywozili na górę to mogliby wydłużyć trasy 🤣.
  7. Jak nie łapiesz ironii, to może jeszcze skonsultuj się z paroma autorytetami. Na operację kręgosłupa czy zszycie Achillesa udałem się do szpitala, bez rozkminiania ile błędów medycznych ma na sumieniu lekarz, który miał mnie kroić, tylko zaufałem jego wiedzy i doświadczeniu.
  8. U szeptuchy nie zdarzają się błędy lekarskie, bo leczy za pomocą szeptów. To mało inwazyjna metoda 😉.
  9. Proponuję leczyć się u szeptuchy.
  10. https://www.infor.pl/prawo/prawa-seniora/emerytura/6892323,nie-placa-podatku-seniorzy-jezeli-przekroczyli-wiek-emerytalny-ale-dalej-pracuja-jest-limit-zarobkow-i-nie-kazdy-moze-skorzystac-ze-zwolnienia-w-pit.html
  11. Żeby życie miało smaczek?
  12. kordiankw

    Moje Mielno

    Nie zaczepiaj nikogo po pięćdziesiątce. Serio. To nie są ludzie – to gatunek przetrwania. Twardzi jak chleb z ubiegłego tygodnia, szybcy jak kapcie babci lecące w twoją stronę. Zanim skończyli 2 lata, potrafili rozpoznać nastrój matki po stuknięciu garnkiem w kuchni. W wieku 5 lat mieli klucz do domu na sznurku i wiedzieli, że „obiad jest w piekarniku – podgrzej, ale nie spal”. W wieku 7 lat gotowali zupę pomidorową bez przepisu, a w wieku 9 już wiedzieli, jak uszczelnić kran i uciec przed psem sąsiada z wiadrem na głowie. Z łatwością obsługiwali pralkę Franię i potrafili wymienić dętkę w rowerze. Letnie dni spędzali na świeżym powietrzu – od rana do zmroku. Bez komórek, za to z konkretnym planem: trzepak, rzeka, kapsle i wracanie do domu po ciemku z kolanami wyglądającymi jak mapa szlaku bojowego. I jakoś przeżyli. Czasem trzeba było łatać kolano domowym sposobem z użyciem śliny i liścia babki. A jak bolało – to się nie płakało, tylko słyszało: „Nie boli, nie urwało”. Jedli chleb z cukrem, pili wodę z węża ogrodowego (pełną mikrobiomu, którego dziś zazdrości niejeden jogurt). Nikt wtedy nie miał alergii. A jak miał, to się nie przyznawał. Większość z nich przeszła minimum jedną próbę porwania przez obcych… albo przez własnych kuzynów na wakacjach u cioci. Znają 15 sposobów usuwania plam z trawy, smaru, krwi, błota i atramentu z pióra wiecznego – bo kiedyś człowiek musiał wyglądać czysto, zanim wrócił do domu. To jeszcze nic. W swoim życiu przeżyli: – radio tranzystorowe, – telewizor czarno-biały, - gramofon do odtwarzania muzyki z płyt winylowych, – magnetofon szpulowy i kasetowy, – walkmana, – magnetowid (z funkcją „tracking”), – płyty CD i discman, – a dziś trzymają tysiące piosenek w kieszeni i… tęsknią za szumem kasety przy przewijaniu ołówkiem. A jak już zdobyli prawo jazdy, to jechali Fiatem 126p na drugi koniec Europy – bez noclegów, bez klimatyzacji, bez GPS-a. Wspomagali się tylko atlasem drogowym, gdzie całe Niemcy mieściły się na dwóch stronach, a w kieszeni mieli waluty różnych krajów w kwotach ledwo wystarczających na przeżycie. I jakoś dojechali. Bez Google Translate, za to z uśmiechem i kanapką z jajkiem w bagażniku. To ostatnia generacja, która wie, jak wyglądało życie bez internetu, bez zasięgu, bez zmartwień o baterię w telefonie – bo go po prostu nie było. Ci ludzie znają różnicę między telefonem stacjonarnym a telefonem „na sznurze w przedpokoju”, oni mieli zeszyt z przepisami, a nie aplikację i nie potrzebowało przypomnienia o urodzinach – bo się pamiętało albo... się nie przychodziło. Pokolenie 50 to ludzie, którzy: – potrafią naprawić wszystko taśmą izolacyjną, spinaczem i kombinerkami, – mieli tylko jeden kanał w telewizji i jakoś się nie nudzili, – wiedzą, co to "przewijanie palcem" – ale w książce telefonicznej, – i wiedzą, że jak nie odbierasz, to „znaczy żyjesz – oddzwonisz”. Oni są inaczej zbudowani. Mają w sobie azbest emocjonalny, odporność z PRL-u i refleks ćwiczony na trzepaku. Ostatni prawdziwi ninja codzienności. Nie zaczepiaj pięćdziesięciolatka. On widział więcej, przeżył więcej i ma w kieszeni miętówki, które mają więcej lat niż twoje dziecko. On przeżył dzieciństwo bez fotelika, bez kasku i bez filtra przeciwsłonecznego, edukację bez laptopa i młodość bez scrollowania. Nie potrzebuje Google’a, bo ma instynkt. A mimo to ma więcej wspomnień niż cała twoja galeria w chmurze.
  13. Masz kosmate myśli. Dziennikarz chciał przekazać, że dokończył wyścig 😉
  14. A po kiego ty jeździsz na nartach? Też możesz sobie zrobić kuku. Robert robi to co kocha.
  15. Mitek sobie jaja robi. Ps. Woziłem Roberta Kubicę po Warszawie jak jeszcze jeździł w BMW SAUBER i musiał wywiazywać się z zapisów kontraktu względem reklamodawców. Przesympatyczny facet.
  16. kordiankw

    rower :)

    Obejrzałem dzisiaj powtórkę, leciała przed relacją z ostatniego etapu.
  17. kordiankw

    rower :)

    Dzisiaj była druga, na finiszu pokonała drugą w generalce Demi Vollering.
  18. kordiankw

    rower :)

    Oglądałem wczorajszy etap z powtórki. Dzisiaj nie mogłem.
  19. Jaja sobie robiłem. Wyjazd był służbowy.
  20. Chciałbym. Pisałem, że jak wygram w totka to nikomu się nie przyznam,... ale będą znaki 🤣.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...