Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.04.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Dziś Zuzanna czwarta w Classic na Mistrzostwach Świata Juniorów. Tego jeszcze w polskim #telemark nie grano. Classicu nie lubi, jutro sprint a w sobotę równoległy. Ładnie nawiązała walkę ze starszymi dziewczynami (junior jest do U21 a Zuza to U18) ogrywając kilka znacznie wyżej notowanych dziewczyn z fajnymi nazwiskami. Zabawa trwa dalej a Bardonecchia (ITA) po nocny opadzie śniegu postawiła dziś trudne warunki zarówno przed organizatorami jak i zawodnikami. I tyle o telemark .. bo nawet Dawidowi K. musiała tłumaczyć na skoczni jak telemark wygląda 🙂 M.9 punktów
-
Witam Jest konkret. Będzie konkretnie. Nigdy nie zwracałem uwagi na interpunkcję i takie tam w pisowni na forach i w sms-ach. Wydawało mi się, że takie są dzisiejsze czasy - ludzie, w szczególności młodzi, idą na łatwiznę, więc i ja też poszedłem w sms-owaniu z młodszymi o dekadę a nawet pokolenie i na tym SF też. Wystarczy mi, jak ktoś jeden zwróci uwagę, że Mu na czymś zależy, i dlaczego nie miałbym się do tego odnieść pozytywnie ? Od dzisiaj postaram się pisać poprawnie jak na moje umiejętności, i mimo braków jakie posiadam, liczę że różnica zostanie zauważona. Zaznaczam, że nigdy podstawą takiego pisania nie był brak szacunku, tylko moje luźne podejście i niechlujstwo. Czasami wystarczy odważnie wyartykułować w grupie, ze komuś na czymś zależy, i dlaczego jak to jest mądre pozostali nie mieliby się do tego dostosować. Do mnie to przemawia. Ktoś powie, ze to jest SF i może ważne jest pisać o nartach, a mniej ważne jak. Ale poruszamy tu wiele wątków ubocznych, tak jak na krześle na wyciągu i wieczorem po nartach. Dlatego, żeby w towarzystwie wszyscy czuli się komfortowo, trzeba próbować dotrzymywać sprawdzonych standardów: jeden zacznie pisać poprawnie, drugi przestanie używać wulgaryzmów, trzeci .... i będzie gitara. Pozdrawiam Wszystkich 🙂 .6 punktów
-
4 punkty
-
Nigdy wcześniej nie zwracałem uwagi na interpunkcję ani zasady pisowni – w końcu kto by się tym przejmował, prawda? To przecież znak naszych czasów! Młodsze pokolenia idą na łatwiznę, więc czemu ja miałbym być inny? Pisałem z osobami o dekadę, a nawet pokolenie młodszymi, więc naturalnie wciągnąłem się w ten wir beztroskiego SMS-owania. A jeśli ktoś miał czelność zwrócić mi uwagę, że coś jest dla niego ważne? No cóż, dlaczego miałbym tego nie uszanować? Od dzisiaj postanawiam wziąć sprawy w swoje ręce i starać się pisać poprawnie – zgodnie z moimi „umiejętnościami”. Oczywiście mam swoje braki, ale liczę na to, że wszyscy zauważą tę nagłą metamorfozę. Chciałbym też podkreślić, że moje dotychczasowe podejście nie wynikało z braku szacunku; to po prostu efekt mojego luźnego stylu i odrobiny niechlujstwa. Czas to zmienić! Bo przecież kto by chciał być postrzegany jako ktoś, kto nie potrafi poprawnie napisać „cześć”?4 punkty
-
Ale @Victor może szybciej dojechać - wszędzie ma pierwszeństwo.. 😉3 punkty
-
W jaki sposób nowe technologie w nartach Stockli przekładają się na poprawienie stabilności, elastyczności i kontroli. ChatGPT powiedział: Nowe technologie stosowane w nartach Stöckli mają na celu poprawienie stabilności, elastyczności i kontroli, co przekłada się na lepsze osiągi na stoku. Oto kilka przykładów, jak te innowacje wpływają na te właściwości: System "Titanal": Jest to technologia wykorzystująca warstwy tytanu w konstrukcji narty. Tytan zapewnia doskonałą stabilność i sztywność, co pozwala na lepsze przenoszenie siły na krawędź narty, a także zwiększa jej odporność na wibracje. Dzięki temu narty są bardziej stabilne przy dużych prędkościach i w trudnych warunkach śniegowych, takich jak zmrożona nawierzchnia. Rdzeń z drewna "Multilayer Woodcore": W nartach Stöckli wykorzystuje się rdzeń składający się z kilku warstw drewna o różnych właściwościach. Dzięki temu narty mają optymalną kombinację sztywności i elastyczności, co poprawia ich responsywność i stabilność. Drewno zapewnia naturalną elastyczność, a równocześnie gwarantuje wytrzymałość i trwałość. Technologia "Shark Nose": Stöckli stosuje unikalny kształt dziobu nart, który zmniejsza opór powietrza oraz poprawia manewrowość. Dzięki tej technologii narty są bardziej zwrotne, co zwiększa kontrolę nad jazdą, zwłaszcza w trudnym terenie, takim jak wąskie ścieżki czy zmienne warunki śniegowe. Technologia "Scoop": Jest to specjalny system wbudowany w ślizg narty, który poprawia jej zachowanie na różnych nawierzchniach. Dzięki tej technologii narta lepiej trzyma się podłoża, a także zapewnia lepszą kontrolę nad jazdą, szczególnie w zmiennych warunkach. Włókno węglowe i kompozyty: W niektórych modelach Stöckli stosuje się włókno węglowe i inne kompozyty, które mają na celu poprawienie sztywności i reaktywności narty, przy jednoczesnym zachowaniu niskiej wagi. Dzięki temu narty są lekkie, ale jednocześnie zapewniają większą precyzję i stabilność, co przekłada się na lepszą kontrolę nad kierunkiem jazdy. Technologia "Flex Control": Umożliwia dostosowanie elastyczności narty w zależności od preferencji narciarza oraz warunków jazdy. Dzięki temu narta może lepiej reagować na zmieniające się warunki i dostarczać optymalną przyczepność, zapewniając lepszą kontrolę w różnych sytuacjach. Dostosowanie do różnych stylów jazdy: Narty Stöckli często oferują różne modele dedykowane określonym stylom jazdy (np. slalom, freeride, all-mountain), co pozwala na precyzyjne dopasowanie technologii do specyficznych wymagań. Dobre dopasowanie konstrukcji i technologii narty do stylu jazdy poprawia stabilność, elastyczność i kontrolę. Te technologie w połączeniu z precyzyjnym wykonaniem sprawiają, że narty Stöckli charakteryzują się doskonałą stabilnością, elastycznością i kontrolą, co poprawia komfort i bezpieczeństwo jazdy, nawet w trudnych warunkach.3 punkty
-
Poeksperymentowałem w i ja. w tym kierunku i od lutego jakoś zapinam narty 96mm pod butem - jadą po wszyskim ... i nawet w Alpach gdzie miałem w zapasie moje GS (na lepszą pogodę) jakoś nie chciałem zmiany... Jasne że trochę wolniej z krawędzi na krawędź ale za to jaki zapas stabilności jak stok sie zdegraduje ... No i dowiedziałem sie że mam w nogach mięśnie o których do tej pory nie miałem pojęcia.. 😉3 punkty
-
Mnie Twój brak interpunkcji czy wielkich liter nie przeszkadzał. Zresztą zdarzało się to tylko od czasu do czasu. I tak najważniejsze jest co piszesz a nie jak piszesz. Co jednak bardziej "przeszkadza", i to nie tylko w Twoim pisaniu, to sposób układania tekstu. Piszesz każde zdanie w osobnym akapicie czy jak to się nazywa. Lepiej kontynuować zdania dotyczące jakiejś spójnej logicznej treści w sposób ciągłu, bez przerw na puste linie, i złamać nowym akapitem, gdy zaczynasz coś nowego, odbiegającego od dotychczasowego wywodu. Np. Jest konkret. Będzie konkretnie. Nigdy nie zwracałem uwagi na interpunkcję i takie tam w pisowni na forach i w sms-ach. Wydawało mi się, że takie są dzisiejsze czasy - ludzie, w szczególności młodzi, idą na łatwiznę, więc i ja też poszedłem w sms-owaniu z młodszymi o dekadę a nawet pokolenie i na tym SF też. Wystarczy mi, jak ktoś jeden zwróci uwagę, że Mu na czymś zależy, i dlaczego nie miałbym się do tego odnieść pozytywnie ? Od dzisiaj postaram się pisać poprawnie jak na moje umiejętności, i mimo braków jakie posiadam, liczę że różnica zostanie zauważona. Zaznaczam, że nigdy podstawą takiego pisania nie był brak szacunku, tylko moje luźne podejście i niechlujstwo... Napisałbym tak: Jest konkret. Będzie konkretnie. Nigdy nie zwracałem uwagi na interpunkcję i takie tam w pisowni na forach i w sms-ach. Wydawało mi się, że takie są dzisiejsze czasy - ludzie, w szczególności młodzi, idą na łatwiznę, więc i ja też poszedłem w sms-owaniu z młodszymi o dekadę a nawet pokolenie i na tym SF też. Wystarczy mi, jak ktoś jeden zwróci uwagę, że Mu na czymś zależy, i dlaczego nie miałbym się do tego odnieść pozytywnie? Od dzisiaj postaram się pisać poprawnie jak na moje umiejętności, i mimo braków jakie posiadam, liczę że różnica zostanie zauważona. Zaznaczam, że nigdy podstawą takiego pisania nie był brak szacunku, tylko moje luźne podejście i niechlujstwo...3 punkty
-
Dzień pierwszy (w sumie piąty) Ostatnie śniadanie w Chvialbiani - przenosimy się do Uszguli. Droga, z krótkimi przerwami na sprzątanie zawalisk kamiennych. Przejaśniło się pięknie i na nasz przyjazd odsłania się Szchara - najwyższy szczyt Gruzji. Na focie w dolnym prawym rogu widać kawałek naszego hotelu (Koshi). I mała konsternacja - budynek zamknięty. Po jakiś nerwowych telefonach zjawia się gospodyni. Dostajemy pokoje. Ale wszystkie te opóźnienia sumują się i wychodzimy w góry dobrze po 12:00. Celem jest Gorvash. Początek drogą przyjazdu. Później mostkiem. Tam przykleja się do nas przewodnik/ratownik. Ale bez antałka z rumem. Śladów nie ma, trzeba torować. Nasz towarzysz oportunistycznie trzyma się na końcu korzystając ze naszego wysiłku. Widoczność stopniowo się pogarsza, gdzieś koło 16:00 robimy bilans - do szczytu jest jeszcze co najmniej godzina, widoczność już słaba, rezerwy czasowej nie widać. Po dyskusji postanawiamy wracać. Zjazd jest super, 40 cm świeżego! Ale trochę widoczności by się zdało... Psiuńcio goni nas - wyglada zupełnie jak delfin - wyskakuje susami nad powierzchnię śniegu. Ponieważ czasu jest sporo uruchamia mi się program poszukiwania przygód i guza. Jakoś namawiam kolegów aby zamiast nudnego powrotu wzdłuż podejściowego potoku spróbować zjechać gdzieś spod Zamku Królowej Tamar. Nie znamy terenu - popełniamy błędy strategiczne próbując wszystko to zrobić na nartach, ale zjazd mimo wszystko jest bardzo ciekawy. Zamieszczam szkic, jak najlepiej to zrobić, dla ewentualnych zainteresowanych. Na początku (niebieskie strzałki) powinno iść się chyba z buta. Narty ubieramy pod zamkiem. Dalej jedziemy wzdłuż linii lasu kontrolujac tor jazdy bo za granią są dość wysokie klify (są w cieniu na mapie satelitarnej). Końcówka zjazdu nie jest pewna - jadąc na wprost może brakować wyśnieżenia. Linia w dół (w stronę potoku) jest 100% dobra. W statystykach wyszło nam 900 m verical i 10 km w obie strony. Nachylenie na zjeździe do 40%. Troszkę to wyszło z trzymania się śladu podejściowego bo widoczność była już słaba.3 punkty
-
Zupełnie mnie to nie obchodzi. Publikowanie w przestrzeni sieci odchodzi już dawno od kanonicznych norm języka. Być może tworzy nowy język, nową formę komunikacji .. tak dalece jak sięga czytelność przekazu użyte środki są prawidłowe - może to jest nowy paradygmat komunikacji? Słowotwórstwo, przełamanie interpunkcji .. to już było. Z mojej perspektywy - więcej luzu .. i mniej tolerancji dla chamstwa. Możemy używać różnych określeń, różnie komentować .. ale w tak małej społeczności jakis szacunek, pomimo różnicy poglądów, doświadczenia, potrzeb czy czego tam jeszcze, przydaje się. Choćby po to, żeby kiedyś spotkać się na stoku i pewne sprawy wyjaśnić. Nie na pięści :). M.3 punkty
-
Drugi z czterech z sezonówki Top 4 , czyli Meringen Hasliberg dodali również, coraz ciekawsza ta sezonówka, niestety nie wiem czemu nie ma chętnych na nią, a potem za 6 dni w Val di Sole płacą niewiele mniej... Adelboden-Lenk, Aletsch Arena, Engelberg-Titlis and Jungfrau Ski Region utworzyły nowy twór : https://en.alpspass.ski/ 949 chf w przedsprzedaży.2 punkty
-
ciekaw jestem czy jeszcze ktoś kupi - zostały jeszcze 4 dni po najniższej cenie 419 CHF albo 444 € albo 1860 PLN dołączył szwajcarski Gstaad https://bergbahnen-gstaad.ch/winter/informationen/live-info i francuski Le Grand Bornand https://www.legrandbornand.com/2 punkty
-
Jeździłem teraz 2 dni w Solden po intensywnym opadzie śniegu na e-SL, bo dałem kolegom do testowania swoją Armadę. Żadnych problemów z jazdą w miękkim śniegu, żadnego zmęczenia. Jazda cały czas albo śmigiem albo głęboko ciętym skrętem, w zależności od konkretnego stoku. Mnie osobiście większe problemy sprawia jazda w takich warunkach na narcie GS, a już szczególnie w odmianie FIS > 30m. Nogi bardziej obciążone, długie śmigła stawiają większy opór. Slalomka przy dobrej technicznie jeździe nie powoduje żadnych problemów kondycyjnych. Dla porównania - jeden dzień na Kuhtai po dużym opadzie śniegu jeździłem na Stockli SX 170 cm, teoretycznie lepszej na szerszy wolumen warunków. Narta świetna, jedzie w zasadzie w każdym warunkach i dowolnym rodzajem skrętu, natomiast tak ciężka, że w porównaniu do SL FIS Heada męczy o wiele bardziej. Tu nie ma prostych recept, liczy się nie tylko geometria ale i masa narty, jej reaktywność, spontaniczność.2 punkty
-
Dlaczego narty stockli są takie drogie? ChatGPT powiedział: Narty marki Stöckli są znane z wysokiej jakości wykonania, innowacyjnych technologii oraz dbałości o szczegóły, co znacząco podnosi ich cenę. Oto kilka powodów, dla których narty tej marki są drogie: Wysoka jakość materiałów: Stöckli używa najlepszych dostępnych materiałów, takich jak specjalistyczne rdzenie, włókno węglowe, tytan, oraz zaawansowane żywice, które zapewniają wytrzymałość, lekkość i doskonałe właściwości jezdne. Ręczne wykonanie: Narty Stöckli są częściowo produkowane ręcznie w Szwajcarii, co oznacza większą precyzję w każdym detalu, a także wyższe koszty produkcji w porównaniu do masowej produkcji. Innowacyjne technologie: Firma inwestuje w badania i rozwój, tworząc nowe technologie, które poprawiają stabilność, elastyczność i kontrolę nad nartami. To przekłada się na lepsze osiągi, ale także na wyższą cenę. Luksusowa marka: Stöckli ma reputację ekskluzywnej marki, co również wpływa na cenę. Narty tej firmy są często uznawane za produkt premium, co znajduje odzwierciedlenie w ich cenie. Długowieczność i trwałość: Narty Stöckli są projektowane tak, aby były niezwykle trwałe i wytrzymałe, co sprawia, że inwestycja w nie może okazać się opłacalna w dłuższym okresie. Produkcja w Europie: Produkcja w Szwajcarii wiąże się z wyższymi kosztami pracy i przestrzeganiem rygorystycznych norm jakościowych, co również przyczynia się do wyższej ceny. Podsumowując, cena nart Stöckli odzwierciedla ich jakość, technologie, ręczne wykonanie i ekskluzywny charakter marki. 😀🤔2 punkty
-
Cześć. Jak sam zauważyłeś, narty 80 mm - 90 mm pod butem, bardzo dobrze sprawdzają się jako jedna para nart na cały dzień jazdy. Na twardym, oblodzonym stoku też dają radę, zdecydowanie lepiej wypadają te o budowie full camber, niż w konstrukcji z rokerami, ale to tylko moje osobiste odczucia. Polecam Ci też, w bardziej miękkich warunkach sprawdzić sobie modele nart jeszcze szerszych pod butem, być może ponownie odczujesz pozytywne zaskoczenie, przesiadając się z 88 mm np. na 113 lub więcej. Serdecznie pozdrawiam.2 punkty
-
mam nadzieję że to nie koniec opowieści. Jak to wyglądało logistycznie - lecieliście do Tbilisi czy Kutaisi ? - auto z wypożyczalni czy taxi albo marszrutka ? - ile czasu zajmuje w zimie dojazd z lotniska do Mestii i z Mestii do Ushguli ? - noclegi mieliście tylko w jednym miejscu ? A tak przy okazji to teren jest naprawdę fantastyczny także na górskie wędrówki latem. W 2019 robiłem rozeznanie ( wędrówki poniżej granicy śniegu) i planowałem powrót w kolejnych latach ale do tej pory się zbieram. Parę fotek z lipca 20192 punkty
-
Czy w telemarku jest carving? .. czyli anatomia pewnego skrętu 🙂 bądź zabawa w znajdź różnice 🙂 .. M.2 punkty
-
Prawdę powiedziawszy tytuł jest na wyrost. Byliśmy we wschodnie części Górnej Swanetii. A konkretnie w Ushguli, nasz narciarski promień działania to... 5-7 km wokół miejsca zamieszkania. Uszguli to w zasadzie "koniec" Gruzji - dalej łatwo się już nie dotrze. Dlaczego Gruzja? Bo łatwo (względnie) i tanio można się tam dostać a Wielki Kaukaz to Wielki Kaukaz. Te góry są przepiękne i znacząco inne od Alp. Dlaczego Górna Swanetia? Kusiła niezwykłość (historia) tego miejsca, relatywna dzikość, a przede wszystkim wyjątkowe predyspozycje pod skitury. Dlaczego Ushguli? Z jednej strony to najbardziej odległe zakątki Gruzji ale... z drugiej centrum turystyczne. To ostanie należy rozumieć jednak w dużym cudzysłowie. Minie pewnie jeszcze 10 lat zanim będzie to miejsce na tyle skiturowo popularne, że zacznie to przeszkadzać. Teraz jest to zdecydowany plus, już można się trochę dogadać po angielsku (ze starszymi po rosyjsku) i działa jako tako Booking (miejscowi wolą jednak gotówkę i czasem kombinują!), są nawet kawiarnie. Tutejszy standard jest, jak na Gruzję naprawdę wysoki i mamy niezły dostęp do usług transportowych. Miejscowość ma przed sobą świetlaną przyszłość, bo łączy widok i możliwość wejścia (dla wspinaczy) na najwyższy szczyt Gruzji Szcharę, z walorami kulturowymi. Oprócz setek wież obronnych są tutaj dwa zamki królowej Tamar (niesamowita postać - waro doczytać) i fotogieniczną cerkiew. Widać, że w lecie musi być tu już intensywny ruch i szacuję, że może tutaj przenocować ze 300-400 osób. W zimie jest może 10-20% tego ruchu. Myślę, że głównie Europejczycy, którym znudziły się Alpy. Część grup pod wodzą lokalnych przewodników (nie wiem czy tak bardzo godnych zaufania). Charakterystyka tutejszego teatru skiturowego Startujemy, w zależności gdzie mieszkamy, z rzędnej 2100-2200 m npm. Cele położone są w przedziale 3000 - 3500 m npm. Leżą blisko, droga (z zakosami) ma dosłownie 5-8 km. Widać więc, że jest całkiem stromo. Doliny, którymi się poruszamy są v-kształtne, strome, na północnych grzbietach porośnięte lasem (pewnie ze 150 m verticalu). Dołem płyną potoki. Ponieważ mostki są dwa, trzeba nieraz przeprawiać się przez strumienie. Warto to uwzględnić w planowaniu, tak aby ewentualną kąpiel zaliczyć na koniec dnia. Prawdopodobnie w środku zimy w lutym nie jest to istotny problem. Zebrałem (z Wikiloc) wielką liczbę tracków (kilkadziesiąt). Analiza pokazała, że najpopularniejsze są zjazdy ze szczytów położonych na południe od miejscowości (czyli północne). Linia Gvibari - Gorvash - Dadishi. Jakkolwiek sam teren jest genialny, to pewnym problemem może być czasem pokonanie lasu i wspomnianych potoków. Bardzo zastanawia mnie brak (minimalna ilość) odnotowanych zjazdów na południe - szczególnie z Lamarii, ale też Shkederi i szczytu na wschód od niego. Wyglądają na wygodniejsze, bez pokonywania potoków na dole i może nawet jeszcze bardziej narciarsko spektakularne. Podczas naszego pobytu były one już nieźle wytopione, ale miesiąc wcześniej... Mam nadzieję, że uda się to kiedyś sprawdzić. Czerwone - linia 5 tysięczników (wysokich 4 tysięczników) Niebieskie - miejsca kapitalnych widoków i zjazdów Fioletowe - popularne kierunki zjazdów Zielone Ushguli oraz pobliskie przysiółki (Chazhashi, Chvibiani, Zhibiani)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bardzo proszę. Völkl Ledge https://www.skionline.pl/sprzet/narty,10-11,voelkl,ledge,4671.html Völkl Mantra https://www.skionline.pl/sprzet/narty,10-11,voelkl,mantra,4665.html Völkl Kendo https://www.skionline.pl/sprzet/narty,10-11,voelkl,kendo,4666.html Fischer Watea 88 https://www.skionline.pl/sprzet/narty,11-12,fischer,watea-88,5007.html Fischer Watea 114 https://www.skionline.pl/sprzet/narty,10-11,fischer,watea-114-bc-tt-early-rise-tip,4296.html1 punkt
-
Z miasta Düsseldorf mam do Saas Fee 830 km, @Victorma podobnie1 punkt
-
Nobla nie dają zazwyczaj za bredzenie https://www.nobelprize.org/prizes/chemistry/2024/press-release/ lepiej wypowiadać się o rzeczach na których się znamy. Ja na chemii się słabo znam;-) ps osoby które nie dogadają się z chatem będą technologicznie wykluczeni... można i tak.1 punkt
-
Gdyby był Jungfrau to mógłbym cały sezon tam jeździć i taka oferta byłaby cudna 🤯1 punkt
-
Nie do końca, syn programista korzysta z niego dość często, podpowiada rozwiązania, do których gdyby musiał dojść sam, zajęłoby mu o wiele więcej czasu. Ważne jest umiejętne zadanie pytania. Chat GPT w kilka sekund sprawdza zasoby internetu i podsuwa kilka rozwiązań. W styczniu dostałem pozew sądowy o zwrot kwoty kredytu frankowego, który spłaciłem w całości do banku 10 lat temu. Propozycja odpowiedzi na pozew, była taka sama jaką przygotowała kancelaria adwokacka.1 punkt
-
To dokładnie pokazuje ile ChatGPT na dziś jest warty. Jeśli jego technologia będzie za 35 lat tak samo nowatorska jak te o których pisze w nartach Stocki to .....słabo. Zapytajcie ChatGPT o rzeczy na których sami się znacie. Krótko mówiąc na razie ......bredzi okrutnie.1 punkt
-
1 punkt
-
teraz po przeczytaniu zastanawiam się gdzie jest błąd ? w pierwszym czy w drugim wyrazie 😞1 punkt
-
Wprawdzie cytuję tylko wybrane słowa, ale mam w tym cel. Jak mawiał Antek Boryna - ale przetransponowane na nasze SF: W grupie żyję i z grupą trzymam - chceta to ignorójta, chceta to akceptujta. Pracuję na to, żeby w przyszłym roku uczestniczyć w spotkaniu grupowym czyli tzw. Zlocie. Ponieważ nie słyszałem żeby były jakieś ograniczenia, i każdy chętny jest mile widziany, ja wstępnie się piszę, i zalecam każdemu odpowiednie traktowanie grupy, żeby zostać mile przyjętym. Najgorszy ban jakiego można dostać: Informacja od admina ze SF: nie ma dla Cibie miejsca na Zlocie. Nieustannie pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
No i cały misterny plan w piz.u. Potrafisz odebrać chłopakowi ostatnią nadzieję że przynajmniej jedną rzecz robi choć trochę dobrze... Umierającemu też zabierzesz ostatnią szklankę wody od ust ? 🙂1 punkt
-
no i widać pozytywne efekty takiego banowania, teraz wszyscy będą poprawnie pisać "po uja" i "kuźwa"1 punkt
-
Ad1 - Kutaisi. Lot z Wro kosztował 1140 zł (w obie strony, bagaż sportowy do 32 kg i podręczny) Ad2 - przyjechał po nas gospodarz u którego mieszkaliśmy przez pierwsze 5 dni (i ostatnią noc). Kosztowało to 600 GEL czyli 900 zł. Taniej raczej się nie da - stawka wyjściowa to 1500 zł (pewnie tyle płacą Europejczycy "zachodni") Ad3 - o ile nie zasypie drogi lawina kamienna to około 6 godz (do Mestii/Chvalbiani) i 1,5 godz. Z powrotem trochę szybciej. Ad4 - 5 +1 w Chvalbiani i 4 w Ushguli Podobnie jak i Ty zrobiłem letnie rozeznanie w 2018 r. Myślę/mam nadzieję, że jeszcze tutaj nie raz wrócę. Na początek do Uszguli, a jak się znudzi to do Esteri i Becho.1 punkt
-
Dzisiaj padało ale nie za dużo, do tego silny wiatr tak że nawet starych linii nie przykryło. we wsi na 1800 m padał już tylko mokry śnieg1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
To kiedy to spotkanie,bo kojarzę, że miało być początkiem kwietnia. Miał się mierzyć,ale nie na słowa tylko w jeździe z @labasi @mlesik . Mlesika zrozumie bo ma daleko i szkoda czas tracić na tego typu zaczepki,ale Labas na miejscu z tego co się orientuję.1 punkt
-
To chyba największy problem, instruktor powinien być jeden. Bo Cię zna i zna problemy, ustali jakiś plan szkolenia. Każdorazowo inny - to kasa wyrzucona zwykle w błoto. Indywidualne zwykle jest droższe, ale być może bardziej skuteczne. Chociaż szkolenie grupowe też ma swoje zalety, o ile grupa nie liczy 20 osób 😉. pozdro1 punkt
-
Skorzystaj z wyjazdów busowych z różnych miejsc w Polsce, szybkie 4-dniówki i rano do roboty. A jeżdżą tam też dobrze jeżdżące osoby chętne do pomocy. Obserwacja spoko, ale tu się przychylę, że musi być ktoś z zewnątrz, kto zauważy problem i znajdzie rozwiązanie. Z tych co znam na pewno taką osobą jest Adam w Zwardoniu, filinator (ale nie wiem czy będzie jeszcze szkolił). Jazda z przygodnymi instruktorami w istocie może być stratą czasu. Albo zgłaszasz konkretny problem i pracujecie nad rozwiązaniem. Mi się kiedyś wydawało, że już niżej schodzę i poszerzyłem rozstaw rąk, i dupa, filmy obnażają wszystko. A filmy wrzucaj, co z tego, że ktoś coś wypunktuje, sam wrzucam jak mam, niech się wyżywają 😀. Jest jak jest. Grunt to mieć dystans do tego.1 punkt
-
Słyszałem ostatnio podobną opinię osoby która przerobiła kilku instruktorów i większość jak stwierdziła to strata czasu i pieniędzy. Od siebie dodam z racji że sam katowałem z uporem maniaka przez ostatni rok ale konsekwentnie wszędzie gdzie tylko mogłem ćwiczenie które mega mi pomogło przejść z tyłów na przody poprawić ogólną sylwetkę itd czyli kijki po bokach dotykające podłoża . Krótki ,średni skręt następnie podnoszenie wewnętrznej i oczywiście dodatkowo balans na jednej narcie . Na tym szczególnie skupiłem się sam będąc bez instruktora . A całą resztę różnych ćwiczeń wykonywałem już na szkoleniu . Warto samemu to ćwiczyć .1 punkt
-
Dłuższy wyjazd szkoleniowy to jedna opcja. Druga opcja to indywidualne lekcje z instruktorem co parę dni/tydzień, a pomiędzy tym samodzielna praca. Ja tak zrobiłem, ale mam blisko na narty. Ma to tę zaletę, że instruktor 100% czasu poświęca nam, a odstępy między lekcjami dają czas na ćwiczenie bez przytłoczenia zbyt dużą liczbą elementów do opanowania. Przetestowałem obie opcje i ta druga lepiej mi się sprawdziła. Największe znaczenie ma jednak to czy instruktor potrafi zauważyć źródła problemów u ucznia i czy ma dobrą metodykę nauczania. "Przerobiłem" paru instruktorów i instruktorek i niewielu jest naprawdę dobrych, czasem to była tylko strata pieniędzy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
koniec marca 2025 - warun dalej doskonały choć na dole po południu trochę zmiękło1 punkt
-
Cześć Tak to był bardzo dobry sezon dla Andrei Slokar. Pamiętasz może, Ona wygrała równoległy 3 sezony temu, tak nagle, później chyba od razu kolejny SL... Pojawiła się nagle gdy Bucik miała ugruntowaną pozycję liderki Słowenek i ... dupa. Dwa sezony absolutnego zera, spadła chyba nawet poza 30. No i teraz się odrodziła a to taka sympatyczna zawodniczka i fajna dziewczyna. Swoją droga jak ktoś ma wątpliwości co do siły potrzebnej w nartach wyczynowych to nich sobie popatrzy na zdjęcia dziewczyn w kostiumach kąpielowych czy w ogóle jakichś innych niż narciarskie, bardziej kobiecych ciuchach. Z facetów mnie osobiście ciszy piękna walka o powrót Muffa-Jeandet. Startował w sezon z numerami powyżej 60 i dał radę, podobnie Daniel Yule. Cieszy również osadzenie się w czołówce GS drugiego Belga, choć nas akurat sukcesy Marchanda i Mease powinny raczej przerażać niż cieszyć no ale u nas jest narciarzy sportowych bez liku ale nie potrafią zdobyć finansowania i swobody. Może olanie struktur i występowanie pod inną flagą jak to zrobiła panna Colturi byłoby receptą, ale do takiej akcji trzeba mieć papiery na jeżdżenie w genach a nie być zwycięzcą dziecięcych slalomów w Białce. Pozdro1 punkt
-
tak z kronikarskiego obowiązku trochę fotek Koniec marca 2025 to już wiosna w pełni dobre warunki jedynie powyżej 1600 m na północnych zboczach poniżej jedynie białe chodniczki na zielonych łąkach1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt