Skocz do zawartości

Sezon 2025/2026


grimson

Rekomendowane odpowiedzi

18 hours ago, Mitek said:

Najlepszy wyciąg na Chopoku - talerzyk do kotła pod Deresami - zlikwidowano dawno temu. Miałem jeszcze okazje na nim jeździć. Teraz nikt by takiego wyciągu do ruchu nie dopuścił. Dla tego jednego kawałka warto było jechać na Chopok.

Mówisz o tym wyciągu (C7 na mapie) co to resztki są na Brhliskach który był przy trasie 4 Rodinna? 

Screenshot_20251213_184727_Firefox.jpg

Edytowane przez arturzx
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, PTT napisał:

Super warunki w Predazzo. Objechane prawie wszystko. Pogoda "bajka". Super początek sezonu. Trasa autem tam i z powrotem bez zakłóceń i korków.

IMG_2345.jpg

IMG_2357.jpg

IMG_2361.jpg

IMG_2369.jpg

IMG_2409.PNG

Na trasie z 4 zdjęcia, w marcu po raz pierwszy w życiu mój umysł zgłupiał, z powodu mgły. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam z moją ekipą chyba szczęcie do pogody i warunków. Zawsze słońce bez opadów, mrozu, wiatru itp. 6 dni na śniegu i super wrażenia z każdego wyjazdu. Chyba muszę zagrać w Totka bo zamawiam wyjazdy w ciemno. Czarownica działa na umysł. 

IMG_2393.jpg

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy tak zrzędzicie na tą Słowację? Nie bywałem tam w latach 80-tych czy 90-tych.

Ale ostatnie 20 lat jestem tam co jakiś czas i w ciągu ostatnich 3 lat nie doświadczyłem tam jakichś niesympatyczności. Mają czasami nieco inne podejście, takie buz uniżania się do turysty czy kogokolwiek innego. Przykładowo czekałem z 15 minut, aż gość wyjdzie z domu i wyda mi klucze. Ale w Austrii raz spotkała mnie gorsza sytuacja. Czekałem godzinę na wydanie klucza do apartamentu, gdzie w hotelu tego samego właściciela było pełno obsługi (a to oni mieli nas właśnie zameldować). 

Droższe kwatery - super obsługa, tańsze - czasami są jakieś niedoróbki. Ale można się dogadać, tylko bez awantur.

Polacy jak jeżdzili za komuny do innych krajów, to byli słynni z oszukiwania, oszczędzania i z kradzieży. Tak nas wszędzie pamiętano. Teraz jadę do Czech, idę do restauracji, nie jem swoich rzeczy, normalnie jem i płacę. Czesi takich turystów cenią, bo mogą zarobić.

 

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.12.2025 o 00:11, Mitek napisał:

Cześć

Najlepszy wyciąg na Chopoku - talerzyk do kotła pod Deresami - zlikwidowano dawno temu. Miałem jeszcze okazje na nim jeździć. Teraz nikt by takiego wyciągu do ruchu nie dopuścił. Dla tego jednego kawałka warto było jechać na Chopok.

Ja się zgadzam z Tomkiem poniekąd - wolę jechać do takiego Czarnego Gronia niż za grubą kasę na Chopok. I nie trzeba tego uzasadniać nawet.

Wolę zdecydowanie małe centrum bo jest puste a poziom jazdy wyższy, zazwyczaj sporo ludzi się zna osobiście a sama jazda... - wszędzie jest taka sama. W każdym miejscu można wymyślić taki sposób jazdy, taką realizację narciarstwa, że można się zajeździć. Chyba, że ktoś jeździ nie dla siebie ale z innych powodów.

Zamieniam bez zastanowienia darmowy wyjazd w Alpy na weekend w takim np. Zwardoniu w dobrym towarzystwie.

Pozdro

Cześć.

Poniekąd Cię rozumiem, jednak myślę, że do niektórych spraw/rzeczy trzeba narciarsko dojrzeć...🙂 My jesteśmy na etapie - jak najwięcej tras. Moja Druga Połowa bardzo lubi Jasną ze względu na długie niebieskie trasy i czerwone osłonięte drzewami. Jak to Adam powiedział, że wymaga jeszcze komfortu tras. Inaczej jest paraliż i wracamy do pługa. Ja osobiście też zamieniłbym np Livigno z którego wróciliśmy na coś mniejszego, kameralnego z mniejszą ilością tras i ludzi na stoku. Towarzystwo jest zapewne kluczowe, choć nie mam zdania bo moi znajomi albo wyłamują się z wyjazdów albo jadą żeby sie polansować zamiast cieszyć jazdą. 

Dla nas Chopok jak na razie nr1 jeśli chodzi o wyjazd Polska/blisko Polski. Oczywiście omijamy termin ferii. 

Pozdrawiam 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Harnaś napisał:

 Związane to jest ze zmienną pogodą i tym, że coraz mniej ludzi może sobie pozwolić na narty, więc przyjeżdżają na krócej, albo całkiem rezygnują. Legendarne korki w Szczyrku należą już do przeszłości.

Dodałbym, że jeśli juz mogą sobie pozwolić, to różnica w cenie między Polską, a mniejszymi ośrodkami w Austrii jest praktycznie niezauważalna. A różnica w jakości oczywista. Są oczywiscie też tacy, którzy wolą jeździć w kraju. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, bubol.T napisał:

Dodałbym, że jeśli juz mogą sobie pozwolić, to różnica w cenie między Polską, a mniejszymi ośrodkami w Austrii jest praktycznie niezauważalna. A różnica w jakości oczywista. Są oczywiscie też tacy, którzy wolą jeździć w kraju. 

Cześć

Dodać trzeba, że są to ośrodki większe niż jakikolwiek w Polsce. Różnica wychodzi zdecydowanie na korzyść tych austriackich mniej znanych, no chyba, że ktoś jest miłośnikiem hotelowych wypasów i/lub musi mieć kwaterę na stoku.

Ja patrzę tylko na nartowanie - reszta nie ma znaczenia.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, moruniek napisał:

Bartosz Skwarski

OO.. super. Jakbyś go widział lub miała jakiś inny kontakt to pozdrów Bartka serdecznie. To najlepszy zdecydowanie najlepszy trener z jakim Kacper  miał. Spędzili razem duuuużo czasu w roku chyba 2011 albo 2012 kiedy Bartek trenował kadrę dzieci do Pucharu Europy. Mieli po 6 treningów w tygodniu - ze szkoły przychodzili na dojo, tu odrabiali lekcje itd. i nigdy się nie nudzili ani nie czyli znużenia bo Bartek potrafił stworzyć atmosferę fajne zabawy choć - wiesz przecież, że te treningi polegają na powtarzaniu pewnych rzeczy do absolutnego zabicia. Zdobyli złote medale we Wszystkich konkurencjach w których startowali...

Kurde, Andrzej Maciejewski, który wręczał Puchary (ten tyłem na zdjęciu) twórca podwalin tego sportu w Warszawie, nauczyciel wszystkich, którzy uczyli nasze dzieci zmarł przed chwilą dosłownie - pogrzeb był w Barbórkę. Justynka też się załapała... Andrzej był mężem jej siostry Baśki... a ta dziewczyna co stoi obok Justyny to ich trzecia siostra Gosia(?) wszystko zawodniczki ale Justyna była klasą światową - jedna z najlepszych w historii tego sportu.

Aleś mi dwom słowami otworzył banki pamięci... sorry za wspominki. Fajne czasu w sumie ale co ja się wtedy najeździłem na te zawody...- połowa weekendów w plecy przez dobre parę lat.

Pozdro

DSC_5843.JPG

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AdrianW napisał:

Cześć.

Poniekąd Cię rozumiem, jednak myślę, że do niektórych spraw/rzeczy trzeba narciarsko dojrzeć...🙂 My jesteśmy na etapie - jak najwięcej tras. Moja Druga Połowa bardzo lubi Jasną ze względu na długie niebieskie trasy i czerwone osłonięte drzewami. Jak to Adam powiedział, że wymaga jeszcze komfortu tras. Inaczej jest paraliż i wracamy do pługa. Ja osobiście też zamieniłbym np Livigno z którego wróciliśmy na coś mniejszego, kameralnego z mniejszą ilością tras i ludzi na stoku. Towarzystwo jest zapewne kluczowe, choć nie mam zdania bo moi znajomi albo wyłamują się z wyjazdów albo jadą żeby sie polansować zamiast cieszyć jazdą. 

Dla nas Chopok jak na razie nr1 jeśli chodzi o wyjazd Polska/blisko Polski. Oczywiście omijamy termin ferii. 

Pozdrawiam 

 

Cześć

Pokonanie psychiki to podstawa i to co piszesz jest oczywiste - w sensie doboru tras.

Ale mnie chodzi troszkę o to co bardzo często ma miejsce ale nigdy tego nie rozumiałem. Na tym etapie człowiek jadący niewiele widzi poza najbliższymi metrami, koncentruje się na niewielkim obszarze wokół siebie, duża przestrzeń częściej przeraża i prowadzi do dodatkowego stresu a długie trasy - przy solidnym wydatku energetycznym, bo nie umie się jeszcze dozować siły i mięśnie cały czas napięte - męczą i często zjazdy kończy się na limicie. I pomimo tego musi być dużo tras i długie duże centra itd. - dziwne.

Ale tu w większości grają pozanarciarskie rzeczy.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Pokonanie psychiki to podstawa i to co piszesz jest oczywiste - w sensie doboru tras.

Ale mnie chodzi troszkę o to co bardzo często ma miejsce ale nigdy tego nie rozumiałem. Na tym etapie człowiek jadący niewiele widzi poza najbliższymi metrami, koncentruje się na niewielkim obszarze wokół siebie, duża przestrzeń częściej przeraża i prowadzi do dodatkowego stresu a długie trasy - przy solidnym wydatku energetycznym, bo nie umie się jeszcze dozować siły i mięśnie cały czas napięte - męczą i często zjazdy kończy się na limicie. I pomimo tego musi być dużo tras i długie duże centra itd. - dziwne.

Ale tu w większości grają pozanarciarskie rzeczy.

Pozdro

To ja Ci powiem co zauważyłem z ostatnich dwóch dni gdy jeździliśmy z Żanetą sami i starałem się jej przekazać to na co zwracał uwagę Adam. Ja - mam lęk wysokości, Ona - nie ma. Gdy mam założone narty to mało mnie interesuje co jest za górką bo wiem że jakoś zjadę, Żaneta zatrzymuje się i rozkminia czy jest bardzo stromo itp. Na wąskiej trasie czerwonej Ona nie odciąża tylko podskakuje lub odrywa narty żeby skontrować - boi się że nie zdąży a szerokość stoku się skończy i w ten sposób pomija niektóre elementy układanki. Dlatego potrzebna jest jej szerokość. Jeśli chodzi o długość tras to przemawia to na + ze względu na to, że w jej przypadku na samym początku jest chaos a dopiero po przejechaniu pewnej odległości zaczyna czuć się pewniej. Następnie wsiadamy na wyciąg, zaczynamy ponownie tą samą trasę i sytuacja się powtarza 🫣😅

To takie subiektywne przemyślenia, zaobserwowane i konkretnej osoby. Proszę się nie sugerować 😉

Pozdrawiam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Chopok dotarłem pierwszy raz dopiero w zeszłym sezonie .Jakoś mnie odrzucało choć Słowackie ośrodki bliżej granicy zaliczałem po kolei. Opinie moich znajomych że ludzi dużo i ceny z kosmosu jakoś mnie zniechęcały do wyjazdu do tego ośrodka. Wolałem jechać na jeden dzień na Hochkar (570km w jedną stronę ) niż stać w kolejkach w Czechach i na Słowacji. No ale dałem się skusić 🙂 Dojazd ok ,tylko 230km od domu. Niestety moje obawy że będzie tłum się potwierdziły no ale sam się o to prosiłem .Weekend ,ferie polsko -czeskie i słowackie spowodowały że stało się do gondoli 45min. Matko jedyna nigdy więcej 🙂 mimo super tras i pogody powiedziałem sobie że nie wrócę .Ale jak to w życiu bywa znowu dałem się skusić ale tym razem ja decydowałem kiedy pojedziemy. Środek tygodnia i po feriach, spowodowały że zapomniałem o jednodniowych wyskokach do Austrii. Jedzenie biorę swoje bo smażony syr i hranolki już nie powodują u mnie gęsiej skóry 🙂 .Jak dla mnie w odległości 250km od Raciborza gdzie mieszkam nie ma lepszego ośrodka na jednodniowy wyskok .

514037408_23924020773906841_2542064523516306676_n.thumb.jpg.b13ea356c2186ee8ea01c12d77d4762b.jpg

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, AdrianW napisał:

To ja Ci powiem co zauważyłem z ostatnich dwóch dni gdy jeździliśmy z Żanetą sami i starałem się jej przekazać to na co zwracał uwagę Adam. Ja - mam lęk wysokości, Ona - nie ma. Gdy mam założone narty to mało mnie interesuje co jest za górką bo wiem że jakoś zjadę, Żaneta zatrzymuje się i rozkminia czy jest bardzo stromo itp. Na wąskiej trasie czerwonej Ona nie odciąża tylko podskakuje lub odrywa narty żeby skontrować - boi się że nie zdąży a szerokość stoku się skończy i w ten sposób pomija niektóre elementy układanki. Dlatego potrzebna jest jej szerokość. Jeśli chodzi o długość tras to przemawia to na + ze względu na to, że w jej przypadku na samym początku jest chaos a dopiero po przejechaniu pewnej odległości zaczyna czuć się pewniej. Następnie wsiadamy na wyciąg, zaczynamy ponownie tą samą trasę i sytuacja się powtarza 🫣😅

To takie subiektywne przemyślenia, zaobserwowane i konkretnej osoby. Proszę się nie sugerować 😉

Pozdrawiam 

Cześć

Hmm. No jeżeli podskakuje odrywając narty to... odciążenie jest po prostu pancerne  a nie "go nie ma" jak piszesz.

Odciążenie jest tylko nie ma synchronizacji z przekrawędziowaniem, każdy skręt jest oddzielnym zadaniem a nie kontynuacją ciągłości jazdy. Jest mentalne przygotowanie do odciążenia, które musi być długie, żeby był czas na przełożenie nart. Trzeba jej dać trochę czasu i objeździć ją. Tutaj bardzo złą robotę robią kolory bo to element blokujący. Gdyby pozamieniać tabliczki na niebieskie nie byłoby problemu.

Dla mnie u ciebie jest gorzej... bo jedziesz bez świadomości tego co robisz, za szybko i bez koncepcji technicznej - jakoś tam zjadę - bardzo złe podejście. Jeszcze jak dodasz: byle szybko...

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Hmm. No jeżę.i podskakuje odrywając narty to... odciążenie jest po prostu pancerne  a nie "go nie ma" jak piszesz.

Odciążenie jest tylko nie ma synchronizacji z przekrawędziowaniem, każdy skręt jest oddzielnym zadaniem a nie kontynuacją ciągłości jazdy. Jest mentalne przygotowanie do odciążenia, które musi być długie, żeby był czas na przełożenie nart. Trzeba jej dać trochę czasu i objeździć ją. Tutaj bardzo złą robotę robią kolory bo to element blokujący. Gdyby pozamieniać tabliczki na niebieskie nie byłoby problemu.

Dla mnie u ciebie jest gorzej... bo jedziesz bez świadomości tego co robisz, za szybko i bez koncepcji technicznej - jakoś tam zjadę - bardzo złe podejście.

Pozdro

Może masz rację, a może źle opisałem to co widziałem 😅 Wiem, dlatego czasami ją lekko oszukuję, że to nie jest czerwona albo że nie wiem jaki to kolor ale zjeżdżałem i jest przyjemna. W taki sposób w czwartek udało nam się razem długo zjeżdżać trasą czerwoną która momentami do nauki była kiepska bo znacznie nachylona w lewą stronę, w dodatku miejscami wąska i zmuldzona . Później powiedziała że to jej ulubiona hehe 😆

Mitku, już ta świadomość zaczyna kiełkować 😉 jak Adam zobaczył moje poczynania to od razu nacisk na śmig i NW(o ile to nie to samo). Chyba załapałem, w styczniu będę ćwiczył 😉

Pozdrawiam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, zając napisał:

20251214_120535.thumb.jpg.1899c8e48af3602232830d8ff91d6b48.jpg

Pozdrowienia z Madonny 

Hej . Wrzucaj ile wlezie 🙂 bardzo jestem ciekaw tego ośrodka, Marcos narobił mi smaka a przeczuwam że to czwany lis i byle gdzie nie jeździ 😆

Jeśli będziesz miała chęć to możesz i w wątek Madonny coś wkleić 🙂

Miłego ⛷️

Pozdrawiam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, zając napisał:

20251214_120535.thumb.jpg.1899c8e48af3602232830d8ff91d6b48.jpg

Pozdrowienia z Madonny 

Pozdro ze słonecznej Francji ⛷️

Pogoda dla twardzieli -twardo i gorąco 🤣

IMG_6863.thumb.jpeg.567a360190a63873c997b0df9e6b2210.jpeg

IMG_6876.thumb.jpeg.287c4cc6af96e0145c80d502e603b144.jpeg

wiatr we włosach jak widać pełen legal i swoboda ogólnie styl Francuzów jest zajebisty te ich kombinezony z 70/80 są mega zajebiste IMG_6873.thumb.jpeg.db0eee03f34f73f868f144e7c40d1d26.jpeg

ogólnie dziś niedziela więc najazd miejscowych ja przypuszczam bo obcych ogólnie mało słychać wiec mam nadzieję że od jutra będzie spokojniej bo dobrych głównych gondoli trzeba niestety postać w kolejkach reszta na bieżąco kręci IMG_6874.thumb.jpeg.6b060920377dd31dc65f07374593bf1a.jpeg

pizza sztos kulinarny 

image.thumb.jpg.b9474ab4452b7d7629690fa35b93909d.jpg
 

dobrej niedzieli 🎿

  • Like 1
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, AdrianW napisał:

Może masz rację, a może źle opisałem to co widziałem 😅 Wiem, dlatego czasami ją lekko oszukuję, że to nie jest czerwona albo że nie wiem jaki to kolor ale zjeżdżałem i jest przyjemna. W taki sposób w czwartek udało nam się razem długo zjeżdżać trasą czerwoną która momentami do nauki była kiepska bo znacznie nachylona w lewą stronę, w dodatku miejscami wąska i zmuldzona . Później powiedziała że to jej ulubiona hehe 😆

Mitku, już ta świadomość zaczyna kiełkować 😉 jak Adam zobaczył moje poczynania to od razu nacisk na śmig i NW(o ile to nie to samo). Chyba załapałem, w styczniu będę ćwiczył 😉

Pozdrawiam 

Cześć

Podkreśliłem ten fragment bo jest bardzo ważny ze względów zasadniczych. Zobaczcie jak ważne jest szczegółowe i precyzyjne przekazywanie informacji i pilnowanie języka. Przecież Adrian jesteś świeżo po szkoleniu u jednego z lepszych fachowców jakich miałem okazje poznać zwłaszcza w kwestii całościowego spojrzenia na sport oraz pewnej naturalnej zdolności do prezentacji połączonej z łatwym do zrozumienia opisem a tu zupełne niezrozumienie...

Adrian to są dwie różne rzeczy: śmig to ewolucja techniczna, która jest pewnym sposobem pokonania stoku a realizowana może być różnie. Natomiast NW to typ odciążenia poprzez wyjście w górę - dwie zupełnie różne rzeczy. W śmigu zazwyczaj występuje odciążenie typu NW ale niekoniecznie (być może to troszkę kwestia podejścia do tego co nazywamy śmiegiem) Dla mnie kwestia jest jasna - jest to seria krótkich rytmicznych skrętów wykonywana blisko linii spadku stoku. Realizowana może być różnie a służy kontroli prędkości na stromym i wąskim stoku. To założenia a resztą może być dowolna. Natomiast Adam uczył Cię śmigu z odciążeniem NW i stąd Twoja pomyłka.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...