Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Jan napisał:

to ogólnie znany strój szwajcarskiego Instruktora - nie każdy musi jeździć w ciuchach ze szmatexu i wyglądać jak łachudra

 

Cześć

Nie przyjacielu. Po pierwsze każda szkoła ma zazwyczaj własne stroje. Po drugie jeżeli już mówimy o tzw stroju narodowym to nie jest on obowiązujący a jest jedynie propozycją chyba, że wymaga tego jakieś zrzeszenie czy stowarzyszenie w jakimś celu.

A po trzecie to prezentowany przez Ciebie strój szwajcarski ma się nijak do tego z filmiku. Jedyne co je łączy to kolor i kolor wstawek ale już miejsca i sposób rozlokowania wstawek są zupełnie inne a to z tego względu, że to są stroje instruktorskie a gość ma strój do jazdy prezentacyjnej troszkę zbliżony do dawnych strojów na muldy. Szersze spodnie (niedopuszczalne w stroju instruktorskim) charakterystyczne paski czy też poprzeczne przeszycia na kolanach, również poprzeczne wstawki w kurtce gdzie normalnie stosuje się raczej wstawki podłużne dla wysmuklenia obrazu sylwetki. Te elementy to są elementy kryjące niedoskonałości i podkreślające stabilność pewnych punktów narciarza. Jak widać pracuje.

Pozdro

  • Thanks 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Mitek said:

No jasne, że chciałem ale to nie jest jakaś wojna. Po prostu żart na kanwie tego trochę sztucznego problemu. I - jeżę;li mogę - to nie przepraszaj, a przynajmniej mnie za nic nie musisz, jazda jest obustronna uczciwa i tyle. Dla mnie spoko.

Tak to czytam. Intencją słowa Sorki, były dalsze heheszki. Nie uważam, że to jest jakaś wojna. Ale żebyś przypadkiem nie pomyślał, że się obraziłem czy coś to staram się dotrzymać Ci kroku w żartach. Fajnie jak się wszyscy możemy pośmiać po równo.

13 minutes ago, Mikoski said:

Zaznaczyłem wyżej to co powinno być twoim mottem

Wszystko czego się naczytasz musisz tysiące razy sprawdzić w praktyce... ale nie musisz tego robić 😁 z teorią książkową tylko swoją metoda co jest lepsze. Nigdy ale na serio nigdy przed zerknięciem na SF nic nie wiedziałem o rzeczach które tu opisujecie i skomplikowanie nazywacie ale okazało się że moje ciało robiło to od dawna bo inaczej się nie da .

Praktyka jest oczywiście konieczna. Teoria potrafi zwieść, ale pozwala też zrozumieć. Z zaangażowania teorii w naukę praktyki jestem w ogólnym rozrachunku zadowolony, choć to fakt, że zdarzało się nawbijać sobie do głowy głupot i trzeba je było później prostować ( biedny Adam 😉 ). Ale ogólnie jestem zadowolony ze swojej jazdy. W kontekście tego jak się zapowiadała po pierwszych dwóch sezonach to jestem nawet bardzo zadowolony. W kontekście tego, że można było szybciej gdybym miał lepszą teorię już trochę mniej. Czytam tu niektóre wpisy o biednych sfrustrowanych teoretykach, co siedzą zapłakani na stoku bo nic im w życiu nie wychodzi. Mam nadzieję, że wbrew ogólnemu trendowi Ty mnie tak nie postrzegasz 😉. Żarty na bok! Kuruj nogę, bo jak już Wujot pisał czas teorii nie odbiera mi czasu na praktykę, a przecież nie możesz zrobić mniej godzin niż teoretyk 😉

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Adam ..DUCH napisał:

Nie mam bladego pojęcia o czym mówisz🤣. Jak na razie gonię z pracy aby światło mieć do zrobienia kolejnego durnego materiału o wczesnym/późnym przekrawędziowaniu a tu Panie Kolego dupa zbita jak nie pada to robota pilna przy domu jest, jak roboty ni ma a nie pada to trza do ojców jechać, jak dziadki ogarnięte są to brzemienna córka woła "tato ratuj - remont"......i tak w koło Macieju..znaczy z nogi na nogę drogi @Maciej S..ale dobrze jest bo jak zaczniesz to już z górki jest....to dokładnie tak jak w nartowaniu..

Dziadzia Adam 😉 Gratuluję! - bardzo. 

  • Thanks 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Adam ..DUCH said:

Ja pracuję od kilku lat na zasobach ...tak masz rację układam pewien szkielet szkolenia ale oparty na indywidualnych zasobach - twoim zasobem jest umiejętność analitycznego myślenia i na tym trzeba się skupić - dotarcie do Ciebie wymaga aby instruktor razem z tobą w tą beznadziejną otchłań się udał i nadążył i uwierz nie jest to łatwe, nie jest łatwe ale możliwe.

Na końcu tej wyboistej drogi czeka hipotetyczna nagroda, ponieważ istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że kiedyś zapomnisz o trudach tego szkolenia, a jedyne co będziesz wspominał to swój instruktorski sukces. Tyle teoria. W tym konkretnym przypadku chyba jednak skłaniałbym się do zdania, że teoria jest jednak bezużyteczna 🤪 🤣

Edytowane przez SzymQ
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, SzymQ napisał:

Tak to czytam. Intencją słowa Sorki, były dalsze heheszki. Nie uważam, że to jest jakaś wojna. Ale żebyś przypadkiem nie pomyślał, że się obraziłem czy coś to staram się dotrzymać Ci kroku w żartach. Fajnie jak się wszyscy możemy pośmiać po równo.

Praktyka jest oczywiście konieczna. Teoria potrafi zwieść, ale pozwala też zrozumieć. Z zaangażowania teorii w naukę praktyki jestem w ogólnym rozrachunku zadowolony, choć to fakt, że zdarzało się nawbijać sobie do głowy głupot i trzeba je było później prostować ( biedny Adam 😉 ). Ale ogólnie jestem zadowolony ze swojej jazdy. W kontekście tego jak się zapowiadała po pierwszych dwóch sezonach to jestem nawet bardzo zadowolony. W kontekście tego, że można było szybciej gdybym miał lepszą teorię już trochę mniej. Czytam tu niektóre wpisy o biednych sfrustrowanych teoretykach, co siedzą zapłakani na stoku bo nic im w życiu nie wychodzi. Mam nadzieję, że wbrew ogólnemu trendowi Ty mnie tak nie postrzegasz 😉. Żarty na bok! Kuruj nogę, bo jak już Wujot pisał czas teorii nie odbiera mi czasu na praktykę, a przecież nie możesz zrobić mniej godzin niż teoretyk 😉

Cześć

Co Ty piszesz. Przecież Damian to już zapomniał o jakichś operacjach, jak go znam.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SzymQ napisał:

Na końcu tej wyboistej drogi czeka hipotetyczna nagroda, ponieważ istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że kiedyś zapomnisz o trudach tego szkolenia, a jedyne co będziesz wspominał to swój instruktorski sukces. Tyle teoria. W tym konkretnym przypadku chyba jednak skłaniałbym się do zdania, że teoria jest jednak bezużyteczna 🤪 🤣

Wchodzisz kolego ba bardzo wysokie rejestry na które ja z tobą iść nie mogę.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Hmmm bez planu..? Ja np. jeżdżę na rowerze i wydaje się, że daje to wymierne efekty tak w technice (aż się czasami dziwię) ale przede wszystkim w możliwościach. Ale czy ja mam jakiś plan to ci powiem szczerze, że... no nie wiem: jeździć często, nie ułatwiać sobie tego jeżdżenia, zapisaliśmy się na Wisłę - no może to jest jakiś plan. Ale jak słyszę, że goście rozpisują treningi na dni, tygodnie, kwartały... podziwiam. A co ja akurat wypadnie fajna impreza..? Ja tam idę na imprezę bo przecież nie wiem czy mnie następnego dnia nie pozamiata i byłoby szkoda...

Ciekawe, że na "plan" patrzysz wyłącznie przez pryzmat wydolnościowy. Ja poświęcam multum czasu na planowanie  "rowerowe". Ale interesują mnie inne zagadnienia. Po pierwsze przeglądam co w tej materii na danym obszarze polecają inni. A ponieważ moje zaufanie do jakości rekomendacji innych jest niewielkie to bardzo dokładnie studiuję mapy. Sprawdzam ogólnopolski rejestr zabytków, odpalam tam mapę topo, lidar i ortofotomapę i staram się znaleźć ciekawe obiekty. Niekoniecznie z rejestru i raczej przyrodnicze czy urbexowe. Jak coś wytypuję (na przykład znajdę opuszczoną wioskę) to sprawdzam ją w necie bo jak wiesz czego szukasz to okazuje się, że wiele rzeczy jest opisanych w dziwnych niszach. Dalej patrzę na drogi wybierając te co powstały setki lat temu a nie współczesne. Patrzę jak drogi leśne połączone są z polnymi - tutaj satelita dużo daje. Jak lidar wykazuje mi "podejrzane" miejsca to je typuję do sprawdzenia (i czasem znajduje perełki o których nikt nie ma pojęcia). Ostatnio na tapetę wziąłem Bory Niemodlińskie, zaplanowałem 8 tras, wcześniej zrobiłem jeszcze kilka i na 4 wyjazdach objechałem wszystko co było interesujące. Myślę, że na 95% wyczerpałem temat - prędko tam nie wrócę bo wstępnie mam wytypowane tematy na 3-4 lata do przodu.

Bo moim celem nie jest robienie kilometrów tylko traktuję rower jako narzędzie poznania. Ale aby robić to sprawnie to dopracowałem też cały warsztat dokumentacyjny, planowania i analizy tak aby zajmowało mi to minimum czasu. Na przykład znalazłem kaburę na szelki do telefonu aby wyciągnąć go jak najszybciej. Przy 500 fotach na wycieczkę to są konkretne oszczędności. Bardzo dokładnie studiuję prognozy pogody i dopasowuję do nich dyspozycyjne tematy (których mam z reguły 20-30).  To w zasadzie jest u mnie najważniejsze. 

I teraz oczekuję rady - "Wujot ty jeźdź a nie teoretyzuj!

Zupełnie nie rozumiem tej "awersji" do planowania czy budowania solidnych podstaw. Przecież dobre przygotowanie pozwoli wyjeść szybko 100% miodku (inspiracją był Kubuś, który im bardziej zaglądał do słoika za miodkiem tym bardziej go tam nie było). I aby była jasność nie wymagam od Was abyście zmienili podejście - możesz sobie jeździć 100 razy tę samą rundę uatrakcyjniając ją sobie wyścigami z babcią z kankami na mleko. Napisałem to tylko w takim celu, aby dotarło do Was, że bardzo dużo dobrego można zrobić na etapie planowania podnosząc efektywność tzw "praktyki". Choćby przez przygotowanie wydolnościowe czy wizualizację jazdy. Lub inne pomysły - opcji jest dużo i każda może pomóc w rozwoju. 

Edytowane przez Wujot2
  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No i super tylko... że mnie to nie interesuje. W jeździe na rowerze bawi mnie ruch jako taki. Bo moim celem jest robienie kilometrów i nie traktuję roweru jako narzędzia poznania. Zdjęć nie robię praktycznie w ogóle - szkoda mi czasu a chwili i tak nie zatrzymam.

Druga kwestia to bardzo duża ilość czasu jaką spędzamy na rowerze z Rybelkiem. Ale to też jest forma jazdy dla jazdy - tylko razem.

Wiesz zresztą tak jak jeździć na rowerze sam lubię. mam swoje trasy, czasami robię długie przeloty itd. Ale np. jechanie samemu na narty czy kajaki to z mojego punktu widzenia bezsens.

Inne priorytety.

Pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

No i super tylko... że mnie to nie interesuje. W jeździe na rowerze bawi mnie ruch jako taki. Bo moim celem jest robienie kilometrów i nie traktuję roweru jako narzędzia poznania. Zdjęć nie robię praktycznie w ogóle - szkoda mi czasu a chwili i tak nie zatrzymam.

Druga kwestia to bardzo duża ilość czasu jaką spędzamy na rowerze z Rybelkiem. Ale to też jest forma jazdy dla jazdy - tylko razem.

Wiesz zresztą tak jak jeździć na rowerze sam lubię. mam swoje trasy, czasami robię długie przeloty itd. Ale np. jechanie samemu na narty czy kajaki to z mojego punktu widzenia bezsens.

Inne priorytety.

Pozdro

Nie zrozumiałeś...

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, kordiankw napisał:

A ja bym chciał najbardziej usłyszeć co teraz powie legenda tenisa Navratilova.

Lepiej posłuchać Evert, Tignora z tennis.com, Steca z Wyborczej.

https://www.tennis.com/news/articles/iga-swiatek-wta-finals-cancun-number-1-jessica-pegula

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, kordiankw napisał:

Evert czytałem, ale czytałem też Navratilova, która była przekonana o zwycięstwie Peguli.

Ona ani Radwańskiej, którą trenowała, ani Świątek jakoś specjalnie nie lubi, ani nie poważa.

A tymczasem po Radwańskiej mamy drugą, która wygrywa ten turnie, Celt też był sceptyczny.

Stec ciekawie pisze w dzisiejszej Wyborczej o nadmiernej eksploatacji tenisistek, siatkarzy...

Tytuły wielkoszlemowe są bardziej prestiżowe, ale Świątek jeszcze nigdy, na żadnym turnieju, nie pokonała aż tylu rywalek z samego szczytu: nr 1 (Sabalenka), 3 (Gauff), 5 (Pegula), 6 (Vondrousowa), 7 (Jabeur). I to bez straty seta

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Wujot2 napisał:

Nie zrozumiałeś...

Cześć

Myślę, że zrozumiałem. W kwestiach, które dla mnie są ważne zadbałem i dbam o należytą wiedzę i modyfikują ją w praktyce podnosząc poziom właśnie. Natomiast wszelkie moje działania charakteryzuje coś co na tle forumowych opisów i obserwacji z życia nazwałbym dużym wysokim poziomem zbędności, czy też po prostu minimalizmem oraz wygodnictwem (choć to może złe słowo). Potrafię analizować szczegółowo mapę spływu z opisami, zdjęciami, relacjami ale ... dopóki mnie to bawi. Nie bawi mnie grzebanie przy rowerze i szukanie najlepszych na świecie kombinerek - więc wszystkie zakupy oraz zalecenia dla serwisu są jedne - bezawaryjność, i mam święty spokój. No tu trzeba się wspomóc techniką jazdy oczywiście.

Bo celem brachu tak naprawdę jest dobra zabawa a reszta nie ma większego znaczenia. Dobra zabawa w dobry  towarzystwie. W 2019 chyba miałem znakomitą propozycję wyjazdu z jakimiś ludźmi na zakończenie PŚ w Soldeu. Wypas z wejściówkami za kulisy, że tak powiem. nie zastanawiałem się ani chwili - pojechałem do Czarnego Gronia, bo była fajna ekipa.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

Tyle że te w miarę równoległe prowadzenie kosztowało mnie kilka lat ćwiczeń, setki ..ba tysiące powtórzeń aby osiągnąć bezwiedność a i tak nie jest tak jak bym chciał bo ciągle "zapala się lampka" ....praca, jazda,praca jazda i dopóki mnie to bawi i cieszy praca jazda......jak się znudzi odkleję naszywki.....Koleżanki i koledzy powinni zrozumieć przekaz narciarstwo alpejskie to bardzo trudna technicznie forma rekreacji ruchowej i aby osiągnąć "luz" trzeba włożyć kupę pracy.....jak to mówią strażacy "woda naprzód"....niezależnie od efektu 

No tak..czyli na "dziury" cie już nie wydrę .... dziadostwo oprzemy o bufet Panie.. 🙂

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mikoski napisał:

Są takie ciule co to wyjechali ze Śląska i całe szczęście co myślą że jak se obleką Bognera to umią jeździć. 

nie używam Bognera tylko Berknera ze śląskiego Knurowa

https://berkner.pl/pl/spodnie-narciarskie-dla-kobiet/299-spodnie-narciarske-roja.html

ale widzę że kolegę i tak mocno szczypie w dupie więc polecam

masc.thumb.jpg.8507fef5042104191e4bfd1df86c4446.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, Jan said:

nie używam Bognera tylko Berknera ze śląskiego Knurowa

https://berkner.pl/pl/spodnie-narciarskie-dla-kobiet/299-spodnie-narciarske-roja.html

ale widzę że kolegę i tak mocno szczypie w dupie więc polecam

masc.thumb.jpg.8507fef5042104191e4bfd1df86c4446.jpg

Patrząc po logo to jakaś podróbka Victorinox musi być... Dobrze działa, że tak polecasz? 😉

Edytowane przez SzymQ
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...