Skocz do zawartości

Ranking

  1. robertw

    robertw

    Members


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      458


  2. Adam ..DUCH

    Adam ..DUCH

    Members


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      2 870


  3. mig

    mig

    Members


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      6 618


  4. Dany de Vino

    Dany de Vino

    Members


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      1 265


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.01.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Witam. Chciałbym opisać przypadek mojej kontuzji i fizjoterapii jaka została zastosowana, być może komuś to sie przyda (oby nie było takiej potrzeby)? Kontuzja była wynikiem wypadku komunikacyjnego we wrześniu tego roku w wyniku którego doznałem mnogiego złamania podudzia wraz z zerwaniem więzozrostu piszczelowo-strzałkowego oraz innych więzadeł w stopie. Efekt, operacja zespolenia stawu skokowego oraz unieruchomienie w ortezie. To tyle gwoli wyjaśnienia jak wyglądał początek. Od razu przestrzegam każdy organizm jest inny, ma inną odporność na ból, inne możliwości adaptacji i regeneracji w w związku z tym proszę podchodzić do opisu mojego przypadku jako jednostkowego postępowania a nie jak do poradnika "nowoczesnej rehabilitacji". Pierwsza sprawa to psychika, w moim przypadku przejechanie się kilkadziesiąt metrów pod motocyklem po asfalcie w jednym momencie spowodowało ze mój świat się "zawalił' , wszystkie plany poszły w odstawkę, a perspektywa unieruchomienia na pół roku wydawała sie przerażająca. Dlatego bardzo ważne jest wsparcie (modny wyraz) bliskich i przyjaciół, możliwość przekazania części obowiązków (w moim przypadku to byli pacjenci których prowadziłem w prywatnej praktyce) oraz zadbanie o sprawy firmowe co udało się zrobić dzięki pomocy mojej wspólniczki. Gdy juz głowa była spokojniejsza musiałem zastanowić się jak zacząć przywracać sprawność. Nie mogłem obciążać nogi więc jedyne co mi pozostało to intensywne ćwiczenia mięśni tułowia w tym mięśni brzucha, grzbietu i obręczy biodrowej oraz co bardzo ważne przy poruszaniu sie o kulach mięśni obręczy barkowej. Dodatkowo należało zadbać o kręgosłup który na wskutek leżenia mógł zacząć doskwierać. Pierwszy tydzień po operacji; nastawiony zegarek i co 2 godziny systematycznie powtarzane ćwiczenia na kręgosłup oraz dwa razy dziennie po pół godziny ćwiczenia na mięśnie tułowia i obręczy barkowej. Dodatkowo zabiegi drenażu limfatycznego i kinezjotapingu celem zmniejszenia obrzęku i odprowadzenia krwiaków oraz okłady z lodu. Drugi i trzeci tydzień; zacząłem częściej sie poruszać po domu o kulach więc zmniejszyłem intensywność ćwiczeń na kręgosłup na 4-5 razy dziennie za to dołożyłem ćwiczenia na obręcz biodrową i kończyny dolne realizowane oczywiście w ortezie (but airwalker). Od czwartego tygodnia; pomału dokładałem ćwiczenia w leżeniu tyłem bez ortezy, bez obciążania nogi i pomału starałem sie angażować mięśnie uda i pośrednio poprzez irradiację mięśnie podudzia. Na siedząco w ortezie pomału zacząłem obciążać nogę do granicy około 30 % ciężaru ciała oraz wychodziłem na spacery o dwóch kulach obciążając nogę przy przetaczaniu w podobnym zakresie. Oczywiście przez cały ten okres stosowałem dietę oparta na spożywaniu naturalnego kolagenu w postaci galaretek. Po pięciu tygodniach orteze zakładałem tylko w przypadku chodzenia na zewnątrz, po domu poruszałem sie o dwóch kulach ale bez ortezy. W tym czasie dołożyłem więcej ćwiczeń z obciążaniem kończyny dolnej (głownie odbudowa siły mięsniowej mięśni uda) za pomocą gum. Taki program realizowałem do dziesiątego tygodnia do momentu operacji usunięcia zaopatrzenie ortopedycznego z nogi. Ortezę sztywną zamieniłem na ortezę miękką po wcześniejszym wykonaniu zdjęcia RTG które uwidoczniło początek zrostu. Przez cały ten okres starałem sie rozciągać mięśnie obręczy biodrowej oraz mięsnie czworogłowe i proste uda które miały tendencje do tzw. przykurczy. Po sześciu tygodniach mając ortezę na nodze i but sznurowany powyżej kostki zacząłem prowadzić samochód, po wcześniejszej próbie na placu manewrowym. Po dziesięciu tygodniach, pod koniec listopada została usunięta śruba stabilizujaca staw skokowy. Po tygodniu poruszałem się juz bez kul lekko utykając. Pierwsze dwa tygodnie po zabiegu to była reedukacja chodu celem powrotu do naturalnych wzorców ruchowych. Teraz po sześciu tygodniach od drugiej operacji jestem w stanie przejść szybkim marszem dystans kilku kilometrów, jeżdżę na stacjonarnym cykloergometrze, trenuję już prawie normalnie do powrotu na stok. Obciążam kończynę po operacji wykonując stanie na jednej nodze, skacząc i stosując ćwiczenia równoważne na niestabilnych powierzchniach. Pomału zaczynam truchtać. Ostatnio robiłem test wydolności tlenowej i okazało sie ze ten parametr tez pomału wraca do normy. "Wykręciłem" wynik 47,5 %. Wnioski; 1. Nie załamywać się i nie obwiniać całego światu za zdarzenie. Nie analizować dlaczego i po co tak sie stało tylko wziąć sie w garść i zaplanować swoje dochodzenie do sprawności. 2. Nie czekać do momentu aż nam zdejmą gips, orteze itd... tylko brać sie do roboty i ćwiczyć adekwatnie do stanu funkcjonalnego w danym okresie rekonwalescencji. 3.Zastosować odpowiednią dietę 4. Starać sie jak najszybciej (w granicach zdrowego rozsądku) usamodzielnić 5. Znaleźć dobrego fizjoterapeutę który pomoże w dochodzeniu do sprawności. 6. Słuchać personelu medycznego w kwestii zaleceń i porad. To wszystko po to żeby skrócić czas na dojście do formy. Zamiast średnio 20 tygodni po 12 tygodniach poruszać sie bez kul. Poniżej dwie fajne fotki jak to wyglądało :)
    4 punkty
  2. Hola, hola... co prawda z pewnymi problemami, ale jeszcze żyję.... 😁😁😁
    4 punkty
  3. Witam Wszystkich w Nowym Roku. Składam Wan najserdeczniejsze życzenia wszelkiej pomyślności.....i to by było na tyle🤣 Materiał który przedstawię pochodzi z płyty CD dołączonej do programu nauczania PZN i nie ma on na celu krytykowanie instruktorów realizujących ewolucję a jedynie wskazane że daną figurę można wykonać bardzo dobrze lub doskonale. Serdecznie zapraszam do oglądania a własną czysto subiektywną ocena pozwolę sobie zamieścić po filmie: Opis ewolucji jest jasny prosty i zwięzły....wystarczający.......ale wykonanie diametralnie różne. Instruktor ewolucje wykonuje poprawnie..wręcz bardzo dobrze ale pasywnie, natomiast instruktorka doskonale, aktywnie, agresywnie i rozwojowo. Na pierwszy rzut oka wszystko jest takie same ale gdy zerkniemy troszkę z boku wyraźnie widać zdecydowanie większe ugięcie kolan demonstratorki. Tu zaznaczam ten sam stok te same warunki. Przekraczanie linii spadku stoku - pozycja wysoka, minimalne zgięte kolana, brak angulacji, środek ciężkości nadmiernie przesunięty do wnętrza skrętu - jazda "na emeryta" - kładziemy się na stok - poprawna ale w tej fazie bardzo pasywna, na trasach o małym nachyleniu lub bardzo reaktywnej pokrywie dopuszczalna - nic się nie dzieje,, muchy w nosie - spokojnie da się jeszcze to zmienić. W tej samej fazie instruktorka w sylwetce nieco obniżonej, wyraźnie kształtująca się angulacja i tendencja do obniżenia środka ciężkości. Już w tym momencie demonstratorka jest zw stanie zrobić z skrętem co chce podczas gdy instruktor powyżej już niejako będzie w "plecy" Środkowa faza sterowania - sylwetka frontalna, niewielkie zgięcie kolana nogi prowadzącej skrę uniemożliwiające wprowadzenie nart w skręt cięty. Na trasach o większym nachyleniu lub oblodzonych/twardych raczej nie wyjdzie - narta zewnętrzna "odjedzie" i demonstrator będzie ratował się wymuszonym przeciw skrętem Ta sama sekwencja skrętu.... Pozycja prawie niska - można sobie zadać pytanie czy to jeszcze skręt w technice klasycznej czy też już cięty. Instruktorka obniżyła swoją pozycję przez co dała pole manewru swoim stopom i kolanom. Ma pełną możliwość regulacji skrętu - może utrzymać dotychczasową formę lub też "dociąć" skręt poprzez zwiększenie zakrawędziowania stóp. Dwie ewolucje podstawowe a jakże inne wykonanie - bardzo dobre i doskonałe...wychodzi więc na to iż diabeł tkwi w szczegółach. Kochani pracujcie w stawach kolanowych.....nie myślcie o separacjach, angulacjach, szybkości przekrawędziowania i tym podobnych pierdołach, Niech jazda na nartach dla Was stanie się naturalna, intuicyjna, miękka i elastyczna i tego Wam na ten Nowy Rok serdecznie życzę. PS W dniu dzisiejszym 26 letnia dziewczyna ćwicząca Krav Magę ogarnęła łuki płużne w 10 minut....wystarczyło cofnąć wykroczną, obniżyć i wyrównać gardę......
    3 punkty
  4. Brawo! Zdrowiej, dochodź do siebie i wszystkiego najlepszego na stoku w Nowym Roku!
    2 punkty
  5. zapodalby ktos wszystkie techniki skretów, typow smigow, oporow i innych? Brakuje mi uporzadkowania nazewnictwa, a mam wrazenie ze jest w tym straszny bajzel 😛
    2 punkty
  6. Najlepszego dla Wszystkich, witam w nowym roku. Wstaję rano, ściana deszczu, po co jechać na stok ? Po 20 minutach deszczu jakby mniej. Strasznie mi się nie chce, ale pomyślałem, że skoro mi się nie chce, to innym też nie będzie się chciało, a więc stok powinien być pusty. Jak ruszam autem, zaczyna się lekko przecierać słońce. Jest +7 i tak się utrzymuje, śnieg mokry, miejscami zmrożony, bez ratrakowania (bo jak ratrakować stok w takich warunkach). Wjeżdżam pierwszym krzesłem z GOPR-owcem, odbiera raporty - warunki na większości stoków w okolicy - trudne. Ja bym te warunki określił mianem weryfikujące, widać która stacja sypała śniegiem, a która tylko nim liznęła. Na Słotwinach nie widziałem nigdzie depozytów śniegu, więc w najbliższych dniach może być ciężko, utrzymać coś więcej jak główny stok. Tłok z rana (i tak zostało do 12:15, gdy kończyłem jazdę). Na otwarcie czekałem w sąsiedztwie jednego Pana i GOPR-owca. Warunki - główny stok trzyma się dobrze. Tu z innej perspektywy. Miejscami przecierki. Trasa Dookoła Świata - trzeba uważać. Zjazd na Słotwinkę - kiedyś był. Jedno takie artystyczne - sam nie wiem jak mi takie (nie)wyszło. Sporo niebieskich rur, w różnych miejscach na ośrodku, jakby dalsza rozbudowa systemu naśnieżania. Tak wyglądał parking jak schodziłem ze stoku. Kilka aut stało na dolnym.
    2 punkty
  7. Tobie i Wszystkim również!!!
    2 punkty
  8. Najlepszego w Nowym Roku!
    2 punkty
  9. Mam zupełnie inne zdanie. Buty z cienkim botkiem i dobrze dopasowane. Wystarczająco wygodne po okresie adaptacyjnym. But to najważniejszy element ekwipunku narciarza. Do nart można się zaadaptować bo każda z nich może w określonych warunkach być najlepszą. Dobrze dopasowany but to wejście w inne narciarstwo. I wcale nie chodzi mi, że musi być sztywny. Tutaj także jest możliwość adaptacji techniki. Ale chodzi o to aby szybko reagował. W kwestii ankiety to mam 3 pary. Wybrałem te najbardziej tradycyjne. Firma to Black Diamond.
    1 punkt
  10. No nie zgadzam się z Mietkiem w kontekście że Le Master jest przeteoretyzowany....Le Master w tej pozycji książkowej to czysta teoria. Można sobie zadać pytanie czy osoba zdająca na patent żeglarski musi znać podręcznik "Teoria Żeglowania" no chyba odpowiedź retoryczna jest.....? Trzymając pierwszy raz rumpel nie miałem bladego pojęcia co to jest - patrz tam, trzymaj kurs tam, wybieraj szoty, rób balast......przełóż to na narty.... jeżeli chcesz wiedzieć co się z tobą dzieje to chyba warto poczytać/zapytać/oglądać/zrozumieć....
    1 punkt
  11. Mam pomocnika instruktora od 2006. Pelnego instruktora zrobilem w 2019.
    1 punkt
  12. Jako instruktor PZN, nic nie zrozumiałem z Twojego postu. Dla początkującego, ten tekst będzie równie prosty, jak szczegółowy opis zderzeń cząstek w akceleratorze CERN.
    1 punkt
  13. Jak się bardzo nudzisz to wytłumacz w paru zdaniach jak "małpa" trafiła do naszego języka z USA.... 🙃 i gdzie....
    1 punkt
  14. FORUM TO CAŁE ZYCIE ME NAPISZĘ KAŻDĄ BZDURĘ JAKĄ CHCE 8,9 TYSIECY POSTÓW TAM MAM I CO Z TEGO ,ŻE NA NARTACH UJA SIĘ ZNAM POZDROWIENIA SERDECZNE
    1 punkt
  15. Pierwsze buty kupiłem fatalnie. Przynajmniej o dwa nr. za duże (pan powiedział, że włoży się grubszą skarpetę, a faktycznie kiedyś tak się robiło). Na stoku Tragedia w trzech odsłonach! Lewa stopa odgnieciona, czerwono-fioletowa. Ale już dwie pary następnych butów dobierałem samodzielnie, bez fachowej pomocy sprzedawcy i o dziwo nie popełniłem żadnego błędu. Nie było trudno bo nogi i stopy mam chyba dość "nudne" i bez żadnych problemów dobrałem właściwy rozmiar i objętość. Obeszło się bez bootfitting'u i jest OK. Mam nawet jedne pełnosprawne buty, w których jeździłem niecałe 3 sezony do oddania (za tanie wino), bo od kiedy zacząłem jeździć używając krawędzi, twardość 80 zdecydowałem się wymienić na wyższą. Te obecne z pewnymi obawami kupiłem przez internet ale okazało się, że pasują jak ulał. Myślę, że jeśli się nie ma jakiś poważniejszych deformacji stóp to korzystając z niektórych (nieortodoksyjnych) porad z tego forum najlepiej jest zrobić to samodzielnie. Najlepszego w Nowym Roku 4all!! 🙂
    1 punkt
  16. Wpadam na forum poczytać, żeby się zorientować, gdzie i na jakich zasadach da się pojechać na narty. A ostatnie wpisy w tym wątku tego nie zawierają. Już założyłem konto, żeby wam tu napisać, że piszecie nie na temat, ale doczytałem drugi człon tematu wątku 😂 Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
    1 punkt
  17. Wracając do tych płci, jestem pewien, że z lekcji przyrody wiesz, i pamiętasz, o gatunkach co mają wiele płci (a nawet znasz śluzowca co ma ich 720). Świetnie też zapamiętałeś ddrowskie olimpijki co mając zewnętrzne kobiece cechy płciowe miały genom XY. Co wykazały późniejsze badania. Czyli wiesz jasno, że nie da się zredukować świata do dwóch biegunów. Taka chęć upraszczania jest przecież charakterystyczna dla ciasnych, dogmatycznych umysłów a Ty jesteś dociekliwym bystrzachą. Który doskonale wie jak bardzo skomplikowany jest świat. Pozwolę sobie wkleić kawałek z wiki, (nie, bynajmniej nie, dla Ciebie) tylko dla funów Twoich wpisów (do których się zaliczam). "Ludzie, podobnie jak niektóre inne gatunki, mogą posiadać układ chromosomów niezgodny ze swoją płcią fenotypową, tj. XX samce oraz XY samice. Przykładami mogą być: syndrom de la Chapelle (samca XX)[10] oraz zespół niewrażliwości na androgeny. Ponadto, możliwe jest wystąpienie nienormalnej ilości chromosomów płci (aneuplodii), np. w przypadku zespołu Turnera w którym obecny jest jedynie pojedynczy chromosom X, zespołu Klinefeltera w którym obecne są dwa chromosomy X oraz jeden chromosom Y, czy zespołu XYY[7]. Inne, rzadziej występujące układy chromosomów płci to: trisomia chromosomu X, tetrasomia chromosomu X oraz pentasomia chromosomu X[11]. Czasem zdarza się, że powstaje chromosom Y bez genu SRY, wtedy rozwija się kobieta XY. Analogicznie rodzą się także mężczyźni z chromosomami XX, w których to gen SRY przeniósł się na jeden z chromosomów X. Czasami, mimo że istnieje gen SRY, a organizm wytworzy u płodu jądra, ciało nie różnicuje się dalej w kierunku męskim. Dzieje się tak, gdyż testosteron wyprodukowany przez jądra nie dostaje wiążącego go białka. Skutkiem tego pojawiają się u tych osób zewnętrzne cechy kobiety, ale nie mają nadal jajników i macicy, a jądra. Takie fizyczne kobiety są jednak bezpłodne."
    1 punkt
  18. Poprawiaj swoje samopoczucie jak tylko potrafisz. Szczególnie w kontekście chamstwa, które zaprezentowałeś pod adresem kolegi S.N. Parę dni milczałeś jak zbity pies żeby ucichło i znów zaczynasz podnosić łeb. Dobrze Ci radzę, zacznij naprawę świata od siebie, bo na tym polu masz najwięcej do zrobienia.
    1 punkt
  19. O przepraszam, jazda na całego a imprezy potem. Chociaż w poprzednim sezonie z uwagi na COVID imprezy były ograniczone. Ale ekipa równo na stok wychodziła, nawet z przemieszczeniem do innego ośrodka. Jeździliśmy razem z Szabirem, Siano, Kardkiem, Bogusiem i dziewczynami. Ino przerwy częściej robili na browara. 😛 Też im zazdraszczam tej Francji, akurat w tym roku w ich terminie mamy ferie rodzinne.
    1 punkt
  20. Sarajewo ma swój klimat , jest tam sporo do robienia/zwiedzania oprócz szusowania. Jeżeli chodzi o narty to jest duży, doinwestowany ośrodek Jahorina i mniejsze - Bjelasnica i Igman , , gdzie jest najwyższy szczyt i największe przewyższenie w tej części Europy - mi osobiście bardziej pasuje ta druga opcja - jest to chyba najtańsza opcja porządnego wyjeżdżenia się za 15 e dziennie , amatorzy "knajpingu" również będą zadowoleni, jest tu typowy bałkański klimat - mi to pasuje i jestem tu już trzeci i na pewno nie ostatni raz zimą. Kopaonik jest większy , ale poza nartami nie ma za bardzo co tam robić - totalnie inny klimat. Na granicach ogólnie luz , na bośniackiej niby coś wołali , ale to tylko pro-forma , nie ma żadnego problemu z czymkolwiek , jedno słowo załatwia wszystko ;-)...
    1 punkt
  21. Mam dokładnie odwrotne odczucia jeżeli chodzi o LeMastera . Joubert do współczesnej biomechaniki nie wnosi nic, zostaje aktualny śmig . LeMaster jest trudny jeżeli się nie jeździ prawidłowo technikami ciętymi, wtedy ciężko zrozumieć i przekuć teorię na praktykę. Po zeszłorocznej rozmowie na temat biodra, gdzie wort kręcił bekę ze mnie ,bo próbowałem opisywać z własnych doświadczeń angulację i włożenie biodra. Postanowiłem zobaczyć czy LeMaster tego nie opisał. Kupiłem latem tego roku "Narciarz Doskonały" i później " Narciarstwo na Poziomie" ebook, bo książka nie do kupienia w wersji polskojęzycznej. Powiem krótko "Biblia współczesnego narciarstwa". Jest tam także wszystko na temat angulacji i włożenia biodra (kontra). Jeżeli ktoś nie chce się doskonalić to można powiedzieć że jest przeteoretyzowana 😉, bo wystarczy tylko na dolnej narcie skręcać. Ale jeżeli ktoś chce jeździć bardziej sportowo lub zastanawia się jak można "poskładać" się jak Reilly McGlashan i skutecznie jeździć z kompensacją, musi użyć technik opisanych przez LeMastera. Np. zacieśniasz skręt w linii spadku i cię wystrzeliwuje? trzeba obniżyć pozycję bo jest "wirtualna mulda" LeMastera. Ps. Adam byłoby dobrze jakbyś napisał konkretnie z czym się zgadzasz lub nie zgadzasz . Temat "Kontry" bardzo Ci polecam.
    1 punkt
  22. Widzę, że nie tylko sam jestem z tych niepokornych, też zostałem za coś ukarany 100tką pał i ostrzeżeniem, chyba ząblokowany na tydzień Ale jak mnie Pan Władca odblokował, to już nie pamiętam dokładnie co napisałem, ale coś na zasadzie, że ogranicza wolność wypowiedzi , a w podsumowaniu poleciał tekst - że pewnie zaraz zostanę usunięty z forum i tak się stało, jak ktoś ma może przypadkiem screena to proszę o przypomnienie mojej wypowiedzi. Zasada jest prosta, jak zaczniesz krytykować TMR, a nie daj Boże wstawisz fotki z 40min kolejek w SON, to jest po tobie. Jak to niektórzy piszą, to jest prywatne forum Pana Jacka, więc może robić co mu się podoba. Moim zdaniem tak lansować wybranego gracza na rynku to może, ale na swoich blogach. Forum to chyba miejsce, gdzie obowiązuje wolność wypowiedzi i jeżeli te wypowiedzi nie mijają się z prawdą, to na jakiej podstawie są blokowane, bo są niezgodne z wizją portalu, który ma promować swojego głównego sponsora. Może zamiast skionline powinien nazywać się fanclubem TMR/SMR lub jak kto chce.
    1 punkt
  23. Mam kurtkę od lat. Kiedyś to była średnia półka. W Zverowce, u przyjaciół Słowaków zaczepiłem przy Pomie na górze o drut zbrojeniowy. Obsługa, jako "słupki" do siatki użyła solidnego drutu wbitego w śnieg. Na rękawie powstało rozdarcie prawie na 10 cm. Nowiutka kutka z napisami, ile przepuszcza to pary...Może człowieka szlag trafić. Sprawa beznadziejna. Takiego materiału się nie dostanie, wykluczone. Jakieś złote ręcę może to zacerują. Ale poszukiwania po świecie się opłaciły. Jakaś firma w USA sprzedawała takie"naklejki" na kurtki, jak np" -leśny strażnik, -członek komisji przeciwpowodziowej... Mam sporo takich naklejek. Sprowadzonych. Jedna mi dopasowała. Zupełnie przypadkowo. W kolorze, który ma moja kurtka(czerwony). Duża, średnica 15 cm i ma w środku jakby lilijkę harcerską. I napis wokół(sprawdzę zaraz) "Training center...". Miały te naklejki taką zaletę, że z klejem. Należało żelazkiem z wyczuciem pojeździć i się skleja z materiałem. Dodatkowo brzegi zczepić z materiałem kolorową nitką. Mam ponad dziesięć lat tą łatę. Kurtka była prana wielokrotnie. I wyglądam bojowo! Facet z cetrum treningowego. Na stoku nie odbiegam stylem jazdy zbytnio od takiego "eksperta". Jutro też rodzinnie zawitam na Mosorny. Z moimi podopiecznymi. Już ich nie "trenuję". Jedna podopieczna jest już nieodpowiednio młoda. Drugi podopieczny preferuje styl jazdy całkiem poprawny. Ale jest zdecydowanie szybszy odemnie. Celuje na jazdy między krzakami. To też mi kiedyś odpowiadało. Teraz już nie. Więc jeśli ktoś by miał ochotę zagadać do eksperta z "centrum trenigowego" to śmiało, bez obaw. Formalnie nie daję rad, ponieważ nie mam odpowiedniego certyfikatu. Ale za zwykłe pogadanie o nartach nic mi chyba nie grozi.
    1 punkt
  24. Jedną z przyczyn jest kopiowanie jednego tematu na kilku forach. Potem się wchodzi i nie ma co czytać. Bo już przeczytane na innym. Pisz Jasiek o nartach latem, daj przykład. A o wodnych nartach można? Czy to też inne forum? Przyszłość należy nie do narzekaczy, tylko do wykazujących inicjatywę. Odwagi!
    1 punkt
  25. W Bielsku było wczoraj cały dzień 13 stopni i popadywało. Dziś "jedynie" 10 stopni ale w zamian leje cały czas. Widoków na zmianę pogody brak. Nie liczyłbym na jazdę po trzech królach.
    0 punktów
  26. Jutro powrót z Korbilowa, Ośrodek w Korbielowie stoi Plan był zaliczyć Szczyrk, ale na stronie SMR taki komunikat Rozumiem, że skoro tak napisali to mało prawdopodobne, żeby coś więcej było czynne A Jedziemy grupą z dziećmi, to zależy na Zbójnickiej W dniach 2 i 3 stycznia ze względu na silne podmuchy wiatru przewidujemy otwarcie kolei niebieskiej B2 na Wierch Pośredni z trasą nr 8 i dolnym odcinkiem trasy nr 10. Pozostałe koleje będą zamknięte.
    0 punktów
  27. Spróbuję wyjaśnić, jak G. Joubert, trener w narciarskim, uniwersyteckim klubie w Grenoble. Autor wielu książek o technice narciarskiej, wraz z mistrzem olimpijskim Jean Vuarnet, tłumaczonych na wiele języków, sklasyfikował narciarzy pod względem umiejętności. Książka pochodzi z roku 1972. (To jest moje tłumaczenie z oryginału, o którym pisałem w poprzednich postach) Debiutanci(postawa narciarska, jazda na wprost, skręty z przestępowaniem, pług, skręty z oporu, obrót równoległych nart –tylko debiutanci uzdolnieni !) 1.1. Debiutanci eliminujący własne błędy(błędy w pługu, skrętach z oporu, np. sztywność nóg, niepotrzebne ruchy torsem, walka ze strachem). Taki debiutant już jeździ po dość stromych stokach. Narciarze „przeciętni, średni”(ześlizg począwszy od narty zewnętrznej, śmig rozpoczynany od oporu) 2.1. Narciarze „przeciętni, średni”, korygujący własne błędy(skręty na równoległych nartach, angulacja na trawersie, angulacja w skręcie, łatwe muldy, pierwsze próby w zawodach) 2.2. Narciarze „przeciętni, średni” doskonalący się – jeżdżący już od lat, ale nie uważający się za dobrych narciarzy. Na co należy zwrócić uwagę –czucie śniegu pod nartami, siłowe skręty, skręty „ślamazarne”(mało dynamiczne), strach na stromych stokach, na lodzie, na muldach, śmigi i trudności w nich. Dobrzy narciarze. Jeżdżą z taką swobodą, jak maszerują na nogach. Nie mają problemów na żadnym stoku(w stacjach dla narciarzy). Od czasu do czasu próbują jeździć w puchu, czy uczestniczyć w zawodach dla amatorów o średniej trudności. 3.1. Na co powinni zwrócić uwagę, doskonaląc się: - skręt na nartach równoległych, w wyczuciem środka łuku, girlandy w skos stoku, prowadzenie nart w łuku, minimalizacja ześlizgu, skręty „coupe”(cięte!), krótkie skręty na stromych stokach(bez wyprostu-Plus80), śmig na stromych stokach, śmig na muldach, śmig „klasyczny”, jazda w puchu(na siedząco, kristiannia lekka). 3.2. Dobrzy narciarze korygujące błędy- patrzenie pod narty, zła postawa(zbyt duży wyprost, za nisko), sztywność pleców, złe trzymanie kijków, niepotrzebne gesty, postawa za dużo do tyłu, do przodu, za wąskie prowadzenie nart, trudności na „lodzie”, brak „gry” nóg(w śmigu), trudności w śmigu, wyrzucanie na muldach(„górkach”) w powietrze. Bardzo dobrzy narciarze. Aby być dobrym narciarzem, należy mieć opanowane wszystko to, co napisałem poprzednio. Ale, zdarzają urodzeni wirtuozi, którzy to wszystko opanowali, naśladując swoich przyjaciół. 4.1. Bardzo dobry narciarz doskonalący się. Skręty „S” z „avalement”(kompensacją). Co to za odciążenie? Krótkie skręty „S”. Błędy w tych skrętach. Doskonalenie prowadzenia skrętu(trawers, inicjacja, linia spadku stoku, zakończenie skrętu). Skręty cięte z wychyleniem w przód(błędy). Skręty cięte z obciążeniem tyłu narty zewnętrznej. To byłoby w dużym skrócie wszystko. Tak wyszkolony narciarz może spróbować pojeździć na tyczkach, ustawionych jak do slalomu, z odpowiednimi „figurami”. I dalej się doskonalić. Jak rozpocząć skręt bez hamowania, jak go prowadzić był był optymalny. Kiedy bardziej narty płasko, a kiedy bardziej na krawędziach. Trening do slalomu giganta. Taktyka przejazdu. Zjazd(pozycja „jajo”, opór powietrza, ślizg nart). Skręty w zjeździe. Absorbowanie muld. Przygotowanie fizyczne na nartach i bez nart. Dość! O drabince poziomów narciarzy już pisałem.
    0 punktów
  28. 0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...