Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.06.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Jakby wywozili na górę to mogliby wydłużyć trasy 🤣.
    2 punkty
  2. Nie przejmuj się drobnymi pyskówkami. Chłopcy lubią sie naparzać. Właściwie to czemu nie. Mnie to nie przeszkadza, choć trochę śmieszy. Młodzi są. 🙂 Masz rację, jak to mawiał mądry rabin: "i ty masz rację i ty masz rację". Przed ważnymi decyzjami zdrowotnymi trzeba sie naradzić u kilku lekarzy. Ja też miałem w swoim życiu 7 operacji/zabiegów, w tym 5 związanych z sercem. Chyba mnie czeka kolejna i właśnie byłem u kolejnego lekarza by potwierdził lub zaprzeczył czy dobrze robię. W Saalbach byłem w 2019 r. Całkiem dobrze, choć np. Ischl lepsze. Ale jest gdzie dobrze pojeździć. Trasy rozmaite. Oto album z wybranymi zdjęciami. Filmowałem głównie żonę i naszą koleżankę. Nawet, co jest zupełnie wyjątkowe, znalazł się tam krótki mój przejazd sfilmowany przez żonę. https://photos.app.goo.gl/9G8Hbfx1e8HYqkx79
    2 punkty
  3. Spoko. Miałeś farta. Mam ci zazdrościć? Zrozum, że procedury są po to, aby zmniejszyć ryzyko. Ty je podjąłeś bardziej lub mniej świadomie. Udało się. I git. Nie ma co rozkminiać. Ale proszę nie twórzcie ze swoich udanych odosobnionych przypadków recepty na sukces. Chyba, że jak coś pójdzie nie tak będziecie płacić rentę gościom którym doradzaliście. Moja recepta jest prosta. Kilku specjalistów. Jednoznaczna diagnoza. Zmniejszone ryzyko. To proste. Znacznie niż bujanie się pół życia po szpitalach i niekończące się poprawki. Jeśli znacie statystyki to spoko. Jak nie to nie ma co się wygłupiać. Bo przypominacie gościa co zjechał z Kasprowego na krechę. A potem tworzy legendę. Po czasie dochodzi do wniosku, że w sumie to nic takiego, każdy może.
    2 punkty
  4. Co jak co ale Francja elegancja 🤌
    1 punkt
  5. wieczorny nastrój w kolebce kultury europejskiej
    1 punkt
  6. Cześć Michale nie jest tak że się wiążesz w jednej miejscówce . W Szczyrku wieczorne jazdy i parking ,jeszcze COS i Beskid Arena
    1 punkt
  7. Z Polski blisko łatwych tras sporo będziesz zadowolony, to jeden z najlepszych ośrodków w Austrii, a położony nie zbyt wysoko, ale ostatnie MŚ były właśnie tam więc dla każdego coś się znajdzie.
    1 punkt
  8. Dużo tras, dużo niebieskich, w miarę "blisko ". Prawie wszędzie da się dojechać niebieską trasą. Można pokonać tamtejszą ala sella rondę. Wszystko to na papierze. Sporo oglądałem filmów. Miałem różne typy i po zebraniu wszystkiego do kupy padło na Saalbach. Dla mnie i mojej ekipy to wyprawa w kosmos🤣 gdybym nie ciągnął ich na siłę to do tej pory byśmy na Białce się kotłowali. A tak stopniowo dwa sezony Chopok i czas się dalej zapuścić 💪 A co innego byś zaproponowała?
    1 punkt
  9. Ścisła czołówka europejska. Statystycznie dość łatwe i szerokie trasy. Perfekcyjne przygotowanie stoków (tam wystarczy 20 cm śniegu). Ośrodek bardzo rozległy i nisko położony. Bardzo popularny, ale trzeba powiedzieć, że przepustowy. Myślę, że na mojej subiektywnej liście najlepszych znanych mi ON załapałby się w pierwszej 30-ce. Czyli absolutnie warto. Z mojego punktu widzenia trochę zbyt nudny i łatwy, i jak na tak duży system mało opcji freeride. Na szczęście można coś ciekawszego znaleźć w Fieberbrunn.
    1 punkt
  10. Życie. Tak jest wszędzie, nie tylko w Polsce. Gdy masz podjąć b. ważna decyzję, zwłaszcza dot. zdrowia, nie zdajesz się na zdanie jednego fachowca. Tydzień. Jak przystało na seniorów jeździmy stosownie do wieku. 🙂 Zaczynamy dość późno, ok. 10, potem kilka przerw na jedzonko, picie. Jeżdzimy do 16., czasem nieco dłużej. Bez napinki. Trasy około czerwone. Akurat w Saalbach zjeżdżaliśmy prawie pod dom, ale przy wyborze ośrodka odległość od wyciągu nie gra dla nas roli. Bywało nawet (w Cortina), że dojeżdżaliśmy ponad 30 min w jedną stronę. Saalbach i okoliczne ośrodki są dość niskie, do 2000 m. Byliśmy w lutym, śniegu pełno, ale nie wiem czy da sie tam sensownie jeździć w marcu. Ischgl jest wysokim ośrodkiem, jeżdzi się tu na wysokości do ok. 2800 m. Więcej tras, większe urozmaicenie. Ale ma też wady. Będziesz z Saalbach zadowolony. O ile pogoda w miarę dopisze.
    1 punkt
  11. Ja tylko pokazuję czarno na białym za ile można jeździć w topowych alpejskich ośrodkach nie wyrzucając pieniędzy w błoto bo królewny nie mają ochoty. 🤪 18 tyś za osiem osób kwatera 7 dni i karnety 6 dni, dojazd i żarcie po naszej stronie. Nie przekroczy 3 tysi za osobę. Dupę ci ściska że tyle kasy wydajesz a połowa psu w dupę 😁 I tak samo pokazuję że sezonówka TMR jest warta rozważenia dla osób które sporo jeżdżą bo kosztuje mniej jak czterodniowy wyjazd z busiarzami
    1 punkt
  12. Już nie raz tu pisałem że moje kobiety sztuk trzy zostały nauczone i wiedzą że w Alpach pobudka godzina 7 na stoku 8:30 a po godzinie 12 ...13 mogą robić co chcą , taka moja demokracja 🤪😜 Zaznaczyłem że do niczego nie zmuszam mogą zostać w domu w Polsce jak im nie pasuje 😁 Ja za to płacę i takie są moje zasady.
    1 punkt
  13. odezwała sie forumowa krynica mądrości wszelakich
    1 punkt
  14. Ta całe 6 dzionków ale fakt all in 😂 on nie pije a z michy to fryty i hamburgery 🤷‍♂️ cały jego świat kulinarny 🤯
    1 punkt
  15. Pięknie korzystaj 💪 mi jeszcze weekend został plus firmowa impreza i sielanka do 16 sierpnia 🥳
    1 punkt
  16. 1 punkt
  17. 1 punkt
  18. To jest najlepszy sposob. Jak jestes prdewodnikiem to panie podazaja za Toba a sprzeczaja sie co najwyzej miedzy soba.
    1 punkt
  19. Janie, wzrok juz chyba masz nie tak dobry jak kiedys.;)
    1 punkt
  20. Nie przyzwyczailiscie sie, ze Grimsson zawsze jezdzi w takich terminach by bylo mozliwie najdrozej i najwiecej ludzi? Stac go by sie pokazac w tlumie, nie to forumowych biedakow.
    1 punkt
  21. a ja oprowadzałem po Tatrach 20 na raz przez 10 dni i wszystkie były zadowolone
    1 punkt
  22. i będze fajny rodzinny urlop miał, jak na 2 tygodnie i ultra all inclusive to w niektórych hotelach nawet 18 letniiego łiskacza mają w cenie i jeszcze śliczne ruskie animatorki to cena całkiem przyzwoita
    1 punkt
  23. Amatorzy;) Byłem teraz w Austrii z trzema dziewczynami i dało się to ogarnąć. Choc faktycznie kazda miala inny pomysl na planowanie wycieczek.
    1 punkt
  24. 🙂 Fajny mamy ten polski język. To moje ulubione miejsce do "filozoficznych" przemyśleń. Tuż przed domkiem. Siedzę sobie w wygodnym foteliku, w dali Tatry, blisko Tatra lub coś zbliżonego i błogi nastrój. Nawet jak wnuki szaleją w okolicy. 🙂 A na tym pólku po lewej to kiedyś zjeżdżałem na nartach. Nawet, nawet.
    1 punkt
  25. Prawda ? Moi znajomi wiedzą, że jak zobaczą w okolicy ładną, szeroką górkę na mało uczęszczanej drodze asfaltowej to mają zrobić pinezkę i mi wysłać 😉 Właśnie czeka na mnie jedna miejscówka. 😉 Moze dzis. Zacząłem belferskie wakacje.
    1 punkt
  26. To chyba coś znaczy (foto)...... bo podobno mieszane rejsy rozpływają się w rożne strony na góra trzeci dzień....
    1 punkt
  27. 1 punkt
  28. Krzychu jak patrzę na takie filmiki to aż mam ochotę wyciągnąć rolki z szopy 😂
    1 punkt
  29. https://www.instagram.com/reel/DKUdDIpoGtB/?igsh=N2gxMW50Y3NqZDgw
    1 punkt
  30. Co fachowiec to fachowiec 😉💪 pięknie wyłapałeś. Często dostaje różne rodzynki żebym na coś zwrócił uwagę z racji, że nie mam fb czy insta na których jest cała masa ciekawostek a ten filmik dostałem żebym właśnie zwrócił uwagę na prace stóp 👏. Na rolkach w ostatnim czasie praktycznie nie jeżdżę ale mam halę z której korzystam i sobie trenuję . Rower+gimnastyka plus hala -jakoś tą swoją sprawność 40 latka utrzymuje . W Belgii + 35sC 🤯 więc jutro nie ma bata trzeba rozpocząć nowy sezon ⛷️ w lodówce będzie przyjemnie chłodno 😅 Pozdrawiam ps bardzo lubię te serie wyjątkowych wizualizacji są zarąbiste https://m.facebook.com/reel/1039371277847878/?referral_source=external_deeplink
    1 punkt
  31. No wiesz Mitek.. w te klocki ekspertem to ja nie jestem... po prostu ja nie dostrzegam różnicy a algorytm nie zawsze poprawia :)....sorry.. (to nie był trik ale zapamiętam bo fajne 😉 )
    1 punkt
  32. Dobra , rzecz na późną jesień . Problem , że będąc , bądź trenując w butach narciarskich w lecie osłabiamy mięśnie stopy co wiąże się z łatwością kontuzji. Chyba że , robisz ekstra trening na stopy . Na rolkach stopy i nie tylko wzmacniają się przez lato. Pozdrowienia
    1 punkt
  33. Kurde, muszę się zacząć podciągać, bo jeszcze mnie Grimson wyprzedzi ważąc ponad połowę więcej. Ostatnio się nie wspinam i nie wiem czy 10 bym zrobił. Za to w wyciskaniu na klatkę jest pewien postęp, ostatnio zrobiłem taką serie(długie przerwy): 20kg x 20 30kg x 15 40kg x 12 50kg x 7 40kg x 12 Podnoszenie maxa na razie nie próbuję bo jeszcze bym sobie krzywdę zrobił.
    1 punkt
  34. Poszukaj go na fb, byłem na takim wyjeździe, fajne chłopaki. Jaro z Trójmiasta, a także jeszcze ktoś z Bydgoszczy oprócz Gajowego znajdziesz na fb, na własną odpowiedzialność.
    1 punkt
  35. My z mamą jeździliśmy do takiego co w oczy patrzył i zioła przepisywał. Za rzeką. Krzywdy nam nie zrobił, czy pomógł, tego nie wiem. Stare czasy. Domu bym mu nie podpalił. Znałem następnego który kości nastawiał. Kolejka przed domem zacna. Syn też nastawiał. Raczej bym nie polecał. Choć ostatnio z żoną poszliśmy do osteopaty coś jak Paprzycki tyle, że z doktoratem. A tam high tech duży monitor do analiz rezonansów wiedza spora. Jak dźgnął to pomogło... ale z jednej strony z drugiej już nie bo ponoć się usztywniła. Uczucia miałem mieszane, już chciałem go bić, ale jak pomogło. Najważniejsze, że nad morze pozwolił jechać, powiedział co ćwiczyć i takie tam. Wolałbym ortopedę, ale żonie nie wytłumaczysz, mądrala, profesor;-)
    1 punkt
  36. Żeby nie było że sieje defetyzm. Podam przykład pozytywny (moja ostatnia diagnostyka też ok) niestety jeden z nielicznych w naszej rodzinie bez komplikacji. Choć czy rzeczywiście. U mamy pojawił się nowotwór. Rezonans wszystko jasne. Operacja. Gdzie? Warszawa to jasne. Ze Skierniewic to oczywiste. Dwóch dobrych specjalistów, jeden z nich ordynator. Ordynator kazał zostawić rezonans na kominek jak to się zwało. Skończyło się, że straciłem tydzień. Wg niego nieoperacyjny takich nie podejmują się u nich na oddziale. Leczenie w rejonie, chemia (okazało się, że na ten typ guza chemia nie działa ale o tym później). Drugi z lekarzy zwlekał niby mama była w jakiejś kolejce ale niedorzecznej, w końcu załapałem że chodzi o łapówkę, ten przechwalał się jak Mitek, czego on nie zoperował. W kuluarach w poczekalni opinia o nim niejednoznaczna. W międzyczasie uderzyłem prywatnie do poprzedniego. Tego ordynatora. On swoje. Na koniec wizyty spytałem co mam robić. I patrz pan w końcu odpowiedział. Wysłał mnie do Łodzi gdzie nomen omen mieszkałem. Tam jest jedyny Zorro w kraju co wytnie. I wyciął. Potem został krajowym koordynatorem chirurgii onkologicznej. Tam nie było przypadków. Lśniące buty, lśniący oddział. Perfekcjonista. Mimo, że jedna ze starszych sal operacyjnych w kraju. Mimo to mało powikłań. Niestety chwilowa słabość zdrowia wykorzystano, pewno za uczciwy… ech. Mama przeżyła kilkanaście lat. Mimo skazania na pewną śmierć przez dwóch specjalistów. Bez komentarza. Ale to nie ta historia sprawiła że nieco mniej ufam lekarzom.
    1 punkt
  37. U szeptuchy nie zdarzają się błędy lekarskie, bo leczy za pomocą szeptów. To mało inwazyjna metoda 😉.
    1 punkt
  38. Proponuję leczyć się u szeptuchy.
    1 punkt
  39. Mitek nie jest ortopedą a jego próba jest dość mizerna choć może nie tak mizerna jak większości społeczeństwa którym można ortopedyczne bajki opowiadać. Przezorność to dobra cecha. Trzech niezależnych specjalistów wysokiej klasy gdy potwierdzi diagnozę to można zacząć rozmyślać nad krojeniem się, że się tak wyrażę. Kazdemu polecam wizytę na oddziale zakażeń tam znajdują się ci których zapewniano że nic nie może pójść nie tak. W zakresie zakażeń statystyki są w Polsce dość przytłaczające a i te są dość niedoszacowane. Zakażenia to niestety nie jedyne ryzyko, są zwykle błędy lekarskie na poziomie diagnozy i wykonania. Niestety nasze doświadczenia jednostkowe zresztą przesądzają o opiniach na temat pewnych zabiegów czy lekarzy. Niestety jak w każdej dziedzinie także i pośród lekarzy jest sporo partaczy. Ja we Wrocławiu śmiało mogę polecić Koprowskiego, a w Łodzi Domżalskiego w Wa-wie pewno Mitek lepiej wie kto jest ok. Ale i oni nie są nieomylni, osobiście znam ofiarę najlepszego wówczas ortopedy w Łodzi, nie chodzi tylko o błąd, ale i zachowanie potem. Jak mawiał Steinhaus lekarz zawsze umywa ręce przed operacją. pS z innej bajki ostatnio diagnozowałem swój problem nie ortopedyczny, jeden spec, że trzeba operować, drugi, że lepiej będę wyglądał... na rtg, trzeci, że on sobie ani rodzinie by tego nie robił, czwarta podobnie. Tak więc tak wygląda konsensus w świecie lekarskim, a wszyscy to specjaliści raczej wysokiej klasy.
    1 punkt
  40. No wiesz Marek, żeby w naszym kraju porządny facet nie wiedział jak się pisze "kurwa"??? No chyba, że to jakiś taki Twój trik, że niby "kórwa" to znacznie bardziej niż kurwa "kurwa". Pozdro
    1 punkt
  41. 1 punkt
  42. Dlatego męskie wyjazdy są 😁 inne i proste w obsłudze, nawet jedna kobieta zakłóca tą harmonię 🤪
    1 punkt
  43. Na kobiety nie ma mocnych 😂 Ostatnio znajomy mówi, że jedzie na wakacje - bardzo się zdziwiłem bo to ten typ Belga gdzie w domu mu najlepiej i nigdzie nie jeździ, więc go pytam dokąd a on,że do Turcji pytam dalej co będziesz zwiedzał który region a on NIE z dzieciakami nierealne jakiś hotel żona zarezerwowała z basenami 😂😂 wybuchałem śmiechem bo koleś ma dość duży basen w ogrodzie, pytam za ile ? za 4800€ …
    1 punkt
  44. No tak w głowie jest wszystko. W jeździe amatorskiej narciarstwo ma sprawiać przyjemność. Wielu amatorów mimo iż technicznie nie są doskonali można stwierdzić, że dzięki objeżdżeniu poruszają się sprawnie po stokach w różnych warunkach i uważani są za dobrych narciarzy. Ale mylimy nieco termin objeżdżenia ze stażem na nartach. Są osoby co jeżdżą od wielu lat a ich poziom jazdy jest marny. Staż i objeżdżenie to dwa różne pojęcia. Ktoś, kto w sezonie spędza 10 dni na nartach praktycznie co sezon zaczyna od początku. Bo zanim się wjeździ w sezon - to juz kończy. Tak można i 20 sezonów jeździć i być miernotą. Inna sprawa jak się jeździ dużo. Technika się samoistnie poprawia, a i organizm znajduje myki na różne warunki, może niekoniecznie techniczne ale jedna potrafi sobie narciarz radzić i to nieźle. Oczywiście szkolenia w znacznym stopniu pomagają, ale trzeba jeździć i to dużo. Dokładnie to opisał Victor, akurat w jego przypadku to naturalna rzecz, bo z punktu widzenia jego wyjazdów koszt jest mniej istotny, bo zwykle jeździ sam, bo nie ma kompanów do jazdy i czy zapłaci ciut więcej, przy okazji mając szkolenie to juz pomijalne w jego przypadku jest. Nawet lepiej - bo jest w grupie i poznaje nowe osoby, a towarzystwo jest ważne na nartach. Ja osobiście to sobie nie wyobrażam, aby samemu pojechać w Alpy na tydzień. Podziwiam jego determinację. Teraz dostęp do szkoleń jest dość łatwy i każdy może się szkolić, jedynym ograniczeniem jest kasa i czas. Stąd sporo wyborów samodoskonalenia się. Jeśli bym się szkolił cyklicznie, to pewnie bym duuuużo lepiej jeździł, ale ja cieszę się z tego co umiem, a nie żałuję tego czego nie potrafię. Mam przykład w domu, jak skuteczne jest cykliczne szkolenie, ale to tez ogrom pracy i wyrzeczeń. Czasu też trzeba na to sporo poświęcić, bo efekty nie przychodzą tak szybko w postaci naprawdę dobrej, pewnej i poukładanej jazdy w każdych warunkach. Te początkowe zachwyty nad paroma łuczkami na krawędziach to dopiero preludium. pozdro
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...