Skocz do zawartości

Elektryki na drogach, BEV, EV a może hybryda?


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, Victor napisał:

Każdy orze jak może 😉

z tym oraniem to bywa różnie.

mam znajomą starszą panią, co jeszcze jakiś czas temu jeżdziła na taxi. od strony finansowej najlepiej jej wychodziły kursy międzynarodowe.

raz miała zabrać do auta i zawieźć do Francji juniorkę klubu siatkarskiego. kurs z powiedzmy centralnej Polski. na miejscu w krainie żabożerców był w planie nocleg przy obiekcie klubu siatkarskiego, i powrót solo do PL.

jak to w życiu bywa, plan był planem, a realia - realiami.

planowo dojechała do Francji, oczywiście jazda non-stop. na miejscu brutalna rzeczywistość: noclegu obiecanego nie było, klub nawet jej nie zaproponował niczego do jedzenia, ani nawet prysznicu. ponieważ koszt noclegu w hotelu był dla niej znaczny, to od razu wróciła solo do PL. Potem mi mówiła, że z drogi powrotnej nic nie pamięta, bo jechała podświadomością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, grimson napisał:

mam na uwadze ustawy deregulacji, przygotowane przez Brzoskę i całkiem niezły zespół ekspertów. co z tego, jak Tusqu potraktował temat tylko i wyłącznie PRowo.

A tak konkretnie to co napiszesz o pracy tej komisji Brzoski i Tuska ? Jebany manipulancie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, grimson napisał:

z tym oraniem to bywa różnie.

mam znajomą starszą panią, co jeszcze jakiś czas temu jeżdziła na taxi. od strony finansowej najlepiej jej wychodziły kursy międzynarodowe.

raz miała zabrać do auta i zawieźć do Francji juniorkę klubu siatkarskiego. kurs z powiedzmy centralnej Polski. na miejscu w krainie żabożerców był w planie nocleg przy obiekcie klubu siatkarskiego, i powrót solo do PL.

jak to w życiu bywa, plan był planem, a realia - realiami.

planowo dojechała do Francji, oczywiście jazda non-stop. na miejscu brutalna rzeczywistość: noclegu obiecanego nie było, klub nawet jej nie zaproponował niczego do jedzenia, ani nawet prysznicu. ponieważ koszt noclegu w hotelu był dla niej znaczny, to od razu wróciła solo do PL. Potem mi mówiła, że z drogi powrotnej nic nie pamięta, bo jechała podświadomością.

wyjątkowo nieprawdopodobna historia, przespać można się w aucie a prysznice są na każdej większej stacji benzynowej na francuskich autostradach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samochód elektryczny ma wielką zaletę: jest magazynem energii. Trzeba zapewnić możliwość parkowania w pracy pod dachem z paneli fotowoltaicznych. Same zalety: konsumpcja energii na miejscu, magazyn dla OZE itd. Parking pod gołym niebem to zmarnowana okazja dla farmy fotowoltaicznej i energetycznej łączki dla samochodów. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Mitek napisał:

Mario nie ma sensu się brudzić.

Brzoska (i stworzony przez niego zespół) to gość wprost genialny.

Pozdro

Naprawdę sporo osiągnął (szczególnie w ostatnich latach). Na ile flirt z polityką mu się "opłaci"? Zobaczymy. Historia Muska dowodzi, że to zaminowane pole a poklask zmienny jest. Z Brzóską może być podobnie - no chyba, że to jego cel (trochę tak to wygląda).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Wujot2 napisał:

Naprawdę sporo osiągnął (szczególnie w ostatnich latach). Na ile flirt z polityką mu się "opłaci"? Zobaczymy. Historia Muska dowodzi, że to zaminowane pole a poklask zmienny jest. Z Brzóską może być podobnie - no chyba, że to jego cel (trochę tak to wygląda).

Z wyjątkiem tego że Musk nie poszedł do polityki żeby poprawić kraj, tylko aby usunąć biurokratyczne przeszkody które przeszkadzają mu w jego biznesach (np. restrykcje dla statków kosmicznych i pojazdów autonomicznych).

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Wujot2 napisał:

Naprawdę sporo osiągnął (szczególnie w ostatnich latach). Na ile flirt z polityką mu się "opłaci"? Zobaczymy. Historia Muska dowodzi, że to zaminowane pole a poklask zmienny jest. Z Brzóską może być podobnie - no chyba, że to jego cel (trochę tak to wygląda).

Biznesowo jest ogarnięty, może chce realizować inne cele? Kontakty polityczne są ważne w biznesie. Zobaczymy jak się to będzie toczyło.

pozdro

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Marcos73 napisał:

Piotrek, Więc nikt nad nim nie stał i nikt go nie popędzał. Sam chciał. Jestem za tachografami, bo jednak to ciężka, monotonna i wbrew pozorom niebezpieczna praca. Jednak jak i kierowcy, czy też pracownicy sami chcą w większości pracować, bo zmusić obecnie kogoś do nadgodzin i pracy ponad siły jest niemożliwe i jest to bez sensem. U nas max 12 h mogą pracować (w tym mają 2 przerwy półgodzinne i to płatne), na intro jak jest robota - to były przypadki, że zostawali sami od siebie dłużej. Teraz mamy system monitorowania pracy i tego nie robią. Bo wprowadziliśmy zasadę, powyżej 12h za darmo pracują. A są takie orły. Kiedyś były listy - sami je wypełniali i był fuckup - jak się okazywało na koniec miesiąca, że ktoś był w pracy np. 14h. Teraz od razu wiemy, że ktoś przegiął pałę, bo się świeci na czerwono. I powiem tak, jak ktoś się gdzieś próbuje opierdalać naciągając czas pracy, to dostaje zakaz wykonywania nadgodzin i uwierz mi to jest najbardziej skuteczna kara. Teraz jest to trudne, bo mamy system monitorowania procesu produkcyjnego. Ludzie chcą pracować, mają jakieś cele w życiu, potrzebują kasę i chętnie zostają, NIKT ich do tego nie zmusza. U nas nikt nie pracuje za darmo.

pozdro

Marek, ja nie mówię, że nie chciał tylko, że jakieś ograniczenia czasu pracy kierowców powinny być. Jak kierowca jest w delegacji to woli jeździć niż siedzieć na parkingu, szczególnie jak ma płacone od kursu (przypadek samozatrudnienia). 

Jak więcej pracowałem na wyjazdach to też zawsze pracowaliśmy dłużej, żeby szybciej skończyć zlecenie - ograniczało to koszty dodatkowe.

pozdro

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z posądzeniami o współpracę TW różnie bywa. Na początku 1988 zacząłem mieszkać we Francji. Czekając 2 miesiące na przyjazd rodziny często odwiedzałem polskich kolegów (i koleżanki 🙂) w firmie informatycznej w Paryżu. Nudziło mi się i często tam zajeżdżałem pogadać, zwłaszcza w weekendy. Po jakimś czasie zauważyłem, że rozmowy stały sie z ich strony delikatnie mówiąc chłodne. Potem przyjechała rodzina, więc moje wizyty u nich się skończyły. Ponownie zobaczyliśmy się po jakimś czasie. Dowiedziałem się, że doszedł do nich sygnał, że pracuję dla sbecji i dlatego tak często u nich bywam by się coś dowiedzieć. Rzecz w tym, że z sbecją nigdy nic nie miałem wspólnego. 🙂 No może poza sąsiadem, skądinąd porządnym gościem. 🙂

A już w latach 90. znalazłem się na tzw. liście Wildsteina. Z imienia i nazwiska. Kolega zaczął sie ze mnie naigrywać. 🙂 "A mnie tam nie ma" - prowokował. 🙂  Niechętnie poszedłem do IPN by wyjaśnić sprawę. I dostałem glejt, że jestem czysty. Ten gość z listy to była inna osoba.

A propos elektryków. Siostra ma mały apartament w Alpach w okolicach Genewy. W tym samym budynku podobny apartament niedawno wykupiła rodzina z Polski, spod Łodzi. Przyjechali elektrykiem. Bardzo zadowoleni. Mają dwa elektryki, ładują z paneli w domu pod Łodzią i jeżdżą po Europie elektrykiem. I sobie chwalą. I bądź tu mądry. 🙂

  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, a_senior napisał:

Z posądzeniami o współpracę TW różnie bywa. Na początku 1988 zacząłem mieszkać we Francji. Czekając 2 miesiące na przyjazd rodziny często odwiedzałem polskich kolegów (i koleżanki 🙂) w firmie informatycznej w Paryżu. Nudziło mi się i często tam zajeżdżałem pogadać, zwłaszcza w weekendy. Po jakimś czasie zauważyłem, że rozmowy stały sie z ich strony delikatnie mówiąc chłodne. Potem przyjechała rodzina, więc moje wizyty u nich się skończyły. Ponownie zobaczyliśmy się po jakimś czasie. Dowiedziałem się, że doszedł do nich sygnał, że pracuję dla sbecji i dlatego tak często u nich bywam by się coś dowiedzieć. Rzecz w tym, że z sbecją nigdy nic nie miałem wspólnego. 🙂 No może poza sąsiadem, skądinąd porządnym gościem. 🙂

A już w latach 90. znalazłem się na tzw. liście Wildsteina. Z imienia i nazwiska. Kolega zaczął sie ze mnie naigrywać. 🙂 "A mnie tam nie ma" - prowokował. 🙂  Niechętnie poszedłem do IPN by wyjaśnić sprawę. I dostałem glejt, że jestem czysty. Ten gość z listy to była inna osoba.

A propos elektryków. Siostra ma mały apartament w Alpach w okolicach Genewy. W tym samym budynku podobny apartament niedawno wykupiła rodzina z Polski, spod Łodzi. Przyjechali elektrykiem. Bardzo zadowoleni. Mają dwa elektryki, ładują z paneli w domu pod Łodzią i jeżdżą po Europie elektrykiem. I sobie chwalą. I bądź tu mądry. 🙂

Że też chciało Ci się zajmować takimi głupotami, podziwiam.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mitek napisał:

Że też chciało Ci się zajmować takimi głupotami, podziwiam.

Masz na myśli wizytę w IPN? Podszedłem do tego wbrew pozorom lekko, półżartem. Ale ciekawy byłem, czy coś w teczkach na mnie nie ma. Ta firma, którą odwiedzałem w Paryżu to była Alpfa Stanisława Zasady, a ściśle jej francuska filia informatyczna. W swoim czasie dość znana. Myślę, że SB mnie namierzyło bo byłem w owym czasie potencjalnym kandydatem na jakiegoś TW. Wtedy, 1988, łatwo do pracy za granicą, do tego legalnie, się nie wyjeżdżało. Anyway, na TW się nie nadawałem i nie nadaję. Za gadatliwy jestem. 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.08.2025 o 17:20, Marcos73 napisał:

Sorry, ale masz jakąś traumę, którą powinieneś z kimś przepracować. Nie masz o niczym zielonego pojęcia. Jeśli coś się wydarzy, to jesteś w dupie. Masz nalot ze wszystkich organów kontroli jakie są możliwe, a w najgorszym przypadku włącznie z prokuraturą. Nigdy nie byłeś po tej stronie i Twoje mądrości czerpiesz z netu. My jeździmy okazyjnie, to nie jest nasza praca. Nawet jak jedzie Tomkly 12h to potem ma 4 dni przerwy. Nikt tak nie jeździ w sposób ciągły i żaden pracodawca nie pozwoli pracownikowi pracować w takim wymiarze godzin. Szczególnie w takim zawodzie jak kierowca czy pracownik produkcji. U nas na nocnej zmianie są 3 osoby i nie może być mniej. Nie ma możliwości, żeby ktoś sam pracował na hali, nawet uważamy, że lepiej dmuchać na zimne i muszą być 3 osoby. Bo jak coś się stanie - to leżymy. Jak nie ma pełnej obsady na nockę, to nie robimy, albo kogoś się przerzuca z dniówki na nockę, jeśli jest czas i wiemy o tym wcześniej, a w ostateczności to wspólnik idzie do pracy, bo jest wykwalifikowanym maszynistą offsetowym.

Czytaj ze zrozumieniem. Nie znam wszystkich niuansów na pamięć, a nie zajmuję się rozliczaniem maszynistów i pomocników z ich pracy, tylko wspólnik. Mamy kilka firm zarejestrowanych, do 9-ciu osób zatrudnienie, aby jakiemuś oszołomowi nie przyszło do głowy związków jakichś zakładać.

 

No to wiesz coś konkretnie, czy nie. Bo obraz bardzo mglisty. Chyba zarabiał mało, a właściciele po sufit. Super się komuś do kieszeni zagląda. A trzeba było się nauczyć, poznać mechanizmy, podziękować, otworzyć swoje i robić to lepiej i taniej. Trochę włożyć, a potem wyciągać systematycznie.

pozdro

1. Chciałbym żyć w takim utopijnym świecie gdzie janusze priorytetowo traktują bezpieczeństwo i myślą o możliwych konsekwencjach wypadków. Czy to na drodze czy na produkcji. Chciałbym chociaż wierzyć, że sam przestrzegasz BHP...

2. To płacisz im te dotatki nocne czy nie płacisz, bo zaczynasz kręcić?

3. Konkretnie gówno zarabiał i nawet po podwyżce dalej to by było mało. (podał mi kwotę w nowej pracy ale nie będę ujawniał) Poszedł do IT bo januszex myślał że jak wykorzytywali go przez lata to dalej się tak będzie dało. Po jego odejściu jakość usług spadła drastycznie co z czasem odbiło się to na sprzedaży. Do listy wpłat klientów też miałem dostęp. Czego nie rozumiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kordiankw napisał:

A to nie ciebie zatrudnili na jego miejsce 🧐?

Zgadza się. W niektórych przypadkach udało mi się osiągnąć dobre rezultaty ale w innych nie. Potrzebowałbym kilku lat by dorównać do poziomu jaki prezentował mój poprzednik, ale ten poziom był niezbędny na już. Szkoleń które by to przyspieszyły oczywiście też nie bylo bo kto miał je zrobić? 

Pomyśl co by było jakby do Twojej drużyny w wojsku na miejsce lidera przyjęli strażaka  albo czołgistę. Nawet bardzo dobrego. I od razu wysłano by was na misję bez odpowiedniego przeszkolenia dla nowej osoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...