Skocz do zawartości

Dobór nart dla Level 4


invert

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Jan napisał:

Andrzej - odpuść, śmig to przeżytek i nikt tego w Alpach nie uczy.

Umarł śmiercią naturalną z chwilą popularyzacji nart taliowanych.

Tu jeszcze paru leśnych dziadków będzie się podniecać bo nauczyli się w latach 70-80 ubiegłago tysiąclecia i nic innego nie potrafią.

Zobacz wypowiedzi młodego pokolenia np. kol. @Spiochu

Śmig nadal jest potrzebny, choć wygląda nico inaczej niż dawniej. Jednak dyskusje o drobnych detalach śmigu mnie nie interesują. Dla mnie liczy się skuteczność mierzona czasem na fotokomórce czy nachyleniem stoku/żlebu. Takie typowo instruktorskie pierdolenie to nie moja specjalność. Nawet w nauczaniu skupiam się jedynie na najważniejszych elementach. Prostota ewolucji i przekazu to szybsze efekty u kursanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.09.2023 o 20:25, Marcos73 napisał:

Cze

Chyba @Spiochu musze oddać honor i przeprosić. Bo widzę, że każdy wie że coś dzwoni, ale nie wie w którym kościele. Pytałem o ewolucję ocenianą - śmig. Jakie ma znamiona poprawnego wykonania. Mitek podał ogólną charakterystykę (być może tylko taki opis tylko istnieje - nie wiem). Ty przedstawiłeś kilka filmów i tylko 1 wg. Ciebie jest śmigiem. Dlaczego? Co go takiego charakteryzuje oprócz rytmu, jazdy blisko lini spadku stoku i kontroli prędkości.  W każdym z filmów jest to zawarte. Piotrek chyba miał rację i ocena była wg. "widzi mi się" egzaminatora. Bo nie przypuszczam, aby wśród Jego kolegów i koleżanek na egzaminie nie było nikogo, kto by nie potrafił zjechać rytmicznie w dół stoku, z kontrolą prędkości.

pozdrawiam

 

Na CKI, egzamin poprzedzają tygodniowe ćwiczenia. Każdy poznał i przećwiczył jak ma dokładnie wyglądać ten śmig. Zawodnicy opanowali go wzorowo co potwierdziły opinie kilku IW. A potem przyjechał dziadzio i zaczął marudzić. Tak to wyglądało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.09.2023 o 04:59, grimson napisał:

Porównujesz się do dziewczyny?

Lepszych nie było. Jej poziom jest nieosiągalny dla kogokolwiek w tej dyskusji.

Na CKI, (ale już nie na tyczkach) miałem też okazję jeździć z Szymkiem Bębenkiem. On pokazał co to znaczy jechać na GS FIS.  100km/h na jajo i dopiero płynne skręty na krawędzi. Nawet jednego takiego łuku bym nie przejechał i nikt tutaj również.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No właśnie o to mi chodzi. Różnica pomiędzy zawodnikiem a amatorem nawet dobrym to przepaść a porównujemy z chłopakiem na poziomie zawodów FiS a gdzie tam jeszcze do PE o PŚ nie mówiąc. Z kolei Tlałka to najwyższa półka ale to jest moje pokolenie - miałem okazję jeździć z obiema na Kasprowym nie raz, bardzo fajne dziewczyny - czyli raczej babcia.

Co do śmigów to mam podejście podobne w sensie - praktyczne i żadne rozkminy mnie nie interesują bo dokładnie wiem co i jak. Natomiast nieco inaczej ustawiam cel główny. Dla mnie jest to kontrola prędkości, dla Piotra szybkość zjazdu co z zasady się kłóci.

Oczywiście, że śmig, jego zasadnicza idea się zmienia ale zasady ogólne zawsze są te same:

- rytm

- jazda wąskim torem ze skrętu w skręt

- pełna kontrola prędkości

Oczywiście koledzy historycy w postaci Andrzeja przytoczyli Wedeln ale wedeln to nie był śmig - w sensie równoznaczności pojęć - tylko określenie specyficznej technika jazdy polegającej kontrolowaniu prędkości poprzez naprzemienne wypychanie piętek nart. Gdzie tu jest jakaś mowa o skręcie??? A w śmigu mamy do czynienia ze skrętami już od jakichś 50 lat.

Jasne też jest, że jazda praktyczna pokazuje ile jest różnych odmian śmigu. Instruktorski model - to tylko model, myślę, że stworzony głównie po to aby był jakiś kanon do oceniania i do prezentacji ale w jeździe praktycznej nawet w czasie jednego przejazdu jesteś zmuszony modyfikować skręt w śmigu, pojechać go łagodniej lub dodać element zakrawędziowania itd. ważne żeby pojechać to w rytmie bo to świadczy o kontroli.

Najczęstszym błędem ( co w powyższej rozmowie widać jak na dłoni) jest rozumienie idei śmigu jako serii hamowań typu Wedel jeszcze najlepiej z tzw. jazdą kolanko w kolanko - czyli wynaturzenie techniki jazdy stworzonej przez Steina Eriksena - które zawładnęło polską szkoła jazdy na nartach na przełomie lat 60 i 70. Stąd powstał śmig hamujący, które to "wydzielenie" pracowało wtedy kiedy powstało bo innej techniki na ówczesnych stokach po prostu nie dało się zastosować. Oczywiście taka odmiana śmigu jest aktualna i teraz i każdy ją stosuje gdy napotka zmuszając do tego warunki. Dla jednych jest ona do zastosowania w Białce obok orczyków, dla innych na Bieńkuli na górnej S a dla jeszcze innych - tych najlepszych - dopiero w 75% żlebie.

Jeszcze tylko jedna kwestia dotąd nieporuszona ale wyłaniająca się z niektórych postów. TECHNIKA jaką jest śmig, tak jak każda technika narciarska NIE ZALEŻY OD NART jakie mamy pod butem ale w zależności od nich może przyjmować nieco inne warianty.

Pozdro

 

Edytowane przez Mitek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, a_senior napisał:

Domyślam się, że pijesz złośliwie do mnie. Nie dziwi mnie to znając Cię wirtualnie od lat. .................

Cześć

No właśnie. Gdybyś w końcu wpadł na jakieś spotkanie to można by  się poznać naprawdę i wiele niewiadomych czy przypuszczeń albo wizji - z jednej i z drugiej strony - by padło a śmiechu by przy tym było... 😉

Pozdro

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Mikoski said:

Połowa z was myśli inaczej tylko się boi odezwać.

To chyba bardziej świadomość bezcelowości tych akademickich dyskusji. Brak nawet wspólnego rozumienia czym jest dobre narciarstwo. Dla jednego wyznacznikiem oceny czy ktoś jest dobrym narciarzem będzie jakość śmigu na stoku, dla drugiego czas na bramkach, dla trzeciego tricki, a dla czwartego żleby. Jak tu się dogadać co zaliczamy do śmigu a czego już do niego nie zaliczamy? Grunt to jeździć z bananem na twarzy, a potem przenieść tego banana na forum. Dyskusje akademickie są fajne na kanapie wyciągu, bo dużo łatwiej się wtedy porozumieć. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, SzymQ napisał:

To chyba bardziej świadomość bezcelowości tych akademickich dyskusji. Brak nawet wspólnego rozumienia czym jest dobre narciarstwo. Dla jednego wyznacznikiem oceny czy ktoś jest dobrym narciarzem będzie jakość śmigu na stoku, dla drugiego czas na bramkach, dla trzeciego tricki, a dla czwartego żleby. Jak tu się dogadać co zaliczamy do śmigu a czego już do niego nie zaliczamy? Grunt to jeździć z bananem na twarzy, a potem przenieść tego banana na forum. Dyskusje akademickie są fajne na kanapie wyciągu, bo dużo łatwiej się wtedy porozumieć. 

Cześć

Poniekąd się zgadzam Szymonie ale... ( 😉 ) ta jakość jest dość uniwersalna. Miałem okazje poznać wie.lu narciarzy specjalistów w jakiejś dziedzinie ale - jeżeli byli naprawdę dobrymi narciarzami - to byli uniwersalni. Swego czasu byłem na obozie z chłopakiem , który był znakomitym freestylerem. Pokazywał filmiki gdzie kręcili rzeczy niemożliwe. I szybko okazało się, że gość na trasie jest nie do dogonienia a w żlebach idzie po wszystkim jak przecinak. Taką cezurą - o czym często pisze i staram się to podkreślać - jest historia zawodnicza danej osoby. Nie chodzi o gościa, który za dzieciak pojeździł 4 lata w Deskach tylko o konkretny trening długotrwały do etapu juniorskiego i dalej . Tacy goście będą zawsze lepsi i będzie to od razu widać.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minutes ago, Mitek said:

Cześć

Poniekąd się zgadzam Szymonie ale... ( 😉 ) ta jakość jest dość uniwersalna. Miałem okazje poznać wie.lu narciarzy specjalistów w jakiejś dziedzinie ale - jeżeli byli naprawdę dobrymi narciarzami - to byli uniwersalni. Swego czasu byłem na obozie z chłopakiem , który był znakomitym freestylerem. Pokazywał filmiki gdzie kręcili rzeczy niemożliwe. I szybko okazało się, że gość na trasie jest nie do dogonienia a w żlebach idzie po wszystkim jak przecinak. Taką cezurą - o czym często pisze i staram się to podkreślać - jest historia zawodnicza danej osoby. Nie chodzi o gościa, który za dzieciak pojeździł 4 lata w Deskach tylko o konkretny trening długotrwały do etapu juniorskiego i dalej . Tacy goście będą zawsze lepsi i będzie to od razu widać.

Pozdro

My jak zwykle zgadzamy się poniekąd ( 😉 ). Są pewne umiejętności uniwersalne, ale na pytanie czy lepiej jeździ Debbie Armstrong czy Jens Nystrom (zero przeszłości zawodniczej, wg deklaracji pierwsze próby nart sportowych, jak był już dobrze znany na YT, wcześniej tylko TT) udzielimy dwóch różnych odpowiedzi, przy czym zgodzimy się raczej, że oboje są po prostu świetni i totalnie poza naszym zasięgiem. 

Edytowane przez SzymQ
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mitek napisał:

No właśnie. Gdybyś w końcu wpadł na jakieś spotkanie to można by  się poznać naprawdę i wiele niewiadomych czy przypuszczeń albo wizji - z jednej i z drugiej strony - by padło a śmiechu by przy tym było... 😉

Dzięki za zaproszenie. Nie wykluczam. 🙂 Wiem jak to jest znać kogos wirtualnie i realnie. Czasem dwie różne osoby. I na ogół ta realna jest dużo ciekawsza i lepsza niż wirtualna. 🙂

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Spiochu napisał:

miałem też okazję jeździć z Szymkiem Bębenkiem. On pokazał co to znaczy jechać na GS FIS.  100km/h na jajo i dopiero płynne skręty na krawędzi. Nawet jednego takiego łuku bym nie przejechał i nikt tutaj również.

No ja przy 94k/godz zaliczyłem glebę, tak więc podpisuję się pod powyższym 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cze

Temat się rozmywa i odchodzi od początkowej dyskusji. Pytanie było jak oceniać, kto to ma robić i jakie są wytyczne SiTN ewolucji znanej potocznie jako Śmig. Jak on teraz wygląda i co w nim jest takiego znamiennego, że odróżnia go od innych technik.

23 godziny temu, Mikoski napisał:

Ocena śmigu na jakichś unifikacjach i nie tylko to taka sama chujnia jak z ocenami za styl w skokach , siedzą leśne dziadki i "oceniają " potrzebne to komuś jak kurwie bliżniaki . Nie musi być ładnie ma byś bezpiecznie i skutecznie .

Damian, całe życie jesteśmy oceniani, a także oceniamy innych. Świadomie, czy też podświadomie. SiTN to brand/marka która stara się dbać o swój wizerunek jak każda firma. Ty zatrudniając podwykonawcę, no też na czymś bazujesz. Załóżmy jest to Ci firma nieznana, masz swoje standardy wykonywania prac, będziesz to firmował swoim nazwiskiem i chcąc-niechcąc zasięgniesz opinii u znajomych firm, czy tez wręcz pojedziesz z nimi na robotę, zobaczyć jak pracują, czy to potrafią robić etc. Czy to jest innego jak egzamin? A Twoja ocena ich działań jest obiektywna? Czy Twoja wiedza (nie mówię o doświadczeniu) jest wystarczająca i idzie z duchem czasu? Czy też jesteś tym leśnym dziadkiem, który nie wykorzystuje nowoczesnych technologii i materiałów, bo uważasz, że dotychczasowe są wystarczające (możesz nawet nie wiedzieć, że są inne - lepsze) i w zupełności spełniają swoją role. Lekarz/doktor/profesor który Ci wykonywał operację, tez nie był osoba przypadkową. Przeszedł wiele etapów nauki, w chuj egzaminów i praktyki. To on firmuje klinikę, w której pracuje, sama klinika bez lekarzy jest tylko umieralnią. Ludzie noszący logo SiTN muszą coś sobą prezentować i mieć odpowiednią wiedzę, przynajmniej taki jest zamysł. Stąd egzaminy praktyczne i oceny. Oceniają to ludzie, a nie suma punktów z odpowiedzi na kartce. Zawsze te oceny będą subiektywne.

17 godzin temu, a_senior napisał:

Tu link do oficjalnego programu l"ENSA (francuskiego): https://mementoski.com/progression-ski/ski-classe-4/ski-classe-4-virages/  Można pooglądać. Tu jest nazwany "Godille moniteur" czyli "Śmig instruktorski". Morgan uczy tego pod nazwą "Skręt krótki dynamiczny". Wygladają tak samo. 🙂

Andrzejku, zerknąłem i widać, że prezentujący to bardzo dobry narciarz o przeszłości zawodniczej. Śmig jako taki ma dzisiaj mniejsze zastosowanie, ze względu na stoki po których jeździmy i sprzęt. "Śmig" w jego wykonaniu, jest idealny, bo warunki są idealne, tak patrząc na jego jazdę, to wystarczy mu wstawić wirtualne tyczki i SL gotowy. Jedzie jak typowy zawodnik/były zawodnik. Myślę, że jego jazda (a raczej technika), wyglądała by całkiem inaczej po stoku, choćby takim z muldami jakie wkleił Jan onegdaj. Ty, jako francuskojęzyczny przytaczasz sporo wiedzy z tejże potęgi narciarskiej, i słusznie. Natomiast z całym do Ciebie szacunkiem, p. Morgan nie jest dla mnie autorytetem narciarstwa, bo to amator dość dobrze jeżdżący, robiący karierę w necie, który znalazł sposób na biznes. Oczywiście, ma to i swoje plusy. To że amator w późnym wieku nauczył się dobrze jeździć, świadczy na jego korzyść. Niektóre tutoriale, tłumaczone łopatologicznie mają sens. Natomiast nauka jazdy z netu w 95% nie ma szans powodzenia, czyli sprzedaje ludziom marzenia. Robisz fajną robotę tłumacząc jego filmy, ale do mnie to nie przemawia.

13 godzin temu, Spiochu napisał:

Na CKI, egzamin poprzedzają tygodniowe ćwiczenia. Każdy poznał i przećwiczył jak ma dokładnie wyglądać ten śmig. Zawodnicy opanowali go wzorowo co potwierdziły opinie kilku IW.

Piotrek, miałem okazję oglądać poziom uczestników takiego egzaminu - szczególnie egzamin z ewolucji. Poziom był różny, od faktycznie bardzo wysokiego po przeciętny, rzekłbym mizerny (oczywiście na tle grupy zdających). Wyników nie znam. Być może na Dolnym Śląsku wszyscy super jeżdżą, natomiast w Małopolsce tak nie jest.

13 godzin temu, Spiochu napisał:

Na CKI, (ale już nie na tyczkach) miałem też okazję jeździć z Szymkiem Bębenkiem. On pokazał co to znaczy jechać na GS FIS.  100km/h na jajo i dopiero płynne skręty na krawędzi. Nawet jednego takiego łuku bym nie przejechał i nikt tutaj również.

 

6 godzin temu, Mitek napisał:

No właśnie o to mi chodzi. Różnica pomiędzy zawodnikiem a amatorem nawet dobrym to przepaść a porównujemy z chłopakiem na poziomie zawodów FiS a gdzie tam jeszcze do PE o PŚ nie mówiąc. Z kolei Tlałka to najwyższa półka ale to jest moje pokolenie - miałem okazję jeździć z obiema na Kasprowym nie raz, bardzo fajne dziewczyny - czyli raczej babcia.

Tu Panowie macie 100% rację, jeśli ktoś sobie wyobraża, że chociaż na krok się zbliży do poziomu jazdy zawodnika, czy byłego zawodnika to jest niespełna rozumu. Piotrek widząc jednego z najlepszych polskich zawodników, wiedząc mimo swoich umiejętności, że poziom tego "przeciętnego" alpejczyka, jest dla niego nieosiągalny. Może sobie tylko wyobrazić, jak jeżdżą zawodnicy/zawodniczki na poziomie europejskim, czy też światowym. Inny świat. Więc analiza, czy jakieś tam uwagi z czyjejkolwiek strony są pozbawione sensu. Nie mówiąc o tym, aby się podniecać na zasadzie - ja tez tak będę kiedyś... Nie, to się nie uda.

4 godziny temu, a_senior napisał:

Dzięki za zaproszenie. Nie wykluczam. 🙂 Wiem jak to jest znać kogos wirtualnie i realnie. Czasem dwie różne osoby. I na ogół ta realna jest dużo ciekawsza i lepsza niż wirtualna. 🙂

Zapraszamy, transport z Krk masz gratis, towarzystwo też 😉

pozdrawiam

ps. Miało być krótko, jak zwykle nie wyszło.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Spiochu napisał:

Śmig nadal jest potrzebny, choć wygląda nico inaczej niż dawniej. 

Piotrze. Mam pytanie z nieco innej beczki. Czy w polskim programie nauczania pojawia się bodaj wzmianka o kontrowersyjnej metodzie H. Harba PMTS? Ktos uczy wg tej metody w Polsce? I czy istnieje w polskim programie coś takiego jak skręt z odciążenia dolnej narty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Piotrek, miałem okazję oglądać poziom uczestników takiego egzaminu - szczególnie egzamin z ewolucji. Poziom był różny, od faktycznie bardzo wysokiego po przeciętny, rzekłbym mizerny (oczywiście na tle grupy zdających). Wyników nie znam. Być może na Dolnym Śląsku wszyscy super jeżdżą, natomiast w Małopolsce tak nie jest.

Podejrzewam, że jednak NIE oglądałeś egzaminu na CKI tylko tzw. egzamin regionalny. Jeśli chodzi o poziom uczestników to są dwa różne światy. Na CKI też jest wielu przeciętnych (ale nie miernych) bo Ci najsłabsi odpadają wcześniej. Ci przeciętni to mniej więcej mój poziom jazdy. Do tego dochodzą najlepsi zawodnicy, którzy wcześniejsze etapy mogą pominąć. Pisałem właśnie o tych najlepszych, nie o przeciętnym uczestniku. A egzaminn odbywał się w Malopolsce.  Poziom wymagań powinien być ten sam, ale praktyka pokazuje, że na CKI wymagania są wyższe niż na wcześniejszych etapach i to nie tylko pod względem punktów (7 vs 6 pkt. na zaliczenie), ale również sposobu oceniania.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Andrzejku, zerknąłem i widać, że prezentujący to bardzo dobry narciarz o przeszłości zawodniczej. Śmig jako taki ma dzisiaj mniejsze zastosowanie, ze względu na stoki po których jeździmy i sprzęt. "Śmig" w jego wykonaniu, jest idealny, bo warunki są idealne, tak patrząc na jego jazdę, to wystarczy mu wstawić wirtualne tyczki i SL gotowy. Jedzie jak typowy zawodnik/były zawodnik. Myślę, że jego jazda (a raczej technika), wyglądała by całkiem inaczej po stoku, choćby takim z muldami jakie wkleił Jan onegdaj. Ty, jako francuskojęzyczny przytaczasz sporo wiedzy z tejże potęgi narciarskiej, i słusznie. Natomiast z całym do Ciebie szacunkiem, p. Morgan nie jest dla mnie autorytetem narciarstwa, bo to amator dość dobrze jeżdżący, robiący karierę w necie, który znalazł sposób na biznes. Oczywiście, ma to i swoje plusy.

Ten śmig to z oficjalnego programu francuskiego ENSA (Narodowa Szkoła Narciarstwa i Alpinizmu). Nie wiem kto jechał, ale musiał to być ktoś dobry bo inaczej nie wypadało. 🙂

Masz sporo racji co do Morgana. Oczywiście, że robi biznes. Zatrudnił kilku instruktorów francuskich z papierami i organizuje niezłe płatne staże. I zarabia na tym pieniądze. 🙂 Podobnie zresztą jak trójka znakomitych narciarzy: Reilly McGlashan, Paul Lorenz i Richard Berger. I wielu innych. Taki jest ten świat. Tak się to życie kręci. 🙂 Ale ja polubiłem szczególnie Morgana z kilku powodów. M.in. lubię jego gadkę. 🙂 I zgadzam się z Toba, że z netu nie da się nauczyć narciarstwa. Nic nie zastąpi realnego instruktora i kilku dni szkolenia w dobrych, najlepiej urozmaiconych i zmiennych warunkach. Ale net może trochę pomóc.

Jak zdrowie pozwoli, bo niestety nie wszystko z nim jest u mnie obecnie OK to wybierzemy się na jakąś wspólną Kasinę czy Chełm. 🙂

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Spiochu napisał:

Podejrzewam, że jednak NIE oglądałeś egzaminu na CKI tylko tzw. egzamin regionalny.

To chyba był egzamin. Odbywał się na Grapie. Trafiłem tam przypadkowo z synem i chyba tak de facto, to byliśmy jedynymi amatorami na stoku. Ludzi było bardzo dużo, ale jak się okazało, jeździło się super bezpiecznie. Równocześnie odbywały się AMP w równoległym, więc byłem największym dziadem na stoku, ale jakoś się zgubiłem w tym tłumie. Odnośnie przeciętnych i miernych - podkreślałem na tle innych, dobrze lub bardzo dobrze jeżdżących osób. Pewnie można to jakoś sprawdzić na necie, co tam się odbywało wówczas, w każdym razie wszyscy byli oceniania z ewolucji + jazda na tyczkach. Nie mówię już o zawodnikach z AMP, którzy tylko chwilkę jeździli po stoku, bo potem były zawody przy orczyku i tam większość przebywała. Na trasie było tylko z 2-3 grupy + egzaminatorzy. Krzesło praktycznie puste jeździło, tylko okresowo było pełne, jak grupa dotarła na dół. Są tu na forum szperacze, pewnie mogą to wyczaić, co to było. Jakieś 2-4 lata temu.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, a_senior napisał:

Zatrudnił kilku instruktorów francuskich z papierami

Andrzeju, a czy on posiada jakiekolwiek kwalifikacje? Bo pewnie wiesz. Czy legitymuje się jakimiś "papierami" francuskiej federacji, czy też odpowiednika rodzimego SiTN? Czy też jest stricte zakręconym narciarzem-amatorem, który przy okazji zarabia robiąc to co lubi. Dla Niego też się znalazło miejsce w necie, tworząc poradniki "dla ludu".

Przykładowy Paul Lorenz to nie amator z pierwszej lepszej wsi, poniższe dane z jego oficjalnej strony, "papiery" nie wzięły się z nikąd, ma podstawy ku temu patrząc na poniższe podpunkty:

  • Current APSI Level 4 Instructor Trainer/Examiner

  • Current APSI Technical Committee Member

  • Current Australian Interski Demo Team (2011 & 2015 Interskis)

  • Beaver Creek Demo Team (2006, 2009)

  • Head Coach 'Babes Of Prey' Demo Team (2008)

  • 2nd Place USA Powder8 Championships (2007)

  • 34 Seasons Teaching (Australia, Austria, Japan, USA, Canada, China)

  • CSIA, CSCF, SAJ certified

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Marcos73 napisał:

To chyba był egzamin. Odbywał się na Grapie. Trafiłem tam przypadkowo z synem i chyba tak de facto, to byliśmy jedynymi amatorami na stoku. Ludzi było bardzo dużo, ale jak się okazało, jeździło się super bezpiecznie. Równocześnie odbywały się AMP w równoległym, więc byłem największym dziadem na stoku, ale jakoś się zgubiłem w tym tłumie. Odnośnie przeciętnych i miernych - podkreślałem na tle innych, dobrze lub bardzo dobrze jeżdżących osób. Pewnie można to jakoś sprawdzić na necie, co tam się odbywało wówczas, w każdym razie wszyscy byli oceniania z ewolucji + jazda na tyczkach. Nie mówię już o zawodnikach z AMP, którzy tylko chwilkę jeździli po stoku, bo potem były zawody przy orczyku i tam większość przebywała. Na trasie było tylko z 2-3 grupy + egzaminatorzy. Krzesło praktycznie puste jeździło, tylko okresowo było pełne, jak grupa dotarła na dół. Są tu na forum szperacze, pewnie mogą to wyczaić, co to było. Jakieś 2-4 lata temu.

pozdrawiam

Naczelny szperacz donosi, data się nie zgadza, ale widać, ze regionalne tam robią co nic nie znaczy

http://www.sitn.pl/szkolenie/egzamin-regionalny/200902130,egzamin-regionalny.html

https://strama-szkola.pl/dla-instruktorow/egzamin-regionalny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Marcos73 napisał:

Andrzeju, a czy on posiada jakiekolwiek kwalifikacje? Bo pewnie wiesz. Czy legitymuje się jakimiś "papierami" francuskiej federacji, czy też odpowiednika rodzimego SiTN? Czy też jest stricte zakręconym narciarzem-amatorem, który przy okazji zarabia robiąc to co lubi. Dla Niego też się znalazło miejsce w necie, tworząc poradniki "dla ludu".

Przykładowy Paul Lorenz to nie amator z pierwszej lepszej wsi, poniższe dane z jego oficjalnej strony, "papiery" nie wzięły się z nikąd, ma podstawy ku temu patrząc na poniższe podpunkty:

  • Current APSI Level 4 Instructor Trainer/Examiner

  • Current APSI Technical Committee Member

  • Current Australian Interski Demo Team (2011 & 2015 Interskis)

  • Beaver Creek Demo Team (2006, 2009)

  • Head Coach 'Babes Of Prey' Demo Team (2008)

  • 2nd Place USA Powder8 Championships (2007)

  • 34 Seasons Teaching (Australia, Austria, Japan, USA, Canada, China)

  • CSIA, CSCF, SAJ certified

pozdrawiam

Same kwalifikacje nie uczą. Choć pewno powyżej pewnego poziomu ciężko by się dogadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Marcos73 said:

Andrzeju, a czy on posiada jakiekolwiek kwalifikacje? Bo pewnie wiesz. Czy legitymuje się jakimiś "papierami" francuskiej federacji, czy też odpowiednika rodzimego SiTN? Czy też jest stricte zakręconym narciarzem-amatorem, który przy okazji zarabia robiąc to co lubi. Dla Niego też się znalazło miejsce w necie, tworząc poradniki "dla ludu".

Przykładowy Paul Lorenz to nie amator z pierwszej lepszej wsi, poniższe dane z jego oficjalnej strony, "papiery" nie wzięły się z nikąd, ma podstawy ku temu patrząc na poniższe podpunkty:

  • Current APSI Level 4 Instructor Trainer/Examiner

  • Current APSI Technical Committee Member

  • Current Australian Interski Demo Team (2011 & 2015 Interskis)

  • Beaver Creek Demo Team (2006, 2009)

  • Head Coach 'Babes Of Prey' Demo Team (2008)

  • 2nd Place USA Powder8 Championships (2007)

  • 34 Seasons Teaching (Australia, Austria, Japan, USA, Canada, China)

  • CSIA, CSCF, SAJ certified

pozdrawiam

Marku, ale jakie to ma znaczenie, jaką kto ma listę tytułów? Jest wolny rynek i każdy wybiera sobie instruktora jakiego chce. Ja tam w papiery żadnego ze swoich instruktorów nie patrzyłem, bo interesowała mnie wartość, którą realnie dostaję. Jeżeli Morgan uczy skutecznie i jest na niego popyt, to nie są mu potrzebne te papiery. A jeśli jest wizjonerem, który łamie schematy to pewnie nawet by ich nie dostał... 

Edytowane przez SzymQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, star napisał:

Naczelny szperacz donosi, data się nie zgadza, ale widać, ze regionalne tam robią co nic nie znaczy

http://www.sitn.pl/szkolenie/egzamin-regionalny/200902130,egzamin-regionalny.html

https://strama-szkola.pl/dla-instruktorow/egzamin-regionalny

Cze

Ale co się nie zgadza? Równocześnie sie to odbywało, ale nie kolidowało ze sobą. Zawody były w równoległym (solo czy drużynowe - nie wiem), AMP, AZS wintercup, też nie wiem, CKI czy też Regionalny, też nie mam pojęcia, wiem tylko, że parę osób postronnych ze względu na tłok, a wokół sporo stoków „pustych”. Nikt tam się nie pchał. My też początkowo chcieliśmy zmienić, ale finalnie okazało się, że to tylko pozorny tłok, pogoda i warunki świetne.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...