Skocz do zawartości

Krajoznawczo po okolicy....


mig

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Spiochu napisał:

Wzorowy przykład agresywnego szosowca. Na ścieżkach zapierdala i wszystkich wyprzedza na milimetry, ale drogą jedzie środkiem pasa żeby żaden kierowca nie mógł go normalnie minąć. Łamie tym samym przepisy i drastycznie utrudnia ruch. Niedzielni rowerzyści a nawet dzieci potrafią jechać przy krawędzi,  poboczem, albo nawet po chodniku, jeśli jest taka możliwość. Nie powodują takiego zagrożenia na drodze i nie tamują ruchu.

Nie normalnie a nienormalnie nie minąć a wyprzedzić. Normalnie masz zachować bezpieczna odległość a nie zdmuchnąć gościa muskając tak żeby skończył w rowie. Na drodze nie można być zbytnim gentlemanem bo się to źle kończy. Cyt

Przepis ten określa, że aby bezpiecznie i zgodnie z prawem wykonać wyprzedzanie rowerzysty, odległość między kierowcą i rowerzystą podczas manewru powinna wynosić przynajmniej 1 metr. Odstęp od rowerzysty podczas wyprzedzania warto jednak zwiększyć do 1,5-2 metrów

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Co mnie wkurza u rowerzystów? W mieście są tacy którzy poruszają się jezdnią mając do dyspozycji 2 ścieżki rowerowe po obu stronach drogi. Tego nie rozumiem, mają do tego prawo, ale niepotrzebnie stwarzają niebezpieczeństwo dla siebie i innych użytkowników. Następnie to brak stosowania zasady ograniczonego zaufania. Ja jestem nauczony (i moim dzieciom to wpoiłem) że mimo iż mam pierwszeństwo, trzeba zwolnić i się rozejrzeć, dlatego nie lubię jeździć po mieście, bo jest masa dróg dojazdowych, skrzyżowań, przejść dla pieszych etc., gdzie ja zawsze zwalniam, lub się zatrzymuję, chociaż teoretycznie to ja mam pierwszeństwo. W razie kolizji to moje szanse w starciu z samochodem są iluzoryczne, może będę miał rację i wygram w sądzie - tylko co z tego? Dotyczy to również przejść dla pieszych z sygnalizacją. Ja sobie nie wyobrażam przechodzenia na zielonym bez uprzedniego rozglądnięcia się. A ten schemat jest nagminny.

Sporo rowerzystów chyba nie zdaje sobie sprawy, że oprócz praw mają również obowiązki. Jest sporo agresywnych, może nie do innych rowerzystów ale dla samochodów oraz pieszych. Bardzo mocno manifestują swoje prawa zapominając o tym, że poruszając się na ścieżce muszą ustąpić pieszym przechodzącym w wyznaczonym pasami miejscu. Jadą jakby nigdy nic, nie zwracając uwagi na nikogo. Jadą ścieżką, więc mają pierwszeństwo z urzędu. Na szosach jeżdżą szybciej - to fakt, bo to szybkie rowery są, ale nie zauważyłem jakiegoś chamstwa z tejże grupy cyklistów. Może za mało jeżdżę. Ale wracając do tych, którym się wydaje, że są królami ścieżek rowerowych, miałem taka sytuację w Dźwirzynie będąc na letnim wypoczynku wraz z rodziną. Otóż jechał facet na rowerze ścieżką i dojeżdżał do skrzyżowania gdzie zatrzymała się dziewczyna/kobieta (przed przejściem, ścieżką). Niestety goś dość szybko jechał, a ona go niestety nie zauważyła Ruszyła  jak był przed jej maską. Nic się nie stało, ale jak gość je..ał tą bidną babę, ona go przepraszała, że go nie zauważyła, a on ją wymyślał od najgorszych. My szliśmy chodnikiem w ich stronę wzdłuż ścieżki rowerowej w ich stronę dochodząc do przejścia na drugą stronę ulicy. A że jestem niski, więc złośliwy też na 100% bo mi się serce w gównie macza, postanowiłem sprawdzić, czy ów cyklista przepisy zna. No rozpędził się chłopina, stanęliśmy przed przejściem dla pieszych (pasy były również na ścieżce, a znak stał jak byk informujący o przejściu), czekałem co zrobi. No przecież nas nie zauważył, chociaż Żona jest wysoka. Ostentacyjnie wszedłem na pasy, przytrzymując rodzinę, żeby jednak tego  nie robiła, gość się w końcu wyj....ał. Do 2-óch razy sztuka. Nie będę pisał co było dalej, szkoda klawiatury. Oczywiście był święcie przekonany że miał pierwszeństwo. Zaproponowałem, aby policja rozstrzygnęła ten problem, chyba się zreflektował i poobijany pojechał dalej.

pozdrawiam

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Co mnie wkurza u rowerzystów? W mieście są tacy którzy poruszają się jezdnią mając do dyspozycji 2 ścieżki rowerowe po obu stronach drogi. Tego nie rozumiem, mają do tego prawo, ale niepotrzebnie stwarzają niebezpieczeństwo dla siebie i innych użytkowników. Następnie to brak stosowania zasady ograniczonego zaufania. Ja jestem nauczony (i moim dzieciom to wpoiłem) że mimo iż mam pierwszeństwo, trzeba zwolnić i się rozejrzeć, dlatego nie lubię jeździć po mieście, bo jest masa dróg dojazdowych, skrzyżowań, przejść dla pieszych etc., gdzie ja zawsze zwalniam, lub się zatrzymuję, chociaż teoretycznie to ja mam pierwszeństwo. W razie kolizji to moje szanse w starciu z samochodem są iluzoryczne, może będę miał rację i wygram w sądzie - tylko co z tego? Dotyczy to również przejść dla pieszych z sygnalizacją. Ja sobie nie wyobrażam przechodzenia na zielonym bez uprzedniego rozglądnięcia się. A ten schemat jest nagminny.

Sporo rowerzystów chyba nie zdaje sobie sprawy, że oprócz praw mają również obowiązki. Jest sporo agresywnych, może nie do innych rowerzystów ale dla samochodów oraz pieszych. Bardzo mocno manifestują swoje prawa zapominając o tym, że poruszając się na ścieżce muszą ustąpić pieszym przechodzącym w wyznaczonym pasami miejscu. Jadą jakby nigdy nic, nie zwracając uwagi na nikogo. Jadą ścieżką, więc mają pierwszeństwo z urzędu. Na szosach jeżdżą szybciej - to fakt, bo to szybkie rowery są, ale nie zauważyłem jakiegoś chamstwa z tejże grupy cyklistów. Może za mało jeżdżę. Ale wracając do tych, którym się wydaje, że są królami ścieżek rowerowych, miałem taka sytuację w Dźwirzynie będąc na letnim wypoczynku wraz z rodziną. Otóż jechał facet na rowerze ścieżką i dojeżdżał do skrzyżowania gdzie zatrzymała się dziewczyna/kobieta (przed przejściem, ścieżką). Niestety goś dość szybko jechał, a ona go niestety nie zauważyła Ruszyła  jak był przed jej maską. Nic się nie stało, ale jak gość je..ał tą bidną babę, ona go przepraszała, że go nie zauważyła, a on ją wymyślał od najgorszych. My szliśmy chodnikiem w ich stronę wzdłuż ścieżki rowerowej w ich stronę dochodząc do przejścia na drugą stronę ulicy. A że jestem niski, więc złośliwy też na 100% bo mi się serce w gównie macza, postanowiłem sprawdzić, czy ów cyklista przepisy zna. No rozpędził się chłopina, stanęliśmy przed przejściem dla pieszych (pasy były również na ścieżce, a znak stał jak byk informujący o przejściu), czekałem co zrobi. No przecież nas nie zauważył, chociaż Żona jest wysoka. Ostentacyjnie wszedłem na pasy, przytrzymując rodzinę, żeby jednak tego  nie robiła, gość się w końcu wyj....ał. Do 2-óch razy sztuka. Nie będę pisał co było dalej, szkoda klawiatury. Oczywiście był święcie przekonany że miał pierwszeństwo. Zaproponowałem, aby policja rozstrzygnęła ten problem, chyba się zreflektował i poobijany pojechał dalej.

pozdrawiam

Jako rzecze Muniek:

widziałem na żywo wielu idiotów

choc nie chciałbym ich poznać nawet online

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

Bardzo mocno manifestują swoje prawa zapominając o tym, że poruszając się na ścieżce muszą ustąpić pieszym przechodzącym w wyznaczonym pasami miejscu.

Problem w tym, że większość pasów wymalowanych na ścieżkach rowerowych nic nie znaczy, bo nie mają odpowiedniego oznakowania pionowego. Stąd w świetle prawa nie są przejściami dla pieszych.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, cyniczny napisał:

Problem w tym, że większość pasów wymalowanych na ścieżkach rowerowych nic nie znaczy, bo nie mają odpowiedniego oznakowania pionowego. Stąd w świetle prawa nie są przejściami dla pieszych.

Cze

Znak był, a czy był wspólny dla obu przejść - czy nie - to nie wiem. W każdym razie był skierowany w stronę nadjeżdżającego. Wg. mnie było prawidłowo oznakowane. Ale masz rację, prosta sprawa już nie jest taka prosta, a jak to u nas sprzeczne przepisy są, bo jeden z zapisów mówi o równoznaczności oraz że nie muszą być poprzedzone znakami pionowymi, a drugi już wprost przeciwnie. O curwa ale kyrk. A wystarczyło zrobić wyjątki i jeden zapis - bo znaków poziomych jest mało. A tak jest lepiej - bo trudniej.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, cyniczny napisał:

Problem w tym, że większość pasów wymalowanych na ścieżkach rowerowych nic nie znaczy, bo nie mają odpowiedniego oznakowania pionowego. Stąd w świetle prawa nie są przejściami dla pieszych.

Cześć

Ja jadąc rowerem raczej patrzę gdzie jadę i zwracam uwagę na otoczenie, dla mnie pasy to pasy i nawet gdybym o tym niuansie wiedział, to na myśl by mi nie przeszło aby to udowadniać pieszym. Pewnie ten zjeb z poprzedniego mojego wpisu by to zrobił. Ale są ludzie i klamki, parapety i szklanki.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.06.2023 o 09:43, kordiankw napisał:

To znaczy, że ludzie nieprzestrzegający przepisów ruchu drogowego będą to robić niezależnie od środka transportu czy będzie to auto, czy rower. Bo tego dotyczyło pytanie, powtórzę je: dlaczego ludzie przesiadając się z auta na rower dostają małpiego rozumu?

Bo nie grożą im punkty karne???

Edytowane przez Wujot2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, star napisał:

Nie normalnie a nienormalnie nie minąć a wyprzedzić. Normalnie masz zachować bezpieczna odległość a nie zdmuchnąć gościa muskając tak żeby skończył w rowie. Na drodze nie można być zbytnim gentlemanem bo się to źle kończy. Cyt

Przepis ten określa, że aby bezpiecznie i zgodnie z prawem wykonać wyprzedzanie rowerzysty, odległość między kierowcą i rowerzystą podczas manewru powinna wynosić przynajmniej 1 metr. Odstęp od rowerzysty podczas wyprzedzania warto jednak zwiększyć do 1,5-2 metrów

Znam ten przepis i nigdy rowerzysty do rowu nie zepchnąłem. mijam go tak daleko jak jest to możliwe. Przy pustej drodze nawet kilka metrów odstępu.  Czasem może to było mniej niż metr, ale na styk to pewnie nigdy, nie mam takiego wyczucia.

"minąćmijać

1. «przejść, przejechać obok jakichś osób, rzeczy, obiektów» " 
Takie sformułowanie jest prawdiłowe ale znam różnicę w kodeksie drogowym
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Co mnie wkurza u rowerzystów? W mieście są tacy którzy poruszają się jezdnią mając do dyspozycji 2 ścieżki rowerowe po obu stronach drogi. Tego nie rozumiem, mają do tego prawo, ale niepotrzebnie stwarzają niebezpieczeństwo dla siebie i innych użytkowników. Następnie to brak stosowania zasady ograniczonego zaufania. Ja jestem nauczony (i moim dzieciom to wpoiłem) że mimo iż mam pierwszeństwo, trzeba zwolnić i się rozejrzeć, dlatego nie lubię jeździć po mieście, bo jest masa dróg dojazdowych, skrzyżowań, przejść dla pieszych etc., gdzie ja zawsze zwalniam, lub się zatrzymuję, chociaż teoretycznie to ja mam pierwszeństwo. W razie kolizji to moje szanse w starciu z samochodem są iluzoryczne, może będę miał rację i wygram w sądzie - tylko co z tego? Dotyczy to również przejść dla pieszych z sygnalizacją. Ja sobie nie wyobrażam przechodzenia na zielonym bez uprzedniego rozglądnięcia się. A ten schemat jest nagminny.

Sporo rowerzystów chyba nie zdaje sobie sprawy, że oprócz praw mają również obowiązki. Jest sporo agresywnych, może nie do innych rowerzystów ale dla samochodów oraz pieszych. Bardzo mocno manifestują swoje prawa zapominając o tym, że poruszając się na ścieżce muszą ustąpić pieszym przechodzącym w wyznaczonym pasami miejscu. Jadą jakby nigdy nic, nie zwracając uwagi na nikogo. Jadą ścieżką, więc mają pierwszeństwo z urzędu. Na szosach jeżdżą szybciej - to fakt, bo to szybkie rowery są, ale nie zauważyłem jakiegoś chamstwa z tejże grupy cyklistów. Może za mało jeżdżę. Ale wracając do tych, którym się wydaje, że są królami ścieżek rowerowych, miałem taka sytuację w Dźwirzynie będąc na letnim wypoczynku wraz z rodziną. Otóż jechał facet na rowerze ścieżką i dojeżdżał do skrzyżowania gdzie zatrzymała się dziewczyna/kobieta (przed przejściem, ścieżką). Niestety goś dość szybko jechał, a ona go niestety nie zauważyła Ruszyła  jak był przed jej maską. Nic się nie stało, ale jak gość je..ał tą bidną babę, ona go przepraszała, że go nie zauważyła, a on ją wymyślał od najgorszych. My szliśmy chodnikiem w ich stronę wzdłuż ścieżki rowerowej w ich stronę dochodząc do przejścia na drugą stronę ulicy. A że jestem niski, więc złośliwy też na 100% bo mi się serce w gównie macza, postanowiłem sprawdzić, czy ów cyklista przepisy zna. No rozpędził się chłopina, stanęliśmy przed przejściem dla pieszych (pasy były również na ścieżce, a znak stał jak byk informujący o przejściu), czekałem co zrobi. No przecież nas nie zauważył, chociaż Żona jest wysoka. Ostentacyjnie wszedłem na pasy, przytrzymując rodzinę, żeby jednak tego  nie robiła, gość się w końcu wyj....ał. Do 2-óch razy sztuka. Nie będę pisał co było dalej, szkoda klawiatury. Oczywiście był święcie przekonany że miał pierwszeństwo. Zaproponowałem, aby policja rozstrzygnęła ten problem, chyba się zreflektował i poobijany pojechał dalej.

pozdrawiam

 

Nie specjalnie mi szkoda tego pajaca na rowerze, ale miej świadomość, że taka celowa akacja to również złamanie przepisów a może nawet przestępstwo. Oczywiście nikt Ci tego nie udowodni.

W byłej firmie dyrektor opowiadał jak celowo wjechał autem w inne, które wymusiło pierwszenstwo i zajechało mu drogę(zmiana pasa). W złości przyznał się do tego policji i miał mieć sprawę karną za celowe niszczenie mienia czy cos takiego. Na szczęście policja mu doradziła zmienić zeznania i się rozeszło po kościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Marcos73 napisał:

Czasem lepiej udawać głupa niż rżnąć erudytę, człowieka orkiestrę, którym się nie jest.

Kompleksów nie mam z powodu niskiego wzrostu, a przykład który podałem to słowa mojego dziadka który utkwił mi w pamięci. Taka była kiedyś opinia oparta na jednostkowym przypadku (Hitler), co nie ma przełożenia nijak na dzisiejsze realia (chociaż mamy takiego jednego rodzynka w kraju). Jeśli się otaczasz ludźmi którzy kradną i się rozpychają łokciami, to zmień otoczenie. Ja znam tylko takich, którzy ciężką pracą, ryzykując więcej niż inni oraz wykorzystując w większej części swój mózg niż przeciętny Kowalski poprawili swój status materialny. Proponuję spróbować.

pozdrawiam

Sprawdziłem w googlu i hitler był dość wysoki jak na swoje czasy, już prędzej kaczor sie łapie.

Znowu świat 0-1, wszyscy, nikt, tylko, zawsze itd. Podejrzewam, że spotkałeś wielu zarówno jednych jak i drugich.

Znam wielu, którzy ciężko pracują w trudnych intelektualnie zawodach za bardzo przeciętne pieniądze. Te cechy nie są decydujące. Już prędzej to ryzyko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Lexi napisał:

Niby tak ale jazda "przy krawędzi" jest niebezpieczna dla rowerzysty bo może być spychany przez idiotów  (pisał o tym @kordiankw wyżej) dla tego ustawa pozwala rowerzyście na 70cm od krawędzi a nakazana odległość dla pojazdu wyprzedzającego to minimum 1m.

Chodnik byłby lepszy ale tutaj w praktyce nie można wjechać bo przepis mówi :

"rowerzysta na chodniku może się znaleźć wyłączenie wtedy, jeśli mamy do czynienia z jezdnią, na której nie ma drogi, ani pasa dla rowerów, auta mogą tam zgodnie ze znakami jeździć  z prędkością powyżej 50 km/h, a chodnik ma co najmniej 2 m szerokości."

Jest jeszcze kilka mniej istotnych wyjątków (pogoda, dzieci...) ale generalnie wychodzi na to ze w obszarach zabudowanych raczej nie wolno a w niezabudowanych zbyt wielu chodników pewnie nie ma a już 2m szerokich pewnie jeszcze mniej..

 

Tak, zgadza się. Jazda po drogach z dużym ruchem jest niebezpieczna a durne (choć raczej martwe) przepisy o chodnikach nie pomagają.

Problem w tym że szosowcy (rzadziej inni rowerzysci) chcą dostosować do siebie ruch na drodze, gdzie stanowią ułamek użytkowników. 1 kolarz chce zrobić trening, więc 100 osób ma jechać do pracy dwa razy dłużej i emitować dużo więcej spalin.  Rower, który zajmuje pas ruchu to skrajnie szkodliwe rozwiązanie. No chyba, że przekonamy wszystkich, żeby zniknęly samochody i jeździmy tylko na rowerach, wtedy to będzie działać.

Zamiast męczyć wszystkich szosą na wojewódzkiej, można wybrać wiejskie drogi lub kupić gravela i jeździć po leśnych szutrach a na drogach poboczem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, SzymQ napisał:

W niezłych kręgach się obracasz... 😞

To był świetny gość. Mega zaangażowany w pracę, pomocny dla każdego, Po fabryce chodził w krótkich spodenkach i wspinał się po maszynach jak coś chciał sprawdzić. 🙂 Jedynie trochę nerwowy był, dlatego taki przypał.

 

Btw. Wielu odwaliło w życiu podobne głupoty, ale nieliczni wprost się do tego przyznają.

 

 

 

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Spiochu said:

To był świetny gość. Mega zaangażowany w pracę, pomocny dla każdego, Po fabryce chodził w krótkich spodenkach i wspinał się po maszynach jak coś chciał sprawdzić. 🙂 Jedynie trochę nerwowy był, dlatego taki przypał.

Ludzie, których uważam za świetnych gości nie doprowadzają celowo do kolizji... Tak robią tylko prymitywne cwaniaczki, na których wydawało się, że masz ugruntowany pogląd. Ponoć jeszcze słabo płacą... 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SzymQ napisał:

Ludzie, których uważam za świetnych gości nie doprowadzają celowo do kolizji... Tak robią tylko prymitywne cwaniaczki, na których wydawało się, że masz ugruntowany pogląd. Ponoć jeszcze słabo płacą... 😉

Generalnie tak jest jak piszesz, ale to nie był prymitywny cwaniaczek.  Może miał problem z panowaniem nad emocjami?

Zresztą z firmy go w końcu wyrzucili, bo się kłocił z prezesem. Zastąpili go jakimś dużo mniej kompetentnym cwaniaczkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Spiochu said:

Może miał problem z panowaniem nad emocjami?

No może. Może Ci bohaterowie filmów na YT co wysiadają z samochodów prestiżowej marki i lecą z łapami, albo wyjmują sprzęt z bagażnika też mają problem z panowaniem nad emocjami. Ja tam wrzucam takie zachowania do jednego wora i nie słucham wymówek. Może oni po prostu nie powinni jeździć samochodem, bo albo komuś zrobią krzywdę, albo sami na zawał zejdą z tej złości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SzymQ napisał:

No może. Może Ci bohaterowie filmów na YT co wysiadają z samochodów prestiżowej marki i lecą z łapami, albo wyjmują sprzęt z bagażnika też mają problem z panowaniem nad emocjami. Ja tam wrzucam takie zachowania do jednego wora i nie słucham wymówek. Może oni po prostu nie powinni jeździć samochodem, bo albo komuś zrobią krzywdę, albo sami na zawał zejdą z tej złości. 

Bo to agresywny rowerzysta był, tylko chwilowo poruszał się samochodem 😉 .

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, SzymQ napisał:

No może. Może Ci bohaterowie filmów na YT co wysiadają z samochodów prestiżowej marki i lecą z łapami, albo wyjmują sprzęt z bagażnika też mają problem z panowaniem nad emocjami. Ja tam wrzucam takie zachowania do jednego wora i nie słucham wymówek. Może oni po prostu nie powinni jeździć samochodem, bo albo komuś zrobią krzywdę, albo sami na zawał zejdą z tej złości. 

No chyba nie powinni jezdzic ale jak pokazuje przyklad z forum to nie wystarczy.

Marek celowo doprowadzil do wypadku rowerzysty i nawet nie mozna go wytlumaczyc dzialaniem w afekcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Spiochu napisał:

 

Tak, zgadza się. Jazda po drogach z dużym ruchem jest niebezpieczna a durne (choć raczej martwe) przepisy o chodnikach nie pomagają.

Problem w tym że szosowcy (rzadziej inni rowerzysci) chcą dostosować do siebie ruch na drodze, gdzie stanowią ułamek użytkowników. 1 kolarz chce zrobić trening, więc 100 osób ma jechać do pracy dwa razy dłużej i emitować dużo więcej spalin.  Rower, który zajmuje pas ruchu to skrajnie szkodliwe rozwiązanie. No chyba, że przekonamy wszystkich, żeby zniknęly samochody i jeździmy tylko na rowerach, wtedy to będzie działać.

Zamiast męczyć wszystkich szosą na wojewódzkiej, można wybrać wiejskie drogi lub kupić gravela i jeździć po leśnych szutrach a na drogach poboczem.

Cześć

Lepiej bym tego nie napisał. W 100% przelałeś na ekran moje myśli.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie to totalna kolejna bzdura.

Dla motorowerzystów też macie jakieś złote rady typu unikać DW, jeździć po gruntówkach lub kupić sobie motor z prawdziwego zdarzenia? Bo jeden hrabia z drugim nie jest w stanie zrezygnować z wożenia dupska samochodem i musi po 5 bułek do marketu oddalonego o 1 km dymać samochodem i mu rowerzyści przeszkadzają.

To ja też mam świetną radę: jak nie jesteś w stanie bezpiecznie wyprzedzić jednego kolarza i Twój czas dojazdu do pracy/sklepu whatever wydłuża się przez to dwukrotnie, zrezygnuj z samochodu, bo nie powinieneś się poruszać nim po drogach publicznych.

  • Like 2
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Spiochu napisał:

Zamiast męczyć wszystkich szosą na wojewódzkiej, można wybrać wiejskie drogi lub kupić gravela i jeździć po leśnych szutrach .........

Tak dokładnie...sam staram sie jeździć po właśnie lasach i zadupiach bo bezpieczniej i dla mnie i dla innych - na wsi jeżdzę często po chodnikach (wbrew martwemu przepisowi) ale tutaj nikt nigdzie na nogach nie chodzi wiec jest zawsze pusto - w miastach cieżko o taki komfort..

Znamienne że większość ludzi dla których rower przedstawia wartość użytkową a nie sportową czy hobbystyczną jakoś normalniej potrafi sie zachowywać. (tak obserwuje ....i raczej nie ma problemu z oceną kto jest kto)...... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Spiochu napisał:

Marek celowo doprowadzil do wypadku rowerzysty i nawet nie mozna go wytlumaczyc dzialaniem w afekcie.

Ja do niczego nie doprowadziłem, to on doprowadził  nie przestrzegając znaków i przepisów. Ja jako pieszy zachowałem się jak powinienem, zatrzymałem się przed przejściem, rozglądnąłem się i wszedłem na przejście. NIe w niego, nie tuż przed niego, on jechał zbyt szybko i nawet nie zwolnił widząc pieszych przed przejściem. Wywalił się bo wykonał awaryjne hamowanie i koło mu uślizgło. Wykorzystałem tylko prawo, które mi przysługuje. Miał wystarczająco dużo czasu, aby zwolnić i nas przepuścić. Normalnie to bym go przepuścił, bo ani się nigdzie nie spieszyłem, a jak się już zatrzymałem, to co mi szkodzi poczekać te 5 czy 10 sekund dłużej. Przecież to standard u ludzi z jakąś wyżej rozwiniętą kultura osobistą. Nie raz czy to ja czy też mnie jadąc na rowerze przepuszczają piesi wykonując stosowne gesty, za co dziękuję skinieniem głowy lub podobnym gestem w wyrazie podziękowania. Ale zawsze zwalniam stosując zasadę ograniczonego zaufania, bo ten gest może nie być do mnie skierowany. Chamstwo trzeba tępić, ja wolę czasami działać, bo tłumaczenie i polubowne załatwienie sprawy dają często odwrotny efekt.

Mamy półrocznego psa, gryzienie ludzi to dla niego zabawa, no już mocno gryzie, bo urósł. Żona próbowała mu tłumaczyć że nie wolno, podniesionym głosem etc. Ode mnie dostał 3 x szmatą i już wie co znaczy słowo nie wolno. Terapia wstrząsowa, nauka na całe jego przyszłe życie.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cyniczny napisał:

A dla mnie to totalna kolejna bzdura.

Dla motorowerzystów też macie jakieś złote rady typu unikać DW, jeździć po gruntówkach lub kupić sobie motor z prawdziwego zdarzenia? Bo jeden hrabia z drugim nie jest w stanie zrezygnować z wożenia dupska samochodem i musi po 5 bułek do marketu oddalonego o 1 km dymać samochodem i mu rowerzyści przeszkadzają.

To ja też mam świetną radę: jak nie jesteś w stanie bezpiecznie wyprzedzić jednego kolarza i Twój czas dojazdu do pracy/sklepu whatever wydłuża się przez to dwukrotnie, zrezygnuj z samochodu, bo nie powinieneś się poruszać nim po drogach publicznych.

Cześć

To jest wyjątkowo głupia rada jednostronna i egoistyczna. Jeżdżę dużo rowerem i mam zasadę nieblokowania ruchu. Jestem w stanie bez problemu zjechać na pobocze czy nawet się zatrzymać aby tego nie robić. Jak kierowca stanie mi samochodem na ścieżce rowerowej to zwracam uwagę na błąd a jak ma jakieś problemy to po prostu opierdalam ale na jezdni to raczej ja jestem gościem i tak to traktuję. W zimie to nawet jeżdżę po dużo bardziej niebezpiecznych w sensie śliskości nawierzchni chodnikach aby ułatwić poruszanie się kierowcom ale ... może to debilna filozofia.

Może muszę to zmienić i na rowerze kazać każdemu wsiadać na rower, będąc w samochodzie - jeździć samochodem a najlepiej niech nie wychodzą a domu bo mi przeszkadzają.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...