Skocz do zawartości

Krajoznawczo po okolicy....


mig

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

To jest wyjątkowo głupia rada jednostronna i egoistyczna. Jeżdżę dużo rowerem i mam zasadę nieblokowania ruchu. Jestem w stanie bez problemu zjechać na pobocze czy nawet się zatrzymać aby tego nie robić. Jak kierowca stanie mi samochodem na ścieżce rowerowej to zwracam uwagę na błąd a jak ma jakieś problemy to po prostu opierdalam ale na jezdni to raczej ja jestem gościem i tak to traktuję. W zimie to nawet jeżdżę po dużo bardziej niebezpiecznych w sensie śliskości nawierzchni chodnikach aby ułatwić poruszanie się kierowcom ale ... może to debilna filozofia.

Może muszę to zmienić i na rowerze kazać każdemu wsiadać na rower, będąc w samochodzie - jeździć samochodem a najlepiej niech nie wychodzą a domu bo mi przeszkadzają.

Pozdro

Egoistyczne to są Twoje teksty - spróbuj na oponach 25 mm zjechać na sypkie pobocze lub choćby wjechać w studzienkę wtedy pogadamy, tu już Twoja empatia nagle się kończy co nie. 

Zgodzę się z Tobą - to jest debilna filozofia żeby ułatwiać komuś poruszanie się po drodze kosztem Twojego bezpieczeństwa. Problem w tym, że Ty na rowerze na drodze publicznej czujesz się gościem co to ma tylko przepraszać i spierdalać, ja czuję się pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego ze wszystkimi prawami i obowiązkami.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, cyniczny napisał:

Egoistyczne to są Twoje teksty - spróbuj na oponach 25 mm zjechać na sypkie pobocze lub choćby wjechać w studzienkę wtedy pogadamy, tu już Twoja empatia nagle się kończy co nie. 

Zgodzę się z Tobą - to jest debilna filozofia żeby ułatwiać komuś poruszanie się po drodze kosztem Twojego bezpieczeństwa. Problem w tym, że Ty na rowerze na drodze publicznej czujesz się gościem co to ma tylko przepraszać i spierdalać, ja czuję się pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego ze wszystkimi prawami i obowiązkami.

Cześć

Hmmm... Gdzie tu egoizm?  Stosując Twoje podejście powinienem czuć się jako pełnoprawny uczestnik ruchu drogowego i nie zjeżdżać bo... mogę? OK.

Ja nie widzę żadnego zagrożenia dla mojego bezpieczeństwa, po prostu chcę trochę ułatwić innym kosztem mojego komfortu raczej. Jeżę;i to debilna filozofia to trudno ale, nie zamierzam jej zmieniać.

Jadąc w grupie czy grupetto - wyobraź sobie, ze mi się zdarza nawet na tym moim złomie - jest ogólnie przyjęty system znaków i sygnałów. Takim słowem jest krzyk "AUTO" i wszyscy wiedzą, że jedzie samochód, należy się uporządkować, wzmóc czujność i dać miejsce. To taki sam standard jak okrężne ruchy ręką oznaczające kamień czy dziurę do ominięcia, jak znak uwaga hamujemy czy "kierunkowskaz". I powiem ci szczerze, że wszyscy je stosują z pożytkiem dla wszystkich uczestników ruchu. jak się jedzie samemu to jest znacznie łatwiej.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Mitek napisał:

Jadąc w grupie czy grupetto - wyobraź sobie, ze mi się zdarza nawet na tym moim złomie - jest ogólnie przyjęty system znaków i sygnałów. Takim słowem jest krzyk "AUTO" i wszyscy wiedzą, że jedzie samochód, należy się uporządkować, wzmóc czujność i dać miejsce. 

Pozdro

I widziałeś jak grupa/grupetto zjeżdża nagle na pobocze i się zatrzymuje żeby przepuścić samochody?

Bo to, że się porządkują czyli jadą jeden za drugim to jest właśnie oczywistość. Takie obowiązki mają poruszając się po drogach publicznych. PoRD jasno określa, że jazda obok siebie rowerzystów jest zabroniona z wyjątkiem sytuacji gdy nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu. Ale jest to zupełnie inna sytuacja od tej gdy jedziesz sam i chcesz aby zjeżdżał na pobocze czy tez zatrzymywał się za każdym razem żeby ułatwić przejazd samochodom. 

A dodatkowa sygnalizacja w grupie też jest głownie nie po to żeby ułatwić samochodom jazdę, ale dla własnego bezpieczeństwa.

A filozofia dlatego jest debilna, bo Ty wybierasz śliski/zalodzony/zaśnieżony chodnik zamiast odśnieżoną ulicę. I dopóki Ty sobie tak wybierasz to mi nic do tego, ale jeśli chcesz zmusić do tego mnie to mówię zapomnij.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ależ... Ja nikogo do niczego nie chcę zmuszać. Po prostu uważam, że można - to chyba spora różnica.

Mamy np. taką zasadę, że nie jeździmy krajówkami. Czasami się nie da bo np. jest most bez brodu w okolicy - bo jeżeli jest takowy to staramy się wybrać bród - zabawa zawsze jest zajebista. Ale jeżeli nie ma to jedziemy pełną pytą i zjeżdżamy przy pierwszej okazji - dla własnego bezpieczeństwa właśnie - no bo wiesz sam, że słabo się jedzie z TIRem na plecach. 

To dyskusja trochę akademicka bo w okolicach ES i S Warszawy w promieniu powiedzmy 50km znam dziesiątki km dróg gdzie można jechać, praktycznie, bez żadnego samochodowego ruchu kilometrami po naprawdę niezłym asfalcie. Na południe od Piaseczna, w szeroko pojętym dorzeczu Jeziorki są takie fantastyczne asfalty, ze aż czasami żałuję, że dość daleko mam. Zresztą z pewnością są Ci znane.

Jeszcze raz - żeby było jasne - nie piszę aby ktoś cokolwiek musiał robić ale pokazuję, ze można.

Pozdro serdeczne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne rozumiem, choć z poprzednich postów dla mnie inaczej to brzmiało:-)

W moim przypadku przy jeździe rowerem na pierwszy miejscu zawsze stawiam swoje bezpieczeństwo - co przez to rozumiem:

- chcę być widoczny przez cały czas, stąd m.in. jeżdżę z odpalonym migającym przednim światłem w dzień,  w nocy pełne oświetlenie choć migającego przedniego staram się nie używać,

- chcę być przewidywalny, stąd wszelkie manewry planuję z wyprzedzeniem i je odpowiednio sygnalizuję, również na ścieżkach używam rąk (nie do rękoczynów:-)) do sygnalizowania skrętów,

- chcę aby kierowcy wyprzedzali mnie z przepisową odległością lub nie wyprzedzali wcale gdy nie ma na to miejsca, stąd poruszam się w mniej więcej w jednej trzecie szerokości pasa, ktoś tu już pisał, że jedzie w prawej koleinie i mniej więcej tak jadę,

- powyższe również umożliwia mi nie wykonywanie gwałtownych manewrów w celu ominięcia np. zapadniętej studzienki lub innych niespodzianek (tłuczone szkło, kamienie itp) które jeśli zalega to właśnie przy prawej krawędzi jezdni,

Co do okolic Piaseczna, to 100% zgody, są naprawdę piękne asfalty w spokojnych okolicznościach przyrody i zazwyczaj takie wybieram:-) Ale rozumiem też osoby które jeżdżą po DW. Zresztą DW DW nie równa. Bywają takie, że ruch na nich jest mocno ograniczony. W maju jeździłem po Mazurach i jadąc od Piecków do Ukty po DW 610 minęły mnie może ze 3 samochody. A ruch od Ukty w stronę DK58 był już całkiem spory a to zwykła gminna droga.

 

I tak, też staram się omijać drogi (niekoniecznie DW czy DK) z większym ruchem samochodowym na tyle na ile jest to możliwe, bo jazda po nich nie jest jakąś wielką przyjemnością.

Edytowane przez cyniczny
dodanie informacji
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Przecież wiadomym jest, że powinno wybierać się drogi o małym ruchu, alternatywne (o ile to możliwe), jazda jezdnią to ostateczność, nie wspominam tu już o ruchu miejskim, gdzie ta infrastruktura rowerowa nie jest taka zła i staje się co raz lepsza. Z rowerem szosowym jest gorzej, opony są delikatne, oglądałem ostatnio jakiś wyścig, gdzie na fragmencie płytówki 4 gumy były. 

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, cyniczny napisał:

Jasne rozumiem, choć z poprzednich postów dla mnie inaczej to brzmiało:-)

W moim przypadku przy jeździe rowerem na pierwszy miejscu zawsze stawiam swoje bezpieczeństwo - co przez to rozumiem:

- chcę być widoczny przez cały czas, stąd m.in. jeżdżę z odpalonym migającym przednim światłem w dzień,  w nocy pełne oświetlenie choć migającego przedniego staram się nie używać,

- chcę być przewidywalny, stąd wszelkie manewry planuję z wyprzedzeniem i je odpowiednio sygnalizuję, również na ścieżkach używam rąk (nie do rękoczynów:-)) do sygnalizowania skrętów,

- chcę aby kierowcy wyprzedzali mnie z przepisową odległością lub nie wyprzedzali wcale gdy nie ma na to miejsca, stąd poruszam się w mniej więcej w jednej trzecie szerokości pasa, ktoś tu już pisał, że jedzie w prawej koleinie i mniej więcej tak jadę,

- powyższe również umożliwia mi nie wykonywanie gwałtownych manewrów w celu ominięcia np. zapadniętej studzienki lub innych niespodzianek (tłuczone szkło, kamienie itp) które jeśli zalega to właśnie przy prawej krawędzi jezdni,

Co do okolic Piaseczna, to 100% zgody, są naprawdę piękne asfalty w spokojnych okolicznościach przyrody i zazwyczaj takie wybieram:-) Ale rozumiem też osoby które jeżdżą po DW. Zresztą DW DW nie równa. Bywają takie, że ruch na nich jest mocno ograniczony. W maju jeździłem po Mazurach i jadąc od Piecków do Ukty po DW 610 minęły mnie może ze 3 samochody. A ruch od Ukty w stronę DK58 był już całkiem spory a to zwykła gminna droga.

Cześć

A to ciekawe:

- dlaczego nie używasz sygnałówki migającej z przodu w nocy? Ja w rejonach miejskich jeżdżę praktycznie tylko na migających bo świtała jest aż za dużo a jak mam włączone zasadnicze światło to raczej - jak planuje jazdę nocną to mam inny zestaw lamp, że tak powiem POWER. Wtedy jadę na lampie stałej z przodu i migającej z tyłu a sygnałówkę rowerową przednią zakładam na kask jako czołówkę - nieoceniony patent w terenie a przełożenie trwa 30 s

- co do jazdy w 1/3 to się zgadza głównie ze względu, o którym piszesz - gwałtowne ruchy omijające. Zresztą realnie patrząc pobocza są zazwyczaj w takim stanie, ze jazda blisko krawędzi na szosie to praktycznie pewna guma.

- he he, moje rejony. Co roku spędzam trochę czasu w Cierzpiętach - tych nad Mokrym - bo właściciele stanicy to moi serdecznie znajomi. Wszystkie drogi mam tam objeżdżone - od asfaltów po szutrówki a nawet leśne dukty i ścieżki. Super rejon choć mnie już nieco nudzi. 610 jest rzeczywiście mniej uczęszczana choć ruch nie jest tam wcale mały ale zdecydowanie mniejszy niż na 609 (na Mikołajki). Najfajniejsza jest droga środkiem w okolicach Lipowa i do 609 tylko, że tam jest słabszy asfalt niestety ale za to ruchu zero. no i dalej trzeba wskoczyć na 609 albo szutrówkami ale na szosie ... nie da rady. 59,58 i 16 omijam jak się da ale nie ma tam dróg alternatywnych na szosę niestety chyba, że - i to polecam jakbyś był - po zachodniej stronie 59 są fajne asfalty łączące się z 600 (tu też mały ruch).

Wiesz ja to inaczej postrzegam bo zjazd z asfaltu jest dla mnie po prostu zmianą nawierzchni a na szosie jest najczęściej niemożliwy.

Pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Przecież wiadomym jest, że powinno wybierać się drogi o małym ruchu, alternatywne (o ile to możliwe), jazda jezdnią to ostateczność, nie wspominam tu już o ruchu miejskim, gdzie ta infrastruktura rowerowa nie jest taka zła i staje się co raz lepsza. Z rowerem szosowym jest gorzej, opony są delikatne, oglądałem ostatnio jakiś wyścig, gdzie na fragmencie płytówki 4 gumy były. 

pozdrawiam

Cześć

Wiesz Marek dlatego właśnie taką karierę robi gravel. Jeszcze przed erą gravela Rafał - brat Rybelka - zmodyfikował starą szosę zmieniając w niej koła i dając solidną oponę i uzyskał alagravela. Byłem w szoku bo skakał na tym po torach i krawężnikach bez żadnego problemu. Obecnie - choć ma naprawdę wypasione Cervelo - użytkuje praktycznie tylko gravela na mleku i jeździ nim po wszystkim a ma papierowe koła. Uniwersalność tych rowerów jest po prostu powalająca.

Na szosie już kostkowa DDR jest problemem i często kończy się gumą a na gravelu idziesz po kamorach jak na MTB.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może źle się wyraziłem, staram się nie używać migającego gdy światła zewnętrznego nie ma za wiele. Niezależnie czy to miasto czy poza. Przy dojazdach do pracy to na dole pod trasa siekierkowską jest dość ciemno i tam zazwyczaj zapalam ciągłe światło. Ale jak jest droga dobrze oświetlona to rzecz jasna migające.

W mojej szosie (endurance) mam opony 32mm i one całkiem nieźle dają radę na różnych szutrach, a i na gruntówkach pojadą, ale z komfortem nie ma to za wiele wspólnego.

Dzięki za namiary pewnie skorzystam, bo przynajmniej raz w roku na Mazurach. Głównie w obrębie właśnie Rucianego bywam.

W tym roku mieszkaliśmy w Krutyńskim Piecku i dwie krótkie traski jakie popełniłem:

image.png.028e3768394f1932ac1b902848cbff1b.png

image.thumb.png.8a5cd49792113b37001d85cdb5d4ef1e.png

Jak widać na tej pierwszej zrobiłem również małą pętelkę po leśnych drogach od wschodniej strony Mokrego i dało radę, choć tam ze 300 metrów musiałem pchać bo piaskownica była.

A w tej drugiej i kawałek DK 59 jechałem i DK58 i tragedii nie było, ale to była sobota więc spodziewałem się że nie powinno być źle. Zresztą na DK58 do Rucianego to w całym tygodniu ruchu wielkiego nie było.

A z tamtych okolic najmilej wspominam asfalty po zachodniej stronie Nidzkiego w okolicy leśniczówki "Pranie" coś pieknego:-)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Wiesz Marek dlatego właśnie taką karierę robi gravel. Jeszcze przed erą gravela Rafał - brat Rybelka - zmodyfikował starą szosę zmieniając w niej koła i dając solidną oponę i uzyskał alagravela. Byłem w szoku bo skakał na tym po torach i krawężnikach bez żadnego problemu. Obecnie - choć ma naprawdę wypasione Cervelo - użytkuje praktycznie tylko gravela na mleku i jeździ nim po wszystkim a ma papierowe koła. Uniwersalność tych rowerów jest po prostu powalająca.

Na szosie już kostkowa DDR jest problemem i często kończy się gumą a na gravelu idziesz po kamorach jak na MTB.

Pozdro

No więc Mitku drogi, zadaję Ci pytanie, dlaczegóż do qrwy nędzy sobie takiego nie sprezentujesz, skoro w ch..j jeździsz? Tylko nie pisz proszę, że jest wystarczający, bo ten rower, który masz był, a pewnie i dalej jest dla oszczędnego (a tutaj się nic nie zmieniło) oraz początkującego cyklisty ( a tutaj chyba sporo).

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marcos73 napisał:

No więc Mitku drogi, zadaję Ci pytanie, dlaczegóż do qrwy nędzy sobie takiego nie sprezentujesz, skoro w ch..j jeździsz? Tylko nie pisz proszę, że jest wystarczający, bo ten rower, który masz był, a pewnie i dalej jest dla oszczędnego (a tutaj się nic nie zmieniło) oraz początkującego cyklisty ( a tutaj chyba sporo).

pozdrawiam

Cześć

To, że obiektywnie doceniam walory czegoś nie znaczy, że jest mi to potrzebne. Jedno z drugim nie ma w ogóle związku.

Być może kiedyś kupię ale z pewnością nie teraz ani w najbliższym czasie. 

- Geometria jest dla mnie zbyt agresywna.

- Jest modny.

Właściwie ten drugi już by wystarczył...

Na rowerze, który mam leję 90% cyklistów, większych ambicji nie mam, jak na razie. A to, że to właśnie taki rower podnosi wartość lania.

 

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Spiochu napisał:

Znam ten przepis i nigdy rowerzysty do rowu nie zepchnąłem. mijam go tak daleko jak jest to możliwe. Przy pustej drodze nawet kilka metrów odstępu.  Czasem może to było mniej niż metr, ale na styk to pewnie nigdy, nie mam takiego wyczucia.

"minąćmijać

1. «przejść, przejechać obok jakichś osób, rzeczy, obiektów» " 
Takie sformułowanie jest prawdiłowe ale znam różnicę w kodeksie drogowym

Nie no spoko

https://mubi.pl/poradniki/omijanie-wymijanie-wyprzedzanie/

bawiac uczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Mitek napisał:

Na rowerze, który mam leję 90% cyklistów, większych ambicji nie mam, jak na razie. A to, że to właśnie taki rower podnosi wartość lania.

Mitku,

Mam dla Ciebie wyzwanie. Umówmy się na wyścig na jakimś hardcorowym podjeździe.

Na płaskim to wiadomo, że byś wygrał i jeszcze pewnie z kilka browarów zdążył  wypić;)

Ale w górach? To mogłoby być ciekawe. Wybierzemy coś żeby było długo, stromo ale dało się jechać.

Tylko po jakiś szutrach, żeby nie natknąć się na agresywnych szosowców. 😉

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, cyniczny napisał:

Może źle się wyraziłem, staram się nie używać migającego gdy światła zewnętrznego nie ma za wiele. Niezależnie czy to miasto czy poza. Przy dojazdach do pracy to na dole pod trasa siekierkowską jest dość ciemno i tam zazwyczaj zapalam ciągłe światło. Ale jak jest droga dobrze oświetlona to rzecz jasna migające.

W mojej szosie (endurance) mam opony 32mm i one całkiem nieźle dają radę na różnych szutrach, a i na gruntówkach pojadą, ale z komfortem nie ma to za wiele wspólnego.

Dzięki za namiary pewnie skorzystam, bo przynajmniej raz w roku na Mazurach. Głównie w obrębie właśnie Rucianego bywam.

W tym roku mieszkaliśmy w Krutyńskim Piecku i dwie krótkie traski jakie popełniłem:

image.png.028e3768394f1932ac1b902848cbff1b.png

image.thumb.png.8a5cd49792113b37001d85cdb5d4ef1e.png

Jak widać na tej pierwszej zrobiłem również małą pętelkę po leśnych drogach od wschodniej strony Mokrego i dało radę, choć tam ze 300 metrów musiałem pchać bo piaskownica była.

A w tej drugiej i kawałek DK 59 jechałem i DK58 i tragedii nie było, ale to była sobota więc spodziewałem się że nie powinno być źle. Zresztą na DK58 do Rucianego to w całym tygodniu ruchu wielkiego nie było.

A z tamtych okolic najmilej wspominam asfalty po zachodniej stronie Nidzkiego w okolicy leśniczówki "Pranie" coś pieknego:-)

Cześć

Czyli właściwie wszystko sobie objeździłeś...

Dokoła Mokrego to moja pętla. Jeżdżę tam na czas (czyli napadam ile się da) dość regularnie a kolega ... biega i jest gorszy o 21-22 minuty. Czy Ty to ogarniasz...?

Jak jeździsz w tamte rejony to polecam objazd Śniardw. Tylko, że tam to chyba z asfaltami z małym ruchem będzie momentami kiepsko, ale jakbyś się przesiadł na coś bardziej trawiącego teren... Bardzo fajna wycieczka.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

20% - pojebało Cię??? Chcesz mnie zabić?

Pozdro

No co Ty Mitek, to tylko 5km 😉 a te 20% to jest na 100m.

Na taki wyścig lepsza byłaby Karkonoska, bo jest dłuższa i łagodniejsza, ale tam na początku jest duży ruch aut.

 

Mam jeszcze bardziej lajtową opcje. Glacenssis w Stroniach Śląskich. Można przy okazji odwiedzić @widzewiak_z_gor w Lądku.

Pętla Stronie Śląskie jest ciekawa i dasz radę na swoim rowerze (Ścieżki są utwardzane, są tylko niewielkie trudności techniczne na zjazdach)

Dystans / Przewyższenie – 22.4 km / 735 m

https://singletrackglacensis.com/trasy/

Ostatnio na tej pętli wyprzdziła mnie grupa emerytów 60-70lat, więc tutaj masz duże szanse.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Bywam w rejonie a kumpel ma dom, do którego się zresztą przyłożyłem pracą chyba 3 km od tej góry. Dam znać jak będę jechał - Ty masz bliżej.

Pozdro

Ok, to daj znać.

A może uda się zebrać większą ekipę? Taki mini zlot rowerowy?  Tereny są świetne pod każdy rodzaj roweru. Jest też bikepark i sporo turystycznych atrakcji.  Kwaterę dobrą (i tanią) też znam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja też tam często - no pewnie nie tak często jak Ty - ale bywam, bo mam przyjaciół w rejonie Lwówka. To genialne rejony do wszelkiego rodzaju turystyki. Niesamowite nagromadzenie miejsc ciekawych. Jak będziemy w okolicy dam wcześniej znać na pewno. 

Ale Piotrek 20%? Rozumiem, że wpychanie albo wnoszenie też się liczy czy nie? Bo ja całkiem żwawo poruszam się z rowerem na ramieniu...

Pozdro 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Ja też tam często - no pewnie nie tak często jak Ty - ale bywam, bo mam przyjaciół w rejonie Lwówka. To genialne rejony do wszelkiego rodzaju turystyki. Niesamowite nagromadzenie miejsc ciekawych. Jak będziemy w okolicy dam wcześniej znać na pewno. 

Ale Piotrek 20%? Rozumiem, że wpychanie albo wnoszenie też się liczy czy nie? Bo ja całkiem żwawo poruszam się z rowerem na ramieniu...

Pozdro 

W Stroniach nie będzie 20%. Ta pętla ma łagodne podjazdy. W większości do 10%.

Jednak na równej nawierzchni, 20% powinno się dać wyjechąć. Oczywiście musisz mieć malą tarczę z przodu.

Czy na pewno sie uda to nie wiem, ale ja bym próbował. Jeśli nie to wypych, nosić nie ma sensu.

Ostatnio wypychałem rower pod krótką ściankę ze 40-50% to też było ciekawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z podjazdów długich, ale bez jakichś masakrycznych ścianek to mogę polecić bardzo fajny (of course asfaltowy:-D) na Pradziada od Vrbna. Około 17km podjazdu i niecały 1tys. m przewyższenia, przez ostatnie. Połowa podjazdu z normalnym ruchem samochodowym do Kralovej Studanki, a połowa z bardzo mocno ograniczonym, chyba tylko autobusy mogą tam wjeżdżać.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Spiochu napisał:

W Stroniach nie będzie 20%. Ta pętla ma łagodne podjazdy. W większości do 10%.

Jednak na równej nawierzchni, 20% powinno się dać wyjechąć. Oczywiście musisz mieć malą tarczę z przodu.

Czy na pewno sie uda to nie wiem, ale ja bym próbował. Jeśli nie to wypych, nosić nie ma sensu.

Ostatnio wypychałem rower pod krótką ściankę ze 40-50% to też było ciekawie.

Cześć

20% pewnie podjadę ale ząbek a nie 150 metrów. Z małą tarczą z przodu to możemy jechać wszędzie.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...