star Napisano 20 godzin temu Udostępnij Napisano 20 godzin temu 28 minut temu, kordiankw napisał: Będzie mógł na kanapie błysnąć wiedzą. Przecież to ty komentujesz właśnie z kanapy;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 20 godzin temu Udostępnij Napisano 20 godzin temu 6 minut temu, star napisał: Przecież to ty komentujesz właśnie z kanapy;-) Jadąc kanapą podziwiam okoliczności przyrody 😂 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 20 godzin temu Udostępnij Napisano 20 godzin temu Godzinę temu, Gabrik napisał: Przepraszam, bo w tym ferworze "wolnego czasu" już nie zdążyłem dodać istotnej informacji. Na tym InterSki 1965 pojawiła się jeszcze jedna nowość, Charlez Bozon prezentuje jako przedstawiciel Francji skręt odrzutowy "yet". I jak widzę w tabelce Maćka, śmig jet...pojawia się w 1977 roku. Odkąd porównałem program SITN 2018 z programem innego kraju, zgadzam się z Mitkiem, że polskie środowisko wpadło w spirale mnożenia nazw, śladów, śmigów...jakby tym sposobem chcieli zastąpić brak autentycznych, własnych pomysłów na narciarstwo. Cześć Ale jaki "własny pomysł na narciarstwo". To co przytaczamy to jest właśnie - własny pomysł na narciarstwo. W narciarstwie chodzi o to aby zjechać z górki i się nie wyjebać. Jak chodzi o narciarstwo sportowe no to jeszcze dochodzi kwestia aby zrobić to szybciej od innych zgodnie z regułami. Jakie tu chcesz mieć własne pomysły? - w sensie nacji oczywiście. Już kongresy jawią się jako typowa sztuka dla sztuki. Nie lepiej, uczciwiej po prostu spotkać się z kumplami, pojeździć i zrobić imprezę? Do tego dochodzą różni nawiedzeni guru tworzący własne systemy nauki czy jazdy. Zabawne i żałosne jednocześnie. Większość pamięta Kuchlera, cóż to była za fascynacja, szkoły bezpługowe, bezześlizgowe, powinny być szkoły beznartowe - też by znalazły amatorów, zwłaszcza wśród tych mniej jeżdżących. Żeby w ogóle traktować coś takiego jak przytoczony przez Ciebie skręt jet poważnie trzeba było być niezłym kosmitą, ale żeby umieszczać to w programie i uczyć tego innych to już trzeba było być bezczelnym idiotą. Pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gabrik Napisano 10 godzin temu Udostępnij Napisano 10 godzin temu 10 godzin temu, Mikoski napisał: Po co Ci to wszystko? @Mikoski Damian w pierwszej wersji wysmarowałem złożoną odpowiedź, acz puknąłem się w czoło, gdyż przypomniałem sobie, że mogę zacytować pewną osobę, gdyż idealnie druga część zdania oddaje ideę mojego postępowania, a i styl zwięzły 😉 "Na szczęście mogę tu przeklinać więc jebać kanony i ekspertów od wszystkiego 🤪" 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 9 godzin temu Udostępnij Napisano 9 godzin temu 13 godzin temu, a_senior napisał: Faktycznie jak sięgam pamięcią do początków mojego narciarstwa, czyli 1963-64 mówiło się, że jedzie werikalem. Ale termin śmig też był już obiegowo stosowany przed oficjalnym wprowadzeniem do programu 1967 r. Czyli sie zgadza. Cze Dzięki za tabelkę (w sumie to Maćkowi te podziękowania, bo to jego zasługa). Wystarczy zerknąć na tabelkę i rok 2005. Moim zdaniem nasza swoista nazwa skrętu krótkiego i ogólne przeświadczenie - moje także, że śmig to głównie oldscholowa technika jazdy. A wystarczyło śmig bazowy nazwać śmigiem , a śmig skrętem krótkim i nie byłoby problemów. W tabelce jak byk są wskazane atrybuty poszczególnych technik. I tak rotacja połączona z NW to klasyczna odmiana śmigu, a zmiana krawędzi połączona z odciążeniem dolnym (bo tak chyba potocznie nazywamy kompensację) to skręt krótki. Przy okazji to podzielam zdanie Mitka, a propos tworzenie zbędnych i nieużytecznych technik i wpisywanie ich do PN. Jak choćby wrzucony przez Pawła Jet. Gość, bardzo dobry narciarz widać jak bardzo się męczy robiąc te pokcractwa na stoku. Końcówka filmu wskazuje, że jednak jeździć potrafi. Pewnie wiele było takich bzdur, w erze fascynacji tym sportem i sporo nowatorów. Ale nie potrafiono tego przesortować, a i pewnie każdy chciał zaistnieć. Mam nadzieje, że to przeszłość. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu 7 minut temu, Marcos73 napisał: Cze Dzięki za tabelkę (w sumie to Maćkowi te podziękowania, bo to jego zasługa). Wystarczy zerknąć na tabelkę i rok 2005. Moim zdaniem nasza swoista nazwa skrętu krótkiego i ogólne przeświadczenie - moje także, że śmig to głównie oldscholowa technika jazdy. A wystarczyło śmig bazowy nazwać śmigiem , a śmig skrętem krótkim i nie byłoby problemów. W tabelce jak byk są wskazane atrybuty poszczególnych technik. I tak rotacja połączona z NW to klasyczna odmiana śmigu, a zmiana krawędzi połączona z odciążeniem dolnym (bo tak chyba potocznie nazywamy kompensację) to skręt krótki. Przy okazji to podzielam zdanie Mitka, a propos tworzenie zbędnych i nieużytecznych technik i wpisywanie ich do PN. Jak choćby wrzucony przez Pawła Jet. Gość, bardzo dobry narciarz widać jak bardzo się męczy robiąc te pokcractwa na stoku. Końcówka filmu wskazuje, że jednak jeździć potrafi. Pewnie wiele było takich bzdur, w erze fascynacji tym sportem i sporo nowatorów. Ale nie potrafiono tego przesortować, a i pewnie każdy chciał zaistnieć. Mam nadzieje, że to przeszłość. pozdro Cześć Marek, zerknij sobie w sieć i wyszukaj filmiki. Pojawiają się już nie dziesiątki a setki filmików z jazdy (głównie ostatnio Włosi). Wszystkie identyczne - stok mniej lub bardziej sterylny i pusty, gość wali średnim skrętem podkręconym z niskim zejściem, skręt dobrze pogłębiony - bo to jest spektakularne. Widać że wszystko byli zawodnicy z przeszłością SL. Tak, że to raczej przyszłość. Na tym tle znalezione przez Andrzeja i opracowane profesjonalnie filmy Francuzów z realnej jazdy z poradami co do taktyki i techniki pokonywania stoku w normalnej jeździe jawią się jako absolutne PERŁY. Pozdro serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maciej S Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu (edytowane) 47 minut temu, Marcos73 napisał: Przy okazji to podzielam zdanie Mitka, a propos tworzenie zbędnych i nieużytecznych technik i wpisywanie ich do PN. Jak choćby wrzucony przez Pawła Jet. Gość, bardzo dobry narciarz widać jak bardzo się męczy robiąc te pokcractwa na stoku. Końcówka filmu wskazuje, że jednak jeździć potrafi. Pewnie wiele było takich bzdur, w erze fascynacji tym sportem i sporo nowatorów. Ale nie potrafiono tego przesortować, a i pewnie każdy chciał zaistnieć. Mam nadzieje, że to przeszłość. pozdro Pokaz na załączonym filmie jest pokraczny, wypchnięcie nart do przodu w głębokim śniegu daje taki efekt, nie tak należy pokazywać jak wygląda: jet. Użyteczne raczej w innych sytuacjach i wtedy wygląda inaczej. Jet to faza skrętu polegająca na wypchnięciu stóp to przodu w sekwencji: energiczne podciągnięcie ud ( albo pochłonięcie rzeczywistej muldy) , antycypacyjne wbicie kija i silne oparcie się na nim, wyrzucenie stóp do przodu ( to ten jet) połączone, zakończone ruchem skrętnym stóp ( obrotem narty) narty opierają się na krawędzi i tułów dogania narty. Można by to nazywać avalement ale Polak nie wie jak to się wymawia czy pisze 🙂 Bardzo przydana technika w pewnych sytuacjach ( na przykład niespodziewane najechanie na muldę które podbije nam kolana, ), technika z zakresy wyższych umiejętności i zdecydowanie nie powinna znaleźć się w programie nauczania. Skręt stosowany sytuacyjnie. Edytowane 8 godzin temu przez Maciej S 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu 21 minut temu, Mitek napisał: Cześć Marek, zerknij sobie w sieć i wyszukaj filmiki. Pojawiają się już nie dziesiątki a setki filmików z jazdy (głównie ostatnio Włosi). Wszystkie identyczne - stok mniej lub bardziej sterylny i pusty, gość wali średnim skrętem podkręconym z niskim zejściem, skręt dobrze pogłębiony - bo to jest spektakularne. Widać że wszystko byli zawodnicy z przeszłością SL. Tak, że to raczej przyszłość. Na tym tle znalezione przez Andrzeja i opracowane profesjonalnie filmy Francuzów z realnej jazdy z poradami co do taktyki i techniki pokonywania stoku w normalnej jeździe jawią się jako absolutne PERŁY. Pozdro serdeczne Mitek Chyba nie do końca się rozumiemy. Miałem na myśli, że wprowadzenie każdego jakiegoś dodatkowego elementu, czy głupoty nie spowoduje wprowadzenia kolejnej techniki, bo coś tam, bo jakiś gość chciał zaistnieć na kartach historii narciarstwa. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu 26 minut temu, Maciej S napisał: Pokaz na załączonym filmie jest pokraczny, wypchnięcie nart do przodu w głębokim śniegu daje taki efekt, nie tak należy pokazywać jak wygląda: jet. Jet to faza skrętu polegająca na wypchnięciu stóp to przodu w sekwencji: energiczne podciągnięcie ud ( albo pochłonięcie rzeczywistej muldy) , antycypacyjne wbicie kija i silne oparcie się na nim, wyrzucenie stóp do przodu ( to ten jet) połączone, zakończone ruchem skrętnym stóp ( obrotem narty) narty opierają się na krawędzi i tułów dogania narty. Można by to nazywać avalement ale Polak nie wie jak to się wymawia czy pisze 🙂 Bardzo przydana technika w pewnych sytuacjach ( na przykład niespodziewane najechanie na muldę które podbije nam kolana, ), technika z zakresy wyższych umiejętności i zdecydowanie nie powinna znaleźć się w programie nauczania. Maciek, ok. Jaki cel miał ten pokaz? Nie lepiej w terenie? Czyli połykanie z dodatkowym wypchnięciem nóg w przód. A jak się oprzemy na dwóch kijach to będzie double Jet? Moim zdaniem ten pewien okres w narciarstwie owocował nadmiernym rozwojem nazewnictwa nieomal identycznych technik. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brachol Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu Cześć Nie czytałem wytycznych dla przyszłych instruktorów. Czy duży nacisk jest kładziony na umiejętność przekazywania swojej wiedzy kursantom, czy raczej tylko na umiejętności zaprezentowania rożnych technik? Niestety sporo jest osób (nie tylko w narciarstwie), które pomimo dużych umiejętności nie potrafią przekazać w swojej wiedzy, w sposób który trafi do konkretnego kursanta. pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu (edytowane) 2 godziny temu, Marcos73 napisał: A wystarczyło śmig bazowy nazwać śmigiem , a śmig skrętem krótkim i nie byłoby problemów. Może i tak, ale jest jak jest. 🙂 Śmig to, jak podsumował Mitek, seria krótkich skretów wykonywanym w linii spadku stoku (swoją drogą gdy ktoś śmiguje po skosie to już nie śmig? :)) z kontrolą prędkości. Jakąkolwiek techniką. Najczęściej mieszaną z elementami jazdy na krawędziach i ześlizgu. Niedługo, jak rozumiem, problem nazewnictwa zniknie, bo zniknie termin "śmig" z polskiego programu nauczania. I jak i czy będziemy używać terminu śmig będzie zależeć od nas. 🙂 Odnośnie Jet-a pokazanego przez Pawła. Pokraczny, przesadzony, fakt, ale trzeba rozumieć kontekst. W 1966 odbyły się mistrzostwo śwata w narciarstwie alpejskim w Portillo w Chile. Wszystkie (sic), powtarzam, wszystkie złota medale, czyli w sumie 8, w konkurecjach męskich i damskim zdobyli Francuzi (i oczywiście Francuzki posługując się nowomodą :)). Do tego większość srebrnych. Tylko w zjeździe wygrała Austriaczka, ale wkrótce oddała medal, gdy wyszło, że jest, jak byśmy to dziś powiedzieli, interpłciowy. To był kataklizm i wszyscy zaczęli sie zastanawiać dlaczego tak sie stało. I słusznie wymyślono, że to dzięki francuskiej technice jazdy "avalement". Polscy geniusze z PZN przejęli to do programu, ale bez zrozumienia istoty rzeczy i wyszły pokraczności w rodzaju "techniki odchyleniowej". Istotę prawdziwego "avalement" (po francusku - pochłonięcie) świetnie opisał Maciek. Zacytuję: Jet to faza skrętu polegająca na wypchnięciu stóp to przodu w sekwencji: energiczne podciągnięcie ud ( albo pochłonięcie rzeczywistej muldy) , antycypacyjne wbicie kija i silne oparcie się na nim, wyrzucenie stóp do przodu ( to ten jet) połączone, zakończone ruchem skrętnym stóp ( obrotem narty) narty opierają się na krawędzi i tułów dogania narty. Miałem to szczęście/nieszczęście uczestniczyć w kursie I, gdy obowiązała ta technika. Wariactwo. Technika wymaga mocnego podparcia tyłu podudzi w pewnej fazie skrętu. Klasyczne buty narciarskie, dostosowane do klasycznego stylu takiego podparcia nie umożliwiały. Pojawiły się już nowe z wyższymi tyłami, ale większość jeździła w starych. Jak sobie radzono? Wkładano do tyłu butów coś w rodzaju długich łyżek, takich którymi posługujemy sie do wkładania zwykłych butów, i tym samym zapewniano sobie podparcie. Do tego wypaczono technikę jeżdżąc cały czas w pozycji sedesowej. Na stokach pojawiły sie całe rzesze pokrak, które myśleli, że są super modne i nowoczesne. Na szczęście jak szybko przyszło tak szybko poszło. Nawet nie wiem kiedy zmieniono PN, bo nartami na kilka lat przestałem się poważnie zajmować. Edytowane 7 godzin temu przez a_senior 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu 41 minut temu, brachol napisał: Cześć Nie czytałem wytycznych dla przyszłych instruktorów. Czy duży nacisk jest kładziony na umiejętność przekazywania swojej wiedzy kursantom, czy raczej tylko na umiejętności zaprezentowania rożnych technik? Niestety sporo jest osób (nie tylko w narciarstwie), które pomimo dużych umiejętności nie potrafią przekazać w swojej wiedzy, w sposób który trafi do konkretnego kursanta. pozdro Dokładnie tak, kiedyś o tym pisałem . Gdybym trafił na starcie swojej przygody na forumowe atomy -inklinacje,angulacje com/bos itd to już do takiego typa nigdy bym nie wrócił bo stwierdziłbym że ma naje..be pod kopułą i tyle. Prosty przekaz to podstawa na starcie przygody plus pokazanie . Oczywiście czym dalej w las to można się zagłębiać jednak gorzej jak na starcie zagłębiamy się w atomy a nic nie potrafimy w praktyce zrobić. Dziś dostałem z rana do kawy taki materiał z YT z tekstem :płynność ruchu,środek ciężkości cały czas zmienia swoje miejsce,płynie…oglądam film który jest dla mnie mega wartościowy. W 15 min dostaje praktycznie tygodniowy kurs szkoleniowy ( niestety bez praktyki) ale z łatwością jeżeli jest się konsekwentnym można taki materiał z YT wykorzystać będąc samemu na stoku. To wartość dodana takich materiałów z Internetu. Ja je bardzo cenię choć zdaje sobie sprawę,że nic nie zastąpi realnego szkolenia. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu 2 godziny temu, Maciej S napisał: Pokaz na załączonym filmie jest pokraczny, wypchnięcie nart do przodu w głębokim śniegu daje taki efekt, nie tak należy pokazywać jak wygląda: jet. Użyteczne raczej w innych sytuacjach i wtedy wygląda inaczej. Jet to faza skrętu polegająca na wypchnięciu stóp to przodu w sekwencji: energiczne podciągnięcie ud ( albo pochłonięcie rzeczywistej muldy) , antycypacyjne wbicie kija i silne oparcie się na nim, wyrzucenie stóp do przodu ( to ten jet) połączone, zakończone ruchem skrętnym stóp ( obrotem narty) narty opierają się na krawędzi i tułów dogania narty. Można by to nazywać avalement ale Polak nie wie jak to się wymawia czy pisze 🙂 Bardzo przydana technika w pewnych sytuacjach ( na przykład niespodziewane najechanie na muldę które podbije nam kolana, ), technika z zakresy wyższych umiejętności i zdecydowanie nie powinna znaleźć się w programie nauczania. Skręt stosowany sytuacyjnie. Cześć Konfabulujesz trochę Macieju. Miękko jechać wystarczy i ... już. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu Godzinę temu, brachol napisał: Cześć Nie czytałem wytycznych dla przyszłych instruktorów. Czy duży nacisk jest kładziony na umiejętność przekazywania swojej wiedzy kursantom, czy raczej tylko na umiejętności zaprezentowania rożnych technik? Niestety sporo jest osób (nie tylko w narciarstwie), które pomimo dużych umiejętności nie potrafią przekazać w swojej wiedzy, w sposób który trafi do konkretnego kursanta. pozdro Cześć Masz rację oczywiście tylko tego nie załatwi tworzenie sztucznych bytów typu jet. Wystarczy wziąć ekipę na pofałdowany tor dla dzieci i pokazać o co chodzi. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 5 godzin temu, brachol napisał: Cześć Nie czytałem wytycznych dla przyszłych instruktorów. Czy duży nacisk jest kładziony na umiejętność przekazywania swojej wiedzy kursantom, czy raczej tylko na umiejętności zaprezentowania rożnych technik? Niestety sporo jest osób (nie tylko w narciarstwie), które pomimo dużych umiejętności nie potrafią przekazać w swojej wiedzy, w sposób który trafi do konkretnego kursanta. pozdro Piotrek, ale to jest oczywiste. Nie każdy się nadaje na instruktora, jak nie każdy się nadaje na nauczyciela. po 5-ciu latach studiów część nauczycieli potrafi i ma ta cechę umiejętności przekazywania wiedzy i potrafi zachęcić uczni do nauki, a część jest tylko wyrobnikami lecąca z programem. Instruktor to 2 cechy, umiejetność jazdy (tutaj to musi umieć przed kursem - bo na kursach to tylko lifting) oraz wiedza i umiejętność przekazywania uczniom i tutaj wiedzę częściowo zdobywamy na kursie ale generalnie reszta jest już po kursie nabywana z czasem i nazywamy to doświadczeniem. No tak jak w życiu. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 5 godzin temu, Victor napisał: Dokładnie tak, kiedyś o tym pisałem . Gdybym trafił na starcie swojej przygody na forumowe atomy -inklinacje,angulacje com/bos itd to już do takiego typa nigdy bym nie wrócił bo stwierdziłbym że ma naje..be pod kopułą i tyle. Prosty przekaz to podstawa na starcie przygody plus pokazanie . Oczywiście czym dalej w las to można się zagłębiać jednak gorzej jak na starcie zagłębiamy się w atomy a nic nie potrafimy w praktyce zrobić. Dziś dostałem z rana do kawy taki materiał z YT z tekstem :płynność ruchu,środek ciężkości cały czas zmienia swoje miejsce,płynie…oglądam film który jest dla mnie mega wartościowy. W 15 min dostaje praktycznie tygodniowy kurs szkoleniowy ( niestety bez praktyki) ale z łatwością jeżeli jest się konsekwentnym można taki materiał z YT wykorzystać będąc samemu na stoku. To wartość dodana takich materiałów z Internetu. Ja je bardzo cenię choć zdaje sobie sprawę,że nic nie zastąpi realnego szkolenia. Cze Też lubię tego gościa, bo mówi ogólnikowo, ale mało ma filmów. Jego historia jest prosta, chodził do szkoły sportowej, gdzie nauczył się jeździć, nie tylko On. I teraz znając przeszłość takich osób, wiedząc ile czasu poświęcili na naukę, ile przy tym jest pracy, trzeba być idiotą, żeby się łudzić, że w niedalekiej przyszłości będziemy jeździć jak oni, będąc 2 tygodnie na śniegu w ciągu sezonu. Bo jeśli to może tak działać, to na chuj szkolenia zawodników. Wystarczy parę godzin z instruktorem i przeczytać cały internet. Najbardziej wkurwiają mnie wrzuty internetowych asów bez jakiejkolwiek systematyzacji. Czyli coś dla wszystkich na temat inklinacji i innych gówien. Finał jest taki, że wielu zapaleńców po paru lekcjach z instruktorem i umiejętności jazdy po promieniu na prostej górce kopie materiały w necie, bo nie czuje że idzie do przodu. Następnie przeświadczenie o swojej zajebistości i rozpierdalanie niuansów, a cała reszta jest w lesie. Oglądają filmiki dla pro będąc na etapie rookie. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 52 minuty temu Udostępnij Napisano 52 minuty temu (edytowane) 37 minut temu, Marcos73 napisał: Cze Też lubię tego gościa, bo mówi ogólnikowo, ale mało ma filmów. Jego historia jest prosta, chodził do szkoły sportowej, gdzie nauczył się jeździć, nie tylko On. I teraz znając przeszłość takich osób, wiedząc ile czasu poświęcili na naukę, ile przy tym jest pracy, trzeba być idiotą, żeby się łudzić, że w niedalekiej przyszłości będziemy jeździć jak oni, będąc 2 tygodnie na śniegu w ciągu sezonu. Bo jeśli to może tak działać, to na chuj szkolenia zawodników. Wystarczy parę godzin z instruktorem i przeczytać cały internet. Najbardziej wkurwiają mnie wrzuty internetowych asów bez jakiejkolwiek systematyzacji. Czyli coś dla wszystkich na temat inklinacji i innych gówien. Finał jest taki, że wielu zapaleńców po paru lekcjach z instruktorem i umiejętności jazdy po promieniu na prostej górce kopie materiały w necie, bo nie czuje że idzie do przodu. Następnie przeświadczenie o swojej zajebistości i rozpierdalanie niuansów, a cała reszta jest w lesie. Oglądają filmiki dla pro będąc na etapie rookie. pozdro Marku nie zabieraj prawa ludziom do marzeń choćby nierealnych. Przecież to motywuje. Ja jak zaczynałem przygodę z Tatrami to palcem wodziłem na mapie po Orlej Perci gdy byłem jedynie nad Czarnym Stawem a koledzy wracający z Kościelca a może tylko Karbu jawili się jako bohaterowie. Tak samo zsuwając się po krzakach w naszych górkach czytałem z wypiekami o Mejie i freerajdzie opodal. Niektórzy mają potrzebę rozbijania… na atomy i Bogu dzięki bo napędzają to forum a że kierunek ortogonalny do mojego… tym lepiej w różnorodności siła. Co do ilości i jakości dni na śniegu oczywiście pełna racja cała dobę. Zdrówko! Edytowane 50 minut temu przez star 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 49 minut temu Udostępnij Napisano 49 minut temu 2 minuty temu, star napisał: Marku nie zabieraj prawa ludziom do marzeń choćby nierealnych. Przecież to motywuje. Ja jak zaczynałem przygodę z Tatrami to palcem wodziłem na mapie po Orlej Perci gdy byłem jedynie nad Czarnym Stawem a koledzy wracający z Kościelca a może tylko Karbu jawili się jako bohaterowie. Tak samo zsuwając się po krzakach w naszych górkach czytałem z wypiekami o Mejie i freerajdzie opodal. Niektórzy mają potrzebę rozbijania… na atomy i Bogu dzięki bo napędzają to forum a że kierunek ortogonalny do mojego… tym lepiej w różnorodności siła. Co do ilości i jakości dni na śniegu oczywiście pełna racja cała dobę. Zdrówko! Tadziu, Bargielem nie zostaniesz - masz taką świadomość? Pomalutku i do przodu. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano 46 minut temu Udostępnij Napisano 46 minut temu (edytowane) Mam wrażenie że, dziś "śmig" to trochę taka .............."jazda figurowa" Sztuka sama w sobie dla sztuki. Śmig można oceniać na punkty 😉 Zawodnicy, na bramkach tak nie jeżdżą. Wiem, że tu przesadziłem bo tym typem skrętu bronimy się tam gdzie nie dajemy rady jechać tak jak byśmy chcieli 😉 Śmig to jedynie krótkotrwała konieczność stosowana wtedy jak nie da się jechać na krawędzi. Nie ma więc mowy o rytmicznych powtórzeniach. Oczywiście jest świetną wprawką do czucia i panowania nad krawędziami. Hipotetycznie zakładając, że mam rację, śmig .......nie istnieje 🙂 p.s. odbierzcie to co piszę jako konstruktywną prowokację. Edytowane 26 minut temu przez jurek_h 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 45 minut temu Udostępnij Napisano 45 minut temu (edytowane) 4 minuty temu, Marcos73 napisał: Tadziu, Bargielem nie zostaniesz - masz taką świadomość? Pomalutku i do przodu. pozdro Nigdy nie aspirowałem ale czemu nie patrzeć na niego zamiast na jakichś bufonowatych lokalnych nieudaczników. Świetny chłopak a i skromny do tego. Wzorujmy się na najlepszych. Krzywda nam się od tego nie zrobi. Natomiast eksploracji można się od niego uczyć przyciętej na naszą miarę. Edytowane 44 minuty temu przez star Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.