Skocz do zawartości

"Narciarz" z przebiegiem 48 godzin


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Spiochu napisał:

Wybierasz najtrudniejszy stok w okolicy w możliwie najgorszych warunkach i katujesz 20x góra dół.

Po iluś takich dniach, dalej będziesz miał technikę niezgodną z programem SITN, ale pojedziesz na luzie po wszystkim.

Tzn. nie będziesz miał żadnej techniki. Jak jesteś sprawny, to nauczysz się pewnych odruchów i nie będziesz się często wywracał. Jak się zestarzejesz, to przestaniesz jeździć z braku sił. Tak się uczą młodzi ludzie, których często widuję na stokach. Oczywiście jest bez sensu na gładkim i niezbyt stromym stoku dążyć do doskonałości w "karwingu" itp.   Korzystać każdej sensownej podpowiedzi. Nie musi to być facet z papierami. W czasie tzw. "pojeżdżenia" też można się sporo nauczyć.  Tylko trzeba wiedzieć, jaki błąd się w pewnym momencie zrobiło.  Jest nieprawdą, że instruktor, czy trener uczy.  Uczy się człowiek sam. Ci jedynie potrafią coś zauważyć i podpowiedzieć jakieś ćwiczenie. Czy też zasugerować coś nowego. To bardzo dużo, ponieważ unikamy "ślepych uliczek".  Z których się potem trzeba wycofać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Plus82 napisał:

Tzn. nie będziesz miał żadnej techniki. Jak jesteś sprawny, to nauczysz się pewnych odruchów i nie będziesz się często wywracał. Jak się zestarzejesz, to przestaniesz jeździć z braku sił. Tak się uczą młodzi ludzie, których często widuję na stokach. Oczywiście jest bez sensu na gładkim i niezbyt stromym stoku dążyć do doskonałości w "karwingu" itp.   Korzystać każdej sensownej podpowiedzi. Nie musi to być facet z papierami. W czasie tzw. "pojeżdżenia" też można się sporo nauczyć.  Tylko trzeba wiedzieć, jaki błąd się w pewnym momencie zrobiło.  Jest nieprawdą, że instruktor, czy trener uczy.  Uczy się człowiek sam. Ci jedynie potrafią coś zauważyć i podpowiedzieć jakieś ćwiczenie. Czy też zasugerować coś nowego. To bardzo dużo, ponieważ unikamy "ślepych uliczek".  Z których się potem trzeba wycofać.

Nie zgadzam się. W odpowiednio trudnych warunkach, nabędziesz bardzo skuteczną technikę. Pozwoli Ci pokonać każdy teren i w pełni kontrolować narty. Jedynie nie będzie estetyczna ,czy nie uzyskasz tak dobrych rezultatów na pomiarze czasu. Ten sposób nauki ma natomiast inną wadę. Jest niebezpieczny. Niektórzy mogą ulec wypadkowi znim zdążą się nauczyć. Taka nauka może też trwać dłużej niż z pomocą instruktora. (Ale z instruktorem też trzeba ciągle podnosić poprzeczkę, a nie katować ośle łączki)

Co do zmęczenia to zazwyczaj jest odwrotnie. Prawidłowa technika wymaga więcej wysiłku. Trzeba pracować góra-dół, dociskać narty, podkręcać skręty. Za to "bolidy" bez żadnej techniki pomykają lekko w dół nabijając mnóstwo km mimo wielkiego brzucha i zerowej kondycji.

 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zając napisał:

A to mój przypadek 😄 z tym że geneza inna, bo katowanie jednej górki (w okolicy przeważnie kilkuset-metrowej) mnie nie kręci. Za to jak pierwszy raz - mając naprawdę nikłe umiejętności (z czego oczywiście nie zdawałam sobie do końca sprawy)- pojechałam w Alpy, to nie byłam w stanie nie wjechać wszędzie gdzie się dało, żeby podziwiać piękne krajobrazy i zupełnie inny świat (kocham góry). A jak się wjechało, to trzeba było zjechać 😄 więc po dwóch tygodniowych wyjazdach ogarnęłam się na poziomie dostatecznym żeby móc co roku wybierać region narciarski pod kątem dużej różnorodności każdego typu tras z przewagą tych trudniejszych.

I takie nartowanie mi się podoba. U mnie skręciło to poza trase, przy lub nieco dalej, a potem skitury i wolność i swoboda...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Spiochu napisał:

Nie zgadzam się. W odpowiednio trudnych warunkach, nabędziesz bardzo skuteczną technikę. Pozwoli Ci pokonać każdy teren i w pełni kontrolować narty. Jedynie nie będzie estetyczna ,czy nie uzyskasz tak dobrych rezultatów na pomiarze czasu. Ten sposób nauki ma natomiast inną wadę. Jest niebezpieczny. Niektórzy mogą ulec wypadkowi znim zdążą się nauczyć. Taka nauka może też trwać dłużej niż z pomocą instruktora. (Ale z instruktorem też trzeba ciągle podnosić poprzeczkę, a nie katować ośle łączki)

Co do zmęczenia to zazwyczaj jest odwrotnie. Prawidłowa technika wymaga więcej wysiłku. Trzeba pracować góra-dół, dociskać narty, podkręcać skręty. Za to "bolidy" bez żadnej techniki pomykają lekko w dół nabijając mnóstwo km mimo wielkiego brzucha i zerowej kondycji.

 

Pożyjesz to zobaczysz. Jest oczywistym, że starzejąc się będziesz szukał stoków gładkich. Ale nie będziesz jeździł dużo wolniej. Wykorzystując swoją technikę będziesz korzystał z szybkości, bez obawy o swoją całość. Szybkość umożliwia wkładanie o wiele mniejszego wysiłku w skręt.  Taka jest prawda wynikająca z mojego doświadczenia.

Ja cały czas dążę do tego, by mój wysiłek w czasie jazdy był jak najmniejszy. Min. staram się maksymalnie poprawić wejście w skręt, nie przez NW, ale ograniczając maksymalnie ruch ciała w górę. NW jest w sumie bardziej wyczerpujące.

Techniczna jazda daje ogromną przyjemność, co też mobilizuje mnie dodatkowo do utrzymywania pewnej masy ciała i sprawności organizmu przez cały rok. Nie myl techniki zawodnika w czasie zawodów, z jazdą luzem amatora. Ten pierwszy chce wygrać i wkłada w przejazd wszystkie siły. Chociaż wydaje mi się, że najlepsi slalomiści jeżdżą bardziej  "lekko", jakby z mniejszym wysiłkiem.

Katowanie jest bez sensu. Zawodnicy przestawiają,  po pewnym zużyciu trasy, swoje tyczki. Nie jeżdżą też bez przerwy od rana do nocy. Wiemy dobrze, że pierwsze przejazdy treningowe, to pewnego rodzaju rozgrzewka. Potem mogą się pojawić najkrótsze czasy. Dalej narasta zmęczenie i  na siłę się wyciska kolejne skręty. Przyswajając sobie niechciane odruchy. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzymQ napisał:

A tak poważnie - masz to pod kontrolą czy nieustannie szukasz większych wyzwań? 

Kontrolą? Kocham góry. Eksplorację. Na starość jestem dość zachowawczy. Ale nie da się kontrolować wszystkiego jak zjeżdża się z trasy. Bywa więc różnie. Choć staram się też co pewien czas wracać na trasę ale to jednak nieco nudne. W ostatnim sezonie wyszło jednak ze częściej na skiturach i chyba nie ma odwrotu. Ten sezon marny jednak z różnych powodów. Wiec narciarz teoretyk ze mnie, ale nie ja jeden.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Plus82 napisał:

Pożyjesz to zobaczysz. Jest oczywistym, że starzejąc się będziesz szukał stoków gładkich. Ale nie będziesz jeździł dużo wolniej. Wykorzystując swoją technikę będziesz korzystał z szybkości, bez obawy o swoją całość. Szybkość umożliwia wkładanie o wiele mniejszego wysiłku w skręt.  Taka jest prawda wynikająca z mojego doświadczenia.

Ja cały czas dążę do tego, by mój wysiłek w czasie jazdy był jak najmniejszy. Min. staram się maksymalnie poprawić wejście w skręt, nie przez NW, ale ograniczając maksymalnie ruch ciała w górę. NW jest w sumie bardziej wyczerpujące.

Techniczna jazda daje ogromną przyjemność, co też mobilizuje mnie dodatkowo do utrzymywania pewnej masy ciała i sprawności organizmu przez cały rok. Nie myl techniki zawodnika w czasie zawodów, z jazdą luzem amatora. Ten pierwszy chce wygrać i wkłada w przejazd wszystkie siły. Chociaż wydaje mi się, że najlepsi slalomiści jeżdżą bardziej  "lekko", jakby z mniejszym wysiłkiem.

Katowanie jest bez sensu. Zawodnicy przestawiają,  po pewnym zużyciu trasy, swoje tyczki. Nie jeżdżą też bez przerwy od rana do nocy. Wiemy dobrze, że pierwsze przejazdy treningowe, to pewnego rodzaju rozgrzewka. Potem mogą się pojawić najkrótsze czasy. Dalej narasta zmęczenie i  na siłę się wyciska kolejne skręty. Przyswajając sobie niechciane odruchy.

Nie muszę się starzeć. Już teraz, jak nie mam siły dalej cisnąć technicznie to jadę byle jak i dużo mniej się męczę. Oczywiście też jadę wolniej, bo im szybsza jazda tym większe siły i przeciążenia i większy wysiłek. Od pewnej prędkości, czy nachylenia stoku wykonanie poprawnego skrętu ciętego jest nierealne, jeśli nie jesteś wyczynowym atletą . Piszę o osobach w wieku 30-40lat a co dopiero na starość.

To co robisz jest odwrotnością normalnej techniki. Ty starsz się jak najmniej zmęczyć, a nie wycisnąć z nart maksimum możliwości.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Spiochu napisał:

To co robisz jest odwrotnością normalnej techniki. Ty starsz się jak najmniej zmęczyć, a nie wycisnąć z nart maksimum możliwości.

Nie, nie.  Raczej staram wycisnąć z siebie więcej, nie olewać, by zjechać.  Ale zjechać poprawnie.  I zrobić tych skrętów w ciągu dnia.  By poczuć to przyjemne zmęczenie mięśni w domu. Stąd jak najmniej szarpania się, walki ze stokiem. Przecież mój główny problem, to przedłużać swoją egzystencję na nartach. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Plus82 napisał:

Nie, nie.  Raczej staram wycisnąć z siebie więcej, nie olewać, by zjechać.  Ale zjechać poprawnie.  I zrobić tych skrętów w ciągu dnia.  By poczuć to przyjemne zmęczenie mięśni w domu. Stąd jak najmniej szarpania się, walki ze stokiem. Przecież mój główny problem, to przedłużać swoją egzystencję na nartach. 

To w końcu chcesz się bardziej zmęczyć czy mniej, bo sam sobie zaprzeczasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Spiochu napisał:

Nie muszę się starzeć.

Musisz, bo inaczej tego nie zrozumiesz. Patrzysz z perspektywy chłopa w sile wieku i swojego zmęczenia. Eugeniusz mógłby być na pewno Twoim ojcem, a może i dziadkiem. NIe wyczytasz tego na necie, ani w żadnej książce, musisz takiego wieku dożyć, żeby coś o tym wiedzieć - czego Ci życzę.  A to, że @Plus82 jest objeżdżony jak mało kto - to pewnik, zawsze technika zmniejszała wydatek energetyczny, nie ma znaczenia jaki to sport. Rozważamy tutaj stricte amatorską jazdę i Twoja byle jaka jazda na "zmęczeniu" pewnie jest i tak o niebo lepsza i lżejsza niż przeciętnego amatora białego szaleństwa, który się siłuje ze stokiem, śniegiem, sprzętem i samym sobą.

pozdrawiam

 

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiek nie ma znaczenia.

Dążenie do perfekcyjnej techniki bardziej zmęczy każdego czy ma 15 czy 90 lat.

Kluczowym elementem w narciarstwie jest podkręcanie skrętów i generowanie jak największej energii z nart. To daje efekt w postaci efektownej dynamicznej jazdy lub lepszego czasu na fotokomórce. Jednak dużo bardziej męczy - każdego kto próbuje. Sunięcie w dół na prawie prostych nogach i zarzucanie ramionami (czyli jazda bez techniki), jest daleko mniej męczące. Dopiero jak się robią trudne warunki to pewna technika jest niezbędna by lekko jeździć. Jednak doświadczenie z katowania trudnych tras, też taką technikę wytworzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Spiochu napisał:

efektownej dynamicznej jazdy lub lepszego czasu na fotokomórce

Ale tu nie chodzi o to w amatorskiej jeździe - raczej o efektywność.

26 minut temu, Spiochu napisał:

Dopiero jak się robią trudne warunki to pewna technika jest niezbędna by lekko jeździć.

I właśnie o to chodzi. Aby pewne niedoskonałości nadrabiać techniką. Wcześniej wszelkie niedoskonałości związane z techniką nadrabiał pewnie swoją sprawnością fizyczną, ale z czasem zaczyna jej brakować, brakuje też już takiej odwagi, refleksu jaki się miało za młodu - bo tak doświadczony człowiek jak Plus82 doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń. Więc mimo, że dba o stan fizyczno-umysłowy jak może, to niestety upływającego czasu nie da się zatrzymać. Próbując poprawić te niedoskonałości w wyszkoleniu technicznym stara się, aby jak najdłużej mógł się oddawać swojej pasji jaką są narty.

pozdrawiam

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Spiochu napisał:

Kluczowym elementem w narciarstwie jest podkręcanie skrętów i generowanie jak największej energii z nart.

Tak, jest kluczowe. Ale to się dzieje dzięki matce ziemi i coraz lepszych nart. Jak się z tego korzysta, to jazda jest szybka, przyjemna, kontrolowana do pewnego poziomu własnych reakcji.  Gdy się chce te reakcje przyspieszyć(konkurując z sobą, w zawodach),  to niestety trudno się dowleść do samochodu. 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcos73 napisał:

Ale tu nie chodzi o to w amatorskiej jeździe - raczej o efektywność.

I właśnie o to chodzi. Aby pewne niedoskonałości nadrabiać techniką. Wcześniej wszelkie niedoskonałości związane z techniką nadrabiał pewnie swoją sprawnością fizyczną, ale z czasem zaczyna jej brakować, brakuje też już takiej odwagi, refleksu jaki się miało za młodu - bo tak doświadczony człowiek jak Plus82 doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń. Więc mimo, że dba o stan fizyczno-umysłowy jak może, to niestety upływającego czasu nie da się zatrzymać. Próbując poprawić te niedoskonałości w wyszkoleniu technicznym stara się, aby jak najdłużej mógł się oddawać swojej pasji jaką są narty.

pozdrawiam

O to właśnie chodzi, o szybkość i/lub efektowność przejazdu, no i bezpieczeństwo.

Technika skupiająca się na niskim wydatku energetycznym to inna technika i takiej się nie uczy na kursach. Taka technika kształtuje się też naturalnie poprzez nabijanie km. Często jednak wygląda rozpaczliwie i niekoniecznie jest bezpieczna.

Większość emerytów nauczyła się jeździć samodzielnie, bo kiedyś kursy nie były popularne a na tykach amatorzy w ogóle nie trenowali. Obecni seniorzy technikę kształtowali głównie przez jazdę w trudnych warunkach i niektórzy jeżdżą do tej pory.

2 godziny temu, Plus82 napisał:

Tak, jest kluczowe. Ale to się dzieje dzięki matce ziemi i coraz lepszych nart. Jak się z tego korzysta, to jazda jest szybka, przyjemna, kontrolowana do pewnego poziomu własnych reakcji.  Gdy się chce te reakcje przyspieszyć(konkurując z sobą, w zawodach),  to niestety trudno się dowleść do samochodu. 

 

Nie. Podkręcanie skrętu to działanie przeciw grawitacji. Trzeba użyć siły żeby utrzymać krawędź i wytrzymać przeciążenie wypychające na zewnatrz skrętu. Jazda w doł na krechę lub łagodnymi lukami jest dużo bardziej zgodna z siłami ziemii. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Spiochu napisał:

O to właśnie chodzi, o szybkość i/lub efektowność przejazdu, no i bezpieczeństwo.

Technika skupiająca się na niskim wydatku energetycznym to inna technika i takiej się nie uczy na kursach. Taka technika kształtuje się też naturalnie poprzez nabijanie km. Często jednak wygląda rozpaczliwie i niekoniecznie jest bezpieczna.

Większość emerytów nauczyła się jeździć samodzielnie, bo kiedyś kursy nie były popularne a na tykach amatorzy w ogóle nie trenowali. Obecni seniorzy technikę kształtowali głównie przez jazdę w trudnych warunkach i niektórzy jeżdżą do tej pory.

Nie. Podkręcanie skrętu to działanie przeciw grawitacji. Trzeba użyć siły żeby utrzymać krawędź i wytrzymać przeciążenie wypychające na zewnatrz skrętu. Jazda w doł na krechę lub łagodnymi lukami jest dużo bardziej zgodna z siłami ziemii. 

 

 

Grawitacja i przeciążenie przy prawidłowej technice się równoważą i nie trzeba dużej siły.🤨

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Kuba99 napisał:

Grawitacja i przeciążenie przy prawidłowej technice się równoważą i nie trzeba dużej siły.🤨

Same nie równoważą się, jak chcesz podkręcić skręt to zarówno grawitacja jak i siła odśrodkowa chcą Cię wyrzucić w dół stoku. Dopiero jak się połozysz do stoku to układ sił jest korzystniejszy. A jak się położysz to potem trzeba wstać i tak przy każdym skręcie.

Ale nie budujmy tu modeli fizycznych bo zaraz się zaczną dywagacje o układach nieinercjalnych itd.

W praktyce im bardziej chcesz podkręcić skręt tym jest to trudniejsze a im wyżśza prędkość i mnieiszy promień tym więcej wysiłku to kosztuje. Podłoże też ma znaczenie, na lodzie musisz użyć większej siły by utrzymać krawędź.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Spiochu napisał:

Nie równoważą się, jak chcesz podkręcić skręt to zarówno grawitacja jak i siła odśrodkowa chcą Cię wyrzucić w dół stoku.

Ale nie budujmy tu modeli fizycznych bo zaraz się zaczną dywagacje o układach nieinercjalnych itd.

W praktyce im bardziej chcesz podkręcić skręt tym jest to trudniejsze a im wyżśza prędkość i mnieiszy promień tym więcej wysiłku to kosztuje. Podłoże też ma znaczenie, na lodzie musisz użyć większej siły by utrzymać krawędź.

Może Ty musisz, bo masz braki w technice.🤔

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mówili na lodzie delikatnie, by nie zrywać przyczepności...?  A najlepiej to unikać takich miejsc i wypatrywać, gdzie jest bardziej miękko, by zmienić kierunek.

Jutro jadę do Jurgowa z żoną.  W nocy zamarznie. Od rana ma zacząć padać. Będzie nieźle. Na łagodną jazdę z przyczepnością. Co prawda bardziej lubię słońce i dobrą widoczność . Ale nie ma wyboru. Tylko strasznie nie lubię wcześnie wstawać. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Plus82 napisał:

A mówili na lodzie delikatnie, by nie zrywać przyczepności...?  A najlepiej to unikać takich miejsc i wypatrywać, gdzie jest bardziej miękko, by zmienić kierunek.

Jutro jadę do Jurgowa z żoną.  W nocy zamarznie. Od rana ma zacząć padać. Będzie nieźle. Na łagodną jazdę z przyczepnością. Co prawda bardziej lubię słońce i dobrą widoczność . Ale nie ma wyboru. Tylko strasznie nie lubię wcześnie wstawać. 

 

Tak też można sobie radzić i to chyba najlepsze rozwiązaie w Twoim wieku. Jednak wzorcowa technika jest taka, że na lodzie jeździsz bardziej agresywnie. Tylko wtedy krawędzie łapią przyczepność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...