Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.08.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś fokus na 🥳 także pozdrowionka Narciarzy całkiem sporo jak na poniedziałkowe popołudnie powiem szczerze ..
    6 punktów
  2. Dzień czwarty Spieszeni rowerzyści czyli bike & hike Jazda na rowerze jest fajna ale... patrząc na wyniosłe szczyty Kleiner i Grosser Pyhrgas nad naszymi głowami trochę mi było szkoda, że nas tam nie ma. Udało mi się namówić Kamila na połączenie jazdy z wejściem per pedes na któryś a nich. Plan był taki aby dotrzeć na kole do schroniska Gowilalalmhutte. Końcówka to miał być już ostry wpych (z mapy). Życie trochę zweryfikowało plan, bo spory kawałek niżej był zakaz jazdy rowerem oraz... tablica, że jest to jeden z pomysłów Bike @ Hike. Trochę szkoda, że nie znaleźliśmy tego wcześniej na jakiejś stronce. W każdym razie faza 1 to było 7,7 km podjazdu (620 m vertical i do 15%). Na końcówce nawet stromiej. Po spieszeniu było tylko 2,7 km drogi na szczyt ale też 800 m (lub 1000 m) w pionie. Rowery przypinamy do jakiegoś znaku. Przebieramy buty, składamy kije (jechaliśmy od razu z plecakami, gdzie teraz wrzucamy bidony). Od początku jest bardzo efektownie. Przy schronisku trzeba się zdecydować na co idziemy. Z analizy czasu Grosser Pyhrgas dość słabo wychodzi. Poza tym przykleiła się do niego jakaś chmura (jak często do Krywania) i boimy się, że na górze możemy nic nie zobaczyć. Czyli Kleiner będzie naszym celem. Szlak szybko nabiera górskiego charakteru, jest zmienny, czasem z sporą powietrznością. Tygryski to lubią najbardziej. Na górze jest bardzo ciekawie - chmura na Grosser Pyhrgas dalej przyklejona (i tak było do zejścia). Czyli dobrze obstawiliśmy... Robimy popas, foty i po prostu lampimy się w tych okolicznościach. Pora na zejście. Po drodze ostatnie kadry. Powrót na rowerze to była po prostu wypłata. 15 km oglądania krajobrazów. To robi różnicę. Domykamy pętelkę jadąc przez miasto. Po drodze jeszcze zakupy. Razem wyszło 35 km i 1530 m vertical. Z buta dość ciężko byłoby to zrobić (przynajmniej w te 4:25 godz efektywnego ruchu).
    5 punktów
  3. Młoda kadra rośnie 🎿 dzieciaki z Gliwic ćwiczące freestyle Najmłodsi ze szkółki z Tignes na lodzie 🤯 …i jak im dorównać kiedy człowiek zaczyna po 40ce 🤷‍♂️🤦‍♂️ Na zewnątrz alpine coaster plus klimpark i interest się kręci w najlepsze 😅
    4 punkty
  4. Ale wreszcie trzeba trafić na tę swoją połówkę. Inaczej jest do d... Człek się robi zgryźliwy, markotny. A jak już znajdziesz tę swoją, zakotwiczysz się, to wcale lepiej nie będzie, nowych tamatów do narzekania sporo się znajdzie ;), ale będzie dużo ciekawiej. Ja już tak ciekawie żyję od 49 lat. 🙂 Za rok stuknie 50. Liczę na premię od państwa. Reasumując. Zwiększ swoje wysiłki w celu znalezienia swojej połowy. 🙂 Wbrew temu co czasem piszesz, wydajesz się osobnikiem interesującym dla przedstawicieli płci pieknej. 🙂
    4 punkty
  5. Te lekkie elektryki Speca mają wspomaganie 1:1. Czyli na pojeździe od 15% na pewno by się przydały. Z drugiej strony zastanawiam się czy to ma sens - 50-70 km bujasz się z taką krową (bo to dalej jest krowa) aby zyskać na podjeździe. Ja tam nie mam stresu gdy zaczyna się więcej % i widzę, że tętno leci, z zejściem i pchaniem. Przekonałem się, że może ciut tracę czasu względem walczących kolegów ale forma lepsza. Elektryki wyprzedzam za to na zjazdach (mimo, że fulle). Co do jazdy na elektrykach to... na razie podziękuję, nie interesuje mnie już ostre enduro/dh - tam to jak najbardziej ma sens. Bardziej chodzi o wysiłek i bycie w górach. Ale być może za jakiś czas gdy nie będę mógł zamknąć jakiś fajnych pętli to zmienię podejście. Oby jak najpóźniej. Jest też inna opcja - przesiąść się na gravela albo odchudzone mtb (sztywniak).
    4 punkty
  6. Marek, ale Ty jesteś poważnym człowiekiem i prowadzisz poważny biznes. To nie jest ta kategoria, o której pisze Śpiochu i nie dziwię się, że tego nie rozumiesz, gdyż obracasz się w innym kręgu kulturowym, tak to określmy. Pojedź na prowincję, zobacz jak funkcjonują rozmaite, często kilkuosobowe biznesy. Obawiam się, że w sporej części jest to co opisał Piotrek, bylejakość oraz jakoś to będzie.
    3 punkty
  7. Dzień trzeci Wykorzystujemy pociąg (podjazd 4 przystanki). Pierwsze 20 -30 km nic specjalnego, wycacane wszystko na maksa, asfalt i niestety słabo z przydrożnymi drzewami. Od wjazdu do PN (Kalkalpen) jest lepiej. Choć dupy nie urywa. Ale nagle droga zmienia się w ścieżkę i jesteśmy w zupełnie innych okolicznościach! W jednej chwili wybaczamy nudny początek. A dalej jest jak zawsze na piętrze pośrednim, gdy stopniowo zanurzamy się w austriacki ordnung (musi być) Razem 54 km i 1200 m przewyższeń
    3 punkty
  8. Dookoła komina ( termicznego) karuzela-trimmed.MP4
    3 punkty
  9. 2 punkty
  10. Powiadasz, że po 40 a ja myślałem że to jakiś młodziaszek na tym zdjęciu🙃 Nie znudziła Ci się jeszcze hala? Rozumiem że trzeba do tego podchodzić stricte szkoleniowo ale jednak jest to cały czas to samo😵‍💫😁 Gdybym miał się teraz na Litwę wybierać to jednak będę szukał terminu żeby nie było szkółek i cały stok do dyspozycji. Pozdro
    2 punkty
  11. Tomek, jak każdy zaczynałem w przysłowiowym "garażu" i jakbym miał stosować wszystkie procedury majac 1-2 pracowników, to już bym się zwinął. Na dzień dzisiejszy to mamy zatrudnione 4 firmy zewnętrzne, bo kurwa papierów jest tyle, że żaden przedsiębiorca nie jest tego w stanie ogarnąć. Jakbym miał to robić na początku rozpoczęcia działalności, to już bym się zwinął po 1-szym miesiącu. Ale oczywiście najwiecej do gadania ma ten, co się żadna pracą nie skalał i jęczy całe życie, jak go świat bije po dupie. Bo najlepiej to każdemu przydzielić kontrolera, żeby sprawdzał czy pracuje zgodnie ze wszelkimi przepisami. Bo to kurwa nieletnich zatrudniamy, co nie maja pojęcia o życiu i trzeba ich za rękę prowadzić. Przecież to dorośli ludzie. A Chiny zbudowały potęgę na prawie pracy i przepisach BHP. Jak w życiu, musi minąć trochę czasu, zanim zdobędziesz odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Na początku zawsze jest chaos. Ksiądz i kibic z jednej są parafii, każdy wie jak, ale żaden nie potrafi. pozdro
    2 punkty
  12. 1). Jesteś dyletantem w tej materii do kwadratu. Czy uważasz, że jesteśmy w stanie poświęcić 20 lat pracy i tworzenia firmy przez zaniechanie, bo chcemy zarobić tysiąc czy 10 tys. więcej przy 40 mln obrocie? Jesteś kompletnie oderwany od rzeczywistości. Ty tego nie rozumiesz, bo jak coś zapierdolisz, co najwyżej cię wyjebią z roboty i mogą Cie po sądach ciągać, ale i tak dostaniesz obrońcę za free od Państwa. 2). Pierdolisz głupoty bo nie potrafisz czytać. Ja zajmuję się tylko wstępnym rozliczaniem ludzi z mojej działki, a ci pracują w systemie jednozmianowym dziennym. Ci co pracują w 3-zmianowym - rozlicza wspólnik, który za ten dział odpowiada. Napisałem, że dostają jakiś dodatek, ale ile to nie wiem - bo to już robi zewnętrzna firma księgowo/kadrowa. 3) Witek mnie uprzedził. Taki erudyta jak Ty zgodził się na tak marna płacę? pozdro
    2 punkty
  13. To już niech się wypowiedzą fachowcy od sprzętu.
    2 punkty
  14. Hala jest specyficznym miejscem, wielu narciarzy to neguje a jednak korzystają nie tylko Ci co są na początku własnej przygody ale też kluby . W Landgraaf są to przeważnie kluby młodzieżowe które przyjeżdżają z całej Europy widziałem tam Japończyków i chyba większość państw Europy . Mam halę w Peer blisko domu która jest praktycznie większość sezonu w rezerwacji i amator nie ma na nią wejscia bo jest na niej lodowisko .Trenuje np kadra alpejczyków z FR. Byłem na jednym tam treningu przed sezonem zimowym to wchodząc przeżegnałem się gdy zobaczyłem jak obsługa leje z węża wodę 🤦‍♂️ jakoś przeżyłem ten wieczór i nowe doświadczenie . , Żeby korzystać z hali musi być blisko to podstawa lub wyjazd z nocką lub dwiema z noclegiem np weekendowy i to ma sens . W mojej przygodzie narciarskiej a rozpocząłem ja bardzo późno bo po 40stce trafilem a) na forum polskie… ( na NL/BE same pierdoły wyjazdowe , oczywiście tez interesujące ale nie ma tej dyskusji technicznej która się dzieje chociażby na SF 😉 tu wielki ukłon do wszystkich którzy w niej uczestniczą ).. gdzie są tacy którzy zawsze coś pozytywnego podpowiedzą ,resztę wyłapuj pomiędzy wierszami oczywiście ,pomijając całą tą ogórkową dyskusję i napierdzielanke słowną b) mam halę blisko a trafiłem na nią właśnie przez życzliwych z forum c) przez podpowiedzi kolegów trafiłem również pod skrzydła fachowców …. I jakoś to wszystko się kręci póki co choć w góry najbliższe mam jakieś 800 km no pomijając Winterberg który jest 300km nadrabiam stracony czas właśnie na hali na której mogę sobie ćwiczyć choć nie ma tam tego który by to kontrolował 🤷‍♂️ A sztruks jet zajebisty kiedy już coś świeci w tunelu to możemy z niego skorzystać dogłębniej 😉 świeży puszek też jest rewelacyjny 👌 Spokojnie krok po kroku trochę cierpliwości ale i konsekwencji . pozdro
    2 punkty
  15. Dobra. Ale Ty i tak mało jeździsz po górach, więc ten sprzęt nie jest Ci w żaden sposób przydatny. Ja rozważam kupno eMTB, bo mi to fajnie pomoże robić dłuższe trasy po górach.
    1 punkt
  16. To drugie 😉 pierwsze w pełnej akceptacji . Do takiego Maroka już lata planuje północ-południe zwiedzić bo zaproszeń tyle że na eden strzał będzie trudno do wykonania . Ale Dubaj ? No trzeba mieć klimat architektury nowoczesnej w sobie bo poza tym to co tam ciekawego?
    1 punkt
  17. nie lubisz arabstwa czy za ciepło ?
    1 punkt
  18. Wiesz akurat jeśli w Landgraaf obie trasy są dostępne to jest o wiele lepsza niż Neuss. Ostatnio bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie hala w Dubaju
    1 punkt
  19. Spodziewam sie ze wsiada nowy kietowca zeby prowadzil ktos wypoczety. Moze naiwne ale chyba racjonalne?
    1 punkt
  20. Pojechalem myslac ze w trasie zmienia sie kierowca ktory mieszka/nocowal w miejscu zmiany. Raczej nikt by nie nocowal w autobusie. Po prostu zmienialoby sie kierowce na lokalnego albo nie byloby tak dalekich tras jesli to nie byloby oplacalne.
    1 punkt
  21. Wypadałoby z mojej strony Twoje podwórko halowe odwiedzić już czas najwyższy ,także czas się jakoś ustawić w Neuss 😉 a Landgraaf stoi,działa i cukrem sypią 😅
    1 punkt
  22. Nie, to nie jest debilny przepis. Chodzi w nim właśnie o to czego nie akceptujesz. Żeby autobus prowadził ktoś kto normalnie się wyspał a nie drzemał w luku w autobusie.
    1 punkt
  23. Twój wniosek 1A jest równie debilny. We wszystkich Twoich postach rzuca się w oczy jedno: Wszyscy są chujami i kroją wszystkich a Ty to zauważasz i zazwyczaj masz gotowe recepty jak problem rozwiązać. Otóż informuję Cię, że chuje to naprawdę niewielki wycinek społeczeństwa ale przy podejściu z założenia negatywnym raczej nie ma szans abyś przytoczoną przez Ciebie historię zinterpretował pozytywnie - a może spróbuj?
    1 punkt
  24. Nie panikuj, donoszenie nie jest w kregu moich zainteresowan. Jesli widze zagrozenie to zglaszam to osobiscie do wlasciciela firmy lub kierownika obszaru.
    1 punkt
  25. szkoda tylko że że z Twoim ogromnym doświadczeniem narciarskim tak mało udzielasz się w tematach narciarskich
    1 punkt
  26. Mysle ze kazdy ma podobne historie. Jedni wiecej, drudzy mniej.
    1 punkt
  27. fascynujące - jak by tak zebrać wszystkie Twoje wpisy o pracy i kobietach to był by niezły materiał na serial telewizyjny
    1 punkt
  28. Sądziłem, że wybrali ciebie spośród wielu kandydatów, bo miałeś odpowiednie kwalifikacje.
    1 punkt
  29. Myślałem, że się wypowiadasz;-) ps ważne, żeby się sprzedały pozdro Bruner!
    1 punkt
  30. A to nie ciebie zatrudnili na jego miejsce 🧐?
    1 punkt
  31. Na tym polega umiejętność i nieumiejętność jazdy. Na żadnych nartach nie było nawet rysy. Uważam, że o sprzęt należy dbać. Pojęcie "szutrówek" u mnie nie istnieje - w narciarstwie. Pozdro
    1 punkt
  32. Odpada, bo jakby było 14,8 to co innego.
    1 punkt
  33. Tego nie wprowadzili kierowcy, tylko prawo pracy, a raczej urzędasy. Ich praca, jak każda musi być w jakimś stopniu regulowana. Każdy ma tachograf zwykle elektroniczny i tego się nie da oszukać, a mandat można dostać wstecz przy jakiejkolwiek kontroli ITD lub policji. Ale nie raz bluzgają, że 100km do domu, a tacho nie puszcza i trzeba zrobić przerwę. Jedziesz do Warszawy i nie dasz radę wrócić, bo Cię przytrzymało. Nie pisz tylko ze swojego punktu widzenia. Ja i pewnie inni jeździli i jeżdżą duże dystanse i 1200-1500km do bułka z masłem. Jak wyjazd niektórych do marketu po bułki. Mnie męczy bardziej cała podróż i czas niż jako tako sama jazda. Jeśli samochód jest komfortowy, to nie ma problemu ciągiem jechać nawet 600km. Mnie przerwy przeszkadzają w jeździe. Po prostu odpoczywam jak dojadę na miejsce. Każda minuta spędzona w podróży, to strata czasu. Jeśli miałbym jechać 1200 km i robić przerwy co 400km na ładowanie z 40min i jeszcze po drodze co 200 na siku - to bym oszalał. 1200km to max 11-12h w podróży ze wszystkim, tankowaniem, jedzeniem i okazyjnym siku. pozdro
    1 punkt
  34. O cenach pocovidovych, to nie ma co dyskutować, są zaporowe nie tylko dla przeciętnego Kowalskiego. Napływ Chińczyków trochę rodzimych producentów sprowadził na ziemię. Być może to ceny mocno dumpingowe, być może jeszcze odstają od europejskich, ale nie na tyle, żeby tak słono przepłacać. Z resztą tak jest w każdym innym temacie. Przy takich różnicach cenowych, to żaden argument nie trafi do konsumentów europejskich, nawet o ochronie naszych firm i miejsc pracy. Na dzień dzisiejszy to hybryda z możliwością ładowania jest chyba najsensowniejszym rozwiązaniem. Każdy może z niej korzystać i nie jest tak uciążliwe i niedostępne (a dopiero będzie), jak samochód stricte elektryczny. Przejście na nowy model zasilania paliwem pozwoli płynnie wygasić pewne gałęzie gospodarki zastępując je nowymi. Samochody nie stracą swoich dotychczasowych walorów, bo tak de facto to różnią się od tradycyjnych tylko nieznacznie wagą. Dla ekooszołomów zmniejszenie emisji co2 o blisko połowę powinno być satysfakcjonującym kompromisem. Jarają się mocą i startem spod świateł, nie mając chyba żadnego pojęcia o samochodach. Moc elektryka musi być duża, jeśli ma być energooszczędny. Musi pociągnąć ogromną masę. W e formule FIA w elektrykach ograniczyła moc do 300kM (w kwalifikacjach maja 350kM), z prozaicznego powodu - byłyby niebezpieczne dla kierowców. A i tak przyśpieszenie do 100km/h maja lepsze o 30% od 1000 konnego bolid F1. Co nie zmienia faktu, że jeżdżą i wie prowadza w chuj gorzej. Ale w tych wyścigach motywem przewodnim jest przede wszystkim zarządzanie energią i jej zużyciem. 300km przy takich parametrach i sprawności w silnikach elektrycznych jest wystarczająca do poruszania 900kg bolidu. Blisko połowa masy to bateria. W stanach diesel to tylko troki, benzyna jest mniej problematyczna, stąd w USA nie jest oferowana V-ka tylko odpowiednik Vito - czyli Metris. Auto do roboty. Za mało uchwytów na kubki 😉. Mocno dyskutuję z elektrofanami o elektrykach (wypowiedzi elektrooszołomów i elektrosceptyków pomijam) i opinie są różne. Od zachwytów, po rozczarowanie. Mało jest opinii rzetelnych, czyli osób którzy nie pierdolą, tylko piszą jak jest w rzeczywistości. Ostatnio już nawet to przyczepy chcą nimi targać na objazdówki. Bo da się. Piszą takie bzdury, że nie chce się tego czytać. Ostatnio, to takie kocopoły pisali, że rzuciłem wyzwanie. Jedziemy Kr-Ita (powiedzmy Garda). Zabieramy standard pakunek + 4 rowery na bagażnik (jaki kto chce). Do środka po 7 worków z piaskiem (350kg), żeby zasymulować ładunek i napierdalamy w trasę. Liczymy koszt i czas przejazdu. A, najważniejsze - po 10 klocków do koperty, zostawiamy u sędziego, przegrany obstawia wyjazd cały wygranemu. Oczywiście na miejscu hotel z kolacją i śniadaniem. A żeby było bez oszustw, każdy zabiera kolegę, który jedzie z przeciwnikiem. Wyjazd na narty też proponowałem w takiej formule oraz z przyczepą, a jakże. Na 1000 komentujących - zgadnij ilu się zgłosiło po łatwą kasę? Wszystko to jest koloryzowanie rzeczywistości. Na jazdę wkoło komina z możliwości ładowania w domu - jak najbardziej ok. W innym wypadku to bezsens totalny. pozdro
    1 punkt
  35. Tu akurat podajesz niewłaściwą próbkę dla aut. Kobiety (w większości, statystycznie) nie lubią kupować aut i się nimi zajmować. Jeśli są samotne, to wybierają komunikacje publiczną lub rower. Kobieta kupi auto tylko wtedy, jeśli nie ma innego wyjścia. Jeśli Twoje samotne znajome nie maja auta, to nie można z tego nic wyciągać na temat stanu przemysłu motoryzacyjnego. 🙂
    1 punkt
  36. Ale ten post nie jest o mnie. Mozesz sobie zalozyc roboczo ze sam odpowiadam za wszystkie moje problemy ale to nic nie zmienia w temacie. Pisze o duzej grupie osob, ktore kiepsko sobie radza finansowo mimo wyksztalcenia i zaangazowania. Kiepsko, czyli znacznie gorzej ode mnie. Pisze takze o wiekszosci mlodych mezczyzn, ktorzy nie maja szans na znalezienie partnerki bo zadna ich nie chce. Ewentualnie zainteresowane sa takie o 3 ligi gorsze od nich. Wiem ze trudno w to uwierzyc ale tak media spolecznosciowe zmienily spoleczenstwo.
    1 punkt
  37. Piotrek, piszesz o rzeczach dla mnie niezrozumiałych i utwierdzasz mnie w przekonaniu, że ludziom popierdoliło się w głowach. Pierwszy nowy samochód kupiłem po 12 latach pracy i był to samochód do roboty w 5-letnim leasingu. Czyli de facto na kredyt. Piszesz o jakichś dziuniach 30+ które (nie interesuje mnie czy są homo czy hetero) gnieżdżą się w jakichś pokojach nie mogąc sobie do dupy trafić. W wieku 30 lat to ja już miałem rodzinę, 1 gospodarstwo domowe i 2 pensje na koncie ( moją i Żony). Ale teraz nie, bo po studiach to się jest tak zjebanym, że 2-3 lata trzeba pożyć, zanim podejmie się jakąkolwiek pracę. A jak się już zdecyduje delikwent to 3 dni w tygodniu, żeby miał czas odpocząć, bo będzie nieefektywny. I oczywiście, na start mieszkanie i samochód - najlepiej nowy. Obecna młodzież wchodząca na rynek pracy ma o sobie tak wysokie mniemanie, że to pracodawca powinien do nich wysyłać CV, a oni rozpatrzą i zdecydują czy warunki zatrudnienia i uposażenie jest na odpowiednio wysokimi poziomie. Ja czekam tylko aż AI się rozwinie i sprowadzi do parteru tych wszystkich wykształciuchów. Będą się cieszyć, jak dostaną etat w Lidlu przy wykładaniu towaru, bo AI tego nie zrobi.
    1 punkt
  38. Tak, bylem kiedys w kopalni. A czesc gornikow pracuje do 65 roku zycia lub dluzej. Tyle ze nie w kopalnii. Na tym polega bledne myslenie. Nikt nie zmusza zeby robic to samo przez cale zycie. Nie nadajesz sie do kopalnii to idziesz do innej pracy. Dopiero jak jestes kompletnym inwalida to dostajesz rente. Lewandowski tez powinien dostawac wczesniejsza emeryture jak skonczy kariere pilkarza? Jestem w mniejszym stopniu socjalista niz nasz rzad czy ue. Popieram jak najnizsze podatki od dochodu, mozliwie proste prawo i malo regulacji. Jestem przeciwny wszelkim doplatom, dotacjom, przywlejom, czy roznym plusom. Element socjalistyczny jedynie w zakresie bezpieczenstwa, infrastruktury, przestrzeni publicznej, sluzby zdrowia i edukacji. Panstwo ma zapewnic dobre warunki i mozliwosci dla wszystkoch a nie przelewac bezposrednio kase wybranym grupom. Teraz jest dokladnie odwrotnie. Marnowane sa setki miliardow bez wiekszych korzysci spolecznych a czasem nawet ze strata dla ogolu.
    1 punkt
  39. Ty mogles zalozyc, byc moze ja tez moge, ale wiekszosc nie moze. Inaczej juz by zalozyli zamiast zasuwac za minimalna lub niewiele wiecej. Nie rodzimy sie z takimi samymi zdolnosciami ani psychika. Ja nie musze daleko szukac. Moja siostra z mezem zyli przez dluzszy czas z tarcz covidowych. Wujek tez jakies zgarnal a pracownikow nie zatrudnia. W jaki sposob sie to odbylo i czy legalnie to nie wiem. Nawet bez przekretow bylo pelno dofinansowan na rozwijanie firm. Niekoniecznie bezposrednie na auto choc i te sie zdazaly. Sam zauwazyles ze nowe auta kupuja glownie firmy choc jest ich duzo mniej niz osob fizycznych. To chyba cos w tej ukladance nie gra? 100 lat temu robotnik w fabryce forda kupowal sobie nowego forda T a jak na tamte czasy to byl bardzo dobry samochod. Dzis robotnik w fabryce w automotive a czesto nawet jego kierownik jezdzi kilkunastoletnim gratem. Czyli nie doszlismy nawet do poziomu usa z przed 100lat.
    1 punkt
  40. Problemy pierwszego swiata.;) Ogarneliscie, ze przecietny polak nie dostawal dotacji unijnych, tarcz covidowych, kpo. Nie odlicza nawet czesci vatu, nie wpisze w koszty i nie dostanie preferencyjnego leasingu. Z mediany wynagrodzen nawet w wa-wie pol zycia by zbieral na tego elektryka za 200 tys. Stad wieksza popularnoc spalinowych, bo 10 letnie auto to wiekszosc kupuje a nie sprzedaje.
    1 punkt
  41. Tez pracowalem przy produkcji baterii do elektrykow. Do roznych marek, rowniez tych premium. EOL tak nazywali stacje wykonujaca testy elektryczne na koncu linii a wiec najwazniejsza dla bezpieczenstwa. No wiec ten eol dzialal tak wadliwie ze raczej testowano stacje pomiarowa za pomoca baterii niz odwrotnie. Przez wiele miesiecy nie wymieniano zurzytych czesci elektrycznych pomimo zgloszenia. Serwis stosowal improwizowane zamienniki. W kablach byl chaos i nikt nie dysponowal wlasciwymi schematsmi, ani nie zostal przeszkolony jak to powinno dzialac i byc konserwowane. Zdarzaly sie tez zwarcia i nadpalone elementy. Co do samej produkcji to standardem byla praca operatorow prawie bez rzadnego przeszkolenia i ich ciagle rotacje miedzy roznymi liniami. Z uwagi na bardzo zle traktowanie, operatorzy czestcrowniez dzialali celowo niezgodnie z instrukcjami. Pozar w fabryce byl srednio raz w tygodniu. Ludzie tak sie przyzwyczaili do alarmow ze niektorzy szli wtedy po kawe. Jesli chodzi o testy szczelnosci to sa wykonywane przy niewielkim cisnieniu. Chodzi glownie o to by drogi czynnik chlodniczy z klimy nie uciekal i nie bylo potrzeby go uzupelniac w czasie gwarancji. Uklad nie musi byc odporny na duze cisnienia. Co do samej firmy to mielismy takie powiedzenie ze jak cos jest glupie i nie ma logicznego sensu to mowi sie " lg way"
    1 punkt
  42. Rowniez nowa elektrownia weglowa nie ma mozliwosci calkowitego wylaczenie. Tz mozna odstawic generator i turbine ale kocioł fluidalny musi pracowac posylajac goraca wode wprost do chlodni kominowej... zuzywa wtedy kilka do kilkunastu %paliwa w stos do pelnej mocy. Calkowite wylaczenie wymaga kilkudniowego kosztownego rozruchu ( by spalac pyl weglowy trzeba rozgrzac kociol do temp kilkuset st - zwykle mazutem z ryzykiem uszkodzen przy zmianie temperatury i z zasmrodzeniem okolicy spalinami).w sumie chyba najłatwiej wyłaczyc wiatraki.
    1 punkt
  43. Właśnie przeczytałem artykuł o dofinansowaniu zakupu rowerów elektrycznych. Jprdl. Czemu to służy? Po co? dlaczego? i dla kogo? Jakie jest sensowne uzasadnienie takich dopłat? Mogę zrozumieć dopłatę do wspomaganego pojazdu dla osoby niepełnosprawnej. Natomiast powszechna zrzutka dla iluś tam osób na rower elektryczny to jakiś żart z logiki. p.s. dla mnie najzabawniejszą nazwą firmy jest producent rowerów elektrycznych "ECOBIKE" W którym momencie ładowany prądem z węgla rower elektryczny staje się bardziej "eco" od roweru napędzanego ludzkimi mięśniami?
    1 punkt
  44. To są zupełnie dwie różne sytuacje, pomiędzy którymi nie można stawiać znaku równości.
    1 punkt
  45. No widzisz . Tu także Europa ma kłopocik. Zaawansowane technologie oni ogarną szybciutko. Jednak na poziomie elementarnym kładą nas na łopatki. Otóż w EU musimy używać cyny bezołowiowej na co oni mają............duży luz. Cyna bezołowiowa już po roku utlenia się niemiłosiernie i połączenia są z każdym dniem słabsze aż wreszcie .....do śmietnika. Więc po ha? nam zajebiaszczy procesor który jest połączony z innymi elementami inaczej. Ciekawe jakie spustoszenie w środowisku powoduje cyna? Czy więcej spustoszenia powodują psujące się 3-4 letnie urządzenia?
    1 punkt
  46. Wszystkie chińskie technologie oparte na elektronice są trochę w tyle przez embargo na to kluczową maszynę ...ale już niedługo,litografia EUV https://businessinsider.com.pl/technologie/nowe-technologie/asml-to-gigant-technologiczny-o-ktorym-prawdopodobnie-nie-slyszales/r65f64b
    1 punkt
  47. Marku. No i fajnie. Ale. Jakiś czas temu zapragnąłem mieszkać w domu za miastem. Raptem 12 km od Rynku w linii prostej. Całe moje i żony zawodowe życie ulokowane jest w Krakowie. Dzieci pracują i uczą się w Krakowie. Jeden syn mieszka przy Tomasza nad "Dymem" Drugi na Rękawka, córka przy Rynku Podgórskim. Zameldowani są w domu u mnie. Dlaczego jesteśmy "gorszym sortem" Wyjaśnij proszę dlaczego jesteś "lepszy" niż ja. Oczywiście jest tu sporo przenośni i wyolbrzymień ale to nie jest sytuacja w której miasto jest Twoje a ja mogę tylko płacić 😉 Takie tam przekomarzania i popierdółki 🙂
    1 punkt
  48. Generalnie to co robi Europa z motoryzacją to jakiś kryminał. Stada biednych ludzi muszą składać się na dopłaty dla bogaczy aby ci taniej mogli wjeżdżać w strefy ograniczonego ruch np. Mercedesem EQS za przynajmniej pół miliona a a biedak tam nie wjedzie bo go na nowe auto nie stać. Na dodatek jakaś banda polityków nazywa to demokracją i ekologią. O rozwoju technologii powinien decydować inżynier i stan tej technologii a nie zryty urzędnik. Samochody elektryczne na dziś są tworem mocno nie doskonałym. Naturalne na dziś powinno być rozwijanie hybryd, jako najdojrzalszej i najlepszej aktualnie technologii i wraz ze wzrostem zasięgów na prądzie przechodzenie na elektryki. Trochę skomplikowana jest sprawa z hybrydami plugin bo wydają się sensowne ale ludzie nie potrafią nimi jeździć. Np. jadąc niektórymi w znaną nam na pamięć trasę powinniśmy i tak ustawić nawigację. Samochód wtedy może inteligentnie mieszać prąd ze spaliną i na dystansie 300-400 km spalić 1L/100km. Jak nie wie gdzie jedziemy słucha ręcznego trybu ustawionego przez kierowcę a ten zwykle wykańcza baterię a potem jedzie na benzynie. Samochód jako przedmiot użytkowy ma służyć człowiekowi a nie odwrotnie.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...