Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.03.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pogoda się udała na 90%. 16 marca trochę mgły do południa. Jazdy od 12 do 16 rekonesans stoków i tras. Od poniedziałku do piątku rewelacja, już dawno nie jeździłem po naturalnym śniegu. Niestety niektóre zachowania rodaków na stokach są poniżej krytyki. Za bardzo szybko ze względu na tłumy nie dało się pojeździć oczy miałem jak kameleon ale na leżaku w słońcu to był prawdziwy odpoczynek. IMG_2050.HEIC IMG_2051.HEIC
    5 punktów
  2. i ja coś takiego pierwszy raz napotkałem, nie wiem co to za odmiana narciarstwa 🙂 na początku myślałem że na samych butach jedzie, potem pomyślałem że jeszcze jakiegoś podwójnego axela czy coś podobnego wyczyni, 20250304_narty_lyzwy.mp4
    3 punkty
  3. Czarnych nie lubię do nauki choć ta zabawna, taka na rozgrzewkę i dalej sympatycznie trzyma uczciwie czerwoną daleko poza zdjęcie łącznie łapiąc niebieskawo ponad 1000m różnicy wysokości .. a góra uczy że nie należy walić w dechy bo ratownicy muszą się namęczyć do zwózki a ratowników należy szanować .. a my sobie coś tam dalej - zdjęcie spłaszcza 70%. Huk był solidny po uderzeniu w dechy - na zdjęciu można je wypatrzeć (w linii pionowej pierwszego wagonika od góry). Dziecki zdziwione, że ktoś tam poleciał a ja chociaż wiem, dlaczego diamentem trochę narty im wieczorem poleciałem :). M.
    3 punkty
  4. Ale nie pochwaliłeś się.. no kurwa daj coś od siebie..przeczytaj instrukcje obsługi telefonu.. pozdro 😏
    3 punkty
  5. 1.5km tras otwarte i skorzystane. Pozdrawiamy.
    3 punkty
  6. Co jakiś czas pojawiają się entuzjastyczne recenzje ośrodka narciarskiego w Tetnuldi. Dodam swoje parę uwag. W ośrodku są trzy wyciągi ustawione w jednej linii oraz czwarty schodzący w boczną dolinę. Wszystkie to nowoczesne kanapy, dwie pierwsze mają osłony. Ratrakowanych tras narciarskich jest niewiele. Za to teren freeridowy wydaje się nieograniczony I rzeczywiście jest on wspaniały. Bardzo zróżnicowany wysokościowo, dpo tego liczne pagórki, wąwozy, strome strumienie przecinające teren. Można umownie podzielić go na dwie części: górną I dolną. Górna zlokalizowana przy dwóch wyższych stacjach jest mniej zróżnicowana i stroma. Do tego narażona na silne wiatry I często wyłączana z jazdy. Dolna przy bocznym krześle, bardziej zaciszna I bajecznie urozmaicona. Bajecznie tani jest karnet narciarski W przeliczeniu na złotówki kosztuje, uwaga, 75 zł. Za cały dzień! Jest jednak drobna łyżka dziegciu. Otóż do ośrodka narciarskiego nie ma żadnego publicznego dojazdu i nie ma tam praktycznie bazy hotelowej. Trzeba wobec tego z miejscowości gdzie mieszkamy dojechać jakimś transportem. Kosztuje to około 225 zł - w dwie strony. Jeżeli samochód mamy na czterech daje to prawie drugą cenę karnetu. Razem to jednak poniżej 120 zł. Czyli dalej nieźle. Zupełnie niezwykłe jest towarzystwo narciarskie które tam jeździ Spotkaliśmy Czechów, Słowaków Hiszpanów Włochów, wielu Azjatów, Łotysze, znajdą się Litwini Słowem niezła mieszanka. Chyba najmniej Gruzinów. Bardzo duża część tej populacji to narciarze skiturowi bądź freeriderzy Początkujących trasowców prawie tu nie ma. W ośrodku spędziliśmy 4 dni Uratował nas przed totalną kichą pogodową. W pierwszym dniu chodziło wszystko ale było bardzo twardo na off piste i prawdę powiedziawszy była tam walka o byt. Kolejne dwa dni to był opad śniegu, ośrodek był zamknięty, przyjechało jednak sporo narciarzy, i podobnie jak my, ubrało narty do podchodzenia i turowało w ośrodku do woli. Bardzo miło ze strony Gruzinów było pozostawienie otwartych stacji narciarskich gdzie w komfortowych warunkach można było się ogrzać i przełożyć sprzęt. W czwartym dniu stacja chodziła. 40 cm świeżego puchu kusiło! Przyjechało około stu narciarzy. Teren był kapitalny, jazda była fantastyczna ale okazało się że nawet ta niewielka czereda narciarzy rozjeździła wszystko dokumentnie i o 13:00 było w wielu miejscach jak na kartoflisku. Zupełnie podobnie jak na kultowym Krippensteinie, z którym zresztą Tetnuldi od razu mi skojarzył. Jak widać pozornie wielki teren może być zajechany w bardzo krótkim czasie. Wniosek jest taki że te Tetnuldi może być wspaniałym backupem. Do wykorzystania przy złej pogodzie. A jak się trafi opad można mieć kapitalny dzień jazdy, ale jako cel sam w sobie, obarczony jest olbrzymim ryzykiem. To ryzyko ma też zewnętrzny wymiar. Lawiny kamienne podczas naszego pobytu odcięły region na dwa dni. Spotkani Polacy opowiadali nam, że przenosili cały sprzęt przez zawalisko gdzie czekało drugie auto aby odleciec z Gruzji. Pogoda nam się trochę poprawiła Jesteśmy w tej chwili w Ushguli i tam będziemy robili cele skiturowe. O ile Tetnuldi ski resort nas trochę rozczarował to Swanetia skiturowo jest niesamowita. Z samego ON nie mam fot bo warunki byly malo fotograficzne. Dodam wiec trochę fot z drogi do Ushguli. Otwierający piesiuńcio jest na tle zamku Tamary i po wspolnej turze z nami na wysokość 2850 m npm. Tam dostał pajdę chleba kawałek ciasta i później zbiegał za nami wyskakujac susami ponad poziom śniegu. Wyglądało to jakby pływał.
    2 punkty
  7. Mitek, trzeba realnie patrzeć na te minimalne zmiany, które w rzeczywistości nie mają wpływu na naszą stricte amatorską, na przeciętnym poziomie jazdę. Takie są fakty. Takie niuanse potrafi rozkminić garstka bootfiterów, która ma/miała do czynienia głównie z jazdą zawodniczą na poziomie PP, PE i PŚ. Ich wiedza wykracza poza wiedzę standardowych bootfiterów, którzy z reguły zajmują się dopasowaniem właściwym buta do stopy. Bo to jest główną bolączką narciarzy. Pierwsze wybrane samodzielnie buty z reguły okazują się … dwa numery za duże i za szerokie. U Andrzeja, a wiemy że ostatnimi czasy raczej mało jeździ, trudno stwierdzić, czy jest to dyskomfort w jeździe czy też natury tylko wizualnej. Proste zapinanie klamer. Ja zapinam buty i sprawdzam czy są mniej więcej jednakowo spięte, poprzez moje odczucie jakie przekazują mi nogi w zapiętych butach. Ale sporo osób nie przyjmuje do wiadomości, że niekoniecznie klamry w lewym i prawym bucie mogą być inaczej ustawione. To odczucia wizualne, mimo iż jedna noga loto jak Żyd po pustym sklepie. Nie dopnie mocniej bo …. Nie będzie symetrycznie, więc z założenia źle. Oczywiście po zmianie butów, powinno się dążyć do ustawienia tego naszego wyuczonego w poprzednich. Nie ma sensu uczyć się nowego - innego stania w butach, skoro nowe można ustawić jak poprzednie. A propos polecajek osobistych - Andrzej mocno swoje buty poleca, jakoby są idealne, a owa pisanina zdaje się tego nie potwierdzać, bo nie wszystko jest idealne. Bardzo zaawansowany bootfiting jest potrzebny dla bardzo zaawansowanych narciarzy, lub dla osób o jakichś znacznych dysfunkcjach natury fizjonomicznej. Reszta zawiera się w standardowych parametrach w produkcji seryjnej sprzętu. pozdro
    2 punkty
  8. Andrzeju, straszne kombinacje. Generalnie to jakieś bardzo zaawansowane operacje ze zmianą kątów - czyli ogólnie określany jako canting stosuje się w skrajnych przypadkach. Generalnie to trzeba się skupić na doborze dopasowanego buta, doborze kroju i sztywności z realnym poziomem naszej jazdy, a to jest już dość trudne, szczególnie realny poziom jazdy. Jeśli Twoja budowa, ruchomość stawu skokowego nie odbiega od normy, to wszelkie kombinacje są zbędne. Canting w płaszczyźnie czołowej ustawia się w skrajnych przypadkach. Jak staniesz w pozycji narciarskiej i podeszwy przylegają na całej powierzchni do podłoża, znaczy że jest dobrze. Regulację bootboardu (podkładki pod linerem) stosuje się z reguły anormalną ruchomością stawu skokowego. W skrajnych przypadkach. A liftery na spodach to już zabawa do jazdy na poziomie zawodniczym. Sam mam założone, ale w innym celu. Spody się nie niszczą, a jeśli nawet to wymiana listera jest tania i szybka, mniej się do nich śnieg klei - łatwo się je czyści i łatwo się na butach jeździ bo to gładka powierzchnia. Ja mam identyczne przód i tył (3mm). Zmiany wysokości stania nie zauważyłem, nie ten level. pozdro
    2 punkty
  9. Cze Dzisiaj zajefajny dzień. Wstałem po 7-mej godzinie, nie wiedząc co z sobą zrobić. Żona na babskim wypadzie w Zakopcu, młody odmówił współpracy. Zerknąłem na pogodę, do 14 ma być słonko. Się spakowałem i 7.30 wyjście z domu. Tankowanie samochodu, bo Żona nie wie, że od czasu do czasu się samochód tankuje. Kierunek …. Białka😀. Dojazd jest petarda. 8.50 na stoku. Zakup karnetu on-line na 4-h. 140 zeta. Można jęczeć że dużo, ale śniegu mają opór. Jakaś impreza na Jankulowskim, oldskulowo wszyscy poprzebierani. Jakiś GS postawiony. Więc na czerwoną 6/6a. Warun petarda, nikogo na trasie. Zjechałem 8x. 4x wariant 6 i 4x wariant 6a. Przejazd na FIS-y. No zamknięte. Rozczarowany byłem. Poprzednio też były zamknięte, bo egzaminy na Instruktorów tam się odbywały. Ale głupi - czyli ja - to zawsze ma szczęście. Na kanapę dokoptowali mi 3 małych zawodników. Na górze pogadałem z trenerem (bardzo dziękuję KS Live p. Ilewicza) i w zamian za przysługę pozwolił mi zjeżdżać polową trasy FIS 2😀. No qrwa w Białce miałem pół trasy tylko dla siebie. Cała lewa strona wzdłuż krzesła tylko moja, po prawej dzieciaki jeździły GS. Na FIS 1 było za mało miejsca. Raz jeździłem starą kanapą a raz talerzykiem z zawodnikami o 13.00 skończyli trening, przy okazji mnie się karnet skończył i trzeba było kombinować, aby jakoś na parking się dostać. Omijałem bramki i rżnąłem głupa, w moim przypadku to jest dość proste😀. W międzyczasie kiełba i piwko 0% naturlich. Po treningu to jeż motłoch się rzucił na trasę. Na koniec ciekawostka - Białczański Stonehenge. Mają rozmach s…….😀 Tatery jak zwykle pikne. pozdro
    2 punkty
  10. Tys prowda … a nie tam jakieś.. Ooo.. Maras ma jeszcze kiełbache… to ja tak zaatakuję 😉
    2 punkty
  11. No i po kolejnych kilku dniach na Chopoku. Dochodzę do siebie, bo zmęczonko już spore. Pikne 4 dni, słonko itp...! W ostatnim dniu wręcz ciut za ciepło. Śniegu zgromadzili naprawdę sporo. Żadnych przetarć ani minerałów. Ludzi niewiele, tak w sam akurat 🙂. Bardzo możliwe, że to już ostatni wyjazd w tym roku, ale przejeżdżone 38 dni i ponad 1000km zjazdu, więc żadnej krzywdy nie odczuwam. Spotkałem tam Tadeusza z Łodzi i Harnasia, zawsze to miło! Pierwszy raz w tym sezonie poczułem się "przeprany nartami". Odpocznę trochę i przesiadam się już na rowerek. Pozdr4all 🙂 !
    2 punkty
  12. Może czytał twoje wpisy na forum 😉?
    1 punkt
  13. Nie ale niektórzy myślą, że są sami i mogą jeździć jak im wygodniej. W piątek "typ" który stał z lewej strony do trasy po prawej i moja szła wprost wjechał wprost pod moją ścieżkę i jeszcze miał pretensje. Goście na "parapetach" się prupli, że musieli zwolnić na zakręcie bo staliśmy na wewnętrznej nic nie blokując. O pijanych już nie wspomnę bo to było nagminne (widziałem co zamawiali i ile, siedząc przy kawie). Małe piwo nie powinno zaszkodzić tym bardziej, że są to tzw. "sikacze"
    1 punkt
  14. W Dolinie Słońca w super gigancie emerytka Lindsey Vonn druga 👏.
    1 punkt
  15. 🙂 do dzisiaj mam opory z tym o czym napisałeś wprawdzie klamry w lewym i prawym bucie mam zapięte na te same ząbki ale już z mikroregulacją w ilości obkręceń jest różnica i faktycznie cieżko było mi się do tego dostosować, dopiero jak zrobiłem skan stóp przy wyrabianiu wkładki 3D i wyszło że mam lewą o 3mm dłuższą zrozumiałem że stopy to nie jest tak jak w rękawiczkach - dokładnie takie same tylko symetryczne odbicie, tylko lewa i prawa podobne ale nie takie same, niew tylko stopy lae i kostki itp itd. 🙂
    1 punkt
  16. Przy takim ustawieniu jakie miałem w poprzednich butach? Było OK. Przejeździłem w nich 10 sezonów. Można sie zapytać po co zmieniałem buty, ale to inne pytanie. Marku, naprawdę jeżdżę na nartach długo, w różnych butach i trochę się na tym znam. 😉 Fischery są też OK z tym jednym mankamentem, o którym wspomniałem. Nie wiem czy będę próbował coś zmienić. Zobaczy się. Trochę o tych moich butach zacząłem pisać, bo sie zgadaliśmy z Suave, że mamy bardzo podobne buty. A zaczęło się od BOA.
    1 punkt
  17. Cześć Od posty Andrzeja z filmem to raczej taki żart spory jest... Pozdro
    1 punkt
  18. Cześć Realnie napisane. Ostatnio Kacper próbował sobie zmieniać pochylanie butów. Bawiło go to może godzinę. Po godzinie wywalił wszystko stwierdzając, że różnic nie czuje. Pozdro
    1 punkt
  19. Podkładki załatwiły, ale za mało a innych, które by jeszcze bardziej pochyliły cholewki, już nie ma dla tego modelu. No więc zostaje pochylenie buta. Można to osiągnąć przez podcinanie spodów buta lub - i to jest do sprawdzenia - wymianę przykręcanych podeszw na takie skośne. O ile one istnieją u Fischera. Takie kombinowanie ze spodami w celu pochylenia buta to jest właśnie canting. To co popularnie nazywamy cantingiem, czyli pochylenie samej cholewki, to wg. anglosaskich norm jest "cuff alignment". W Polsce, i nie tylko, nie rozróżnia się tego i wszystko nazywa cantingiem.
    1 punkt
  20. ok ale wtedy pochyli się cały but w stosunku do narty, a zrozumiałem że Tobie zależy na pochyleniu cholewki względem stopy i to załatwiły podkładki nic nie robiłem z samym linerem, ale wyciągnąłem oryginalne podkładki fischer z linera (tak samo robię w rexxamach) i zamieniam na wkładki 3D (z pełnym dopasowaniem indywidualnym do stóp), które zrobiłem sobie przy zakupie rexxamów w sklepie u Pana Andrzeja Małysy k. Krakowa, był wtedy przedstawicielem na Polskę Stockli, Vist i Rexxam 3d ów i ale mam zrobione wkładki 3d na stopy któredostosowane
    1 punkt
  21. zrozumiałam że w drewniany płotek wyrżnąłeś albo wcale ten biały wiersz do mnie nie dotarł
    1 punkt
  22. Pozdrawiam….szczególnie Natalie oczywiście- kozak jest 🙂
    1 punkt
  23. Czas na podsumowanie. Pobudka 4.30, wyjazd z domu 5.00, po drodze Mak Świniak w Kłodzku i szybkie nabicie kalorii przed nartami. Droga rano Ok, zabrakło 16 sekund, żeby pobić najlepszy czas dojazdu. Po drodze nawierzchnia sucha, a tu na wzniesieniu za Bardo poszła kontra kierownica, bo przy kickdownie i 3 cyfrach blacie auto zaczęło jechać nie tam, gdzie chciałem. Podjechalem na wydawałoby się pusty o 7.20 rano darmowy parking przy Luxtorpedzie na ok 20 auta. A tu zaskoczenie, bo jakoś się zmieściłem, i dwa auta za mną też. Dalej koniec, parking full-> przyjechały kluby sportowe na trening na Bibie, i na D. Od razu weszła Biba w ramach rozgrzewki, 400m orczyk na czerwonej trasie. Warun o 7.30 ok, mimo że na parkingu 5st na plusie, to przez pierwsze 30 min cały stoi trzymał się zacnie. W cieniu był beton, na słońcu zaczęło popuszczać. Tak się kręciłem jako amator między zawodnikami z klubów no i cóż, można było wpaść w kompleksy. Zawodnicy mieli GS i SL, wszystko jechane na pełnym gazie na krawędzi, co niektórzy schodzili biodrami prawie do ziemi. Aż było miło popatrzeć. Dobrze że pojawiły się dzieciaczki z instruktorką, przynajmniej sobie odbiłem utratę honoru xD. O 9.00 ruszyła Luxtorpeda, załapałem się na 5 kanapę. Od razu uderzyłem na A. Z kanapy trasa przezentowala się znakomicie, równo i sztruks. Po pierwszych 100m zrewidowałem zdanie. Bardzo miękko, najbardziej miodna część trasy A skąpana w słońcu, były momenty że wyrywało z nart przy szybszej jeździe. Natomiast wypłaszczenie i dalszy ciąg trasy już w cieniu i betonowo twardo, to jest to, co GS lubi najbardziej. Po dwóch zjazdach na A uderzyłem na B. Tutaj identycznie jak na A, a więc na słońcu już bardzo miękko od samego początku, odcinki w cieniu betonowo. Czas było sprawdzić Żmiję. Na pierwszy ogień trasa D. Lewa połowa, od około 200m trasy, aż na prawie sam dół, wyłączona -> rozstawiona siatka i tyczki. Dostępna prawa i wąska część już znacznie lepsza jak A i B, bo prawie cała w cieniu, a więc twardo i szybko. Po jednym zjeździe uderzyłem na C, której do tej pory nie lubiłem (wyjasnienie niżej), i…zalowalem, że od razu tu nie trafiłem. Czy słońce, czy cień było twardo, w cieniu beton. Równo, ludzi mało, można było pocisnąć. Pierwsze zjazdy na zapoznanie się z trasa, a potem poszedł ogień. Jeden przejazd w wersji skręcam, GPS pokazał prędkości 75-85km/godz, prawie na całej długość trasy. Drugi przejazd z cyklu „ucze się jeździć na wprost” wyszedł nawet nieźle, gdyby nie narciarze przede mną i zaciągnięcie hamulca ręcznego, to 100km/godz pękłoby. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, i o 10.30 musiałem już się zwijać do domu. Wrazenia z CG: - śniegu mają nadal dużo, brak przetarc na A,B,C,D - frekwencja: niska, do Luxtorpedy oraz Zmiji szło na bieżącą - wydaje mi się, że CG poprawiła profil trasy C, bo słynęła z poprzecznych garbów gdzieś w środku długości- teraz jest idealnie plasko - na A na początku wypłaszczenia pojawiły się trzy poprzeczne garby, na D też coś tam faluje pod koniec trasy - po pobycie w Val di Sole i czarnych trasach z nachyleniem blisko 70%, początek trasy A na CG to raczej niewinny żart 😉 Sports Tracker wypluł w totalu 31,49km w ciągu 3 godzin, V średnia 10,5km/godz, Vmax 93,3km/godz.
    1 punkt
  24. Tam po lewej to co się wydarzyło? Gnojówka się rozlała😀? pozdro
    1 punkt
  25. Na dole gorsze piwo 🍺 …suszymy sprzęt i smarujemy smarem do katamaranów a następnie polerujemy szczotką z sierści ze strzyżonych pijawek…
    1 punkt
  26. 1 punkt
  27. o to przecież kolega zrobił sobie zdjęcie w łazience po goleniu
    1 punkt
  28. Dziś Saalbach mozna w podkoszulku jeździć zdjecia poludniowa strona na gorze
    1 punkt
  29. Mała aktualizacja - szukałem, szukałem i ostatecznie do slalomek dokupiłem używane Nordica Enforcer 88. Dłuższy promień skrętu, spory rocker, zdegradowany stok nie robi na nich żadnego wrażenia - a na krawędziach też da się ładnie je pocisnąć
    1 punkt
  30. Nasze marzenia są piękne dopóki zostają zamknięte w sześcianie naszej wyobraźni.
    1 punkt
  31. No i przejmą, dopóki będzie się ćwiczyło. A co jak nadejdzie ten czas, że przestanie się ćwiczyć z odpowiednią intensywnością? Zerwałam, zrobili nowe, dwa dni w szpitalu, po trzech dniach chodziłam bez kul (powinnam wstać od razu, ale głowa nie pozwalała). Zrobiłam, choć też nie musiałam, a im człowiek starszy tym dłuższy i gorszy powrót do sprawności. Podstawa to przygotowanie nóg do zabiegu. Reszta to pikuś i święty spokój.
    1 punkt
  32. Hm .. trzy razy obydwa warianty tej trasy musiałem z młodymi przelecieć 🙂 a mimo późnej pory (po 13:00, myślałem że zmięknie już i będzie dla emeryta 😉 ) trzymało lodowo. Dwie ostatnie czarne zostały na jutro - nie odpuszczą młodzi bo chcą mieć wszystko co góra czarnego dała w kolekcji (jedna na szczęście zamknięta 🙂 ) .. ja tak prywatnie wolę czerwone co czasem zdziwią .. a tak najbardziej to tutejsze niebieskie co zdziwić potrafią bardzo dając dużo urozmaicenia w jeździe - bo taka ściana to nuda .. choć w Scheffau 60tka fajnie połamana i można myśleć bawiąc się stokiem. Tak czy siak tutejsze czarne ciekawsze od np. osławionej i bardzo nudnej Harakiri w Mayerhofen. M.
    1 punkt
  33. Kuźwa, 60% byle jak, ale weszło, w jakimś sześciopaku, fajnie było... ...ale 75%! Kurde, z tydzień bym głowy do góry nie uniósł ☠️
    1 punkt
  34. Po obiadku dalej beton i słońce .. nuda .. młodym chęci na kolor czarny nie przeszły, trzeba orać procenty 😉 .. Zuza dobrze - za nią PŚ na Słowenii a teraz robi formę na MŚ Juniorów. M.
    1 punkt
  35. Info dla tych którzy jeszcze nie sadzą kwiatków albo innych warzyw... Jak co to ja za tydzień... dwa... trzy jestem na Chopku ☝️ Potem robię święta 😁 bo na święta na Molltka ☝️👍 Pozdrawiam
    1 punkt
  36. Miała być ciapa a tu zoonk... Co prawda południe mnie rozweseliło od rana do 11 pięknie i miękko ( taka mała ciapa była) ale potem mamuśki to tak zrujnowały, że dolny odcinek był przejezdny ale po pół metrowych nie regularnych co półmetra muldach 😡 Za to północ beton styczniowy do końca... znaczy do 14 bo moje nogi dłużej Chopka nie wytrzymują. Ale w moim starczym wieku to i tak dobry wynik (trasy czarno-czerwone) Na koniec tradycyjnie parę fotek Ludzi wyglądało, że będzie dużo ale woleli dysko na Prehibie ☝️💪😁 Pozdrawiam
    1 punkt
  37. rodacy narobili gnoju?
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...