Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Dziś najlepszy śnieg w sezonie. Nie za twardo, nie za miękko, po prostu idealnie. Na Słowacji jednak cuda, po drodze mijamy VitaNovą. Tam trwała akcja ich chyba służy skarbowej, pełno osób z bronią, zajmują ośrodek. Dowiadujemy się, że od 14 lat nie płacą za dzierżawę jakiegoś gruntu. Ośrodek będzie trwale zamknięty. Jak jednak wracaliśmy, służb nie było, a z ośrodka schodziła grupa młodzieży z nartami. Jutro napiszę czy działają dalej. Rohace stanęły ze względu na silny wiatr. Trochę osób dojechało na Meander, ten cały czas działał. Rano tak. Syn robi tłok na bramkach. Trasa za laskiem poprawiona, po wczorajszym gruzie lodowym nie ma śladu. Sypią depozyty śniegu. Po flagach można poznać kto ich główne odwiedza. Do końca dnia dobrze. c.d.n.5 punktów
-
Cześć To jest narciarstwo zjazdowe, i chodzi o to aby zjeżdżać a nie podchodzić. Podchodzi się w skitouringu lub narciarstwie biegowym - tu powinno starać się podbiegać. Ja przynajmniej tak mam, że nazwę odzwierciedlającą rodzaj działania traktuję poważnie. Z tego względu wczoraj miałem dylemat bo było parę fragmentów zjazdu a byliśmy na nartach biegowych i nie mogłem się zdecydować czy zjeżdżać czy zbiegać... Pozdrowienia5 punktów
-
4 punkty
-
Nie wiesz dlaczego? Bo jak napisze +5cm to dla siebie za Boga nie znajdzie, bo takich nie ma 😉, a tak może coś kupić dla Siebie. Nie ważne jakie, ważne żeby były proste. (nie dotyczy Mitka - przp. autora). pozdro4 punkty
-
...no i jeszcze ta uniwersalna maksyma.. "im lepsze masz terenowe auto tym dalej trza zapierdalać po traktor"...4 punkty
-
4 punkty
-
Trudny wybór. Na dojście ze stacji na stok konieczne będą buty gripwalk lub ostatecznie jakieś lekkie skitury....4 punkty
-
Żaden. Narty dobieramy samodzielnie do swoich potrzeb a nie do potrzeb sprzedającego. W oparciu o: a) wzrost i masę ciała; b) poziom umiejętności; c) narciarskie upodobania (trasa, freeride, szybka jazda GS, gęste skręty SL, itp). Nikt za nas tej pracy nie wykona.3 punkty
-
Da sie..perony są odnowione a pociąg nowoczesny i wygodny - ciężko go tylko zaparkować pod stokiem.3 punkty
-
W rodzinie zawitały nowe narty, dołączyły do młodszego brata. Zobaczymy co potrafią na śniegu. To prezent urodzinowy dla syna, tylko że on urodziny ma w czerwcu. Dać czy nie dać mu teraz pojeździć oto jest pytanie ? Nowe Nowe i ich młodszy brat.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Aż właśnie sprawdziłem..moje slalomki z młodości miały 185... (ależ q..wa ciężkie).....2 punkty
-
Pamiętam jak maluchem jeździłem do mojej pierwszej dziewczyny … Śnieżna zima mega była ale tylny napęd i determinacja młodego faceta czyniły cuda.2 punkty
-
E tam, przesadzacie z tymi 10 cm, Tomek, weź się wreszcie naucz jeździć, rozwydrzyłeś się po tych Alpach i Andorach, śniegu równego się zachciało. Komórki, GS, slalomki, a garbik przeszkadza 😁. W tych kategoriach to chyba nie znalazłem stoku idealnego, zawsze coś było "nie tak". Jak nie garbik, to szczelina, grudy, oblodzenie. A innym razem z kolei było idealnie. I to zarówno w Polsce jak i zagramanicą. Zakładam, że ratrakowy jakoś tam się stara, a że nie zawsze widzi to wychodzi różnie. Robią to po ciemku, a potem nikt z linijką nie łazi i nie patrzy, czy jest dobrze. Oby tylko wyciągali wnioski na przyszłość.2 punkty
-
Maluch to był/jest całkiem sprawny terenowo samochód, a już jak ma kto popchnąć kiedy trzeba to nie do zatrzymania.2 punkty
-
Cóż tu dorzucać ..dobra zimowa guma to baza - dobra znaczy przede wszystkim w dobrym stanie bieżnika. Jak nie ma 4x4 to fajnie mieć łańcuchy lub jedno i drugie w warunkach szczególnie kulawych gdy lity wypolerowany lód to łańcuchy którymi sie posiłkowałeś w Zwardoniu w zeszłym roku -i podejrzewam że śmiało byś na nich wyjechał, ja z 4x4 nie miałem szans na szklance. Czasem sie można poratować spuszczeniem powietrza, takie częściowe kapcie mają sporo większą powierzchnie styku z podłożem i potrafią zdziałać cuda (np. wyrwać z błota po osie załadowaną ciężarówke z naczepą- serio) .. oczywiście trzeba rozważyć czy mamy gdzie lub czym napompować. Niekiedy jest też taki śnieg że "nie ma bata" i auto po prostu wisi na misce i radośnie kręci kołami... wtedy łopata 🙂2 punkty
-
Pociąg z B-B do Zwardonia jedzie 1:50, ja jestem w stanie dojechać samochodem w 50 minut. Dla mnie to już wystarczający powód, żeby nie jeździć KŚ. Oczywiście różnica przy założeniu, ze nie ma żadnych opóźnień. Linia od Wilkowic jest już jednotorowa i czasami minimalna obsuwa powoduje przepuszczanie jednego pociągu przez drugi i opóźnienie tylko rośnie. W domu albo śpię, albo jem albo pracuję (no dobra czasami jeszcze kilka procent idzie na jakieś social media jak to forum 😄 ). Innych czynności jak oglądanie Netflixa albo przeglądanie Instagrama nie praktykuję. Te dwie godziny są dla mnie warte wymierną sumę pieniędzy, albo przynajmniej oznaczają możliwość zabrania się za ten, czy inny temat. Lista rzeczy TODO jest tak długa, że szkoda mi marnować czas na komunikację zbiorową, która działa jak działa.2 punkty
-
Jasne... szczególnie te doświadczenia (jak widzialem) były trudne do uniesienia.... 😉2 punkty
-
No pewnie że nie problem - w czerwcu z @Adam ..DUCH i moją żoną szliśmy z pociągu pod górkę do samej "Zgody" i to znacznie obciążeni plecakami i doświadczeniami zdobytymi w knajpie u Grzesia w Soli.. ... @mig nam świadkiem.. 🙂2 punkty
-
Cześć Jakby mieli jaja to by puścili, karnet dla rodzin dziećmi za pół ceny... Pozdro2 punkty
-
Nie muszę nic sprawdzać, do domu mam 700m drogi o nachyleniu 20% z dwoma zakrętami 170 stopni i nigdy nie zakładałem łańcuchów. Wystarczy 4x4 i chłodna głowa. Cepry w lecie do mnie boją się jechać.2 punkty
-
Cześć Na pierwszym zdjęciu jest - o ile się nie mylę - dość nieprzyjemna rysa na granicy krawędź ślizg. Generalnie parząc na te rysy i na dziarki na krawędzi to kolega powinie może kupić okulary... 😉 bo kamienie czy inne rysotwórcze elementy na stoku są zazwyczaj dość dobrze widoczne i ominięcie ich czy też przeskoczenie nie jest trudne a tak przy kolejnym serwisie trzeba będzie trochę ślizgu zjechać. Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
Dzisiaj byłem u @Adam ..DUCH we Zwardoniu. Przy okazji miałem jedną rzecz do obejrzenia na Wielkim Rachowcu. Żeby nie iść za dużo z buta postanowiłem pojechać jak najbliżej się da. No i cóż. Nie wiem dlaczego pomyślałem, że to dobry pomysł się tam pchać. Na szczęście próby wyjechania jakkolwiek wyżej zakończyły się szybciej niż zrobiło się za późno. Utrzymanie zimowe dróg we Zwardoniu wygląda tak jak poniżej. Jak ktoś nie ma 4x4 i łańcuchów, to bym się raczej nie pchał. Poniżej foto w zasadzie z centrum wsi. Jeżeli nie przyjdą gwałtowne roztopy i tego nie wytopią, to szansa na wyjechanie wyżej jest żadna. Problem w tym, że jak przyjdą roztopy to i całe nasze nartowanie sensu mieć nie będzie. A roztopy na przemian z mrozami tylko powiększą srogą warstwę lodu na wszystkich pobocznych drogach2 punkty
-
Kolejny udany dzień na nartach za nami. Dziś nad stokiem latały balony (słabo widać na zdjęciu). Tłumów nie było. Trasa za laskiem udostępniona dla narciarzy, szkoda że ratrak zostawił gruz lodowy na stoku (jazda mocno wymagająca). Stok został też nocą dośnieżony po ratrakowaniu, tworząc połacie tępego hamującego śniegu. Na głównej trasie w zacienionym miejscu, udało im się usypać dwie hopki, na których sporo osób padało po niespodziewanym skoku. Chcieli poprawić warunki a wyszło jak wyszło. Zmodyfikowali system naśnieżania, zastępują coraz więcej lanc takimi oto armatkami (wyglądają nowocześnie). Stok widziany obiektywem aparatu. Z szerszej perspektywy. Tłok do bramek (moja córa robi sztuczny tłum). Trasa za laskiem, jadą narciarze. Już nie jadą. Można i tak. Widok na stok. Wspomniane balony. Okolice zachęcają do spacerów i nart biegowych. Jest widokowo. c.d.n.2 punkty
-
Wczoraj pogoda dopisała - mroźno ale do 13.30 słonecznie. 90% wjeżdżających na Kopę to turyści piesi, często rodziny z dziećmi, wszyscy wyluzowani i uśmiechnięci. 4-osobowe krzesła odległość ponad 2200 m pokonuje w ciągu ok. 12 minut. Trasa w dół ro nieco ponad 3 km: pierwsze kilkaset metrów zdrowo nastromione, póżniej coraz łagodniej. Narciarzy i deskarzy relatywnie niewielu, zwłaszcza biorąc pod uwagę ferie dolnośląskie, opolski i zachodniopomorskie oraz mazowieckie. Słowem - warunki do jazdy dobre. Śnieg fajny z zastrzeżeniem - w wielu miejscach (zwłaszcza w górnej części czarnej trasy) sporo kryształków lodu / zmrożonego śniegu o wielkości kilku cm, skutecznie komplikujących jazdę. Na górze klimatyczny barek (na toaletę trzeba mieć 4 złocisze w bilonie), na dole infrastruktura kulinarna skromna, natomiast jest kilka wypożyczalni sprzętu. Przy drodze spory parking + taśma wjazdowa pod kasy, sprytny pomysł. Spełnieni byliśmy, bo dzień bardzo udany. Aha, ostatni raz czarna Liczyrzepa była otwarta w 2017 roku, zatem mieliśmy sporo szczęścia! Zdjęć nie wstawiam, bo się edytują do góry nogami ....2 punkty
-
Bo drewno stanowi ogromne obciążenie na trasie z samochodu na kanapę 😁1 punkt
-
Marek kup sobie jedną porządną parę nart RC a nie eksperymentuj z tymi wszystkimi wynalazkami. Nie jesteśmy lotnikami, którzy polecą na drzwiach od stodoły, potrzeba nam dobrych nart. Polecam Head E-Race Pro na 175 cm. Znikną wszystkie Twoje dylematy.1 punkt
-
To też, ale odkąd pamiętam to zawsze miałem takie narty. Rzadko wymieniałem sprzęt i zmieniając krótką na długą, zmieniałem dobrą na dobrą nartę. Ale po zaborze moich GS-ów przez Żonę, kupiłem to co kupiłem. Wydawało się, że to fajne, sprężyste, dynamiczne narty itp itd. Po 3 sezonach marazmu okazało się, że te wszystkie narty długie są nijakie, a wręcz mizerne przy porządnie zrobionej narcie. Na mnie zrobiło to ogromne wrażenie. Taki efekt WOW. Na Atomach już wszystko wiedziałem co i jak po dwóch skrętach (🚬😉),nie po dwóch zjazdach. pozdro ps. Trzeba upaść na dno, żeby było się z czego odbić.1 punkt
-
Dorzucę jeszcze jeden mały sklep, a raczej komis w Krakowie. Retoryka 12. Sporo używanych nart i butów. Kupiłem tam niezłe buty dla wnuka. Nie wiem jak z doradztwem, ale można zajrzeć. Trochę przesadzacie koledzy z tym, że w sklepie dobrze nie doradzą. To co, może forum doradzi, gdzie na pytanie o dobór nart pada kilka różnych propozycji typów nart, często przeciwstawnych, w zależności od prefenerencji doradzającego, jego "pogladów" czy widzimisię? Nie kupuj za krótkich bo..., nie kupuj za długich bo..., tylko sportowe bo... Jak najbardziej warto pójść do dobrego sklepu i przepytać sprzedawcę. A najlepiej pójść do kilku dobrych. Tak jak z poważnym problemem zdrowotnym idziemy do kilku lekarzy. Nie musimy od razu kupować, ale na pewno warto zapytać. Mój pogląd, było nie było doświadczonego i "oczytanego" narciarza, co do doboru nart dla średniozaawansowanego w górę jest prosty: typ slalomki z wysokiej półki, choć nie komórki czy zawodnicze. Firma nieważna. Bardzo dobrze jeżdżący sami wiedzą jakie narty wybrać i jakie im pasują. Zupełnie początkujący to trochę inna bajka. Ale z takimi poglądami wielu, zwłaszcza tzw. "klasyków", się nie zgadza. I mają swoje racje. Pytający na forum, zwłaszcza mniej doświdczony, może się w takich sprzecznych propozycjach i dyskusjach tylko pogubić. Podobnie rada konkretnego instruktora, zwłaszcza tej starej daty. Gdy zapytasz innego propozycja można być zupełnie inna. Dlatego nie lekceważyłbym wizyty w dobrym, powtarzam dobrym sklepie.1 punkt
-
Relaksuje się albo speleologią, albo innego typu eksploracją, albo różnego rodzaju sportami. W tym oczywiście nartami. Jeżeli odpoczywam, to tylko poza domem i to w warunkach, w których większość raczej właśnie otworzyła by to piwko 😉 Jak czuje się absolutnie padnięty, to znaczy że wystarczająco dobrze odpocząłem 🙂 Narty nigdy nie były tanie, a teraz są sportem ekskluzywnym. Pieniędzy nie zarabia się piciem piwa, tylko pracą. Jestem trochę takim self-made-man i to, że np. byłem w Sappadzie zawdzięczam m.in. temu, że właśnie większość czasu poświęcam albo na pracę, albo na zwiększanie swoich umiejętności. Zresztą, w każdej mojej działalności gro czasu jest własnie poświęcone na szkolenie, bo to sam proces docierania do pewnego poziomu jest ciekawy a nie sam fakt dotarcia na ten poziom. Mało jest też dziedzin na tym świecie, w których ktokolwiek mógłby powiedzieć, że umię i potrafi wszystko.1 punkt
-
Cześć To bardzo podobne buty i odpowiednie do Twoich potrzeb. Trzeba przymierzyć. Przeczytaj jak to poprawnie zrobić i na co zwracać uwagę. Buty jeżeli maja być dobrze dobrane to przy pierwszym założeniu, przy lekkim dopięciu powinny równomiernie i mocno obejmować całą stopę, pozostawiając minimalny luz w palcach. Oczywiście w butach narciarskich stoisz w pozycji narciarskiej od momentu ich założenia do zdjęcia. Próba wyprostowania nogi w zapiętych butach powinna skutkować silnym oparcie się palców o brzeg skorupy. Z tych dwóch modeli wybrałbym Head ale najpierw muszą pasować. Pozdro1 punkt
-
Piszę w tym miejscu a nie w dedykowanym wątku, bo silnik forum ma jakiś problem techniczny. Przy próbie przeskoczenia na ostatnią stronę wyskakuje błąd "Sorry, there is no post to show" No to dzisiaj byłem na Mosornym Groniu. Jeden z moich ulubionych górek, która jednak dzisiaj trochę u mnie straciła. To nie tak, że od razu jest be, bo za długo posiedziałem we Włoszech i zapomniałem, że PL to jednak nie są Dolimity. Tak się składa, że 20 stycznia 2018 również byłem na Mosornym i co śmieszne, to również była sobota. Minęło bardzo dużo czasu, ze mnie robi się powoli stary boomer i jednak wtedy było jakoś tak... hm.... Taniej, to na pewno - reszta poniżej Obłożenie: Przyjechałem o 9:15 i wtedy było pustawo. Gęba mi się szczyżyła i już miałem nadzieję na pusty stok. No może nie całkiem pusty stok, tak jak w Sappadzie no ale, że ludzi będzie jednak mało. Już przed 11 zrobiło się czujnie. Nie jakoś tłumnie ale trzeba było już uważać. O 12 było już po prostu tłoczno a do wyciągu momentalnie robiły się kolejki. Na szczęście o 13 zaczęło się to rozluźniać a po 14 zrobiła się całkiem luźna jazda. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że jest środek ferii, super pogoda a w zasadzie nawet te "kolejki" nijak mają się do tego, co czasami trzeba było odstać w 2018. Warunki śniegowe: Rano oczywiście był elegancki sztruksik. Potem niestety szybko dały o sobie znać ostatnie odwilże. Od środowego wieczora do nocy z czwartku na piątek na Markowych Szczawinach (vis a vis Mosornego, na tej samej wysokości co góra wyciągu ale na zboczach Babiej Góry) był lekki plus. Na dole pewnie w ogóle z +4 stopnie i zgaduję, że podobnież jak w B-B padał deszcz. Już po półtorej godziny na górze zrobiło się standardowo: na środku duże muldy a po bokach wyślizgane do twardego lodu. Lodu naprawdę twardego i były to subiektywnie gorsze warunki niż ostatnio na Rachowcu. Końcowa ścianka to już w ogóle 100% beton. W sumie to nawet lepiej, bo muld tam z jakiegoś powodu prawie nie było. Warunki Pogodowe: Rano i popołudniu bezchmurnie, wiatr zachodni, na stoku do 3m/s . Górą wyraźnie mocniejszy. Temperatura około -5 stopni. W okolicach południa od północnego zachodu nadeszła strefa całkowitego zachmurzenia, które zmniejszyło odczuwalną temperatura i komfort jazdy. Na szczęście po około godzinie znowu się rozpogodziło, do w zasadzie czystego nieba. Jerry of Today: Pewien Pan z udającą puch poliestrową kurtką w kolorze ceglano-ciemny-pomarańcz i spodniami w szkocką kratę. Widok z tych: "co się raz zobaczyło, to się już nie odzobaczy". Materiał kurtki wyglądał trochę tak, jak by ją z reklamówki uszyli 😄 Dzieciak, który stwierdził, że jazda na krechę już mu się znudziła i teraz będzie jechał na krechę siedząc na rufach nart i z dziobami zadartymi w powietrze. Mnie tam na kursie żeglarskim uczyli, że najszybciej się płynie a łódź najmniej odpada jak kadłub idzie miej więcej równo, ale co ja się tam znam. Pan na nartach, z lustrzycą w zaawansowanym stadium, w czarnej kurtce i z czarnym kaskiem, który nieporadnie próbował nauczyć syna jeździć na Snowboardzie. Nawet jak na moją wiedzę o metodyce szkolenia narciarskiego, to coś tam mocno nie pykło. Pewne dwie głupie piz____e, wyprowadzające pieska bez uwięzi na spacer wzdłuż stoku w połowie jego wysokości (na wypłaszczeniu na wysokości byłego baru) . Pies, jak to pies. Nie jest to zbyt inteligentne stworzenie i nagle stwierdził, że będzie gonił narciarza. Do kompletu brakowało, żeby głupia właścicielka pchlarza wbiegła komuś prosto pod dzioby ratując swoje, tylko trochę głupsze od niej stworzenie. Subiektywne podsumowanie i mały rant. No cóż. Jednak nie prędko zaś pojadę na Mosorny. To, co mnie dzisiaj chyba poirytowało najbardziej, to sam wyciag. Jeździ wyraźnie wolniej niż kiedyś. No cóż inflacja i trzeba przykręcił na falowniku. Zabawne jest tylko to, że Mosorny jest ośrodkiem resortowym i racji na to, jeszcze w tamtym roku ceny były tam wyraźnie niższe niż gdziekolwiek indziej. Partia chciała tym pokazać, że w cale to nie tak z inflacją. No cóż. Przyszła kryska na matyska. Co gorsza na Mosornym postawili ostatnio tą wieże widokową, którą widać na zdjęciach. Problem w tym, że dla Grażyn i Januszów wyjście na szczyt na piechotę to wysiłek podobny do tego, jaki ponosi zimowy turysta w drodze na Rysy. Słowem kanapa nie dość, że już "by default" jedzie wolno, to jeszcze co chwila przerzuca na wolniejszy bieg, bo co chwila jakaś Grażyna z Januszem wsiadają albo zsiadają z tej kanapy. Jest to naprawdę irytujące a przy dużym zachmurzeniu pogarszało znacznie komfort termiczny. Z mojej jazdy byłem dość słabo zadowolony. Tu wyszło szydło z worka, że we Włoszech warunki są o gro lepsze niż na takim Mosornym, gdzie jest wąsko, tłum ludzi, albo muldziasto albo bardzo twardo. Do puki myślałem co robię, tak było nawet OK - nawet w trudniejszych warunkach. Przez myślałem mam na myśli powtarzanie sobie w pustym łbie: nie podpieraj się środkową nartą, morda w upad stoku a nie w bok, gdzie te łapy! Dłonie na wysokości kolan a nie pod rzycią. Pracuj kolanami itp itd. Problem w tym, że nie ma tu pamięci mięśniowej, żeby po prostu jechać. Instynktownie dalej robię coś innego niż powinienem. //// //// //// ///// //// //// ///// //// //// /////1 punkt
-
Cały czas jakoś z tym wzrostem nie teges mam...moim zdaniem wyznacznikiem jest masa - jeśli na nartę działa "pęd" i balans masz w miare ok to jakie znaczenie ma wzrost? (no jasne że jeszcze jest różnica czy przed czy po obiedzie)1 punkt
-
Racja. 🙂 Miałem napisać Konopnickiej (zamiast Kapelanki), ale mi się pomyliło. A mała uliczka Swoboda to takie prawie nic odchodzące od Konponickiej właśnie.1 punkt
-
Waldemar Gołda. Wielokrotnie go polecałem znajomym. Zadowoleni po zabiegach. 2 razy ratował skutecznie kolana żony. Przyjmuje na Szwedzkiej i jeszcze w kilku miejscach. Ale najlepiej umówić sie z nim na Szwedzkiej.1 punkt
-
To nie są duże uszkodzenia. Jak będziesz robić najbliższy serwis to naprawią bez żadnego problemu. Nie ma co przyspieszać, poczekaj aż się krawędzie stępią i wtedy oddaj narty do regeneracji. Ja mam to samo w komórce SL po kilku dniach w Andorze.1 punkt
-
Jakby wszystkie kamienie leżały na śniegu to by było łatwiej. Ja w zeszłym sezonie we Francji skręciłem na skale, która była pod śniegiem. Ze 2 cm2 ślizgu wydarło przy krawędzi + długa szrama. Dobrze, że jakoś mocno nie dociskałem, bo pewnie krawędź by wyrwało.1 punkt
-
Nad Ścianą nie byłem, ale przypuszczam jak Ty - ten lód jest w znacznej mierze wywołany zimnym wiatrem, a na Ścianie najczęściej duje jak cholera.1 punkt
-
To jest niestety dość typowe dla tego ośrodka bo jest nisko. Lodowiska to tamtejszy standard. Natomiast jeśli jest dobry warun to trasy są mocną stroną BKK. A infrastruktura jak napisałeś skansen. Co by nie powiedzieć to Karyntia to druga liga a nawet trzecia. Poza Nassfeld rzecz jasna.1 punkt
-
Na razie raczej nie ma co regenerować, różnicy w jeździe się nie zauważy. Można to zrobić przy kolejnym serwisie.1 punkt
-
Ja w kwestii formalnej. W silniku indukcyjnym oprócz obniżania napięcia obniża się przede wszystkim częstotliwość 😉 Obniżenie napięcia nie wynika z chęci zmniejszenia obrotów, tylko chęci utrzymania momentu obrotowego na stałej wartości, który rośnie wraz ze spadkiem frekwencji. Prędkość obrotowa silnika indukcyjnego i synchronicznego nie zależy napięcia. A tak w ogóle, to notatki z przedmiotu "Maszyny Elektryczne" na studiach będa mi się śniły do końca życia. I te wykresy charakterystyk... oj... No to miła odmiana, bo wczoraj to kompletnie tak nie wyglądało i piesi wchodzili co chwilę. Na pewno nie były to równe takty co x wyjazdów albo co x minut. Cały czas się również upieram, że ludziom witki z rzyci by nie odpadły gdyby wyszli tam na piechotę. Szlaki ładne, szerokie, łagodne.1 punkt
-
A pamiętasz jak się dziwiliśmy że T. Kurdziel pisał o takich dźwiękach a w naszych Sl nic takiego nie było..w GS też.1 punkt
-
Znowu Ci niemiec wymazał że dzień wcześniej gadaliśmy przez telefon i powiedziałeś ze w sobotę nie ale za to w niedziele może pojedziesz do Oravic do Krzycha - ...życzymy zdrówka małżonce1 punkt
-
Cześć No właśnie to co Ty odkrywasz, a raczej piszesz, że odkrywasz bo podejrzewam, że to dla Ciebie od dawna oczywiste ale lubisz sobie popisać. 😉 Marek tak mnie stopy bolą, a właściwie paluchy... Nie od parady jest twierdzenie o nacisku palucha. Tylko nie wiedziałem, że to dotyczy także biegówek. W każdym razie jak ciekawostkę mogę tylko napisać, że pogubiłem się w lesie, w którym jeżdżę na rowerze od lat ale to spowodowało, że przenartowaliśmy jakieś 15 km. mam jednak takie dziwne wrażenie, że gdybym miał jakąś długą zjazdówkę to bym to zrobił szybciej niż na tych śladowych nartach... Pozdro1 punkt
-
Shiffrin jest z innej planety. Nawet Odermatt czy wcześniej Hirsher nie wytrzymują porównania . Mi przypomina stylem, lekkością, miękkim skrętem Girardelliego;))) lodówka w kitz wykończyła van deery;))) i resztę Norwegów. A jacobsem dojedzie?!1 punkt
-
Cześć Ja jednak postrzegam Shiffrin jako narciarkę z innej planety. Szanuje pozostałe Panie tak jak każdego sportowca bardzo ale Shiffrin jest po prostu ponad nimi. Skala talentu w sensie ruchowym, umiejętności ułożenia ciała ale chyba przede wszystkim miękkości, umiejętności automatycznej reakcji na teren i dozowania docisku...Poza tym presja, ciągła amerykańska presja... Vlhova, ta presja o której piszesz Mlesiku.. mogła mieć duże znaczenie w kwestii usztywnienia. Dla Słowaków to przecież sportowiec jak dla nas Małysz czy Świątek. Współczuję jej tego bycie samą i jedyną ale jak widziałem listy startowe w dzisiejszym SL to tak parę Słowaczek się pojawia. W ogóle wydaje się, że poprzez pojawienie się możliwości szkolenia się pojedynczych zawodników na najwyższym poziomie, paleta reprezentowanych krajów znacznie się rozszerza i to jest super. Tina Maze aż straciła równowagę taki lód w Kitzbuehel. Pozdro1 punkt
-
Kupiłbym, ale ktoś już mnie skusił na ładniejsze 😃. Teraz trzeba będzie spłacić tę chwilówkę jedząc przez kilka miesięcy w miejskiej jadłodajni 😉.1 punkt
-
...i słusznie. Pojmuję narciarstwo amatorskie jako sport, z którego można czerpać naprawdę sporo radości, ale niezbędna jest różnorodność stosowanych technik. To jest radość! Tu pojechać tak, a za chwilę inaczej, gdzieś sobie podskoczyć podczas zajazdu itp.... 🙂.1 punkt