Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.02.2023 w Odpowiedzi
-
Dziś COS, poranek z deszczem, żona nie za bardzo miała ochotę na narty. Dobrze, że zmieniła zdanie. Wiatr przewiał chmury, ładnie się wypogodziło i pusto na stoku i do kanapy. Najlepszy warun od grzebienia do orczyka.7 punktów
-
Ale z lustrem ciężko się jedzie, opór powietrza, do tego gdzie kijki jak się wiezie lustro w rękach.6 punktów
-
To organizator wiezie lustro...5 punktów
-
To z czego sam korzystam, a i widzę, że korzystają mocno inni, to usługa organizatora wyjazdów narciarskich. Sam skorzystałem z takiej formy powiedzmy, że ze 100 razy. Aby była jasność to nie mówię tutaj o poważnej, koncesjonowanej, działalności turystycznej. Organizator ma busa, przystosowanego pod narciarstwo, załatwia noclegi i transfery, przeważnie też aprowizację. Faktur raczej nie wystawia... ale nikt w to nie wnika. Abstrahując od formalnej strony (o czym zresztą było nieraz sporo dyskusji) to dla mnie była (a i mam nadzieję, że będzie dalej) forma, która pozwoliła mi uprawiać naprawdę fajne narciarstwo. I nie chodzi tutaj o to, że jest taniej, ani nawet, że ciekawiej. Ale tylko w składzie busa, gdzie z reguły jeździli maniacy, mogłem praktycznie zawsze znaleźć partnera do jazdy offpiste (co jest moim priorytetem). Skrajnym przykładem był wyjazd gdzie w składzie było 8 freeriderów, ostatni nieszczęśnik zdecydował się więc na poznawanie tej nowej formy. Dla kontrastu - kiedyś pojechałem autokarem i nie było w nim ani jednej osoby z którą mógłbym jeździć. I nie chodzi tu wcale o freeride, tylko nikt tam nie był choć średnio zaawansowany. Niektórzy organizatorzy dopracowali się sporych kręgów zainteresowanych, ale wydaje mi się, że jest ciągle miejsce na rynku na kolejnych. Choć oczywiście w jakiej formule można to robić to już zupełnie inna sprawa. Dla bardziej zaaawansowanych są bardziej zaawansowane propozycje. Freeride w Gruzji - proszę bardzo, skitury albo ratraki na Ukrainie (kiedyś) - luzik. Norwegia, Bułgaria - co tylko chcesz. W każdym razie pytasz się o to co można robić to odpowiadam, że tu są prawdziwe pieniądze. Gdyby zwaloryzować moje wydatki, w myśl obecnych cen, to pewnie poszło na to 150 K i to bez karnetów. Sprzęt i inne usługi przy tym to pikuś. Mówię tu tylko o narciarstwie ośrodkowym.4 punkty
-
Chyba mam za długie 130 ale muszę z tym żyć a raczej jeździć 😉 jeden mądry chciał bukłak wymyślać, profesjonaliści już dawno na tym zarabiają.3 punkty
-
Chociaż jak patrzę na nagranie i zrobiłem stop klatke to mimo że było miękko to trochę się "wygła" 🙂3 punkty
-
Kwestia gustu, dla mnie istotniejsze co mogę na tej narcie zrobić. Wczoraj byłem na godzinę przed pracą o 7:30 je wypróbować, ale poza tym że było równo to pod 1 cm warstwą zmrożoną było miękko i nie mogła wejść mocno w krawędź żeby tą narte wygiąć, więc trzeba było zmienić styl na delikatnieszy i dalej nie wiem co ta narta potrafi 🙂 Zmienili geometrię ze 122/68/102 na 117/68/102 i przy 170 cm promień się zwiększył z 14,4 na 14,8 - podejrzewam że nawet tego nie poczuje. Ciekawi mnie tylko sztywnośc ale to będe mógł dopiero na twardym sprawdzić. Wiadomo nowa narta inaczej się będzie zachowywać niż po 1000 km w porównaniu do tej samej narty z tego sezonu. Na następny wyjazd biorę dwie i będę je porównywał , bo ta z poprzedniego i tego sezonu to dla mnie naprawdę petarda. zaryzykowali mocno z tak drastyczną zmianą kolorystyki ale na żywo wyglądają naprawdę ładnie, jednym się będzie podobać innym nie. Ale to nie kolor jeździ tylko narta , a tak naprawdę narciarz na tej narcie stojący 🙂 Pozdrawiam, Bartek3 punkty
-
Cześć Wierz mi, że te 5 cm niewiele w odczuciach zmieni - to coś zakodowanego w Twojej głowie a nie realna trudność. Podstawową nartą mojej żony jest w tej chwili Master 170cm. To dość sztywna i ciężka narta bazująca na nartach gigantowych. A jej parametry są bardzo zbliżone do Twoich - 165 cm 57kg, no tylko, że jest po 50-tce. I - podobnie jak napisałem w temacie dotyczącym Twojego męża: Adaptacja i pewne zaskoczenie będzie ale tylko chwilowe, do momentu gdy nie poczujesz, że technika zaczyna pracować. Przecież idea jest taka, że nie kupujesz narty na teraz ale na parę lat z założeniem postępów i edukacji. Pozdrowienia3 punkty
-
Nie pasują. To dwa całkiem różne odcienie żółtego. Ach i jeszcze jedno. Cały ten set (narty, kurtka, spodnie, gogle it'd) to katalogowo jakieś 10k plnów i po roku będzie passe 😉 ... Ale kolor zarąbisty, mój ulubiony.3 punkty
-
Łukaszu Odpowiem ci jak przedsiębiorca przyszłemu przedsiębiorcy. Zostań na etacie jeszcze rok, bo jeśli właśnie się zwolniłeś i zadajesz takie pytania to twoje przygotowanie do prowadzenia biznesu jest zerowe. Być może nie zauważyłeś też, że mamy kryzys gospodarczy i ludzie nie wydają pieniędzy na nic poza niezbędnymi rzeczami. Jeśli nie masz researchu w konkretnej branży, nie znasz potrzeb klientów, kanałów sprzedaży, zaplanowanej swojej marki i marketingu do niej, albo jeśli cały pomysł to np. setny sklep online z tym samym, to nie wróżę Ci świetlanej przyszłości. Nie wspomnę że zaobserwowanych problemów typu brak śniegu nie rozwiążesz.3 punkty
-
Cześć, Jak Wam się podoba nowa kolorystyka Head na sezon 2023/2024? 🙂 Pozdrawiam, Bartek2 punkty
-
Kolorystyka okropna. Head ma być czarno-biały, ewentualnie z żółtym dodatkiem. Ten niebieski wywołuje u mnie mdłości.2 punkty
-
Też mam 130, ale przy wzroście 176.2 punkty
-
Ja mam 130 przy wzroście 187. Raczej dłuższe niż krótsze2 punkty
-
Cześć Ale też ważna technika którą w większości się poruszasz na stoku. W śmigu krótsze lepsze, za długie przeszkadzają, w ciętych mogą być dłuższe. pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
W sklepie boso tez nie stoisz. Poza tym do krótszych kijów trzeba dorosnąć.... :-)))2 punkty
-
A na czarnych trasach niektórzy narciarze zieloni2 punkty
-
Prawie wszystkie narty w czasie jazdy są białe...2 punkty
-
Cześć Wiesz to jest tak, że wypożyczenie niewiele da. Zwróć uwagę, że narta ma być przyszłościowa, jak rozumiem. Zobacz jak szanowny małżonek jedzie... jak na butach. Narta, którą ma nie pozwala na wykonanie techniki, bo zupełnie go nie trzyma. Na oko to jakiś dość podstawowy model w długości 155cm, może 160... Jest miękko śnieg poddający się a narta nie trzyma go w ogóle, lata strasznie. To jest oczywiście kwestia techniki też - skręt rotacyjny przez obrócenie czegokolwiek bo narta na to pozwala ale jest to sposób jazdy przypominający bardziej jazdę na butach... Gdy teraz mąż weźmie dłuższą nartę dobrze dobraną, nie pozwoli mu ona na taką jazdę, będzie trzymała ślad, wymagała choć minimalnego odciążenia, więc na początku zaskoczy go stabilnością ale przede wszystkim brakiem reakcji na siłowe skręcanie. Dlatego też ocena będzie złudna - że narta trudna - ale to nie będzie wynikało z realnych właściwości narty tylko z niedostatków technicznych. Gdy opanuje podstawy jazdy, narta mu to zwróci ale będzie musiał przejść pewien okres adaptacji. Wcale nie długi ale jednak dłuższy niż parę godzin. Tutaj byłby nieoceniony instruktor, który pokaże na czym ta adaptacja miałaby polegać - wskaże drogę. Pozdrowienia2 punkty
-
Rozumiem. Czyli chyba poczekamy na przyszły rok i wypożyczymy tego Magnuma 170 i mąż zobaczy czy daje rade2 punkty
-
Jaki kryzys, przecież na forum każdy zarabia po kilkadziesiąt tys. No prawie każdy... Możemy wyróżnić 4 najważniejsze grupy narciarskich konsumentów. 1. Informatycy Może dla nich jakieś narty z programowaną twardością, albo chociaż podgrzewana kurtka, sterowana z aplikacji? 2. Przedsiębiorcy Tutaj przydałyby się delegacje alpejskie, czyli usługi pomagające wrzucić narciarstwo w koszty firmy. 3. Medycy Usługi rehabilitacyjne na stoku, finansowane z budżetu NFZ, czy nie brzmi to idealnie? 4. Budowlańcy Nie ma jeszcze na rynku bukłaka z rurką, przystosowanego do wysokoprocentowych alkoholi. A reszta? Reszta chciałaby dobre jakościowo narty w rozsądnej cenie, czy też ośrodek z ciekawymi trasami i dużą ilością śniegu. Na tym jednak nie zarobisz, więc szkoda tracić czas.2 punkty
-
To palant. Bycie coraz starszym ma swoje wady i zalety. Nie widzisz liter z bliska, ale poznajesz idiotów z daleka.2 punkty
-
Cześć Wiesz Maćku, pytaniem jest jeszcze co to jest szkolenie podstawowe. NWN z pewnością nie należy już do elementów szkolenia podstawowego - tak jak ja je rozumiem. Szkolenie podstawowe to stawianie na narty ze wszystkimi elementami, które trzeba pokazać czy też przekazać kursantowi. To do szkolenia podstawowego służą właśnie przykrótkie narty "dla początkujących". Chodzi o to aby zapoznać z wieloma nowymi dla szkolonego elementami: - poczucie długiej stopy - posuwu i poślizgu - uświadomienie istnienia krawędzi - nauka kroczenia - świadomość terenowa, gdzie góra gdzie dół, gdzie linia spadku, trawers itd. - jazdy na wprost po płaskim - jazdy w skos stoku - zmiana kierunku stojąc - pozycja - to przewija się przez cały czas szkolenia bo jest tak naprawdę elementem trudnym wymagającym długotrwałej praktyki. - pozycja płużna, zatrzymanie pługiem, łuki płużne ale też: - korzystanie z wyciągów - elementy bezpieczeństwa na stoku (dekalog z omówieniem i pokazaniem zachowań w praktyce) oraz poza nim - operowanie sprzętem (zakładanie, zdejmowanie, noszenie, przechowywanie butów, nart, do czego służą kije i jak z nich korzystać) - oswojenie ze nowym środowiskiem, strukturą ośrodków narciarskich, co wolno czego nie wolno , na co zwracać uwagę itd. - ubiór - co jest potrzebne co zbędne jak nosić co kupić itd. - góry, śnieg, pogoda itd. - niebezpieczeństwa obiektywne, subiektywne To tylko te elementy, które przyszły mi do głowy w trakcie pisania. Dla mnie szkolenie podstawowe kończy się w momencie gdy możemy się umówić z kursantem pod wyciągiem na jakiejś górce będąc spojonym, że dotrze na czas, poradzi sobie samodzielnie na wyciągu oraz spokojnie starci wysokość bez ryzyka wywrotki czy zderzenia. Dalej zaczyna się już szkolenie techniczne (gdzie oczywiście cały czas przewijają się elementy szkolenia podstawowego) i gdzie powinniśmy mieć już dobrze dobrane narty i gdzie wymagana jest podstawowa samodzielność na stoku. Jazda równoległa przychodzi dopiero później. Pamiętać należy też o tym - to do wszystkich, którzy mają ambicje sami uczyć kolegów, koleżanki, mężów, żony czy dzieci, że jeżeli chcemy kogoś czegoś nauczyć to sami musimy to porządnie umieć i robić to samo co robi kursant. Czyli jak ćwiczymy pług to my też jeździmy PŁUGIEM (poprawnym) a nie zapierdalamy śmigiem stając poniżej i krzycząc: No jedź, nie bój się jedź! Pozdrowienia serdeczne2 punkty
-
1 punkt
-
Co dobre powoli się już kończy (niestety). Dziś solidnie pojeżdżone i popływane. Ludzie jeżdżą na prognozę, dziś były złe, więc nie przyjechali. Rano tak. Czasami padał deszcz. Na bramkach tak - cały czas. Około 10:00 zaczęło przecierać się słoneczko. Stok puścił dość wcześnie, brak mrozu w nocy. Śniegu zeszło już sporo. Troszkę wiało. Pojeżdżone (zjazdy). Popływane.1 punkt
-
Przejdzie Wam, mi też przeszło… u mnie padło na czarne, a i tak szlag mnie trafiał, jak w kolejce do wyciągu niecierpliwi po nich łazili.1 punkt
-
No i pojeżdżone! Cieszę się, bo 6letnia wnuczka dobrze rozpoczęła swą narciarską przygodę - 5 dni po 3 godziny szkolenia ze świetnym instruktorem. Od bazy do podstaw - kończyli edukację na jeżdzie równoległej i skręcie stop. Pogoda była zmienne, generalnie trochę za ciepło, 4 dni lampy a ostatnie dwa zmienne, troszkę mgły itepe. Stąd i na stokach różnie, niżej często ciężki mokry śnieg, ale na górze dobrze. Nie zdołaliśmy dojechać do Ponte di Legno, a szkoda. Natomiast dwukrotne odwiedziny na Presenie warte każdej spędzonej tam chwili. Ludzi w sam raz, kolejki bardzo niewielkie, pizza smaczna, wino także, mieszkanko ski out - ski in, było fajnie. Jutro powrót, mamy do przejechania 1015 km. Oby tłok był mniejszy jak tydzień temu!1 punkt
-
...nie wiem, nie jestem narciarskim ekspertem. Jeśli chodzi o szybkość to zazwyczaj moja najszybsza jazda dzienna wg apki 87km/h, a więc nie żaden rekord. I faktycznie gdy jadę szybko (jak dla mnie) kije składam bo nie mam czasu ich użyć.1 punkt
-
Cze A ja 176 cm i 125cm, ale de facto ostatnio miałem córki chyba 115cm i w jeździe ok, najgorzej jak trzeba połyżwować trochę - wtedy kicha. Do "macania" śniegu wole swoje, do markowania wbicia kijka - krótsze, bo nie trzeba nienaturalnie rąk podnosić. pozdro1 punkt
-
Oj to prawda! Sam jeździłem z kijami 125cm ileś lat. Potem coś mi one zaczęły przeszkadzać, więc spróbowałem kije kolegi 120cm. Było zdecydowanie lepiej ale ponieważ nie byłem pewny kupiłem kije "składane" żeby bez dodatkowych wydatków spróbować różne długości i okazało się, że 115cm jest w sam raz... 🙂1 punkt
-
I tak i nie. Stoisz w bucie narciarskim na wiązaniu na narcie. To jakieś 5cm1 punkt
-
Nie wiem czy to moje szczęście, ale jak raz spróbowałem smarowania przy stoku za 20zł, to po jednym dniu śladu po nim nie było. Jak nie ma możliwości zrobienia żelazkiem, to już wolę codziennie użyć smaru w płynie. Efekt dla mnie podobny, a koszt znikomy.1 punkt
-
Nowe narty są zazwyczaj fabrycznie posmarowane, nie musisz od razu oddawać do smarowania nart z bieżącego sezonu. Kije do nauki zawsze powinny być, nie ma znaczenia marka i cena. Długość najpewniej dobierasz tak1 punkt
-
No ale na białych to teraz troche obciach....1 punkt
-
Otóż to. Jeżeli projekt spina się przy założeniu obecnego otoczenia, to znaczy że jego przyszle koszty są katastrofalnie niedoszacowane. Prawie wszystkie zmiany jakie mogą sie wydarzyc będą niekorzystne i liczenie że się jakoś uda jest naiwnościa. Pamiętam jedno korzystne dla mnie zdarzenie związane z inflacja lat 90tych... reszta to kolejne dociskanie śruby. Ale niektórym udaje się. Ciekawe czy mają oni więcej szczęścia czy przezornosci.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć He he to taki teraz trynd, że rękawice są żarówiaste i nie pasuję do całości w ogóle - zerknijcie na PŚ. Jak dla mnie kolorystyka słaba. Taki błękicik nie pasuje mi do sportowego zacięcia, którym Head wyrobił sobie markę całej linii z czaszkami. No ale może to taki ukłon w stronę Pań, chęć zmiany opatrzonego wizerunku... Ja jestem dość konserwatywny w upodobaniach kolorystyczno sprzętowych i - choć nie jestem umysł ścisły - to podoba mi się to co już raz widziałem. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Uprasza się wszystkie dzieci o przeniesienie do innego wątku1 punkt
-
1 punkt
-
Dlatego korcily mnie epici bo przy moim 168 to rozumiem że 158 pewnie byłoby lepszym wyborem ale znowu kolega mówi że nie ważę za dużo 57 to teraz taki mój max u ze do tego wzrostu i wagi 153 będzie ok. Ale jeśli dalej wszysscy mówią że lepiej 158 to chyba muszę się dostosowac tylko wtedy brać powera bo jedna cena z epicem... EPIC tylko 153 jest za 17001 punkt
-
Cześć He... Zaczkowskiego i Szalonego to nawet swego czasu w skałkach poznałem. W Zaczkowskim to moja ówczesna dziewczyna zakochała się bez pamięci. Zresztą - nie dziwię się - taki jest kurtykopodobny, że każdy by się zakochał... Pozdro1 punkt
-
Jedynie na bazie że jeździłam dotąd na przykrótkich nartach do tego boję się czy już nie kupuje modelu dużo ponad moje możliwości bo dzwoniłam do kilku sklepów to też mowili że power to już dla bardzo zaawansowanych. To tego dylemat czysto ekonomiczny EPICi mam za 1700 zł 153 zawsze 300zl w kieszeni 🙂 wiadomo że w perspektywie lat przejechanych to żadna cena ale wiadomo dylemat jest 🙂 zastanawiam się czy jest jeszcze szansa że stanieją troszkę w ciągu 2 tygodni w zeszłym roku pamiętam buty kupilam mega okazjonalnie bo był dzień kobiet1 punkt
-
Cześć Instruktorów i instruktorki (bo to nie jest profesja zarezerwowana dla Panów - są znakomite dziewczyny również) spotkasz wszędzie w Polsce. Za granicą w Austrii czy Włoszech też spotkasz, nawet polskich. Problem, że stawki w nauczaniu 1-1 są dość solidne a żeby taka nauka miała sens musi być dłuższym procesem a nie jednorazowym spotkaniem. Z tego względu polecam zainteresować się jakimś wyjazdem ze szkoleniem, gdzie i Ty i Twoje pociechy będą mogły przerobić, przynajmniej początki, z fachowcem. Wybacz ale Ty niczego dzieci nie nauczysz nawet przy najlepszych chęciach, bo po prostu sama nie za bardzo umiesz, więc nie popełniaj błędu wielu osób, które takie rzeczy próbują robić. Co do nart to - jak już tu chór kolegów i koleżanek napisał - mają one drugorzędne znacznie i w niczym Ci nie pomogą ani nic nie ułatwią. Zastanów się spokojnie nad logiką doboru nart, które są "łatwe w prowadzeniu i wybaczają błędy" - czyli nie robią tego co chce narciarz prawda? Są zaprzeczeniem dobrej narty - nigdy takich nie wybieramy. Natomiast jedyna uczciwa rada jest taka: kup sobie najlepsze narty na jakie Cię stać i ucz się jeździć. Narta dla Ciebie - czyli osoby na początku narciarskiej drogi ale już nie początkującej to może być jakaś narta o charakterze SL - wtedy jest ona sztywniejsza i bardziej taliowana dobierana mniej więcej w długości 155 - 160cm a jeżeli będzie to narta bardziej miękka o charakterze AM to wtedy do wzrostu wzrost -5cm (bo coś pamiętam, że jesteś chyba dość wysoka). Oczywiście parę cm w tą czy tamtą stronę nie mają żadnego znaczenia, podobnie jak mm pod butem czy cokolwiek innego. Wszystkie narty w określonej grupie są podobne i bierz tą, która Ci się najbardziej podoba i/lub jest w najlepszej cenie. Szybciej zaadaptujesz technikę do narty niż wybierzesz ideał, którego nie ma. Ważniejsze jest aby narta była zawsze naostrzona i nasmarowana bo to gwarantuje dobry posuw tak wzdłużny jak i (co dla Ciebie będzie ważne boczny). Jakby co pytaj. Pozdro1 punkt
-
Naprawdę świetne! Nie słyszałem. Dzięki. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Ja mam białe narty i jestem zadowolony 😁1 punkt
-
27 lat to jeszcze małolata..... Choć szybkość i zręczność zwykle odwrotnie proporcjonalnie do wieku.....1 punkt