Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.02.2023 w Odpowiedzi

  1. Gdybym jeździł tylko tak, że nigdy nie pozwalam sobie przekroczyć granicy pewności w jeździe, czekałbym na efekty 5x-10x dłużej i zostałbym dobrym narciarzem na emeryturze biorąc pod uwagę ile czasu mogę poświęcić na ten sport (praca, dzieci itp). A to nie oznacza że ja trenuję upadanie Mitku, tylko trenuję wiele dyscyplin sportowych i dbam o kondycję i sprawność fizyczną. Gram od 30 lat w siatkówkę, ponad 10 lat przejeździłem semi-ekstremalnie na rowerze, trenowałem tenis ziemny, jeżdżę aktywnie (nie wożę pokazowo dupę, tylko cisnę) na nartach i wszystkie te aktywności nauczyły mnie zachowań (automatyzmów), których nie ma Kowalski wychowany przed telewizorem albo jeżdżący na rowerowe wycieczki po polach lub asfaltowych ścieżkach rowerowych. I dlatego ani Ty ze swoją dumą, ani inne osoby bez podobnych doświadczeń a lubujące się w książkowych ewolucjach nie możecie mnie oceniać, bo nie macie podobnych doświadczeń. Macie inne i super, tylko że tu nie ma monopolu na właściwą drogę. Są dobre drogi i złe, ale cele też są różne. Szanujmy cele wszystkich i nie deprecjonujmy drogi, którą obrali. p.s. Gdybym zwolnił o 20%, też czułbym zawsze kontrolę, ale to nie moja droga. Jestem dumny ze swojej i życzę każdemu odwagi do obrania własnej.
    4 punkty
  2. Nie 🙂 to że dobry narciarz nie upada 😉
    4 punkty
  3. Ja mam inne podejście i doświadczenia. BTW pokazywałem tu video instruktorów francuskich, którzy twierdzą to co ja. Zaczynamy od nart krótkich, typu 160-170 cm, o małym promieniu skrętu, ale z wysokiej półki. Nie mówimy tutaj o zupełnych początkach, tylko o średniakach, którzy już jako tako na nartach zjeżdżają. Po opanowaniu skrętów, gdy osiągniemy dobry poziom, sami decydujemy jaka narta nam najbardziej pasuje. Bo będziemy mieli do tego stosowną wiedzę i umiejętności. Fakt, na krótkich nartach łatwiej się na skręca. Jakkolwiek. Ale długie narty nie nauczą nas o co chodzi w wykorzystaniu geometrii narty carvingowej. Sam to przeszedłem. Narta o promieniu 21 m, dla kogos kto nie umie dobrze jeździć, nie nauczy skrętu na krawędzi. I nawet mnie, dobrze jeżdżącego, też nie nauczyła. To trzeba poczuć na krótkiej slalomce. Nawyk siłowego obracania nart to błąd, który trzeba wyeliminować wcześnie, bez względu na rodzaj narty. Trzeba pozwolić narcie w skręcie działać, pozwolić jej jechać i skrecać. Ona to zrobi za nas. Wiem, że nie wszyscy się z tym zgadzają. Na dłuższej narcie możemy dobrze opanować różnego rodzaju klasyczne skręty włącznie z klasycznym śmigiem, ale nie np. krótki skręt carvingowy. A nawet jeśli tak, to będzie to trwało dłużej i trudniej. W końcu większość swojego życia jeździłem na długich nartach i moim ulubionym sposobem jazdy był i jest śmig. Myślę, że zasada z zaczynaniem od dłuższych nart, m.in. po to by wyrobić sobie dobre nawyki czy też uniknąc nauki złych, była dobra w epoce nart prostych.
    4 punkty
  4. Ja ważę 65 kg i nastawiam na 8/9. Kalkulator mówi 4,5-5 🙂 Ale kiedyś miałem na 6 i mi narte podczas skrętu samą wypięło, a tego nikomu nie życzę 😉
    4 punkty
  5. Dziś z rana szybko i trochę nierówno. Ludków niewiele, pogoda super. Fajne 2 h nartowania przed pracą.
    4 punkty
  6. Ano. Też jestem zdecydowanym zwolennikiem kupna, zwłaszcza dla średniaków co to chcą poprawić swoją jazdę, nart krótkich z małym promieniem skrętu, choć z górnej półki. To najlepszy sposób do zrozumienia i nauczenia sie o co chodzi we współczesnym jeżdżeniu trasowym. Zrozumiemy i poznamy dynamikę narty, jej samoskrętność, różnicę między skrętem ciętym i ześlizgowym. Na dłuższej też się da, ale o wiele wolniej a byc może nigdy, bo wcześniej sobie odpuścimy naukę. Gdy już będziemy dobrzy w te klocki, rozmaite techniki skrętów będą dobrze opanowane, wtedy sami możemy poeksperymentować z dłuższymi nartami czy w ogóle innymi rodzajami nart. Zaczynałem przed laty od prostych 210 cm, potem były 205, 200. Pierwsze carvingi mierzyły 182 cm (promień 21 m). Kilka lat jeżdżenia na nich i dopiero po kupnie slalomek 165 cm zacząłem rozumieć o co chodzi w jeździe na krawędzi. Dodajmy, że bynajmniej nie wykluczało to klasycznych skrętów ześlizgowych. Ostatecznie skończyło się na różnych wariantach slalomek 170 cm. I to jest to. Gdybym był o te 10-15 lat młodszy dokupiłbym drugą parę. Byłyby to prawdowpodobnie nieco dłuższe narty o większym promieniu skrętu. I na wyjazdy zabierałbym obie pary zmieniając je w zależności od warunków i pogody.
    4 punkty
  7. nawet Marcelowi się zdarzyło @SzymQ fajnie że mnie czytasz - pozdrawiam
    3 punkty
  8. Drogi Mitku, 1. Hanbą to może być co najwyżej w moim przekonaniu wjechanie na nartach na drogę asfaltową, a nie upadek 😄 Upadamy po to żeby powstać i chyba w każdej dziedzinie życia tak jest, nie tylko jeśli chodzi o sport 😉 Oczywiście zgadzam się , że upadek jest utrata kontroli, powodującą zagrożenie nie tylko dla siebie ale również dla innych. 2. Narciarz dobry jeździ tak żeby nie upadać bo wiąże się to tak jak napisałem wyżej z ryzykiem dla siebie i innych. Ale zaprzeczasz sam sobie pisząc że może Cię uratować ogólna sprawność i przeżycie setek upadków przedtem, więc aby stać się dobrym narciarzem trzeba swoje odcierpieć i trochę gleb zaliczyć 🙂 Są różne sytuacje na stoku i wielokrotnie miałem sytuację że upadałem żeby z kimś się nie zderzyć, to są upadki kontrolowane. Natomiast pisałem o kontrolowaniu upadku w taki sposób że jak się on już zdarzy to wiesz co robić. Pozdrawiam również 🙂
    3 punkty
  9. Dziś pełna lampa. Rano mglisto. Po drodze, gęsta mgła. Od skrętu w dolinę, pełnia słońca. Dziś stały dwa patrole policji i kontrolowały prędkość - Słowacy. Parking pękał w szwach, jednak gdzie Ci ludzie poszli ? Na stoku pusto, na termach pusto. W nocy solidne -6, w ciągu dnia solidne +6. Stok trzymał się dobrze do około 13:00, później wyraźnie puściło. Tak to dziś wyglądało. Mgła stała w dolinach. Pełnia słońca. Więcej słońca. Po 13:00 zaczynało puszczać. Słonko zrobiło swoje. Warunki. Trochę bawiliśmy się na talerzyku, kołowrotek puszczał narciarzy bez karnetu. Moja córka uwielbia wszelkiej maści talerzyki, orczyki, kotwice itp. Termy z widokiem na stok. Tłok na termach. Tu też tłoczno.
    3 punkty
  10. Przecież pytałeś o wskazania GPS, a nie o prędkość rzeczywistą.🤔
    3 punkty
  11. Cześć Taki kalkulator to z założenia bzdura. Są dwa rozróżnienia: - osoba, która o takie rzeczy pyta - to osoba, która z ustawieniem wiązań, bez żadnych wyjątków udaje się do serwisu. - osoba, która ustawia sobie sama - na własną odpowiedzialność na podstawie znajomości swojej jazdy, typu wiązań i sposobu ich reagowania itd. Ja ustawiam sobie sam ale jakbym miał powiedzieć Szymek jak to robię, napisać Ci jakiś algorytm to... nie jestem w stanie. Bardzo wiele elementów ma znaczenie, typ nart, przewidywane warunki, zamiary, naprawdę skomplikowana sprawa i raczej trochę na czuje robiona - taka jest prawda. Chcąc podejść jak teoretycy to powiem - jeździsz dynamicznie, masz wiązania Look skrzynka - ustaw na wagę lub stopień wyżej. ale już wajchę ja bym ustawił niżej. 🙂 Mogę Ci tylko napisać, że jeszcze jakieś 10 lat temu gdy byłem powiedzmy w pełni sił - rozstrzał nastawów był o cztery stopnie skali w zależności od tego co miało być jeżdżone lub na jakiej desce. POzdro
    3 punkty
  12. Ostatecznie 5, klasyfikacja na podstawie czasów przejazdu. Brawo
    3 punkty
  13. Wersja włoska prawie alpejska bo z Mediolanu, w dodatku produkcja Iberyjska... Prawie za drobne. https://aleprezent.com.pl/pelna-historyczna-mediolanska-gotycka-zbroja-rycerska-ws300018.html
    2 punkty
  14. Nie wiem, ta kwestia mnie nie interesuje. Mnie interesuje optymalne wyszkolenie w podanym przez klienta czasie. Kompletnie nie interesują mnie "fanaberie" i teksty typu "mój syn już nieźle jeździ a teraz by chciał pokarwingować" - najczęściej trzeba wrócić do łuków płużnych
    2 punkty
  15. A ja wielokrotnie w tym wątku pokazałem ci instruktorów którzy bez problemu ogarniają temat na nieco dłuższych nartach i o nieco dłuższym promieniu - nartach które "wybaczają" błędy, ba niektórzy z nas byli świadkami co z rasowymi GS-ami jest w stanie zrobić IW, przepraszam kolego ale pozostałeś gdzieś w 2000 - 2005r w kontekście sposobu nauczania - jazda skrętem ciętym jest jedynie ukoronowaniem "narciarskiego tortu" - może być celem ale niekoniecznie ukoronowaniem. Dalej idąc czucie krawędzi jest możliwe jedynie na nartach o dłuższym promieniu niż SL - skrót prowadzi do nikąd. Ja jeszcze raz podkreślę - proszę nie bazować w swoich opiniach o własne często subiektywne odczucia z jazdy .
    2 punkty
  16. Te mocne plecy są to po to żeby dostać się na dobry oddział ortopedyczny.
    2 punkty
  17. Pełna zgoda szanowny Andrzeju, trafnie to napisałeś. Niestety forum zdominowane jest przez instruktorów starego pokolenia a oni chcą uczyć uczyć uczyć. Dlatego zazwyczaj polecają długie GSy - najlepiej komurkowe bo na tych nauka jest szczególnie długa i żmudna.
    2 punkty
  18. Ja staram się mieć głowę nad śniegiem. Zwykle wypina mi jedną nartę. Jak wypięło dwie to... zjechalem na dół.
    2 punkty
  19. wrzucam tu filmiki z postepow kursanta bo coś tamte chyba się nie załadowały :
    2 punkty
  20. Naprawa kilka cm, ale wyrównujesz cały. Chyba, że jakoś ręcznie wyrównujesz ten mały fragment, ale to raczej trudne w wykonaniu żeby ślizg był płaski. To już lepiej nie naprawiać ślizgów w ogóle, jeśli nie ma głębokich ubytków.
    2 punkty
  21. Jest to o tyle prawda, że na krótszej narcie łatwiej pojechać mniejszym promieniem i otrzymać w zamian więcej wrażeń przy mniejszej prędkości. Szczególnie ta prędkość na gęstym stoku jest wyzwaniem dla bezpieczeństwa. Z drugiej strony krótkie narty prowokują do utrwalenia nawyku siłowego obracania nart ( efekt miski) co uniemożliwia naukę. Czyli krótkie gdy już umiemy jeździć??
    2 punkty
  22. Wyrównać, czyli wrzucić na maszynę robiąc przy okazji strukturę. Jak się ostrzy narty regularnie to trzeba szlifować ślizgi co kilka ostrzeń bo kąt podniesienia krawędzi się zwiększa, więc i strukturę się poprawia. Nie o to chodzi czy amator odczuje różnicę. Pewnie nie, ale struktura się przydaje nie tylko na zawodach. Śnieg będzie się mniej lepił do nart, smarowanie będzie lepiej wnikało w ślizgi i na dłużej starczy.
    2 punkty
  23. Ja o tym cantingu to troszkę tak z przekąsem pisałem. Myślę, że będziesz świetnie jeździł i będziesz też znakomitym uzupełnieniem grupy teoretyków tego forum. Chodzi mi po prostu o to, że bierzesz się za pewne rzeczy w niewłaściwej kolejności. Twój pierwszy akapit w tym wątku od razu spowodował, że w 3 poście już była wzmianka o instruktorze. I to jest na ten moment właściwy trop dla Ciebie, a nie przesuwanie wiązania (choć ja też lubię takie eksperymenty). Po 3 godzinach z dobrym instruktorem, uwierzysz we wszystko co tu piszemy i im szybciej to zrobisz, tym bardziej będziesz zadowolony 🙂
    2 punkty
  24. ponieważ miałem uszkodzony ślizg do wypełnienia przez taśmę . W Kurzętniku na stoku Pani na taśmie się przepychała i mnie zahaczyła nartą a ta wylądowała na krawędzi taśmy porysowałem prawą nartę ślizg. Dlatego po wypełnieniu serwis zrobił strukturę. Nie znam się na tym oddałem narty do serwisu w Bydgoszczy kazałem zrobić jak najlepiej potrafią i tak zrobili , a czy dobrze tego nie umiem stwierdzić. serwis Winterski
    2 punkty
  25. Gabrik ,obecnie jeździsz na dwóch nartach i przerzucasz tylko tułów nad nartami ( notabene kilka postów wyżej Maciek S nieszczęśliwie użył takiego określenia) a powinno być że nogi przechodzą pod tułowiem. Skręcamy tylko na jednej narcie ,dolnej, więc rozstaw nóg nie ma takiego znaczenia, bo górna narta ma być nie obciążona. Rady mam dwie . Posłuchaj kolegi Mig i poćwicz skręty na jednej narcie. Zmień narty na krótsze takie max.165 (jak mawia kolega Adam ;samojezdki;- oczywista bzdura do kwadratu 😉 ), to szybciej zrozumiesz ruch rotacyjny nóg. Dla mnie jesteś przykładem na naukę na zbyt długich nartach, a nie jesteś jedynym który kupił za długie narty za radą forumowiczów. pozdr.
    2 punkty
  26. A więc 9 dni nartowania za nami. Cały czas LAMPA nieustająca, z tym że zmieniły się temperatury. W nocy nadal przymrozki ale w dzień już plusy. Warunki nas doprawdy rozpieszczają aż do przesady 🙂! Powoli, tak po gdzieś czterech, pięciu godzinach jazdy pojawia się też przyjemne zmęczonko 🙂. Do końca wyprawy zostały nam jeszcze tylko trzy dni jazdy ale to pewnie jest dla nas optymalna długość jednorazowego wyjazdu. Tak czy inaczej rano czeka nas znowu "Dzień Świstaka"! Wklejam kilka rutynowych fotek i ... Pozdr4all 🙂 !
    2 punkty
  27. Zapomnieli w transmisji powiedzieć, że jeździłeś?😁
    2 punkty
  28. ta włoska to podróba. Ale cena ok....
    1 punkt
  29. Nie jeżdżę szybko między ludźmi, to z wielu względów nie ma sensu.
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. Jest prosta jak budowa cepa - w przypadku dobrze ogarniętego kursanta progres w kontekście długość narty a umiejętności "od zera" wynosi + 30 cm zaczynając od doboru "pod brodę" w przeciągu ok 5 h lekcyjnych
    1 punkt
  32. Cześć No to jest właśnie ta różnica w podejściu. Ja czuję w każdym momencie kontrole nad jazdą i to jest dla mnie powód do dumy. Ty wolisz czuć kontrolę nad upadkiem - gratuluję. Pozdro
    1 punkt
  33. Dziś po południu wybrałem się do Laworta.ski. nie spodziewałem się tego co zastałem... Laworta to stok czerwony u góry, z dość stromą ścianka przed długim wypłaszczenien na końcu. Jakość stoku, to w skrócie ... Przetarta do bazy. Jeździło się praktycznie po zmrożonej bazie posypanej gdzieniegdzie śniegiem. Na dole cukier. Blizzardy RS wydały się trochę tępe. Pierwszy zjazd to nauka jazdy od początku. Praktycznie nie byłem w stanie utrzymać się. Drugi zjazd to już bardzo mocna praca na zewnętrznej nodze. Trzymało trochę lepiej. Wymiana na świeżo ostrzone slalomki poprawiło sprawę do poziomu, że jazda zaczęła sprawiać umiarkowaną chociaż przyjemność. Kolejny raz - stok, nauczyciel. Dobre narciarskie popołudnie.
    1 punkt
  34. No, to był cycat, a przepraszam cytat, ale autor oryginału już się wyzewnętrznił powyżej, do czego odsyłam. Zatem zhańbionych tu mnóstwo.
    1 punkt
  35. Bzdura Marcos, to tak jakbyś powiedział , że jesteś dobrym kierowcą. Mój ojciec zawsze mi mówił a był zawodowym kierowcą , że do końca życia będe się uczył jeździć bo sytuacji na drogach jest tyle i jeszcze wiele mnie ich spotka i za każdym razem nauczę sie czegoś nowego. To tak jak z jazdą na nartach. Uczysz się całe życie, jeżdzisz po różnych trasach, różnym śniegu, w różnej temperaturz itd. Dobry narciarz też upada, różnica jest tylko taka, że wie jak upadać, bo nie raz mu się to zdarzyło i wie jak ułożyć ciało i nogi podczas upadku chociaż nie zawsze się to udaje 🙂 Pozdrawiam
    1 punkt
  36. Nie wypina jeśli nie ma gleby, raz czy dwa wypięły od strzału z boku. Jak jest gleba to albo wypina tak, że nie czuję nawet że narta odleciała, albo upadam tak, żeby mieć nogi nad śniegiem i wypięcia nie ma. Ciężko to opisać. Jak upadam to zazwyczaj bardzo dynamicznie i wtedy i tak wyrywa mi narty z butów zanim cokolwiek poczuję. Gdybym jeździł spokojniej zdjąłbym 1 do 2 ze skali wiązania - ale nie lubię 🙂
    1 punkt
  37. Dzisiaj pobudka w miarę rano jak na feria, szybki rzut oka na samochód i ulicę i jest mrozik. Stan zdrowia połówki niestety wyklucza dzisiejsze hartowanie a szkoda bo wygląda że się powoli przełamuje do narciarstwa. Ja po baterii leków w trochę lepszym stanie. O 8:35 meldujemy się pod Złotym Groniem niestety mgła widoczna z przełęczy okazuje się być duszącym smogiem że względu na panującą inwersję. Natomiast stok to dzisiaj mój najlepszy dzień na nartach, epicko. Śnieg twardy ale nie betonowy jak wczoraj. Trzyma się aż do zejścia że stoku. Rano jak zwykle brak kolejki do wyciągu. Po 12 kolejka dochodzi do 9 minut. Po 12 zmęczenie daje o sobie coraz bardziej znać tak że prawie zasypiam na kanapie. Zamiast połówki lekcje miał syn i ja ostatnie dwa zjazdy. Oby więcej takich samych warunków na stoku w sezonie.
    1 punkt
  38. Cześć Czy bootboard to to samo co snownboard? POzdro
    1 punkt
  39. Mitku czyli wkładki zrobiłem bezsensu? Podczas przymierzania buta było ok . I tak Pan Michał bootfiter powiedział, że będę musiał pojeździć i wtedy ocenić buty wszelkie poprawki mam w cenie butów i wkładek przez 2 lata. Chodzi o to , że czuję jak by prawa noga pięta uciekała minimalnie do góry . Mam krótszą prawą nogę nie widać tego , ale podczas badań u fizjoterapeutów zobaczyli , że mam minimalnie krótszą. Więc może to jest przyczyna.
    1 punkt
  40. Żywotność nart to ok.100 dni jazdy. Ostrzenie diamentami co 2 dni. Co 10 dni maszyna. Powinno wystarczyć ślizgu. Krawędzie się zużywają szybciej. Kluczowa jest dobra maszyna bo taśmą zbierzesz dużo ślizgu a automatem z kamieniami minimalne ilości.
    1 punkt
  41. Wcale sie nie czepiam... myślałem bardziej że jakiś "chytry plan" ze zmianą struktury..na przykład "żeby pasowała z wzorkiem na spodniach".. tak że ten.... Zdravim !
    1 punkt
  42. Tyrolia dostarcza wiązania w chyba 3 wersjach: - do nart bez płyty PR, wiązania Multi Norm (protector attack, typ MN) - do nart które już mają PowerRail (protector PR) - przełożenie bez żadnych ingerencji w nartę - do nart bez płyty PR pod buty DIN lub GripWalk - nie samo wiązanie ale komplet z szyną PR (protector PR set) - UNIWERSALNY ZESTAW PODSTAWOWY Oczywiście w różnych siłach wypięć (11 i 13) oraz szerokościami hamulców (85 i 95). Jeśli więc masz narty z normalnymi wiązaniami PR, to podmiana to 5 minut 1:1. Kneebinding najprawdopodobniej nie jest kompatybilne z niczym, wkręcasz prosto na nartę. Mając Tyrolię odpuściłbym KB. Head - pasują 1:1 - to ten sam koncern - protector PR lub PR set (gdyby było jakieś zupełnie inne wiązanie niż z PR) Fischer - pasują 1:1 - Fischer de facto korzysta z wiązań Tyrolia od ładnych kilku lat przynajmniej - protector PR lub PR set (gdyby było jakieś zupełnie inne wiązanie niż z PR) Elan - powinny pasować 1:1 - brandują Tyrolię, j.w. - protector PR lub PR set (gdyby było jakieś zupełnie inne wiązanie niż z PR) Dynastar - wiązania Look, trzeba byłoby przenosić kompletny SET (jeśli się nie mylę) - protector PR set Rossignol - wiązania Look, sytuacja j.w. - protector PR set Atomic - mają swoje wiązania, sytuacja jak z Look. - protector PR set Voelkl - wiązania Marker, sytuacja jak z Look - protector PR set Blizzard - wiązania Marker, sytuacja jak z Look - protector PR set Salomon - mają swoje wiązania, sytuacja jak z Look - protector PR set Stoeckli - wiązania Salomon, , sytuacja jak z Look - protector PR set
    1 punkt
  43. Takich nart R30 naoglądałem się ostatnio w sobotę w Alpe Cermis, sporo Włochów miało takie deski i potrafiło z nich korzystać. Co do długości nart to mój syn (175cm) wziął na wyjeździe moje narty Scott The Ski 180 cm 90 od butem i po jednym zjeździe nie chciał ich oddać, w ogóle nie zauważał długości, czy tam innych parametrów.
    1 punkt
  44. To jest narta bezpieczna. Nikt nie zapierniczy bo do auta nie wejdzie.
    1 punkt
  45. 1 punkt
  46. Cześć A. Lemaster pisze w takim razie głupoty, albo wyrwałeś z kontekstu jakąś myśl, która Ci pasuje, poza tym, że oczywiście w narciarstwie nie ma zakrętów. Upraszczając są trzy podstawowe rozstawy - normalny - na szerokość bioder - ja bym go nazwał po prostu naturalnym - czyli tak jak chodzisz, tak powinieneś jeździć naturalnie. Jeżeli chodzisz z nogami poza linią bioder to możesz tak jeździć ale Ty tak nie chodzisz - zapewniam. Czy Ci trenerzy patrzyli jak chodzisz - założę się, że nie - a powinni. Więc jeżeli jeździsz szerzej niż chodzisz to jeździsz w rozstawie szerokim, który nie jestem dla Ciebie pozycja naturalną. Sugestią nie powinna być więc zmiana rozstawu a pytanie dlaczego przyjmujesz nienaturalna pozycje na nartach bo ten rozstaw jest elementem całości a nie detalem do korekty. Czy zrozumiałeś co napisałem? Mówienie Ci zmień rozstaw to mniej więcej taka rada jak mówienie "za późno hamujesz" kierowcy, który ma w samochodzie brak hamulców i łyse opony. Wszystko zaczyna się od stania i swobody - pisałem Ci o tym dziesiątki razy - ale Ty, zamiast pojechać sobie do takiego Bałtowa pojeździć wśród leszczy żeby nabrać pewności i wizji, że jesteś dobry, która Cię rozluźni, jedziesz na treningi GSa, które w tym momencie niewiele dadzą poza kolejnym spięciem dupy. (Gabrik pisz dalej bo tak mnie wkurza to Twoje pisanie, że już nawet udaje się pisać normalnie na kompie a od zabiegu minęła doba - dzięki za stymulację) Pozdro
    1 punkt
  47. No to już 5 wspaniałych dni za nami. 🙂 Dziś będzie połówka naszej eskapady a więc jeszcze 7 dni przed nami. Pogoda cały czas folderowa! Aż trudno uwierzyć, że potrafi być tak fajnie. Powietrze dosłownie kryształowe, słońce i śnieg. Trasy przygotowane znakomicie, ludzi na ogół nie za dużo. Żadnych kolejek do wyciągów. Zaczynamy w zasadzie zawsze jako jedni z pierwszych. Jak dotąd spory mróz. Rano tak około -15, około południa -5 ale ponieważ jest sucho i bezwietrznie, a słońce wali cały dzionek to tego mrozu specjalnie nie czuć. Mieszkamy w miejscowości Molina, takie miasteczko wieś, nic specjalnego. Mamy w zasięgu trzy ośrodki: najmniejszy z nich - Alpe Cermis - Cavalese - Val di Fiemme, średni - Moena - Alpe Lusia - Bellamonte / Trevalli i największy - Obereggen - Pampeago - Predazzo / Latemar. Jest gdzie pojeździć. Od jutra ma przyjść ocieplenie, ale ciągle lampa nieustająca, więc będzie dobrze. Dwa dni temu małe zdarzeńko. Jechałem na dość sztywnej ściance, kolega został trochę z tyłu. Oprócz nas była tam jakaś 6-cio osobowa ekipa szkoląca się (w takich samych kombinezonach, może przyszłych ratowników lub cos takiego). Jechali po lewej stronie stoku (najwyraźniej zadaniówkę) pojedynczo, potem coś omawiali. Ja prawą stroną średnim skrętem, częściowo na krawędziach, częściowo ześlizgiem bo ścianka sztywna. W pewnym momencie usłyszałem, że ktoś się zbliża. Zerknąłem w bok i jeszcze zdążyłem zobaczyć przerażone oczy jednego z tej ekipy. Z jakiś powodów odbił nagle w swoje prawo i cóż... Zderzenie było już nieuniknione. Zdążyłem zasłonić się bodiczkiem, schować/odchylić głowę i bum! Oberwałem z lewej strony i poleciałem w powietrze. On poleciał w siatki, a ja na plecach głową w dół stoku. Próbowałem się odwrócić, tak aby butami zahamować, ale że ścianka była stroma i szybkość duża, odwracało mnie znowu głową w dół. Cóż było robić? Zsuwając się sprawdziłem po kolei nogi - w porządku, barki i ręce - OK, a więc jadę (tak prawie 300 metrów). Reszta tej ekipy puściła się za mną i zatrzymali mnie w pewnym momencie, pytając co czuję. Byłem lekko "wstrząśnięty", czy też "zmieszany", ale cały. Pomogli wstać i po chwili podjechał mój napastnik. Przepraszał, przyznał że to on we mnie wjechał, że sam nie wie jak to się stało i takie tam.... Jeden z nich przywiózł moje narty, zapiłem się w zasadzie i tyle z przygody. Mam trochę obite udo ale dało radę jeździć dalej. Trochę obawiałem się następnego dnia, ale po 30 minutowej rozgrzewce, (co prawda) z lekkim bólem ale dało radę. Ogółem żadnych strat (trochę odłupanego lakieru z wierzchu jednej narty) więc w sumie bez konsekwencji. Ot, przygoda. Jutro wkleję jakieś tam fotki... Pozdr4all 🙂 !!!
    1 punkt
  48. 1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...