Jan Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu (edytowane) 54 minuty temu, Wujot2 napisał: Co za bzdury, nic nie wiesz o umieraniu. Byłeś przy tym? Najlepsze, że ponieważ nie znasz logiki tego swojego boga, to nawet nie wiesz kogo i jak nagrodzi po śmierci. Być może to będą ci których było stać na sceptycyzm. Z swoją wiarą jesteś dokładnie w tej samej d... jak reszta. no i widzisz - każdy Twój post jedynie potwierdza Twój wewnętrzny konflikt PS przy śmierci byłem kilka razy, pierwszy raz jako ministrant z ostatnim namaszczeniem dla sekretarza POP - wyjątkowej komuszej szui w zakładzie pracy ojca i dziadka. Ostatni raz w zeszłym tygodniu przy bardzo bliskiej osobie. Edytowane 8 godzin temu przez Jan 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu (edytowane) 3 minuty temu, Jan napisał: no i widzisz - każdy Twój post jedynie potwierdza Twój wewnętrzny konflikt Jaki wewnętrzny konflikt? Edytowane 8 godzin temu przez Wujot2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 8 godzin temu Autor Udostępnij Napisano 8 godzin temu 14 minut temu, Jan napisał: no i widzisz - każdy Twój post jedynie potwierdza Twój wewnętrzny konflikt PS przy śmierci byłem kilka razy, pierwszy raz jako ministrant z ostatnim namaszczeniem dla sekretarza POP - wyjątkowej komuszej szui w zakładzie pracy ojca i dziadka. Ostatni raz w zeszłym tygodniu przy bardzo bliskiej osobie. z wiarą jest jak z polityką. prawica nie przekona lewicy, i vice versa. to jest bardzo osobista sprawa. z mojego doświadczenia miałem dwa konkretne przypadki, kiedy doświadczyłem działania sił spoza tego świata. ale to zostawię dla siebie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brachol Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu 2 godziny temu, a_senior napisał: 4 podstawowe Ewangelie niewiele się zmieniały w czasie i można je przyjąć za kanon. Nie zawsze są spójne między sobą, wiemy że spisano je nie od razu, dopiero po 70 latach, ale spisano na podstawie ustych przekazów, które w tamtych czasach były wiarygodną podstawą przechowywania wiedzy. Co zrobiono z nimi później, jakie są ich interpretacje to inna sprawa. Jaka jest rola kościoła, czy szerzej mówiąc kościołów, to też inna sprawa i pewnie mój pogląd w tych sprawach jest b. zbliżony do Twojego. 😉 To w co wierzymy w zakresie boskich spraw to nasza prywatna sprawa. Powiedziałbym wręcz intymna. W życiu przeczytałem kilka książek, powiedzmy religijnych, z których największe wrażenie zrobiła na mnie "Dzieje Chrystusa" Daniel-Ropsa, napisana jeszcze w czasie II wojny światowej. A czytałem ją mając 20 kilka lat. 🙂 Nie chcę wchodzić w temat religii i wiary, każdy musi się z tym "zmierzyć" indywidualnie. W moim życiu miały miejsce dwa kluczowe wydarzenia, które ukształtowały moje podjeście, nie tyle do religii, co do istnienia i roli Boga. Wiara w Boga i życie wieczne ma jeszcze jeden pozytywny dla wierzącego aspekt. Odchodząc z tego świata będę miał nadzieję, że być może czeka mnie jeszcze lepsza kontynuacja a nie tylko jedna wielka ciemność i nicość. Np. będzie to jeden, niekończący się zjazd na dobrze dobranych nartach, we wspaniałych warunkach śnieżno-pogodowych, przy braku ograniczeń wynikających ze starzejącego się organizmu. Pojadę swoim ulubionym stylem: mieszanym karwingowo-ześlizgowm krótkim skrętem. Nie będę sam, w pobliżu będzie zjeżdżać żona, dzieci, wnukowie. Wokół piękne góry, słońce. Chciałoby sie powiedzieć: żyć nie umierać. 🙂 Cześć Andrzej, w Twoim przypadku nie ma problemu, żeby określić grupę z którą chciałbyś zjeżdżać piękną trasą, gorzej mają ci, którzy sobie życie inaczej ułożyli i np. mają dzieci w różnych związkach, albo np. mają synową której nie lubią i jak potem spokojnie na nartach jeździć? @Wujot2 może po śmierci nie będzie miało dla Ciebie znaczenia co pamiętasz ze swojego ziemskiego życia tylko będą istotne jakieś inne kwestie? pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maciej S Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu (edytowane) Andrzeju! Twój ostani wpis zdecydowanie nie pasuje do tematu sezon 2025/2026 🙂 Edytowane 7 godzin temu przez Maciej S 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu 5 godzin temu, Wujot2 napisał: Czyli dzisiejszą? A jeśli nie, to jak zaakceptujesz stratę tych wielu lat? Czy ta wersja najszczęśliwsza to na pewno jesteś Ty teraz??? Nie! Gdybym ja był Bogiem to zostawiłbym z najszczęśliwszych chwil mojego życia. W moim przypadku byłby to np. dzień z Ischgl w 2014 r. Spędzalismy bardzo rodziny pobyt, pogoda bardzo dopisała, zdrowie dopisywało (no może poza drobnymi pobolewaniami w krzyżach, prosiłbym Boga o poprawkę w tym zakresie :)). Wszyscy czuliśmy się szczęśliwi, a już ja na pewno. I jak najbardziej zaakceptowałbym stratę wielu lat. Zresztą nie zdawałbym sobie sprawy z tej straty, bo miałbym taką świadomość jak wtedy. To się jak najbardziej trzyma kupy. 🙂 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikoski Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu "W imieniu Sekcji Koźlaków żądam pełnego wydania bajek braci Grimm" książka jak książka, wiarygodność ta sama, kto chce może wierzyć w krasnali . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu 3 godziny temu, Maciej S napisał: Andrzeju! Twój ostani wpis zdecydowanie nie pasuje do tematu sezon 2025/2026 🙂 Maćku, nie pasuje jak wiele innych. Choć z drugiej strony... może pasuje. Może to będzie sezon, choć nie sądzę, który chciałbym by Bóg zostawił mi, albo zostawił tylko jego fragment, jako najszczęśliwszy w moich pozażyciowych perygrynacjach. 🙂 Np. dzień z pobytu... no właśnie gdzie. Na razie są odległe plany marcowe. Żona bardzo chce do Francji, ale tylko wersji samolotowej. Mnie sie ona nie uśmiecha i optuję za dojazdem samochodowym gdzieś bliżej. No i jestem po rozmowie ze znajomymi, którzy mają w zwyczaju jechać ad hoc, czyli zapowiada się ładna pogoda, booking.com (lub bezpośrednio przez internet) i jedziemy. Poprosiłem ich by przed takim wyjazdem zadzwonili do nas. Maja duży samochód. 🙂 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 3 godziny temu, brachol napisał: Andrzej, w Twoim przypadku nie ma problemu, żeby określić grupę z którą chciałbyś zjeżdżać piękną trasą, gorzej mają ci, którzy sobie życie inaczej ułożyli i np. mają dzieci w różnych związkach, albo np. mają synową której nie lubią i jak potem spokojnie na nartach jeździć? Fakt, różnie bywa. O ile na nartach lubię jeździć z innymi, w szczególności z żoną, to na rowerze wolę samotność. Dla tych co się im w życiu nie najlepiej ułożyło pod pewnymi względami, np. to co wymieniłeś, proponuję samotny wypad na rowerze albo pieszo, gdzieś w pięknej naturze. Oczywiście tylko wtedy, gdy czują się szczęśliwi w takich okolicznościach. Ot taka propozycja dla Boga, gdy przyjdzie im co do czego. 🙂 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu Cześć Nie za bardzo ten nurt dyskusji mnie pociąga ale ciekawi mnie co z innymi zwierzętami, roślinami oraz organizmami innych królestw. Wszystkie religie to jakoś rozwiązują ale tak naprawdę koncentrują się na człowieku. Czy - na przykład - możemy oczekiwać, ze w którymś momencie rozwoju będzie możliwość dotarcia do jakiegoś "banku dusz" i dopasowania ich do organizmów kopalnych, ożywienia ich? Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maciej S Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 1 godzinę temu, a_senior napisał: Żona bardzo chce do Francji, ale tylko wersji samolotowej. Mnie sie ona nie uśmiecha i optuję za dojazdem samochodowym gdzieś bliżej. No i jestem po rozmowie ze znajomymi, którzy mają w zwyczaju jechać ad hoc, czyli zapowiada się ładna pogoda, booking.com (lub bezpośrednio przez internet) i jedziemy. Poprosiłem ich by przed takim wyjazdem zadzwonili do nas. Maja duży samochód. 🙂 Każde narty mogą być wspaniałe w wielu miejscach. Wiele miejsc jest wspaniałych nawet bez nart. 6 grudnia jadę do Val Thorens autobusem. Samolotem byłem rok temu i ma to może sens jak trafisz na samolot z Krakowa. Koszty samolotu dużo, dużo większe a czas podobny do samochodu. Znajomi jeżdżą samochodami, bez noclegów dwaj kierowcy. Potem planuje krótkie wyjazdy do Austrii, zawiozą mnie busem. Wyjazd wiosną do Francji, z noclegiem nie powinen być zbyt męczący. A wysoko będzie śnieg. Żonie zaproponuj Maderę, Byłem w styczniu 2024. Tam zobaczysz jak wygląda ogród rajski a potem wrócisz do doczesności i pojedziesz na narty. Staram się słuchać nauk Spinozy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.