Skocz do zawartości

Prędkość na nartach - wybór techniki


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Marcos73 napisał:

Taki krępy, łysawy z wąsem - teraz to ma ok 60 lat.

To z MPA w Zwardoniu, chyba 2019.

Tu jest na zdjęciu w środku. Może teraz skojarzysz.

dsc-0244_201901141506.thumb.jpg.4b52ff286cd56f51c909877b6b8e56e3.jpg

Dokładnie ten jegomość.

Cztery razy z nim przegrałem, ale dwa razy byłem lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 7.02.2022 o 10:12, Marcos73 napisał:

@Plus80 Kolego drogi, się może wypowiedz na ten temat, zamiast emotkami komentować posty.

pozdrawiam

Niepokoiłeś się ostatnio o Plusika tako więc żyw on ci jest i kicking

https://www.skionline.pl/forum/topic/28515-nosal-inspekcja-ośrodka-dla-skionline😉/page/3/#comment-394292

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.02.2022 o 18:20, Marcos73 napisał:

No to brawo TY ! Dokładnie to rocznik 61. 

pozdrawiam

Jeszcze na inny temat, musisz koniecznie Marcos się z Plusikiem na narty wybrać masz blisko, ja kiedyś chciałem z Niko130 bo z moich stron, a jedynie zalapalem się  na jazdę z Fredem, znaczy Fredoskim, taki drugi Mitek tylko z Karkonoskim spleenem wszelakoż nie warsiaskim babcia sąsiadka Dymszy żeby nie było... potem do Skierniewic trafiła... przez Łomżę w czasie wojny

 

 

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
18 godzin temu, mig napisał:

Odkopuję stary temat bo tytul pasuje :-))..... 

Wpadł mi 'w rece'  może już znany filmik pokazujący chyba najlepszy sprzęt do jazdy 160km/h po trasie narciarskiej.... 😉

 

Wtf muszę popracować nad sylwetką zjazdową.

A na serio to interesujące jest zachowanie zawieszenia twardej rajdówki przy takiej prędkości na stoku. To, co przyjmuje na klatę zawieszenie, to narciarz dostaje w kolana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Miałem okazje z tym Panem jechać prywatnie na narty. No jest to przeżycie 😉, 3 km wystarczyło aby odechciało mi się jeździć i na nartach i samochodem. A tak pięknie się zapowiadał dzień i już prawie byliśmy u celu 🙂

pozdrawiam

Ulało się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, grimson napisał:

Ulało się?

No pewnie - tylko się osrałem ze strachu, dobrze że sam siedziałem z tyłu, a i samochód nie mój 🙂, rzucało mną jak workiem ziemnioków, a to był tylko Ford Mustang 5.0 z napędem na tył. Co ja przeżyłem to moje. Dobrze że było zimno i wszystko stwardło i nie śmierdziało 😉

pozdrawiam

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Marcos73 napisał:

No pewnie - tylko się osrałem ze strachu, dobrze że sam siedziałem z tyłu, a i samochód nie mój 🙂, rzucało mną jak workiem ziemnioków, a to był tylko Ford Mustang 5.0 z napędem na tył. Co ja przeżyłem to moje. Dobrze że było zimno i wszystko stwardło i nie śmierdziało 😉

pozdrawiam

Cześć

Hmm Dziwne co piszesz. Jeździłem trochę z naszymi rajdowcami z epoki jak jeszcze Kajto nie jeździł czy też zaczynał z żoną czy siostrą i zawsze czułem taka pewność poruszania się i kontroli nad autem, że nie było grama strachu. A bywało, że zbieraliśmy plastiki z drogi czy wiązaliśmy na sznurki...

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Hmm Dziwne co piszesz. Jeździłem trochę z naszymi rajdowcami z epoki jak jeszcze Kajto nie jeździł czy też zaczynał z żoną czy siostrą i zawsze czułem taka pewność poruszania się i kontroli nad autem, że nie było grama strachu. A bywało, że zbieraliśmy plastiki z drogi czy wiązaliśmy na sznurki...

Pozdro

Mitek, to pewnie kwestia przyzwyczajenie, kolega z przodu pracował w jego teamie - to był przyzwyczajony, ja pierwszy raz tak jechałem i to z tyłu. Droga cała zaśnieżona, drift na pełen gaz, było to wcześnie rano i szaro, ja z tyłu i za każdym razem wydawało mi się że juz po zawodach, a jednak nie. To było niespodziewane, na zasadzie - "Kajto tu masz fajna drogę, postaraj się niech Łysy doświadczy jazdy".

pozdrawiam

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No wiesz. Po śliskim samochód rzadko kiedy idzie prosto - przód zwrócony w kierunku jazdy. Chodzi raczej o to, że nadzwyczaj szybko orientujesz się, że koleś kontroluje wszystko w sposób pewny. Pewny czyli na 100%. Oczywiście zaraz zacznie się pisanie (nie Twoje), że to niemożliwe, że zawsze coś się może stać itd. Ale goście jak jadą pokazowo to mają taki bufor, że nawet jak im nie wyda to jest to w 100% bezpieczne. Tak jak Ty czy Ja na nartach.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

No wiesz. Po śliskim samochód rzadko kiedy idzie prosto - przód zwrócony w kierunku jazdy. Chodzi raczej o to, że nadzwyczaj szybko orientujesz się, że koleś kontroluje wszystko w sposób pewny. Pewny czyli na 100%. Oczywiście zaraz zacznie się pisanie (nie Twoje), że to niemożliwe, że zawsze coś się może stać itd. Ale goście jak jadą pokazowo to mają taki bufor, że nawet jak im nie wyda to jest to w 100% bezpieczne. tak jak Ty czy Ja na nartach.

Pozdro

Ja jeżdzę dość sprawnie samochodem, ale jestem tylko przeciętnym kierowcą, nie raz, nie dwa auto mi wpadło w poślizg i potrafię z tego wybrnąć bez zbędnej paniki. Ale jazda w kontrolowanym poślizgu, to trochę co innego. Pewnie jechał na pół gwizdka, bo i nie jego auto to było, a i droga boczna mało uczęszczana ale jednak publiczna (z Trybsza do Kozińca, a tak praktycznie to próba auta była już - taki przedsmak od zjazdu z drogi na Białkę w stronę chyba Nidzicy), niedziela i zero ruchu lokalsów, kolega nie prowadził, bo coś chlapnął wieczorem. Na mnie zrobiło to niesamowite wrażenie, ponieważ ja za każdym razem widziałem auto w rowie/bandzie/płocie itp. Drogę chyba dość dobrze znał, ale tego nie wiem. Jadąc jako normalny kierowca to wiesz kiedy odpuścić, bo auto zaczyna np. płużyć, czy też traci przyczepność i się jedzie na słowo honoru, bez gwałtownych ruchów to po wszystkim można grzać nawet szybko. A tu permanentna jazda w poślizgu z pełną kontrolą, ale było chyba zbyt krótko, bo nie zdążyłem się przyzwyczaić. To tak jakbyś dał nartę r25 i 130 pod butem narciarzowi rodem z PŚ i by na niej pojechał 99,9% lepiej niż reszta narciarzy na stoku, a finalnie by stwierdził że takie se, ale da się jeździć. Kajto stwierdził podobnie, że to taka cegła na kółkach, ale da się jeździć.

pozdrawiam

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Mitek napisał:

Oczywiście zaraz zacznie się pisanie (nie Twoje), że to niemożliwe, że zawsze coś się może stać itd.

Bo patrzymy przez pryzmat swoich umiejętności i wyobrażenia. Pamiętasz dyskusję o instruktorze co dość szybko jechał po stoku? Miałem jeszcze lepszy, ale nie mogę go namierzyć, jakiś były olimpijczyk/zawodnik PŚ austriacki jadący na krechę na stoku względnie pustym (starszy facet), super nakręcone z jego komentarzem (bo stok znał jak własną kieszeń), widać było że zwalniał tylko się nieco prostując i że tor jazdy obiera idealny. Profesjonalnie nakręcony materiał przez inne osoby, jednak byli inni narciarze/deskarze. Była ich śladowa ilość. Ale jak gość poszedł z takiej przejazdówki w lewo przez przełamanie na pełnej bombie (a na tym przełamaniu dumali inni - ze 4 osoby czy jechać czy wracać 😉 ), to wszystkim postronnym buty spadły. Facet skok zdusił, nieco się wyprostował i pięknym łukiem poszedł piecem na dół bez zająknięcia. Chyba to było zaraz po otwarciu stacji, bo trasa jak dzwon.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Marcos73 napisał:

Bo patrzymy przez pryzmat swoich umiejętności i wyobrażenia. Pamiętasz dyskusję o instruktorze co dość szybko jechał po stoku? Miałem jeszcze lepszy, ale nie mogę go namierzyć, jakiś były olimpijczyk/zawodnik PŚ austriacki jadący na krechę na stoku względnie pustym (starszy facet), super nakręcone z jego komentarzem (bo stok znał jak własną kieszeń), widać było że zwalniał tylko się nieco prostując i że tor jazdy obiera idealny. Profesjonalnie nakręcony materiał przez inne osoby, jednak byli inni narciarze/deskarze. Była ich śladowa ilość. Ale jak gość poszedł z takiej przejazdówki w lewo przez przełamanie na pełnej bombie (a na tym przełamaniu dumali inni - ze 4 osoby czy jechać czy wracać 😉 ), to wszystkim postronnym buty spadły. Facet skok zdusił, nieco się wyprostował i pięknym łukiem poszedł piecem na dół bez zająknięcia. Chyba to było zaraz po otwarciu stacji, bo trasa jak dzwon.

pozdrawiam

A może patrzymy z perspektywy historycznej. Nawet profi popełniają czasem błędy. Częstokroć w sytuacji, gdy nie jadą po bandzie. Oczywiście zdarza się to stosunkowo rzadziej ale jednak. Pycha kroczy przed upadkiem. Sam tego nie wymyśliłem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacytuję można zgadywać kto i w jakim kontekście to powiedział, prawdziwsze niż to co mawiał Zaruski: 

Z własnego doświadczenia wiem, że każdemu zdarzają się jakieś błędy. Wystarczy chwila nieuwagi, jakiś kamień, narta, która źle weszła w śniegi i coś takiego może skończyć się wywrotką. Jeśli do tego dochodzi prędkość, to może się zdarzyć, że ktoś wypadnie z trasy.

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Myślę, że większość ludzi jeździ bez świadomości swojej jazdy a przede wszystkim bez świadomości, dokładnej, idealnej oceny swoich granic. Uważam, że każdy ma tę granicę zatartą mniej lub bardziej - ja i Ty oczywiście też. Ale doświadczenie (celowo podkreślam, że nie umiejętności, technika a doświadczenie!) pozwala  znacznie dokładniej tą granicę ustalić. Z tego też względu pewniejszym będzie narciarz doświadczony ale gorszy technicznie od mniej doświadczonego ale technicznie lepszego. Ten narciarz, Ci kierowcy mają nieogarnialne doświadczenie - to jest/była ich praca. Ja jeżdżę dość pewnie właśnie z tego powodu. Znam bardzo dokładnie swoje granice ze względu na dziesiątki lat doświadczenia. Być może jest to jazda zachowawcza ale z pewnością jestem bezpieczny dla siebie i innych w 100%. 

Są osoby, które nigdy nie wyzbywają się pewnej chęci przeginania, mają taki gen ryzyka i one pomimo umiejętności przekraczają granice bo nie dokładnie je znają, nie potrafią ich określić.

Obserwuję Kacpra jak się narciarsko rozwijał i jak blisko granic jeździł kiedyś a jak jeździ teraz. 20 sezonów doświadczenia robi swoje nawet u młodego człowieka... Pewnie u Ciebie jest podobnie.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mitek napisał:

Cześć

Myślę, że większość ludzi jeździ bez świadomości swojej jazdy a przede wszystkim bez świadomości, dokładnej, idealnej oceny swoich granic. Uważam, że każdy ma tą granicę zatartą mniej lub bardziej - ja i Ty oczywiście też. Ale doświadczenie (celowo podkreślam, że nie umiejętności, technika a doświadczenie!) pozwala  znacznie dokładniej tą granicę ustalić. Z tego też względu pewniejszym będzie narciarz doświadczony ale gorszy technicznie od mniej doświadczonego ale technicznie lepszego. Ten narciarz, Ci kierowcy mają nieogarnialne doświadczenie - to jest/była ich praca. Ja jeżdżę dość pewnie właśnie z tego powodu. Znam bardzo dokładnie swoje granice ze względu na dziesiątki lat doświadczenia. Być może jest to jazda zachowawcza ale z pewnością jestem bezpieczny dla siebie i innych w 100%. 

Są osoby, które nigdy nie wyzbywają się pewnej chęci przeginania, mają taki gen ryzyka i one pomimo umiejętności przekraczają granice bo nie dokładnie je znają, nie potrafią ich określić.

Obserwuję Kacpra jak się narciarsko rozwijał i jak blisko granic jeździł kiedyś a jak jeździ teraz. 20 sezonów doświadczenia robi swoje nawet u młodego człowieka... Pewnie u Ciebie jest podobnie.

Pozdro

Wystarczy chwila dekoncentracji wynikająca z wielu czynników vide Kulig, jak już kilka nazwisk z moto branży padło. Napisz Mitku ile razy ci się przyfarciło i dzięki temu, a nie doświadczeniu uniknąłeś konsekwencji, o technice ani się zająknę. Oczywiście po fakcie budujemy legendę, o doświadczeniu. Do następnego farta lub nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, star napisał:

A może patrzymy z perspektywy historycznej. Nawet profi popełniają czasem błędy. Częstokroć w sytuacji, gdy nie jadą po bandzie. Oczywiście zdarza się to stosunkowo rzadziej ale jednak. Pycha kroczy przed upadkiem. Sam tego nie wymyśliłem.

Tadek, jasne że zawsze coś się może wydarzyć: zwierze, cymbał bez świateł, pijany gość leżący na drodze, awaria pojazdu etc., ale tu chodzi o nasze postrzeganie zagrożenia z naszej perspektywy przez pryzmat naszych doświadczeń i umiejętności. Bo wówczas wszyscy powinni się zamknąć w domach i nie wychodzić, bo każdy popełnia błędy. Bo przecież nie powinieneś jeździć samochodem bo: masz stare auto, jesteś przeciętnym kierowcą, popełniasz duuuuużo więcej błędów niż profi nawet jak jeździsz wolniej. A o wyjeździe w warunkach zimowych, mgły czy deszczu to zapomnij. Jednak jeździsz.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Marcos73 napisał:

Tadek, jasne że zawsze coś się może wydarzyć: zwierze, cymbał bez świateł, pijany gość leżący na drodze, awaria pojazdu etc., ale tu chodzi o nasze postrzeganie zagrożenia z naszej perspektywy przez pryzmat naszych doświadczeń i umiejętności. Bo wówczas wszyscy powinni się zamknąć w domach i nie wychodzić, bo każdy popełnia błędy. Bo przecież nie powinieneś jeździć samochodem bo: masz stare auto, jesteś przeciętnym kierowcą, popełniasz duuuuużo więcej błędów niż profi nawet jak jeździsz wolniej. A o wyjeździe w warunkach zimowych, mgły czy deszczu to zapomnij. Jednak jeździsz.

pozdrawiam

Dodałłbym jeszcze kilka czynników po stronie podmiotu lirycznego, bo jakoś tylko zewnętrzne czynniki wymieniasz. Zmęczenie, dekoncentracja, rutyna, znużenie… itd itp. Choć oczywiście na to mamy jakiś wpływ. Ja np. w ramach minimalizacji zagrożeń i maksymalizacji przyjemności jeżdżę rano, często wcześnie rano, ale wtedy ciemno, mgła, zwierzęta, inni w stylu kamikadze boski wiatr… po mojej stronie wypoczęty niby jestem ale może ciut zaspany. Rozluźniony bo niby nie ma ruchu wiec ciut mniej skoncentrowany niż gdy jadę w gory i wyprzedzam.

 

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...