Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Jakieś zdjęcie z sieci, które jest zbieżne z moją wizją ułożenia w skręcie poprawnie jeżdżącego amatora. To jest cel, który realizowałem gdy miałem możliwość szkolić w długotrwałym cyklu. To nie jest oczywiście cel sam w sobie bo do tego trzeba uzyskać wiele - często ważniejszych - a niemożliwych do przekazania jakimkolwiek obrazem umiejętności pozwalających na pewną, bezpieczną w pełni kontrolowana jazdę.

Pozdro

PS

No i przede wszystkim...: Dlaczego niby to nie maiłbym być ja?

Za krótkie ma włosy, No kask ma😀

pozdrawiam

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Lexi napisał:

Ale to Andrzeju tylko filmy... (z całym szacunkiem do Ciebie i całej roboty którą odwaliłeś tłumacząc).

🙂 Oczywiście nic nie zastąpi szkolenia w realu. Ale w przypadku programu Morgana, to nie tylko filmy. To także "coaching online" cokolwiek to znaczy, spotkania i pogaduszki online i właśnie owe staże po których następują spotkania, pogaduszki, czaty... 🙂 Oczywiście za to wszystko się płaci. Jak za prawie wszystko w życiu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, a_senior napisał:

🙂 Oczywiście nic nie zastąpi szkolenia w realu. Ale w przypadku programu Morgana, to nie tylko filmy. To także "coaching online" cokolwiek to znaczy, spotkania i pogaduszki online i właśnie owe staże po których następują spotkania, pogaduszki, czaty... 🙂 Oczywiście za to wszystko się płaci. Jak za prawie wszystko w życiu.

Cześć

Zgadza się Andrzej. Wychodzimy na kretynów - pisze to poważnie. Tłumaczysz konsultujesz, marnujesz czas, napinasz się, ja też jak radzę to naprawdę się staram... A później dostajesz tekst, że to co robisz/robiłeś przez wiele lat z czystej pasji i chęci pomocy to zwykła ziemia czy zbędna gadka.

Gdyby każdy beknął po 100E za sesję to by inaczej śpiewał.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Zgadza się Andrzej. Wychodzimy na kretynów - pisze to poważnie. Tłumaczysz konsultujesz, marnujesz czas, napinasz się, ja też jak radzę to naprawdę się staram... A później dostajesz tekst, że to co robisz/robiłeś przez wiele lat z czystej pasji i chęci pomocy to zwykła ziemia czy zbędna gadka.

Gdyby każdy beknął po 100E za sesję to by inaczej śpiewał.

Pozdro

No to nie rżnij filantropa tylko pokombinuj ...I żyć będziesz dlugo szczęśliwie i w dostatku.. 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mitek napisał:

Ja nie rżnę filantropa tak ja Ty nie rżniesz głupa.

Pozdro

Akurat w tym przypadku nie (choć lubie wygłupy a internet jest do tego miejscem idealnym dopóki wygłupy nikomu nie szkodzą)... masz wiedze i doświadczenie sprzedaj je - co w tym głupiego?

Zdravim serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, a_senior napisał:

Beata, to nie tak. Nikt tu nie pisze o wyższości. Program Morgana to m.in. kompletny, ale i rozległy cykl filmów przedstawiających podstawy i niuanse amatorskiego narciarstwa, powiedzmy trasowego. Płatny. MSZ bardzo dobry, ale przeznaczony dla już dobrze jeżdżących pasjonatów narciarstwa. Do tego Morgan organizuje cykl szkoleń w Alpach i Pirenejach. Dla małej, już jeżdżacej grupki osób. Cena jest bardzo konkretna. 🙂 I należy to traktować jako ciekawostkę, bo nikt z nas na takie coś nie pojedzie. Jeśli pojedziemy to na wyjazdy organizowane przez naszych forumowiczy w Alpy, np. przez Filipa. Niedawno był taki do 3 Zinnen i Kronplatz.

A odnośnie nauki jazdy na nartach dla takich osób jak Ty. Oczywiście instruktor tu w Polsce lub w Alpach. I nie będziemy sie zastanawiać wg. jakiego programu on uczy, ale czy robi to dobrze i skutecznie.

I o to mi chodziło Andrzeju. 

Pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mitek napisał:

Cześć

I to jest dobre pytanie:

Kiedy jest dobrze i skutecznie, wtedy kiedy zadowolony jest kursant czy wtedy kiedy zadowolony jest instruktor?

Ja mam na to ugruntowany pogląd a Wy?

Pozdro

To oczywiste - technicznie instruktor, bo ocenia realny postęp, biznesowo - tylko kursant

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.02.2023 o 22:52, Chertan napisał:

Dokładnie to samo robi się na nartach dłuższych i o dłuższym promieniu, jedynie wymaga to nieco większych prędkości i zakreślania większych łuków (chyba, że ktoś jest na tyle zaawansowany, że mu to nie robi różnicy, jak widać po filmach demonstratorów). A co do tego co przechodzi, to też się średnio zgadzam, ponieważ główną siłą napędową jest ruch środka ciężkości, czyli tułowia, bo to jest masa umożliwiająca nartom jazdę na krawędzi, ciągnąca cały układ. Natomiast amplituda ruchów nóg jest znacznie większa, co sprawia wrażenie, że one odgrywają główną rolę. Patrząc na całość narciarza, zarówno stopy jak i środek ciężkości zakreślają łuki. Łuki stóp są bardziej na boki. Też to ładnie LeMaster rozrysowuje w książkach. Dyskusja o tym co jest ważniejsze to kwestia raczej filozofii. Bez ruchu środka ciężkości nie uda się pojechać na krawędzi, bez ustawienia narty na krawędzi nie da się zacieśnić łuku i pojechać agresywnym skrętem ciętym. 

  • 2
W dniu 15.02.2023 o 11:06, a_senior napisał:

Ano. Też jestem zdecydowanym zwolennikiem kupna, zwłaszcza dla średniaków co to chcą poprawić swoją jazdę, nart krótkich z małym promieniem skrętu, choć z górnej półki. To najlepszy sposób do zrozumienia i nauczenia sie o co chodzi we współczesnym jeżdżeniu trasowym. Zrozumiemy i poznamy dynamikę narty, jej samoskrętność, różnicę między skrętem ciętym i ześlizgowym. Na dłuższej też się da, ale o wiele wolniej a byc może nigdy, bo wcześniej sobie odpuścimy naukę. Gdy już będziemy dobrzy w te klocki, rozmaite techniki skrętów będą dobrze opanowane, wtedy sami możemy poeksperymentować z dłuższymi nartami czy w ogóle innymi rodzajami nart.

Zaczynałem przed laty od prostych 210 cm, potem były 205, 200. Pierwsze carvingi mierzyły 182 cm (promień 21 m). Kilka lat jeżdżenia na nich i dopiero po kupnie slalomek 165 cm zacząłem rozumieć o co chodzi w jeździe na krawędzi. Dodajmy, że bynajmniej nie wykluczało to klasycznych skrętów ześlizgowych. Ostatecznie skończyło się na różnych wariantach slalomek 170 cm. I to jest to. Gdybym był o te 10-15 lat młodszy dokupiłbym drugą parę. Byłyby to prawdowpodobnie nieco dłuższe narty o większym promieniu skrętu. I na wyjazdy zabierałbym obie pary zmieniając je w zależności od warunków i pogody.

 

W dniu 15.02.2023 o 11:27, mig napisał:

Jest to o tyle prawda, że na krótszej narcie łatwiej pojechać mniejszym promieniem i otrzymać w zamian więcej wrażeń przy mniejszej prędkości. Szczególnie ta prędkość na gęstym stoku jest wyzwaniem dla bezpieczeństwa. Z drugiej strony krótkie narty prowokują do utrwalenia nawyku siłowego obracania nart ( efekt miski) co uniemożliwia naukę. Czyli krótkie gdy już umiemy jeździć?? 

 

W dniu 15.02.2023 o 12:07, Mitek napisał:

Cześć

Michale nie prowokuj. Temat jest oczywisty i dawno wyczerpany.

Pozdrowienia

 

W dniu 15.02.2023 o 17:48, a_senior napisał:

Ja mam inne podejście i doświadczenia. BTW pokazywałem tu video instruktorów francuskich, którzy twierdzą to co ja. Zaczynamy od nart krótkich, typu 160-170 cm, o małym promieniu skrętu, ale z wysokiej półki. Nie mówimy tutaj o zupełnych początkach, tylko o średniakach, którzy już jako tako na nartach zjeżdżają. Po opanowaniu skrętów, gdy osiągniemy dobry poziom, sami decydujemy jaka narta nam najbardziej pasuje. Bo będziemy mieli do tego stosowną wiedzę i umiejętności. Fakt, na krótkich nartach łatwiej się na skręca. Jakkolwiek. Ale długie narty nie nauczą nas o co chodzi w wykorzystaniu geometrii narty carvingowej. Sam to przeszedłem. Narta o promieniu 21 m, dla kogos kto nie umie dobrze jeździć, nie nauczy skrętu na krawędzi. I nawet mnie, dobrze jeżdżącego, też nie nauczyła. To trzeba poczuć na krótkiej slalomce. Nawyk siłowego obracania nart to błąd, który trzeba wyeliminować wcześnie, bez względu na rodzaj narty. Trzeba pozwolić narcie w skręcie działać, pozwolić jej jechać i skrecać. Ona to zrobi za nas.

Wiem, że nie wszyscy się z tym zgadzają. Na dłuższej narcie możemy dobrze opanować różnego rodzaju klasyczne skręty włącznie z klasycznym śmigiem, ale nie np. krótki skręt carvingowy. A nawet jeśli tak, to będzie to trwało dłużej i trudniej. W końcu większość swojego życia jeździłem na długich nartach i moim ulubionym sposobem jazdy był i jest śmig. Myślę, że zasada z zaczynaniem od dłuższych nart, m.in. po to by wyrobić sobie dobre nawyki czy też uniknąc nauki złych, była dobra w epoce nart prostych.

 

W dniu 15.02.2023 o 18:17, Mitek napisał:

Cześć

Napisz więc Andrzeju ile osób w ten sposób nauczyłeś jeździć na nartach od podstaw do poziomu instruktorskiego?

Przeczytaj tekst jeszcze raz i popraw literówki bo w takiej formie jest zupełnie niespójny (po prostu pisząc się pomyliłeś) a chętnie napisze tekst polemiczny.

Pozdro

 

23 godziny temu, a_senior napisał:

Odpowiem Mitkowi i Adamowi. Od lat nikogo, poza soba 🙂, nie uczę. Czasem okazjonalnie coś poprawię czy doradzę współtowarzyszowi/ce na wspólnych wyjazdach. Swoje dzieci uczyłem, ale najwięcej nauczono ich na wyjazdach z klubem. Jak jeżdżą, BTW na slalomkach, wiecie. Nie ma sie czego wstydzić.

Ale mam w stosunku do Was jedną przewagę. Jak wiecie jestem w bliskim kontakcie z Morganem i jego ekipą francuskich instruktorów. Mam też dostęp do ich kursu online, który mocno się rozbudował w ciągu ostatnich 2 lat. Jak wiecie do części ich filmów dołozyłem polskie napisy. Niestety od tego czasu program sie mocno rozbudował. Doszły kolejne filmy, niektóre stare zmieniono. Skąd te zmiany? Bo ekipa francuska od 7 lat prowadzi intesywne staże w Alpach i Pirenejach. I wnioski z tych staży, ze szkolenia, z postępów u kursantów, wpłynęły na zmiany w programie. To co napisałem, wyborowi nart dla średniaków, poświęconye jest jedno video. Nie muszę dodawać, że jest ono zgodne z tym co napisałem. Niestety z oczywistych powodów (program jest płatny) nie mogę go "zacytować". Wiem, że specyfika jazdy i nauczania jazdy na nartach na polskich i alpejskich stokach jest różna. Może to tłumaczy różnicę podejść? 😉

 

10 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Dobrze, że poprawiłeś tekst bo teraz jest spójny co nie znaczy, że można mu przyklasnąć. Zarzutów jest wiele.

- cała filozofia jest anachroniczna i przypomina jako żywo programy carvingowe z początku wieku

- można sobie założyć, że szkolimy tylko kobiety w wieku 35-40 lat blondynki, które jeżdżą już 5-7 lat i robią to w miarę dobrze ale nie na tyle dobrze żeby umiały zjechać skądś tam itd... - wiadomo, że bzdura. Spójne programy szkoleniowe muszą być całościowe

- program Morganów - tak jak go sprzedajesz jest nastawiony na szybki postęp wybranych osób z nastawieniem na modę na skręt cięty aby szybko zdobyć pieniądze i aby postęp był zauważalny. Nie zajmuje się nauką nauczania narciarstwa ale nauką nauczania jego pewnych elementów w oderwaniu od reszty - przynajmniej tak jak Ty go przedstawiasz

Te trzy podstawowe wady dyskwalifikują go jako program nauczania. Koniec tematu.

- kolejny błędem, który popełniasz praktycznie w każdym poście jest odniesienie "bo ja". Bo ja na długiej narcie nie umiałem, bo dzieci coś tam itd. Andrzeju, to jest żadna próba, nie mająca znaczenia dlatego taka pisanina nie ma żadnej wartości i polemizowanie z takim Adamem, Twoje czy Jana  jest po prostu śmieszne. Tak naprawdę nie nauczyliście jeździć na nartach nikogo a wypowiadacie się na temat szkolenia polemizując z ludźmi, którzy na stoku spędzili lata. Co najmniej dziwne.

Będę kontynuował...

Pozdro

 

9 godzin temu, a_senior napisał:

Program Morgana to bardzo rozbudowany i kompletny cykl szkoleń. Online, w tym wirtualnych spotkań i w postaci staży. To kilkanaście a może kilkadziesiąt (nie liczyłem) godzin mówienia i pokazywania wszystkich elementów amatorskiego narciarstwa zjazdowego. O samych butach jest kilka godzin. 🙂 Wbrew pozorom czystego carvingu w tym wszystkim jest niewiele. Nie spotkałem nigdzie, wliczając to portale anglosaskie, równie kompletnego programu. Niestety gadanie jest po francusku. Nawet z polskimi napisami nie jest to dla większości najlepsza forma przekazu. Osobiscie, o czym już pisałem, jego program pozwolił mi uporządkować i poszerzyć moją narciarską wiedzę. 

Przyznam również, że nie wszystko mi się w tym programie podoba. Nie wchodząc w szczegóły, niekiedy za bardzo rozdrabnia poszczególne ewolucje.

Odnośnie "bo ja". Tak, przekazuję innym wieloletnie wnioski z własnych doświadczeń, dobrze technicznie jeżdżącego narciarza. Oczywiście, może to komuś nie pasować, jego wybór. Sam chetnie czytam podobne relacje. To w sumie najlepsze czego można oczekiwać na forum. Nie piszę o czymś na czym sie nie znam czy czegoś nie doświadczyłem, a jeśli nawet to wyraźnie to zaznaczam. 

I ...

6 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Też uważam, że Andrzej wykonał znakomitą robotę odkrywając Morgana ale gdzieś mi się zgubiło co najbardziej ceniłem w jego produkcjach. Pamiętacie na początku Andrzej wklejał filmiki Morgana, w których pokazywał jak analizować trasę, jak planować linię zjazdu, jak zmieniać technikę w zależności od tego jak zmienia się trasa, jej stromość szerokość itd. To dla mnie była znakomita robota. Andrzeju wielka wartość tych produkcji i prośba o przypomnienie.

Pozdrowienia

 

 

2 godziny temu, a_senior napisał:

🙂 Oczywiście nic nie zastąpi szkolenia w realu. Ale w przypadku programu Morgana, to nie tylko filmy. To także "coaching online" cokolwiek to znaczy, spotkania i pogaduszki online i właśnie owe staże po których następują spotkania, pogaduszki, czaty... 🙂 Oczywiście za to wszystko się płaci. Jak za prawie wszystko w życiu.

 

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Zgadza się Andrzej. Wychodzimy na kretynów - pisze to poważnie. Tłumaczysz konsultujesz, marnujesz czas, napinasz się, ja też jak radzę to naprawdę się staram... A później dostajesz tekst, że to co robisz/robiłeś przez wiele lat z czystej pasji i chęci pomocy to zwykła ziemia czy zbędna gadka.

Gdyby każdy beknął po 100E za sesję to by inaczej śpiewał.

Pozdro

Tak tylko z nudów te cytaty... bo to przecież nie jest dyskusja 😉

Zadowolone muszą być obie strony, i nie o biznes tutaj chodzi. A jak to zrobić, to już problem instruktora i jego uzbrojenia w "programy", "biblie" i SPOSOBY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, .Beata. napisał:


Wasza dyskusja na temat wyższości jednego programu szkolenia nad drugim jest kompletnie bez sensu.Z punktu widzenia laika, jeśli będę chciała, to dotrwam to tego momentu, bez względu na nazwę i autora programu. Ważny jest sposób, i jeśli okaże się, że sposób Mitka jest na mnie nieskuteczny, spróbuje sposobu Morgana, lub innego Koreańczyka czy Hindusa 

poza tym zaśmiecacie ten wątek

pozdrawiam

i jeszcze PS. Nie wiem, kto - komu - i co, ale dwóch spotkań forumowiczów w jednym terminie się nie organizuje.

Beata albowiem Cię osobiście znam i jako tako zdołałem poznać odpiszę - masz rację. Powiedzmy że tak: po łebkach znam +- 4 kompletne programy nauczania, dobrze znam jeden (polski) i bardzo dobrze (tak mi się wydaje) 1 - też polski. Znam też jedną filozofię narciarstwa (też mi się wydaje że znam) do której mi najbliżej - tu ukłon w stronę Marka Ogorzałka - nie ze wszystkim się zgadzam ale w ogólnym rozrachunku wychodzi na bardzo wielki plus. Wiesz że staram się na forum być w miarę kulturalny ale powiem Ci tak - wkurwia mnie sytuacja kiedy siłowo szukamy odnośników do PMTS-ów, Morganów, Koreańczyków itd, itp - bo musimy bo nie ma nic innego - "nauka narciarstwa w weekend" - ugnij kolana i przekładaj z lewej na prawą no zajebiście proste - do tego kup slalomki, buty 130 to chyba teraz minimum i.........oglądaj jak gówniarz w kopytkach przepasany sznurkiem z snopowiązałki w halbkach, na deskach z strychu koncertowo temat ogarnia - pewnie Morgana oglądał????. Ja pierdolę mamy tysiące IS, setki IW, setki zawodowych, cały sztab szkoleniowy SITN-PZN i ONI nie potrafią od blisko 20 lat opracować jednolitego KOMPLETNEGO systemu nauczania/szkolenia.....to gdzie oni są...jabole w Włoszech piją a może w trupa ubici na kolejnej unifikacji/konferencji......rozważają czy kolanko ma być w lewo a może w prawo???. Cały system bazuje jedynie na pasjonatach którym jeszcze się chce.......i na Was kompletnych zafiksowanych na narciarstwie użytkownikach którym chce się gadać, dociekać, zgłębiać. Każdy post na tym forum jest mniej lub bardziej wartościowy ale zawsze wartościowy......

PS dzisiaj od szefa dostałem zjebę że zjebałem opiekuna grupy że uczestnicy stwarzają zagrożenie na stoku.....zjebę przyjąłem z pokorą......godzinę później dzwon i dziecko w szpitalu z urazem głowy.....Jak myślisz?? Czy szef mnie przeprosił........kasa...kasa...kasa

Przepraszam za wulgaryzmy ........

  • Like 7
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, .Beata. napisał:
  • 2

 

 

 

 

 

 

 

I ...

 

 

 

Tak tylko z nudów te cytaty... bo to przecież nie jest dyskusja 😉

Zadowolone muszą być obie strony, i nie o biznes tutaj chodzi. A jak to zrobić, to już problem instruktora i jego uzbrojenia w "programy", "biblie" i SPOSOBY

Cześć

Rozumiem, że te cytaty Cię zainteresowały, Ok. Który mam rozwinąć i czego konkretnie nie wiesz?

Dobry instruktor rzadko będzie zadowolony, a durny kursant zawsze.

Pozdro

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kubis napisał:

Myślę że połowa sukcesu instruktora to znaleźć wspólny język z kursantem, druga połowa znaleźć kursanta, który jest "plastyczny" i wykonuje dokładnie zadania.

Mylę się?

Nie mylisz się.

Mało dotychczas pracowałem z instruktorami. To były przypadkowe osoby. Dłuższy kurs z Adamem i błyskawicznie kontakt na 100 proc. Może nie idealnie coś wykonałem, ale wiedziałem o co Mu chodzi. Fakt, że jestem "oczytany" nie przeszkadzał a pomagał, bo jestem mega samokrytyczny i nauczony pokory... 

Moja córka czasem Adama nie rozumiała. Nie rozumiała by też kogoś innego, bo to dla niej nowa dziedzina w szkoleniu. Zasób pojęciowy ubogi, często też z mojej winy, bo nie oglądamy sportu, Młodą to nudzi... Adam musiał stosować mnemotechniki, sposobem Natalke brał... I załapała więź z Instruktorem, i zauważyłem, że zaczęła dbać o to, by był zadowolony. Nakręciło Ją adamowe brawa kijami, ta Jego odpowiedź na pytanie "dobrze było? NO PEWNIE !!!!" .. Stałem z boku i szczęka na śniegu... Jakby jeszcze z tydzień, to .... strach pomyśleć 🙂

Dużo można, jak się człowiekowi CHCE !

Dzięki Adam!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi Drodzy, 

Być może bardzo dobry Instruktor nie jest ze mnie zadowolony (jeśli tak jest, to chciałabym to wiedzieć), a ja jestem durną kursantką ... Zdarzyło się też niejednokrotnie, z perspektywy czasu i jakiejś tam już wiedzy, spotkać z durnymi instruktorami i moim kompletnym rozczarowaniem.

4 minuty temu, KrzysiekK napisał:

. Adam musiał stosować mnemotechniki, sposobem Natalke brał...

 tego zapewne nie ma w żadnym programie....

 nie chodzi o to, by tłuc na wszystkich to, czego się nauczyło na kursie instruktorskim, bo to na wszystkich kursantach nie zadziała. Chwała za samorozwój! I czy aby na pewno wszyscy początkujący muszą mieć narty do nosa?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

I to jest dobre pytanie:

Kiedy jest dobrze i skutecznie, wtedy kiedy zadowolony jest kursant czy wtedy kiedy zadowolony jest instruktor?

Ja mam na to ugruntowany pogląd a Wy?

Pozdro

My nie wiem, ale Ja...powinni być zadowoleni obaj/obie/oboje, ponieważ wówczas jest wyraźny sygnał, iż użyto odpowiednich  metod/środków.

Jeśli o zadowolenie li tylko instruktora chodzi, to niech sobie nartki nowe kupi czy na Bora Bora po sezonie wypocznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, .Beata. napisał:

Moi Drodzy, 

Być może bardzo dobry Instruktor nie jest ze mnie zadowolony (jeśli tak jest, to chciałabym to wiedzieć), a ja jestem durną kursantką ... Zdarzyło się też niejednokrotnie, z perspektywy czasu i jakiejś tam już wiedzy, spotkać z durnymi instruktorami i moim kompletnym rozczarowaniem.

 tego zapewne nie ma w żadnym programie....

 nie chodzi o to, by tłuc na wszystkich to, czego się nauczyło na kursie instruktorskim, bo to na wszystkich kursantach nie zadziała. Chwała za samorozwój! I czy aby na pewno wszyscy początkujący muszą mieć narty do nosa?

 

Cześć

Zadowolenie dobrego instruktora nie ma wiele wspólnego z zadowoleniem kursanta. Po prostu to instruktor wie ile zostało zrobione i ile jeszcze zostało do zrobienia. Zadowolenie kursanta za to spada odwrotnie proporcjonalnie do jego zaawansowania i świadomości czym jest narciarstwo.

Nie ukrywam - Adam pewnie przyklaśnie - że najfajniejsza jest praca z dziećmi i to z wielu powodów.

Natomiast kończąc o programach bo widzę, że nie do końca rozumiesz temat. Program jest rzeczą niezbędną jako kanwa na której opierasz całość swojej pracy. Oczywiście gdy masz już doświadczenie zaczynasz te założenia programowe modyfikować.

Natomiast te SPOSOBY to jest warsztat, który wypracowujesz sobie latami. Program to niezbędna baza, na której ten warsztat budujesz. To o czym była rozmowa to raczej nie kwestie dotyczące programu a ogólnego podejścia do celu szkolenia. Wierz mi każdy głupi może zadbać o zadowolenia kursanta - widać to na każdym kroku, krótka narta i doprowadzić, żeby wykonał jeden skręt cięty, pokazać ślad na śniegu - zobacz jak zajebiście się nauczyłeś i załatwione - jak się utrzymuje na nartach to to jest 10 minut. Tylko... jaki to ma sens?

Pozdrowienia

PS

Co najmniej do nosa.... Widzisz ten strach przed długością jest wdrukowaną (przez media, obiegową nieprawdę, nie znającego się kolegę lub rodzica, błędnie zbudowane programy nauczania oparte na złych przesłankach, pana z wypożyczalni czy sprzedawcę) bezsensowną obawą. Długość nart nie ma specjalnego znaczenia jeżeli jesteśmy dobrze uczeni i jeżeli nie jesteśmy do niej sztucznie uprzedzeni. Tak postępują dzieci. Nie mają tej sztucznej obawy i dzięki temu po prostu jeżdżą, nie zwracając uwagi na detale.

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jan napisał:

jest kilka na forum

otwórz mój profil - Zobacz aktywność - odpowiedzi - 15 strona - Test nart różnych 21/22

Cześć

Pamiętaj tylko Marku, że to filmy z testów nart, więc kolega nie jedzie tzw. swojego, tylko porusza się różnymi technikami, zmienia próbując właściwości nart, modyfikuje itd. /wiesz jazda w trakcie testów to poważna sprawa i zupełnie co innego niż takie tam sobie jeżdżenie...

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że cała ta dyskusja jest bez sensu 😄 Kursant ma być zadowolony. Rolą instruktora jest takie przekazywanie wiedzy i motywowanie, żeby kursant doszedł tam, gdzie instruktor uważa, że dojść powinien.

Dla mnie przyswajając wiedzę teoretyczną i eksperymentując postęp przychodzi szybko. Potem jest przerwa i przychodzi nowy sezon. Niestety okazuje się, że umiejętności bardzo spadły i tracę pół pierwszego wyjazdu na powrót do formy z poprzedniego sezonu, bo nie było to wszystko wystarczająco wbite w pamięć mięśniową. Napisał o tym Mitek. Teorię pamiętam i daje sobie radę. Kompletnie odwrotnie robi moja żona, która lubi narty, ale tak normalnie. Małe zmiany i rzadko. Nie ma u niej dramatycznego spadku umiejętności na początku sezonu. Patrząc na nią wierzę, że niezależnie od ścieżki doszedłbym w podobnym czasie do podobnych umiejętności, ale teraz po swojemu mam dobrą zabawę, a tam byłaby dla żmudna praca 😞

Z punktu widzenia mojej żony dobrze, że jest program, bo jeśli nie byłoby go, to byłoby słabo ze zmianą instruktora. Jest jaki jest i tyle to, że ktoś ma inny niewiele zmienia. Wykształcenie kompletnego narciarza potrwa tak czy inaczej, w zależności od jego samozaparcia i predyspozycji, a program to tylko wybór drogi którędy.

Mój wymarzony program zaczynałby się tak:

1. Jazda w linii spadku stoku i hamowanie pługiem
2. Skręt stop
3. Jazda tyłem w linii spadku stoku i hamowanie pługiem
4. Obroty 360
5. Wyrzucenie pługu przy jeździe tyłem z pamięci

Jestem pewien, że w takiej kolejności zaoszczędziłbym sporo czasu. Tylko czy to na pewno byłby program dla wszystkich?! Każdy z Was pewnie poda swój inny, a tak mamy jeden który z pewnych względów nam nie pasuje, ale został wypracowany na bazie pewnych instruktorskich doświadczeń i dobrze, że w ogóle jest.

Edytowane przez SzymQ
Po namyśle wplótłbym jeszcze unoszenie jednej narty pomiędzy punkt 2 i 3 :)
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, SzymQ napisał:

Mam wrażenie, że cała ta dyskusja jest bez sensu 😄 Kursant ma być zadowolony. Rolą instruktora jest takie przekazywanie wiedzy i motywowanie, żeby kursant doszedł tam, gdzie instruktor uważa, że dojść powinien.

Dla mnie przyswajając wiedzę teoretyczną i eksperymentując postęp przychodzi szybko. Potem jest przerwa i przychodzi nowy sezon. Niestety okazuje się, że umiejętności bardzo spadły i tracę pół pierwszego wyjazdu na powrót do formy z poprzedniego sezonu, bo nie było to wszystko wystarczająco wbite w pamięć mięśniową. Napisał o tym Mitek. Teorię pamiętam i daje sobie radę. Kompletnie odwrotnie robi moja żona, która lubi narty, ale tak normalnie. Małe zmiany i rzadko. Nie ma u niej dramatycznego spadku umiejętności na początku sezonu. Patrząc na nią wierzę, że niezależnie od ścieżki doszedłbym w podobnym czasie do podobnych umiejętności, ale teraz po swojemu mam dobrą zabawę, a tam byłaby dla żmudna praca 😞

Z punktu widzenia mojej żony dobrze, że jest program, bo jeśli nie byłoby go, to byłoby słabo ze zmianą instruktora. Jest jaki jest i tyle to, że ktoś ma inny niewiele zmienia. Wykształcenie kompletnego narciarza potrwa tak czy inaczej, w zależności od jego samozaparcia i predyspozycji, a program to tylko wybór drogi którędy.

Mój wymarzony program zaczynałby się tak:

1. Jazda w linii spadku stoku i hamowanie pługiem
2. Skręt stop
3. Jazda tyłem w linii spadku stoku i hamowanie pługiem
4. Obroty 360
5. Wyrzucenie pługu przy jeździe tyłem z pamięci

Jestem pewien, że w takiej kolejności zaoszczędziłbym sporo czasu. Tylko czy to na pewno byłby program dla wszystkich?! Każdy z Was pewnie poda swój inny, a tak mamy jeden który z pewnych względów nam nie pasuje, ale został wypracowany na bazie pewnych instruktorskich doświadczeń i dobrze, że w ogóle jest.

Cześć

Tworzenie własnych programów nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Wiesz to trochę tak jakbyś szedł na kurs na prawo jazdy i chciał się uczyć według programu:

- odpalam

- daję w palnik po prostej

- hamuję do zera

- obrót na ręcznym

... i to samo tyłem.

Czy widzisz w tym jakiś sens?

Pozdro

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Mitek said:

Cześć

Tworzenie własnych programów nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Wiesz to trochę tak jakbyś szedł na kurs na prawo jazdy i chciał się uczyć według programu:

- odpalam

- daję w palnik po prostej

- hamuję do zera

- obrót na ręcznym

... i to samo tyłem.

Czy widzisz w tym jakiś sens?

Pozdro

Ja osobiście widzę: do zrobienia na oślej łączce obrotu doszedłbym w ciągu dwóch dni. Spędziłbym tam całe dnie bo uda by mi się nie zmęczyły. Gratis dostałbym umiejętność odciążenia i kontrolę balansu przód tył. Jak myślisz ile czasu potrzebowałbym później na NW? A czy zdajesz sobie sprawę jakiego miałbym banana przez i po dwóch pierwszych dniach na nartach? Jak mówiłem to program idealny dla mnie i nie proponuję go wdrażać u nikogo innego 😛

Edytowane przez SzymQ
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...