Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.12.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć Podciągnę to Ci chyba nachy jak opadną.... 🙂 Ale Marku, jak chcesz będę za Tobą jeździł cały dzień, podpowiadał, nadawał rytm, zachęcał do wysiłku. Pociągnę za Ciebie spokojnie z 1000 skrętów w Zwardoniu, na Twoje konto i... wartość dodana!!! oczyszczę narty ze śniegu a i buty poniosę i jeszcze postawię parę browarów z przyjemnością tylko... przekaż mi nieco swojej kukiełkowatości narciarskiej. Wiesz - to nie jest tak, że Twoja jazda jest moim ulubionym stylem ale niezwykle doceniam powtarzalność i ekonomię jazdy a to masz ogarnięte. Adrian właśnie ze względu na Twoje problemy powinieneś definitywnie zrezygnować z prób takiej jazdy. To jest jazda jak na szynach - masz dwie narty obciążone w taki sposób, że jak jedna powiezie, a to na przykład zależy od temperatury śniegu, to i wyrwie nogę z korzeniami. Stąd takie reakcje. To nie jest czepianie czy chęć dopieczenia komuś. To realizm związany z doświadczeniem oraz dbałość o innych. Jest taka zasada w jeździe na nartach podstawowa, moja: Zawsze musisz jechać na jednej narcie bardziej. W praktyce oznacza to, że w każdym momencie jazdy w każdym manewrze musisz być przygotowany aby przenieść ciężar ciała z narty na nartę, aby jedną nartę odciążyć i "przeskoczyć" na drugą i odwrotnie. Grzesio Brunner chyba wspomniał o jeździe na jednej narcie. ///tu nie tyle chodzi o jazdę ciągiem na jednej narcie ile o wykształcenie właśnie tej umiejętności, o której pisze wyżej. Ty jadąc jak powyżej na filmie stałeś na narcie wewnętrznej ale skręcałeś zewnętrzną - obie narty były obciążone. Jedną obciążałeś bo chciałeś - zewnętrzna, drugą obciążałeś bo na niej stałeś choć tego nie chciałeś. Chcąc nie chcąc ciężar ciała zawsze jest na którejś narcie bardziej choć np. analizując ślad czy patrząc na jazdę w pełnym skręcie ciętym wydaje się, że gość obciąża całkowicie równomiernie. Bardzo ważna rzecz praktyczna. Pozdro
    4 punkty
  2. Że też Mitek wciąż Tobie się chce... Adrian specjalnie dla Ciebie znalazłem w wykopaliskach mój film sprzed wielu lat. Nie wiem ile sezonów przejeżdziłeś,ale to nie tak. Mój film przedstawia jazdę po jednym sezonie jako samouk, też miałem parcie na krawędzie, choć niektórzy płużą jeszcze w na tym etapie. Tylko dzięki sprawności i siłę nie zrobiłem sobie i innym krzywdy tak jeżdżąc,a wydawało mi się wtedy ,że jestem debeściak. Nie tędy droga,trzeba wrócić do piaskownicy jeśli było się samoukiem. Wpisów o śmigu zupełnie nie rozumiem,śmig poprawnie wykonać ,to trudniejsze niż jazda na krawędzi. Choć stok dużo bardziej stromy u mnie,to znajdź błędy jakie robisz i ja robiłem,tylko nie pisz o angulacjach i nie ubieraj tego w profesjonalne określenia. Gdybyś tak pojechał na bardzo stromym to byś się rozpierd... https://youtu.be/s2HRCzMDvz4?si=gtsAaD7a0IeDK1Em
    4 punkty
  3. To słowo klucz 🤪 …co do słowa”cykliczne” jak się nie mylę to Adam ma tego chłopca co grudzień na szkoleniu indywidualnym , efekty widać 💪 Adrian forum to kopalnia wiedzy tylko trzeba czytać między wierszami a rodzynki wyłapywać tak jak wygrzebałeś 😉
    4 punkty
  4. Nie widzę, żeby coś sensownego na Pilsku ruszyło. Sensowna dla mnie jest przynajmniej Buczynka, bo o górze i naturalnym sniegu, to nie ma mowy. Po jedną trasę z Soliska, to szkoda waszej drogi. Lepiej napijcie sie piwa w Zwardoniu na stoku. My w trójkę :Nikodem, Justyna i Ja zgodnie stwierdziliśmy, że Mały Rachowiec jest lepszy od samego soliska na Pilsku. Trasa podobnej długości i nachyleniu, ale taniej, bezpłatny parking miła obsługa , kultura i smaczne jedzenie w swojskich klimatach, zamiast paszy na wagę którą na Solisku serwują. Nie warto płacić 145 zl za 5 godzin jazdy po jednej słabej trasie. Zdecydowanie najlepszą dostępna w tej chwili trasą w Beskidzie Żywieckim jest Mosorny Groń. Ale ze Zwardonia to niestety kawał drogi.
    3 punkty
  5. Mam wersję 2. Korzystam z tego w ograniczonym zakresie, czyli jako traker bardziej. Być może pozostałe funkcje są też fajne - ale trzeba mieć słuchawki (coaching, training), ale jak to działa, to nie wiem. Pewnie jakieś podpowiedzi są w czasie jazdy, może nadawanie rytmu etc. Jedynie czego brakuje to sumy zjechanych kilometrów, tego nie liczy. Liczy vertical i skręty. Po 10 dniach mam 80 000 vert i ponad 2000 skrętów 🙂. Tyle wiem. A wyniki - trudno wyczuć, bo to tylko aplikacja ale .... 🙂 Tom Gellie (ten kozak z YT) w ciętym ma wynik na poziomie 165, więc nie jest tak źle, gruby go dojdzie, ale w krótkim to mi skopał dupe okrutnie. W Zwardoniu dam Mitkowi, to mi wynik podciągnie 😉. Fajna zabawka, daje sporo motywacji. Rozpoznaje stacje narciarskie, trasy, nawet rodzaj śniegu. Mierzy jazdę skrętem krótki, carving, równoległy, muldy i offpiste. Jak? Nie wiem, nie pytaj. W równoległym skręcie to już nic się nie nauczę - level complete. Nawet nie ma już ćwiczeń czy podpowiedzi co mam poprawić. pozdro
    3 punkty
  6. Adi, nie kamieniuj się tak, bo to niepotrzebne. Chcemy zrobić coś czego do końca nie rozumiemy i nie potrafimy, wychodzi karykatura. Lepiej było pojechać dłuższym łukiem zachowując równoległości, stok pusty i szeroki. A na siłę siadałeś na wewnętrznej usiłując jechać "nisko". Dobrze że nie pociągła. Mitek i Bruner dobrze wypunktowali. Cytat z Mitka stwierdza z jakiegoś tam posta tylko tyle, że warto się pobawić w płynną zmianę techniki, bo na tym polega jazda amatorska po stoku. Victor też już widzi światełko w tunelu, nie ma sensu cisnąć na krawędź za wszelka cenę. Ona przyjdzie. Jeździć tam gdzie się da korzystając z geometrii nart i gdzie jesteśmy w stanie to wykonać bez nadmiernych wygibasów. Z poradników można korzystać, jeśli się potrafi wyselekcjonować wskazówki, które są adekwatne do naszego OBECNEGO poziomu jazdy. Jak napisał Bruner, jazda biodrem po śniegu to wysoka motoryka, balans i umiejętności. Ja tego nie potrafię. Ale nie mam na to ciśnienia i jak będzie - to będzie, jak nie - to trudno - przecież się nie zastrzelę z tego powodu i nie rzucę tego co lubię. Co do wiedzy i umiejętności przełożenia teorii na praktykę. Byłem z synem na nartach ostatnio. Kupiłem sobie CARV i się tym bawię. Ale doszedłem do pewnego wyniku i dalej ni chuchu. Mój max wg. tego urządzenia (a raczej jego algorytmu) to SkiIQ 151. W sumie nieźle. Mam darmowe 1 dniowe kody, założył młody i pierdolnął 155, poczym otworzył aplikację, popatrzył co jej tam nie pasuje, przeczytał (dołożył cos na końcu skrętu, pojechał szerzej ale ciaśniejszym skrętem) i pierdolnął 159 w jeździe ciętej. Oczywiście algorytm jest tak skonstruowany, że wskazuje poprawność jazdy wg wzorca jazdy pokazowej, nie sportowej, bo jednak one się trochę różnią. Jego wynik jest na poziomie PRO po 2 zjazdach. Przypuszczam, że jakby poprawił wszystkie elementy, bez problemu przebije 160, ale mu się nie chciało jeździć tak, aby dogodzić aplikacji. To tylko stwierdzenie, że osoba mająca większe pojęcie o jeździe i umiejętności, dużo łatwiej przekuwa teorię na praktykę. Natomiast osoby na początku drogi błędnie interpretują wskazówki - bardzo często, lub robią to niepoprawnie, bo brakuje im tej swobody poruszania się na nartach. pozdro
    3 punkty
  7. Dałem film ku przestrodze ,by nie iść tą drogą. Ja pomimo braku umiejętności wtedy czułem się pewnie na nartach i dla mnie to była normalna jazda (ja głupi) ,ale to była młodość 40 l😀 i powrót prawie po 30 latach na narty po obozach narciarskich w młodych latach. Niby się nie zapomina,a jednak...Jazda prócz odwagi ,katastrofa.Teraz bym się chyba posrał zjeżdżając z tego stoku na takiej prędkości, choć przez lata troszkę się nauczyłem jeździć i pokora co do prędkości przyszła. Ale to nie o mnie temat,bo to zamknięty rozdział...
    3 punkty
  8. @Adam ..DUCH Adam.jak tam w sCyrku? Bo u Ciebie ekstra
    3 punkty
  9. Cześć Adrian zobacz na filmik, który wstawił Victor z jazdą chłopca. Ten chłopiec nie jest zbyt dobrym narciarzem ale... jest narciarzem mądrym. Jedzie po wąskim torze typu rynna po którym jechać wcale nie jest łatwo ale... Tam nie jest stromo więc jedzie w pozycji wysokiej i ładnie ustawia narty na krawędzi, być może zbyt nerwowo ale o to chodzi. Jazda jest ekonomiczna i widać, że ma dobry wzór, dobre pojęcie o tym jak prawidłowa jazda powinna wyglądać. Sylwetka jest uporządkowana i nie ma zbędnych ani zbyt pogłębionych ruchów (no może poza zbytnim pochylaniem góry gdy robi się szybciej i przesadnym układem kontrroracyjnym albo rotacyjnym - nie umie jeszcze tego kontrolować ale jeżdżąc tak jak jeździ w tym sezonie a najdalej w przyszłym już będzie wiedział co i jak. Podudzia są cały czas równoległe, jest pełna kontrola nad rozstawem nart. Gdy jest za szybko wrzutem w ześlizg szybko kontroluje prędkość i jedzie dalej. Taka jazdę ciętą możesz z powodzeniem uprawiać i na tym ona polega a nie na obniżaniu sylwetki na siłę gdy siły odśrodkowej nie ma i jest to nie tyle nawet zbędne co niebezpieczne bo blokuje układ. Pozdro
    3 punkty
  10. Cześć Wy nadal zupełnie nic nie rozumiecie. Kto kiedykolwiek przeciwstawiał skręt krótki długiemu czy pełnemu? Kto wpadł na pomysł, że śmig to podstawy a skręt cięty to jazda zaawansowana? Adrian tam nie ma co poprawiać bo zła jest koncepcja jazdy na tym etapie rozwoju. Czy ja piszę nie po Polsku? Wyeliminować z jazdy sprawę śladu ciętego. Rozumiem, że coś ci sprawia przyjemność ale to nie jest jazda na nartach na tym etapie. Pozdro
    3 punkty
  11. Jest pięknie w centrum na wiosce W…. na starówce wręcz zajebiście z lodowiskiem plus Trakt Królewski i Nowy Świat wolny od komunikacji więc śmiało można spacerować a pod Kopernikiem na PAŃ wyświetlają iluminacje św.Mikołaja . Jest mega kolorowo, światełkowo i bardzo dużo zagranicznych turystów .
    2 punkty
  12. Jakbym Cię trochę nie znał, to bym pomyślał, że chciałeś mnie obrazić. Moja wioska, to nie jakiś tam Szczyrk, czy Zakopane. Ślemień to nie jest byle gdzie. 😁
    2 punkty
  13. Cześć Którego Marka? Lexiego? Przecież to wariat! Pozdro
    2 punkty
  14. wielu maestro na nartach spadło na lvl podstawowy, jak zobaczyło się na nagraniu. ja wpadłem w narciarską depresję gdzieś w 2020r, jak żona nagrała mnie na czerwonej. od tego momentu sporo się zmieniło, tylko że jest to proces. proces długotrwały, gdzie najgorsze co może się wydarzyć, to oczekiwanie szybkich postępów.
    2 punkty
  15. Ja mam i co z tego? Jazda tylko w tygodniu od rana do max. 12 godz. Później to szkoda nerwów, pełno ludzi, stoki zdegradowane i przyjemności nie ma. Tak szczerze to wolę pojechać w Alpy na 6 dni i wyjeździć się na max. 1000-1100km nie robi dla mnie problemu. Początek sezonu grudzień a następnie środek marca i na szczęście nie trafiłem na złą pogodę. Kiedyś ( 50 lat temu) alternatywy nie było tylko PL. Zimy były inne i w sezonie spokojnie miałem + 45 dni na śniegu. Byłem młody i muldy nie dawały tak w dup..ę jak teraz.
    2 punkty
  16. Od piątku macie kratę krasnala do wypicia 🤪 kaca raczej po nim nie ma ale w głowie kręci dobrze 🤣
    2 punkty
  17. Pomożemy sobie nawzajem :), powiem tak, każda technika, która możemy poruszać się z łatwością sprawia frajdę. Obecnie jeżdżę dużo więcej krótkim niż wcześniej, co prawda wolę strome stoki, bo mi to przychodzi dużo łatwiej - jazda. Na bardziej płaskim jednak cięty, bo potrafię skręcać na małej prędkości nawet na długich i mniej taliowanych nartach. Jednak w krótkim się jeszcze męczę. Brakuje lekkości, synchronizacji i dynamiki, jest to jeszcze toporne. Ale ostatnio założyłem SL jeździliśmy po czerwonej w Białce. To taka uczciwa czerwona jak na Białczańskie klimaty. Masa hałd z cukru i ludzi. Jednak jak napisał Jurek, SL to narty bardzo manewrowe (a ostatnio jeżdżę głównie na długich) i w tych warunkach, to jazda była przyjemnością (o ile nie trzeba było kogoś ze stoku podnosić). Z góry na dół nie dało się w tym tłoku samym krótkim zjechać, była to jazda mieszana, nie raz trzeba było trochę pociągnąć dłuższym aby ominąć strażników muld, czy też stada (bo jednak jesteśmy stadni). pozdro
    2 punkty
  18. Mitku, ja się nie focham i doskonale wiem, że z Waszej strony przemawia szczerość a nie złośliwość ( no może jeden gonzo trochę chciał przygwiazdorzyć - zlewam ciepłym). Jestem duży chłopiec i wiem, że czasami trzeba delikwenta sprowadzić na ziemię i tak zrobiliście ze mną. Mam już świadomość, że błędy o których piszesz są niebezpieczne a mi jedno kuku już wystarczy... Poćwiczę na wyjeździe i wrzucę film bez napinki, może coś się uda poprawić 🙂 Pozdrawiam 💪
    2 punkty
  19. Edwin, ja mam tak zagrzebany telefon, że nawet nie chce mi się go wyciągać, aby się tym jarać :), mam, przypina się to do bustera i tyle. Tam jest dużo parametrów z jazdy, jeśli dasz radę coś poprawić, to poprawiasz o ile wiesz jak. W tej chwili to jest lifting jazdy. W sumie to jest parę proponowanych ćwiczeń i to w większości przez ... Tom-a Gellie 🙂 pozdro
    2 punkty
  20. Aleś się wpierdolił w zabawkę,dobrze , że nie zwracasz na nią uwagi podczas jazdy...
    2 punkty
  21. Najważniejsze by narty i jazda na nich sprawiały frajdę i żeby jeździć świadomie. Dobra jazda nie przychodzi nawet po 10 sezonach,gdy na nartach spędza się kilka,lub kilkanaście dni w sezonie,bo to niemożliwe,kilka dni zajmuje zwykle po przerwie wjezdzenie do formy z poprzedniego sezonu.
    2 punkty
  22. Adrian nie ma tyle czasu 😉 pozdro
    2 punkty
  23. no nieźle Tobie forumowe experty we łbie namieszali, od instruktorów trzymam się z daleka i jakoś te 60 sezonów narciarskich przeżyłem i ciągle mam niesamowitą radochę kiedy zapinam narty. Gwarantuję Tobie że choć byś się zesrał i latami szkolił u samego Franka Klammera to i tak nie wstawisz takiego filmiku żeby otrzymać pochwałę na forum
    2 punkty
  24. znaczy się wbijamy na wieczorną jazdeczkę 😁
    2 punkty
  25. Brawo za odwagę - to była faktycznie jazda ...na krawędzi życia i śmierci 🙂 pozdro
    2 punkty
  26. Okolice Lungau uwielbiam - regularnie tam jeżdżę. Tylko karnet warto złapać Lungo (to co Lungau + Obertauren). Masz wtedy do dyspozycji Katschberg (fajnie czerwony), Grosseck (mniej tras, ale też czerwono i cudna widokowa trasa na grani) - obydwa puste i ze świetnymi warunkami przez większość dnia (zazwyczaj :)) do tego Obertauren - większy, bardziej obłożony (na niektórych wyciągach widziałam kolejki - największe i tak poniżej 5 minut), ale fajne kółka maja wytyczone (swoją 'sella rondę' dookoła ośrodka w dwie strony). Zazwyczaj zmieniamy tam codziennie ośrodek i dzikei temu w każdym 2 dni jeździmy. Byłam też raz w Fanninbergu ale mnie nie zachwycił - masa szkółek, w kilku miejscach mocne przewężenia tras (w połączeniu ze szkółkami nie było miło) i dojazd mocno pod górę wąską i krętą drogą. Przy karnecie Lungo warto spać w okoicach Mautendorfu - wtedy na Katschberg i Grosseck masz max 5 minut dojazdu, do Obertauren ponizej 15. Jeźdżą też w kolicy skibusy, ale nigdy z nich nie korzystalismy. Jeśli chodzi o osobę spacerujacą, to na szczycie Grossecka jest wytyczona zimowa trasa spacerowa, w dolinie miedzy Mautendorfem, Sankt Margarethen i Sankt Michael jest płasko i mozna nawet na biegówkach powędrować. Jest też zameczek w Mautendorfie i w Moosham, oraz spacerowałąm po wzgórzu/lesie po prawej stronie między Sankt Margarethen a Mautendorfem. Generalnie okolica mega spokojna - nie imprezowa. Narciarsko dla mnie bajka. Term w okolicy nie kojarzę (ale też nie szukałam).
    2 punkty
  27. Nie chce mi się brnąć przez przez cały wątek. W kopalni wiedzy - YouTube - jest wiele filmów, które pokazują ćwiczenia na doskonalenie jazdy. Ja z doświadczenia wiem, że najważniejsze - do jazdy carvingiem - wg mnie - jest jedno ćwiczenie, po którego opanowaniu dorzucasz następne. Co do ćwiczeń z instruktorem - niestety będzie potrzebny na pewnym etapie. Są tipy, których nie przekaże żaden ytb czy książka. Adrian - skoro jesteś zafascynowany carvingiem - tak są budowane przecież obecnie narty - i do takiej jazdy się dąży - to ok. Jeżdżąc dużo - z czasem zrozumiesz, że do jazdy sytuacyjnej ów carving nie będzie niezbędny, a czasem kompletnie nieprzydatny. Ale to wyjdzie z czasem. Natomiast ode mnie - zacznij zwykle Nw. Podglądnij na ytb na czym to polega. Zastosuj na płaskich i przerzuć się na stromsze. Potem powoli dokładaj na płaskich krawędź jeśli już jest to parcie na krawędź. A jeśli jest - to porób ćwiczenia z jazdą na jednej narcie - zewnętrznej od krawędzi do krawędzi stoku. Jesli będzie orczyk - pobaw się podczas podjazdu czy jesteś w stanie podjeżdżać na jednej narcie - po prostu podnosisz jedną nogę. Carving to przede wszystkim przygotowanie fizyczne - mobilność i kondycja. Nie masz tego - nie podchodź 🙂 co do smigu - carving jest o wiele łatwiejszy 😉
    2 punkty
  28. Wątpię - co było w Zwardoniu zostaje w Zwardoniu - to bardzo ekskluzywny zlot....a uczestnicy to przeważnie figury ze świecznika - dbają o prywatność.......
    2 punkty
  29. To błąd bo krótki skręt to podstawa do całości 🤷‍♂️ bez tego ani rusz. Podstawy to szkoła podstawowa. LE Mastera możesz kupić, przeczytać ale i tak nic nie wniesie póki szkoła podstawowa jest w lesie plus żeby dobrze zrozumieć szczegóły trzeba zagłębić tzw atomy a to na etapie nauki moim skromnym strata czasu( osobiście dorwałem książkę przeczytałem i leży- kiedyś wrócę może do niej ) . Szkolenie grupowe to jest najlepsze rozwiązanie taki tygodniowy wyjazd . Chyba, że masz masę talara to wynajmij kogoś na prywatny tydzień i tak cyklicznie będziesz szkolił sie pod jego okiem bo godzina,dwie czy nawet pięć to strata czasu i kasy, dobre dla dzieci lub osób bez aspiracji do technicznej jazdy albo miej wszystko w dupie jezeli faktycznie czujesz,ze masz talent i mega zaparcie to podpatruj lepszych na stoku w necie czy tv jeżeli nie stać cię czasowo i finansowo na szkolenia. Innej drogi nie znam . Jak ogarniesz szkołę podstawową to zaczniesz powolutku kręcić skręty cięte i bawić się na stoku . O jeździe zawodniczej nawet nie zaprzątaj sobie głowy bo to strata czasu na etapie jazdy amatorskiej . Jeździj jak najwięcej możesz . Tyle z mojej strony .
    2 punkty
  30. Ja to nawet nie wiem ,czy w tej chwili potrafił bym w Zieleńcu zjechać czysto 😀,ale myślę że Wielki Vlak czarna w Spindlu wymusił by to na mnie,by jechać poprawnie.
    1 punkt
  31. Cześć Bubolku, dlatego dla mnie to jest "odważne" bo dynamikę działania gestorów Pilska znam od 40 lat. Ale... pogoda zapowiada się bardzo dynamiczna narciarsko a jazda w świeżym opadzie jest dla mnie ideałem narciarstwa. Pozdro
    1 punkt
  32. Tutaj możecie śledzić postępy w naśnieżaniu Buczynki, na moje oko zostało im jeszcze jakieś 800 metrow bardzo szerokiej polany. Ja tego nie widzę, ale kto wie. Rok temu sytuacja byla podobna i Buczynka ruszyła 5 stycznia https://korbielow.net/
    1 punkt
  33. Tak, masz rację, ale jak się nauczysz parkować zestawem, to osobówka to pikuś. Dłuższe narty przede wszystkim uczą poprawności skrętów, bo siłowo nic się nie da na nich zrobić. Przesiadka na krótkie to duża zmiana, przede wszystkim pisałem krótki skręt, bo w moim odczuciu, jednak to nie tak do końca klasyczny śmig. Na długich trochę inaczej, takie mam wrażenie. Na krótkich było więcej zabawy, niż takiej klasycznej "młócki". Może to wrażenie, może niedoskonałość w technice, może naleciałość z jazdy ciętej i dynamika SL, gdzie koniec skrętu, to nie przycięcie, a raczej połączenie przycięcia z wyjazdem spod dupy nart. pozdro
    1 punkt
  34. Miałem swój czas z Adamem. Krótki ale jednak był. Będzie powtórka, przynajmniej mam takie plany ale to dopiero marcowe podboje 🙂 Do Mitka mam blisko, ale co z tego jak obaj mamy daleko do stoku. Z resztą Mitek już wystarczająco dużo na forum się ze mną ma😂 A Ty Edwin z jakich okolic Polski? Czasami trochę zazdroszczę tym co mają stoki w zasięgu pól godziny jazdy. Pozdrawiam
    1 punkt
  35. Adrian nie odpowiedział,taki rozstaw nart na takim stoku tylko blokuje układ w skręcie,a wręcz go utrudnia. NW też można zakończyć na krawędziach,tylko z takim rozstawem to niemożliwe. To nie PŚ i stromizna by tak szeroko jechać,to podstawowy błąd który blokuje układ,jak wcześniej Mitek napisal. Usztywniony korpus poprzez nogi, idąc w górę równa się gówniana sztywna jazda. Wpływ na jazdę ma nawet zaciskanie kijka zbyt mocne , które usztywnia stawy,ale to nie dla Ciebie.
    1 punkt
  36. O tej porze będziemy otwierać Opole myślę… 16/16.30 na stoku najpóźniej - to plan. Zobaczymy jeszcze jak bardzo służba drogowa zaśpi 😉
    1 punkt
  37. To odpowiedź na wcześniejsze pytanie jakie błędy popełniłeś zjeżdżając na swoim filmie. Chodzi o nogi...
    1 punkt
  38. "Przyganiał kocioł garnkowi" odezwał się Edwin niskopienny ,z metra cięty 😀
    1 punkt
  39. rok później- mniej śniegu i więcej ludzi
    1 punkt
  40. Miśka wygrała. Gratulacje.
    1 punkt
  41. W pierwszym przejeździe SL pań w Semmering na 77 startujących ukończyło 40 😕 trasa w tragicznym stanie, ciekawe co się wydarzy w drugim przejeździe. Awans do trzydziestki dawała strata prawie 6 sekund.
    1 punkt
  42. 1 punkt
  43. Wczoraj Rusin jak Rusin - warun petarda, pogoda włoska.. drogi na południe zapchane w diabły, na północ puściutko - Rysiek z Bukowiny do Poznania 5 godzin jechał. I kogóż to moje śliczne oczęta.. I jeszcze chatka w której spędziliśmy fajny tydzień .. co prawda przyozdobione niezbyt subtelnie przez ChatGPT ale polecam bo miejscówka zacna.
    1 punkt
  44. Cześć No, życiowy wynik Maryny. Wygrała Panna, która w tym roku jeździ znakomicie na bardzo różnych trasach. Moim zdaniem to był najtrudniejszy GS sezonu. Bardzo nierówna trasa zwłaszcza w drugim przejeździe gdzie zafundowali dziewczynom jazdę po garbach z pierwszego. Pozdro
    1 punkt
  45. U mnie dalej Murzasichle.. już nie mogę patrzyć na talerzyki... Scedowałem robotę na fachowca... z widokiem na Giewont Nawet żona kazała sobie narty przynieść..
    1 punkt
  46. Co to są narty na trudniejsze warunki? Od razu powiem, że nie wiem. Po mojemu problem jest zupełnie gdzie indziej niż w sprzęcie . Nie rozumiem zwiększania szerokości nart „na ciapę” , to nie działa. Większa szerokość nart jest znakomita w puchu i tylko tam. Szersze narty na przygotowanej , ale zniszczonej trasie są zdecydowanie mniej „manewrowe” i bardzo kołkowate. Ja w takich warunkach wolę 65mm pod butem. Narta skręca szybko i łatwo. Nie ma mowy o tonięciu nart w mokrej breji. Zakładałem czasami 98mm ale szybko wracałem w miękkich warunkach do SL 65mm. Upatruję rozwiązanie tego problemu w prostym stosowani techniki „ nie zwracania uwagi na odsypy i nierówności” Oczywiście do pewnych granic ale w 90 % to działa. Z moich obserwacji wynika, że bardzo znacząca część narciarzy boi się nierówności i oczekuje rozwiązania problemu sprzętem. Tymczasem kłopot jest raczej mentalny. Wystarczy spróbować go nie dostrzegać i on magicznie znika. Zamiast kupować drugie kołkowate dechy sami bądźmy czołgiem 🙂 To działa.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...