Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.07.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Mnie tam w jeździe narty zupełnie nie przeszkadzają.. muzykę w tańcu też toleruje (choć z pewnym wysiłkiem)4 punkty
-
3 punkty
-
Bardzo śmieszne. Narciarstwo to bardzo szerokie pojęcie, zbyt szerokie aby kusić się o uogólnienia. Historycznie obejmowałoby po prostu pokonywanie przestrzeni w warunkach zimowych (na nartach). Czyli na przykład ciągnąc pulki, z udziałem zaprzęgu psiego, albo w drużynie, lub w celach myśliwskich czy lokalnych bytowych. Odrywanie tego kontekstu od "technicznego modelu" jest bez sensu bo w biegówkach są zupełnie inne aspekty, przy pulkach inne, przy samodzielnym poruszaniu się w górach wysokich inne. Te "inne aspekty" rozumiane jako wiedza (na przykład jak ustawić zaprzęg albo załadować sanie, albo ocenić rozwój pogody) są kluczowe dla "umiejętności technicznych". To forum jest swoistym wypaczeniem, bo na wzór klasyfikacji rowerowej powinno mieć nazwę forum narciarstwa grawitacyjnego. Tutaj aby się bawić trzeba zbudować wyciąg, a do tego jeszcze mieć spychacz. Oraz restauracje, wypożyczalnie, serwisy, drogi dojazdowe, obsługę. Bez tego byście nic nie potrafili. Patologia. Ale nawet w ramach tej "patologii" znajdzie się jeszcze węższa grupka, która chętnie będzie pouczała innych jak ten przemysł rozrywki ma wyglądać. I, że zjeżdżanie, aby szybciej i ładniej zjechać, jest ważniejsze od bycia w górach, bycia w grupie znajomych albo rodziny, leżenia na leżaku, a czasem gnuśnego szurania z licznymi przerwami. I bez wysiłku. To "wtajemniczeni", co muszą ciągle napierać. Chcieliby w tej sekcie przejść wyżej do kolejnego percentyla, a później jego ułamka, ciągle patrząc z frustracją, że do guru bardzo daleko. Bardzo śmieszne.3 punkty
-
Gdy się tak głębiej zastanowić to trudno się z Toba nie zgodzić. Przecież to jest komiczne a nawet idiotyczne. Wywozimy się w górę wyciągiem, krzesłem, kolejką a potem zjeżdżamy po ubitej, przygotowanej przez specjalne urządzenia, najlepiej wygładzonej trasie. I od czasu do czasu lądujemy w knajpie na stoku by coś przekąsić i wypić, w tym także coś alkoholowego. Na zdrowy rozum - bez sensu. Dlaczego to robimy, zamiast maszerować na nartach w górach, czy po nizinach, po nieprzetartych szlakach, od czasu do czasu zjeżdżając w dół, chłonąc kontakt z naturą, przyrodą i górami? Bo ten pierwszy tryb jest duuuużo łatwiejszy, wygodniejszy i daje mnóstwo frajdy. Moje poważne (wcześniej była jazda po oślich łaczkach) narciarstwo zaczęło się w połowie lat 60. na Kasprowym. Fakt, było graitacyjne, choć niekiedy podchodziliśmy na Halę Goryczkową z Kuźnic, ale było mniej sztuczne. Trasy przygotowywali sami narciarze zjeżdżając po nieubitym śniegu. A dlaczego tak dużo dyskutuje się tu o technice w tym nartowniu grawitacyjnym? 🙂 Bo lepsza i bardziej skuteczna technika, prócz tego że podnosi bezpieczeństwo swoje i innych, daje więcej frajdy niż gorsza. Niestety aby się o tym przekonać trzeba ją opanować. Można oczywiście jeździć kiepsko, bezpiecznie i cieszyć się z tego. Ale wszyscy ci co przeszli na wyższy poziom zaświadczą, że jeżdżąc lepiej bardziej się cieszą. Są szczęśliwsi. 🙂 A o to przecież chodzi na tym łez padole. 🙂 No może nie tylko o to, ale to ważne. 🙂 A do jakiej techniki należy dążyć? Do wszechstronnej. Warto opanować różne sposoby zjeżdżania, bo użyjemy je w zależności od sytuacji i warunków. Optymalnie do okoliczności. Dawałem tu filmiki niejakiego Morgana Petiniot, który komentował swój zjazd na typowych trasach wsród innych zjeżdżających. Dobierał technikę jazdy w zależności od terenu, nachylenia i - zwłaszcza - "zaludnienia" na trasie. Czasem był to skręt cięty, krótszy czy dłuższy, czasem krótki dynamiczny a czasem krótki ześlizgowy by lepiej kontrolować jazdę w tłumie. Znamienne są jego słowa na końcu jednego z przejazdów: "Zauważyliście, że jechałem różnymi technikami, ale najczęściej używany i najbardziej uniwersalny był skręt krótki dynamiczny". Powiedzmy taki mieszaniec carvingowo-ześlizgowy. I to jest też moje zdanie.2 punkty
-
2 punkty
-
Nadzwyczaj konkretne -dzięki ...podsumowując wsunę ten radosny utwór poniżej w mojej ulubionej tonacji... memento czujesz a czujesz nadzieje w nim w drugiej częśći?2 punkty
-
"Płaska narta" nie będę ukrywał, iż jest to moja własna terminologia obrazująca niską skuteczność jazdy. Temat co jakiś czas wraca jak bumerang w różnych wątkach, był rozkminiany także w tym i wrócił w sąsiednim temacie - tam nieco byłem cytowany ale nieco w innym kontekście i ktoś kto bardzo by chciał pogłębić wiedzę musiał by nieco więcej się zagłębić. Postanowiłem więc powtórzyć wykon i jeszcze raz wytłumaczyć o co mi chodzi. "Płaska narta" to nic innego niż niewystarczające zakrawędziowanie nart wobec sił które na nie działają co skutkuje niekontrolowanym ześlizgiem bocznym nart. Rolą narciarza jest kontrola tego co robi zarówno w fazie przygotowania do skrętu, skrętu i fazy sterowania. Wszystkie ww. fazy są od siebie zależne i tego tłumaczyć chyba nie muszę. Wydaje mi się jednak, iż właśnie faza sterowania skrętem jest kluczowym elementem i to właśnie w tej fazie najbardziej i najdłużej narciarz używa krawędzi nart jako regulatora. Kluczowym elementem w tej fazie jest stopień zakrawędziowania nart bo owe zakrawędziowanie będzie decydować o realnym kontrolowanym promieniu skrętu - im bardziej zakrawędziowana narta tym większe jej wygięcie i zmniejszenie realnego promienia skrętu - więcej jazdy "po linii" mniej ześlizgu. Im bardziej w kontekście równoległości płaszczyzny poprzecznej narty zbliżamy się do powierzchni stoku tym bardziej obniża się Nasza skuteczność. Co wpływa na efekt "płaskiej narty"?? jak dla mnie to nie jest kwestia sprzętu ale niska lub bardzo niska świadomość ruchowa i bariera (odruchowa) działania siły odśrodkowej. Zastępowanie sylwetki dośrodkowej sylwetką dostokową, praca NW w przedziale B(baza) W zamiast NW, niska ruchomosć w stawie skokowym, kolanowym, strach przed upadkiem pomimo oczywistych praw fizyki że się nie upadnie, jazda na sztywno. Na koniec dodam element sprzętowy - polityka sprzedażowa firm kieruje nas w stronę nart AM które definicyjnie są szerokie pod butem a ten właśnie punkt jest kluczowy, im bardziej przesuniemy punkt nacisku na zewnątrz tym trudniej ustawić nartę na krawędź (prawa fizyki w kontekście dźwigni) - oczywiście jest to możliwe - mając bardzo rozbudowane mięśnie wokół stawu skokowego kolanowego, mając stosunkowo sztywne buty, mając 20 lat to da się zrobić.....???. Powstaje zatem pytanie: czy tak właściwie kontroluję to co robię na stoku?? Odpowiedź jest prosta wystarczy prosty egzamin na "tyczkach" - czy mój przejazd był w miarę płynny, czy trzymałem linię a może ten SL w rozstawie slalomu równoległego był czystą ekwilibrystyką ratunkową???. Z własnych doświadczeń szkoleniowych - większość narciarzy aspirujących w własnym mniemaniu, ślizga się jedynie bez kontroli w przeświadczeniu iż umią.2 punkty
-
Cześć Przed chwilką rozmawiałam z Karolą i uśredniona oferta mniej więcej wygląda tak: - termin 6-13 grudzień - cena 3 tysie z dojazdem z Katowic bądź Wrocka, jeśli Pyry uzbierają 10 osób to będzie też autobus z Poznania. Chętni bez dojazdu minus 500 zł , tj 2500 zł. Żarcie własne. - skipass w cenie - noclegi- 3 budynki z 4 apartamentami w każdym, i w każdym apartamencie uśrednione 4 osoby i nie chodzi tutaj o parametry fizyczne uczestników, wersja dla 5 oraz 6 osób w szczegółach oferty, wszystkie apartamenty mają dwie sypialnie; budynki troszkę od siebie oddalone, w centrum miasta - ubezpieczenie i klimatyczne i takie tam pierdy w cenie - do dyspozycji ol inkluzif pilot w autobusie z Katowic - Adam, i na stoku instruktor- też Adam ( już nie ol ), oczywiście całe Livigno od rana do rana i wszystko to, co w Livigno zostanie (za dodatkową opłatą oczywiście) 😉 @Lexi, @Marcos73, @Mikoski, @Mitek, @mig, @brachol, @Victor, @Chertan, @SzymQ , (Elżbieta się pisze) można by potraktować ten wypad jako zlot, bo nie sądzę, żeby w sezonie taka „alpejska” opcja wypaliła. Aczkolwiek czuję miętę do Zwardonia, więc… Szczegółową ofertę dostanę na maila i prześlę ją dalej zainteresowanym. Jeśli ktoś chciałby skorzystać indywidualnie to dzwońcie na nr z Adama postu. OFERTA WAŻNA DO 30 LIPCA!2 punkty
-
Cześć Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie. Narciarstwo ma jeden techniczny optymalny model a różni się on pomijalnymi z punktu widzenia amatora niuansami. Dopiero gdy ten model - nazwijmy go bazą - się opanuje, można dokonywać świadomych wyborów ulubionej formy praktykowania narciarstwa. Zawodnicy od tej bazy dopiero zaczynają swoje szkolenie a rolą trenerów jest wyłapanie predyspozycji indywidualnych i ich wykorzystania do robienia wyników w konkretnej dyscyplinie. Pozdro2 punkty
-
Wiesz,ciężko pogodzić hmm nazwę to wiedzę naukową z własnym doświadczeniem szczególnie na etapie amatorskim ( okresie nauki) a jak dodamy do tego forum gdzie po drugiej stronie jest ktoś kto sprowadza Cię do parteru i wytyka to czy owo to jest jak jest. Mnie osobiście cieszą narty a wiedzę zostawiam innym przynajmniej na tym etapie 😉 oczywiście lubię wyłapywać konkrety między wierszami bo są bardzo interesujące ale też kij wsadzić czasem w szprychę bo narciarstwo nie ma jednego wzoru czy modelu . Możemy być ( etap amatorski ) świetnymi slalomistami a przeciętnymi zjazdowcami i odwrotnie zresztą dokładnie tak to widzę w świecie zawodników . Także trzeba się cieszyć z tego co mamy,co umiemy i czego się w najbliższej przyszłości nauczymy. Tak to widzę . A forum traktować z przymrużeniem choć czasem faktycznie można się złapać na nawalance słownej w tematach ogórkowych i oczywiste narciarskich czego osobiście tu nie lubię . No ale takie jest życie 🤷♂️co poradzić 🥳.2 punkty
-
Wstawiam tutaj, choć z humorem nie do końca się rymuje. Wczoraj spotkałem się z podobną sytuacja jak na poniższym filmie. Młoda, choć nie młódka, kobieta usiłowała wyjechać małym samochodem z parkingu. W środku dzieci i jej starsza matka. Podobnie jak filmie, wystarczyło pojechać do tyłu lekko skręcajac w lewo a potem skręcić kierownicę w lewo i pojechać do przodu. Ale ona, znów podobnie jak na filmie, zaczęła wykonywać dziwne ruchy pląsające między dwoma samochodami. Widząc jej bezradność podszedłem do niej i zaproponowałem, że ją zastąpię za kierownicą i wyjadę. Trochę ryzykowałem, bo mogła powiedzieć coś w rodzaju: "odwal się pan". Ale ona podziękowała w stylu: "będę wdzięczna, dziekuję". Wyprowadziłem samochód na prostą. Podziękowała i dodała, że sądziła, że jeden z samochodów między którymi sie miotała był mój. Żaden nie był. 🙂 I już po zacząłem się zastawiać jak to możliwe, że ta pani nie wybrała oczywistej drogi wyjazdy tylko pokrętną i skomplikowaną. Brak wyobraźni przestrzennej, jakieś problemy w przewidywaniu ruch kierownicy a ruch samochodu? Robiła wrażenie rozgarniętej i inteligentnej.2 punkty
-
Np. moja żona. Pani profesor astrofizyk. 🙂 Z tematu jej pracy habilitacyjnej zrozumiałem tylko pojedyncze słowa i to nie wszystkie. 🙂 Parkuje tak sobie. Przeważnie muszę po niej poprawiać. 🙂 Komputer i smartfon sie jej nie słucha i też często muszę interweniować. 🙂1 punkt
-
Ostatnio zaś byłem w jaskini Racławickiej w Racławicach. Wziąłem swój "główny" aparat, którym zrobiłem trochę zdjęć i nakręciłem krótkie ujęcia. W pierwszej kolejności zapodaje wam film 🙂1 punkt
-
Ku woli wyjaśnienia: oferta będzie ważna do „wyczerpania zapasów”, natomiast im szybciej się grono zdecyduje, tym większa szansa na noclegi w jednej chacie i w najbliższym sąsiedztwie.1 punkt
-
Nie, no nie da rady, jadę z rodziną i znajomymi. Od 13-go przyjeżdżam, a opcja jazdy Żony z dzieckami samej nie wchodzi w grę. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Dzięki za muzę. W rewanżu niezapomniany Jacek Szymkiewicz i jego "Czas niewiadomy"1 punkt
-
Cześć Nie zgadzam się... A właściwie się zgadzam... 🙂 Tzn. mówimy o dwóch zupełnie innych sprawach. Ja pisałem jedynie o narciarstwie trasowym z punktu widzenia techniki bo ten temat poruszył Victor. Nie myślałem o skoczkach czy freeriderach ani biegaczach. Nawet mi to nie przyszło do głowy. Pozdro1 punkt
-
Marka film mnie kiedyś właśnie "obudził " w tym temacie.. myśle że ważnym - ale może się mylę... generalnie wszelkie kanony omijam szerokim "ukiem"... ..ne chcę obrazić ..co najwyżej naciągnąć.. 😉 .. w nagrodę coś ładnego - i mądrego1 punkt
-
Niech każdy jeździ na nartach jak sobie chce. Jak cieszy to super. Jednak ( moim zdaniem) istnieje techniczny wzorzec jazdy na nartach i to jest narciarstwo zjazdowe zawodnicze typu GS i SL. To właśnie zawodnicy tych dyscyplin wyznaczają techniczne a przez to estetyczne wzorce. Chęć jak najszybszego zjazdu wyznaczonym torem powoduje techniczną perfekcję która przekłada się potem na skuteczność i estetykę w innych dyscyplinach narciarstwa.Pomijam narciarstwo biegowe, różne odmiany "cyrkowego" i podobne. Nie wierzę, że w głębokim puchu istnieją inne zasady jazdy na nartach niż po ubitym. Nawet jeśli czasami trzeba zastosować niepotrzebną na boisku technikę to dla zawodnika nie stanowi to żadnego problemu. Kluczem jest czucie śniegu , krawędzi, balansu ciała i ogólnej kinetyki. Mam od blisko 50 lat koleżkę. Czasy jazdy na ołówkach. Jak się poznaliśmy o jeździł skutecznie ale słabo technicznie i przez to brzydko. Dla młodszych "słuchaczy". 🙂 Techniczna , czysta i ładna jazda skrętem ciętym ( tak był już wtedy taki ) na NIE taliowanych nartach była bardzo złożona i trudna. Pomimo wielu starań postęp jego jazdy był znikomy. Po jakimś czasie zaczął trenować w amatorskim klubie jazdę na bramkach GS. To czasowo zbiegło się z jazdą na nartach taliowanych. Po dwóch sezonach nie miałem już czego z nim szukać. Wymuszony , techniczny skręt spowodował jego piękną jazdę. Prowadzenie nart, ciała, obciążenie nart. To na tyczkach jest podstawą. Jego styl jazdy pozytywnie eksplodował. Naprawę miło poza bramkami popatrzeć. Ale czytajcie dalej. To jeszcze nie koniec 😉 Jakieś 7-8 lat temu kompletnie mu "odbiło" na punkcie Freeride. Od tamtej pory nie założył nart na ubite. Teraz najważniejsze. Poza trasami jeździ zjawiskowo. Dla mnie lepiej od większości mistrzów YT. W jego jeździe w puchu po kolana widać chęć znalezienia dynamiki i odbicia z krawędzi czyli tego czego nauczyły go tyczki. To nie jest skuteczne zsuwanie się a piękne naparzanie. Potrafi także pojechać mięciutko w głębszym śniegu. Umie przełożyć czucie nart na okoliczności. Naprawdę miło popatrzeć. Podsumowując. Wzorcem jazdy na nartach zjazdowych jest zawodnicza jazda GS i SL. Ci ludzie poradzą sobie wszędzie. W drugą stronę to nie działa. To mój subiektywny pogląd i nikogo do niego nie zmuszam.1 punkt
-
1 punkt
-
Czemu nie ma sensu się rozwijać, ot gdy dostrzegasz, że dynamika już nie ta idziesz w wytrzymałościówkę, droga jaką przeszedł np. Jeremy Heitz też pouczająca, od jazdy sportowej, przez fwt, po eksplorację gór wysokich, czy zszedł na manowce... nawet jeśli to cudne te manowce. Wujot zwrócił uwagę na różne aspekty rekreacji jaką jest narciarstwo, nie mówił o sporcie.1 punkt
-
..z czasem trzeba się zwijać ... niepokonanym 😉 Kilka razy ośmieliłem sie wtrącić (nieśmiało) o oddychaniu podczas jazdy (w dyskusji o technice) .. ale żaden ekspertów nie podjął tematu... Jasne.. skąd wątpliwości... disco polo słuchasz?... albo gadaną muzykę? ..czas... no właśnie on określa gdzie jesteśmy ..1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Z moich obserwacji wynika że kobiety mają problem z cofaniem, sama nie czuję się najlepiej jak mam jechać do tyłu np. po łuku dłuższy odcinek. Choć teraz są kamery cofania co sporo ułatwia, choć niektórym chyba jeszcze utrudnia patrząc na różne manewry drogowo-parkingowe. Dobrze że pomogłeś wyjechać tej pani - zaoszczędziłeś jej pewnie trochę nerwów a może i pieniędzy za zniszczenie mienia 😉1 punkt
-
Dawniej w instrukcji obsługi samochodu pisali jak wyregulować zawory - dzisiaj piszą żeby kwasu z akumulatora nie pić. Cóż znak czasów.1 punkt
-
1 punkt
-
Pierwsza seria to rozgrzewka. Ogólnie staram się ćwiczyć w zakresie 8-12 powtórzeń. W różnych źródłach znajduję informacje, że tak właśnie należy robić. Cel to wzrost mięśni i ogólne przyzwyczajenie organizmu do wysiłku siłowego przy mozliwie małym ryzyku kontuzji.1 punkt
-
A na ich miejscu zlikwidował byś 500+ czy tam 800. Startując do jakichkolwiek wyborów dał byś taki postulat jako zasadniczy? Skurwysyny udupili wszystkich kupując sobie głosy chamów. Wypaczyli demokrację - postąpili po mistrzowsku, zapewniając sobie głosy tępych nierobów, i nie tylko.1 punkt
-
Osobiście miałem kiedyś okazję poznać kuratorkę sądową, która zajmowała się takimi rodzinami. Ci ludzie nigdy do pracy nie pójdą. Oczywiście są też uczciwe rodziny, którym się nie wiedzie, ale wybijają się te "zaradne" Życie_na _zasiłku_kabaret_39K_LVkb5TJlIhnCakAt4HjpczuU6ZWVnih_9b2OTEasMXbMf6iFkq6XxwLitUgxxNAY_TnruyxoaL6VdjFBk_720p_(HD).mp41 punkt