Skocz do zawartości

Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała


KrzysiekK

Rekomendowane odpowiedzi

32 minuty temu, KrzysiekK napisał:

Rozmawiałem z dziećmi o tym. Tu jednak jest opór. Syn, początkujący programista zachwycony street style, typowo chłopak miasta, siłka, gry komputerowe, imprezy. Natka bardziej sportowa, pływa, wspina się, w domu sobie amatorsko ćwiczy, żeby wzmocnić to i tamto, co sobie umyśli. Chodzi na basen, lekcje 1/tyedzień. Ale o klubie narciarskim ani mowy. Pochłania ją nauka. To co z Nimi zrobiłem, to jak Je ruszyłem, to co siebie samego ruszyłem i ruszam od kilku lat, to i tak cud 😄

Szkoda. Te narciarskie kluby z którymi miałem do czynienia, to bardziej kluby sportowe, w których narty stanowią tylko część całorocznej aktywności. Syn, też informatyk, też chłopak miasta, gier komputerowych, itp., początkowo, lata 90 ubiegłego wieku, chodził do narciarskiego klubu harcerskiego. Poznał tak kilku kumpli/przyjaciół, z jednym z nich przyjaźni sie do dzisiaj, a 40 mu już jakiś czas temu minęła. 🙂 Potem był krakowski Yeti. W Stolycy córka zapisała dzieci do RASC.

Ale wiem, nic na siłę. Też mogą dobrze jeździć, choć klub bardzo by w nauce i praktyce pomógł. Ważne, że się ruszają. I szacunek za przełom. 🙂 Nie takie oczywiste w pewnym wieku. 

  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, a_senior napisał:

Pozazdrościć. Wnuczka (a wyglada jak córka 🙂 ładnie jeździ. Moja (5 lat) oświadczyła, że na nartach jeździć nie będzie, choć jak dorośnie - dodała - to może zmieni zdanie.

Widziałem Leę na innych filmikach w trudniejszym terenie. Tam trochę gorzej wypada. Może zapiasałbyś ją do jakiegoś narciarskiego klubu. Szybko by poprawili u niej błędy.

No właśnie jeżeli chodzi o techniczne aspekty to jeździ tak se. Widać, że objeżdżona, obskakana, ma frajdę, zapieprza, ale technicznie dużo pracy trzeba włożyć, chyba, że to nie istotne. Podobnie było z moją córą dzisiaj, uczyła się w szkółce, doszła do pewnego etapu i 5 lat temu skończyła, zajęła się tańcem, a ostatnio łyżwami. A dzisiaj się jej tylko zapytałem, czy jeździ dla frajdy, czy coś jej szepnąć. I jeździła dla frajdy. Sprawnie, wszystko ogarniając, ale technicznie też tak se. Będzie chciała za jakiś czas, to się zrobi podszkalanie u kogoś kompetentnego. 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
2 minuty temu, Chertan napisał:

No właśnie jeżeli chodzi o techniczne aspekty to jeździ tak se. Widać, że objeżdżona, obskakana, ma frajdę, zapieprza, ale technicznie dużo pracy trzeba włożyć, chyba, że to nie istotne. Podobnie było z moją córą dzisiaj, uczyła się w szkółce, doszła do pewnego etapu i 5 lat temu skończyła, zajęła się tańcem, a ostatnio łyżwami. A dzisiaj się jej tylko zapytałem, czy jeździ dla frajdy, czy coś jej szepnąć. I jeździła dla frajdy. Sprawnie, wszystko ogarniając, ale technicznie też tak se. Będzie chciała za jakiś czas, to się zrobi podszkalanie u kogoś kompetentnego. 

Może i trochę tak se, ale normalnie idzie jak przecinak z żyroskopem lekka jak piórko, uśmiechnięta "Leośka" ... mi się podoba ... szczególnie ten fan podczas jazdy.

Edytowane przez KrzysiekK
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Chertan napisał:

No właśnie jeżeli chodzi o techniczne aspekty to jeździ tak se. Widać, że objeżdżona, obskakana, ma frajdę, zapieprza, ale technicznie dużo pracy trzeba włożyć, chyba, że to nie istotne. Podobnie było z moją córą dzisiaj, uczyła się w szkółce, doszła do pewnego etapu i 5 lat temu skończyła, zajęła się tańcem, a ostatnio łyżwami. A dzisiaj się jej tylko zapytałem, czy jeździ dla frajdy, czy coś jej szepnąć. I jeździła dla frajdy. Sprawnie, wszystko ogarniając, ale technicznie też tak se. Będzie chciała za jakiś czas, to się zrobi podszkalanie u kogoś kompetentnego. 

Dziewczyny tak mają.... niestety nasze zboczenia narciarskie nie przekazują się w genach... priorytety bywają inne. 

Ania właśnie zaczęła specjalizacje i pisze jakie naukowości medyczne.....  Może uda się ją wyciągnąć na stok... Może nie... 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, mig napisał:

Dziewczyny tak mają.... niestety nasze zboczenia narciarskie nie przekazują się w genach... priorytety bywają inne. 

Ania właśnie zaczęła specjalizacje i pisze jakie naukowości medyczne.....  Może uda się ją wyciągnąć na stok... Może nie... 

pokaż Jej filmik z moją jazdą i powiedz że jak się zapuści to po 40stce  będzie tak właśnie jeździć … wepnie narty już na parkingu 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chertan napisał:

Podobnie było z moją córą dzisiaj, uczyła się w szkółce, doszła do pewnego etapu i 5 lat temu skończyła, zajęła się tańcem, a ostatnio łyżwami.

I dlatego podkreślam rolę i wagę klubu. Gdyby w nim była, regularnie jeździła z nim na narty, poznała kolegów i koleżanki, z którymi by trochę wspólzawodniczyła, głupio byłoby potem zrezygnować z nart. Choćby ze względu na zawiązane przyjaźnie. Nie wiem co teraz się dzieje w krakowskim YETI, ale dobrze wiem co się dzieje w warszawskim RASC-u. Byłem z nimi dwa lata temu w Paganella i z wielką przyjemnością patrzyłem jak fachowo, ciekawie i mądrze szkolą dzieciaki. Kadra to często byli członkowie klubu. Teraz są w tym klubie moje wnuki. Dorzucam filmik z niedawnych zawodów z udziałem 8 latniego wnuka.

Ale oczywiście nie jest to być albo nie być. Nartami można się cieszyć jeżdżąc technicznie tak se. Ojciec przejeździł całe życie skręcając wyłacznie technika oporową (z pługu) a mój kolega z pracy, wielki fan nart, który zaczął jeździć ok. 40-ki jeździł technicznie bardzo kiepsko, choć pewnie. A i tak frajdę z jeżdżenia miał ogromną.

 

Edytowane przez a_senior
  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Chertan napisał:

Nie Andrzeju, to był jej świadomy wybór, bo nie dało się wszystkich srok za ogon złapać, wybrała taniec na zaawansowanym poziomie i tyle, narty przestały ciągnąć. 

Może być i tak. Piotrze, od kiedy, tzn. od jakiego jej wieku zabierałeś córkę/córki na narty i jak często? Wiesz, te pierwsze wczesne dziecięce doznania i fascynacje są niegumkowalne. 🙂

Fakt, ze srokami i ich ogonami to prawda. Moje dzieci, prócz zwykłych szkół, skończyły też średnie muzyczne. Ja byłem odpowiedzialny za sport, nauczyłem je m.in. pływać i jazdy na nartach najwcześniej jak się dało, przekazałem im pasję rowerowania, a żona, była od intelektu. A nauka muzyki była dla niej ważna. Zresztą to logiczne bo ponoć dziedziczymy inteligencję po matce. No więc dzieci pokończyły szkołę muzyczną i to by było na tyle w zakresie muzyki. 🙂 Na pewno coś tam w głowach mają wygrawerowane, podobno łatwo się takim uczy języków obcych, choc i tak są dwujęzyczne. Ale prócz przygrywania córki na fortepianie w trakcie rodzinnych spotkań kolędowych trudno się muzyki w ich doraźnym życiu doszukać. W każdym razie nie więcej niż u przecietnego człowieka.

Edytowane przez a_senior
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, a_senior napisał:

Może być i tak. Piotrze, od kiedy, tzn. od jakiego jej wieku zabierałeś córkę/córki na narty i jak często? Wiesz, te pierwsze wczesne dziecięce doznania i fascynacje są niegumkowalne. 🙂

Fakt, ze srokami i ich ogonami to prawda. Moje dzieci, prócz zwykłych szkół, skończyły też średnie muzyczne. Ja byłem odpowiedzialny za sport, nauczyłem ich m.in. pływać i jazdy na nartach najwcześniej jak się dało, przekazałem im pasję rowerowania, a żona, była od intelektu. A nauka muzyki była dla niej ważna. Zresztą to logiczne bo ponoć dziedziczymy inteligencję po matce. No więc dzieci pokończyły szkołę muzyczną i to by było na tyle w zakresie muzyki. 🙂 Na pewno coś tam w głowach mają wygrawerowane, podobno łatwo się takim uczy języków obcych, choc i tak są dwujęzyczne. Ale prócz przygrywania córki na fortepianie w trakcie rodzinnych spotkań kolędowych trudno się muzyki w ich doraźnym życiu doszukać. W każdym razie nie więcej niż u przecietnego człowieka.

Od chyba 5-6 lat co tydzień wyjazdy z Liderem i ferie zimowe wspólnie, więc co najmniej kilkanaście dni w roku; podobnie bywało z rowerem i pływaniem. Teraz odmawia wsiadania na rower (chyba, że musi gdzieś dojechać i nie ma wyjścia, po prostu nie lubi), a na narty czasem wsiądzie, jak ma ochotę. Pływa genialnie, ale rzadko (chociaż w szkole mają basen i lubi), zdecydowanie lepiej ode mnie. Na pianinie grała kiedyś chętnie, teraz wcale. Zaczęliśmy trochę nurkować i lubi, ale rzadko ma okazję. Zatem w pewnym momencie zaczęła sobie wybierać, co jej pasuje i super. Mogę ją co najwyżej teraz zaprosić, ale do niczego już nie nakłonię. To praktycznie dorosła kobieta. Naciskanie teraz wywołuje efekt przeciwny i byłoby bez sensu, biorąc pod uwagę naprawdę fajne gospodarowanie czasem i sporą aktywność fizyczną. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Chertan napisał:

Od chyba 5-6 lat co tydzień wyjazdy z Liderem i ferie zimowe wspólnie, więc co najmniej kilkanaście dni w roku; podobnie bywało z rowerem i pływaniem. Teraz odmawia wsiadania na rower (chyba, że musi gdzieś dojechać i nie ma wyjścia, po prostu nie lubi), a na narty czasem wsiądzie, jak ma ochotę. 

Wszystko jasne. Ale kto wie co przyszłość przyniesie. Może wrócić aktywnie do nart i roweru a nawet może stać się ich pasjonatką. Ważne, że jest mocna baza. Pływanie i narty to dwie umiejetności, które trudno opanować w wieku dorosłym. A wrócic do nich, mając je już w odruchach wyniesionych z dzieciństwa - łatwo. Podobnie jest z prowadzeniem samochodu i nauką języków obcych. Da się, zdarzaja się wyjątki, ale na ogół trudno to idzie i efekty są nie te.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Byłem dziś na stoku. Na początku petarda a po godzinie mięciutko więc zabawa. Wziąłem sobie do serca to moje manieryczne wysuwanie rąk długo przed wbiciem kija… Tezymalem je przy sobie do momentu skrętu i … czy ktoś mi może napisać co jest takiego w tym energicznym wysunięciu ręki do wbicia kija że w tym momencie następuje tak efektywne zakrawedziowanie nart? Czy sama bezwładność całej ręki z kijem robi aż taki efekt? Szczerze to byłem zaskoczony. Ja już nie raz takie eureki przechodziłem i potem okazywało się, że to koincydencja albo po prostu ,,warunki siadły,, więc wolę zapytać czy faktycznie to energiczne wyciągnięcie ręki przed samym wbiciem kija tak wiele robi u Was ,,na dole,, ? @Marxx74x… Ty chyba coś wspominałeś o znaczeniu pracy ramieniem.

Edytowane przez KrzysiekK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Nie wiem dlaczego traktujecie to jako jakiś wybór. Można znakomicie nauczyć się jeździć na nartach traktując to jedynie jako wakacyjna rozrywkę. Warunek to dobry wzorzec i brak napinki. Nikt jednak na nartach jeździć nie musi jak nie chce - jest przecież praktycznie nieskończona ilość fajnych aktywności.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, KrzysiekK napisał:

Byłem dziś na stoku. Na początku petarda a po godzinie mięciutko więc zabawa. Wziąłem sobie do serca to moje manieryczne wysuwanie rąk długo przed wbiciem kija… Tezymalem je przy sobie do momentu skrętu i … czy ktoś mi może napisać co jest takiego w tym energicznym wysunięciu ręki do wbicia kija że w tym momencie następuje tak efektywne zakrawedziowanie nart? Czy sama bezwładność całej ręki z kijem robi aż taki efekt? Szczerze to byłem zaskoczony. Ja już nie raz takie eureki przechodziłem i potem okazywało się, że to koincydencja albo po prostu ,,warunki siadły,, więc wolę zapytać czy faktycznie to energiczne wyciągnięcie ręki przed samym wbiciem kija tak wiele robi u Was ,,na dole,, ? @Marxx74x… Ty chyba coś wspominałeś o znaczeniu pracy ramieniem.

Nie znałem https://www.jdsskiing.com

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mitek napisał:

Cześc

Marek, a po co Tobie ma ktoś o tym opowiadac?? Widziałem Cię i co do pracy jikow to raczej ponadprzeciętnie ogarniasz temat...

Pozdro

Dzieki Mitek - coś potrzebujesz ode mnie?.. 😉

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Lexi napisał:

Tadek a własnymi słowami?

A co to ja instruktor jestem? Kijki mam jakbyś pytał. Ostatnio straciłem talerzyki, potrzebuję, może masz na zbyciu? A ze słowami to sam wiesz, że można mieć kłopot;-)

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, star napisał:

A co to ja instruktor jestem? Kijki mam jakbyś pytał. Ostatnio straciłem talerzyki, potrzebuję, może masz na zbyciu?

Nie jesteś ale wiesz.. jak chcesz żeby cokolwiek zasygnalizować to własnymi słowami fajniej - ja wtedy czytam .... Twoich linków nie otwieram .. jak większość..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Lexi napisał:

Nie jesteś ale wiesz.. jak chcesz żeby cokolwiek zasygnalizować to własnymi słowami fajniej - ja wtedy czytam .... Twoich linków nie otwieram .. jak większość..

Większość? Ty, Mitek i Migu, trzech was jest na krzyż, mów za siebie, jak dopominasz się od innych słów własnych, a ty tu na rzecznika praw nieklikających mi wyrastasz. Fajniej dla Ciebie, bo myślisz, że nasze rozkminki są więcej warte niż tych co na narciarstwie zęby zjedli. To się nazywa polska myśl trenerska, pisał o tym Gabrik. Nie klikasz, twoja strata, zostajesz w getcie leśnych dziadków. I tak duży sukces, że z internetu korzystacie, sukces to niebywały. A socjotechniki stosujecie chamskie. Masz bez linku. Waligorski.

Redaktor

"Kłaniam się pani redaktor!" - "Witam witam wieszcza! 
Cóż sprowadza waćpana do naszej gazety?" 
"Może pani redaktor moje wiersze pozamieszcza?" 
"Co pan ma, jakieś fraszki?" - "Nie, Krymskie Sonety 
Jedna mi sztuka zwłaszcza wyszła znakomita 
Nazywa się Ajudah" - "No, no niech pan czyta" 

"Hej! Lubię się podeprzeć na skale Judahu 
I patrzeć jak na dole pryskają bałwany 
Że aż się tęcza robi, śliczna że o rany! 
One bęc, łubudu, bach i rachu ciachu!" 

"Panie, toż to słabizna, pan tego nie czuje? 
Niech no pan popoprawia jak ja podyktuję! 

Lubię spoglądać wsparty na Judahu skale 
Jak spienione bałwany to w czarne szeregi 
Ścisnąwszy się buchają, to jak srebrne śniegi 
W milionowych tęczach kołują wspaniale" 

"Wspaniale! dzięki pani!" - "No już pan nie szalej 
I czytaj pan te swoje wypociny dalej" 

"Jeden pan to dosłownie zwariował ze strachu 
Bo myślał że te fale to są wieloryby 
Ale skąd wieloryby, przecież nie wyszłyby 
Bo wieloryb nie umie posuwać po piachu 

Bardzo kiepsko?" - "Okropnie!" - "Niestety, co słyszę." 
"Gorsze już poprawiałam, niech no pan tak pisze!" 

"Trącą się o mieliznę, rozbijają na falach 
Jak wojsko wielorybów zalegając brzegi 
Zdobędą ląd w tryumfie i na powrót zbiegi 
Miecą za sobą perły, muszle i korale" 

"I korale... Prześlicznie, ach, jakże się cieszę" 
"Dobra, jedź pan do końca bo bardzo się spieszę." 

"Wszystko to gra tak ślicznie jak w płucach u dziadka 
Który był się przeziębił ubiegłego latka 
Bo latał z mandoliną po różnych sąsiadkach 
I gdy tak sobie latał..." - "Kończmy ten kryminał 
Bierz pan pióro i pisz pan taki oto finał: 

Podobnie na twe serce, o poeto młody 
Namiętność często groźne wzburza niepogody 
Lecz gdy podniesiesz bardon - ona bez twej szkody 

Pozwala w zapomnieniu pogrążyć się toni 
I nieśmiertelne pieśni za sobą uroni 
Z których wieki uplotą ozdobę twych skroni" 

"O pani! Wiersze pisząc chodziłabyś w sławie!" 
"Dziwna rzecz, sama nie umiem, a cudzy poprawię" 

 

Edytowane przez star
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest nas więcej 🤣, już o tym pisałem. Nie zawsze im więcej, tym lepiej (piszę o wstawianiu w każdym poście linków, nie związanych z tematem, a nie o liczbie osób mających w czterech literach wstawiane linki 😄).

 

 

 

Edytowane przez kordiankw
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kordiankw napisał:

Jest nas więcej 🤣, już o tym pisałem. Nie zawsze im więcej, tym lepiej.

 

 

 

Wiem, wiem, inni zostali z forum wyrzuceni. Wasze imię to milion. Dla mnie spoko, nikt was do klikania przecież nie zmusza. Tak samo jak do pisania głupot. Załóżcie sobie forum, w regulamin wpiszcie zakaz linków i git. Myślących inaczej wywalajcie, a siebie klepcie... po ramionach.

Edytowane przez star
  • Thanks 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, star napisał:

Wiem, wiem, inni zostali z forum wyrzuceni. Wasze imię to milion. Dla mnie spoko, nikt was do klikania przecież nie zmusza. Tak samo jak do pisania głupot.

Ja nikogo z forum nie wyrzucałem, a do czytania głupot tez nikt mnie nie zmusza. Wolny jestem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KrzysiekK napisał:

Byłem dziś na stoku. Na początku petarda a po godzinie mięciutko więc zabawa. Wziąłem sobie do serca to moje manieryczne wysuwanie rąk długo przed wbiciem kija… Tezymalem je przy sobie do momentu skrętu i … czy ktoś mi może napisać co jest takiego w tym energicznym wysunięciu ręki do wbicia kija że w tym momencie następuje tak efektywne zakrawedziowanie nart? Czy sama bezwładność całej ręki z kijem robi aż taki efekt? Szczerze to byłem zaskoczony. Ja już nie raz takie eureki przechodziłem i potem okazywało się, że to koincydencja albo po prostu ,,warunki siadły,, więc wolę zapytać czy faktycznie to energiczne wyciągnięcie ręki przed samym wbiciem kija tak wiele robi u Was ,,na dole,, ? @Marxx74x… Ty chyba coś wspominałeś o znaczeniu pracy ramieniem.

W twoim przypadku blokuje rotację która jak wszyscy wiemy prowadzi do ześlizgu

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...