Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Jasne, zdaję sobie sprawę, tak z przekłamań kamery jak i ze zmian jakie może spowodować inne warunki. To, że mieszkam na takiej podłej równinie nie znaczy, że nie jeździłem po górach czy też singli. U nas nawet proste trasy stają się naprawdę trudne na mokro - liście i korzenie. oceniam to co widzę i może to być bardzo złudne ale trasa wygląda na dość równą, bez skoków i lawirowanie pomiędzy głazami. Tak jak pisałem - szkoda, że to tak daleko...

Pozdro

Cze

Ta równina nie jest taka podła, bo jest gdzie jeździć, tylko jazda nieco inaczej ukierunkowana. Twoje trudne trasy są płaskie, oczywiście też trzeba nabyć umiejętności ich przejechania. Ale radzisz sobie nieźle na prostym HT. Mam 2 kumpli z którymi parę razy byłem w Lasku Wolskim, tam też (jak jest sucho) nie ma aż tak skomplikowanych singli. Oni też mnie nie ciągali po jakichś kosmosach. Taka jazda dla fanu i oczywiście poprawy umiejętności. Staram się raz w tygodniu przejechać przez lasek i coś tam zjechać. Ale to co Oni tam zap..ją to kosmos. Na szczęście pod górę jadą leniwie gadając i mogę do nich dojechać. Jeden z nich jeździł na HT - ale mocno doinwestowanym (koła, hamulce, amortyzator przedni). Platformy z pinami - bo powiedział że nie odważy się założyć SPD. Drugi na full-u w SPD. Wywrotek masa. Ale jeżdżą na limicie. Non stop gdzieś poobdzierani chociaż jeżdżą w ochraniaczach i zbrojach. Zmienił w tym roku na full-a. Przełożył ze starego co się dało do nowego. Stwierdził, że inny wymiar jazdy na pełnym zawieszeniu. Myśli o SPD.

Twój, czy mój stary Cube (bardzo podobne rowery) w ich rękach nie przetrwałyby nawet dnia, a mój carbon to nie wiem czy godzinę by wytrzymał. Ale to inny level i inna jazda i inny sprzęt.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Marek dla mnie zjazdy, taki czy inny teren, płasko, podjazd itd. to tylko element większej całości rozliczanej w dużej ilości kilometrów w związku z tym podchodzę do tego nieco inaczej i wykluczam jazdę na limicie. Rozumiesz inna filozofia, inne podejście.

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Marek dla mnie zjazdy, taki czy inny teren, płasko, podjazd itd. to tylko element większej całości rozliczanej w dużej ilości kilometrów w związku z tym podchodzę do tego nieco inaczej i wykluczam jazdę na limicie. Rozumiesz inna filozofia, inne podejście.

Pozdrowienia

Tak, ale nie zawsze się tak da, aby się tylko zsunąć. Nie raz trzeba przeskoczyć, zeskoczyć z czegoś etc. To coś co normalnie nie robisz. A trasa zwykle opada w dół i trzeba jechać. Nie raz zjechać ze ściany, bo nie ma wyjścia. Do tego trzeba się przyzwyczaić, przełamać psychicznie. Bo wychodzisz na górę, a połowę nie widzisz, teren się zmienia, a czasami diametralnie, nie mówiąc już o podłożu. Całe życie jeździsz na nartach, i zjedziesz powiedzmy wszędzie bezpiecznie w 1 kawałku. Pozostańmy na trasach. Ale prosty, rytmiczny SL np w Zwardoniu po swojemu przejedziesz. Ale już z figurami i na stromym będzie problem, jeszcze jak będą wylodzenia, a sprzęt nieodpowiedni. Na stoku coś widać, w lesie tylko kawałek. Też takiego SL nie przejedziesz, z tą różnicą jak miniesz tyczkę - to miniesz tyczkę, w lesie na singlach to są krzoki, kamienie, drzewa. Upadki dużo bardziej bolesne, a że zdajesz sobie z tego sprawę, tym bardziej strach Cię paraliżuje. Trzeba sporo w takim terenie jeździć, aby nabrać pewności, poznać dobrze trasę etc. Sprzęt też pomaga. Bo na elektryku dużo pewniej się czuję, chociaż ciasne nawroty na tym klocku, są że tak powiem - trudne. Natomiast budowa roweru umożliwia śmielsze pokonywanie przeszkód terenowych. Tutaj jest akurat na +. Bo do XC to jeszcze mam spory dystans na zjazdach. Ale już jest lepiej. Czasami na lajcie się nie da. Jak byłem ze znajomymi na Słotwinach - to tam są tory bardzo dobrze przygotowane, że każdy powinien to przejechać i mieć z tego frajdę. Ale na jednym z nich, na końcu trasy były stoły ale zbudowane na zasadzie, że trzeba przeskoczyć - 2 po sobie. Niezbyt duże. Wcześniejsze były ogromne, kozaki je przeskakiwali, my przejeżdżaliśmy. Ale na początku podjazd wydawał się nienormalny. Za pierwszym razem ledwo wyjechałem. Ale te mniejsze były tak zbudowane, że miały garb na wjeździe, abyś musiał je przeskoczyć. Trzeba było się rozpędzić, ja jechałem zachowawczo. To był błąd. Bo lądowałem na przełamaniu i noga z platformy, a piny w piszczel. 2 razy mi spadła noga. Dopiero za 3 razem szczaiłem o co chodzi, na szczęście chłopaki mi dali wskazówki. Bo chyba byłoby po nodze. Cud że się odważyłem, bo krew waliła strumieniami.Dziury mam do dzisiaj.

pozdrawiam

  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Tak, ale nie zawsze się tak da, aby się tylko zsunąć. Nie raz trzeba przeskoczyć, zeskoczyć z czegoś etc. To coś co normalnie nie robisz. A trasa zwykle opada w dół i trzeba jechać. Nie raz zjechać ze ściany, bo nie ma wyjścia. Do tego trzeba się przyzwyczaić, przełamać psychicznie. Bo wychodzisz na górę, a połowę nie widzisz, teren się zmienia, a czasami diametralnie, nie mówiąc już o podłożu. Całe życie jeździsz na nartach, i zjedziesz powiedzmy wszędzie bezpiecznie w 1 kawałku. Pozostańmy na trasach. Ale prosty, rytmiczny SL np w Zwardoniu po swojemu przejedziesz. Ale już z figurami i na stromym będzie problem, jeszcze jak będą wylodzenia, a sprzęt nieodpowiedni. Na stoku coś widać, w lesie tylko kawałek. Też takiego SL nie przejedziesz, z tą różnicą jak miniesz tyczkę - to miniesz tyczkę, w lesie na singlach to są krzoki, kamienie, drzewa. Upadki dużo bardziej bolesne, a że zdajesz sobie z tego sprawę, tym bardziej strach Cię paraliżuje. Trzeba sporo w takim terenie jeździć, aby nabrać pewności, poznać dobrze trasę etc. Sprzęt też pomaga. Bo na elektryku dużo pewniej się czuję, chociaż ciasne nawroty na tym klocku, są że tak powiem - trudne. Natomiast budowa roweru umożliwia śmielsze pokonywanie przeszkód terenowych. Tutaj jest akurat na +. Bo do XC to jeszcze mam spory dystans na zjazdach. Ale już jest lepiej. Czasami na lajcie się nie da. Jak byłem ze znajomymi na Słotwinach - to tam są tory bardzo dobrze przygotowane, że każdy powinien to przejechać i mieć z tego frajdę. Ale na jednym z nich, na końcu trasy były stoły ale zbudowane na zasadzie, że trzeba przeskoczyć - 2 po sobie. Niezbyt duże. Wcześniejsze były ogromne, kozaki je przeskakiwali, my przejeżdżaliśmy. Ale na początku podjazd wydawał się nienormalny. Za pierwszym razem ledwo wyjechałem. Ale te mniejsze były tak zbudowane, że miały garb na wjeździe, abyś musiał je przeskoczyć. Trzeba było się rozpędzić, ja jechałem zachowawczo. To był błąd. Bo lądowałem na przełamaniu i noga z platformy, a piny w piszczel. 2 razy mi spadła noga. Dopiero za 3 razem szczaiłem o co chodzi, na szczęście chłopaki mi dali wskazówki. Bo chyba byłoby po nodze. Cud że się odważyłem, bo krew waliła strumieniami.Dziury mam do dzisiaj.

pozdrawiam

Nie masz instynktu samozachowawczego? Ja kiedyś za pewna panna po poręczy próbowałem na nartach pojechać, jakoś się udało ale bez powtórzeń, ona za mną po lasku dla odmiany, ale młode dziewczę wiec dała radę. Jakoś mam teraz, ze nie wszystkiego muszę spróbować. Starość...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, star napisał:

Nie masz instynktu samozachowawczego? Ja kiedyś za pewna panna po poręczy próbowałem na nartach pojechać, jakoś się udało ale bez powtórzeń, ona za mną po lasku dla odmiany, ale młode dziewczę wiec dała radę. Jakoś mam teraz, ze nie wszystkiego muszę spróbować. Starość...

Coś dla Ciebie, być może o Tobie 😉

pozdro

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Tak, ale nie zawsze się tak da, aby się tylko zsunąć. Nie raz trzeba przeskoczyć, zeskoczyć z czegoś etc. To coś co normalnie nie robisz. A trasa zwykle opada w dół i trzeba jechać. Nie raz zjechać ze ściany, bo nie ma wyjścia. Do tego trzeba się przyzwyczaić, przełamać psychicznie. Bo wychodzisz na górę, a połowę nie widzisz, teren się zmienia, a czasami diametralnie, nie mówiąc już o podłożu. Całe życie jeździsz na nartach, i zjedziesz powiedzmy wszędzie bezpiecznie w 1 kawałku. Pozostańmy na trasach. Ale prosty, rytmiczny SL np w Zwardoniu po swojemu przejedziesz. Ale już z figurami i na stromym będzie problem, jeszcze jak będą wylodzenia, a sprzęt nieodpowiedni. Na stoku coś widać, w lesie tylko kawałek. Też takiego SL nie przejedziesz, z tą różnicą jak miniesz tyczkę - to miniesz tyczkę, w lesie na singlach to są krzoki, kamienie, drzewa. Upadki dużo bardziej bolesne, a że zdajesz sobie z tego sprawę, tym bardziej strach Cię paraliżuje. Trzeba sporo w takim terenie jeździć, aby nabrać pewności, poznać dobrze trasę etc. Sprzęt też pomaga. Bo na elektryku dużo pewniej się czuję, chociaż ciasne nawroty na tym klocku, są że tak powiem - trudne. Natomiast budowa roweru umożliwia śmielsze pokonywanie przeszkód terenowych. Tutaj jest akurat na +. Bo do XC to jeszcze mam spory dystans na zjazdach. Ale już jest lepiej. Czasami na lajcie się nie da. Jak byłem ze znajomymi na Słotwinach - to tam są tory bardzo dobrze przygotowane, że każdy powinien to przejechać i mieć z tego frajdę. Ale na jednym z nich, na końcu trasy były stoły ale zbudowane na zasadzie, że trzeba przeskoczyć - 2 po sobie. Niezbyt duże. Wcześniejsze były ogromne, kozaki je przeskakiwali, my przejeżdżaliśmy. Ale na początku podjazd wydawał się nienormalny. Za pierwszym razem ledwo wyjechałem. Ale te mniejsze były tak zbudowane, że miały garb na wjeździe, abyś musiał je przeskoczyć. Trzeba było się rozpędzić, ja jechałem zachowawczo. To był błąd. Bo lądowałem na przełamaniu i noga z platformy, a piny w piszczel. 2 razy mi spadła noga. Dopiero za 3 razem szczaiłem o co chodzi, na szczęście chłopaki mi dali wskazówki. Bo chyba byłoby po nodze. Cud że się odważyłem, bo krew waliła strumieniami.Dziury mam do dzisiaj.

pozdrawiam

Cześć

Skąd wiesz? Potrafię zjechać i wjechać po schodach jak stopnie nie za wysokie. Skakanie też może być ale nie z rampy tylko takie jak w normlanym terenie 20-30 cm. Myślę, że jakoś tam się poruszam, a zjazd zazwyczaj nie jest kurczowym łapaniem równowagi na klamkach. natomiast faktem jest, że - podobnie jak na nartach - jeżdżę raczej bezpiecznie dla siebie i dla sprzętu.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Skąd wiesz? Potrafię zjechać i wjechać po schodach jak stopnie nie za wysokie. Skakanie też może być ale nie z rampy tylko takie jak w normlanym terenie 20-30 cm. Myślę, że jakoś tam się poruszam, a zjazd zazwyczaj nie jest kurczowym łapaniem równowagi na klamkach. natomiast faktem jest, że - podobnie jak na nartach - jeżdżę raczej bezpiecznie dla siebie i dla sprzętu.

Pozdro

Mitek

Ale broń Boże abym Ci zarzucał jakąś nieumiejętność przejeżdżania czegokolwiek. Ale zazwyczaj to jest całkiem inna jazda. Dzisiaj oglądałem jak gość (ale jakiś kozak z red bulla - zagramaniczny) uczył Maję Włoszczowską jak wyskoczyć z basenu (takiego jakie są w skateparkach) na brzeg i to bez bajerów. A jej raczej zarzucić nie można, że terenowo nie jeździ. Noż przecież mój syn to potrafi. Ale nie dlatego że jest takim zajebistym rowerzystą, ale dlatego że trochę życia spędził na skateparkach. Dla niego skok z obrotem kierownicy w powietrzu to banał. Spróbuj. A żyje krócej niż Ty jeździsz na rowerze. Nie mówię już o hulajce, na której jeździ lepiej niż na rowerze.

pozdrawiam

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Skąd wiesz? Potrafię zjechać i wjechać po schodach jak stopnie nie za wysokie. Skakanie też może być ale nie z rampy tylko takie jak w normlanym terenie 20-30 cm. Myślę, że jakoś tam się poruszam, a zjazd zazwyczaj nie jest kurczowym łapaniem równowagi na klamkach. natomiast faktem jest, że - podobnie jak na nartach - jeżdżę raczej bezpiecznie dla siebie i dla sprzętu.

Pozdro

Nie wiem i mogę się mylić, ale jeśli nie jeździsz enduro to średnio to widzę. Podobnie jak na nartach nie zjeżdżasz Tatrzańskimi żlebami. Jestem przekonany, że mógłbyś przejechać pomorską nawet o kilkanaście godzin szybciej, bo tu masz duży potencjał i lata treningu za sobą  Jednak na tej ściance, jakby jeszcze było mokro to prędzej wyobrażam sobie scenariusz  z Twojej opowiści, kiedy zjeżdżałeś na dupie z rowerem w rękach. Twój rower też nie pomoże. Słabe hamulce, gorsza geometria i takie sobie opony nie ułatiwłyby Ci tego zadania. Full może akurat tutaj nie jest niezbędny, bo trasa nie ma wielu korzeni/kamieni ale reszta jest już ważna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.06.2023 o 20:58, MarioJ napisał:

To jest też taki problem że jak się stale nie trenuje enduro, to wjazd na stromsze odcinki jest w danym dniu zawsze problemem. Trzeba się trochę objeździć w nowym dniu i kolejne zjazdy wchodzą łatwiej. Przynajmniej ja u siebie takie coś zauważyłem. W tym roku to był mój dopiero drugi dzień takiego stricte enduro.

Jasne, trasa jest trochę trudna, ma strome fragmenty, ale mało kamieni. Powinna być oznaczona jako czerwona na trailforks.

 

Też zauważyłem ten problem. Dlatego na szkoleniach lepiej idzie. Najpierw są ćwiczenia rozgrzewkowe a potem stopniowanie trudności tras. A tutaj też miałem sporą przerwę, wbiłem się od razu na strome i jakoś mi nie szło. Potem uszkodziłem kciuk i było juz po zawodach.  Na drugi raz będę robił jakiś bardzo łatwy zjazd na rozgrzewkę.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Więc wykorzystaj ten czas na adaptacje tyłka do siodełka. Parę takich tras w tygodniu i będziesz wiedział czy to siodełko, czy też 4 litery zmiękną.

pozdrawiam

Jak wtedy znajdę czas na pisanie głupot na forum?

Na razie nie mogę się zdecydować które siodełko uzywać. Mam juz w domu 4szt i żadne nie jest takie jakbym chciał.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, MarioJ napisał:

 

Taki doświadczony, a filmikiem chce oceniać 🙂

Filmik mocno spłaszcza to nachylenie. Na filmiku nawet trudno zauważyć ten najbardziej stromy zjazd, w którym jest momencie.

Nie wiem który film oglądałeś ? Samotny rowerzysta z kamerą na głowie ?
Trochę więcej czuć na filmie który pokazuje rowerzystę jadącego przed kamerzystą.

Goście na filmach bez problemu przejeżdżają trasę, co nie znaczy że ona jest łatwa. Oni są po prostu lepsi. Na jednym filmie facet bierze wszystkie trudniejsze zakręty z uślizgiem tylnego koła, dzięki czemu szybciej wychodzi w zakrętów, skraca go. Wygląda to prosto i harmonijnie, a jest to dość zaawansowana technika jazdy (Piotrek, było to na kursach Pomby ?).

Powierzchnia ścieżki też jest dość nierówna, muldy, korzenie. Są też trawersy, czyli pochylenie ścieżki w bok. 

Może będzie, ale jak byłem tylko na podstawowym szkoleniu (2x) nie na pięciu jak wcześniej napisałeś.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcos73 napisał:

A tutaj akurat się z Tobą nie zgadzam. Przekaz jest taki, że ten typ roweru nie jest najlepszym wyborem. Owszem, można o ile się ma spory zapas takiego sprzętu.

pozdrawiam

Oczywiście, że nie, ale jak widać gość ze skillem na nim zapierdala i wychodzi mu to całkiem, całkiem. Te upadki to też reżyserowane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, kordiankw napisał:

Oczywiście, że nie, ale jak widać gość ze skillem na nim zapierdala i wychodzi mu to całkiem, całkiem. Te upadki to też reżyserowane. 

Na koniec pokazali takie mniej wyrezyserowane. Troche tych rowerow jednak tez zniszczyl.

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Spiochu napisał:

Na razie nie mogę się zdecydować które siodełko uzywać. Mam juz w domu 4szt i żadne nie jest takie jakbym chciał.

Cze

Ja wczoraj byłem na kółeczku i dzisiaj do pracy przyjechałem na rowerze (a qrwa ciepło jest mega w betonozie). Na szczęście mam tylko 1 siodełko, więc udało się przyjechać. Jak bym miał 4 - to chyba tez bym nie jeździł.

pozdro

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Spiochu napisał:

Nie wiem i mogę się mylić, ale jeśli nie jeździsz enduro to średnio to widzę. Podobnie jak na nartach nie zjeżdżasz Tatrzańskimi żlebami. Jestem przekonany, że mógłbyś przejechać pomorską nawet o kilkanaście godzin szybciej, bo tu masz duży potencjał i lata treningu za sobą  Jednak na tej ściance, jakby jeszcze było mokro to prędzej wyobrażam sobie scenariusz  z Twojej opowiści, kiedy zjeżdżałeś na dupie z rowerem w rękach. Twój rower też nie pomoże. Słabe hamulce, gorsza geometria i takie sobie opony nie ułatiwłyby Ci tego zadania. Full może akurat tutaj nie jest niezbędny, bo trasa nie ma wielu korzeni/kamieni ale reszta jest już ważna.

Wystarczą jakieś opony mtb 2.0 lub więcej, hamulce które coś hamują i można to zjechać. Siodełko można opuścić na początku trasy. Nic więcej ze sprzętu nie jest tam potrzebne.

Jakby było mokro, to trudność rośnie, szczególnie na korzeniach. Mokro to też pojęcie względne. Może być trochę mokro, może być błoto.

Ale generalnie jestem ciekaw jakby to zjechały osoby o największej liczbie wpisów w wątkach rowerowych. 🙂 

Startrek, podejmujesz wyzwanie na swoim szwajcarze ? 🙂

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MarioJ napisał:

Wystarczą jakieś opony mtb 2.0 lub więcej, hamulce które coś hamują i można to zjechać. Siodełko można opuścić na początku trasy. Nic więcej ze sprzętu nie jest tam potrzebne.

Jakby było mokro, to trudność rośnie, szczególnie na korzeniach. Mokro to też pojęcie względne. Może być trochę mokro, może być błoto.

Ale generalnie jestem ciekaw jakby to zjechały osoby o największej liczbie wpisów w wątkach rowerowych. 🙂 

Startrek, podejmujesz wyzwanie na swoim szwajcarze ? 🙂

Teraz mam już drugi rower. Stevens. Co do wyzwań to miałem już okres Rudaw Janowickich, teraz raczej Izerskie. Nie mam natury współzawodnictwa. Z wiekiem coraz mniej konkuruje. Ambicji za grosz. Mogę aspirować jedynie do roli Naczelnego Miękiszona SkiForum. StarTrek zaczęło mi się podobać. Odpowiada moim aspiracjom, znaczy trek, bo star trochę jednak mniej oczywiste niż mogłoby się wydawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, labas napisał:

 

Tak Was czytam i czytam, Panowie, jeśli chcecie jeździć po górach, zmieńcie sprzęt.

Jeżdżę nawet po drogach o nachyleniu 35% bez wysiłku.😛

Cześć

Zawsze byłeś dla mnie kimś wyjątkowym na nartach i szacun wielki  - fajnie byłoby abyś taką ikoną pozostał.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...