Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.11.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
podobno Blossom klei dzisiaj mglisto i trzeba przetestować czy warsztat Alpenstille dobrze przygotował sprzęt3 punkty
-
Wpadł mi dziś taki filmik. Pewnie wielu z Was nawet nie wie, że za moją przyczyną Marka zna. Dla mnie Marek to "instytucja". 100% pozytywny gość. Z Markiem można tylko zyskać. Na nartach dowiesz się od Marka rzeczy których o sobie nie wiedziałeś. Po nartach pogadasz o muzyce. Talking Heads i David Byrne ( dla mnie wow) Może być reggae ( dla mnie brr! 🙂 ) Ale pamiętam, że w bardzo sprzyjających, wspomaganych naturalnymi środkami okolicznościach, Markowi udawało się mnie przekonywać, że to zajebista muza 🙂 Może być także bardzo wiele niekończących się tematów.2 punkty
-
Cześć Ależ Tomku uzasadnienie co do szybkiego wprowadzenia takiego prawa obowiązującego wszystkich bez wyjątku gestorów wyciągów jest oczywiste. Ja właśnie skończyłem 60 lat więc czas piórnika coraz bliżej i chciałbym sobie za darmo pojeździć po prostu. Taki pomysł... W ciągu ostatnich kilkunastu lat słyszałem już tak absolutne bzdury, które w zamierzeniu pomysłodawców miały być prawem, że ta skromna idea jest po prostu wzorowa. Pozdro2 punkty
-
Może i fajnie, ale nie widzę jakiegokolwiek uzasadnienia, żeby takie zapisy do systemu prawnego wprowadzać. Poza tym mogą się one w praktyce okazać martwe, jeśli zostaną zbojkotowane przez właścicieli stoków. Nie za bardzo wyobrażam sobie, żeby właściciel wyciągu miał fundować darmowe przejazdy komukolwiek, za wyjątkiem ratowników, którzy zapewniają bezpieczeństwo. W głęboko pojętym interesie społecznym jest również to, aby karnety dla wszystkich były bezpłatne, gdyż to ułatwia dostęp do infrastruktury mającej kolosalny wpływ na poprawę stanu zdrowotnego społeczeństwa. Może nawet bardziej niż w przypadku instruktorów, bo oni z natury rzeczy są w lepszej kondycji. Socjalizm już mieliśmy i średnio się sprawdził. 🙂2 punkty
-
Młody niczego nie musiałem legalizować bo byłem od lat po MEINS - tyci lepiej jeździłem od prowadzącego ale tylko "tyci". Tego typu kursy jeżeli nie są realizowane przez AWF-y to nie dają nic oprócz "papieru". Moja ścieżka oparła się o rozwój zawodowy, usystematyzowanie metodyki nauczania, poznania mechaniki ruchu, wzajemnego oddziaływania sił itd, itd. Z tego też tytułu tak bardzo wnikałem w nasze forumowe dyskusje dotyczące innych PN innych form nauczania, innego spojrzenia na nartowanie - któryś z naszych forumowiczów stwierdził, iż narciarstwo to sport przestrzeni i ja się z tym zgadzam - to stwierdzenie wyklucza myślenie "tunelowe" a od siebie dodam utarty slogan z mojej byłej firmy "umiejętność podejmowania decyzji w zmieniających się warunkach operacyjnych" - tak właśnie jest kiedy z kursantem wychodzisz o 9 rano w marcu na płytę lodową w takiej popierdółce jak ZW SKI. @Marcos73 ja przez wiele lat byłem "obrażony" na SITN-PZN, dla mnie to była zgraja leśnych dziadków lub zamknięta w sobie grupa krewnych i znajomych królika - po części tak jest do dzisiaj i wiem już na pewno że odpuszczają - owszem na tych swoich sabatach dalej gotują się jak żaby w własnym sosie ale odpuszczają. Dlaczego postanowiłem iść tą właśnie ścieżką no o tym pisałem na wstępie i jestem z tego zadowolony. Czy będę robił pełnego I lub IW - nie wiem czas pokaże, na ten moment raczej nie, tu wiele czynników "życiowych" się składa. Pytałeś o MI - MI w swojej strukturze programowej jest oparty na kursie na licencję D w LSN czyli opierając się na starym systemie PI robiąc kurs D zostawał instruktorem SITN a obecnie jest MI SITN - ciekawostka na stronie ogólnej SITN jestem instruktorem SITN a na stronie kadrowej jestem POLSKI MI. Teraz wrócę do Twojego wstępu - instruktor zagraniczny może bez ograniczeń uczyć w Polsce a instruktor Polski musi starać się o zezwolenie na pracę w krajach alpejskich. A teraz moja opinia na temat Polskiej gradacji instruktorsiej - jest kompletnie do dupy. PI nie ma samodzielnych uprawnień szkoleniowych, MI ma uprawnienia do samodzielnego szkolenia ale jego wiedza poszerzona jest jedynie o szkolenie dzieci, I może szkolić wszystkich ale wielokrotnie spotkałem się z sytuacją w której PI szkoli lepiej niż I bo I zazwyczaj nie ma praktyki i doświadczenia a jego wiedza jest oparta tylko na wykutej teorii, idziemy dalej w kontekst sportowy - jestem przekonany na granicy pewności że twój syn nie mając jeszcze "papierów" z palcem w d....bez objechał by większość IW (bez przeszłości sportowej) na GS-ie. A do tego ganka włożę jeszcze fakt iż znam kilka osób które nie mają żadnych "papierów" a wyśmienicie szkolą. Ot Panie Młody @Marcos73ie kompletnie zjebany w narciarskim świecie drogi kolego Polska rzeczywistość. PS jak w LNS występuje przerost klientów nad instruktorami to w kurtkę ubierają Janka z pod sklepu co na ostrewce umie jeździć2 punkty
-
Tak, ale piszesz o jeździe sportowej. Ja mam na myśli, taką luźna jazdę na stoku. W pewnych warunkach śniegowych etc. takie osoby mogą wspólnie pojeździć i to nawet nie odstając od siebie znacznie. Różnicę zaczynają być widoczne, gdzie zwykle amator ucieka się do zmiany techniki na inną, aby kontrolować zarówno tor jak i prędkość, a osoby wyszkolone, najnormalniej w świecie dalej jadą swoje. Te różnice zaczynaj być coraz bardziej widoczne. Amator sobie poradzi, ale nie w taki sposób. To co piszesz o Kacprze, to jest naturalna rzecz. Do pewnego momentu, przy podobnym poziomie nadrabia i potrafi być lepszym od innych pewnymi predyspozycjami wrodzonymi. Niestety po pewnym czasie w kontrze do osób systematycznie szkolonych te atuty już są nie wystarczające. Z biegiem czasu, odjeżdżają wszyscy w siną w dal i to niestety jest już praktycznie nie do nadrobienia. Tak jest praktycznie w każdym sporcie. pozdro2 punkty
-
Skoro został otwarty temat Marek Ogorzałek, to zapraszam na moją stronę https://inner.ski/ Ciekaw jestem Waszych opinii. Pozdrawiam Marek2 punkty
-
Cieszy, że są w formie, będą w Spodku 20 grudnia, ja też tam będę z kumplami ze starych czasów. Wcześniej już w ten piątek jadę do Zabrza na Pidżamę, a za tydzień z małżonką na Come do Spodka. Zapowiada sie dobra końcówka roku. Wisienką na torcie będzie Metallica na Stadionie Śląskim po ciężkich bojach zdobyłem bilety już w przedsprzedaży. Turbo gra razem z Acidami, rok temu bylem na ich koncercie i zagrali na prawdę świetnie. Ja bym nie powiedział, ze tw kapele mają czasy świetności za sobą. Titus w jednym z niedawnych wywiadów powiedział, ze wtedy zawsze stali pod kątem, albo leżeli, a teraz stoją prosto i technicznie są lepsi. Zobaczymy1 punkt
-
No wiesz, ale z drugiej strony dobrze zbudowany facet robi na paniach wrażenie jednak1 punkt
-
Cze Szkolenie sportowe nie ma nic wspólnego z przechowalnią feryjną, przy której coś dzieciaki mogą liznąć narciarstwa. W szkółce feryjnej, dzieciaki przede wszystkim maja być zadowolone, maja codziennie chętnie wracać do grupy, a przy okazji czegoś się nauczyć. I tak zwykle jest. Oczekiwania zwykle są zbyt duże, a Ty powinieneś o tym doskonale wiedzieć. Oczekiwanie od takiej, krótkotrwałej formy nauki cudów jeż bezsensem. Instruktorzy nie są cudotwórcami. Te pierwsze efekty zawsze budzą u rodziców/dziadków efekt wow. przedwczoraj jeszcze nie stał na nartach, a dzisiaj już zjeżdza 🙂 Po tym pierwszym etapie, a mam nadzieję że nie jesteś sfrustrowany, u większości pojawiają się pytania, a także zarzuty do dzieci typu: a czemu tak siedzisz na tyłach, a czemu nie skręcasz, a przestań jeździć pługiem, no przecież miałeś zajęcia z instruktorem etc. Na wszystko trzeba czasu, a i dzieci musza dorosnąć. Po każdym sezonie jest przerwa i trzeba znowu trochę czasu na śniegu, aby sobie wszystko przypomnieć. Maks zaczął jeździć jako tako po 3 sezonach. Ale w pierwszym był ze mną 38 razy na nartach, potem, myślę, że przez te 2 sezony to min. 70 dni i to jeżdżąc już w klubie. Po drugim sezonie stwierdził, że narty są głupie 🙂, bo tłukli w kółko to samo, zamiast jeździć i się bawić. Sportowcem nie zostanie, jak i Twoja wnuczka, ale różnica poziomów będzie i to znaczna. Niestety tak to jest, Twoja wnuczka, bez szkolenia cyklicznego na wyższym poziomie, będzie pewnie bardzo dobrą narciarką amatorką i pewnie będzie wyróżniać się na stoku pośród gawiedzi. Jednak cykliczne szkolenie, bardzo dużo jazdy, w bardzo różnych warunkach, to powoduje, że jednak w pewnych okolicznościach, będą mogli razem pojeździć jak równy z równym, ale warunkach "trudniejszych", tą różnicę będzie widać. Wystarczy że będzie stromiej, zmuldzone, zlodzone itp. pozdro1 punkt
-
Mitek No przeobrażenie tego związku, to jak zmiana systemu emerytalnego w PL. Jest trudne, aczkolwiek możliwe. Wszystko rozbija się o przeświadczenie, że instruktor szkoli i z jego pomocy mogą skorzystać tylko początkujący. Moim zdaniem kurs który obrał Sitn jest dobry, może niedopracowany i jeszcze się zmieni, ale idzie w dobrą stronę. Mamy 2 lokalne stopnie (PI i MI) oraz stopień właściwy I oraz wyższe. Instruktor obojętnie jakim stopniem musi być wzorem dla ucznia, bo inaczej traci to sens. Wiemy, że kosztuje to kupę kasy, więc niech klienci otrzymują usługę dopasowaną do ich oczekiwań, ale na najwyższym możliwym poziomie. Do szkolenia absolutnie początkujących wystarczy PI, bardziej zaawansowanych MI, a I może i powinien potrafić szkolić i pomóc wszystkim zainteresowanym niezależnie od umiejętności klienta. W dużych szkołach p. Krysia z recepcji, tworząc grafik nie powinna mieć dylematu po krótkim wywiadzie jakiej osobie przydzielić klienta. Przecież nie musi znać wszystkich instruktorów, nawet nie musi wiedzieć jak jeżdżą, powinien jej wystarczyć stopień Sitn danego instruktora. No przecież mogę przyjść ja i zapytać, bo był opad, że chciałbym pojeździ przytrasowo z jakimś instruktorem. Pani Krysia przecież nie będzie obdzwaniać szefa i pytać, któren zacz to potrafi. Patrzy na listę z instruktorami i na pacjenta i decyduje. Jeśli ma obawy, to wybiera Instruktora, a ten musi to potrafić i to na wysokim poziomie. Jeśli klient jest niewyględny to może zaryzykować MI, bo de facto już powinie sobie nieźle radzić w tym temacie. Jeśli chodzi o starszych instruktorów, to była "abolicja" i można było sobie przepisać uprawnienia. Nie wiem jak to dokładnie wyglądało, moim zdaniem powinien być jakiś kurs z testem i kwalifikować (np. na unifikacjach), tych spełniających wymagania i nadawać już nowe uprawnienia, ale musi być twarda ręka, czyli, tym którzy odstają i tych wymagań nie spełniają, albo nadanie niższego "nowego" stopnia - czyli MI, co oczywiście daje możliwość po doszkoleniu się nabycie pełnego I, albo zachowują stopień Sitn/PZN dożywotnio, ale bez możliwości międzynarodowej certyfikacji. Oczywiście na to trzeba czasu. Przypomnę tylko, spotkanie ze starszymi instruktorami, jak byłem z Marasem w Kozińcu. Początkow myśleliśmy, że to jakieś zgrupowanie zapalonych narciarzy połączone z nauka jazdy na nartach. Prowadziła unifikację Kasia Pic, świetna instruktorka a także zawodniczka. Z 90% z nich miało narty SL. Te wszystkie ćwiczenia, czy tam ewolucje z technik nowoczesnych to był dramat, na szczęście potem były techniki klasyczne i okazało się, że wszyscy potrafią jeździć i to dobrze. To pewnie Instruktorzy, jaki jest w PL wielu, nie umniejszając ich wiedzy, doświadczenia etc. nie mając do czynienia ze sportową odmianą jazdy, po prostu nie nauczyli się korzystać z geometrii nart, bo jej kiedyś nie było. A jeśli tak, to wykorzystując ją w minimalnym stopniu. Narciarstwo i sposób jazdy na przestrzeni lat się zmieniło, jedynie osoby, startujące w zawodach, siłą rzeczy musiały nabyć tą umiejętność, bez której zostałyby tylko tłem na wszelkich imprezach sportowych. Może Sitn upora się jeszcze z unifikacjami, bo to jest potrzebne, choćby w celach towarzyskich, jednak ja uważam, że powinno być to wliczone w cenę składki członkowskiej, tak aby każdy z Instruktorów miał prawo do bezpłatnego szkolenia w jakimś okresie czasowym. I tak pozostają koszty pobytu, wyżywienia i karnetów po stronie zainteresowanego. pozdro1 punkt
-
Odniosę się do pierwszej części. Studiowałem na UW. Do Wrocławia pojechałem odwiedzić siostrę babci a przez przypadek zostałem na tydzień, waletując w żeńskim wówczas akademiku. To dość długa historia, idealna na wieczorne opowieści przy jakimś trunku 😉.1 punkt
-
Polska klasyka 😉 Zamiast skupić się na Marka narciarskich i organizacyjnych pozytywach wyśmiewamy reggae. Marek. Jakie to szczęście, że jesteś nieskończenie fajniejszym gościem i instruktorem niż muzyka reggae 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
Niektórzy powinni mieć zakaz znęcania się nad klasyką.....1 punkt
-
Sprzedający w natłoku sprzętu nie zauważył kaczych dziobów lub kręci wałek. Choć mógł mieć narty spięte paskami. Po napisaniu do delikwenta zaraz bedzie wiadomo czy to wałek czy pomyłka....1 punkt
-
Akurat twoja ocena jest dla mnie zupełnie bezwartościowa w tej materii. Skup się na zaliczaniu ośrodków i ich opisywaniu - w tym jesteś niezły, ja niestety nie mam tyle kasy1 punkt
-
Ja na szczęście chodziłem do technikum i to porządnego😉. Wiesz będąc na wydziale wiertnictwa naftowego to paliwa nigdy nie brakowało, a akademik dzieliśmy z wydziałem ceramicznym - to szkło też zawsze było😀. Kurwa było zajebiście. Mieszkałem w pok. 1111 w Olimpie (albo na jak kto woli), a obok był akademik WSP, nomen omen Babilon😀. Oba 15-sto piętrowe. Teraz oczami wyobraźni, z 1000 bogów na Olimpie kontra 1000 łań w Babilonie. Od 16.00 zaczynały się akcje dywersyjne, a 20.00 to już była wojna. Nad ranem ciała poległych leżały wszędzie splecione w śmiertelnym uścisku. pozdr ps. Tak było zajebiście, że wziąłem sobie rok dziekanki po 3 roku.1 punkt
-
W coverze nie chodzi o to aby zbliżyć się do oryginału, ale zrobić to po swojemu. Mnie się podoba ten bit, wam nie musi. Dziewczyna z video ma ładny głos i tyle mogę powiedzieć. Poniżej Justyna i Buenos. Moim zdaniem cover lepszy niż oryginał. Znam Justynę, w latach 92-93 bywała u nas na baletach w akademiku, jak śpiewała w krakowskich klubach studenckich. Jak sobie przypomnę imprezy na piętrze i jej głos to mi ciary po plecach przechodzą. Mieszkał w naszym składzie Zuba, muzyk także obdarzony niezłym głosem, on nas poznał z Justyną. Byłem przykładnym studentem😉 i jak na studenta się zachowywałem. Znałem i morze wódki wypiłem z Kukizem, ale od kiedy się zeszmacił, już z nim nie piję, a nawet go nie znam😀. Justyna i epilog, to majstersztyk. Ja tego na żywo nie słyszałem, ale już wtedy jazzowała i miała takie wstawki że głowa mała. Niezwykły aparat głosowy.1 punkt
-
Mekka TK Maxx- Zakopane. Na damskim trochę jest ciuchów narciarskich, na męskim bieda. Parę fotek z damskiego;1 punkt
-
Dużo razem jeździmy autem, mam playlistę i regularnie puszczam Pizza Driver Acidow. Córka z ciekawości poszła ze mną na koncert, bo żona nie lubi generalne hałasu. Nawet jej się podobało, bo niektóre riffy robiły na niej wrażenie. Poniżej wspólna fota spod sceny1 punkt
-
Ten film jest niesamowity. On pokazuje rzeczywistość skialpinizmu, szczególnie na dużych wysokościach. Zsuwanie się, jazda na tyłach, łagodne łuki, co chwilę odpoczynki. Gdy mistrz świata siada na dupie żeby obrócić narty we względnie mało technicznym terenie, zaczynasz rozmumieć, że to inna rzeczywistość. Ice fall to już zupełna abstrakcja. Tutaj widać progres technologii. Andrzej jest nawigowany z powietrza w czasie rzeczywistym. Psycha też powala. Kto zjeżdzał kiedyś poszarpanym lodowcem wie o co chodzi.1 punkt
-
Black Sabbath And Justice For All to dla mnie pomniki. Ale… Acidzi i TSA to chyba dwie najlepsze metalowe kapele w Polsce. Piszę chyba, bo nie znam tak dogłębnie wszystkiego. Też chodzę mało na koncerty, na polskie grupy drugoligowe szkoda mi czasu. Ale zobaczenie polskiej kapeli, najlepszej w kategorii, w moim mieście, to uważam że warto się ruszyć z domu. A wcześniej jakoś tak mocno nie zwracałem na nich uwagi. Ja byłem pierwszy raz na ich koncercie. Ważne że chłopaki są w formie, grają dobrze i jest energia.1 punkt
-
Widzę że Tobie się koncert podobał. Piszesz z zaangażowaniem. A jak córka wytrzymała pod sceną? Lubi też metal? Acid Drinkers na mnie zrobił wrażenie, poziom wyżej niż Turbo. To były dwa różne gatunki metalu: jeden zespół pod wpływem Iron Maiden, drugi wywodzi się z Metallicy. Fajnie było to porównać na jednej scenie. W sumie to już relikty muzealne, a widziałem ich pierwszy raz. Acid no, warto było to raz zobaczyć live. Dużo się tam dzieje, w tej ich muzyce.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Kurde, no potrafisz zmanipulować. Czyli wyszło zajebiście a sprzedałeś jako słabość. Po prostu zaćma dała Ci teraz handicap a Ty jeszcze narzekasz. No wiesz... ja to bym sprzedawał, że wszystkich elegancko nawlokłem i teraz widzę bo to przewidziałem a oni... 🙂 Wiadomo, że robiłeś to co lubiłeś albo to co robiłeś było środkiem do tego co lubiłeś - gorsza wersja. W każdym razie jak uważasz, że czas poświęcony dotychczas na to co robiłeś nie był stracony to już jest zajebiście, a można jeszcze sporo fajnych rzeczy zrobić mając taka podstawę. Pozdro1 punkt
-
U mnie to trochę inaczej. W zasadzie robiłem to, co naprawdę lubiłem i w czym byłem niezły. A wielkim naukowcem nie byłem choć mocno naukowców wspomagałem. Naprawdę mnie te komputery, algorytmy, programy kręciły. Na pieniądzach mi nigdy specjalnie nie zależało i żadnych zdolności do ich pomnażania nie miałem. I tak nieźle finansowo skończyłem. A dzięki zaćmie, a więc komputerom, mam teraz najlepszy wzrok w rodzinie. Smartfon czytam bez okularów. 🙂1 punkt
-
Cześć Żona z wiekiem jest bardziej dalekowzroczna. Ja skończyłem już 60 lat i żadnych okularów nie noszę (a czytam 4). Mam sporo znajomych, którzy okulary noszą od czasów szkoły czy studiów i wada im się nie pogłębia - stąd pytanie. Wydaje mi się, że sporo zależy (poza genami oczywiście) od stylu życia, ogólnie mówiąc. Pozdro1 punkt
-
Via LinkedIn Sylwia Jagódka: #drogi #S8 Droga S8 - update dla zainteresowanych – to ważna inwestycja dla logistyki i rozwoju regionu! Pierwsi kierowcy mają pojechać nowym fragmentem "eski" Wrocław – Kłodzko już wiosną 2027 roku (za dwa lata!). Skorzystamy z dwóch pasów i pasa awaryjnego w każdym z kierunków - w pasie rozdziału pozostawiona będzie rezerwa pod ewentualną rozbudowę drogi o dwa dodatkowe pasy (po jednym w każdą stronę). Realizację 87 km drogi ekspresowej pomiędzy Wrocławiem a Kłodzkiem podzielono na sześć krótszych odcinków. Będzie przedłużeniem kończącego się na wysokości Magnic koło Kobierzyc (przy magazynach GLP) odcinka S8. Trasa będzie miała dwie jezdnie, z dwoma pasami ruchu w obu kierunkach i pasami awaryjnymi. Podpisano już umowy na wykonanie poszczególnych odcinków. Prace będą prowadziły firmy: 🚘 odcinek Kobierzyce Północ i Kobierzyce Południe - firma #Strabag Infrastruktura Południe za kwotę 309 777 961,23 zł. 🚘 odcinek Kobierzyce Południe i Jordanów Śląski - firma #PORR za kwotę 401 110 124,16 zł, 🚘 odcinek Jordanów Śląski - Łagiewniki Zachód - firma #Budimex za kwotę 355 614 315,9 zł. 🚘 odcinek Łagiewniki Zachód – Niemcza (9,3 km) - firma #Polbud Pomorze za kwotę 332 000 000 zł. 🚘 odcinek Niemcza – Ząbkowice Śląskie - firma #Mostostal Warszawa za kwotę 306 000 000 zł. 🚘 odcinek Ząbkowice Śląskie – Bardo o długości 14km - firma #Kobylarnia i #Mirbud za kwotę 378 471 000 zł. Trasa zostanie poprowadzona nowym śladem i będzie wykorzystywać przebieg drogi krajowej nr 8 w minimalnym stopniu, w przeważającej części na przecięciach z nią. 14.10.2024. do Wojewody Dolnośląskiego trafiły trzy wnioski o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (ZRID) dla budowy drogi ekspresowej S8 pomiędzy węzłami Kobierzyce Północ a Łagiewniki Zachód. Uzyskanie decyzji ZRID planowane jest w II kw. 2025 r. Umożliwi to wykonawcom rozpoczęcie budowy. W decyzjach zostaną również zatwierdzone granice terenu pod budowę poszczególnych odcinków trasy S8. Wszyscy właściciele nieruchomości, które mają zostać przejęte pod drogę, zostaną poinformowani przez Dolnośląski Urząd Wojewódzki (na adres wskazany w ewidencji gruntów i budynków) - najpierw o wszczęciu postępowania, a następnie o wydaniu decyzji ZRID, po której ruszy procedura odszkodowawcza prowadzona przez Wojewodę Dolnośląskiego. Zakończenie inwestycji planowane jest w IV kw. 2027 r. Zakończenie całej inwestycji (Wrocław – Kłodzko) i oddanie trasy do ruchu planowane jest w latach 2028-2033. W Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. zapisano również realizację dalszego przebiegu S8, od Kłodzka do Boboszowa i granicy z Czechami.1 punkt
-
z oryginalnego składu Omegi, wielu już przeniosło się na tamten świat. co nie zmienia faktu, że kawałek "Dziewczyny o perłowych włosach" jest doskonały.0 punktów
