Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.01.2025 w Odpowiedzi
-
"Dzięki teorii wiem, dzięki praktyce czuję. Teoria wzbogaca intelekt, praktyka zabarwia uczucie, trenuje wolę”. Miała być planowana 3 dniówka, ale "tu awaria, tam pożar" i tylko sobota została dniem wolnym, więc żona zaczepnie w czwartek "no to chyba wariacie nie pojedziesz na jeden dzień?" Odpowiedziałem "zobaczę, raczej nie, ale czekam na wiadomość". I jednak, ostatnia sobota była dniem zabarwiania uczuć, choć jeszcze w piątkowe południe nic na to nie wskazywało. Tuż po 12 otrzymałem jednak odpowiedź na wysłane dobę wcześniej video "...trzeba trochę poprawić...". Pomyślałem - optymistyczny człowiek i baardzo uprzejmy...trochę 🤣 Tak więc zerwałem się o 3:30, a o 4:15 ruszyłem S7 i S52 w stronę stolicy Tatr. 423 km i po 4 godzinach kręcę na rondzie w Poroninie (no jest dobrze, choć spieprzyli nieco S52 na odcinku bliżej A4) Aura i śnieg z tych 100/100. Jeden człowiek chciał, drugi znalazł dla Niego czas, więc... Trema była duuuża, ale ponoć jak spadać, to z wysokiego rumaka. Jednak skrócenie dystansu, poziom i forma sprawiły, że zniknęła natychmiast. Postawę przyjąłem jedyną słuszną, niepytany milczę, słucham i wykonuję. Cóż przy tym poziomie merytoryki, czasami szczęka opadała na śnieg, a "narciarski świat" chwilami wywalał się do góry nogami. Kilka idiotyzmów narciarskich definitywnie wyjaśnionych, więc było zdziwienie, ale i satysfakcja. Było od pługu, przez NW, stopy, kolana, biodra i ręce, aż po linię spadku stoku i zwracanie uwagi na ukształtowanie terenu. Były fazy w skręcie sportowym i rekreacyjnym. Ba, o dziwo było nawet o cholewkach butów, mimo, że słowem nie wspomniałem. Wszystko jednocześnie tak jasno i prosto przekazane. Byłem kiedyś na szkoleniu z IW, ale teraz dla mojej osobowości całościowo bomba. No zasadności takiej "pierdółki" jak łuki płużne, to mi nikt jeszcze tak obrazowo i przekonująco nie przedstawił. Po najbardziej ekscytującej części dnia, przeskok na ulubione w tym regionie, tereny "Białczańskiego Tygrysa" 🙂. Tutaj zdziwko, bo mimo początku ferii i przewagi poznańskich i krakowskich rejestracji...luz i blues, a więc idealnie dla wyczerpania zapasów energii jakie mi zostały i cierpliwe, wolne/szybkie "kręcenie" po stoku. Nie było już sił, ani ochoty by pozwolić sobie na błąd zakończony wywrotką, więc po jednym zjeździe wróciły do bagażnika. I symboliczny znak samozadowolenia na koniec tego dnia, moje ślady, ale nie dlatego iż cięte, nie nadzwyczajne. Ważne, bo nie były celem, tylko skutkiem poprawienia błędu. Błędu fundamentalnego, który mimo świadomości jego popełniania, miałem problem sam skorygować. Błąd czai się i czaił będzie nadal, ale pojawiło się czucie jak go zwalczać. Uff, zmęczony, obolały nawet, ale mega zadowolony, więc ostatni skręt i pora do domu. Melduję się na chacie około 21, rumuńskie Renault spaliło 8.8l/100km LPG według wskazań komputera (jazda 110-130, z kilkoma zrywami na 150). Żona od drzwi mówi " no widzę po buźce, żeś szczęśliwy..." No cóż, dobrze, że jest w człowieku jeszcze ta odrobina szaleństwa 🤪, bo niby 860 km, tylko lokalna górka, tylko kilka godzin na stoku, a mimo tych rozsądkowych minusów - jeden z najlepszych moich narciarskich dni, a to znaczy, że jest szansa na kolejne 😉... "Nieufny zarówno w stosunku do obcego, jak własnego zdania. Nie wiem, poszukuję, zadaję pytania."12 punktów
-
6 punktów
-
wariat szczerze pisząc to jeździłem z Katowic ( 6,5 godziny pociągiem pospiesznym) na 1 dzień na KASPROWY ale do Białki ??? 🙂 🙂 🙂4 punkty
-
Byłem w grudniu tamtego sezonu z @Lexi i nigdy bym nie przypuszczał że tu przyjadę w tym bo nie miałem tego w planie w głowie był inny kierunek ale wyszło jak wyszło i cudownie 🤩 twardo i lekkie takie przyjemne odsypy mistrzostwo choć ciepło z lekko wiaterkiem. Na niebieskich tłok czerwienie puste i można spokojnie bez ciśnienia ćwiczyć .4 punkty
-
Cze Tego zjazdu to chyba nigdy nie zapomnę, na wiosnę w muldach po jajca. Chociaż przy pośredniej stacji nic tego nie zapowiadało - idealnie wyratrakowany płaski odcinek przed przełamaniem. Myślałem że nie dam rady przejść przez ulicę na parking 🙂 pozdro4 punkty
-
Jeszcze chwilka ale już jest pięknie 🤩 aktywnie emerycie a nie sufit- to jest to 💪 45min do celu i zaczynam zabawę ⛷️🥳4 punkty
-
W tym miejscu zamieszczam "rolkę" która dla mnie jest tak osobiście wyróżnikiem poziomu zaawansowanego. Zrobić tę banalnie prostą ewolucję z taką klasą, wyczuciem, luzem a jednocześnie zachować "ramę". Skręt z pługu na wg. niebotycznym poziomie: https://www.facebook.com/reel/3023743954445109 PS Wg Polskiego PN....jazd egzaminacyjnych ten Pan nie zdał??....abyśmy się dobrze zrozumieli to nie jest jazda na "zal" po prostu nie zdał??? PS 2. Zapiszcie sobie w telefonie i przeróbcie......filmując siebie3 punkty
-
No i pojedzone uczciwie. Warun lepszy jak wczoraj, bo rano było trochę słońca, od południa już po staremu, a więc chmury. Dziś brak mleka i śniegu, za to dalej płaskie światło. Od rana wyprawa żeby z Folgaridy wyciągami dotrzeć do kanapy Orso Bruno. Wjeżdża ona na Monte Vigo, 2179 m n.p.m. Niedaleko kanapy paszownik, a więc knajpki i strefa relaxu, gdzie moje panie uznały, ze to ich baza. Ponieważ zostałem solo, to uderzyłem na czarna nr 37 Little Grizzly, z nachyleniem max 68%. Trasa krótka ale zacna, dobrze że w GS krawędzie dalej ostre, bo mogłabyc bieda. pojeździłem tam parę razy, spróbowałem także kanapy nr 13 i niebieskiej trasy nr 29. Potem wróciłem do pań, a te przekazały mi relacje polskiej grupy, którą przeklinając narzekała na warun w Val di Sole. Że dużo ludzi, że muldy i odsypy, że nogi puchną itp hehe. Generalnie wczoraj i dziś trzeba było unikać niebieskich, bo raz że na nich frekwencja wysoka, dwa że dużo szkółek, trzy ze muldy i odsypy w temp plus 4 st C. Tak więc najlepsze to czarne i czerwone, gdzie z jakiegoś magicznego powodu pustki i można było pojechać szybciej. Na koniec się zrobiłem sobie zjazd czerwoną 8, niebieską 13, niebieską 2. Razem 4300m zjazdu. Weszła też podobna opcja z czarna nr 5 i nr 1, razem 3250m pustej czarnosci. Na koniec nogi bolo wiec czas na szoppingi i budowanie masy na puzzle, jutro cd. W ramach doskonalenia jazdy na wprost, dzis wg GPS przejechane 44.8km w górę i w dół, czas 3 godz 34 min, vmax 68km/godz na Grizzly, w dolnym odcinku. Może po polówce dałbym ogień z samej góry, ale 68% nachylenia budzi respekt jest jedna fotka z kanapy z widokiem na lewo, tam Grizzly.3 punkty
-
Cze Jak będziesz miał okazję to wybierz narty dłuższe, zarówno Addict pro jak i S-Max. Nic tak stabilności nie poprawia jak długość. Ponadto to narty bardzo skrętne o bardzo mocnym taliowaniu. W obu szerokości są takie w sam raz. Kwestia preferencji. Dla mnie ta szerokość jakoś nie bardzo wpływa na mułowatość nart, a jednak w odsypach jeździ się w nich nieco przyjemniej. Jak napisał Marxx - solidny AM tez wymaga umiejętności, bywają bardzo solidne, a jeśli nie masz doświadczenia w jeździe na szerokich deskach to możesz być zaskoczony, że trzeba się na nich sprężać. Sama szerokość nie ułatwi jazdy, pewnie w określonych warunkach jest wartością dodaną, ale nie zawsze. Pewnie być może po świeżym opadzie i ratrakowany, gdzie śnieg kompletnie nie związał - pewnie szerokość pomoże, bo się narty nie będą tak zapadać. Ja osobiście nie jeżdżę w tak szerokich nartach, ale podobnie jak Ty w muldach przerzucanie klocków powoduje, że po godzinie mam dość. Niestety braki techniczne trzeba nadrabiać siłą. Głównie jeżdżę w GS sklepowych ... ale to obok GS nawet nie stało, raczej trzeba to traktować jak solidny AM. Stockli GS to pancerna i ciężka narta (a jestem lżejsze i nieco niższy od Ciebie - narty 180cm) i w nich na muldach szybko kończą się siły. Po odsypach ida jak burza. Natomiast Kastle to taka wersja LIGHT, bez płyty i są odczuwalnie lżejsze. W nich jest mi dużo łatwiej jeździć w zmuszonym terenie i nawet chętniej wybieram krótsze 173cm zamiast 178cm. Natomiast stabilność w szybszej jeździe jest nie nagana we wszystkich 3 parach niezależnie od długości. Ale to jazda amatorska i te prędkości na otwartych stokach nie są zbyt wysokie. Spróbuj koniecznie dłuższych - nawet na wzrost, czy ciut większe. pozdro3 punkty
-
Pojedziesz ze mną duży Masterem albo Boxerem z osobnymi fotelami, to jestem w stanie zapewnić i ogarnąć. Do Trafika Cię nie wsadzę.3 punkty
-
na stromych zdartych to ja sobie nie radzę wiec omijam - srednia przyjemnosc, plus swiadomosc ze jak sie wyje... to sie zatrzymasz na dole skutecznie mnie zniechęca. natomiast czarne przygotowane to zawsze chętnie: Rally zaliczyły: Zauchensee - ta długa z pod krzesła - petarda, Serfaus-Fiss-Ladis wszystkie czarne - sztos, Gastein pod żółtą kolejką do Angertal tez super. Tyle ze wszystko to do południa.2 punkty
-
2 punkty
-
Z opisu nie masz problemu z żadną z tych nart .. i żadna narta Twoich problemów nie rozwiąże. Wylosuj dowolną. Problem i tak jest gdzie indziej. M.2 punkty
-
Adam, znasz mnie przecież najlepiej. Mam jak każdy, jakiś specyficzny mix systemów uczenia się, będący odpowiedzią na moją osobowość. Natomiast ponad tym wszystkim czytam i np. cytat ze wspomnianego wątku: "Niemożliwe. Teoretycy zawsze będą pierdolić", zatem po co? Mogę tu na szybko podzielić się z Tobą wnioskiem, że wstawiona przez Ciebie rolka jest przykładem, że ja w Polsce zawsze, a Ty przynajmniej raz (gdy byliśmy wspólnie na tym samym kursie), trafialiśmy na osoby, które nie odrobiły należycie pracy domowej. Choć w przypadku mojego pierwszego kontaktu z IW, myślę, że na usprawiedliwienie - winna była zbyt liczna grupa. 17 czy 19 osób nie sprzyja dobremu przekazaniu niuansów ewolucji, zwłaszcza jeśli 3/4 uczniów uważa ją za niepotrzebną fanaberię, a ten jeden z trzech najistotniejszych elementów tej ewolucji mógł mi wówczas umknąć, bo miałem jednak bardziej podstawowe problemy. Tyle mojego zdania. 🤐 jak pisałem raczej podczytuję. A tutejszy wpis, to tylko takie następstwo fajnej chwili 🙂2 punkty
-
Idealnie byłoby kupić 2 komplety. Jeden na muldy, drugi na odsypy. Po co tu tyle się rozpisywać 😉.2 punkty
-
Mój ostatni wyjazd 3200 km tam i z powrotem, 4 rosłych chłopa, trumna na dachu spora 8 par nart , bagażnik w kombi załadowany pod dach. Spalanie wyszło 7,0 litra prędkość do 140.2 punkty
-
Stöckli też już ma na ten sezon w allm 1,5 stopnia 😉 nawet więcej niż Felek, Felek 1,4 z tego co podają.2 punkty
-
Liczę na to, iż nabyte doświadczenia teoretyczne przekażesz w wątku "materiały szkoleniowe"??2 punkty
-
2 punkty
-
Sobota wieczór grzecznie i 23h już pewnie żona chrapsy słyszy, budzik ustawiony na 3.00, wczesniej auto załadowane sprzętem. Niedziela po piewszym dzwonku wcisnięta drzemka, ale po II trza zwlec się. Dziewczyby budzone, tel do kolegów czy wstali, towarzystwo pozbierane, pełny wóz 5 osób, ogólnie 4.11 już wszyscy w aucie, Do celu COS Skrzyczne 330km, google pokazują 7.45, 15km dojazdu do a2 Łyszkowice i pędzimy. Przerwa na kawę i kibelek Orlen Murckowska Katowice, jeszcze koledze na hotel Panorama w Szczyrku podrzucone gadżety, bo postanowił skiturów spróbować(II grupa z tych normalnych, wyjechali w sobote po 16 jak ludzie, ale mieli ciężki wieczór 😀) i meldujemy się na Parkingu przy Mysłajku 7.30. 14.55 ostatnia osoba z naszego auta melduje sie pod autem, przebieranko, jeszcze strugania nart, trzeba zaczekać bo coś tam, (dziewczyny nogami przebierają, w poniedziałek jakieś kolokwia , jeszcze do wawy trzeba dojechać po powrocie z nart), Po drodze jakiś szybki fast food i później orlen, koledzy musieli po całym dniu ubytek cieczy po drodze uzepełnić. W domu 19.50. Przy lepszej dyscyplinie dałoby się być 18.30, później trochę korkowało się w Szczyrku i na S1 do Katowic. Ogólnie tym wpisem piję do wątku o spalaniu co kolega wczoraj opisywał dojazd do Val di Sole volvo XC50 benzun, 13/100. U mnie prędkość 130-160, ale raczej poniżej 140 nie schodziło i wyniki 9l z boxem na dachu, stara beemka 5 z 2011r 3.0d 204km2 punkty
-
2 punkty
-
Cześć Miałeś po prostu złe narty. Gdyby były dedykowane do tych warunków, na tę trasę nie byłoby problemów. Pozdro2 punkty
-
No tak było (raczej - tylko leszcze zjeżdżają gondolką - jak da się zjechać), a ten dojazd przy pośredniej do przełamania tak fajnie wyglądał. Na szczęście na dole ludzie siedzieli przy stolikach na zewnątrz przy piwku i wszystkim śmiałkom bili brawo - dlatego nie zemdlałem 😉. To był pierwszy dzień po podróży tym pierdolonym Traffikiem, bez snu, od razu na stok, a na do widzenia taka rzeźnia. pozdro2 punkty
-
Tak działa psychologia tłumu 🤪 miał być zjazd do pośredniej i jeden pojechał dalej a cała reszta 🤣 co quwa ja nie zjadę 😜2 punkty
-
2 punkty
-
Stefan Eberharter gold piste:)? Jeżeli to ta, to mam takie same wspomnienia:). Ostatni zjazd po narciarskim dniu do parkingu...2 punkty
-
Bingo!!! Ciebie nikt nie oszuka 🤣 Narciarsko nie można się tu nudzi. Każdy znajdzie coś dla siebie, gastronomia domowa co mi odpowiada oczywiście bemary są ale omijamy szerokim a oferta noclegowa nie do przebicia więc grzech było nie skorzystać 😉 Na start popołudniowo Hochzillertal zjazd jest do parkingu a parking full ludzi pewnie tłum 🤷♂️ w dolinie wiosna +72 punkty
-
Właśnie jest odwrotnie... mm + znajomość geometri i konstrukcji butów danych firm dają możliwość dobranie ich do danej osoby. W butach szczególnie tych twardych nie jest tak że marzy się nam Head czy Lange bo takie ładne to sobie kupimy. Takie decyzje często kończą się właśnie narzekaniem na stoku przez kolejne miesiące czy lata. Chcesz Langa a stopa będzie pod Technice czy Dalbello... Pomiary wiedza i można uniknąć wielu problemów i strat pieniędzy.2 punkty
-
Jan się śmieje i słusznie, po pełnym zanurzeniu w strumieniu a dokładnie takiej zatoczce małej tak zasuwałem, że pogubiłem klapki - dobrze, że gumowe to wypłynęły no bo drugi raz pełnego zanurzenia z poszukiwaniem klapka bym nie zdzierżył a potem jacuzzi gdzie z kolei woda jakby za ciepła. Tak czy owak jeszcze jeden sukces. Zatrzymałem Ukraińca z marszu w adidasach na Śnieżkę a było już dobrze po czwartej. Młody był gniewny. Wytłumaczyłem, że tu gdzie doszedł to już mu wystarczy.2 punkty
-
Tomek, wykorzystaj miejsce pod kanapą na narty, w poprzek to rzeźba w gównie. Jeśli trzeba podnieś podłogę, a narty wsuwaj pod kanapę. Przy tej długości powinno się udać. Bo siedzisko kanapy to z 40-50cm. Czyli dechy 180cm spoko wejdą. Teoretycznie. Przemyśl to dobrze, bo komfort podróży pasażerów to klucz do sukcesu. Sam się zastanawiam nad demontażem obudów foteli przy podłodze, bo to ogranicza miejsce na stopy. Ja je mogę dowolnie przesuwać, ale to nie wykorzystane miejsce ma wpływ na bagażnik. Wystarczy że pasażer może wsunąć stopy pod fotel osoby siedzącej przed i już oszczędność miejsca bez straty komfortu dla siedzącego. To długie trasy i jest to najważniejsze. Z tyłu musi być możliwość odchylenia oparcia przy załadowanym samochodzie. Inaczej to będą klienci jednorazowi. 1200km w takiej pozycji to katorga. Zadowolony klient to wracający klient. Raz byłem z Jurkiem i JUŻ NIGDY WIĘCEJ W TAKIEJ FORMIE NIE POJADĘ. Jak bydło do Oświęcimia. Chłopaki mnie ciągną z Jarem, jednak obraz pozostał. Wystarczającym dyskomfortem jest podróż w 3 dorosłe osoby na 1 kanapie. Trafic to mini van a master to bus. Sam chciałem kupić v-kę extralong, ale w wersji 6-cio osobowej nie do kupienia. Przy 6-ciu osobach trzeba zmieścić do środka 6 plecaków, 6 toreb, 6 pat nart. To absolutne minimum. Ty musisz +50% więcej, a jeszcze żarcie na tydzień trzeba zapakować. To nie są duże samochody dla takiej ilości osób i towaru który muszą zabrać. Kufer na hak jest jakimś rozwiązaniem, ale nie ma kufra aby się tak odchylił, aby otworzyć tylną klapę. Sprawdzone. Ja mam otwieraną szybę, ale to połowiczne rozwiązanie. Przemyślenie co i jak ważne. pozdro2 punkty
-
Jakbym musiał wybrać jedne, jedyne narty na wszystkie warunki - byłyby to właśnie S MAX 10.2 punkty
-
Akurat dokładnie nie .. ale mniejsza o większość ;). M.1 punkt
-
To jest akurat wielka zaleta a nie wada, całkowicie Cię rozumiem. W kwestii nart - spróbuj e-Magnum 177 cm, ale nie kupuj w ciemno tylko przetestuj na twardym stoku, czy będą oferować wystarczające dla Ciebie trzymanie krawędzi. Spróbuj też uniwersalne S MAX Salomona, piszę o tym w kilku innych wątkach.1 punkt
-
No właśnie mi zawsze heady leżały dobrze, i chciałem któreś z nich kupić. Ceny mają dość atrakcyjne w porównaniu do atomica. Ale jak zacząłem czytać, to zgłupiałem totalnie, bo jak dla mnie to są identyczne narty, a oni 5 osobnych modeli zrobili - marketing chyba. Nie do końca tylko rozumiem czemu jakoś wszyscy pomijają tego producenta obecnie. I tak jestem samoukiem, stylowo raczej nie jeżdżę i wiedzy za dużej nie mam na ten temat. Ale troche sparzyłem się bo wiele lat jeździłem, na nartach i butach które byłyby idealne dla osoby ważącej 2 razy mniej co ja i 30cm niższej- dlatego teraz boję sie źle kupić. A niestety mam taki charakter że złotówki nie umiem wydać nie robiąc analizy czy nie można by jej wydać lepiej. Obecnie jestem w głowie na rozkminie czy warto wydać 50% wiecej za Atomica, a czy jeśli zostaje w Headach to czy speedach nie będę się zbyt męczył w polsce.1 punkt
-
1 punkt
-
To jest przyzwoity rezultat a barany z tej Brukseli qwa cisną z jakimiś elektrykami i tabletami w środku bo prądu za dużo latem w sieci i trzeba latarnie palić za dnia 🤦♂️1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Adaś ale na filmie nie widać, że przeniósł ciężar ciała na wewnętrzną.... Po odciążeniu jest taki moment jazdy w pozycji płużnej bez żadnego akcentu. Ja wiem Ty wiesz ale czy kursant wie...? Pozdro1 punkt
-
Cześć Też tak myślałem do momentu jak Adaś dał mi starego klasyka SL Atomica zrobionego chyba 86/0 czy coś takiego... POzdro1 punkt
-
Zuza jest po prostu jedyną w Polsce zawodniczką/zawodnikiem z FisCode, startującym w PS/MSJ w tym roku chyba MS) w Telemark. Nasza obecna relacja z PZN sprowadza się do przesyłania przez sympatyczną Panią Wandę z office.pzn naszych zgłoszeń na zawody. Zmianę statusu dyscypliny w PZN próbowal forsować za pomocą poddania pod głosowanie przygotowanej uchwały Maciek z MOZN ale został skutecznie "formalnie" sparaliżowany. Jeżeli więc pytasz czy mamy dofinansowanie, wsparcie, pomoc czy choćby za dopłatą ciuchy kadrowe - nic z tego nie mamy i się nie zapowiada. Jak kiedyś (oby) Zuza zrobi jakiś wynik (razem z koleżanka z Niemiec są najmłodsze w Pucharze obecnie i "stare baby" je leją 🙂 ) to zapewne działacze się podkleją. W zeszłym roku już tak trochę zrobili jak weszła do TOP10 w Pucharze. Mamy za to wsparcie mniejsze bądź większe kilku branżowych firm, nie branżowych firm, rodziny i tak dalej. Zuza obecnie jest w trakcie ucieczki ze szkolą w chmurę co pozwoli na stałe trenowanie (tele/skoki/biegi) na Podhalu tudzież innych wyjazdach (sporym ograniczeniem do tej pory był reżim limitu absencji w liceum). Bo żeby była jasność : trenuje nie tylko jazdę tele ale również występujące w tele pozostałe elementy czyli skoki (z Kubą Kotem) oraz bieganie (różnie). Poza tym jako PI, planując na jesieni MI dość aktywnie szkoli (głównie maluchy) nie tylko w naszym klubie (co właśnie robi :)). Żeby była też jasność : funkcjonowanie telemarku w naszym klubie/fundacji to działalność uboczna 🙂 choć mamy nadzieję, że z czasem się rozwinie np. jako alternatywa dla kończących przedwcześnie, po MPP karierę. Bo zabawa sama w sobie ciekawa i mocno wszechstronna. O ile znam dobrych alpejczyków, którzy na tele problemy mają (dobry może nie jestem ale problemy mam 🙂 ) to wśród dobrych telemarkowców wszyscy świetnie radzą sobie w alpejskim. Taka specyficzna relacja :). M.1 punkt
-
Cze, no już prawie przekroczyłeś Narnię😉. Jutro to samo i tylko wystarczy zjechać 10-ką, kanapą do góry i Twoje Alicje będą po drugiej stronie lustra. Patrzyłem na kamerki - Spinale bardzo dobra widoczność była. pozdro1 punkt
-
gdzie widujesz większość ?1 punkt
-
W ogóle kanały Nile (bo ma Red i Blue) są zajebiste. Ale to działa, bo on jest w kanadzie i dużo odczynników może sobie tak po prostu kupić. W PL trzeba być przedsiębiorcą z konkretnym PKWiU żeby kupić dużo różnych rzeczy (nawet głupi perhydrol albo kwas siarkowy) a i tak trzeba uważać. Za zbytnie zainteresowanie niektórymi rzeczami można się potem łatwo tłumaczyć na MO albo SB (czy jak to się ta k___a teraz nazywa cytując klasyczną kinematografie). W gimnazjum miałem straszną zajawkę na chemię ale niestety skończyło się na nudnej teorii. Eksperymentów niesety było zero 😕 Chemia jest bardzo fajna, tylko trzeba uważać żeby się reakcja nie rozbiegała 😉 Zwłaszcza jak jest egzotermiczna 😉1 punkt
-
1 punkt
-
Przemku, to Ty postawiłeś tezę, że Fischery RC4 WC są generalnie do dupy i nie nadają się do jeżdżenia po Polsce. No więc nie dziw się, że spotkałeś się z kontrą osób, które te narty mają (lub miały) a ich zdanie jest diametralnie inne. To są bardzo dobre narty, aczkolwiek jeszcze lepsze są komórki czyli World Cup SL i też wbrew stereotypom nie są to narty w jakikolwiek sposób trudne w prowadzeniu. Wracając do Twojego pytania co na odsypy to z moich tegorocznych testów wynika, że mogę Ci zarekomendować dwa modele Salomona: S-MAX 10 oraz Addikt Pro 76 dwa modele Volkla: Deacon 80 oraz Peregrine 82 a z nart szerszych to w zasadzie wszystko co nie jest konstrukcyjnie zepsute. Czy to będzie Black Crows, czy Armada czy Majesty bez znaczenia, pod warunkiem że ogarniesz to technicznie. Nordica Enforcer również jak najbardziej tak. Fischer GT85/86 mnie osobiście rozczarowały, brak im dynamiki, dobrego trzymania krawędzi, jeżdżą mułowato i wcale nie są łatwe do prowadzenia w miękkim śniegu, gdyż zwyczajnie jeżdżą zbyt ciężko. Jak chcesz dokładnej charakterystyki to: 1. Deacon 80: najbardziej przypomina nartę sportową typu race carver - całkiem dobrze trzyma na lodzie (jak na tę szerokość to bardzo dobrze), jest bardzo reaktywny, momentalnie reaguje na polecenia narciarza (włókna szklane zamiast titanalu), jest bardzo sprężysty, lekki, wręcz sportowy. Dla mnie największe zaskoczenie obecnego sezonu, bo miałem o wszelkich Deaconach złe zdanie. 2. Peregrine 82: mniej sportowe aniżeli Deacon 80, za to bardziej sprawnie pokonują wszelkie odsypy. Wysoki komfort jazdy, duża stabilność za cenę wolniejszej aniżeli w Deaconie reakcji. W miękkie śniegi, odsypy i poza trasę będzie lepszym wyborem, z kolei Deacon 80 może być jedną, jedyną nartą którą używamy. Peregrine nie jest aż tak uniwersalna. 3. Addikt 76 Pro: świetnie trzymają na krawędziach, są bardzo lekkie, reaktywne, bardzo dobry wybór dla lżejszych narciarzy, szczególnie kobiet. Dla mnie osobiście zbyt mało stabilne przy jeździe z dużą prędkością a więc mało uniwersalne, ale można na nich odpocząć w miękkim śniegu a jak się znienacka wpadnie na lód, to też sobie poradzą. Pisał o nich Kurdziel, że dobre i miał rację. 4. S MAX 10: konsekwentny mój nr 1 - redefiniują pojęcie narty uniwersalnej, trzymają na lodzie inaczej niż większość nart bo jakby całą powierzchnią, jeżdżą bardzo szybko, mają świetną stabilność przy dużej prędkości. Dla niektórych narciarzy (lżejszych) mogą sprawiać wrażenie ciężkich, przy moich parametrach to jakkolwiek nie przeszkadza, przy Twoich też nie będzie. To taki czołg jak Audi Quattro, który jedzie wszystko i wszędzie. 5. Enforcer 100 - bardzo przyjemny parapet, który bardzo przypomina mi moją Armadę ARV 116 tylko jest zauważalnie bardziej dynamiczny. Bardzo szybkie, świetnie trzymają całą powierzchnią w dowolnych warunkach, stabilne podczas szybkiej jazdy, reakcja na impuls przeciętna, wymagają przewidywania tego co może się wydarzyć na stoku, nie reagują tak szybko jak przykładowo Black Crows Mirus Cor. 6. Black Crows Mirus Cor - genialne slalomki (radius 13m) o szerokości 87 pod butem. Niesamowicie reaktywne, bardzo ostro trzymają krawędź, jadą w każdych warunkach, natomiast wymagają bardzo wysokiego poziomu umiejętności. Bardzo, bardzo dynamiczne, wręcz nerwowe, nie wybaczają błędów. 7. Armada ARV 116 JJ Ultra Light - genialne do jazdy w głębokim śniegu w zasadzie o dowolnej konsystencji oraz free-ride, natomiast dla większości będą trudne i mało uniwersalne. Wymagają dość istotnego przyłożenia się do jazdy na krawędziach, na lodzie trzeba je bardzo mocno dociskać aby uzyskać jako tako trzymanie, większość narciarzy ma na nich problemy z uzyskaniem akceptowalnej dynamiki. Nie są to narty szybkie, to znaczy są w stanie pojechać szybko na wprost, ale już szybkie przechodzenie z krawędzi w krawędź nie jest ich domeną. Przy umiejętnej technicznie jeździe dają wielki komfort, stabilność i relaks, można na nich jeździć cały dzień bez jakiegokolwiek zmęczenia a wręcz odpoczywać, natomiast wymaga to dość istotnych zmian w technice jazdy w stosunku do nart typu SL czy RC.1 punkt
-
Adam, wiem, że jesteś kultura gość, ale ten film jest słaby! Proponuję wrócić na stronę pierwszą tego wątku, w poście nr 16 osobiście zamieściłeś film o wiele lepszy, w kontekście progresu. Dla leniwych, to ten:1 punkt
-
Następne 5 dni na Chopoku i w sumie 17 dni na śniegu w tym sezonie. Warunki śniegowe rewelacyjne, zaprawdę alpejskie. Stoki dobrze przygotowane, tłumów brak (prawdopodobnie do dzisiaj, bo od jutra ferie więc pewnie będzie najazd). Jak dotąd trafił się niezwykle udany sezon, a w tym tygodniu wspaniale też dopisała pogoda. Słonko i brak wiatru! Wszystkie trasy otwarte. Doprawdy super! Tyle, że za cholerę nie wiem dlaczego mam tak dobrze ustawione wszystkie kąty w butach, coś okropnego... jak z tym jeździć..? Parę fotek z dzisiejszego poranka i Pozdr4all 🙂 !1 punkt
-
Jedna glebka tuż przed końcem jednego ze zjazdów, już tak pro wyglądałem od tyłu, że żona potem mówiła "czułam, że coś się stanie, za dużo Rumby poczułeś". Podcięcie 0 czy 1.5 jadę jak zły i nie biorę jeńców. Puch, muldy, czy lód, cały czas żwir i wodorosty. Uznałem zatem, że przechodzę na DH, bo mniej tych czarodziejskich słówek narciarskich, a jak nie wyjdzie, to zostają bobsleje.1 punkt
-
1 punkt