Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 30.12.2024 w Odpowiedzi
-
Dziś warunki można opisać krótko, cud, lód, malina. Tym razem pasek (karnet dla Chrześniaka bezproblemowo). Za to w restauracji obok basenów skończyło się jedzenie i Pani nas poinformowała, że czas oczekiwania to około godziny do 1,5 bo pojechali po towar. Rano wylizane. Z bliska tak. Fantastycznie. Ludzi mało, niektórych to mocno przygrzało. Chrześniak coraz lepiej sobie radzi na nartach. Stok trzymał się zaskakująco dobrze.7 punktów
-
Odpisuje dopiero teraz bo bardzo zajęty jestem . Musiałem to zrobić w ten sposób aby ogarniać temat. I dać przez YT. Oglądnij na spokojnie , Przemyśl i wydaj opinie . Kompletnie masz prawo z tym się nie zgadzać bądź pomyśleć ze to ma jakiś sens . Pozdrowienia7 punktów
-
Święta racja Krzychu... ..Rusin dzisiaj - ludzi w sroc...kolejka do krzesła niemała - alee zawsze jakąś "perełkę" wyłowisz jak tak popatrzysz po gębach.. ;D6 punktów
-
W mordę.... Chyba się do tego Zwardonia wybiorę żeby ci wódkę postawić. Dawno mnie nic tak nie ucieszyło.... Szczerze mówiąc jak czytam wywody o technice jazdy to ni chuja nie rozumiem. Mam nawet obie książki le mastera, a nawet "The Science of Alpine Ski Racing" ale ni chuchu. K.5 punktów
-
5 punktów
-
Ja staram się uprościć techniczna stronę aby nie pisać referatów. Proste słownictwo i na temat. COM i BOS są tylko odnośnikami . Tak masz racje , nie zrozumienie dlatego dobrze było by się spotkać i wyjaśnić na stoku. Paweł miał dobry pomysł ze zorganizowaniem wyjazdu do Włoch . Oto krótka analiza jak ja to widzę z mojej strony . Pozdrowienia5 punktów
-
Piotrek, bardzo dziękuję za zainteresowanie moją skromną osobą z Twojej strony. 1). Kijki ważna rzecz, w jednej chwili awansowałem z amatora na zawodnika 🙂 , poważnie to kupione od Pawła Gabrika z forum, żona pod choinkę dostała rękawiczki LEKI i była potrzeba zakupu kijów. Swoje stare miałem proste. 2). Jestem samoukiem amatorem i wiem, że jest dużo do poprawy i zmiany, ale jak każdy amator objeżdżeniem niweluje braki techniczne poprzez sztuczki. To tak de facto 1-szy dzień w sezonie i nowe narty, tak trochę może na usprawiedliwienie. Ja ogólnie na nartach czuję się bardzo pewnie. Jadę krótkim skrętem na nartach typu GS 180cm, skracam ten skręt jak umiem, co oczywiście jest obarczone błędami. Jednak jazda amatorska - dobra, nie koniecznie jest technicznie dobra, ma być przede wszystkim skuteczna. 3). Wszystko co opisałeś w swojej analizie jest oczywiście prawdą, na plus jest to ZROZUMIAŁE raczej chyba dla wszystkich, filmy porównawcze to klucz do wskazania istotnych różnic. Są widoczne. Dla mnie zrozumiałe jak i Twoja idea jazdy. Bardzo dziękuję za tak szczegółową analizę pro bono i za to że masz chęć się tutaj udzielać mimo różnych zawirowań forumowych. BTW, wg włoskich oznaczeń to trasa czerwona, kamera nieco spłaszcza jednak nie jest to „ściana”. Zaletą jest - a to widziałeś że nikt tam nie jeździ. Jeśli będziesz organizował ponownie takie szkolenie, to raczej się zgłoszę do Ciebie. Imię mam odpowiednie, nazwisko tylko do zmiany na Odermatt 😉, masz tydzień. pozdro4 punkty
-
Krzysztof ..nie ma nic prostszego..ja Marasa nagrywam jak chcę i w tak zwanym międzyczasie palę fajkę.. gorzej jak już wyjdziemy z tego baru na stok..4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Myślę, że doszło do pewnego nieporozumienia, które powstało przy walnym udziale moich dwóch powyższych postów, a które pociągnęły za sobą dalszą dyskusję. Wyjaśniając, nie chodziło mi absolutnie o kwestionowanie linii programowej kursu Stanisławskich (osobiście dobrze znam i cenię tę szkołę) natomiast o to, że w mojej ocenie kurs kwalifikacyjny nie jest optymalną formułą podniesienia kwalifikacji narciarskich na tym etapie na którym znajduje się obecnie kolega Mateusz. W mojej ocenie większe korzyści szkoleniowe na tu i teraz dałby zwykły wyjazd szkoleniowy, przykładowo taki jak z @Tadeo. KK jest wąską formułą dedykowaną w dużej mierze dydaktyce nauczania jazdy na nartach a nie samemu podnoszeniu własnych kwalifikacji i jako taką widzę jej zastosowanie na znacznie późniejszym niż obecnym etapie szkolenia. Za wszelkie ewentualne nieporozumienia wywołane moimi postami serdecznie przepraszam.3 punkty
-
3 punkty
-
Ale jak Ty możesz stawiać jakieś wymagania wobec KK ? Jesteś na kursie u Stanisławskich i coś podważasz? Jak dla mnie obłęd. Moja córka była raz u P.Stanisławskiej więc wiem jaki to jest poziom. KK to jest kurs dla przyszłych instruktorów i kropka. Ma określony cel, czyli dopracowanie jazdy kandydata pod kątem: poprawności technicznej, czytelnej prezentacji dla ucznia, umiejętności różnicowania skrętów. A nie pod kątem Twojego zadowolenia. P.S. Obejrzałem Twoje video. To nie jest jest jeszcze dobra technika, w skręcie równoległym nie prowadzisz nart równolegle do siebie, narty Ci latają. Ucz się ile się da na tym kursie. Stanisławscy to najwyższa półka, obecnie nie uczą indywidualnie, tylko kursy kadrowe i jakieś inne dedykowane.3 punkty
-
Wszyscy coś wrzucają, to wrzucę i ja. Ostatni wyjazd do Tylicz ski i fajna zabawa. O tym, że było super świadczy bite 6 godzin jazdy bez bólu czegokolwiek. Najpierw rzut z góry na pociechy, pierwszy zjazd tego dnia. Potem próba synchroniczego śmigu - Natka prowadzi. Następnie zjazd z "oblodzeniem" w środku. Potem próby ciętego jechane przez starego z synem. Potem Leoś w kartoflisku. Kolejne wydarzenie to płytki a la śmig starego na niebieskim. Na koniec to już kompletna kastracja z narciarskich cojones.3 punkty
-
Cześć A więc: Miałem złe narty, za wąskie pod butem na te warunki i za długie, za mało uniwersalne, bez rockera i nie z tego co trzeba drewna, buty pod złym kątem z niewyregulowanym cantingiem a w ogóle nie wygrzane i nie byłem u bootfittera, no i spodnie i kurtka - membrana nie 20000 tylko nieznana... 🙂 A tak naprawdę - super, że tak do tego podszedłeś. Nie oczekiwałem analizy a tu... Tak znam swoje błędy i niestety niewiele mogę w tym momencie zrobić. Po prostu bardzo mało jeżdżę 7-10 dni w sezonie więc nawet nie można mówić o przypomnieniu sobie podstaw. Zresztą potraktowałeś mnie wyjątkowo delikatnie ale ten nadmierny impuls rotacyjny - bo ja to tak nazywam jest wyjątkowo nieestetyczny. Tak konsultacje na śniegu byłyby super ale w tym roku to absolutnie niemożliwe we Włoszech a dla Ciebie jazda na jakieś zadupie jest całkowicie bez sensu. Może kiedyś. Na razie fajnie, że można pogadać z kimś z najwyższej narciarskiej półki - bardzo doceniam. Pozdro2 punkty
-
Dla mnie to była najlepsza analiza jazdy, jaką od lat oglądałem na forum, zwłaszcza, że przedstawiona w bardzo zrozumiały sposób.2 punkty
-
Święta racja Panie Michale ... bo jak sie komuś punkt BOS czy COM z punktem Gie popierdoli .. to AMBA.2 punkty
-
Ale ty chłopie przeczytałeś w ogóle ze zrozumieniem to co ja napisałem wcześniej? Czy tak rzucasz we mnie kalumniami trzy po trzy? Jak by tobie @tomkly nie wyjaśnił w czym rzecz, to co byś jeszcze na mnie napisał? Może zadzwonił jeszcze na skargę? Widzę, że wtórny analfabetyzm i nieznajomość własnego języka ma się dobrze. Dla twojej informacji, to Maćka Stanisławskiego znam osobiście gdzieś od 2018...2019 roku jako paralotniarza. Poznałem na lataniu, dla mnie jest pilotem, dopiero potem GOPRowcem a to, że mają szkołę dowiedziałem się relatywnie niedawno. Nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby w jakikolwiek sposób krytykować jego albo resztę Stanisławskich. Jeżeli proste zdania po polsku i wyciąganie wniosków to dla ciebie za mało to: KK trwał do cca 12....12:30 , potem mogłem jak najbardziej zostać na stoku i jeździć dalej. To, że @Tadeo ma tak zaawansowany program na swoich szkoleniach, to jakaś ujma dla Stanisławskich? To sobie dośpiewałeś, żeby mi pojechać? Info dla reszty: Przed zapisaniem się na KK (który był również reklamowany jako możliwość zwiększenia swoich kompetencji), wysłałem film nagrany przez Tadeusza podczas obozu u niego. Poprosiłem o weryfikację czy się w ogóle nadaje, bo nie byłem pewien czy odpowiednio dobrze jeżdzę. To tak żeby zdementować jakieś domysły, że na siłę wpakowałem się na coś, na co się nie nadaję. Dla mnie to absolutnie koniec tematu. Skoro ktoś mnie pomawia o publiczne krytykowanie mojego kolegi, który był do niedawna Kierownikiem Wyszkolenia BG GOPR, to ja pasuję. Nie mogę koło czegoś takiego przejść obojętnie, bo to de facto przyprawianie mi plucia na GOPR. Niestety nie ma sensu na tym forum dyskutować na temat techniki, bo prędzej czy później to się skończy tak samo. Jak nie w przypadku tego KK, tak w przypadku jazdy z @Tadeo albo @Adam ..DUCH. Jeszcze się zaraz dowiem, że jeden i drugi nie wie co robi. Poniżej wycinek ze strony https://stanislawski-sport.com/instruktorskie/ EDIT: Jeszcze jedno, bo być może to też wydawało się >>kontrowersyjne<< dla kogoś, kto ma problem z rozumieniem tego co czyta Ten akapit był napisany nota bene, poza głównego wątku. Moją winą było tutaj przyjęcie "ty wiesz co ja mam na myśli". To teraz co ja mam tak naprawdę na myśli. Jako wymagania programu szkolenia mam na myśli szkolenia osoby, która chce jeździć na nartach a nie osoby, która chcę zostać instruktorem. Nie neguję wymagań stawianych przed PI. Stąd było to tam zdanie "Kwestie ratownictwa pomijam", chodź tu oczywiście chodziło o wymagania do GOPRu a nie na Instruktorkę. Dwa ostatnie zdanie piszę z własnego doświadczenia. W 2011 zabrałem się za latanie paralotnią i nie zawsze to był cud, miód i orzeszki. Kilku kolegów przywaliło przy mnie. Zapewniam, że krzyk kumpla który przyłoił o stok nie jest przyjemnym przeżyciem.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
No właśnie nie do końca 😉 Akurat ten KK bardzo przypominał mi właśnie wyjazdu do Tadeusza. Tadeusz zadawał te same ćwiczenia, które teraz mamy na KK + bardzo dużo innych. Różnica jest taka, że KK opiera się wyłącznie na ćwiczeniach i trwa 4 godziny dziennie. U Tadeusza jest podajże 3 albo może i 4 godziny ćwiczeń ale poza tym jest normalna jazda swobodna. Biorąc pod uwagę ceny w Polsce, to jak bym miał codziennie jeździć na jazdy wieczorne, to dużo taniej wyszły by mnie 2 x po jednym tygodniu w Alpach. I warunki ZDECYDOWANIE nie te co u nas, gdzie obecnie mamy piękną wiosnę tej zimy 😕2 punkty
-
Dziś, nartowanie w szerszym gronie. Dojechał @Lexi z synem, szwagier z Chrześniakiem. Młody wymieniał się nartami i pokazywał co one potrafią jechać. Ludzi ilość umiarkowana, gdyby jeszcze obsługa ośrodka była bardziej ogarnięta. Mam pod opieką 7 letnie dziecko, miałem dziś problem z uzyskanie darmowego karnetu oraz wejścia na basen. W końcu nas wpuścili. Sami publikują taki oto cennik (na końcu relacji). Same trasy rano mocno zlodzone, po wieczornym ratrakowaniu, roztopiło w nocy a nad ranem przymroziło. Stoki puste rano bo ... Ludzie stali w nieustających kolejkach do kasy bo obsługa miała ciągłe problemy. Tak to wyglądało. Około 13;00 gorzej. Pełna lampa. A tak tuż przed zamknięciem, jak my wychodziiśmu już z term. A to wspomniany cennik, którego chyba sama obsługa ośrodka nie rozumie.2 punkty
-
Cze W związku że mam i wszystkie miałem we Włoszech i na wszystkich jeździłem, pozwoliłem sobie na subiektywne porównanie tych modeli. Do dyspozycji miałem Stoeckli Laser GS 180cm, Kastle RX 12 GS 178cm i 173cm. Promienie w dłuższych podobne - ponad 18m i chyba w Kastle nieznacznie większy - oczywiście pomijalna wartość - w krótszych chyba o 1m mniejszy, ale ponad 17m. Na wszystkich jeździłem mniej więcej w podobnych warunkach. Na wszystkich z nich jeździ się podobnie, ale moim zdaniem są niuanse, które je różnią. Przede wszystkim waga. Stoeckli to ciężkie narty w porównaniu do Kastle. Kastle to waga piórkowa. Na Soeckli zacząłem sezon - więc wejście w rytm takiej swobodnej jazdy potrzebowałem nieco czasu, ale jeździłem na nich 3 pierwsze dni. Narty fajnie skonstruowane, mają relatywnie miękkie dzioby i piętki, chociaż rockerów brak w tej narcie, natomiast mimo jakiejś porządnej płyty ogólnej sztywności w tej narcie nie czuć. Generalnie to można na nich się wozić, jak i zapierdalać i tu takie moje odczucie, narty sprawiają wrażenie łatwych, czyli skręcanie jest proste i tam inicjacja i takie tam bzdury, aczkolwiek jak już sa w skręcie to trzymają jak pociąg towarowy. Pewność jazdy na high level. Początkowo to sprawiało mi trudność w zmianie kierunku jazdy, bo miałem wrażenie, że nie chcą puścić poprzedniego skrętu. Ale jakoś się zaadaptowałem i udało mi się je zmusić do posłuchu. Ciekawe też jest, że ich charakter się zmienia, jak się je dociśnie - oddają niesamowicie energię na wyjściu. Taki magiczny punkt w jeździe, po przekroczeniu którego, zmieniają swoje oblicze. Raczej narty dla dość dobrze jeżdżących amatorów. Kastle - nie ważne od długości jeździ się na nich podobnie, a że identyczne modele to charakterystyka podobna. Mimo, że dużo lżejsze od Stoeckli, i bez płyty sportowej - jakaś tam semi płyta - podkładka jest, to jazda na nich to czysta przyjemność. Narty łatwe, te krótsze to iście hybrydowe narty, bardzo skrętne, bardzo przyjazne i łatwe, ale przy szybszej jeździe bardzo stabilne i twarde podłoża nie są im straszne. Trzymanie bardzo dobre, nie mają słabości oprócz szumu z dziobów na śniegu z kryształków lodu. W obu przypadkach, brak tendencji do myszkowania niezależnie od długości, w prędkościach amatorskiej jazdy - tak powiedzmy do max 100km/h. Jazda na wprost oczywiście. Ski Tracks wskazał max nie przekraczający 85km/h - ale myślę, że jazda normalna w skrętach wynosiła w granicach 60km/h. Na + to niższa waga i jazda w trudniejszym terenie - muldy, gdzie jednak braki techniczne rekompensujemy siłowo - tutaj przerzucanie nart lżejszych jest mniej wysiłkowe. Jednak Stoeckli to ciężkie narty. Ja osobiście na muldy (nie odsypy) wybrałbym Kastle i tak naprawdę długość jest obojętna. Jednak moja propozycja dla osób chcących wie spróbować z dłuższymi nartami to Kastle GS 173cm. Narty niesłychanie przyjazne, jednak dające dużo pewności w jeździe. Oddają energię bardziej liniowo i tak naprawdę nie zaskakują narciarza, jakimś ekstra strzałem. Moim zdaniem - to narty do całodziennej jazdy trasowej na wszelkiego rodzaju warunki i stoki, od płaskich jakich w PL jest multum po Alpejskie. Wczoraj je miałem w Białczańskich okolicznościach przyrody i dawały radę i ta prędkość do jazdy wcale nie musi być aż tak wysoka, aby móc na nich jeździć nawet na stoku typu Rusiński jest wystarczająca. Maks zabrał wczoraj PX 66 177cm i był bardzo zadowolony, jednak na Litwince zmienił na SL, bo tak samo stwierdził jak ja, że na wylodzeniach, te narty mają bardzo słabe trzymanie. Były po serwisie - więc ostre, a na Rusinie z rana było twardo (-9 stopni C) i nic nie narzekał, wręcz twierdził, że są świetne. Na Litwince zmienił PX-y na moje SL Kastle i stwierdził, że jest kolosalna różnica. Na Rusinie także jeździłem na PX-ach i zachowywały się wyśmienicie. Super skrętne narty mimo długości. Krótki filmik z jazdy z Włoch, treningowa czerwona - zazwyczaj pusta, bo przy orczyku, no syna miałem pod ręką - bo był oblegany przez dzieciaki, a było ich trochę. Na ostatnim Maks jedzie na GS Head junior 21m, da się skręcać. Na Stoeckli nie jeździł, bo przestawianie wiązań to już zabawa, jednak jeszcze ma o numer mniejszą stopę niż ja, chociaż jest ciut wyższy. pozdro1 punkt
-
Ja bym obciął bez małego palca da się żyć,narty ważniejsze 😁 a na poważnie to muszą skorupę w tym miejscu dobrze wypchnąć chyba mają jakieś patenty żeby tylko na mały palec 😜 albo frez na giętkim wałku i szlifować,podeszwa jest gruba.1 punkt
-
1 punkt
-
Święta racja Krzychu... ..Rusin dzisiaj - ludzi w sroc...kolejka do krzesła niemała - alee zawsze jakąś "perełkę" wyłowisz jak tak popatrzysz po gębach.. ;D Maras, dzięki za dzisiaj, na Ciebie zawsze można liczyć. Pozdro dla Michała, zaczyna kumać bazę. pozdro1 punkt
-
Wybacz, jeśli Cię rozemocjonowałem. Na forum trzeba czasami napisać mocno wyraźnie, żeby lepiej dotarło. Taki mam styl. 🙂 Jak widzisz, nie tylko ja czytałem Twoje posty niezgodnie z Twoją intencją. Patrz kwestia GOPR-u. Dodam że ja również wyczytałem że chcesz być GOPR-owcem. 😉 Pisz, nie przejmuj się. Ale musisz być otwarty na krytykę, konstruktywną.1 punkt
-
170 cm to absolutne minimum dla tej narty i to jedynie ze względu na Twoją niską wagę. Co do zasady polecam zazwyczaj 175 cm a większym zawodnikom 180 cm.1 punkt
-
1 punkt
-
Mati ja napiszę krótko i absolutnie nie mam zamiaru podważać autorytetu ani LSN StanisławSKI a tym bardziej Pana Tadeusza Skowrońskiego (Pana Stanisława znam osobiście i miałem ten zaszczyt aby być przez Niego egzaminowany z wynikiem pozytywnym, Pana Tadeusza nie znam osobiście). W reklamie błędnie został określony cel kursu. Celem każdego kursu kadrowego jest kształcenie kadr instruktorskich i to jest cel nadrzędny. Jeżeli cel kursanta jest inny no to niestety to nie zagra i to trzeba sobie uświadomić. Odnośnie szkoleń Tadeo - nie wiem, znam jedynie z przekazu. Moje doświadczenie (niewielkie) z jazdy w Alpach i obserwacji pracy instruktorów (szkolenie indywidualne, grupowe) jest takie, iż szkolenie głównie polega na jeździe naśladowczej, zaobserwowane ćwiczenia mają naturę ćwiczeń podstawowych. Generalnie nie zaobserwowałem katowania zadaniówką. Jeżeli twoim kierunkiem nie jest bycie instruktorem to uważam że KK to błąd - znaczy może nie do końca - obnaży bezlitośnie twoje braki i jest to jakaś podstawa do wyjścia. Jeżeli celem jest GOPR to bardzo Cię proszę podejdź do tematu bardzo ale to bardzo poważnie bo to od CIEBIE będzie zależało czyjeś życie i to jest temat 0-1 .....tu nie ma usprawiedliwienia że nie umiesz....masz umieć i tyle. Uwierz...nie ta firma i nie ten zakres ale odpowiedzialność ta sama.1 punkt
-
Nie Mitek. Nie mam w planach wystartowanie do GOPRu. Nie wiem skąd ta informacja. Naprawdę nie chcę tego tematu ciągnąć dalej. Zrobiłem b źle, że w ogóle go zacząłem. Im bardziej będę w to brnął to zaś mnie będzie wytykał, że krytykuje Stanisławskich albo, że Stanisławscy coś źle robią. Sory mój błąd, było siedzieć cicho i nic nie pisać.1 punkt
-
Tylko przy zakupie sezonówki dziecko do lat 10 gratis. Musisz się po prostu umówić z nami na narty i młody wejdzie ze mną, na moją sezonówkę .1 punkt
-
Rozumiem, dzięki za wyjaśnienia. Wyprostował bym tylko jedną kwestię. KK to nie jest stricte "dydaktyka nauczania jazdy", tylko wyszlifowanie techniki jazdy pod kątem "przyszłej dydaktyki jazdy". Dlatego jak ktoś idzie na KK i nie umie wogóle np. śmigu lub skrętu równoległego, to instruktor może być po prostu zniesmaczony.1 punkt
-
Czy nie lepiej jednak mieć możliwość dobrania warstwy pod spodniami? Na zimne dni dajesz grube merino, na mniej - coś innego. Poza łatwą termoregulacją wydaje mi się, że taki układ lepiej pracuje - warstwy mogą się łatwo przesuwać względem siebie. Co zdecydowanie wpływa na wygodę i opory ruchów.1 punkt
-
Mi strach przed prędkością podnosi ciśnienie i też marznę później niż np. moja żona.1 punkt
-
1 punkt
-
Pisząc o ceracie, miałem na myśli taką, jaka była używana jako obrus za komuny 😀1 punkt
-
...trochę kosztują, ale wyglądają na spełniające wysokie wymagania: https://8a.pl/spodnie-z-membrana-la-sportiva-supercouloir-gtx-pro-pant-yellow-black?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=[P][Pmax][CSS Google] A&utm_id=21500650282&gad_source=5&gclid=EAIaIQobChMIjPzfs-XOigMVEZODBx09byozEAEYASAGEgKWP_D_BwE1 punkt
-
Dokładnie to samo miałem napisać, @tomkly wiesz co to jest KK? To nie to samo co choćby wyjazd szkoleniowy do Tadeo, tam się „uczy” podstawowych ewolucji, a raczej poprawnego ich wykonywania - nie jako takiej jazdy na nartach. Sporo osób to wybiera, bo jest to tania forma „szkolenia”. Co do gór, okolice Bielska mają spory wybór różnego rodzaju stoków. Mieszkając w Bielsku, Mateusz praktycznie codziennie może po pracy jechać na wieczorną jazdę. Objeżdżenia nic nie zastąpi. Ty masz w dupie okoliczne stoki, bo bardzo dużo czasu spędzasz w Alpach w sezonie. Niestety nie każdy może sobie pozwolić na taki luksus. Ja jutro ski safari po Bukowinie. Dobra i mucha jak wpadnie do brzucha. Z takiego założenia wychodzę. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Bez Michaeli tak ale przecież Vlhova była.. Nawet zachowywała się jakoś tak normalnie jak nie ona... Pozdro1 punkt
-
Uff, wreszcie sezon rozpoczęty. Mosorny z rana twardziutki, ale akuratny, nie zapomniałem jak się jeździ, trochę luzu tylko trzeba se było przypomnieć. Po 11 zaczęło mięknąć, ale praktyka z ostatniego marca zaprocentowała super miękką jazdą, mimo wąskich slalomek. Żonka też pierwszy raz od 2 lat. Teraz już z górki.1 punkt
-
Danny, nic nie trzeba poprawiać. Powyższe stwierdzenie powinno być nadrzędnym celem i ideą jazdy na nartach. Radość. pozdro1 punkt
-
Mnie się tam bardzo podoba jak Panowie jeździcie. Ja tam próbuję po swojemu (nie znaczy, że poprawnie). Ot, dla czystej radości jeżdżenia.... 🙂 (z przed dwóch zim) .... i z przed kilku lat: ...jeśli ktoś zechce jakieś cenne uwagi, chętnie skorzystam.1 punkt
-
Roxumiem, ze ten BOS to obrys podstawy/podparcia. Z elementarza mechaniki (statyki) wiadomo, że gdy pion poprowadzony ze srodka ciezkosci wyjdzie poza ten obrys to nastapi wywrotka. Nie "troche wywrotka" tylko calkiem. Tak jest w ukladzie statycznym. Jednak takie rozważania w ukladzie narciarz - podloze mozemy sobie wsadzic gleboko, bo to nie jest uklad statyczny. Pion zamienia się w wypadkową (chwilową, w kazdym momencie skretu inną) sil dzialajacych na na sr masy, zmienne sa tarcie, opor powietrza, reakcja podloza i kilkanascie innych czynnikow wynikajacyvh z ruchu wzgl podloza. Mozliwy jest też "chwilowy upadek" czyli chwilowe wyjscie wypadkowej poza BOS np przy inicjacji skretu.... Czyli w sumie - jezdzic, nie filozofowac za dużo, bo to amatorowi zupelnie niepotrzebne....1 punkt
-
Tam jak pisano ty chuju, to była spoko, gorzej jak zwracano się do kogoś proszę pana;-) Stare dobre czasy, przypomnę wpis Juszy z Brytana choć lekko spóźniony to jednak zawsze aktualny, lepszy niż szarpanina o stówkę, Serce na hali: "Dzisiaj, w przeddzień Wigilii, siedzę przy oknie w Warszawie. Leją się z nieba kolejne wiadra deszczu. Ludzie krzątają się dźwigając ostatnie zakupy, wspaniałe prezenty, choinki, wszystkie te świąteczne bibeloty, sianka, opłatki i czyste obrusy. Pachnie grzybami. Zbliżają się od dawna oczekiwane, rodzinne spotkania. Może ktoś zaśpiewa kolędę, może ktoś usłyszy dobre słowo, może ktoś przemówi ludzkim głosem. Wszystko to jest dobre, ważne, takie świąteczne. Serce moje jednak, utknęło gdzieś daleko, gdzieś na Hali, na Żebrze Setki, na Fajce, szukając drogi do domu. Szukajcie i Wy – obyśmy znaleźli, obyśmy wszyscy szczęśliwie wrócili do Domu, w którym przecież „jest mieszkań wiele”." https://web.archive.org/web/20190313015602/https://www.boudapodsnezkou.cz/rezervace#popis 790CK kilka lat temu jako żywo... czyli jak zacząłem tam bywać koło 100pln, jak ten czas szybko leci, a inflacja popitala... 470CK w 2016 https://web.archive.org/web/20160409234953/https://www.boudapodsnezkou.cz/rezervace#popis1 punkt
-
1 punkt
-
Ma gorset, czy coś w tym stylu, ale 15-latka nie zostawię samego w hotelu. Razem nawywijali, to razem zostali. Ale po tej przygodzie to obaj potrzebowali odpoczynku. Jestem dumny z syna, bo mimo 16 lat potrafi poczuć się do obowiązku i zaopiekować się kolegą. Dzisiaj pod hotelem wysiada rodzina i śpik w wieku syna rzuca do ojca - zabierz mi buty, bo mi się nie chce już wracać. Miał z 10m do samochodu. No kurwa, bym mu zabrał, aż by go posrało. Mój syn nigdy by tak nie powiedział. Nawet chyba przez myśl by mu nie przeszło. Może zimny chów, ale będą z niego ludzie. pozdro Ps. Smarujemy się kremami 50+, zgodnie z wiekiem😉. Dzisiaj lampa niesamowita. Cud miód paluszki lizać.1 punkt