Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.03.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Cześć Dopiero teraz zauważyłem Twój wpis. Otóż AMERYKAŃSCY NAUKOWCY z Boston Universyty w stanie Massachusetts po 2 dniowy badaniu naszych rodzimych ON doszli do zaskakujących wniosków występujących tylko w tej części świata. Otóż termika narciarza jest zależna od infrastruktury danego ośrodka narciarskiego. Paradoksalnie im gorsza tym narciarz ubiera się lżej, wolna kanapa, nie mówiąc już o orczykach usytuowanych w pobliżu tras od blado niebieskich po ciemno niebieskie do wręcz granatowych. Połączenie trasy czerwonej z bardzo wolnym krzesłem jest gwarancją zachowania właściwej ciepłoty ciała narciarza niezależnie od panujących tam warunków. Poniżej analiza wykonana podczas 2-dniowego pobytu w PL przez uczonych z Bostonu. Jednomyślnie stwierdzili, że termika narciarza jest w dużym stopniu uzależniona od ON oraz jego infrastruktury. Jest to ewenement na skalę światową. Do badań wybrano 2 podobne stacje Słotwiny i Rusiński, początkowo miało być Białka i Rusiński, ale badania przeprowadzano w okresie ferii Warszawskich i niestety nie udało się badaczom zaparkować w niedalekiej odległości od kotelnicy. Najbliższy wolny parking był właśnie w Krynicy na Arenie. 1). Termika narciarza na stacji o niezłej już infrastrukturze i dość szybkiej - zamykanej kanapie - z objaśnieniami. 2). Rozkład termiczny narciarza na ON ze starą - leciwą infrastrukturą. pozdrawiam4 punkty
-
Ja nie umiem... Im bardziej jadę na krechę, tym bardziej jawi mi się wyobrażenie niewielkiego oddziału ortopedycznego w niewielkim i słabo wyposażonym szpitalu w małym mieście ... Tak że ten....4 punkty
-
Śmig do znęcania się... Moje uwagi: skręt powinien kończyć się zakrawędziowaniem i to zakrawędziowanie powinno być oparciem dla wyjścia w górę. Ja odciążam wykorzystując bezwładność tułowia i obracam narty. Dalej - brak fazy sterowania, szczątkowa. Inaczej - bardzo "szurana" faza sterowania. No i praca kijów. Kija powinny być wbijane energicznie, mocno, wbity kij powinien być oparciem. Tu takie markowanie.... Teraz Wy.3 punkty
-
Cześć Krzysiu, rozmawialiśmy o tym, chyba nie raz... Jak się robi coś "na siłę", to zazwyczaj gówno z tego wychodzi. Zastanów się logicznie - chcesz jechać śmigiem hamującym na śniegu, który hamuje....? POzdro2 punkty
-
Zacznę ja, jako że nie śmigam lepiej :D. Brak przede wszystkim solidnej pracy góra dół, kijów i za dużo ciężaru na wewnętrznej. Ogarnij to szybko, a potem podziel się receptą na sukces! Z góry dzięki 🙂2 punkty
-
2 punkty
-
Tak źle to nie było. W dół kulturalnie sprowadzałem. Tu bardzo dobrze się sprawdza hamowanie przednim hamulcem. Opona ma często lepszą przyczepność niż buty. W górę jak się nie dało wypychać to ustwiałem rower bokiem ale na kołach. Kładzenie się nie ma sensu, bo jeszcze prędzej zjedzisz. Pamiętasz wspinaczkę na tarcie po połogim? Żeby buty trzymały trzeba zachować wyprostowaną sylwetkę. Ze strachu będziemy się kładli do stoku, ale wtedy układ sił na butach jest mniej korzystny i prędzej stracimy przyczepność.2 punkty
-
2 punkty
-
Kapitalizm z dumą rozwiązuje prblemy, nieznane w innych systemach. Czy nie brzmi to znajomo? Dziś byłem na rowerze pod Strzelinem. Wszystkie single oficjalnie zamknięte i wjazdy zabezpieczone taśmami. Oczywiście jak typowy polak, olałem zakazy i okazało się, że warunki na singlach bardzo dobre. Brak specjalnych przeszkód, względnie sucho, ścieżki nie wyglądają na uszkodzone, ale zakazy wiszą. Za to na szutrówkach w okolicy jazda była w pełni legalna, ale za to niemozliwa. Wszystko maskarycznie zryte ciężkim sprzętem do zwózki drewna. Błoto i dziury po kilkadziesiąt cm. Widać, że masowa wycinka polskich lasów jest nadal aktualna. Niedługo w kraju zostanie tylko pustynia. Mentalna, ekonomiczna a z czasem i geograficzna.2 punkty
-
Mam tylko jedną uwagę. Pojechanie rytmicznym smigiem z akcentem krawedziami w tym miejscu jest mało realne, lub wymaga wyższego kunsztu delikatnej jazdy, najlepiej na krawędziach, by nie tracić prędkości. Na śmig hamujący nadają się raczej min czerwone trasy.1 punkt
-
https://www.bergfreunde.eu/sealskinz-waterproof-all-weather-ultra-grip-knitted-glove-gloves/?aid=629737c1d66efcdbb5a1f069214b057a& Nie bede oszukiwał że pamiętam dokładnie, to ze dwa lata temu było bo koncepcja mi pasowała a były na fajnej obniżce cenowej. Kupiłem dla siebie i dla żony - coś było skopane z ich "krojem" czy rozmiarem..w efekcie odesłaliśmy obie pary nie używając ich. Finalnie dla żony kupiłem takie zewnętrzne lekkie wiatro/wodoodporne nakładane na liner- na stronie którą znasz...taka z superlekkimi ciuchami (w UK chyba?).1 punkt
-
1 punkt
-
Tam na tej mapce gdzie wytyczony jest koniec trasy FIS jest niedaleko taki urokliwy wodospad - proponuje żeby odpowiedzialni za sny o potędze włożyli pod niego główki dla ochłody ... a na pocieszenie niech sobie walną jeszcze jedną nikomu nie potrzebną wieże.. na Śmietanowej?1 punkt
-
Ja tylko w Towarzystwie i to odpowiednim, solo to nie mam w zwyczaju. pozdrawiam ps. A już Cię nieopatrznie zrozumiałem. 😉1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Eeee, chyba nie, raczej jestem mocno wylajtowany. Przegrzanie to raczej mi już nie grozi. Bardziej chcę niż muszę, ale Tobie doczekania takich chwil także życzę. pozdrawiam1 punkt
-
Polska działa względnie dobrze z innych przyczyn niż wiekszość przedsiębiorstw. To załuga ciężkiej pracy i kreatywności tych najniżej. Zarówno pracowników jak i drobnych prrzedsiębiorców. Rząd natomiast robi wszystko by działała gorzej. I obawiam się, że trend rozwoju się zmienił i obecnie jest negatywny. Nasz wysiłek już nie wystarczy by zwalczyć głupotę lub celowe przekręty partii rządzącej.1 punkt
-
Cześć He tak wiem o czym mówisz, i stopa podłużnie a nie bokiem i cała na skale itd. Ja po prostu nie miałem szans wstać jak już się wywaliłem a woda lała się zewsząd strumieniami więc... Wiesz jak teraz na to patrzę to zajebiste przeżycie było. Nie myślałem wtedy dokładnie nad działaniami bo bardziej byłem zaabsorbowany tym, że nie wiedziałem dokładnie jakie jest moje położenie a w pobliżu była nisza nieczynnego kamieniołomu z ośrodkiem w którym mieszkałem. I musiałem iść, zsuwać się w przeciwnym kierunku i nie zbaczać bo wiedziałem, że będę miał 10 razy dalej ale się nie zwalę przynajmniej. Chłopie jak dotarłem w końcu do ECEGu to już była tam panika, bo chłopaki z którymi pojechałem dawno już byli w domu a ja na jakimś podjeździe się wygrzałem i mi odeszli. Kolejny przyczynek do tego, że nawet w terenie doskonale znanym i obłażonym jak zmieni się pogoda, jak jest ciemno i leje, można stracić orientację i trzeba się trochę napiąć, żeby dotrzeć w całości. Pozdro1 punkt
-
Cześć Może to było proste działanie taktyczne, wiesz o co chodzi, należało pojechać bo PZN czy coś tam, bo chcieli uniknąć nagonki typu: gwiazdorzy a w MP już się jej nie chce itd., i od początku był planowany DNF, bo bezsensem byłoby złapanie kontuzji na koniec sezonu w jakichś lokalnych zawodach. Pozdrowienia1 punkt
-
Dzisiaj MP w gigancie, czyli narciarstwo kabaretowe, temperatura niemal letnia plus gównolitowa trasa typu jedna ścianka reszta ośla łączka. To wszystko jeszcze mogłoby być dla naszych młodych gwiazd i emerytów ale kto kazał jechać tam Marynie, bo nie wierzę, że sama to wymyśliła, na szczęście DNF w 1 przejeździe 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
Pominąłeś element grzania końcowego, jakże ważny w naszej kulturze. Ten komu chłodno niech przerzuci się na skitury. Uprasza się nie glinkizować.1 punkt
-
Cześć Do trzech razy sztuka - uważaj. Ja miałem dwa poważne wypadki w górach - po drugim po prostu przestałem się wspinać. Wiesz chodzi o to, żebyś po prostu uważał, bo skoro tak często się wywracasz to znaczy, ze kontrola nad jazdą jest przeciętna. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Bo umiejętna i kontrolowana jazda na wprost to wbrew temu co sądzą laicy spora umiejętność i duże wyzwanie dla psychiki. A jeszcze jak chcesz jechać w pozycji zjazdowej i troszkę poskręcać na szybkości... Pozdro1 punkt
-
Wyobraź sobie wtedy scene z filmu o Nikosiu Dyzmie ...tą gdzie Pazure w szpitalu przychodziła pielęgnować Kasia Figura....1 punkt
-
Max 17 stopni było, trochę też popadało. To nie tyle kwestia temperatury co terenu. Zaliczyłem kilka podjazdów, przedzieranie się przez błoto, krzaki i strumyki. Najciekawsze było pokonanie (w poprzek) stromego wąwozu, oczywiście prowadząc rower. W dół pomagałem sobie przednim hamulcem, więc udało się dość łatwo zejść, ale w górę dramat. Buty ślizgały się na błocie, a rower musiałem w poprzek stawiać żeby kolejny krok zrobić.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pamiętaj, że spora część decydujących jest sowicie opłacana np. z ukradzionych mi pieniędzy, więc nie spodziewam się fajerwerków. Złodzieje złodziei zawsze poprą. Pozdro1 punkt
-
Cześć No i wkurzył wszystkich, a taki się wydawał sympatyczny, uśmiechnięty.... Tomek, zróbcie tam za nas parę skrętów, nie muszą być jakieś super techniczne, za mnie śmigiem oczywiście. Bawcie się super! Pozdrowienia1 punkt
-
Cześć Jak dla mnie sezon mega udany przynajmniej z trzech powodów: - miałem ze względów planowanych zabiegów oraz finansowych nie jeździć w ogóle (być może 1 dzień był planowany ale na biegówkach) a jeździłem chyba z 8 czy nawet 10 dni. Oczywistym jest więc, że Piotra zadowolenie z wyrobienia normy jest niczym w stosunku do mojego zrobienia 800 czy 900% planu. - poznałem kolejnych znakomitych ludzi do czego SF się przyczyniło poprzez Adasiowy i Beaty Zwardoń oraz istnienie Czarnego Gronia. - drugi dzień w Zwardoniu był najlepszym moim dniem narciarskim od co najmniej pięciu lat. Zawieja, która wymiotła ludzi oraz dosypała świeżym śniegiem spowodowała, ze można było jeździć swobodnie w świeżym śniegu na zupełnie pustym stoku a nawet zakładać ślady w świeżaku. Niestety przez ostatnie parę lat nie miałem tego szczęścia nawet w alpejskich kurortach - tylko rżnięcie po zlodowaciałej skorupie co jest dla mnie surogatem narciarstwa. Niniejszym więc serdeczne dzięki wszystkim, którzy się do tego przyczynili ze szczególnym wskazaniem na Adasia, Beatę, Marków, Piotra, Tomka, Damiana, Szymka, Krzysia, Mateusza, oraz ich przyległości i rodzinek, że ograniczę się tylko do osób aktywnych obecnie na forum. Pozdro A najbardziej to dziękuję Rybelkowi bo ona sprawia, że w ogóle jeszcze jeżdżę.1 punkt
-
Cześć A tu jeszcze ciekawy materiał archiwalny: sport czy szlaeństwo narty 9-10-1989.pdf Artykuł oryginalnie ukazał się w NARTY nr9-10/1989. POzdro1 punkt
-
Prawdę mówiąc nie pamiętam czy np w latach 2009-13 była taka opcja ale nie neguję jej istnienie. Pamiętam, że nie rozważaliśmy takiej opcji. Natomiast pamiętam, że były karnety 4+2 i może nawet 3+3 czy 4 lub 3 dni w Alpe Lusia oraz 2 lub 3 w pozostałych z Dolomiti Superski. Wtedy argumentem przemawiającym za Dolomoiti Superski była też możliwość (a nawet czasami przypadkowość😀) wjechania na Sellarondę z ośrodka Belvedere w Canazei do którego zawsze dojeżdżaliśmy. A z Canazei na nartach do Marmolady to chwila 😉. Inne czasy, inne pieniądze, inne priorytety, inne siły.1 punkt
-
0 punktów