Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.03.2023 w Odpowiedzi

  1. Największy nacisk na języki jest wtedy kiedy próbujemy zgiąć staw skokowy bardziej niż pozwalają na to buty 🙂 Katowanie języków świadczy o braku umiejętności technicznych i kończy się zmasakrowaniem skóry na goleniach. Jechać można tak aby czuć kontakt z językami, a nie napierać na nie. Buty mają różne kąty pochylenia cholewki. Nikt nie zwraca na to uwagi albo nie mamy wyboru. Ja mam dobre buty choć cholewkę chciałbym mieć mocniej pochyloną, tak aby nie napierać na języki 🙂
    4 punkty
  2. Mitek więcej empatii, przecież taki niewyratrakowany stok po świeżym opadzie, może być przyczyną traumy. Ja bym ukamienował ratrakowego śnieżkami.
    4 punkty
  3. cześć Ja zgodnie z obietnicą Białka z chrześnicą. W końcu doczekałem się, Białka mnie nie zawiodła😉. O 10.00 narodu od groma, cukier po pachy - ewakuacja. Przypomniałem sobie, że do Białki się nie jeździ w zimie😀. Zmiana miejscówki na pewniaka. PKN - Prywatny Kombinat Narciarski. Pewniak, 1 km od PKN a jakby inna rzeczywistość (zdj. 11.00). Stok WARUN FANTASTYCZNY, twardy podkład z lekko urzuconym ŚNIEGIEM, dawno w takich warunkach nie jeździłem, do 17.00 perfect, no nie miał kto tego stoku zjeździć, po 14.00 to już ze świeczką trzeba było narciarza szukać. Pojeżdżone fest. pozdrawiam
    4 punkty
  4. My z żoną (to ona uprawia zamordyzm😂 i najwcześniej byliśmy na wyciągu o 9.40) głównie Seiser Alm czyli gondolką z Ortisei na Puflatch i z powrotem. Ale oczywiście Seceda i wyprawa z S. Cristina do Selvy (z zaliczonym Saslongiem w trakcie wyprawy) także. Seceda jest ciekawym miejscem, fajne czerwone trasy. Słynną La Longia warto przejechać ale na mnie jakiegoś super wrażenia nie zrobiła. Zwłaszcza, że są tam odcinki baaardzo niebieskie zwłaszcza pod koniec. Byliśmy na Seceda 13.02.22 kiedy było już kolejny dzień bardzo ciepło i odcinki zacienione nawet po południu miały szybki zmrożony śnieg, natomiast te nasłonecznione były ze śniegiem bardzo mokrym. Przy dużych prędkościach było niebezpiecznie, taka trochę jazda z lodu w wodę. Z tego wyjazdu największe wrażenie zrobiła czarna trasa z Ciamponoi, bardzo stroma i z potężnymi muldami. I oczywiście temperatury, za ciepło do środy z rana + 1, w południe + 8, po południu było +12 i pełna żarówa oczywiście. Błękitne niebo lubię ale takie temperatury niekoniecznie.
    3 punkty
  5. Cześć Widzisz ja nauczyłem się przez lata jeździć delikatnie. Delikatnie to znaczy, że np. jestem w stanie zjechać na rozkręconych wiązaniach, ale ta delikatna jazda to jazda głównie na płaskiej narcie... Wiesz o co chodzi. Pozdro
    3 punkty
  6. Dużo twardego też sprawia problem, ile się da to prześlizguję się z kontrolą równowagi (swoją drogą fajne ćwiczenie). Unikam zmiany kierunku wtedy, chociaż umiem to robić. Natomiast w Myślenicach w sobotę był fragment z takim mocno sypkim sztucznym, nie było się o co zaprzeć. Zmiękczenie jazdy załatwiało sprawę, a po kolejnych 100 m znowu wracała pełna przyczepność.
    3 punkty
  7. To byliśmy w tym samym czasie bo ja od 16.02 do 18.02 na stoku. Wiesz nie było źle. 25 min w jedną stronę autem rano więc to nie było mega uciążliwe. Minus że nie mogłem sobie pozwolić na zbyt duże piwko na stoku 🙂 Klepnąłem na airbnb mieszkanie 2 pokoje z kuchnią w Villanders za 520 zł za dobę. Taniej nie znalazłem kiedy szukałem. Seiser alm odpuściłem. Wolałem Secede, Danterpieces i przejechać zieloną sellę.
    3 punkty
  8. Przepraszam za to co napiszę ale nie jeździsz średnio tylko słabo i Twoim problemem nie są narty tylko opanowanie podstaw do poruszania się na nartach. Narty, jakiekolwiek narty niczego tu nie zmienią. Sam jestem średnim narciarzem i nie mam kompetencji (w tej dyskusji wypowiedziało się przynajmniej dwóch instruktorów i oni mogą kompetentnie o tym rozprawiać) do oceniania innych ale ta na pierwszy rzut oka: -sylwetkę masz nienaturalnie zgarbioną, spiętą, patrzysz w dzioby nart, trzymasz kijki prawie równolegle do podłoża, prawdopodobnie boisz się prędkości zaciskasz dłonie na kijkach i być może nerwowo podkurczasz palce w butach, - skręcasz przesuwając narty płasko położne na śniegu z biodra a nawet buta w końcowych sekwencjach filmu, skręcamy stawiając zewnętrzną nartę na krawędzi i przenosząc ciężar ciała na zewnętrzną nartę. To są sprawy które koniecznie musi wytłumaczyć Ci instruktor. Pomyśl o instruktorze a nie o nartach.
    3 punkty
  9. Tak, ale oni jakoś nie przykuli mojej uwagi, mieli raceowe wdzianka i raceowo pomykali po stoku. Takie to było naturalne. pozdrawiam
    2 punkty
  10. @Adam ..DUCH źle mnie zrozumiałeś. Pod kątem analizy i omawiania nie lubię profilowych bo chowają istotne niuanse. Kiedy filmuję (zdjęcia są dobre na pamiątkę) wolę ujęcia w osi a nie od boku, szczególnie w przypadku SL. Dla GS lub telemarku zakres 30-45 stopni ogarnia choć przy tych prędkościach jako kamerzysta nie ukrywam że miewam problem i znów lepsze jest ujęcie w osi spadku stoku. Więcej widać i tyle. Jak najbardziej zgadzam się z Tobą, że narciarzom amatorskim warto pokazać SL, GS, kolanówki - ogólnie skręt wymuszony. Jeżeli to początki to kolanówki oceniłbym jako lepszy środek dydaktyczny ale to już subiektywne. A film Bieguna cóż ... dla nas był tematem sytuacyjnych żartów bo zadęcie okropne 🙂 ... ale sens oddaje : ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć ... Pozdrawiam, M. ps. Sezon kończymy i spacer na Goryczkową dzieciakom planuję w kwietniu .. tak, żeby wiedziały o czym dziadki gadają ;]
    2 punkty
  11. Cześć! Od niedzieli jesteśmy ponownie w Val di Fiemme.! Po 15 h jazdy przyjechaliśmy o 11am do Trento. Piękne stare miasteczko z wspaniałą architekturą z licznymi wpływami rzymskimi, wszystko zbudowane z lokalnych materiałów. Super! No i oczywiście dobra pizza! Spędziliśmy tam kilka godzin i około 5pm dotarliśmy na kwaterkę w miejscowości Molina. Dziś pierwszy dzień na śniegu w Alpe Carmis. Pogoda raczej pochmurna z przebłyskami słońca ale mrozik i trasy twarde. Po południu lekkie odsypy, lodu brak więc warunki niezłe. Zaraz odkorkujemy wino, a rano Obereggen-Predazzo/Latemar. Pozdr4all 🙂 !
    2 punkty
  12. Jestem na tym forum już chyba kilkanaście lat. Często pisałem, że część wypowiedzi forumowych guru ma formę złośliwości na zasadzie mi się chjowo jeździło, więc teraz musi tobie - początkującemu narciarzowi powinno być tak samo, no narty to sport elitarny itp itd Jazda na nartach ma sprawiać przyjemność. W wsadzanie kogoś początkującego na pierwszą sklepową jest czysta złośliwością.
    2 punkty
  13. Jest bardzo istotny i uwierz nawet nie wiesz jak bardzo......oczywiście z mojego punktu widzenia w relacji klient - instruktor....mam ten komfort zmiany narty od ręki.......
    2 punkty
  14. Cze My, jak byliśmy z @Chertan ostatnio, także był gość w race wdzianko, ale się jazdą nie obronił 🙂, ale, ale był gosteczek dość młody w różowym berecie z antenką i okularkach, oldschoolowy kombinezon, a co śmigał nóżka przy nóżce. Cały ten image współgrał z jego jazdą. Miło było patrzeć z jaką lekkością to robił oraz jaką frajdę mu to sprawiało. pozdrawiam
    2 punkty
  15. U mnie raczej komfort ok, płaskostopie mam, ale wkładka z pelotą eliminuje problem. Nieco ścisku w śródstopiu odczuwam, ale jest ok. Główna zabawa była właśnie z okolicą stawów skokowych. Gdzie było ciut za luźno. Było ciasno przed wygrzaniem butów, potem wygrzali i w stopie ok, a w kostce zbyt luźno. Ale ogarnąłem. Tylko nie na tym powinno to polegać. Jak ktoś potrzebuje, to mam namiary na producenta twardej pianki samoprzylepnej. 2 mm grubości, fajnie wypełnia takie problematyczne miejsca.
    2 punkty
  16. Ja mam gigantycznego platfusa i moje 130 starczają na 1 min jazdy na tyczkach - dalej to już gwóźdź wbijany w stopę, 90 rozbijam w jeden sezon jeżdżąc tyłem - zaciskam zęby i jadę ale fakt faktem chcąc wyciąć na twardym już się boję.
    2 punkty
  17. Pełna zgoda, dlatego też nie próbuję na ogół skręcać, chyba, że coś wyskoczy i trzeba się ratować. Zawsze ryzykowne i może się skończyć glebą. Jak nie krzyczymy? Wielokrotnie są informacje o priorytecie doboru butów. A ja sam zaufawszy człowiekowi w sklepie (Windsport) teraz kombinuję, żeby poprawić zły dobór. Najprościej byłoby zmienić but, ale być może czeka mnie operacja drugiej pięty, więc nie chcę na razie kombinować. Po mojemu but powinienem mieć krótszy i szerszy w śródstopiu. Niestety szczupłe kostki i łydki utrudniają dobór buta przy średnio szerokiej stopie.
    2 punkty
  18. Od dobierania butów są osoby zatrudnione w specjalistycznych sklepach gdzie dobiera się buty, dopasowuje, odbarcza itd. Niewiele takich sklepów, niewielu fachowców. Ja nie znam się na dobieraniu butów. Słucham takich osób. Sam używam wąskich butów o sztywności 100-110. Kurs Morgana zawiera odcinki poświęcone dobieraniu butów. Dla większości osób jego wymagania są nie do ogarnięcia bez dostępu do szerokiej oferty butów różnych typów.
    2 punkty
  19. Okazuje się, że do 19.03 nadal będą jeździć darmowe skibusy. Poniżej rozkład jazdy:
    2 punkty
  20. Wspominałeś już o tym kiedyś. Nie wyczułeś ironii 🙂 w moim wpisie. A do autora, czas nauczyć się jeździć, to takie warunki będą wisienką na torcie, na które się czeka. Ostatnio w COS na wyratrakowane wieczorem trasy, w nocy spadło 10-15 cm świeżego śniegu. Po prostu bajka.
    2 punkty
  21. Wojtek kompletnie się nie musisz usprawiedliwiać. Taki młody to już nie jestem:) Zasadniczo na wyjazdach narciarskich wprowadzam lekki zamordyzm. Zakładam że przyjechaliśmy pojeździć więc rano wstajemy, o ośmej wymarsz z pokoju i jedziemy na stok:P Nie ma lekko. Asy przyzwyczajone. Ponieważ jestem z Wrocławia mam relatywnie wszędzie bliżej niż ktoś z Wawy i podróż do 12 h mnie nie rusza:D Teraz szykuje się na Kaunertal - asy do szkolenia więc w końcu pojeżdżę!
    2 punkty
  22. Cześć Nooo, ja też zdaję sobie sprawę, że to kwestia ułomnej techniki. Wiesz trochę też wpływa na to niemożność ruchu prawego kolana w płaszczyźnie czołowej oraz ogólna asymetria, która niestety jest elementem nabytym już nie do wyeliminowania bo prawa noga pozostania już zawsze słabsza. Oczywiście nauczyłem się to korygować w czasie jazdy i tej asymetrii nie widać ale jest. Cóż zrobić... Pozdro
    2 punkty
  23. Cześć Wiesz nie jestem w stanie mieć empatii kiedy np. swego czasu musiałem bronić takiej biednej Pani w kasie na Kozińcu, którą dwóch krewkich gości chciało wyciągnąć przez to takie małe okienko bo nie chciała zwrócić pieniędzy za karnety a był akurat opad i wyobraź sobie nie ratrakowali. Ratrakowanie jest zawsze na wieczór po jeździe a jak w nocy są opady no to chyba sam cymes narciarstwa na rano i tylko głupi by ratrakował. Pozdrowienia
    2 punkty
  24. Święta prawda, latka lecą a to się zdarza. Tyż prowda, generalnie nie mam problemów, ale zdarza się śnieg, gdy trzymanie narty nie jest wiarygodne, wtedy pojawia się owa niepewność i niepotrzebna asekuracja. Dopiero wiele prób i jednak się okazuje, że ten np sypki śnieg daje radę.
    2 punkty
  25. Niestety do końca narciarskiego życia będziesz korygował postawę.... co jakiś czas zauważysz, że narty pod koniec skrętu odjechały do przodu, zewnętrzna jakoś ślizgnęła w bok a wewnętrzna została na górze garbu, a ręce opadły w okolice kolan.... Tym, że zdarza sie coś niezbyt ok- nie przejmuj się... za jakiś czas korekta będzie odruchowa.
    2 punkty
  26. Ech Beata.... to takie grzeczne dziewczęta ..takie ..."czyste" (z pod prysznica prosto)... ale ludzie różnie sie bawią na śniegu.. :)... odpowiadam za wczasu - nie to nie Zwardoń
    2 punkty
  27. Wiesz ja np nie trawie technicznej rozkminki ale ludzi lubię którzy rozkmniaja jak ci których już nie ma na forum np Niko130 nigdy nie było mi dane go poznać a blisko miałem spoźniłem się... ps fotka z fb aut Franek Rzasa artysta i narciarz bez aluzji kolejne dwie ciasne ale własne
    2 punkty
  28. O, genetyk 😉 Nać w tej chwili ma jakieś 165cm, waży tak jakoś koło 50kg. Narty 168cm.
    1 punkt
  29. Nie myl złośliwości ze szczerością. To proste : poprawne narciarstwo "trasowe" zaczyna się od poziomu akceptowalnego u 12 latków w ramach demonstratora SITN - oczekiwania i wymagania są znane. Co nie znaczy, że ten "level" jest wybitny - po prostu jest akceptowalnie dobry. I nie ważne czy przykładamy te wymagania do 12 latków czy 50 latków. Alfabet jest niezmienny, A to A ... B to B ... Wszystko poniżej to loteria błędów których źródłem jest najrzadziej sprzęt. Dobrze to widać u koleżanek i kolegów na sprzęcie skiturowym, który jechać nie ma prawa 😉 ... A co do długości nart w archiwum znalazłem taką fotke z komentarzem "fajna narta". Tester lat 11 a narta chyba coś w okolicach +180. Stok łatwy. Pozdrawiam, M.
    1 punkt
  30. @Adam ..DUCH co prawda "jesteś narciarzem a dziś jest twoj dzień" weszło do kanonu tekstów z jajem ale może pasuje 🙂 M.
    1 punkt
  31. Nie czytałeś dokładnie wątku Krzyśka więc rozumiem twoje wątpliwości...Krzysiek, Natka i ja doskonale zdajemy sobie sprawę iż narty które posiada wymagają tego że Natka nieco musi do nich dorosnąć co absolutnie nie przeszkadza Jej w swobodnej jeździe....w jeździe szkoleniowej musi się nieco więcej przyłożyć i tyle.....kurcze nie spłycajmy tematu do poziomu obsługi smartfona....jeżeli ktoś się decyduje na uprawianie tej formy rekreacji to musi sobie zdawać sprawę iż musi się uczyć, cierpieć, uczyć, walczyć, cierpieć, uczyć no w końcu rany świadczą o męstwie wojownika.....proszę nie odbieraj ludziom satysfakcji z pokonywania własnych słabości.....no chyba że kinekt, gogle i tv.....no tam jest łatwo szybko i przyjemnie......byle parkietu kijkami nie zarysować.......
    1 punkt
  32. Nie jezdzimy sportowo. Przyjęliśmy drogę jazdy na nartach nie wybaczajacych błędów... Moim zdaniem to skuteczna metoda jak się ma rozwój w priorytecie....
    1 punkt
  33. Warto przeczytać.... niewiele lub zgoła nic nie zmieniło się przez te lata, może tylko wieksza dostepnośc odbarczania, i ogolnie botfitting w standardzie...
    1 punkt
  34. Ze śniegiem, szczególnie w Suchem, to jest problem. Józek, sam bądź nie tylko, wszak maszyny dwie, zrobi robotę po zamknięciu stacji a w nocy śnieg spadnie. Skąd narciarz śmiertelnik ma o tym wiedzieć? Przecież białe na białe spadło .. Śnieg jeszcze złośliwie na pewno nie spadł na dachy, daszki, okoliczne drzewa, samochody. Ciągnie białe do białego i jak się połapać, że spadło? Sztruksu nie widać? I tak sobie schodzę jako nieśmiertelny - wszak 7:30 a dla śmiertelników od 9:00 - na stację, przywitam się, na górę wjadę i pełne zaskoczenie. Na solidnie przygotowanym podkładzie 15(!!) centymetrów puszku .. I zgrzytam zębami tylko - jak po tym zjechać?! Na szczęście to nie mój problem, zajmę się tyczkami żeby zaorać stok zanim śmiertelnicy się pojawią. Inna sprawa, że 90% treningów jest na tzw. "sportowej", która o ile trwają treningi jest zamknięta (taka fajna płachta z napisem "Stok zamknięty, closed", której szczególną cechą jest niewidoczność niezależnie od miejsca postawienia). Z rzadka coś wykwitnie na "familijnej", która po weekendowym Pucharze Europy SNB powinna zmienić nazwę na "Pucharowa" a już od wielkiego dzwona coś na skraju głównej. Liczne szkółki w ferie? Kilka autobusów zaludnia stok plus minus w godzinach 10-13, co wynika z rozmaitych powiązań pomiędzy stacją a obiektami noclegowymi. W porównaniu do godzin szczytu na kilku innych stacjach sytuacja może nie komfortowa ale normalna. W tym roku "niebiescy", "żółci", "pomarańczowi" i inni generowali w tych godzinach zdecydowaną większość nie przesadnie dużego ruchu. Dla kontrastu, jak co roku, ostatnią sobotę spędziłem na Białce, szczęśliwie mając wygrodzony kawałek stoku przed południem. Później podróż wzdłuż i wszerz tego resortu utwierdziła mnie w przekonaniu, że dzień na sezon to i tak dużo, więc wróciłem do Suchego ;). Pozdrawiam, M.
    1 punkt
  35. Dla dzieciaków warunki nie były trudne ale dla ciebie były. Szkółki jak wiem jeżdżą w sposób łatwy do przewidzenia. Moja diagnoza - masz albo duże braki narciarskie albo bardzo duże. Nie spodziewam się autorefleksji.
    1 punkt
  36. Skibus był tylko do 26 lutego bodajże. Teraz jest po feriach, więc myślę, że na bezpłatnych parkingach pod gondolą miejsca parkingowe znajdą się tak do godziny 8:30. Możesz też poszukać miejsc noclegowych w pobliżu COS, gdzie dotrzesz z buta i górą przejechać na Szczyrkowski. COS rusza o 8:00 i w tym sezonie wspólne skipassy też działaja tu od 8:00, bo w latach ubiegłych działały dopiero od 8:30, tak jak w Szczyrkowskim. Ps. Ja jestem w Szczyrku od piątku do poniedziałku.
    1 punkt
  37. Danter ma świetne trasy. Tak jakbym miał wybrać jedna ulubioną to miałbym problem bo Arabba ma świetne, Saslong jest przekozacki na gigantkach na raz, i Seceda też kozacka.
    1 punkt
  38. Chłopie, nigdzie w Europie nie spotkałem się z ratrakowaniem po nocnych opadach, a przynajmniej od dobrych 20+ lat. W latach 90 czasem można było a Alpach zobaczyć ratrak w ciągu dnia przy opadach, ale zakładam, że ze względu bezpieczeństwo zrezygnowano z tego. To że Stacja Suche podobnie jak sąsiedni Jędrol są stacjami przyjaznymi klubom i treningom ja postrzegam jako zaletę. Może warto rozważyć pojeżdżenie z klubem - nie będziesz musiał na krechę jeździć, a fun też będzie.
    1 punkt
  39. Cześć No to ja mam tak na twardym im twardszym - tym gorzej. Składam to na karb szkolenia się w innych warunkach ale może racji nie mam. Pozdro
    1 punkt
  40. Czy większe doświadczenia? Takie sobie. Bywam często w zimie, ale rzadko wypłacam, bo zabieram ze soba trochę gotówki, a płacę kartą wszędzie, gdzie sie da. A da sie prawie wszędzie. Ostatnio w 3 Zinnen zmuszony byłem do wypłaty, bo za kartenty trzeba był zapłacić gotówka (rezydentce, która kupiła dla nas tańsze karnety). I z niechecią wypłaciłem w bankomacie, będąc pewien, że zapłacę haracz. A nie zapłaciłem. Nie zwóciłem uwagi co to był za bankomat.
    1 punkt
  41. Organizacja taka sobie. Trenujący zawodnicy rozjeżdżają stok przed dziewiątą, kiedy to zwykły śmiertelnik może dopiero wejść na stok. Dużo szkółek, grup, dzieciaków wprowadzających chaos na stoku, blokujących przejazd. W razie opadów nocnych, stok nieprzygotowany, zastaliśmy 15 cm kopnego śniegu, mimo to sprzedawano karnety i nie uprzedzono, że są trudne warunki. Na oko tego nie było widać. Zjechałem na krechę... i maksymalna prędkość była poniżej 40 km/h, chociaż normalnie powinno być ponad 80. Kierownik arogancki, nie przyjmuje odpowiedzialności za brak przygotowania. Nawet przesunięcie terminu karnetu nie wchodziło w grę, ani żadna inna rekompensata. Na plus, północna ekspozycja, ale to już zasługa natury, nie stacji...
    1 punkt
  42. Wszystko ładnie i pięknie, tylko że w tym planie nie widać Twojego dnia wolnego …
    1 punkt
  43. Temat jest bardzo kreatywny i zajefanie narciarski.....wstępny plan (pamiętajcie iż zmiany świadczą o ciągłości dowodzenia). Pt - po 16.30 wstępnie SL lub GS - jeżeli GS to będę wyłączony z uwagi na kurs kadrowy. So - 9-13 ja mam kurs kadrowy ale się "wymigam" bo 12-14 szkolenie na stoku - sądzę że z kadrowego się raczej w całości wymigam bo to ewolucje podstawowe ( wszystko mnie boli). 16.30 - apre ski Swojskie Klimaty (kierowca zamówiony). Nd - 9-11 mam szkolenie a dalej do dyspozycji forum pozostaję. Gadałem z Adamem Fiedorem - jest całkowicie i kompletnie przygotowany na przyjazd rozwydrzonych 16-sto latków i nastek.....
    1 punkt
  44. ..jak z "mechanika" to nic groznego faktycznie... u nas najgroźniej bywało zawsze jak impreza była dla dziewczyn z liceum pielęgniarskiego ... 😉
    1 punkt
  45. ..łowiecka (jak sama nazwa wskazuje) służy do strzyżenia ....wybiera sie takie z których jest co doić - mój proboszcz to wie. A swoją drogą dziwny ten słowacki zwyczaj jazdy na trzech nartach.
    1 punkt
  46. Podziwiam. Jechać na 3 dni i jeszcze codziennie dojeżdżać pod górkę te prawie 20 km i wracać po wysiłku. Szacun. Byłem tam na tygodniowym wyjeździe wróciłem 18 lutego i chyba nie chciałoby mi się codziennie dojeżdżać. Apartament dla 2 osób w Ortisei dobrej jakości za 680 euro rezerwowany na 3 dni przed wyjazdem. Cena myślę dobra. Widziałem przetarcia na południowych stokach Seiser Alm i oczywiście na "skrzyżowaniach" z drogami. Dwukrotnie odpinałem narty wracając. Chyba musiał padać śnieg po moim wyjeździe.
    1 punkt
  47. Mam podobnie do Ciebie konto w polskim banku w euro i kartę eurową. I zdarza mi sie wypłacać euro za granicą za pomocą karty. Niestety różnie to bywa i ja nie widzę prostych reguł. Ostatnio we Włoszech w bankomacie przy dolnej stacji (Punka w 3 Zinnen) wypłacałem pieniadze bez dodatkowych opłat. Mój bank nie pobiera nic. W Austrii różnie bywało. Kiedys nic nie pobierali (Zillertal), ale ostatnio (Kitzbuhel) już tak. W Grecji wszędzie musiałem płacic drobny haracz. Najmniejszy był w bankomatach przy greckich banakch. Inną opcja jest wypłata Euro w Polsce w Twoim banku przed wyjazdem. mBank pobiera 9 zł za każdą wypłatę bez względu na sumę.
    1 punkt
  48. Niepotrzebnie umniejszasz sukces Szwajcarki, przecież jadąca przed nią zawodniczka miała dużo gorszy czas a jadąca kilka numerów dalej główna faworytka miała lepsze międzyczasy, czyli dało się pojechać szybko. Często słyszy się, że MŚ "rządzą się swoimi prawami" itp. trele morele. Na MŚ w narciarstwie alpejskim należy patrzeć jak na każde inne zawody PŚ, bo tym one są w istocie, wtedy zwycięstwa tych "gorszych" ale w żadnym wypadku przypadkowych zawodników nie byłyby aż taką niespodzianką, tutaj tytuł robi wrażenie. To, że te a nie inne zawody są MŚ jest sprawą formalną i tak należy na to patrzeć. Dla mnie prawdziwymi "Mistrzami Świata" są zdobywcy pierwszego miejsca w klasyfikacji PŚ i myślę, że tak to widzą również zawodnicy. Gdybym był zawodnikiem PŚ, zdecydowanie wolałbym nawet małą kryształową kulę niż "jednorazowy" tytuł.
    1 punkt
  49. Tak mi się kiedyś umyśliło podczas rozważania: co by tu można jeszcze odfajkować, że znalazło by się kilka ośrodków, które warto było by odwiedzić, ale są za małe, żeby się tam przez tydzień nie zanudzić 😉 Więc jakby tak połączyć je w jeden wyjazd... (Offtop) na pierwszy ogień poszły w zeszłym sezonie leżące w okolicach Grenoble (FRA): Villard-Correncon, Chamrousse i Les 7 Laux. Prawda, że niszowe i że nikt o nich nie słyszał? 😄 No, ale w tym poście też ich nie przybliżę, bo pogoda wyjątkowo nie pykła i nawet ciężko byłoby jakieś sensowne zdjęcie wrzucić... a górki w sumie całkiem fajne...(koniec Offtopu) Pomysł był taki, żeby najpierw 2 dni pojeździć w jednym ośrodku, potem 3 dni w drugim, a na koniec 2 dni w ostatnim. To się też wiązało z 3 różnymi kwaterami (za bardzo rozrzucone miejsca, żeby dojeżdżać z jednej bazy), co trochę utrudnia organizację - dostępność apartamentów w rozsądnym budżecie, w niestandardowych datach jest dużo mniejsza. Zwłaszcza, że wyjazd na przełomie stycznia i lutego - to już nie taki całkiem niski sezon. No, ale jak się wcześnie poszuka, to się coś znajdzie. Wyjazd nietypowo w czwartek wieczorem i przejazd do Francji standardowo przez Niemcy i Szwajcarię. Nasza pierwsza miejscówka to Super Devoluy - to już południowe Alpy, czyt: fchuj daleko 😛 Do Grenoble dojazd dość sprawny, ale potem już mozolne pyr pyr pyr. Po drodze jeszcze zatrzymujemy się w miejscu wypadku polskiego autokaru sprzed kilkunastu lat i na myjce, żeby spłukać z wehikułu sól... W końcu meldujemy się na miejscu, nasza kwatera znajduje się w przytulnym pensjonacie w kameralnej okolicy jednym z większych molochów jakie we Francji widziałem (tu na zdjęciu gugla w całej okazałości). 10 pięter, na każdym grubo ponad setka lokali... ale całkiem sensownie wszystko rozwiązane, łatwy dostęp do wszystkiego. Nasz lokal na 9-tym piętrze, dość przestronny, większy od typowych klitek, choć ekhm... przydałby mu się jakiś remont. No, ale to tylko 2 noclegi, więc można przymknąć oko, ważne żeby na stokach było ok. W Devoluyu jeździmy w sobotę i niedzielę. Rano pierwszego dnia ponuro, choć zapowiadana była przewaga słońca. Rzut oka na kamerkę i wszystko jasne: na dole ponuro, ale jak się wyjedzie ponad poziom chmur, to już pełna lampa Le Devoluy to taki nie za duży ośrodek, ok 100km tras, pomiędzy 1500, a 2500m. Przeważają łagodne stoki. Raczej bym nie polecał na jeden jedyny tygodniowy wyjazd w sezonie. Ale na 2 dni bardzo fajnie. Po pierwszym dniu, wieczorem mocny zgrzyt: przychodzi powiadomienie, że moja rezerwacja następnej kwatery została anulowana... dzień przed! Więc pilne poszukiwanie nowego lokum, udaje się znaleźć coś w budżecie, ale co mnie to kosztowało nerwów, to moje... Drugiego dnia w Super Devoluy rano wykwaterowanie, bagaże do auta i wio na stok. Tym razem słonecznie od samego dołu i trochę cieplej niż dzień wcześniej. Jako, że niedziela, to przy niektórych wyciągach sporo ludzi, ale wystarczy odbić gdzieś na jakieś boczne trasy i już pusto. Bardzo fajne nartowanie, dzień mija, wsiadamy w auto i jedziemy do Les Orres. To jakieś 100km, ale dość dobrymi drogami, tylko końcówka po serpentynach. Tutaj jeździmy 3 dni (pn-śr). Krajobraz zupełnie inny niż w Devoluy'u, leśny, i przewaga stromych stoków. Wielkość podobna, też ok +- 100km tras (1550-2720m). Pogoda konsekwentnie nudna - cały czas słonecznie. Trzeciego dnia w Les Orres powtarzamy podobny manewr jak wcześniej - rano wykwaterowanie, nartowanie, a po nartach transfer do ostatniej miejscówki: Orcieres-Merlette. Tu znowu zmiana krajobrazu: tym razem otwarty teren, stoki południowe, dość wysoko: od 1850 do 2720m. Ładne widoki wysokogórskie. Trasy zróżnicowane. W Orcieres po 2 dniach lampy kończymy objazdówkę. Jeszcze tylko zagotowanie hamulców w tym miejscu, gdzie był kiedyś wypadek autokaru, kilka korków po drodze i dom. I tak oto za jednym razem odfajkowane na liście 3 ośrodki 😄 Polecać jakoś specjalnie nie mam zamiaru. Ale całkiem fajne.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...