Lexi Napisano wczoraj o 05:17 Udostępnij Napisano wczoraj o 05:17 7 godzin temu, Jan napisał: budujesz napięcie czy zapomniałeś ? 🙂 ..urodziiłem się.. patrze - chłopiec.. 😉 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brachol Napisano wczoraj o 06:05 Udostępnij Napisano wczoraj o 06:05 47 minut temu, Lexi napisał: ..urodziiłem się.. patrze - chłopiec.. 😉 Masz pamięć chłopie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 09:05 Udostępnij Napisano wczoraj o 09:05 2 godziny temu, brachol napisał: Masz pamięć chłopie. Maras jest jak Chuck Norris - zbudował szpital w którym się urodził 😉 pozdro 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 10:04 Udostępnij Napisano wczoraj o 10:04 12 godzin temu, Jan napisał: budujesz napięcie czy zapomniałeś ? 🙂 Nie, nie zapomniałem. Ty jesteś dzieckiem PRL-u, na dodatek ze Śląska, a ja okresu tuż przed "upadkiem". Troszkę tego PRL-u liznąłem, ale nie dużo. Możliwość jazdy na nartach miałem tylko dlatego, że mieszkałem w terenie pagórkowatym - można powiedzieć górzystym. No i śniegu było opór. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano wczoraj o 13:00 Udostępnij Napisano wczoraj o 13:00 20 godzin temu, Marcos73 napisał: Fajna historia początków Waszego narciarstwa. Moja tez od dziecka, ale nieco inna ze względu na miejsce zamieszkania. pozdro kto miał jednej z pierwszych metalowe narty - ręka do góry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano wczoraj o 13:17 Udostępnij Napisano wczoraj o 13:17 16 minut temu, grimson napisał: kto miał jednej z pierwszych metalowe narty - ręka do góry. Całe metalowe ? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano wczoraj o 14:02 Udostępnij Napisano wczoraj o 14:02 44 minuty temu, Jan napisał: Całe metalowe ? Ja miałem łyżwy, takie przykręcana do podeszwy buta. Były całe metalowe. Liczy się? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 23 godziny temu Udostępnij Napisano 23 godziny temu 15 godzin temu, Spiochu napisał: Nie wróciłbyś, bo nie miałbyś siły ubrać butów. A jeśli do sportu na co dzień podchodzisz równie turystycznie to nie wiem czy byś nie padł już na rozgrzewce przed nartami 🙂 Takie połączenie kilku tras to jednocześnie seria skrzyżowań, wypłaszczeń i zatłoczonych miejsc. Nie można cisnąć na pełnej predkośći. Zresztą nawet zwykłe załamanie terenu przeszkadza w dynamicznej jeździe. Przed ścianką musisz się zatrzymać/ mocno zwolnić bo nie ma widocznośći. I powinni zakazać. Nawet po jednym grzańcu koordynacja i czas reakcji są zabużone. Jak kiedyś spróbujesz pojechać na maksimum molziwości to zobaczysz, że nawet po niewielkiej ilości alko już się tak samo nie jedzie. Piotrek, ale nie przyjmuj swojego punktu widzenia jako wyznacznika jazdy na nartach, bo to z góry skazane jest na porażkę. W szczególności w jeździe stricte amatorskiej. Są osoby co zjadą dziennie w Alpach 100km i więcej przy przewyższeniu rzędu 12-15km. Tu się nie da wozić, tylko trzeba zapierdalać. Twój styl jazdy (a raczej to co Ty lubisz w narciarstwie) jest mocno wysiłkowy i te 4h pewnie wystarczą aby mieć dość, ale nie każdy szuka tego co Ty. Grimson każdą aktywność traktuje jak siłownię i musi się szybko ujebać cokolwiek robi. To go cieszy. Czy to narty, czy rower. Ja podobnie jak Clip spędzam cały dzień z reguły na stoku, ale raczej w narciarstwie szukam czegoś na Twoją modłę. Wiec przerwy muszę częściej dozować, bo kondycyjnie na dam rady takie obciążenia wytrzymać. Jazda na "twardych" nogach jest bez sensu, jak również z mojego punktu widzenia tak samo bezsensowny jest wyjazd w Alpy, aby pośmigać 3-4h z rana i pakować się na kwaterę i dogorywać w łóżku. pozdro 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 23 godziny temu Udostępnij Napisano 23 godziny temu 2 godziny temu, Jan napisał: Całe metalowe ? Cale, za wyjątkiem wiązań. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
widzewiak_z_gor Napisano 23 godziny temu Udostępnij Napisano 23 godziny temu Osobiście sezon narciarski dzielę sobie na 4 etapy. Etap I - to sam początek sezonu, który zwykle zaczynam w grudniu ( początek lub jego połowa) w zależności, kiedy wystartuje Czarna Góra. Uwielbiam ten czas, bo trwa naśnieżanie, ludzi jest mało, lekcje wpadają sporadycznie, przez co mogę pojeździć dla samego siebie i sprawdzać nowo pozyskany sprzęt. Etap 2 - Okres czasowy od Świąt, przez Sylwestra, aż do końca ferii. W tym czasie dużo pracuję instruktorsko i o jeździe wolnej, z małymi wyjątkami, mogę sobie tylko pomarzyć. Etap 3 - Wisienka na torcie, zaczyna się dla mnie dwa tygodnie po zakończeniu ferii ( połowa marca ) i trwa do ostatecznego zamknięcia Czarnej Góry w sezonie. Uwielbiam ten etap, czekam na niego od samego początku sezonu i kiedy już nadejdzie, ogarnia mnie wielka radość, ale i jest mi trochę smutno, bo wiem, że sezon powoli zbliża się ku końcowi. Codziennie zabieram ze sobą kilka par nart i w zależności, na co przyjdzie ochota, zakładam i jeżdżę, im dalej w dzień, tym szerzej pod butem. Po narciarskim dniu razem ze znajomymi, o ile pogoda pozwala, rozpalamy ognisko i siedząc przy nim, zajadamy pyszności, rozmawiamy sobie często aż do zamknięcia wyciągów, robi się wtedy cicho, słychać ptaków zawodzenie, trzaski ogniska, zapada zmierzch, noc, ale i nadchodzi kolejny dzień. Często z samego rana rozkładamy tyczki i ćwiczę sobie wymuszony skręt, w celu poprawy bezpieczeństwa swojej jazdy, lepszego panowania nad nartami, bo zawodnik ze mnie żaden. Uwielbiam ten czas. Etap 4 - Kiedy wyciągi się zatrzymają. Skitury i zupełnie inny wymiar narciarstwa. To kwietniowy czas na pustych, zmęczonych sezonem trasach, gdzie mocno czuć już wiosnę, a nartostrady odsłaniają wcześniej ukryte skarby, w postaci pojedynczych nart, kijków, drobnych monet, karnetów, telefonów, pralek czy laptopów. 😜 Na początku swojej narciarskiej drogi, lubiłem tylko sztruksik, teraz przyjemność z jazdy czerpię na prawie każdym dostępnym warunie, wyjątkiem są mocno oblodzone stoki, wolę jednak jak jest bardziej miękko niż lodowo. Podobnie mam z nartami, kiedyś tylko SL, GS, obecnie najszersze dechy, na których szusuję, mają 114 pod butem i też dają mi wiele radości. Jako lokalny narciarz, na dalsze wyjazdy wyruszam sporadycznie, dobrze mi tu gdzie jestem. Serdecznie pozdrawiam. 8 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 20 godzin temu Udostępnij Napisano 20 godzin temu 3 godziny temu, grimson napisał: Cale, za wyjątkiem wiązań. załóż nowy temat 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 17 godzin temu Autor Udostępnij Napisano 17 godzin temu 7 godzin temu, grimson napisał: kto miał jednej z pierwszych metalowe narty - ręka do góry. Pewnie ja z racji wieku. Na zdjęciu (już go kiedyś wstawiałem) trzymam dumnie metalowe Rysy KF-72. Nie pamiętam czy były to moje pierwsze metalki. Zdjęcie pochodzi z wiosny 1973 r. Hala Chochołowska. Wybraliśmy sie tam w dwie studenckie pary. Wyciągów w pobliżu nie było, więc podchodziliśmy na pobliskim pólku i zjeżdżali. Takie pierwotne narciarstwo. 🙂 Moja narzeczona (tak się kiedyś mówiło na swoją dziewczynę :)), a potem przyszła żona, już coś tam jeździła, ale bardzo początkowo. Pozostali jeszcze gorzej. 8 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano 16 godzin temu Udostępnij Napisano 16 godzin temu 6 godzin temu, Marcos73 napisał: Piotrek, ale nie przyjmuj swojego punktu widzenia jako wyznacznika jazdy na nartach, bo to z góry skazane jest na porażkę. W szczególności w jeździe stricte amatorskiej. Są osoby co zjadą dziennie w Alpach 100km i więcej przy przewyższeniu rzędu 12-15km. Tu się nie da wozić, tylko trzeba zapierdalać. Twój styl jazdy (a raczej to co Ty lubisz w narciarstwie) jest mocno wysiłkowy i te 4h pewnie wystarczą aby mieć dość, ale nie każdy szuka tego co Ty. Grimson każdą aktywność traktuje jak siłownię i musi się szybko ujebać cokolwiek robi. To go cieszy. Czy to narty, czy rower. Ja podobnie jak Clip spędzam cały dzień z reguły na stoku, ale raczej w narciarstwie szukam czegoś na Twoją modłę. Wiec przerwy muszę częściej dozować, bo kondycyjnie na dam rady takie obciążenia wytrzymać. Jazda na "twardych" nogach jest bez sensu, jak również z mojego punktu widzenia tak samo bezsensowny jest wyjazd w Alpy, aby pośmigać 3-4h z rana i pakować się na kwaterę i dogorywać w łóżku. pozdro Jeśli jeździsz na maksimum możliwości, to nie dasz rady jeździć cały dzień. To jest uniwersalna zasada. Nie sądze by zawodnik PŚ pojechał trening pełnego GS, 40 razy w ciągu dnia. A jeśli nawet, to będzie to jazda na pół gwizdka. Twoi znajomi są lepsi? Czyli właśnie się wożą. Mogą przy tym osiągać wysokie prędkośći, ale nie jadą wymuszonym promienim skrętu, czy rzadko schodzą do pozycji zjazdowej. Podejrzewam, że Ty rozumiesz o co chodzi, ale Clip może nawet sobie nie wyobrażać, że istnieje jazda, w której po minucie jesteś bliski utraty przytomności. Ogólnie dużo ludzi, nawet średnio jeżdzących i o umiarkowanej kondycji nabija też sporo km na stoku. Na czym polega ten fenomen? Przede wszystkmi nie skręcają. Ci słabsi walą na wprost zarzuacając od czasu do czasu nartami by trochę przyhamować. Lepsi jadą już łukami, ale one nie mają stałego promienia, a narty zazwyczaj nie są mocno dociskane. Albo wybierają uślizgi, albo nawet jadąc na krawędzi, promień rośnie wraz z prędkością a na slalomkach powstają kilkudziesięciometrowe łuki. Generalnie jadą tak jak ich narty niosą, a nie założonym wcześniej torem. Dlatego tak duża jest przepaść, gdy nawet niezły amator wjedzie pierwszy raz na tyczki. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 16 godzin temu Udostępnij Napisano 16 godzin temu (edytowane) 1 godzinę temu, a_senior napisał: Pewnie ja z racji wieku. Na zdjęciu (już go kiedyś wstawiałem) trzymam dumnie metalowe Rysy KF-72. Nie pamiętam czy były to moje pierwsze metalki. Zdjęcie pochodzi z wiosny 1973 r. Hala Chochołowska. Wybraliśmy sie tam w dwie studenckie pary. Wyciągów w pobliżu nie było, więc podchodziliśmy na pobliskim pólku i zjeżdżali. Takie pierwotne narciarstwo. 🙂 Moja narzeczona (tak się kiedyś mówiło na swoją dziewczynę :)), a potem przyszła żona, już coś tam jeździła, ale bardzo początkowo. Pozostali jeszcze gorzej. Cześć Rysy Metal, które tak dumnie prezentujesz - zazdroszczę szczerze, bo nigdy tych nart nie miałem anie na nich nie jeździłem a była to pewna legenda były chyba pierwszymi polskimi nartami o konstrukcji nowoczesnej z wykorzystaniem metalu ale nie były metalowe. Taki był znacznie późniejszy Volant - z tego co wiem pierwsza narta o konstrukcji metalowej ale jak dokładnie ta konstrukcja wyglądała (to była chyba jakaś skorupa) to ja nie wiem. Na Volantach jeździłem i była to narta... niemiła... Powracając do źródeł... "Jak jeździmy na nartach"... no właśnie o tym piszemy i nikt tu nikogo do niczego (no przynajmniej ja) nie chce przekonywać. Na nartach jeździ się zazwyczaj tak jak pozwala teren - to jedyny element, który nas ogranicza. Przez "teren" w tym momencie rozumiem całość czyli to po czym można zjechać. I tu jednoznacznie oddaję dwa wyjazdy sztruksowe za jedne dzień w fajnym głębokim śniegu. Niestety... Pozdro Edytowane 16 godzin temu przez Mitek 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 10 godzin temu Udostępnij Napisano 10 godzin temu Bliższa mi strategia Śpiocha. Uwagi Mitka też celne. Z rana te kilka intensywnych godzin i basta... ew. turystyka narciarska później czyli zwiedzanie ośrodka czy też jeżdżenie towarzyskie. No ale to stare czasy. Spoza trasy na skitury taka moja droga i powrotu już chyba nie ma. Cóż rzec. Pozdrawiam serdecznie w krainy ziemniaka, jezior polodowcowych. Czas na rower i pływanie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 5 godzin temu Autor Udostępnij Napisano 5 godzin temu 10 godzin temu, Mitek napisał: Rysy Metal, które tak dumnie prezentujesz - zazdroszczę szczerze, bo nigdy tych nart nie miałem anie na nich nie jeździłem a była to pewna legenda były chyba pierwszymi polskimi nartami o konstrukcji nowoczesnej z wykorzystaniem metalu ale nie były metalowe. Taki był znacznie późniejszy Volant Nawet nie wiedziałem, że mogą być narty w pełni metalowe. Te Rysy KF-72 to były narty z dwoma warstwami metalu, na spodzie i na górze, i warstwy drewna w środku. Ciekawa jest historia ich zakupu. Oczywiście w sklepie w Krakowie się normalnie takich nie kupowało. Wymyśliłem więc sobie, że kupię je w Szaflarach, gdzie je produkowano. Pracował tam brat znajomej. Pojechalismy autobusem do Szaflar z kolegą, ale nic nie załatwiliśmy. W akcie desperacji pojechalismy więc do Zakopanego i tam, cud boski, stały sobie w zwyczajnym sklepie sportowym. Do wyboru, do koloru, tzn. były czerwone lub czarne. 🙂 Kupiłem czerwone 210 cm. Po powrocie do Krakowa udałem się do serwisu w celu założenia wiązań. Gość wziął narty do ręki i powiedział mniej więcej tak: "ło jezu, cóżeś to pan kupił, za twarde". I faktycznie miał rację. Chyba czerwone były bardzo sztywne a czarne mniej, o czym kupując oczywiście nie wiedziałem. Zdesperowany udałem się do sklepu sportowego na Szewskiej w Krakowie i błagalnie spytałem czy przypadkiem nie da się ich wymienić, choć żadnych tego typu nart na półkach nie było. Gość spojrzał z litością, udał sie na zaplecze i wyniósł czarne Rysy ze zdjęcia. Ufff... Pewnie coś mu za to zapłaciłem, ale nie była to duża suma. Takie rzeczy to tylko w... PRL-u. 🙂 Z nart byłem dość zadowolony, choć później przekonałem się, że były za długie. Następne, wiecznie rozklejające się Epoxy, były już 205 czy nawet 200 cm. Potem były różne: Heady, Dynamic, Volkl, ale wszystkie 200 cm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 15 godzin temu, a_senior napisał: Rysy KF-72 To Panie wypas był dla zawodowców .. ja jeździłem w tym czasie na takich jak te.. (tutaj jeszcze chyba pasków brakuje skórzanych). 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 38 minut temu Udostępnij Napisano 38 minut temu 1 godzinę temu, Lexi napisał: To Panie wypas był dla zawodowców .. ja jeździłem w tym czasie na takich jak te.. (tutaj jeszcze chyba pasków brakuje skórzanych). moje nazywały się Wierchy, były jeszcze Sudety ale nie wiem jaka była różnica 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 36 minut temu Udostępnij Napisano 36 minut temu 4 godziny temu, a_senior napisał: Pojechalismy autobusem do Szaflar z kolegą, ale nic nie załatwiliśmy. W akcie desperacji pojechalismy więc do Zakopanego i tam, cud boski, stały sobie w zwyczajnym sklepie sportowym. Do wyboru, do koloru, tzn. były czerwone lub czarne. 🙂 Kupiłem czerwone 210 cm. a pamiętasz jeszcze w którym to było roku ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 16 minut temu Autor Udostępnij Napisano 16 minut temu 16 minut temu, Jan napisał: a pamiętasz jeszcze w którym to było roku ? Chyba 72'. Pod koniec roku. Może na początku 73'. Zdjęcie z nartami jest z wiosny 1973, więc narty musiałem kupić wcześniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.