Lexi Napisano 11 godzin temu Udostępnij Napisano 11 godzin temu 7 godzin temu, Jan napisał: budujesz napięcie czy zapomniałeś ? 🙂 ..urodziiłem się.. patrze - chłopiec.. 😉 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brachol Napisano 10 godzin temu Udostępnij Napisano 10 godzin temu 47 minut temu, Lexi napisał: ..urodziiłem się.. patrze - chłopiec.. 😉 Masz pamięć chłopie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu 2 godziny temu, brachol napisał: Masz pamięć chłopie. Maras jest jak Chuck Norris - zbudował szpital w którym się urodził 😉 pozdro 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu 12 godzin temu, Jan napisał: budujesz napięcie czy zapomniałeś ? 🙂 Nie, nie zapomniałem. Ty jesteś dzieckiem PRL-u, na dodatek ze Śląska, a ja okresu tuż przed "upadkiem". Troszkę tego PRL-u liznąłem, ale nie dużo. Możliwość jazdy na nartach miałem tylko dlatego, że mieszkałem w terenie pagórkowatym - można powiedzieć górzystym. No i śniegu było opór. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 20 godzin temu, Marcos73 napisał: Fajna historia początków Waszego narciarstwa. Moja tez od dziecka, ale nieco inna ze względu na miejsce zamieszkania. pozdro kto miał jednej z pierwszych metalowe narty - ręka do góry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 16 minut temu, grimson napisał: kto miał jednej z pierwszych metalowe narty - ręka do góry. Całe metalowe ? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 44 minuty temu, Jan napisał: Całe metalowe ? Ja miałem łyżwy, takie przykręcana do podeszwy buta. Były całe metalowe. Liczy się? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 15 godzin temu, Spiochu napisał: Nie wróciłbyś, bo nie miałbyś siły ubrać butów. A jeśli do sportu na co dzień podchodzisz równie turystycznie to nie wiem czy byś nie padł już na rozgrzewce przed nartami 🙂 Takie połączenie kilku tras to jednocześnie seria skrzyżowań, wypłaszczeń i zatłoczonych miejsc. Nie można cisnąć na pełnej predkośći. Zresztą nawet zwykłe załamanie terenu przeszkadza w dynamicznej jeździe. Przed ścianką musisz się zatrzymać/ mocno zwolnić bo nie ma widocznośći. I powinni zakazać. Nawet po jednym grzańcu koordynacja i czas reakcji są zabużone. Jak kiedyś spróbujesz pojechać na maksimum molziwości to zobaczysz, że nawet po niewielkiej ilości alko już się tak samo nie jedzie. Piotrek, ale nie przyjmuj swojego punktu widzenia jako wyznacznika jazdy na nartach, bo to z góry skazane jest na porażkę. W szczególności w jeździe stricte amatorskiej. Są osoby co zjadą dziennie w Alpach 100km i więcej przy przewyższeniu rzędu 12-15km. Tu się nie da wozić, tylko trzeba zapierdalać. Twój styl jazdy (a raczej to co Ty lubisz w narciarstwie) jest mocno wysiłkowy i te 4h pewnie wystarczą aby mieć dość, ale nie każdy szuka tego co Ty. Grimson każdą aktywność traktuje jak siłownię i musi się szybko ujebać cokolwiek robi. To go cieszy. Czy to narty, czy rower. Ja podobnie jak Clip spędzam cały dzień z reguły na stoku, ale raczej w narciarstwie szukam czegoś na Twoją modłę. Wiec przerwy muszę częściej dozować, bo kondycyjnie na dam rady takie obciążenia wytrzymać. Jazda na "twardych" nogach jest bez sensu, jak również z mojego punktu widzenia tak samo bezsensowny jest wyjazd w Alpy, aby pośmigać 3-4h z rana i pakować się na kwaterę i dogorywać w łóżku. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 2 godziny temu, Jan napisał: Całe metalowe ? Cale, za wyjątkiem wiązań. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
widzewiak_z_gor Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu Osobiście sezon narciarski dzielę sobie na 4 etapy. Etap I - to sam początek sezonu, który zwykle zaczynam w grudniu ( początek lub jego połowa) w zależności, kiedy wystartuje Czarna Góra. Uwielbiam ten czas, bo trwa naśnieżanie, ludzi jest mało, lekcje wpadają sporadycznie, przez co mogę pojeździć dla samego siebie i sprawdzać nowo pozyskany sprzęt. Etap 2 - Okres czasowy od Świąt, przez Sylwestra, aż do końca ferii. W tym czasie dużo pracuję instruktorsko i o jeździe wolnej, z małymi wyjątkami, mogę sobie tylko pomarzyć. Etap 3 - Wisienka na torcie, zaczyna się dla mnie dwa tygodnie po zakończeniu ferii ( połowa marca ) i trwa do ostatecznego zamknięcia Czarnej Góry w sezonie. Uwielbiam ten etap, czekam na niego od samego początku sezonu i kiedy już nadejdzie, ogarnia mnie wielka radość, ale i jest mi trochę smutno, bo wiem, że sezon powoli zbliża się ku końcowi. Codziennie zabieram ze sobą kilka par nart i w zależności, na co przyjdzie ochota, zakładam i jeżdżę, im dalej w dzień, tym szerzej pod butem. Po narciarskim dniu razem ze znajomymi, o ile pogoda pozwala, rozpalamy ognisko i siedząc przy nim, zajadamy pyszności, rozmawiamy sobie często aż do zamknięcia wyciągów, robi się wtedy cicho, słychać ptaków zawodzenie, trzaski ogniska, zapada zmierzch, noc, ale i nadchodzi kolejny dzień. Często z samego rana rozkładamy tyczki i ćwiczę sobie wymuszony skręt, w celu poprawy bezpieczeństwa swojej jazdy, lepszego panowania nad nartami, bo zawodnik ze mnie żaden. Uwielbiam ten czas. Etap 4 - Kiedy wyciągi się zatrzymają. Skitury i zupełnie inny wymiar narciarstwa. To kwietniowy czas na pustych, zmęczonych sezonem trasach, gdzie mocno czuć już wiosnę, a nartostrady odsłaniają wcześniej ukryte skarby, w postaci pojedynczych nart, kijków, drobnych monet, karnetów, telefonów, pralek czy laptopów. 😜 Na początku swojej narciarskiej drogi, lubiłem tylko sztruksik, teraz przyjemność z jazdy czerpię na prawie każdym dostępnym warunie, wyjątkiem są mocno oblodzone stoki, wolę jednak jak jest bardziej miękko niż lodowo. Podobnie mam z nartami, kiedyś tylko SL, GS, obecnie najszersze dechy, na których szusuję, mają 114 pod butem i też dają mi wiele radości. Jako lokalny narciarz, na dalsze wyjazdy wyruszam sporadycznie, dobrze mi tu gdzie jestem. Serdecznie pozdrawiam. 3 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.