Skocz do zawartości

Narty zbyt oddalone od siebie.


wpiszlogin

Rekomendowane odpowiedzi

@Edwin to proste : gro zajęć z początkującymi to jednorazówki. Miarą sukcesu jest dotarcie z punktu A do B z zachowaniem kontroli toru jazdy i prędkości na względnie prostych stokach. I stąd płużne historie, które z założenia powinny prowadzić do skrętów z pługu wraz z fazą prowadzenia nart równolegle i dalej przez klasyczne NW do jazdy równoległej. A że pozostaje się przy łukach płużnych to cóż ... Lepsze to niż lecący w dół kamikadze.

M.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, grimson napisał:

Pluzenie zadaje szyku w Białce.

Można bylo zobaczyć na zjeździe w Wengen ( 2luki przed mostkiem) jak bardzo użyteczny był plug ( raczej opor - jak nizej) rownież dla sporej części czołówki. Chyba tylko Odermat wszedł  w ciasny łuk z przeciwskretu....

Łuków nie robi się 'z pluga' bo takie oranie sniegu jest trudne i meczące a 'z oporu' - kątowego slizgowego odstawienia jednej lub obu nart. Trochę dziwię się ( a nie znam się na szkoleniu) że wrzucono to do jednego wora...

Edytowane przez mig
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mig napisał:

Można bylo zobaczyć na zjeździe w Wengen ( 2luki przed mostkiem) jak bardzo użyteczny był plug rownież dla sporej części czołówki. Chyba tylko Odermat wszedł  w ciasny łuk z przeciwskretu....

Łuków nie robi się 'z pluga' bo takie oranie sniegu jest trudne i meczące a 'z oporu' - kątowego slizgowego odstawienia jednej lub obu nart. Trochę dziwię się ( a nie znam się na szkoleniu) że wrzucono to do jednego wora...

Oglądałem,zgadza się tylko Odermatowi to się udało 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Mam nadzieję, że na spokojnie przyjąłeś falę krytyki, bo w mojej ocenie jest lepiej niż było.

Tu do krytyki trzeba spokojnie dojrzeć. Początki są trudne jak się zjebe zbierze 🤣. Najlepsza metoda na zaakceptowanie krytyki to umówić się z kimś stąd na narty. Optyka się zmienia, człowieka się doceni, pasje się widzi… 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marxx74x napisał:

A że pozostaje się przy łukach płużnych to cóż ... Lepsze to niż lecący w dół kamikadze.

Na pewno lepsze. Jak dla mnie takie płużenie jest też lepsze od pseudocarvingowców lecących w stylu kamikadze w dół. I jeszcze mniej kontrolujących swoją jazdę. Ale szczerze mówiąc niewiele sie dziś widzi płużących, przynajmniej w Alpach. Większość jeździ kiepsko, ale skręca mniej lub bardziej równolegle. Żeby nie było. Sam należę do pokolenia płużących. Od tego zaczynałem, bo ojciec, który mnie uczył innej techniki nie znał. Jak większość zjeżdżajacych z Kasprowego w latach 60. 🙂

Dodaję krótki filmik z Kitzbuhel z 2019 r. Tak jeździ młodzież austriacka, oczywiście z wyjątkiej jednej niemłodzieżowej Polki. 🙂 Na typowej czerwonej trasie. Nie widać płużenia.

https://youtu.be/cyBsXhbNs9U?si=3Zyni2vfCghJxDge

Edytowane przez a_senior
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, a_senior napisał:

 🙂Tak jeździ młodzież austriacka, oczywiście z wyjątkiej jednej niemłodzieżowej Polki. 🙂 Na typowej czerwonej 

młodzież austriacka w odróżnieniu od młodzieży polskiej zajmuje czołowe miejsca w pucharze świata, Europy, olimpijskich igrzyskach i mistrzostwach świata 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, a_senior napisał:

 🙂Tak jeździ młodzież austriacka, oczywiście z wyjątkiej jednej niemłodzieżowej Polki. 🙂 Na typowej czerwonej 

młodzież austriacka w odróżnieniu od młodzieży polskiej zajmuje czołowe miejsca w pucharze świata, Europy, olimpijskich igrzyskach i mistrzostwach świata 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Jan napisał:

młodzież austriacka w odróżnieniu od młodzieży polskiej zajmuje czołowe miejsca w pucharze świata, Europy, olimpijskich igrzyskach i mistrzostwach świata 

Janie, naprawdę nie mam nic przeciwko młodzieży austriackiej. Filmik jest z 3 stycznia 2019 r. Przypuszczam, że wtedy młodzi mają wolne i stąd tak wielu ich było na stokach. Jeżdżą jak widać. To nie są zawodnicy ani nawet kandydaci na nich. I mają gdzie jeździć, w przeciwieństwie do polskiej młodzieży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, a_senior napisał:

Ale szczerze mówiąc niewiele sie dziś widzi płużących, przynajmniej w Alpach. Większość jeździ kiepsko, ale skręca mniej lub bardziej równolegle.

Andrzeju, bo pług to nie technika jazdy. Płuży się czasami, bo to element powszechnie stosowany mimowolnie, ale nie służy do jazdy! W początkowym okresie można zastosować - tzw. pierwsze kroki, ale szybko z niego wychodzimy. To element szkoleniowy, a nie technika jazdy. Może Marxx wykorzystuje go ponadprzeciętnie, ale związane jest to z jego pracą. Do łuków płużnych się wraca w szczególności problemów występujących podczas normalnej jazdy, bo można wszystko przeanalizować w zwolnionym tempie. Podczas normalnej jazdy czasami to trudne. Zobaczyć co się dzieje z nartami podczas zachowania pewnej pozycji, co daje określony ruch i jak wpływa na skręt. Nie chodzi o to aby wykonywać to stricte książkowo. Taki wykon jest dla instruktorów na egzamin. Ale jeśli ktos nie potrafi łuków płuznych w miare poprawnie, tzn. że cała następna część leży. Jeśli potrafisz jeździć, to łuki płużne nie powinny dla Ciebie stanowić problemu, to jest to samo co normalna jazda tylko w slow motion z pomocą nogi wewnętrznej, która nas chroni przed upadkiem i poniekąd kontroluje prędkość. Przynajmniej ja tą ewolucje tak rozumiem i traktuje.

pozdro >

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sw. pamięci pewien instruktor i ratownik TOPR zje..ł mnie, że zamiast pojechać delikatnie pługiem ciąłem pokrywę. Gdzieś tam na stokach Wołoszyna. I miał rację.

Płużne to esencja zrozumienia obciążenia i odciążenia, szukania punktu na odbicie, kontroli na biodrze przy zmianie obciążenia taśmy powięziowo-mięśniowej. 

Pług to też "sanki", oglądanie trasy, szukanie sylwetki, balansu ... I taka drobna uwaga - pług może być także ślizgowy a nie koniecznie jako kątowe cięte (hamowanie pługiem).

Elementarz ma dużo liter ... 

M.

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marxx74x napisał:

Sw. pamięci pewien instruktor i ratownik TOPR zje..ł mnie, że zamiast pojechać delikatnie pługiem ciąłem pokrywę. Gdzieś tam na stokach Wołoszyna. I miał rację.

Płużne to esencja zrozumienia obciążenia i odciążenia, szukania punktu na odbicie, kontroli na biodrze przy zmianie obciążenia taśmy powięziowo-mięśniowej. 

Pług to też "sanki", oglądanie trasy, szukanie sylwetki, balansu ... I taka drobna uwaga - pług może być także ślizgowy a nie koniecznie jako kątowe cięte (hamowanie pługiem).

Elementarz ma dużo liter ... 

M.

Szreń? Dodam lodowe warunki w gęstym lesie i inne wąskie przecinki, ot uroki jazdy terenowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marcos73 napisał:

Andrzeju, bo pług to nie technika jazdy. Płuży się czasami, bo to element powszechnie stosowany mimowolnie, ale nie służy do jazdy! W początkowym okresie można zastosować - tzw. pierwsze kroki, ale szybko z niego wychodzimy. To element szkoleniowy, a nie technika jazdy.

Sam płużę niekiedy. Od płużenia zacząłem moje narciarstwo. Nie mam nic przeciwko. Tyle że, no właśnie, powinno się z niego szybko wychodzić. Nie mam wielkiej instruktorskiej eksperiencji. Prowadziłem przez 2-3 sezony kilka grup. Trochę dzieci, trochę dorosłych. Wszyscy byli już jako tako jeżdżący. Płużenia ich nie uczyłem. Swoje dzieci, poza zupelnymi początkami, też od razu uczyłem techniki równoległej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marxx74x napisał:

@a_senior .. fajny temat  - dlaczego jeżdżą kiepsko ? 😉 Bo przeskakujemy z literki A do H ratując się geometrią nart i boiskowym przygotowaniem stoków.

Ale tak było i wcześniej, gdy o carvingach nie było mowy. A nawet wtedy, gdy stoki nie były niczym przygotowane, poza nartami zjeżdżających narciarzy. Dobrze pamiętam moje coniedzielne zjazdy z ojcem z Kasprowego w latach 60. O ratrakach nikt nie słyszał. Większość zjeżdżała byle jak czyli kiepsko. Inną techniką, więcej było skrętu z oporu, nie dało się skręcać wykorzystując geometrie nart jak dziś. Choć skręt cięty już wtedy istniał i był w programach nauczania. Tyle że o promieniu... 🙂 Oczywiście wsród tej narciarskiej gawiedzi trafiali się, jak i dziś, zawodnicy i inni super narciarze. Ale to były wyjątki.

A dlaczego większość jeździła i jeździ kiepsko? Bo nie da sie szybko łatwo nauczyc dobrze zjeżdżać na nartach. Do tego trzeba bardzo chcieć. I najlepiej to zrobic za młodu. Ale większość zaczyna jeździć dość późno i zadawala się tym co sie szybko jako tako nauczy. Brakuje motywacji do poprawienia techniki. No bo po co, przecież daję sobie radę, a zresztą nie mam czasu na naukę. Wolę się cieszyć tym, co już umiem. I pewnie w tej logice jest sporo racji.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@star takie dziwne było coś niby dwójka ale tak pod trójkę i miał rację żeby tego nie ciąć a my chcieliśmy się pokazać jak debile.

@a_senior znikam akurat na 5  startów w Pucharze Świata i 3 w Mistrzostwach Świata Juniorów (telemark) plus obóz klubowy ... Za ostatnie 3 lata zdawalność na pomocnika 3/3 , zdawalność na demonstratora 16/16 ....może się nie znam 🙂 - wciąż się uczę i to jest napisane serio. 

Nauka wymaga czasu. Czasu nie ma (bo kosztuje) a proste ćwiczenia do samokontroli uciekają z programu. I tyle. Dalej pustka.

Pozdrawiam z uśmiechem bo teraz bardziej za szofera będę robić,

M.

Edytowane przez Marxx74x
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Marxx74x napisał:

@a_senior znikam akurat na 5  startów w Pucharze Świata i 3 w Mistrzostwach Świata Juniorów (telemark) plus obóz klubowy ... Za ostatnie 3 lata zdawalność na pomocnika 3/3 , zdawalność na demonstratora 16/16 ....może się nie znam 🙂 - wciąż się uczę i to jest napisane serio. 

Nauka wymaga czasu. Czasu nie ma (bo kosztuje) a proste ćwiczenia do samokontroli uciekają z programu. I tyle.

To powodzenia. Szczerze. 🙂 Akurat telemark uważam za swoiste, zupełnie niegroźne dziwactwo, ale to moje prywatne, całkowicie subiektywne zdanie. I nie jest to żadna uszczypliwość w Twoją stronę. Oczywiście, ze każdy się uczy, nawet eksperci. Ważne by wciąż chciało się uczyć.

Właśnie. Nauka wymaga czasu i pieniędzy. I determinacji. Nawet otwierający ten wątek należy do tej pozytywnej kategorii zdeterminowanych, któremu się chce. W końcu mógłby zjeżdżac tak jak zjeżdża, a raczej zjeżdżal i byłoby git. Ale nie, wciąż stara się poprawić i chwała mu za to. 🙂

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tele - mało kto jeździ gorzej niż ja a tele to wybór Curexa.

Jeżeli po praktycznie wyłącznie jeździe tele zdaje się egzamin PI "od strzału" (zdawalność 30%) w dodatku w pożyczonych losowo butach flex 70 (na SL 8 pkt) to chyba ten telemark choć dziwaczny jakoś nie szkodzi ... A że mało kto go ogarnia (ze mną włącznie) to już dyskusja o sposobie szkolenia tele, doborze sprzętu i innych drobiazgach. 

I przynajmniej sportowy telemark to nie szuranie po łąkach w kapciach 😉 - życzę tak dobrze przygotowanych, solidnych i twardych tras alpejskim zawodom w Polsce 🙂 ...

Pozdrawiam,

M.

Ps. Ja już od roku za Curexem jadącym tele w wolnej jeździe nie nadążam jadąc alpejskim niezależnie czy krótki, długi, czy śmig ... W pługi możemy się wciąż jeszcze ścigać 🙂

Jak Livigno czy Pra Loup będą mieli jakaś transmisję to podrzucę link. 

 

  • Like 4
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapoznaj się z mechanizmem skrętu.

Co kiedy trzeba w skręcie robić.

Omijasz fazę sterowania i rospoczęcie tej fazy ,po odciążeniu momentalnie znajdujesz się w ostatniej fazie skrętu.

Skręt nieprzygotowany,nie wykończony należycie.

Pomijajac inne niedociągniecia to naucz się prowadzić narty po wyznaczonym torze.

Wyobraź sobie że rysujesz na stoku literę U i jedź po niej.

Oczywiście musisz, dopracowywać prawidłową sylwetkę w każdym momencie skrętu która zmienia się stale.

Trzeba wrocić na chwilę do szkoły podstawowej.

Najlepiej pojechać na szkolenie bo tam oprocz tego że się wszystkiego dowiesz to jesteś na bierząco korygowany.

 

 

  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.03.2024 o 17:13, Marxx74x napisał:

Odnośnie tele - mało kto jeździ gorzej niż ja a tele to wybór Curexa.

Jeżeli po praktycznie wyłącznie jeździe tele zdaje się egzamin PI "od strzału" (zdawalność 30%) w dodatku w pożyczonych losowo butach flex 70 (na SL 8 pkt) to chyba ten telemark choć dziwaczny jakoś nie szkodzi ... A że mało kto go ogarnia (ze mną włącznie) to już dyskusja o sposobie szkolenia tele, doborze sprzętu i innych drobiazgach. 

I przynajmniej sportowy telemark to nie szuranie po łąkach w kapciach 😉 - życzę tak dobrze przygotowanych, solidnych i twardych tras alpejskim zawodom w Polsce 🙂 ...

Pozdrawiam,

M.

Ps. Ja już od roku za Curexem jadącym tele w wolnej jeździe nie nadążam jadąc alpejskim niezależnie czy krótki, długi, czy śmig ... W pługi możemy się wciąż jeszcze ścigać 🙂

Jak Livigno czy Pra Loup będą mieli jakaś transmisję to podrzucę link. 

 

Twoja Curex to w Pucharze Świata jeździ, nic dziwnego zatem, że na nartach potrafi "trochę" stać😉. Te egzaminy na PI to dla niej pikuś. Jeździ na poziomie nieosiągalnym dla większości osób tu piszących. Możemy tylko podziwiać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tadeo napisał:

Zapoznaj się z mechanizmem skrętu.

Co kiedy trzeba w skręcie robić.

Omijasz fazę sterowania i rospoczęcie tej fazy ,po odciążeniu momentalnie znajdujesz się w ostatniej fazie skrętu.

Skręt nieprzygotowany,nie wykończony należycie.

Pomijajac inne niedociągniecia to naucz się prowadzić narty po wyznaczonym torze.

Wyobraź sobie że rysujesz na stoku literę U i jedź po niej.

Oczywiście musisz, dopracowywać prawidłową sylwetkę w każdym momencie skrętu która zmienia się stale.

Trzeba wrocić na chwilę do szkoły podstawowej.

Najlepiej pojechać na szkolenie bo tam oprocz tego że się wszystkiego dowiesz to jesteś na bierząco korygowany.

 

 

Szczerze mówiąc to bardzo łopatologicznie i sugestywnie opisane. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nareszcie znalazłem chwilę na napisanie czegoś po powrocie. Po pierwsze dziękuję wszystkim za feedback na temat mojej jazdy. Cieszę się, że wątek żyje. Pojawiło się dużo ciekawych przemyśleń na temat jazdy płużnej. Ze swojej strony muszę przyznać, że na początku wydawało mi się to głupie, ale jak zrozumiałem co robię nie tak, to zmieniłem zdanie. W szczególności mam na myśli obniżanie pozycji do kontroli łuku. Aktualnie sam namawiam żonę na płużenie, a ona uważa, że to głupie 🙂 

W dniu 7.03.2024 o 00:26, Mitek napisał:

Cześć

Jesteś - wybacz - sztywny jak kołek. w łukach płużnych nie ma ruchu sterującego - żadnego. Skręt ślizgowy to seria siłowych nawrotów z długim odcinkiem jazdy po trawersie. Gdzie tu jest jakaś technika... wybacz.

Czegoś co nazwałeś skrętem ciętym nie oglądam z założenia bo nie istnieją podstawy by w ogóle zacząć się go uczyć.

Fajnie, że zamieściłeś filmik bo jest materiał do analizy. Z przyjemnością z kolegą pogadam na temat tego co i jak a i zachęcę do dyskusji lepszych analityków.

No i już widać, że do zobaczenia w przyszłym roku w większej ekipie... Zwardoń wita. 😉

Trzymaj się serdecznie

Pozdrowienia

Z tą sztywnością to trochę będzie ciężko. To nie tylko problem jazdy na nartach ale ogólnie osobowości 🙂. Na razie staram się chociaż rozluźnić ręce. Ostatnie dwa dni poświęciłem na poprawę toru jazdy i innych wad. Co ciekawe, czuję, że teraz to właśnie skręt równoległy ześlizgowy stał się moją podstawową techniką (choć będąc szczerym nie byłem fanem jazdy ześlizgiem). Ruch góra - dół robię już bardziej odruchowo. Gdy spróbowałem po wszystkim trochę jazdy na krawędziach byłem zaskoczony, że teraz wiele rzeczy wydaje się inne.

W dniu 7.03.2024 o 14:54, Adam ..DUCH napisał:

Oczywiście najpierw krytyka która generalnie zamknie się w dwóch słowach "sztywny kołek". To genialny materiał do wątku "materiały szkoleniowe" - łuki płużne i skręt równoległy ślizgowy do dupy - narty cię niosą i kompletnie nad nimi nie panujesz. W łukach płużnych brak podstawowego impulsu skrętnego jakim jest ugięcie kolana - znaczy dwóch z tym że jednego bardziej - brak "miękkości jazdy", w skręcie równoległym ślizgowym brak podstawowego elementu jakim jest odciążenie NW - sztywno, sztywno i jeszcze raz sztywno i to widać w pseudo fazie sterowania - każdy odsyp miota cię góra dół. Skręt cięty - no cóż SL robi to co ma robić - skręca ale po co ta "szuflada" - to najprostsza z ewolucji a i tak w twoim wydaniu opatrzona dużym błędem....???. A teraz zamknij okna bo EGO może wyfrunąć: brawo i to wielkie BRAWO bo uporałeś się z najtrudniejszą wadą - sylwetką odchyloną - ja wiem że w głowie było ciężko, ja wiem że to "przeczy prawom fizyki", ja wiem że golenie bolą - bo mają boleć, ale jest to TWÓJ osobisty sukces i tego się trzymaj - jest baza do rozwoju. Jak sam widzisz ewolucje podstawowe są najtrudniejsze i to właśnie na niech się skoncentruj - doprowadź łuki płużne, skręt równoległy ślizgowy i skręt NW do poziomu "instruktorskiego" - zerknij na strony "demo team slovenia" a dalej pójdzie z górki. Mała rada - ćwicząc ewolucje podstawowe zaopatrz się w byle jakie GS-y ot takie 185 - to koszt rzędu 500 pln. Jeszcze raz gratuluję poprawy sylwetki

Moje ego na pewno nigdzie nie wyfrunie, bo czuję, że nie rozwiązałem jeszcze całkiem problemu postawy - to kwestia tego jak bardzo stromy stok będzie do pokonania. Ale cały czas powoli przesuwam tę granicę i czuję, że to pochylenie wbrew intuicji daje mi o wiele lepszą kontrolę.

Dużo kwestii dotarło do mnie po zapoznaniu się z "demo team slovenia". To była moja główna inspiracja do ćwiczeń. Akurat myślałem nad zakupem gsów ale raczej nie 185 🙂 . Mam 170cm wzrostu i 60kg wagi.

W dniu 7.03.2024 o 16:50, Marxx74x napisał:

@Adam ..DUCH czemu coś ma boleć?

Kolega od góry (barki/głowa)  przez środek (dłonie/ręce/biodra) po dół (wspomniane kolana i rotacja na stopie) szura sobie płużnie daleko od kanonu ewolucji. Tyle i tylko tyle. O ile sylwetka (pomijam ręce) wyjściowa daje nadzieję to w jeździe nie dzieje się nic ..  Częsty błąd dorosłych - obawa przed przerysowaniem ruch i minimalizm prowadzący do nikąd.

Pozdrawiam,

M.

Było dokładnie jak piszesz: bałem się przerysować wszystkie ruchy i wydawało mi się, że minimalizm będzie wyglądał bardziej naturalnie. 🙂 

W dniu 8.03.2024 o 10:00, Marcos73 napisał:

Cze

Mam nadzieję, że na spokojnie przyjąłeś falę krytyki, bo w mojej ocenie jest lepiej niż było. Przede wszystkim co wszyscy podkreślają stanie na nartach i postawa. Moim skromnym zdaniem jest nieco przerysowana (to dobrze), jesteś dość mocno wychylony (piszczele o tym świadczą), to moim zdaniem powoduje mocne usztywnienie całego układu. Brakuje objeżdżenia. Twoja sylwetka i tak nieco się cofnie, ale i tak będzie o niebo lepiej niż na początku. Teraz trzeba ciało przyzwyczajać do takiej postawy, nawet przerysowanej, ale jak to stanie będzie już swobodne to się cały układ zmiękczy - samoistnie. Trzeba czasu i jazdy. Co do łuków płużnych, a to baza to się z Kolegami zgadzam z jednym wyjątkiem - to ewolucja do ćwiczenia postawy i analizy skrętu, a nie jako technika do jazdy na nartach. Łuki płużne mają tą zaletę, że wykonywać je można na małej prędkości, na relatywnie płaskich górkach, umożliwiają analizę jaki wpływ ma układ ciała na skręty i jak on powinien wyglądać. To przenosi się na dalsze etapy jazdy. U Ciebie to dokładnie widać. Ale generalnie - moim zdaniem, jest nieźle, przede wszystkim chcesz poprawiać jazdę. To że nie wszystko wychodzi, to przecież nic nowego. To że początki są trudne - to chyba oczywiste. Nabierzesz pewności stania - przyjdzie zmiękczenie całości. Warunki nie były idealne - to się chwali. Na sztruksie pewnie byłoby lepiej, ale nie o to chodzi.

pozdro i powodzenia życzę

Mimo wszystko jest to konstruktywna krytyka, która pomaga mi w rozwoju. Jak teraz patrzę na moje poprzednie sezony to myślę, że zmarnowałem czas. Miałem też jednego instruktora po drodze, ale on raczej nie był za dobry, bo twierdził, że jeżdżę super oprócz cofania zewnętrznej narty. Trochę mnie to zniechęciło do szkoleń - bez jakiegoś dobrego polecenia to w zasadzie loteria.

Poruszyłeś ciekawą kwestię na temat pozycji i zmiękczenia. Właściwie doszedłem do podobnych wniosków. Wydaje mi się, że będąc pochylonym ciężko absorbować nierówności. Wtedy całe uderzenie przyjmują golenie i nie jest to za fajne. Na muldach jednak trochę się odchylam, co ułatwia mi pracę nóg.

Poniżej prezentacja ewolucji z ostatniego dnia.

A tu jeszcze bonus: jazda na muldach. Wiem, że nietechnicznie do dupy itd. ale jednak czuję satysfakcję, że mogę teraz pokonywać tego typu trasy w miarę sprawnie i bezpiecznie. Na początku tego roku wywracałem się, na każdej muldzie. Poza tym naprawdę poczułem fun i czasami specjalnie wybierałem się, na zamuldzone trasy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...