Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

Cze

To z wczoraj, takie mam plaskacze koło domu - jak tu nie jeździć? Wieczorkiem to już takie puchy. Super asfalty i fajne szutrówki.  Wczoraj na piwku poznałem gościa, na szosie był. Wracaliśmy razem, nie szalał, fajne tempo, dałem rady utrzymać, praktycznie do domu mnie holował.

pozdrawiam

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, cyniczny napisał:

Jak zwykle konfabulujesz i zarzucasz innym, że nie rozumieją tekstu, który piszesz. Może to jednak z Tobą jest coś nie tak.

Nic nie pisałeś o tempie, a tylko i wyłącznie o tym, że nie wiesz czy jesteś w stanie przejechać 40-50km bez zatrzymywania się. cyt. "Nie wiem czy jestem w stanie przejechać 40-50km bez zatrzymania. Podejrzewam, że nie, ale nigdy nie próbowałem."  

I tu trochę refleksji - te internety są naprawdę zabawne: koleś, który przez rok szukał roweru, przeczesał internety wzdłuż i wszerz. W końcu znalazł idealny na którym wszystko go boli:, kark, tyłek, ręce, czasem kolana i nie jest (prawdopodobnie) w stanie przejechać na nim 40-50 km bez zatrzymywania. Dodatkowo przejechał na nim łącznie około 1 tys. km w ciągu roku co daje niewiele ponad 2 km na dzień. I ten koleś zabiera się za ocenianie (doradzaniem tego bym nie nazwał) sprzętu, wyposażenia i bagażu u innego rowerzysty. Ten zaś ukończył kilka ultramartonów i przejeżdża więcej w miesiąc niż ten pierwszy w rok - generalnie dzieli ich przepaść pod kątem doświadczenia w jeździe na rowerze. Dodatkowo tak mu zajebiście doradza, że pakuje go w najdroższy praktycznie możliwy ekwipunek bagażowy o wartości połowy roweru o ile nie więcej.

Tak, te internety zawsze mnie rozbawiają.

P.S. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest zamierzone:-)

 

Rozmowa tyczy się wyższej średniej predkości, w kolejnym zdaniu piszę też "cisnąć" ale nawet przyjmując, że by nie było szybko, już samo "bez zatrzymania" robi ogromną różnicę.

 

Twoja manipulacja robi wrażenie. ale założenia są bzdurne.

1. To że coś robisz 10 lat nie oznacza, że się znasz na nowoczesnym sprzęcie. Ja się nie znam na obecnych telefonach choć ich używam codziennie od wielu lat. Mitek nie zna się na sprzęcie, bo go to nie obchodzi, co sam wiele razy pisał.  W turystyce górskiej już sprawdziłem, że nowicjusz moze być dużo lepiej wyposażony od dziadka co całe życie chodzi po Beskidach. Teraz mam 20lat doświadczenia w używaniu lekkiego sprzętu i mój pogląd się nie zmienił.

2. Moje trudnosci fizyczne nie wynikają z doboru roweru (z wyjątkiem siodełka), na każdym innym jest tak samo lub gorzej. Na Twojej  szosie to pewnie po 1km mialbym dość. Potrafisz ulepszyć mój rower? Śmiało proponuj rozwiązania. Nawet nie musisz sie ograniczać budżetem. Tylko żebym potem nie bał sie wjechac na pobocze;)

3. Bagażnik służył za porównanie z plecakiem. Choć drogi to dalej jest to najlepsze tego typu rozwiązanie, które można często zobaczyć w najpowazniejszych imprezach ultra.. Mitkowi zaś polecałem torby bikepackingowe bo na pomorską nie potrzeba bagaznika. Nawet takie ma, nie musi nic kupować. Wystarczy, że wywali plecak i zbędne graty. Sam też uzywam podobnych toreb i działają.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Spiochu napisał:

 

Rozmowa tyczy się wyższej średniej predkości, w kolejnym zdaniu piszę też "cisnąć" ale nawet przyjmując, że by nie było szybko, już samo "bez zatrzymania" robi ogromną różnicę.

 

Twoja manipulacja robi wrażenie. ale założenia są bzdurne.

1. To że coś robisz 10 lat nie oznacza, że się znasz na nowoczesnym sprzęcie. Ja się nie znam na obecnych telefonach choć ich używam codziennie od wielu lat. Mitek nie zna się na sprzęcie, bo go to nie obchodzi, co sam wiele razy pisał.  W turystyce górskiej już sprawdziłem, że nowicjusz moze być dużo lepiej wyposażony od dziadka co całe życie chodzi po Beskidach. Teraz mam 20lat doświadczenia w używaniu lekkiego sprzętu i mój pogląd się nie zmienił.

2. Moje trudnosci fizyczne nie wynikają z doboru roweru (z wyjątkiem siodełka), na każdym innym jest tak samo lub gorzej. Na Twojej  szosie to pewnie po 1km mialbym dość. Potrafisz ulepszyć mój rower? Śmiało proponuj rozwiązania. Nawet nie musisz sie ograniczać budżetem. Tylko żebym potem nie bał sie wjechac na pobocze;)

3. Bagażnik służył za porównanie z plecakiem. Choć drogi to dalej jest to najlepsze tego typu rozwiązanie, które można często zobaczyć w najpowazniejszych imprezach ultra.. Mitkowi zaś polecałem torby bikepackingowe bo na pomorską nie potrzeba bagaznika. Nawet takie ma, nie musi nic kupować. Wystarczy, że wywali plecak i zbędne graty. Sam też uzywam podobnych toreb i działają.

 

 

Cześc

Właśnie wróciliśmy z rowerków. Krótka szybka przejażdżka na browar i z powrotem. 40 km. Celowo nie zabrałem plecaka i nie widziałem żadnej różnicy tak w jeździe, jak i w dynamice a także we wskazaniach. Trasę pokonywałem dziesiątki... raczej setki razy. Ale... na długim dystansie plecak może mieć znaczenie, jak każde dodatkowe obciążenie, więc nie neguję Twoich racji, natomiast na ten moment jest to setup optymalny i idealny.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mitek napisał:

Cześc

Właśnie wróciliśmy z rowerków. Krótka szybka przejażdżka na browar i z powrotem. 40 km. Celowo nie zabrałem plecaka i nie widziałem żadnej równicy tak w jeździe, jak i w dynamice a także we wskazaniach. Trasę pokonywałem dziesiątki... raczej setki razy. Ale... na długim dystansie plecak może mieć znaczenie, jak każe dodatkowe obciążenie więc nie neguję Twoich racji, natomiast na ten moment jest to setup optymalny i idealny.

Pozdro

Przez cały rok tak, jeśli Ci to nie przeszkadza, to nawet dodatkowy trening. Tylko nie na wyścig.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze

A ja właśnie skonstruowałem sobie trasę na 3 piwa, 60km, postój co 20km. W sumie jak to przeliczyłem, to wychodzi tyle co A4 Krk-Kat, ale mam 3 browce w cenie. Chyba się opłaca. No i nie ma korków, ani remontów.

IMG_2375.thumb.jpeg.367634a257ee4cb0321aed8c6ff2cca9.jpeg

Lasek Wolski jutro z rańca będzie. Może popierdółka, ale dobra i mucha jak wpadnie do brzucha.

IMG_2373.thumb.jpeg.af7addf0d834b56d1d71a0f0e17f5e51.jpeg

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

A ja właśnie skonstruowałem sobie trasę na 3 piwa, 60km, postój co 20km. W sumie jak to przeliczyłem, to wychodzi tyle co A4 Krk-Kat, ale mam 3 browce w cenie. Chyba się opłaca. No i nie ma korków, ani remontów.

IMG_2375.thumb.jpeg.367634a257ee4cb0321aed8c6ff2cca9.jpeg

Lasek Wolski jutro z rańca będzie. Może popierdółka, ale dobra i mucha jak wpadnie do brzucha.

IMG_2373.thumb.jpeg.af7addf0d834b56d1d71a0f0e17f5e51.jpeg

pozdro

 

Mówiłem, że postoje są niezbedne. 😉

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Jak wrócę na kwadrat to ściągam gpx-y ze wszyskich możliwych i szukam żabek ca co 20km. Planuję jechać bez spania.

pozdro

I takie podejscie szanuje .

Z drugiej strony po 1 piwie wychodzi średnio pół promila, które schodzi do zera w ciągu 2 godz.

Ponieważ zakładam ze 20km zrobisz w godzinę, po pierwszych przystanku masz 0.5 promila. Po drugim 0.75, po trzecim 1.0 i tak dalej.

Pachnie kryminałem jak dmuchanie w balonik.

Edytowane przez grimson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja nie stymuluje tylko badałem się alkomatem po dwóch piwach nie raz i wynik był zawsze ten sam niezależnie od urządzenia. I to były urządzenia policji a nie kupowane na allegro. Kryształki się nie barwiły, alkomat współczesny przenośmy -0.00 podobnie jak i stacjonarny na komendzie. wystarczy poprosić o badanie. Policjanci chętnie to robią bo mają gotowe statystyki kto ile wypił po jakim czasie itd.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś pobudka 5.20, od 6 na rowerze i w koło komina. Z samego rana 12st C i mgła. 
 

Cel: zaliczyć romański kościół w Kotlowie z 1108r, oraz masz RTCN w Mikstacie o wysokości 273m, skąd z samej góry widać Karkonosze:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kościół_Narodzenia_Najświętszej_Maryi_Panny_w_Kotłowie

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/RTCN_Mikstat

Z racji mgły maszt niewidoczny, wiec nie ma foto. Za to jest kościół w Kotlowie. Po drodze tradycyjnie postój przy Pałacyku Myśliwskim w Antoninie.

0BEF374B-F4B8-44F7-A2AB-D5C41663F104.jpeg

E7B71DCC-13E5-4C95-A070-0392C76F7E57.jpeg

A40A5C97-0FBD-4D19-8E33-43E3E09DC434.jpeg

Edytowane przez grimson
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Spiochu napisał:

Twoja manipulacja robi wrażenie. ale założenia są bzdurne.

1. To że coś robisz 10 lat nie oznacza, że się znasz na nowoczesnym sprzęcie. Ja się nie znam na obecnych telefonach choć ich używam codziennie od wielu lat. Mitek nie zna się na sprzęcie, bo go to nie obchodzi, co sam wiele razy pisał.  W turystyce górskiej już sprawdziłem, że nowicjusz moze być dużo lepiej wyposażony od dziadka co całe życie chodzi po Beskidach. Teraz mam 20lat doświadczenia w używaniu lekkiego sprzętu i mój pogląd się nie zmienił.

Może w turystyce górskiej tak jest, ale jeżdżenie rowerem to nie konkurs na najbardziej wypasiony sprzęt - skilla nie kupisz. Nowicjusz może być super wyposażony, ale i tak zdecydowanie wolę o danej aktywności (również w kontekście sprzętu) posłuchać doświadczonego turysty. Co mu się sprawdza w podróży, a co nie i nie muszą to być najnowsze technologie. Akurat pod kątem sprzętu mam podobne wymagania jak @Mitek po pierwsze ma być niezawodny, po drugie i trzecie ma być niezawodny. Jesteś inteligentny więc czwartego punktu nie muszę podawać:-) No dobra, jeszcze ma być cenowo rozsądny. A na końcu o tym czy mi się coś sprawdziło przekonuję się sam używając tego i to nie na jednej przejażdżce 20km tylko powiedzmy przez rok, dwa. I dopiero wtedy mogę się brać za doradzania lub odradzaniem innym.  Nowicjusz nie powie mi nic więcej o swoim wypasionym sprzęcie niż sam wyczytał gdzieś w internetach - a to mogę to zrobić sam.

Twoje doświadczenie w używaniu lekkiego sprzętu z turystyki jak widać gówno znaczy przy aktywności rowerowej. Mimo, że dobrałeś Sobie super wypasiony sprzęt, skrojony pod Ciebie i  w Twojej opinii najlepszy jaki mogłeś, dalej masz problemy w jeżdżeniu co tym bardziej potwierdza moją tezę - sprzęt tu żadnej kluczowej roli w Twoim jeżdżeniu nie odgrywa.

15 godzin temu, Spiochu napisał:

2. Moje trudnosci fizyczne nie wynikają z doboru roweru (z wyjątkiem siodełka), na każdym innym jest tak samo lub gorzej. Na Twojej  szosie to pewnie po 1km mialbym dość. Potrafisz ulepszyć mój rower? Śmiało proponuj rozwiązania. Nawet nie musisz sie ograniczać budżetem. Tylko żebym potem nie bał sie wjechac na pobocze;)

Wiem, Twoje trudności fizyczne (i od dawno to piszę) wynikają z tego, że prawie nie jeździsz. 1000 km w rok to jest średnio intensywne realne 2 miesiące. Ja po przerwie zimowej - przez okres 2-3 miesięcy zazwyczaj jeżdżę niewiele, powiedzmy 100-200 km miesięcznie - przy pierwszych dłuższych trasach (takich powiedzmy 80-100km) czuję pewne dyskomforty, drętwienia i oczywiście ból tyłka. I ze swojego doświadczenia wiem, że te niedogodności trzeba przecierpieć i zazwyczaj po około 1 tys. km znowu będę chodził jak świeżo naoliwiony. I to piszę o sobie gdzie od nastu lat robię rocznie 5-9 tys. km. Ty dopiero zaczynasz przygodę z rowerem, więc te problemy fizyczne są znacznie silniejsze i trzeba po prostu zacisnąć zęby i tyle.

Stąd mam dla Ciebie trzy rozwiązania wszystkie bezkosztowe - jeździć, jeździć, jeździć. Bo na razie więcej czasu spędzasz pisząc na forum niż na rowerze:-P

Co do mojej szosy to zapraszam, jak będziesz w okolicy Piaseczna chętnie udostępnię. Możesz się mocno zdziwić jak ten rower jest wygodny. Efektem ubocznym może być przejście na ciemną stronę mocy, to przyśpieszenie, zwinność lekkość... dobra dość pierdolenia idę na rower.

  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, grimson napisał:

Dziś pobudka 5.20, od 6 na rowerze i w koło komina. Z samego rana 12st C i mgła. 
 

Cel: zaliczyć romański kościół w Kotlowie z 1108r, oraz masz RTCN w Mikstacie o wysokości 273m, skąd z samej góry widać Karkonosze:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kościół_Narodzenia_Najświętszej_Maryi_Panny_w_Kotłowie

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/RTCN_Mikstat

Z racji mgły maszt niewidoczny, wiec nie ma foto. Za to jest kościół w Kotlowie. Po drodze tradycyjnie postój przy Pałacyku Myśliwskim w Antoninie.

0BEF374B-F4B8-44F7-A2AB-D5C41663F104.jpeg

E7B71DCC-13E5-4C95-A070-0392C76F7E57.jpeg

A40A5C97-0FBD-4D19-8E33-43E3E09DC434.jpeg

Dziś były odcinki pagórkowate, trzeba było zmienić przełożenia na umożliwiające podjazd:

985D131A-00DA-4747-B70F-D6FD3B62F21A.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, cyniczny napisał:

. Akurat pod kątem sprzętu mam podobne wymagania jak @Mitek po pierwsze ma być niezawodny, po drugie i trzecie ma być niezawodny.

To truizm ale naciągany. Bo nie każdy niezawodny rower (na przykład wygodna holenderka) nadawałby się pod Twoje potrzeby. Napisałeś o niezawodności a nawet nie zastanawiasz się jak bardzo nietypowa (czyli nieistotna statystycznie) i wyspecjalizowana jest maszyna na której jeździsz. Począwszy od siodełka, braku amortyzacji, takiej a nie innej geometrii czy opon. Masz to za sobą - więc podkreślasz niezawodność. Ale to tylko poza. Bo na przedzie jest zawsze cel i styl jazdy. Na przykład taki dropper dla większości (istotnej statystycznie) dziwadło a dla tych co używają - kapitalna sprawa. Konfiguracja to klucz.

Ale nawet wchodząc na poziom propagandowy to ja na przykład bym podkreślił niskie koszty serwisu bo niezawodność jest oczywista (jeśli nie wchodzisz w ultralekkie rozwiązania). Każdy dopracowany rower jest niezawodny. Ale różnice w cenie komponentów są olbrzymie i przy 5000 km w błotnistym zakamienionym terenie szybko decydują o bilansie kosztów. Bo niezawodność = serwis.

1000 km Spiocha to faktycznie nie jest bardzo dużo. Ale jednak 1000 km na Strefie MTB Sudety a 1000 km na asfalcie to jest olbrzymia różnica. Spokojnie można przyjąć mnożnik x3. W takim układzie te Twoje 5000 km to nie jest tak znacząco dużo więcej. Można zresztą to przeliczyć tak: 14 wyjazdów (po 70 km - np opisana przez mnie Walim - Głuszyca zielona - całodzienna wyprawa) vs 25 wyjazdów (po 200 km - szybsze przebiegi po pagórkowatym terenie).

Wracając do serwisu, na szosie nie ma takiego zużycia sprzętu jak w terenie. Miałem wyjazdy gdzie po tygodniu musiałem robić serwisy półroczne czy roczne - tak sprzęt dostawał w tyłek. W okresie gdy intensywniej jeździłem tak do 8000 km/rok (głównie teren i o każdej porze) miałem dwa rowery i robiłem pełny serwis na zmianę co miesiąc. A osprzęt - górna półka. Służy dalej ideolo. Tyle tylko, że amory już nowe, jakieś koło przy okazji, korby też, wózek. No i elementy eksploatacyjne - to chyba oczywiste. Ale klamki służą 😉 Myślę, że serwis kosztował sporo więcej jak rowery.

Edytowane przez Wujot2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, cyniczny napisał:

Może w turystyce górskiej tak jest, ale jeżdżenie rowerem to nie konkurs na najbardziej wypasiony sprzęt - skilla nie kupisz. Nowicjusz może być super wyposażony, ale i tak zdecydowanie wolę o danej aktywności (również w kontekście sprzętu) posłuchać doświadczonego turysty. Co mu się sprawdza w podróży, a co nie i nie muszą to być najnowsze technologie. Akurat pod kątem sprzętu mam podobne wymagania jak @Mitek po pierwsze ma być niezawodny, po drugie i trzecie ma być niezawodny. Jesteś inteligentny więc czwartego punktu nie muszę podawać:-) No dobra, jeszcze ma być cenowo rozsądny. A na końcu o tym czy mi się coś sprawdziło przekonuję się sam używając tego i to nie na jednej przejażdżce 20km tylko powiedzmy przez rok, dwa. I dopiero wtedy mogę się brać za doradzania lub odradzaniem innym.  Nowicjusz nie powie mi nic więcej o swoim wypasionym sprzęcie niż sam wyczytał gdzieś w internetach - a to mogę to zrobić sam.

Twoje doświadczenie w używaniu lekkiego sprzętu z turystyki jak widać gówno znaczy przy aktywności rowerowej. Mimo, że dobrałeś Sobie super wypasiony sprzęt, skrojony pod Ciebie i  w Twojej opinii najlepszy jaki mogłeś, dalej masz problemy w jeżdżeniu co tym bardziej potwierdza moją tezę - sprzęt tu żadnej kluczowej roli w Twoim jeżdżeniu nie odgrywa.

Wiem, Twoje trudności fizyczne (i od dawno to piszę) wynikają z tego, że prawie nie jeździsz. 1000 km w rok to jest średnio intensywne realne 2 miesiące. Ja po przerwie zimowej - przez okres 2-3 miesięcy zazwyczaj jeżdżę niewiele, powiedzmy 100-200 km miesięcznie - przy pierwszych dłuższych trasach (takich powiedzmy 80-100km) czuję pewne dyskomforty, drętwienia i oczywiście ból tyłka. I ze swojego doświadczenia wiem, że te niedogodności trzeba przecierpieć i zazwyczaj po około 1 tys. km znowu będę chodził jak świeżo naoliwiony. I to piszę o sobie gdzie od nastu lat robię rocznie 5-9 tys. km. Ty dopiero zaczynasz przygodę z rowerem, więc te problemy fizyczne są znacznie silniejsze i trzeba po prostu zacisnąć zęby i tyle.

Stąd mam dla Ciebie trzy rozwiązania wszystkie bezkosztowe - jeździć, jeździć, jeździć. Bo na razie więcej czasu spędzasz pisząc na forum niż na rowerze:-P

Co do mojej szosy to zapraszam, jak będziesz w okolicy Piaseczna chętnie udostępnię. Możesz się mocno zdziwić jak ten rower jest wygodny. Efektem ubocznym może być przejście na ciemną stronę mocy, to przyśpieszenie, zwinność lekkość... dobra dość pierdolenia idę na rower.

Cześć

Cyniczny dzisiaj hasło Jupiter. My będziemy gdzieś koło 17.00.

POzdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...