Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, SzymQ napisał:

Ja kupiłem nartę wg swojej najlepszej wiedzy, pod jazdę tyłem i jakieś lekkie podskoki. Jeśli narty popularne mają rozstrzał promienia od 12-30 to promień 20-21 wydaje się rozsądnym kompromisem i jeśli pod butem 70-120 to 95 też jest w środku skali. Wygląda na to, że da się na tym coś jeździć, a ryzyko złapania przypadkowej krawędzi jest minimalne. Myślę, że nie muszę tłumaczyć Ci, dlaczego uznałem to za kluczowe. Kupiłem więc bezpieczną nartę uniwersalną. Nikt nie kupuje takiej narty do tego, żeby specjalizować się w jakiejś dziedzinie, ani to prawdziwy park, ani prawdziwy puch ani prawdziwe krawędzie. Narta bardzo dobra pod moje potrzeby: wszystkiego po trochu.

Ostatecznie to narciarz jedzie, a nie narta... a brakujące elementy układanki wylądowały właśnie na swoim miejscu... 😉

Sprawdz przy okazji jazdę na krawędziach na narcie szer ok. 65mm. dł dowolna. Gwarantuję, że będzie dostrzegalnie łatwiej, wygodniej i z mniejszym wysiłkiem. Sama geometria/mechanika teoretyczna tego dowodzi. Również np. obroty będą wygodniejsze...

Twoje narty są jak piszesz - trochę takie, trochę nijakie... ;-). Zostaw je na hopki i wsteczy bieg... 

Rada mało stanowcza, bo kompletnie nie znam się na szkoleniu a jeżdżę tak sobie i muzom... ale kilkadziesiąt par nart miałem okazję spróbować i coś z tych prób zostało.. 

Edytowane przez mig
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, a_senior napisał:

Do doskonałości to mi dużo brakuje, chyba  że piszesz ironicznie. 🙂 ............. z programem niejakiego Morgana Petinot (filmy + trochę pisaniny) uświadomiłem sobie, że istnieje coś takiego jak wywołanie skrętu z odciążenia dolnej narty i że ja to bezwiednie stosuję od jakiś 50 lat. 

 

Nie było w tym ironii, masz coś takiego w jeździe co Niemcy nazywają schwungiem a u Jeremiego widzę tylko sprawność fizyczną i codzienne objeżdżenie.

Taki majsterszyk dramatyczny, nie bierz tego do siebie, ale ostatnio oglądałem całość i nie mogę się powstrzymać, żeby nie zapodać dla ogólnej wesołości, może są tutaj młodsi, którzy nie znają tej perełki:

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, mig said:

Zostaw je na hopki i wsteczy bieg... 

Tak właśnie jest obecnie 🙂 Moje narty tylko na czas zabawy. Resztę czasu spędzam na narcie sportowej. Nie mam jeszcze żadnej upatrzonej, bo ta reszta czasu jest na razie abstrakcyjna. 🙂 Mój błąd techniczny wynikający prawdopodobnie ze złego zrozumienia był na tyle duży, że na SL też nie było krawędzi. Zmienię to i dam radę ze swoją. Chyba nie ma już co roztrząsać, ale dzięki 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Peter napisał:

Taki majsterszyk dramatyczny, nie bierz tego do siebie, ale ostatnio oglądałem całość i nie mogę się powstrzymać, żeby nie zapodać dla ogólnej wesołości, może są tutaj młodsi, którzy nie znają tej perełki:

Aluzju ja poniał. 🙂 Ale a propos samogłosek i ich wymowy w jęz. francuskim. Otóż gdybyś chciał to wytłumaczyć nie frankojęzycznemu byłby kłopot. Np. 3 rodzaje "e". A ich wymowa ma znaczenie. Niekiedy zmienia sens słowa. Podobnie z "u" - 2 rodzaje. Trochę jak umlauty w niemieckim. Aglosas ma ogromne kłopoty z wymową miękkiego "u". Z kolei Francuz i Włoch nie wymówi zgłoski "h". No chyba, że się nauczy, ale to dla niego nie takie proste. Trochę tak jak dla nas wymowa francuskiego "r" i miękkiego "e".

Rudzki i Kobiela - giganci tamtych czasów. Kobiela zginął w wypadku samochodowym w 1969 r. Miałem wtedy 19 lat.

Edytowane przez a_senior
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

Inicjacja skrętu z tzw "narty wewnętrznej" wg mnie nie istnieje.

Dla jednych nie istnieje, dla innych istnieje. Nawet ją pokazują i jej uczą. A ja staram się pokazać niektóre filmy YT, gdzie to ma miejsce.

Słownictwo. Masz rację, z tym jest kłopot. Mamy swoje polskie terminy, które niekoniecznie są kompatybilne, by użyć komputerowego żargonu, z tymi zagranicznymi. Kłopot pojawia sie wtedy, gdy, tak jak ja to robię, tłumaczysz zagraniczne filmiki czy teksty. Staram się tłumaczyć jak najbliżej intencji autora, niekoniecznie zgodnie z polskimi pojeciami. Np. u Morgana pojawia się zarówno termin "initiation" jak i "declanchement". Z pierwszym nie ma kłopotu, bo mamy nasze polskie "inicjacja" pochodzenia francuskiego. 🙂 Ale Morgan i Jeremy częściej używają drugiego terminu - "declanchement". Formalnie znaczy "spust", ale używa się go jako "uruchomienie, wywołanie". Np. uruchomienie alarmu. Odpowiednikiem tego słowa jest angielskie "trigger", który też ma podobne znaczenia. I ja "declanchement de virage" tłumaczę jako "uruchomienie, wywołanie skrętu".

Program nauczania PZN zmienia się jak poczytaliśmy wyżej. M.in. dostosowuje się do zagranicznych. I b. dobrze. Np. znika śmig i będzie tylko skręt krótki. Jakbym przewidział. 🙂 Choć wątpliwości pozostają, bo słowo "śmig" jest dobrze zakorzeniowne w polskim języku i szkoda go. Pojawi się podobno słowo "balans". Co będzie oznaczać zobaczymy, ale mnie bardzo go brakowało przy moich tłumaczeniach. BTW przypominam, że tłumaczę za friko w ramach szlachetnej pomocy bliźniemu. 🙂 No i własnej zabawy. 🙂 Tam gdzie my powiedzielibyśmy "przenoszę obciążenie na nogę zewnętrzną", tam Francuzi piszą o "przenoszeniu równowagi na nogę zewnętrzną" w znaczeniu złapania na niej równowagi. Niby to samo, ale niekoniecznie. Teraz będziemy mogli napisać "przenoszę balans na nogę zewnętrzną".

Adamie. Zdecydowanie warto podpatrywać co się dzieje narciarsko w nacjach liderujących w narciarstwie. I kopiować to, co dobre. Kto wie, może pewnego dnia pojawi się w polskim programie sformułowanie "uruchomienie skrętu z odciążenia dolnej narty". 🙂

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, a_senior napisał:

 

Adamie. Zdecydowanie warto podpatrywać co się dzieje narciarsko w nacjach liderujących w narciarstwie. I kopiować to, co dobre. Kto wie, może pewnego dnia pojawi się w polskim programie sformułowanie "uruchomienie skrętu z odciążenia dolnej narty". 🙂

Tłumacz LeMasera użył określenia: mechanizm wyzwalający w rozdziale poświęconym roli wewnętrznej narty a opisując techniki przejścia pisze o utracie podparcia dolnej narty.

Określenia wywołanie czy uruchomienie są bardzo ok. Inicjacja nie bardzo mi się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, a_senior napisał:

Dla jednych nie istnieje, dla innych istnieje. Nawet ją pokazują i jej uczą. A ja staram się pokazać niektóre filmy YT, gdzie to ma miejsce.

Słownictwo. Masz rację, z tym jest kłopot. Mamy swoje polskie terminy, które niekoniecznie są kompatybilne, by użyć komputerowego żargonu, z tymi zagranicznymi. Kłopot pojawia sie wtedy, gdy, tak jak ja to robię, tłumaczysz zagraniczne filmiki czy teksty. Staram się tłumaczyć jak najbliżej intencji autora, niekoniecznie zgodnie z polskimi pojeciami. Np. u Morgana pojawia się zarówno termin "initiation" jak i "declanchement". Z pierwszym nie ma kłopotu, bo mamy nasze polskie "inicjacja" pochodzenia francuskiego. 🙂 Ale Morgan i Jeremy częściej używają drugiego terminu - "declanchement". Formalnie znaczy "spust", ale używa się go jako "uruchomienie, wywołanie". Np. uruchomienie alarmu. Odpowiednikiem tego słowa jest angielskie "trigger", który też ma podobne znaczenia. I ja "declanchement de virage" tłumaczę jako "uruchomienie, wywołanie skrętu".

Program nauczania PZN zmienia się jak poczytaliśmy wyżej. M.in. dostosowuje się do zagranicznych. I b. dobrze. Np. znika śmig i będzie tylko skręt krótki. Jakbym przewidział. 🙂 Choć wątpliwości pozostają, bo słowo "śmig" jest dobrze zakorzeniowne w polskim języku i szkoda go. Pojawi się podobno słowo "balans". Co będzie oznaczać zobaczymy, ale mnie bardzo go brakowało przy moich tłumaczeniach. BTW przypominam, że tłumaczę za friko w ramach szlachetnej pomocy bliźniemu. 🙂 No i własnej zabawy. 🙂 Tam gdzie my powiedzielibyśmy "przenoszę obciążenie na nogę zewnętrzną", tam Francuzi piszą o "przenoszeniu równowagi na nogę zewnętrzną" w znaczeniu złapania na niej równowagi. Niby to samo, ale niekoniecznie. Teraz będziemy mogli napisać "przenoszę balans na nogę zewnętrzną".

Adamie. Zdecydowanie warto podpatrywać co się dzieje narciarsko w nacjach liderujących w narciarstwie. I kopiować to, co dobre. Kto wie, może pewnego dnia pojawi się w polskim programie sformułowanie "uruchomienie skrętu z odciążenia dolnej narty". 🙂

 Co to za balans kurde balans czemu nie równowaga?

przenosić balans? Chyba balansować?

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, a_senior napisał:

Dla jednych nie istnieje, dla innych istnieje. Nawet ją pokazują i jej uczą. A ja staram się pokazać niektóre filmy YT, gdzie to ma miejsce.

Słownictwo. Masz rację, z tym jest kłopot. Mamy swoje polskie terminy, które niekoniecznie są kompatybilne, by użyć komputerowego żargonu, z tymi zagranicznymi. Kłopot pojawia sie wtedy, gdy, tak jak ja to robię, tłumaczysz zagraniczne filmiki czy teksty. Staram się tłumaczyć jak najbliżej intencji autora, niekoniecznie zgodnie z polskimi pojeciami. Np. u Morgana pojawia się zarówno termin "initiation" jak i "declanchement". Z pierwszym nie ma kłopotu, bo mamy nasze polskie "inicjacja" pochodzenia francuskiego. 🙂 Ale Morgan i Jeremy częściej używają drugiego terminu - "declanchement". Formalnie znaczy "spust", ale używa się go jako "uruchomienie, wywołanie". Np. uruchomienie alarmu. Odpowiednikiem tego słowa jest angielskie "trigger", który też ma podobne znaczenia. I ja "declanchement de virage" tłumaczę jako "uruchomienie, wywołanie skrętu".

Program nauczania PZN zmienia się jak poczytaliśmy wyżej. M.in. dostosowuje się do zagranicznych. I b. dobrze. Np. znika śmig i będzie tylko skręt krótki. Jakbym przewidział. 🙂 Choć wątpliwości pozostają, bo słowo "śmig" jest dobrze zakorzeniowne w polskim języku i szkoda go. Pojawi się podobno słowo "balans". Co będzie oznaczać zobaczymy, ale mnie bardzo go brakowało przy moich tłumaczeniach. BTW przypominam, że tłumaczę za friko w ramach szlachetnej pomocy bliźniemu. 🙂 No i własnej zabawy. 🙂 Tam gdzie my powiedzielibyśmy "przenoszę obciążenie na nogę zewnętrzną", tam Francuzi piszą o "przenoszeniu równowagi na nogę zewnętrzną" w znaczeniu złapania na niej równowagi. Niby to samo, ale niekoniecznie. Teraz będziemy mogli napisać "przenoszę balans na nogę zewnętrzną".

Adamie. Zdecydowanie warto podpatrywać co się dzieje narciarsko w nacjach liderujących w narciarstwie. I kopiować to, co dobre. Kto wie, może pewnego dnia pojawi się w polskim programie sformułowanie "uruchomienie skrętu z odciążenia dolnej narty". 🙂

Andrzejku ja osobiście bardzo Ci dziękuję za robotę którą robisz...sam się wiele nauczyłem z materiałów tłumaczonych tyle że ja nie biorę tego w "ciemno" ja sobie to przerabiam, przerabiam. Natomiast sprawa jest taka że większość obecnych na forum użytkowników jeżeli zdecyduje się na szkolenie trafi na Polskich instruktorów i nawet tacy wizjonerzy jak Marek Ogorzałek będą operować nie tyle że programem nauczania a słownikowo Polską terminologią gdzie każdy jest w stanie ją "wyklikać". Do dzisiaj pamiętam naszą wspólną analizę skrętu u której podstaw legła różnica pomiędzy "uruchomieniem skrętu" a 'inicjacją skrętu". Dzięki tej analizie/rozmowie też zmieniło się moje postrzeganie szkolenia w tym zakresie o czym przekonało się kilku z moich "forumowych" kursantów zwłaszcza w kontekście tzw "wczesnego" przekrawędziowania....nanoszę swoje poprawki ale są jedynie uwarunkowane możliwościami technicznymi kursanta. Andrzej to co najbardziej pokutuje w rozwoju narciarskim to niejednokrotnie brak podstaw.....pomijamy zaawansowane techniki i wracamy do podstaw......to chyba jest w każdej dziedzinie życia....jeżeli coś się pieprzy coś nie wychodzi to warto wrócić do podstaw. Taka była moja intencja przy zakładaniu tego wątku.....zrób łuki płóżne na 9 i możemy gadać dalej (to nie do Ciebie tylko ogólnie). Śmig??? nie zniknie i jestem tego pewien to TOP i jest na szczycie bo zapewnia pełną uniwersalność w każdych warunkach..... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Maciej S napisał:

Tłumacz LeMasera użył określenia: mechanizm wyzwalający w rozdziale poświęconym roli wewnętrznej narty a opisując techniki przejścia pisze o utracie podparcia dolnej narty.

Określenia wywołanie czy uruchomienie są bardzo ok. Inicjacja nie bardzo mi się podoba.

Maćku to w związku z tym, iż nie każdy ma/czyta LM podaj wykładnię. Operowanie stwierdzeniem "ja wiem a wasza strata" jest niesprawiedliwe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Andrzejku ja osobiście bardzo Ci dziękuję za robotę którą robisz...sam się wiele nauczyłem z materiałów tłumaczonych tyle że ja nie biorę tego w "ciemno" ja sobie to przerabiam, przerabiam. Natomiast sprawa jest taka że większość obecnych na forum użytkowników jeżeli zdecyduje się na szkolenie trafi na Polskich instruktorów i nawet tacy wizjonerzy jak Marek Ogorzałek będą operować nie tyle że programem nauczania a słownikowo Polską terminologią gdzie każdy jest w stanie ją "wyklikać". Do dzisiaj pamiętam naszą wspólną analizę skrętu u której podstaw legła różnica pomiędzy "uruchomieniem skrętu" a 'inicjacją skrętu". Dzięki tej analizie/rozmowie też zmieniło się moje postrzeganie szkolenia w tym zakresie o czym przekonało się kilku z moich "forumowych" kursantów zwłaszcza w kontekście tzw "wczesnego" przekrawędziowania....nanoszę swoje poprawki ale są jedynie uwarunkowane możliwościami technicznymi kursanta. Andrzej to co najbardziej pokutuje w rozwoju narciarskim to niejednokrotnie brak podstaw.....pomijamy zaawansowane techniki i wracamy do podstaw......to chyba jest w każdej dziedzinie życia....jeżeli coś się pieprzy coś nie wychodzi to warto wrócić do podstaw. Taka była moja intencja przy zakładaniu tego wątku.....zrób łuki płóżne na 9 i możemy gadać dalej (to nie do Ciebie tylko ogólnie). Śmig??? nie zniknie i jestem tego pewien to TOP i jest na szczycie bo zapewnia pełną uniwersalność w każdych warunkach..... 

chyba rozumiem, na zasadzie podobieństwa z tenisem stołowym, rotacja wsteczna lub postępująca, plas i topspin, forehand i backhand, przystawka i przebijanie bez rotacji, boczna na koniec, może przy serwisie, wcześniej, a ludziska grają w Ping-ponga przystawkę robią backhandem na forehandzie, dziwacznie i manierycznie rotują piłeczkę w każdym zagraniu, gdy każesz poprzebijac po przekątnej grają oo rogach, zwykle grają jedna strona, nie ustawiają się do zagrań a wyciągają rękę, tak gra 90 procent amatorów nawet dobrych, a ci po klubach inna bajka, choć mogą czasem przegrać z amatorem... to nic nie znaczy hak śpiewał Łona. Sorry za offtop.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, star napisał:

chyba rozumiem, na zasadzie podobieństwa z tenisem stołowym, rotacja wsteczna lub postępująca, plas i topspin, forehand i backhand, przystawka i przebijanie bez rotacji, boczna na koniec, może przy serwisie, wcześniej, a ludziska grają w Ping-ponga przystawkę robią backhandem na forehandzie, dziwacznie i manierycznie rotują piłeczkę w każdym zagraniu, gdy każesz poprzebijac po przekątnej grają oo rogach, zwykle grają jedna strona, nie ustawiają się do zagrań a wyciągają rękę, tak gra 90 procent amatorów nawet dobrych, a ci po klubach inna bajka, choć mogą czasem przegrać z amatorem... to nic nie znaczy hak śpiewał Łona. Sorry za offtop.

No to do pieca dałeś.....a miało być tak fajnie...wszystko spieprzyłeś...🤣

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Adam ..DUCH napisał:

Maćku to w związku z tym, iż nie każdy ma/czyta LM podaj wykładnię. Operowanie stwierdzeniem "ja wiem a wasza strata" jest niesprawiedliwe

Polskie  programy czy  autorzy chyba nie podchodzą do tego tematu to pozostaje LeMaster. 

Co do inicjacji to nie wiem gdzie to występuje i tak do końca nie wiem co to jest ta inicjacja. Definiowano impuls skrętny tak jak to przedstawiałeś. Ale nie chcę o tych impulsach rozmawiać, bo to moim zdaniem mało pożyteczne. 

Sensowne wydaje mi się dyskutowanie o możliwych do wykonania sposobach  przejściach i potem o sposobie prowadzenia skrętu.  Dla mnie jazda ma 2 fazy: przejście i prowadzenie, następne przejście. Czasami kiedy trzeba chwilę jechać na krechę to mamy raczej wywołanie skrętu bo nie ma z czego wyjść.

Przy okazji dla pługu i wszystkich ewolucji kątowych przyjmowało się, że impulsem skrętnym jest kątowe ustawienie nóg. Ale jak pisałem ten podział jest mi obojętny.

Będzie nowy program: co powiesz na sytuację kiedy nauczając łuków płużnych będziesz wymagać   kierowania zewnętrznego  kolana w przód do środka skrętu ??? Wyjdzie łuk w pozycji kątowej wykonany carwingowo. Co będzie impulsem skrętnym? Kątowe ustawieni nart czy zmiana krawędzi ???? Ten podział moim zdaniem nic nie wnosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maciej S napisał:

Polskie  programy czy  autorzy chyba nie podchodzą do tego tematu to pozostaje LeMaster. 

Co do inicjacji to nie wiem gdzie to występuje i tak do końca nie wiem co to jest ta inicjacja. Definiowano impuls skrętny tak jak to przedstawiałeś. Ale nie chcę o tych impulsach rozmawiać, bo to moim zdaniem mało pożyteczne. 

Sensowne wydaje mi się dyskutowanie o możliwych do wykonania sposobach  przejściach i potem o sposobie prowadzenia skrętu.  Dla mnie jazda ma 2 fazy: przejście i prowadzenie, następne przejście. Czasami kiedy trzeba chwilę jechać na krechę to mamy raczej wywołanie skrętu bo nie ma z czego wyjść.

Przy okazji dla pługu i wszystkich ewolucji kątowych przyjmowało się, że impulsem skrętnym jest kątowe ustawienie nóg. Ale jak pisałem ten podział jest mi obojętny.

Będzie nowy program: co powiesz na sytuację kiedy nauczając łuków płużnych będziesz wymagać   kierowania zewnętrznego  kolana w przód do środka skrętu ??? Wyjdzie łuk w pozycji kątowej wykonany carwingowo. Co będzie impulsem skrętnym? Kątowe ustawieni nart czy zmiana krawędzi ???? Ten podział moim zdaniem nic nie wnosi.

Nawet nie wiesz jak blisko jesteś ideału programowego....dokładnie tak jak piszesz ...kolano do przodu i nieco do środka....ważne aby owo do środka nie powodowało śladu ciętego....Panie kolego Macieju tak już jest programowo od dekady

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, star napisał:

 Co to za balans kurde balans czemu nie równowaga?

przenosić balans? Chyba balansować?

No właśnie. Nie takie proste. Francuzi na filmie mówią mniej więcej tak (tłumaczę dosłownie): "równoważymy się na narcie zewnętrznej". W znaczeniu przyszłej zewnętrznej. Chodzi o to, że po jej obciążeniu, mocno na niej stojąc, mamy zachować równowagę. No to jak to powiedziec po polsku? Przecież takie  "równoważymy się na narcie" to nie po polsku. "Przenosimy równowagę..."? Też nie po polsku. Może "przenosimy ciężar na nartę i staramy sie na niej zachowac równowagę". Poprawne, ale za długie. No to może "przenosimy balans"? 🙂 Bo tak naprawdę to my balansujemy na tej narcie. 🙂

Wbrew pozorom nie jest to tylko gadanina językowa.

Edytowane przez a_senior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Adam ..DUCH napisał:

Andrzej to co najbardziej pokutuje w rozwoju narciarskim to niejednokrotnie brak podstaw.....pomijamy zaawansowane techniki i wracamy do podstaw......to chyba jest w każdej dziedzinie życia....jeżeli coś się pieprzy coś nie wychodzi to warto wrócić do podstaw. Taka była moja intencja przy zakładaniu tego wątku.....zrób łuki płóżne na 9 i możemy gadać dalej (to nie do Ciebie tylko ogólnie).

Rozumiem Cię. W pewnym sensie te nasze akademickie dyskusje o sutebtelnościach to zaśmiecanie wątku. 🙂 Tak jakoś człowieka kusi by coś napisać, gdy zobaczy na forum coś ciekawego. BTW, zawsze miałem kłopoty z samym pługiem. Jednym z elementów egzaminu, już nie pamietam na jakiego instruktora, był pług aż do zatrzymania się. Mnie to nie bardzo wychodziło. Długie narty, 210 cm, być może jakieś ograniczenia anatomiczne i... d... zbita. Nie potrafiłem się zatrzymac pługiem. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie byłbym sobą gdybym nie podsumował po swojemu, a więc:

Byłem na wielu imprezach narciarskich, na wielu imprezach,których głównym nośnikiem informacji były fora narciarskie, trochę też sam organizowałem. Najfajniejszą imprezą powiązaną ze szkoleniem były dwudniowe warsztaty do których udało się zaprosić m.in. wspomnianego Marka Ogorzałka, Martę Berezik czy Konrada Drzymałę.

Co ciekawe NIKT z forumowych teoretyków NIGDY w takiej imprezie udziału nie wziął. To symptomatyczne a powody mogą być dwa i oba świadczą o tychże słabo.

Niestety ale mnie pewne stwierdzenia czy cytaty pachną tutaj sekciarstwem i płaskoziemstwem i chciałbym je sprawdzić i zobaczyć w praktyce jak są prezentowane przez zwolenników. Cóż nie zobaczę więc pozostajesz Ty Adasiu prezentujący śmig w krótkich spodenkach co dla każdego znającego się choć trochę na narciarstwie jest ucztą.

Pozdro Panowie

 

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, a_senior napisał:

No właśnie. Nie takie proste. Francuzi piszą mniej więcej tak (tłumaczę dosłownie): "równoważymy się na narcie zewnętrznej". W znaczeniu przyszłej zewnętrznej. Chodzi o to, że po jej obciążeniu, mocno na niej stojąc, mamy zachować równowagę. No to jak to powiedziec po polsku? Przecież takie  "równoważymy się na narcie" to nie po polsku. "Przenosimy równowagę..."? Też nie po polsku. No to może "przenosimy balans"? 🙂 Bo tak naprawdę to my balansujemy na tej narcie. 🙂

Wbrew pozorom nie jest to tylko gadanina językowa.

A teraz Marku, Kasio, Beatko, Adasiu "równoważ się na narcie zewnetrznej która z chwilę jak się coś tam będzie wewnętrzną"???? Nie Panie kolego ...opis, wizualizacja w odnieśnieniu do innych podobnych sytuacji, demonstracja, naśladownictwo a w rzeczywistości krótkie zrozumiałe komendy np wdech - góra, ciężar - prawa, pokaż gdzie jedziesz, zabierz nartę na wdechu, siadaj na stołek. W sytuacjach dynamicznych polecenia mają być krótkie zwięzłe i zrozumiałe....zrozumiałe.....zrozumiałe do bólu i do łez....jeżeli masz speca od tenisa stołowego to zwizualuj mu sylwetkę wyjsciową i zmodyfikuj zrozumiale do pozycji narciarskiej.....jeżeli masz koszykarza/siatkarza spytaj co czuje jak "zawiśnie" w górze...... 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

A teraz Marku, Kasio, Beatko, Adasiu "równoważ się na narcie zewnetrznej która z chwilę jak się coś tam będzie wewnętrzną"???? Nie Panie kolego ...opis, wizualizacja w odnieśnieniu do innych podobnych sytuacji, demonstracja, naśladownictwo a w rzeczywistości krótkie zrozumiałe komendy np wdech - góra, ciężar - prawa, pokaż gdzie jedziesz, zabierz nartę na wdechu, siadaj na stołek. W sytuacjach dynamicznych polecenia mają być krótkie zwięzłe i zrozumiałe....zrozumiałe.....zrozumiałe do bólu i do łez....jeżeli masz speca od tenisa stołowego to zwizualuj mu sylwetkę wyjsciową i zmodyfikuj zrozumiale do pozycji narciarskiej.....jeżeli masz koszykarza/siatkarza spytaj co czuje jak "zawiśnie" w górze...... 

Zawsze sie zastanawiałem dlaczego nic nie piszecie o oddychaniu….a tu masz😀

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, a_senior napisał:

No właśnie. Nie takie proste. Francuzi piszą mniej więcej tak (tłumaczę dosłownie): "równoważymy się na narcie zewnętrznej". W znaczeniu przyszłej zewnętrznej. Chodzi o to, że po jej obciążeniu, mocno na niej stojąc, mamy zachować równowagę. No to jak to powiedziec po polsku? Przecież takie  "równoważymy się na narcie" to nie po polsku. "Przenosimy równowagę..."? Też nie po polsku. Może "przenosimy ciężar na nartę i staramy sie na niej zachowac równowagę". Poprawne, ale za długie. No to może "przenosimy balans"? 🙂 Bo tak naprawdę to my balansujemy na tej narcie. 🙂

Wbrew pozorom nie jest to tylko gadanina językowa.

Chyba przenieść ciężar ciała na nartę jest zrozumiałe https://www.szkolacarvingu.pl/index.php?option=com_content&view=category&id=2&Itemid=101 ang. https://www.paullorenzclinics.com/post/how-to-transfer-weight-efficiently balansu nie da się przenieść, można go złapać, więc może łapiemy równowagę na zewnętrznej jak chcesz krótko, choć trza ją stracić aby złapać może i pasi...

PS ciekawe czy jak by Adam uczył rapera

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, star napisał:

Chyba przenieść ciężar ciała na nartę jest zrozumiałe

Tak, zrozumiałe, ale ja tłumaczę starając się zachować to, co autor mówi i ma na myśli. A on wyraźnie pisze o równowadze, nie obciążeniu. "Łapanie" równowagi na narcie to trochę co innego niż zwykłe obciążanie jej. Na szczęście to tylko podpisy do filmu, a nie literatura. 🙂 Na filmie i tak widać o co chodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adam ..DUCH napisał:

A teraz Marku, Kasio, Beatko, Adasiu "równoważ się na narcie zewnetrznej która z chwilę jak się coś tam będzie wewnętrzną"???? 

Adam, ja nie piszę o tym, co instruktor ma mówić kursantom. Ja piszę o swoich kłopotach z "tłumaczeniem". Masz gadaninę człowieka na filmie i chcesz ją sensownie przetłumaczyć. To mój problem, bo niekiedy nie jest to oczywiste.

Edytowane przez a_senior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, star said:

Chyba przenieść ciężar ciała na nartę jest zrozumiałe

To chyba zależy od poziomu narciarskiego. Tak na szybko przychodzi mi do głowy rotacja biodra, przesunięcie biodra, banan itp. Miałem z tym zagwostkę w pierwszym sezonie, kiedy instruktor wydawał takie polecenie. Spytałem więc kolegi, który miał już ze 2 sezony na koncie i już jeździł bez instruktora, a on powiedział mi, że też do końca nie wie. Jak ma przenieść ciężar ciała na którąś nogę, to próbuje odpychać się tą nogą od ziemi (albo jakoś tak). Sporo jest takich pojęć, gdzie wystarczy najpierw bardzo dobrze nauczyć się ewolucji, żeby zrozumieć jakie polecenia wydawał instruktor. A finalnie i tak wychodzi, że instruktorzy też nie zgadzają się w swoim rozumieniu pojęć... Nie ma lekko. Gdyby miało być lekko, to kupowaliśmy snowboardy 😉

A gdyby Adam miał uczyć rapera, to powiedziałby mu tylko "Słuchaj, Waldemar, Musisz!  #pdk. ". 😉
 

Edytowane przez SzymQ
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lexi napisał:

Zawsze sie zastanawiałem dlaczego nic nie piszecie o oddychaniu….a tu masz😀

Tu zabrzmiało może i humorystycznie ale pamietam co mi mówiłeś o oddychaniu na zlocie … i od razu miałem deja vu z moimi treningami na koniu … ,,  oddychaj bo koń myśli że się czegoś boisz i zaraz ci bryknie ,, … jprd …. Dobrze że narty nie brykają bo też by mnie nie raz ,,wypięły,, 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, a_senior napisał:

 Pojawi się podobno słowo "balans". Co będzie oznaczać zobaczymy, ale mnie bardzo go brakowało przy moich tłumaczeniach. BTW przypominam, że tłumaczę za friko w ramach szlachetnej pomocy bliźniemu. 🙂 No i własnej zabawy. 🙂 Tam gdzie my powiedzielibyśmy "przenoszę obciążenie na nogę zewnętrzną", tam Francuzi piszą o "przenoszeniu równowagi na nogę zewnętrzną" w znaczeniu złapania na niej równowagi. Niby to samo, ale niekoniecznie. Teraz będziemy mogli napisać "przenoszę balans na nogę zewnętrzną".

 

 

Co to za balans kurde balans czemu nie równowaga?

przenosić balans? Chyba balansować?

 

 

W całym świecie narciarskim występują pewne rozbieżności w nazewnictwie, w zależności od narodowości. Jednak generalnie jeśli "Austriak i Włoch" dyskutują np. o kontrrotacji starają się najpierw ustalić w jakim kontekście o niej rozmawiają.  Zupełnie nie rozumiem Waszego "problemu" z balansem. Nawet słownik Naszego ojczystego języka podaje definicję "przechylanie się w różne strony w celu utrzymania równowagi". Zatem balansowanie na nodze zewnętrznej w narciarstwie, podobnie jak balansowanie linoskoczka na linie jest absolutnie poprawnym określeniem i bardziej odpowiednim od "łapania równowagi",  "szukania równowagi" czy "trzymania równowagi".

Skoro jesteśmy nadal w wątku szkoleniowym, to warto pamiętać o zasadzie "od ogółu do szczegółu" i tak mając lekcje/zajęcia z 8 latkiem nie będę używał opisu ewolucji z jakiegokolwiek programu, ale już z 35 letnim klientem zdecydowanie może być to przydatne i wiem, że aktywnym instruktorom, trenerom nie trzeba tłumaczyć zasadności. Samą formę przekazu dobieramy do kursanta. A tutaj aby storpedować zasadność stosowania wyjaśnień uczniowi jeśli ich potrzebuje, pisze się posty, że trzeba go wpuścić w las, bo najlepiej się nauczy. 

 

  • Like 5
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Dyziek napisał:

W całym świecie narciarskim występują pewne rozbieżności w nazewnictwie, w zależności od narodowości. Jednak generalnie jeśli "Austriak i Włoch" dyskutują np. o kontrrotacji starają się najpierw ustalić w jakim kontekście o niej rozmawiają.  Zupełnie nie rozumiem Waszego "problemu" z balansem. Nawet słownik Naszego ojczystego języka podaje definicję "przechylanie się w różne strony w celu utrzymania równowagi". Zatem balansowanie na nodze zewnętrznej w narciarstwie, podobnie jak balansowanie linoskoczka na linie jest absolutnie poprawnym określeniem i bardziej odpowiednim od "łapania równowagi",  "szukania równowagi" czy "trzymania równowagi".

Skoro jesteśmy nadal w wątku szkoleniowym, to warto pamiętać o zasadzie "od ogółu do szczegółu" i tak mając lekcje/zajęcia z 8 latkiem nie będę używał opisu ewolucji z jakiegokolwiek programu, ale już z 35 letnim klientem zdecydowanie może być to przydatne i wiem, że aktywnym instruktorom, trenerom nie trzeba tłumaczyć zasadności. Samą formę przekazu dobieramy do kursanta. A tutaj aby storpedować zasadność stosowania wyjaśnień uczniowi jeśli ich potrzebuje, pisze się posty, że trzeba go wpuścić w las, bo najlepiej się nauczy. 

 

Cześć

Dyziek myślę, że błądzisz. Podchodzisz do sprawy jak instruktor praktyk i na tej kanwie (co ja uważam za słuszne, zwłaszcza dla osób, które chcą skorzystać szkoleniowo z tego tematu) budujesz swoje wpisy, chcąc racjonalnie uporządkować dyskusję. Pamiętaj jednak, że dla części kolegów dyskusja ma zupełnie innych charakter - typowo teoretyczny - i nie ma żadnego przełożenia na praktyczną jazdę a już na szkolenie to ma raczej wpływ zgoła ujemny.Przekaz szkoleniowy musi być prosty i logiczny, maksymalnie dostosowany do konkretnego przypadku - pisze o tym fajnie Adam dając np. przykłady zastosowania w szkoleniu przenośni z innych sportów, znanych uczącemu się, aby znaleźć możliwie najbliższy jego wizji opis ruchu czy cyklu ruchowego. Niezbędnością jest tu ujednolicenie pojęć w ramach istniejącego fachowego języka czego niektórzy koledzy jak widać nie chcą, czy też nie rozumieją. W szkoleniu to jest absolutna niezbędność ale nawet w rozmowach teoretycznych uzgodnienie pojęć jest warunkiem rozmowy. Nie można tworzyć własnego języka i uważać go za jedynie dobrze pisujący zjawisko bo będzie to przekaz zrozumiały jedynie dla autora. niektórzy koledzy chyba o tym zapominają...

Pozdro serdeczne

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...