Skocz do zawartości

Koronawirus a wyjazd do Włoch...


lobo

Rekomendowane odpowiedzi

https://www.facebook...?type=3

 

‼️IMPORTANT NEWS ‼️

Dear Ischgl fans & friends,
Due to the current situation related to the Corona virus, an early end of the season in Ischgl was decided on 14. March 2020 (last day of skiing Friday, March 13.)

The villages of Galtür, Kappl and Lake will come together during the afternoon. Update follows!

We thank all guests, employees, locals & partners!

Your Ischgl team

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 812
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Mieliśmy jechać jutro do Tignes.... i odpuszczamy.

- WHO wydała zalecenia,

- całkiem możliwe, że bez ostrzeżenie zamkną nam ośrodek a do przejechania jest 1700km

- zażądają od nas kwarantanny po powrocie

 

tracimy kasę, bo apartamentowiec przyjmuje gości, ośrodek działa.

Powspółczujcie trochę, bo strasznie mi smutno. Tak czekałam na ten wyjazd.....

Łączę się w bólu. Jutro miałem jechać do Flaine i aż mnie skręca jak widzę tydzień lampy w prognozie i ponad 4m (!!!) pokrywę śnieżną na górze... :(

I to jest najgorsze. Natomiast co do kasy, to ponegocjujcie. Wczoraj wysłałem maila do miejscowej agencji, gdzie kupiłem kwaterę i skipassy.

Dziś mi odpisali, że rozumieją, za kwaterę nic nie oddadzą, ale za skipassy owszem - całość - a to większość kosztów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łączę się w bólu. Jutro miałem jechać do Flaine i aż mnie skręca jak widzę tydzień lampy w prognozie i ponad 4m (!!!) pokrywę śnieżną na górze... :(

I to jest najgorsze. Natomiast co do kasy, to ponegocjujcie. Wczoraj wysłałem maila do miejscowej agencji, gdzie kupiłem kwaterę i skipassy.

Dziś mi odpisali, że rozumieją, za kwaterę nic nie oddadzą, ale za skipassy owszem - całość - a to większość kosztów...

u nas kosztem jest kwatera i zaliczka za busa....Też oglądałam pogodę, eh...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co Ty? Im więcej postów czytam, tym bardziej się upewniam w przekonaniu, że teraz najbardziej poszkodowaną grupą są narciarze.

Uważam, że Minister Zdrowia powinien codziennie raportować:

Zarażonych - tyle, 

Zmarłych - tyle,

Nieszczęśliwych z powodu niewyjechania na narty - tyle.

 

Dobrze było by też żeby o innych chorobach prezentowali te same informacje.

Chociaż kilku, może przynajmiej o grypie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja siostra pracuje w restauracji, jest wściekła bo od wczoraj brak stałych klientów, którzy wzięli sprawę na poważnie. Pojawiły się za to matki z dziećmi, nastolatki i młodzi pracujący zdalnie, siedzą jedzą i piją w najlepsze jeszcze narzekają ze makaron nie taki a w sklepach innego nie ma bo wykupili.Wloski scenariusz

"jeszcze narzekają ze makaron nie taki a w sklepach innego nie" tu akurat mają rację i święte prawo ;)

może chociaż w restauracjach się coś poprawi jak braknie makaronu i sami go wreszcie zaczną robić.

 

Swoją drogą to nie widzę, żeby mnie zalewały oferty dowozu jedzenia na telefon...a w dobie gdy

1) Chcemy uniknąć dużej ilości osób w lokalach

2) Chcemy, żeby restauracje i lokale gastronomiczne nie upadły

3) pośrednio możemy zmniejszyć ilość ludzi w sklepach

Czy takie rozwiązanie nie byłoby dobre?

Ale jak zwykle wszyscy czekają i narzekają....za chwilę wszyscy wyciągną rączkę do Państwa, a Państwo powie nie mam....bo z pustego....

 

@Bubol obawiam się, że siostra jak ludzi nie będzie też będzie narzekać (bo kasy nie będzie, więc jak jest właścicielem to będzie miała spory problem na głowie...zresztą jak pracownikiem to również....bo właściciel jej przestanie płacić)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mam wątpliwości czy "walka z wirusem" nie przyniesie więcej szkody niż pożytku.

 

Dziś w PL mamy 51 potwierdzonych przypadków, ale biorąc pod uwagę fakt, że nie kierowano na testy osoby bezobjawowe (nawet na kwarantannie), oraz, że objawy występują po 7-10 dniach i to nie u wszystkich, to można powiedzieć, że ponad tydzień temu mieliśmy w PL co najmniej 50 przypadków, a prawdopodobnie wielokrotnie więcej. To ile mamy dziś zarażonych w PL? Prawdopodobnie znacznie więcej niż powiedzą w TV za 7 - 10 dni. To z pewnością już jest kilka setek jeżeli nie tysiące.

 

Mówi się, że spowolnienie rozprzestrzeniania się wirusa jest korzystne, żeby nie przekroczyć możliwości szpitali - to ma sens, ale jakie są te możliwości?

Mamy w Polsce ponad 10 tys. respiratorów, z czego pewnie minimum 80% jest zawsze zajętych (nawet jak nie było wirusa). Nie jesteśmy krajem, którego było stać na zakup 2 razy więcej respiratorów niż było potrzebnych w czasach bez Covid, nie ma takich krajów gdzie 50% czy więcej respiratorów stało i kurz zbierało i nikt ich na jutro dla tych wszystkich krajów nie wyprodukuje, nie wyprodukują też anestezjologów. No ale załóżmy, że mamy te 2 tys. respiratorów do dyspozycji, 10% zarażonych wymaga respiratora i potrzebuje go średnio przez 5 dni, zanim mu się polepszy lub umrze. Oznacza to, że codziennie nie więcej niż 400 osób dostanie respirator i nie więcej niż 4 tys osób dziennie może się zarazić, żeby szpitale to ogarnęły (sądzę że bardzo mocno przeszacowałem ich możliwości, ale niech będzie). Dochodzi jeszcze brak personelu i jego zmniejszanie się z czasem z powodu zachorowań, albo masowych ucieczek na zwolnienia z powodu braku środków ochrony osobistej i obaw przed zarażeniem, ale załóżmy że to nie nastąpi.

Załóżmy też, że część społeczeństwa (1/3) zabarykaduje się w domach i bardzo długo uniknie zarażenia, ale pozostałe 2/3 prędzej czy później z wirusem się zetknie i przejdzie to bezobjawowo lub objawowo, czyli w Polsce jakieś 25 mln. Jeśli uda nam się utrzymać tempo zachorowań na poziomie 4 tys. dziennie, to walka z wirusem będzie trwała ponad 17 lat. W tym czasie pozamykane prawie wszystko, ograniczone poruszanie się, itd.

Po 2 miesiącach ludzie (na czele z budżetówką - bo nie będzie wpływów z podatków) wypłat nie dostaną i wyjdą na ulice rabować sklepy, zrozumieją, że lepiej żeby kilka procent mniej odpornych zmarło na wirusa, niż połowę społeczeństwa z głodu.

Nie jest możliwe, żeby udało się to komukolwiek kontrolować, to się przetoczy w ciągu kilku miesięcy a nie 17 lat, a im szybciej i krócej tym lepiej dla nas i dla gospodarki, mniej ludzi umrze z głodu. Potem się otrząśniemy i zaczniemy odrabiać straty. Wiec jeśli wirus nie zmutuje do jakiejś łagodniejszej postaci, albo za chwilę nie pojawi się lek czy szczepionka to obawiam się, że jesteśmy bezradni, trzeba się z tym pogodzić. Nie dana nam była żadna wojna, trzeba będzie wziąć na klatę epidemię.

Tak to wg mnie wygląda z punktu widzenia - "co lepsze dla społeczeństwa". Więc organizowanie coronaparty zamiast kwarantanny, nie koniecznie jest pomysłem gorszym. Kto pierwszy ten lepszy, za tydzień zabraknie respiratorów, za 3 tygodnie może zaczną strzelać do tłumów szturmujących szpitale. Za miesiąc byłoby już "pozamiatane" i wrócilibyśmy do normalności.

 

Natomiast trudno się dziwić, że niektórzy już dziś rozumieją powagę sytuacji i zamiast zastanawiać się gdzie tu jeszcze zdążę na narty pojechać zanim ośrodek mi zamkną, idą do sklepu kupować zapasy i planują okopać się w domu. Bo o ile łatwo jest przyjąć do wiadomości, że umrze kilka procent społeczeństwa (tych bardziej schorowanych), to trudno pogodzić się z tym, że mogę to być ja i moja żona. Dlatego panika jest nieunikniona i będzie narastać. Inni niech normalnie pracują, niech nie robią zapasów, niech sklepy będą otwarte, dostawy żywności niezagrożone, służba zdrowia na pełnych obrotach, ale ja idę na zwolnienie i się barykaduję - w ten sposób pomyśli wielu.

 

Dlatego obawiam się, że wszyscy dostaniemy dużo mocniej po dupie właśnie dlatego, że wszystkie media trąbią o nadchodzącej epidemii i o konieczności walki z nią, o konieczności podejmowania działań przez rząd i przez nas samych, panika będzie coraz większa. A jeszcze ze 100 lat temu przeszło by to bez większego echa i wobec braku testów PCR bylibyśmy w przekonaniu, że tylko nieliczni chorowali, a zmarło w sumie niewielu.

 

Samo sedno problemu.

 

 

 

 

Niestety żyjemy w durnym świecie  Pozostaje skupić się na tym, NIE jak bronić się przed wirusem, a jak przed paniką.

 

Na razie podjąłem następujące działania:

 

- Wycofałem kasę z giełdy (na początku spadków)

- Wypłaciłem trochę gotówki z bankomatu

- Zrobiłem zakupy na kilka tygodni (późnym wieczorem, bez tłumów i spokojnie analizując ceny i fakt czy dany produkt zużyję)

- Zwiększyłem spożycie warzyw i owoców

- Zatankowałem auto

- Zmieniłem planowaną lokalizację wyjazdu skiturowego z Tatr na Karkonosze

 

Możliwe, że dołączyłem do panikarzy, tylko czy mam inny wybór?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo sedno problemu.

 

 

 

 

Niestety żyjemy w durnym świecie  Pozostaje skupić się na tym, NIE jak bronić się przed wirusem, a jak przed paniką.

 

Na razie podjąłem następujące działania:

 

- Wycofałem kasę z giełdy (na początku spadków)

- Wypłaciłem trochę gotówki z bankomatu

- Zrobiłem zakupy na kilka tygodni (późnym wieczorem, bez tłumów i spokojnie analizując ceny i fakt czy dany produkt zużyję)

- Zwiększyłem spożycie warzyw i owoców

- Zatankowałem auto

- Zmieniłem planowaną lokalizację wyjazdu skiturowego z Tatr na Karkonosze

 

Możliwe, że dołączyłem do panikarzy, tylko czy mam inny wybór?

ad 1. za chwilę chyba powinieneś zacząć kupować

ad 2. tego kroku nie bardzo rozumiem, kryzys ponoć ma zatrzymać inflacje nawet jeśli nie to wypłata niewiele pomoże. A w dobie gdy wszystko co dotykowe jest be lepiej nastawić się na elektroniczne formy płatności. W Wuhan już tylko sprzedają online, a u nas coraz częściej mówi się żeby ograniczać się do płatności kartą.

Wojny póki co nie przewiduje więc pod tym kątem też niezbyt racjonalne działanie...może po prostu kup sztabkę złota ;)

ad 3. Lekki efekt paniki ale powiedzmy, że zabezpiecza przed dalszą paniką naszego rządu więc jakby doszło do zamknięcia sklepów jesteś na plus, jeśli nie to skoro masz produkty o długiej przydatności to w przyszłości zaoszczędzisz czas, który byś poświęcił na zakupy...więc decyzja na plus

ad 4. rozumiem że profilaktyka...tym bardziej na plus niż bezsensownego wykupowanie fervexów i groprinosinu

ad 5. ceny ropy lecą w dół ...ale moim zdaniem auta nie da się zatankować na zapas....wiec jak była konieczność to się nie dyskutuje ;)

ad 6. w tatrach obwarowania więc jak najbardziej zrozumiałem

 

Moim zdaniem "panikujesz" w granicach normy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Obecnie nie traktowałem giełdy spekulacyjnie. Opcje short są u nas bardzo ograniczone.

 

Na zakupy trzeba być gotowym, ale moim zdaniem jeszcze warto trochę poczekać.

 

 

2. Już brakuje gotówki w bankomatach, więc na zapas jakbym potrzebował.

 

Sztabki się nie opłaca. Lepiej byłoby kupić złom złoty ale nie wiem jak to zrobić.

 

Zastanawiałem się jeszcze nad zakupem CHF i USD. Szkoda, że juana nie da się kupić. Uważam, że Chińczycy najlepiej poradzą sobie z kryzysem.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo sedno problemu.

 

 

 

 

Niestety żyjemy w durnym świecie  Pozostaje skupić się na tym, NIE jak bronić się przed wirusem, a jak przed paniką.

 

Na razie podjąłem następujące działania:

 

- Wycofałem kasę z giełdy (na początku spadków)

- Wypłaciłem trochę gotówki z bankomatu

- Zrobiłem zakupy na kilka tygodni (późnym wieczorem, bez tłumów i spokojnie analizując ceny i fakt czy dany produkt zużyję)

- Zwiększyłem spożycie warzyw i owoców

- Zatankowałem auto

- Zmieniłem planowaną lokalizację wyjazdu skiturowego z Tatr na Karkonosze

 

Możliwe, że dołączyłem do panikarzy, tylko czy mam inny wybór?

 

Śpiochu, dobrze zrobiłeś z giełdą, trzeba było uciekać na początku spadków czyli jakiś miesiąc, 1,5 miesiąca temu. I teraz trzeba jeszcze poczekać z powrotem, bo obawiam się, że do dna jeszcze daleka droga.

 

Edit: widzę że napisałeś praktycznie to samo w poprzednim poście. Ja bym się wstrzymał jeszcze przez jakiś czas, nie wiem czy do przyszłego tygodnia czy do następnego. Obawiam się, że wprowadzenie rozporządzenia o stanie wyjątkowym (nieważne jak się będzie nazywał) spowoduje kolejną falę pikowania giełdy w dół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na zakupy trzeba być gotowym, ale moim zdaniem jeszcze warto trochę poczekać.

 

Śpiochu, dobrze zrobiłeś z giełdą, trzeba było uciekać na początku spadków czyli jakiś miesiąc, 1,5 miesiąca temu. I teraz trzeba jeszcze poczekać z powrotem, bo obawiam się, że do dna jeszcze daleka droga.

. Ja bym się wstrzymał jeszcze przez jakiś czas, nie wiem czy do przyszłego tygodnia czy do następnego. Obawiam się, że wprowadzenie rozporządzenia o stanie wyjątkowym (nieważne jak się będzie nazywał) spowoduje kolejną falę pikowania giełdy w dół.

 

 

Też uważam, ze to jeszcze nie koniec ale z tym czekaniem na dno to też ryzykowna gra

 

Poza tym:

11:28

W Chinach i Korei Południowej wygasa epidemia koronawirusa

 

A to może złagodzić zapędy naszego rządu i całej Europy do przesadnej paniki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Też uważam, ze to jeszcze nie koniec ale z tym czekaniem na dno to też ryzykowna gra

 

Poza tym:

11:28

W Chinach i Korei Południowej wygasa epidemia koronawirusa

 

A to może złagodzić zapędy naszego rządu i całej Europy do przesadnej paniki

 

 

Nie sądzę, szczególnie w kontekście wyborów 10 maja. Władza wykorzysta pozostały czas do przekonywania społeczeństwa jak bardzo o nie dba. A jak tylko będzie mieć okazję, żeby trochę porządzić przy okazji dekretów to skwapliwie ją wykorzysta. Ten typ tak ma, władza to dla nich opium. Biedny ten kraj, koronawirus spadł im jak manna z nieba i cynicznie go wykorzystują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, szczególnie w kontekście wyborów 10 maja. Władza wykorzysta pozostały czas do przekonywania społeczeństwa jak bardzo o nie dba. A jak tylko będzie mieć okazję, żeby trochę porządzić przy okazji dekretów to skwapliwie ją wykorzysta. Ten typ tak ma, władza to dla nich opium. Biedny ten kraj, koronawirus spadł im jak manna z nieba i cynicznie go wykorzystują.

ale elektorat może im sie skurczyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na głębokim Podkarpaciu to będą chyba internet taczkami dowozić... ;)

Wiesz, ja mieszkam 20 kilometrów w linii prostej od PKiN. Miejscowość Rajszew. W mojej części na zestawienie łącza stałego nie ma najmniejszych szans (od 15 lat). Zostaje jedynie LTE, które potrafi zrywać połączenie przy transmisji video, średnio po 8-10 minutach. Z zasięgiem telefonów komórkowych też jest problem (zrywa czasem połączenia, traci zasięg itp). Tak więc nauka dzieci na odległość w naszym kraju - powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Obecnie nie traktowałem giełdy spekulacyjnie. Opcje short są u nas bardzo ograniczone.

 

 

Opcje put. Short to kierunek, a nie rodzaj. Put w serii marcowej masz teraz notowanych około 60 dla kolejnych wartości IB. Na kwietniowych, majowych czerwcowych jest mniej bo nie ma tam notowanych ćwiartek i dziesiątek. Na kwietniowych są połówki, a po wygaśnięciu marcowych będą też ćwiartki i dziesiątki. Płynność jest nędzna bo animator się przestraszył i prawie nie kwotuje, ale jest wystarczająca, żeby parę złotych stracić/zarobić. Natomiast na Fw20 możesz sobie dowolną kasę włożyć, płynność jest ogromna, jeśli nie masz miliardów to się zmieścisz na rynku (obrót dzisiaj do 12:25 to 850 mln). Chcesz grać na spadki to lutuj shorty na Fw20 tylko wiedz, że short squeeze więcej zmiata ludzi z rynku niż zwałka. Bo można go zrobić mając tylko pieniądze, a do zwałki potrzebne są akcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opcje put. Short to kierunek, a nie rodzaj. Put w serii marcowej masz teraz notowanych około 60 dla kolejnych wartości IB. Na kwietniowych, majowych czerwcowych jest mniej bo nie ma tam notowanych ćwiartek i dziesiątek. Na kwietniowych są połówki, a po wygaśnięciu marcowych będą też ćwiartki i dziesiątki. Płynność jest nędzna bo animator się przestraszył i prawie nie kwotuje, ale jest wystarczająca, żeby parę złotych stracić/zarobić. Natomiast na Fw20 możesz sobie dowolną kasę włożyć, płynność jest ogromna, jeśli nie masz miliardów to się zmieścisz na rynku (obrót dzisiaj do 12:25 to 850 mln). Chcesz grać na spadki to lutuj shorty na Fw20 tylko wiedz, że short squeeze więcej zmiata ludzi z rynku niż zwałka. Bo można go zrobić mając tylko pieniądze, a do zwałki potrzebne są akcje.

super ten slang finansiery :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, szczególnie w kontekście wyborów 10 maja. Władza wykorzysta pozostały czas do przekonywania społeczeństwa jak bardzo o nie dba. A jak tylko będzie mieć okazję, żeby trochę porządzić przy okazji dekretów to skwapliwie ją wykorzysta. Ten typ tak ma, władza to dla nich opium. Biedny ten kraj, koronawirus spadł im jak manna z nieba i cynicznie go wykorzystują.

 

myślę, że każdy polityk chce rządzić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...