Skocz do zawartości

Estka

Members
  • Liczba zawartości

    1 225
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Estka

  1. Bardzo przepraszam, ale czy mógłbyś zostawić moje fantazje i moją armaturę w spokoju?😖
  2. To, że ja sobie coś wyobrażam, nie oznacza, że o tym fantazjuję. Kiedyś, jako młoda dziewczyna, oglądałam sporo westernów. I sporo kowbojów zaprzątało moje myśli. Aż ktoś mnie uświadomił: "A ty wiesz, że oni przez wiele dni się nie myli?". Od tej pory do moich fantazji nie wpuszczę mężczyzny bez prysznica 😉.
  3. Możesz jeszcze korzystać z wypożyczalni, ale... Jeżeli na wejściu mówisz, że jesteś osobą początkującą - dostaniesz najsłabsze i najgorsze narty. Wypożyczalnie nie mają zbyt wielu dobrych nart, więc lepsze modele zostawiają dla "świadomych" narciarzy. Początkujący dostają zazwyczaj narty lekkie i krótkie, bo takich mają najwięcej. Proś o narty "dobre". Nie martw się, nie dostaniesz nart zawodniczych :). Nie bój się długości i ciężaru. Jeżeli proponują Ci jakiś model, możesz sprawdzić go w necie - unikaj nart "dla początkujących, lekkich, łatwych i wybaczających błędy".
  4. Stopy po wyjęciu z butów powinny być ciepłe (ewentualnie chłodne), ale nie mokre. Rozumiem, że nie dochodzi do zamoczenia skarpet przed założeniem butów? Pytam, bo często widzę dzieciaki w wypożyczaniach, lub koło samochodów, jak dotykają stopami w skarpetkach mokrej podłogi, czy ziemi. Kup nowe, dobre, narciarskie skarpety. Sprawdź opis na etykiecie - ważne, aby były opisane, jako "zawsze suche", a nie "bardzo ciepłe". Wysusz buty na suszarkach przed jazdą. Wysusz stopy przed założeniem skarpet. Nie ubieraj dzieci zbyt grubo. Czasem rodzice przeginają z ilością warstw. "Gorące" dzieciaki potrzebują jedynie bielizny termicznej i ciepłej kurtki. Przy większym mrozie wystarczy dołożyć bezrękawnik polarowy. Jeżeli to wszystko nie zadziała, zgłoś lekarzowi nadmierną potliwość stóp. Na pewno coś doradzi. Pozdrawiam
  5. Estka

    Jak zostać fajnym narciarzem

    Fajny narciarz składa się z narciarza właściwego, z liczby kijków równej liczbie rąk i z jednego kasku. Fajny narciarz posiada oczy dookoła głowy oraz pogodne spojrzenie. Fajny narciarz może zawierać jedynie śladowe ilości alkoholu. Fajny narciarz nie może zawierać kija w d*pie.
  6. Sprzedam narty Fischer GS/ RC4 / race code/ worldcup / fis conform/ 175 cm/ promień 17 Wiązanie Z11, jest zamontowane "na sztywno", na skorupę 313 mm, w razie potrzeby trzeba nawiercić. Mają już kilka lat, ale używane były tylko przez 2 lub 3 krótkie sezony (ferie) przez nastolatka-amatora. Są w bardzo dobrym stanie, obecnie są zabezpieczone na czas między sezonami. Ps. Kupowałam je jako narty juniorskie, ale nie ma na nich takiego oznaczenia. Dodatkowe informacje i zdjęcia wyślę osobom zainteresowanym. Estka
  7. Estka

    Dobór nart

    Zwłaszcza, że w starych będzie chodzić z taką samą prędkością jak w nowych, więc szkoda przepłacać.
  8. Estka

    Dobór nart

    Jeśli kobieta CHCE KUPIĆ SOBIE NOWE NARTY, to zapewniam Cię, że poczuje różnicę między nimi, a starymi używkami. To tak, jakbyś chciał kupić sobie nowy, wypasiony samochód, a kupiłbyś leciwego golfa. Poczułbyś różnicę, czyż nie? Nawet, jeśli Twoje umiejętności za kółkiem wynosiłyby 3/10.
  9. Estka

    Dobór nart

    Zając ma rację, 160 to dobra długość. Jeżeli do tej pory brałaś narty z wypożyczalni, to pewnie dostawałaś dużo krótsze - tzw. metoda "do brody" 🙂 Unikaj nart, które w opisie mają określenia: "wybaczają błędy", "lekkie", "przyjazne", "dla początkujących i średnio zaawansowanych", bo to narty dobre do noszenia, ale słabe do jeżdżenia. Narta miękka i lekka jest niestabilna, zamiast jechać prosto, podskakuje na wszystkich nierównościach, a na stoku bywa tego sporo.
  10. Wydaje mi się, że stopy w tym miejscu nie bolą z powodu ciasnego buta, prędzej obstawiłabym but za duży, w którym stopa przesuwa się po wkładce. Pokombinuj z inną skarpetą, może być grubsza, ale z różnymi "ściągaczami", żeby się nie przesuwała. Spróbuj inaczej zapinać buty. Spróbuj zmienić wkładkę na inną (nawet na zwykłą). "Doktor Google" mówi: Przyczyną bólu pod stopą mogą być przeciążenia. Dotyczyć to może osób, które rozpoczynają bieganie i uprawiają sporty, w których dużo się skacze lub biega. Ból poduszki stopy pojawić się może szczególnie wtedy, gdy czynności te wykonywane są w nieodpowiednio dobranych butach. A już bardziej profesjonalnie: https://ortotop.pl/baza-wiedzy/stopa/metatarsalgia-bol-podeszwy-przodostopia/ Ps. Ja miałam 2 "dziwne" przypadki, kiedy idealnie dobrane buty stały się podczas jazdy niewygodne. 1) Rozbolały mnie bardzo palce. Najpierw myślałam, że to z zimna, potem, że jednak mam za małe buty. Okazało się, że miałam buty... za słabo zapięte i podczas jazdy stopa leciała do przodu. 2) Chciałam być piękna i pachnąca, więc rano nałożyłam sobie jakiś balsam na stopy. Wpadłam w poślizg we własnych butach, było to tak niekomfortowe, że musiałam zejść.
  11. Ja sobie właśnie tak prawdziwych narciarzy wyobrażam. Nie zdejmują butów i odzieży przez cały sezon, nawet do spania, żeby nie marnować czasu na przebieranki. Nikt ich nie czuje, bo nie marnują czasu na pobyt w pomieszczeniach, a na powietrzu aż tak nie czuć. A nawet jak czuć, to jeżdżą tak szybko, że się rozejdzie. Po powrocie rozbierają się metodą "na gniazdo", które zostawiają tuż przy drzwiach, w pełnej gotowości. Pranie chwilę schnie, a przecież kolejny wyjazd może się zdarzyć o każdej porze dnia i nocy.
  12. W tym miejscu bolą mnie stopy w trzech przypadkach. 1) Za długo chodzę/stoję na szpilkach. 2) Mam źle dobrane skarpetki/rajstopy do butów. Są za duże, za cienkie, są kiepskiej jakości, albo wcale ich nie mam, a powinnam, lub odwrotnie. 3) Mam mam bardzo wygodne, płaskie buty, chodzę w nich często i długo, a potem odkładam je do szafy i wyciągam po latach. W pierwszym przypadku zdejmuję buty, w drugim kombinuję, w trzecim - kupuję nowe.
  13. Estka

    Jak Feniks z popiołów

    Miałam tak długą przerwę, że muszę sobie przypomnieć, w którą stronę się narty zakłada. Na razie mam plan zobaczyć zimowe góry z bliska, ale jeszcze nie wiem, czy będę je tylko oglądać, czy może coś więcej.
  14. Estka

    Jak Feniks z popiołów

    Nóżkom się przyjrzałeś, ale butkom już nie. Zgłoszę do Atomica, że ich Redstery za mało rzucają się w oczy, a w końcu po to je kupiłam.
  15. Estka

    Jak Feniks z popiołów

    Dobry wieczór. Chyba się lekko spóźniłam na otwarcie, ale musiałam się odpowiednio przygotować. Ciuchy, makijaż, te sprawy.
  16.     Ale w ogóle miał w planach jazdę na nartach, czy po prostu tak testujesz wszystkich absztyfikantów córki?
  17. A ja uważam, że TedBundy powinien kupić nowe narty. Skoro swoich nie lubi, nie sprawiają mu przyjemności i uważa, że to przez nie jeździ źle - niech kupi inne. W końcu to tylko narty. A Wy nie doradzajcie kolejnych lekcji, czy serwisów, tylko niech każdy napisze, na jakich nartach zrobił największe postępy (nieważne, czy ze szkoleniem, czy bez) i niech kolega coś z tego wybierze.   Ps. Ulubiony instruktor mojego syna jeździł na Fischerach. I moje dziecko zapamiętało, że jak chce się dobrze jeździć, to trzeba mieć Fischery. Więc miało.
  18.   Tylko za małe. Ja widzę, że chłopy kupują buty tak, jak te... brzydkie siostry Kopciuszka. Pięty przytnie, palce ukróci, ale się wciśnie. Wprawdzie przez dwa sezony jeżdżąc - płacze, ale za to ma buty mniejsze niż miarka wskazała. Im większy twardziel, tym większa różnica. A piękny i szczęśliwy Kopciuszek kręci esy floresy na śniegu, w bucikach kupionych na miarę...
  19. Do jest do mnie pytanie? Jak tak, to są takie buty: https://www.ekosport...4-p-9-8782.html dwa bolce, SNS
  20. Ja mam na zbyciu juniorskie buty do skiathlonu (Salomon), ale 25.5. Podejrzewam jednak, że Twoja córka mam mniejszą stopę .
  21. Ja kupowałam narty już dobrych kilka lat temu, na dodatek do łyżwy, ale chyba nadal trzeba uważać na systemy wiązań. Nie każda narta pasuje do każdych butów. Nie wiem, co już macie kupione, ale wybór może być trochę zawężony.
  22. Estka

    Nauka jazdy dzieci

      To jest trudne pytanie. Bo kiedy mój syn uczył się jeździć na nartach, ja nie byłam w stanie ocenić umiejętności narciarskich instruktora, ponieważ sama jeszcze nie jeździłam. Umiałam za to ocenić jego zaangażowanie, kontakt z dzieckiem (widziałam, że dużo rozmawiają), zapewnianie bezpieczeństwa (ale też dawanie luzu), a przede wszystkim radość z nauki i szybkie postępy, jakie robi dziecko. Mieliśmy szczęście, bo Młody od razu trafił na swojego "idola", który jeździł z nim przez kilka lat. Teraz mój syn jest prawie pełnoletni. Uprawia wiele dyscyplin i spotkał w swoim życiu wielu trenerów i instruktorów. I sam jest w stanie ocenić ich umiejętności sportowe i trenerskie. Widzi, czy trener na siłowni pokazując mu ćwiczenie wykonuje je poprawnie. Widzi, który trener przygotowania fizycznego naprawdę pasjonuje się swoją pracą, a który tylko odbębnia swoje. Młody jest bardzo merytoryczny, ceni trenerów z dużą wiedzą, którzy potrafią się nią dzielić. Ale to nie jest reguła, niektórzy wolą takich, co pokażą ćwiczenie i koniec rozmowy. Każdy musi trafić na "swojego" nauczyciela.
  23. Estka

    Nauka jazdy dzieci

    Ja wiem, że są wśród nas instruktorzy i bardzo dobrzy narciarze, którzy sami uczyli swoje dzieci. Niemniej, rodzic uczący własne dziecko, to raczej odosobniony przypadek, niż standard. Bo przeciętne dziecko słucha rad rodzica tak gdzieś w okolicach... trzydziestki, a jego poleceń najchętniej nie wykonuje wcale . Owszem, można nauczyć dziecko rzeczy podstawowych - czytanie, rysowanie, czy gotowanie jajek, ale szkolenie z techniki? Przecież nawet pięciolatek zna się na wszystkim lepiej niż mama, czy tata. A już na pewno ma lepsze pomysły na ćwiczenia! Znacie to dobrze - mówicie dziecku, jak wykonać jakieś zadanie, a ono mówi, jak "będzie lepiej" i wtedy tak ciężko oddychacie przez zaciśnięte usta i nos...    Więc Luśka, jeśli nie pokażesz Młodemu swojego medalu olimpijskiego, raczej na stoku nie będziesz autorytetem. Musisz znaleźć instruktora i to takiego, który wyznacza granice. A Młodemu przykaż, że instruktora trzeba słuchać. Nawet jak zobaczysz, że kiepsko uczy, to go przy synu nie krytykuj, tylko szukaj innego. Przynajmniej ja tak zawsze robiłam.
  24. Estka

    Nauka jazdy dzieci

      Luśka, żadnej jazdy na instynkcie! Bo Ci synek zostanie typowym "jelly beansem" (moja nazwa), czyli jazda "prostym pługiem na krechę bez kijów". Masa dzieci tak zjeżdża i to chyba ciężko wyplenić. Bo one na tych rozstawionych nartach są stabilne, więc rzadko się wywracają, no i jadą szybko, więc jest frajda. I dla nich potem jazda ze skrętami, które z założenia zwalniają tę jazdę, nie jest fajna. Jak dzieciak uczy się jeździć prawidłowo - najpierw wolno, potem szybciej, to jest i satysfakcja i radocha. A jak najpierw nauczy się zap..., a potem ktoś mu każe jeździć po śladzie, to już nie ma takiej zabawy. Pogadaj z nim jeszcze w domu, pokaż narciarzy na filmach - jak jeżdżą (że nie na krechę), że wszyscy mają kijki, pokaż mu przed lustrem, jak je trzeba trzymać, jak ma się opierać na językach, itd. Czasem w domu więcej wytłumaczysz, niż na stoku, bo tam to Cię trochę endorfiny zagłuszają.
  25.     Jak to co? Przecież po takich słowach, to tylko usiąść i płakać nad swoim losem. Ktoś się pociesza, że: "Może nie jest tak źle", a Ty mu na to: "Jest. Masz przesrane".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...