Skocz do zawartości

Koronawirus a wyjazd do Włoch...


lobo

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 812
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Włosi przeprowadzili już 50 000 testów, a w Polsce ok.300 i być może powoli dochodzimy do 1000.

 

O jakich testach mowa i jaka jest wiarygodność tych testów? Czy te testy mogą dawać fałszywe pozytywne wyniki (tj. wykazywać obecność tego wirusa, gdy go w rzeczywistości nie ma) i fałszywe negatywne, jak to często z takimi testami wygląda?

Żadnych informacji na ten temat nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobają mi się testy, które dają wyniki w 10min. Zdaje się, że stosują je w Korei Poludniowej

Być może działają na zasadzie tzw. immunochromatograficznej, jak szybkie testy np. na grypę, ale są mniej wiarygodne niż PCR.

 

U nas z tego co czytałem w jakiejś wiadomości medialnej próbki były wysyłane do testów PCR (to jest czasochłonna procedura). Jest to dość dokładna metoda i chyba nie powinna dawać fałszywie dodatnich wyników.

Tak, są robione metodą PCR, trwa to kilka godzin plus ew. weryfikacja. Jest to piekielnie czuła metoda, a fałszywie dodatnie są skutkiem nawet minimalnego zanieczyszczenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, uspokoiłeś mnie skoro napisała to Aleksandra Lipiec to na pewno się na tym zna i będzie tak jak ona pisze.

 

 

Aleksandra Lipiec

Absolwentka polonistyki. Zaczynała jako copywriterka i redaktorka językowa w wydawnictwach. Z mediami jest związana od 2015 roku. Zanim dołączyła do redakcji Onetu Zdrowie i Medonetu, publikowała m.in. w Wirtualnej Polsce. Należy do Stowarzyszenia „Dziennikarze dla Zdrowia”.

Wiesz co ja nie mam jeszcze takiej sklerozy, żeby nie pamiętać co się działo jak pojawiła się "świńska grypa" , jaki był szał w mediach....a dziś ktoś pamięta o "świńskiej grypie" lub się nią przejmuje ?

Pamiętam jak sam miałem kontakt z chorym u którego stwierdzono świńską grypę....i reakcję lekarki....gdy chory na grypę (pewnie świńską) zgłosiłem ten fakt......"media Wam głowę napchały pierdołami, a kogo stać na takie badania...wracaj Pan do domu weź Pan fervex i d... nie zawracaj".... i jestem się w stanie założyć że dziś 99% reakcja lekarzy będzie podobna.

Więc wybacz ale ulegasz jakieś zbiorowej panice i na siłę próbujesz tym zarazić innych.

Koledzy piszą, że są we Włoszech i nic strasznego się nie dzieje, a Ty dalej swoje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiertelność w świńskiej grypie jest niższa niż w zakażeniu koronowirusem. Ta śmiertelność 3,4% jest raczej zawyżona ale trudno wyrokować o ilości przyszłych zakażeń. Panika jest na pewno prawdziwa np Francja. Bardzo ostre spadki na giełdzie to też fakty. Jakie będą konsekwencje zdrowotne i ekonomiczne - nie wiadomo

PS Bez paniki !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba było w końcu wziąć się za siebie i.......leje dwa razy w tygodniu dożylnie co najmniej 10g wit C, KCM, TLA, B-complex, wyciąg z krwi młodych cieląt (solcoseryl) i kilka innych preparatów. 

 

Nooo - to żadne wirusy już po prostu miejsca sobie nie znajdą w Twoim organizmie  :D  :D  :D  :D

 

A nie prościej codziennie pobiegać godzinę  na świeżym powietrzu ??????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz siedzieć przerażony liczbami ale zdradzę Ci pewien sekret od lekarzy, których mam w rodzinie a nie z doniesień paniki medialnej. W PL liczba zarażonych na dzień dzisiejszy może być ogromna w związku z faktem, iż świadomość naszego społeczeństwa jest dużo mniejsza a korona w dużej ilości przypadków przebiega całkowicie bezobjawowo a Ci co mają objawy typowo grypowe rzadko kiedy zgłaszają się do sanepidu. Realna liczba jest zatem kompletnie bez możliwości oszacowania. Podstawa to budowanie ogólnej odporności organizmu i wówczas nawet jak się załapie to nie ma różnicy pomiędzy koroną a zwykła grypą. Za trzy tygodnie mam bilet na targi do Seulu a na majówkę do Rzymu. Nie rezygnuje z niczego bo nie ulegam ogólnej panice. Parę lat temu łapałem infekcje statystycznie co dwa miesiące leżąc z wysoką gorączką, zawalonymi płucami i gardłem. Trzeba było w końcu wziąć się za siebie i na bazie rozmów, konsultacji o dostępnych protokołach podbiłem swoją odporność na tyle, że nie pamiętam kiedy leżałem w łóżku z silną infekcją. Na dzień dzisiejszy leje dwa razy w tygodniu dożylnie co najmniej 10g wit C, KCM, TLA, B-complex, wyciąg z krwi młodych cieląt (solcoseryl) i kilka innych preparatów. Co ma być to będzie ale uwierz mi, że w niedalekiej przyszłości będzie dużo więcej groźniejszych wynalazków aniżeli korona.

 

 

Bierz tam sobie co chcesz, ostatni raz gorączkę miałem w 80 roku, pamiętam bo wtedy Anna Jantar zginęła w katastrofie. Potem nawet nie mierzyłem bo po prostu na nic nie chorowałem oprócz kataru (to nie choroba dla mnie). Twoje wlewy to amunicja, a jak masz ślepych żołnierzy to w nic nie trafią (to tak przenośnia odnośnie układu odpornościowego). Jak zaczną strzelać wszystkim co mają na oślep to masz sepsę i na to akurat w tym wypadku wiele ludzi umiera. Nie na zapalenie płuc tylko na sepsę. Sekretami lekarzy możesz się nie dzielić, wszyscy są laikami w kwestii tego wirusa i większości pozostałych wirusów też. Grypę poznali lepiej bo udało im się poznać mechanizm iniekcji i nawet sztucznie go wyprodukowali. Mechanizm, nie wirusa. 

Kwarantanny stosuje się po to, żeby nie mieć 1 mln chorych w jednej chwili bo tego nie wytrzyma nawet lecznictwo USA tylko rozciągnąć to w czasie. Większość ludzi się tym zarazi ale żaden system medyczny nie wytrzyma gdy zachorują wszyscy na raz. Radosne jeżdżenie w rejony w których jest większe ryzyko to jest... 

Można być martwym kozakiem albo żywym tchórzem. Ewolucji to jeden czort. 

Ps. Jutro jadę w Alpy austriackie ale ufam, że jestem niezniszczalny. Zobaczymy. Jak mnie piźnie korona to napiszę tutaj o ile będę w stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwarantanny stosuje się po to, żeby nie mieć 1 mln chorych w jednej chwili bo tego nie wytrzyma nawet lecznictwo USA tylko rozciągnąć to w czasie. Większość ludzi się tym zarazi ale żaden system medyczny nie wytrzyma gdy zachorują wszyscy na raz. Radosne jeżdżenie w rejony w których jest większe ryzyko to jest... 

Można być martwym kozakiem albo żywym tchórzem. Ewolucji to jeden czort. 

Ps. Jutro jadę w Alpy austriackie ale ufam, że jestem niezniszczalny. Zobaczymy. Jak mnie piźnie korona to napiszę tutaj o ile będę w stanie.

I to je ono. Te wszystkie kwarantanny, ograniczenia (u mnie w pracy przerwa z wyjazdami za granicę i przymusowa domowa kwarantanna po powrocie z trefnego kraju) nie są po to, by zatrzymać propagację choroby, ale by ją spowolnić.

 

Moje Sestriere diabli wzięli, ale postanowiliśmy się pogodzić na kilka dni z Kasprowym. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę chcesz porównywać lata 1918-1919 do 2020 r. przecież w tamtych czasach w ogóle nie dbano i nie przejmowano się takimi kwestiami jak higiena zwłaszcza na froncie - więc nie dziwi duża śmiertelność... Można też zacząć porównać się do czasów Indian, którym podrzucano zarazki na kocach w formie darów i w ten sposób grypa i inne choroby zabijały tysiące Indian tylko po co. To nie te same czasy i warunki... Ludzie generalnie mają łatwy dostęp do żywności i higieny osobistej. Zagrożone powinny się czuć osoby starsze lub schorowane - podstawa to dbać o siebie zdrowo się odżywiać spędzać czas na wolnym powietrzu aktywnie itd. Na pewno nie pomoże zamykanie się w domu i próba przeczekania bo problem raczej się będzie nasilał w całej Europie a nie malał trzeba się przyzwyczaić jak do zwykłej grypy... I dbać o odporność organizmu.

Chyba juz sie tlumaczylem z tego porowniania...ale niech bedzie jeszcze raz:
Podalem ten przyklad zeby pokazac ze wirus moze zmutowac i moze drastycznie zmienic sie jego smiertelnosc (pierwsza fala hiszpanki: przebieg lagodny, druga fala: 30% smiertelnosci. Wszystko w odstepach pol roku).

Teraz tez nie wiemy czy to cholerstwo nie zmutuje. Oczywiscie nie musi i trzeba trzymac za to kciuku.
Wszyscy radosnie porownuja to do grypy i przytaczaja statystyki co wg mnie jest bezsensu bo statystyki odnosnie grypy sa podobnej wielkosci co roku. To jest znane zlo.
W tym wypadku natomiast to jedna wielka niewiadoma i wyciaganie wnioskow na temat statystyk dopiero co zaczetej epidemi jest bezsensu.
Stad wg mnie te nerwowe dzialania wszelkich wladz (nie mowie o panice w mediach tylko o tym ze: W Chinach buduja w kilka dni szpital na kilka tys osob, zamkniete sa cale regiony , szkoly we wloszech itp). Burza na onet i interia mnie nie stresuje...gorsze sa te realne dzialania ktorych nie bylo przy swinskiej czy tez ptasiej grypy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz siedzieć przerażony liczbami ale zdradzę Ci pewien sekret od lekarzy, których mam w rodzinie a nie z doniesień paniki medialnej. W PL liczba zarażonych na dzień dzisiejszy może być ogromna w związku z faktem, iż świadomość naszego społeczeństwa jest dużo mniejsza a korona w dużej ilości przypadków przebiega całkowicie bezobjawowo a Ci co mają objawy typowo grypowe rzadko kiedy zgłaszają się do sanepidu. Realna liczba jest zatem kompletnie bez możliwości oszacowania.

 

a kilka postów wcześniej piszesz:

 

Jestem obecnie w Selvie. W hotelach odwoływane rezerwacje głównie przez polaków. Pytają o co chodzi i czy w Polsce ogłosili jakiś zakaz wyjazdów. Miasto pełne. Restauracje, kluby i puby wieczorem zapełnione. Codziennie disco i pub obowiązkowo wieczorem. Żadnych masek, paniki, czy większych środków ostrożności. Oczywiście w hotelu mam powystawiane automaty do dezynfekcji rąk i tyle. W moim hotelu wszyscy Polacy poodwoływali i na ich miejsce od razu belgowie i holendrzy klepnęli.

 

Przeczysz sam sobie. A nie odwołałeś wyjazdu bo Ci "zapłacone i trzeba jechać"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że chyba nie za bardzo ze zrozumieniem przeczytałeś mój post. Pisząc o lekarzach nie wspominałem o ich wiedzy na temat wirusa bo oczywiście jeszcze sporo czasu upłynie zanim cokolwiek się dowiemy. Pisałem tylko i wyłącznie o braku możliwości oszacowania realnych zakażeń. Także spinka totalnie nie potrzebna z Twojej strony.

Celem wlewów nie jest tylko odporność organizmu, dla mnie równie ważna jest regeneracja organizmu, w tym w tkanek miękkich, detoksykacja wątroby etc

 

Co do wyjazdu w alpy austriackie to nie uważam aby była jakakolwiek różnica w zagrożeniu pomiędzy jedną stroną górki a drugą gdzie dzieli je krótki odcinek drogi. Poza tym w Inssbrucku jeden hotel też już w kwarantannie także ryzyko identyczne pomiędzy rejonami.

Pisałem kilka stron (to kilka dni temu) wcześniej, że wirus jest pewnie w Indiach tylko jeszcze o tym nie wiedzą, tak samo w Polsce. Tylko różnica jest taka, że we Włoszech jest na pewno bo umarło tam już ponad 100 osób. Jestem przekonany, że w Polsce też był już wcześniej i w Austrii też. Tylko, że "koncentracja" jest inna niż we Włoszech. Przynajmniej na razie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doszukałem się nigdzie sprzeczności. Każdy podejmuje sam decyzje. Nie oceniam.

Twierdzisz, że świadomość Polaków jest dużo mniejsza, a to właśnie oni nie jadą do miejsca gdzie zagrożenie jest większe. 

Nie jadą bo wiedzą, ze mogą się zarazić od osób które na stoku/ w barze/ restauracji/ dyskotece wyglądają na całkowicie zdrowe.

Wiedzą, że jak się zarażą to zanim zostaną poddani kwarantannie mogą zarazić kilkadziesiąt innych osób.

Dlatego właśnie powinno się zrezygnować jeśli wyjazd nie jest konieczny.

 

Jeśli ktoś naraża tylko własne zdrowie - jego sprawa. Natomiast jeśli naraża zdrowie innych to jest zwyczajnym kretynem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzisz, że świadomość Polaków jest dużo mniejsza, a to właśnie oni nie jadą do miejsca gdzie zagrożenie jest większe. 

Nie jadą bo wiedzą, ze mogą się zarazić od osób które na stoku/ w barze/ restauracji/ dyskotece wyglądają na całkowicie zdrowe.

Wiedzą, że jak się zarażą to zanim zostaną poddani kwarantannie mogą zarazić kilkadziesiąt innych osób.

Dlatego właśnie powinno się zrezygnować jeśli wyjazd nie jest konieczny.

 

Jeśli ktoś naraża tylko własne zdrowie - jego sprawa. Natomiast jeśli naraża zdrowie innych to jest zwyczajnym kretynem.

 

Ci sami "mądrzy polacy" od lat przychodzą do pracy zasmarkani, kaszlący. Kaszlą w komunikacji miejskiej nie racząc nawet zasłonić ust. W toalecie co drugi wychodzi bez mycia rąk. 

Tak to się "troszczą" o innych. Idź uprawiaj idealistyczną wizję tego kraju gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...