Skocz do zawartości

Pasje


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, mlodzio napisał:

Trafiłeś w punkt, np. trudno jest mi leżeć na plaży bez celu. Lubię gdy otoczenie ulega zmianie, gdy mogę poznać co jest za zakrętem, za wzgórzem, ... 

Cześć

Dokładnie. Plaża - w sensie leżenia za parawanem - to jakieś szaleństwo dla mnie. 

Ale...

Bardzo celne jest Twoje spostrzeżenie o zmianie otoczenia. Nie lubię realizować się na symulatorach choć w działaniu bawi mnie przede wszystkim ruch jako taki. Myślę, że uświadomiłeś mi przynajmniej częściowo dlaczego - dzięki.

Wędkarstwo - niestety, bo wiem, że wędkarze czynią wiele dobrego również - bardzo źle mi się kojarzy, właśnie z kajaków to skojarzenie wyniosłem.

I jeszcze NAJWAŻNIEJSZE:

Klaudia Zwolińska - zajebista dziewczyna z Nowego Sącza - zdobyła już DWA ZŁOTA na odbywających się w Australii MŚ w kajakarstwie górskim.

Przepięknie połączyła kajak i canoe bo pierwszy medal zdobyła w C1 - która to konkurencja nie jest Jej domeną - a następnego dnia w swojej koronnej K1.

To jest największy sukces polskiego kajakarstwa górskiego.

A przed nią jeszcze wyścigi... 

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mlodzio napisał:

Trafiłeś w punkt, np. trudno jest mi leżeć na plaży bez celu. Lubię gdy otoczenie ulega zmianie, gdy mogę poznać co jest za zakrętem, za wzgórzem, ... 

Mam podobnie dlatego spining jest odpowiedni bo na czterech nie siedzę,często robię km zmieniając miejsce.  
Atak dużej drapieżnej i walecznej ryby jak szczupak,sandacz,sum czy nawet mniejszy okoń jest przyjemnym przeżyciem w ciągłym ruchu na „świeżym” powietrzu taka redukcja stresu,nauka cierpliwości i własnego wyciszenia, aktywny relaks …
 

Ogólnie to z perspektywy czasu całkiem zabawne jak to wędkarstwo się zmieniło. Kiedyś kiedy byłem małym chłopcem na osiedlu było kilka rodzin które wędkowały a następnie rybki trafiały na talerz. Panowie przed czy po pracy wsiadali w swoje wartburgi, maluszki, trabanty … i jechali nad wodę,po powrocie parkując swoje wozy na parkingu już darli się z zachwytem ile i jakie okazy mają w swoich siateczkach .
Dziś to raczej wędkarstwo „sportowe” lub zrównoważone bo ryba wraca do swojego środowiska. 
 

Zamieniliśmy zdrową rybę z rzeki na sklepową niewiadomego pochodzenia ( często karmiona hormonami, antybiotykami itd) lub jeszcze większy moim zdaniem idiotyzm na tabletkę z apteki - samo zdrowie . Pominę już,że potrafimy wsiąść w samolot i polecieć na drugi koniec świata żeby zaspokoić własne jakieś hobby a wieczorem zjeść rybkę której u nas nie ma ( jakiś gatunek) lub bardzo rzadko ogólnie je jemy.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, PaVic napisał:

Mam podobnie dlatego spining jest odpowiedni bo na czterech nie siedzę,często robię km zmieniając miejsce.  
Atak dużej drapieżnej i walecznej ryby jak szczupak,sandacz,sum czy nawet mniejszy okoń jest przyjemnym przeżyciem w ciągłym ruchu na „świeżym” powietrzu taka redukcja stresu,nauka cierpliwości i własnego wyciszenia, aktywny relaks …
 

Ogólnie to z perspektywy czasu całkiem zabawne jak to wędkarstwo się zmieniło. Kiedyś kiedy byłem małym chłopcem na osiedlu było kilka rodzin które wędkowały a następnie rybki trafiały na talerz. Panowie przed czy po pracy wsiadali w swoje wartburgi, maluszki, trabanty … i jechali nad wodę,po powrocie parkując swoje wozy na parkingu już darli się z zachwytem ile i jakie okazy mają w swoich siateczkach .
Dziś to raczej wędkarstwo „sportowe” lub zrównoważone bo ryba wraca do swojego środowiska. 
 

Zamieniliśmy zdrową rybę z rzeki na sklepową niewiadomego pochodzenia ( często karmiona hormonami, antybiotykami itd) lub jeszcze większy moim zdaniem idiotyzm na tabletkę z apteki - samo zdrowie . Pominę już,że potrafimy wsiąść w samolot i polecieć na drugi koniec świata żeby zaspokoić własne jakieś hobby a wieczorem zjeść rybkę której u nas nie ma ( jakiś gatunek) lub bardzo rzadko ogólnie je jemy.  

Cześć

Jeździłem jako kontraktowy na wyjazdy z wędkarzami prze jakieś 6 czy 7 lat. Stary ... zajebiste wyjazdy. A jak fajnie ryby rosły wprost proporcjonalnie do ilości pustych butelek na balkonie...

Ale to fajne wspomnienia z wędkarzami złe są z rzek.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...