-
Liczba zawartości
2 187 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Zawartość dodana przez Chertan
-
Żeby tak zabruździć pozanarciarsko, to studenci i młodzi lekarze są często uczeni przez osoby bez przygotowania pedagogicznego, tylko pewna grupa pracowników uniwersytetów medycznych przeszła przez jakieś kursy dydaktyczne. Natomiast jest to wielka rzadkość u kierowników specjalizacji i osób prowadzących staże. Więc strach się bać idąc do lekarza! A co do instruktorów narciarstwa, to na pierwszych etapach widziałbym przede wszystkim jakiś konkretny porządek uczenia, etapy starannie zaplanowane przez dobrych dydaktyków. A potem już większa indywidualizacja. Ja na przykład mam kilka specyficznych problemów i dotychczas nawet dobrze wykształcony instruktor mi ich nie rozwiązał, tzn. nie doszedł do sedna problemów. A u Adama w Zwardoniu nie dało się tego zademonstrować z racji samej góry i warunków śniegowych. Więc sporo się poduczyłem, ale pewnych rzeczy nie byłem w stanie.
- 869 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Może kilka info i sprostowań. Taki Garmin 830, którego używam, bez problemu nawiguje do wyznaczonego punktu, akurat w przypadku ekranu dotykowego jest to bardzo łatwe, wyszukujesz punkt na mapie lub wpisujesz paluchem i każesz prowadzić. Działa dobrze. Więc tu dotyk baaaardzo się sprawdza. To absolutnie nie jest tylko prowadzenie po śladzie. Komputery przyciskowe już tak dobrze nie mają, trzeba się naklikać. @cynicznysą możliwości wgrywania kursu w trakcie aktywności, do tego służą 2 widżety, najprościej skorzystać z aplikacji GPX/FIT Exporter i widżetu do niej, nauczysz się w minutę. Działa, sprawdzone. Wahoo akurat też ma z tym problem jeżeli aktywność się już rozpocznie. Akurat do nawigacji Garmin 830 wydaje się lepszy od Wahoo, który z kolei ma bardziej intuicyjne funkcje właśnie treningowe, a nie nawigacyjne. Garmin to też świetne dodatkowe oprogramowanie pisane przez amatorów, np. wykorzystywanie różnych pól w sposób niekonwencjonalny. Mi się to przydaje. Powerbank do Garmina 530/830 to zbytek jeżeli chodzi o jazdę 1-dniową, sprzęt bez problemu wytrzyma.
-
Ma wyznaczanie, nie od razu jak w klasycznej nawigacji, raczej próbuje nawrócić na stary ślad niż prowadzić zupełnie nowym. Roam to duży sprzęt, chyba dotykowy i to byłaby główna różnica z Bolt. Jest chyba bardziej nastawiony na nawigowanie a bolt bardziej treningowo. Ma też chyba większy ekran, nie wiem, czy nie więcej kolorów. Chyba też starszy niż Bolt (ten był niedawno wypuszczony), chyba, że i nowy Roam jest.
-
Ten bidon na pasku to został u mnie na krześle na tarasie i tyle widzieli. Miejsce bidonu jest przy rowerze 🤪.
-
Udało się pojechać, 112 km i prawie 2100 wzniosu, 4,5 h jazdy. Jesień super w górach. Okolice Tymbarku to już całkiem beskidowe. Jeżdżę z niedawno poznanym człowiekiem z mojej wsi. Tu akurat Strava się dobrze sprawdza. W tym roku poznałem kilku i coś tam jeździmy. Nóżki bolą, leczę się pyfkiem.
-
Marek, doświadczenie z igs jest ogólnie małe, niewiele osób tego używa. Sprzęt jest od niedawna i trudno coś powiedzieć o infrastrukturze. Nie wiem ile jest info o mapach, aktualizacjach, możliwości instalowania nowych map. Kupując Wahoo, Garmin czy Karoo wiesz dużo i ich zaletach i wadach. Z Garmina niedotykowego masz 530, wiele rękawiczek ma teraz dotyk w paluchach, to przestaje stanowić problem, a wtedy jest też 830 jak moja. Można poczekać na fajne oferty, na pewno będą. Zwłaszcza, że wchodzą nowe modele. Wahoo Bolt jest bez dotyku i ludzie też chwalą. Koszt będzie 2x większy niestety, jeżeli chcesz popytać o igs to na forach rowerowych.
-
Marek, książki powinieneś pisać, wyobraźnia koloraturowa olbrzymia. A za towarzystwo dziękuję, fajnie się jechało, gadało. Jak za starych czasów. Trasa wyszła przyzwoita, widoczki fajne, krajobrazów odwiedziliśmy różnorodnych wiele. Nie tylko szosa i szosa jak ostatnimi czasy. Nawet mi tego brakowało. Jutro kolejny spory dystans. Znowu szosa, ale w konkretne góry. Jak dobrze pójdzie to z 2000 m wzniosu.
-
Marek, przyjedziesz to Ci pokażę parę patentów, uchwytów, fajnych lampek, planowanie trasy i takie tam. Może coś podejdzie, może nie. Każdy jakieś tam patenty ma. Najlepiej zobaczyć. Na przykład zamiast lampek rowerowych używałem latarek taktycznych jak jeździłem nocami. Lampy ostatnio mam Moon, fajny Chińczyk. Prox też spoko.
-
Do zapisu śladu używam zegarka sportowego lub licznika, oba Garmin, stąd nieznane mi te zawieszania. Ale faktycznie są takie sygnały od użytkowników Locus.
-
Fajnie jest się włączyć w edycję OSM, nie trzeba ogarniać, edytor prosty. Lub przynajmniej zgłaszać uwagi. Jest ciekawa apka StreetComplete właśnie do takiego zgłaszania w terenie. Mapy.cz słabo sygnalizują rodzaj nawierzchni, do tego wolę Komoot, kumpel używa Locus i zadowolony.
-
Marek, Bogusz to Lider, nie Elita :-), a obluzgał by się strasznie, że go z konkurencją mylisz. A jeżdżenie na Polczakówkę to pamiętam. Ino stromo dla mnie było w owych czasach.
- 869 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Poza tym Bruner potrafi wcisnąć narty nawet jak już półki i strychy pełne, zawsze przekona, że jednak się przydadzą. I całkiem niedawno przybyły do mnie Blizzard WRC. Czekają na śnieg.
-
Classic Ski Demos by PJ Jones - co o tym myślicie?
Chertan odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Ale mnie nie było, spadł w Tatrach śnieg to i na forum wejść trza. Jan, już kiedyś było, że Mikoski nie jeździ, tylko zapierdala. Coś w tym jest, bo dogonić go trudno. Skręca przyzwoicie. Faktem jest, że jednak jak go zapytasz o wskazówki, to Damian nie udzieli ich za bardzo, jeździ bardzo pewnie, ale woli nie doradzać, zwłaszcza, jak widzi, że ogarniasz temat. Bo robi to nieźle, ale trudno mu tłumaczyć jak. -
Strava pokazuje wszystko po fakcie. Edge jest komputerem rowerowym działającym na bieżąco. Sporo z tego można mieć z Fenix 6 na kierownicy, ale to już kolejne zakładanie i zdejmowanie sprzętu. Natomiast Edge daje większą wygodę nawigacji, bardziej czytelny ekran, więcej ekranów, niezależność, można się bez niego obejść na przykład z Fenix 6X i pro.
-
Sam używam teraz zwykłego Fenix 6, czyli bez map. Bardzo fajna maszyna, bateria długo trzyma, dokładność niezła. Map nie używam w zegarku, więc decyzja świadoma. Oprócz wartości sportowych to frajda jest w dogrywanie różnych tarcz czy aplikacji. Dotychczas używałem Garmin Instinct i w sumie ma funkcje na ogół wystarczające, jednak bateria pod koniec dłuższych aktywności ledwo zipała. Ponadto Instinct ma typowo outdoorowy wygląd i trudno go było na codzień do poważniejszych ubrań nosić. Więc pójdzie na sprzedaż. Ogólnie Garmin daje fajną infrastrukturę współdziałającą z różnymi swoimi urządzeniami i otwartym API, stąd tyle oprogramowania zewnętrznego i integracji z różnymi serwisami typu Komoot, Strava, RidewithGPS etc. Co z kolei wykorzystuję w rowerowym Edge 830. Będzie Pan zadowolony.
-
Marek, a a'propos tej przerzutki, może ją wystarczy porządnie przesmarować, trochę silikonu w mechanizm manetki, wymiana linek i pancerzy, bo to generalnie są dobre komponenty i powinny łazić precyzyjnie, po co wymieniać fajny sprzęt. O ile zwiększanie zębatki to jest możliwość pójścia o więcej niż 1 (nawet do 3 na raz), o tyle przy schodzeniu w dół, to nie wiem, czy takie funkcjonują. Tak samo mam w Ultegra w szosie, w górę dasz i 3 na raz, w dół tylko po 1.
-
Mi się wydaje sensowny, ale się nie znam. Brak kontraktu to skandal, no i ów problem z metanem, wystawia złą laurkę tym przy korycie. Oni potrafią tylko kasę drukować, gorzej z podejmowaniem fachowych decyzji.
-
"Sojusz" w UE jest rozjechany od lat, wielu przywódców trzeba wręcz było zmuszać do przyznania się do błędów w postrzeganiu Putina, mają niestety krótką pamięć. To pewnie amerykańskie naciski zmieniły te kilka miesięcy temu nastawienie. A jak to w nieszczęsnej polityce, wiatr wieje z różnych stron, a ruscy też pewnie nie próżnują w swoich akcjach specjalnych w poszczególnych krajach. A ponieważ sondaże ponad wszystko, to łatwo kierować w ten sposób polityką. Krótkowzroczne to jest niestety.
-
Ad "Siergiej Ławrow spotkał się w Rijadzie ze swoim saudyjskim odpowiednikiem księciem Faisalem bin Farhanem Al Saudem. Jak informuje strona rosyjska, dyplomaci zachwalali współpracę w ramach OPEC+, co stoi w sprzeczności z pojawiającymi się na Zachodzie doniesieniami o rozważaniach na temat przyszłości Rosji w organizacji" Bo jak powszechnie wiadomo Sierioża to samą prawdę i tylko prawdę mówi i należy wierzyć we wszystko co ów "dżentelmen" powiada. Pożyjemy, zobaczymy. I niewątpliwie będzie to rentowne dla wszystkich stron 🤦♂️. Przecież cała zabawa jest na rękę Arabom, kasa płynie. Jeżeli im ruskie będą chcieli sprzedać, to na pewno nie za cenę rynkową. Więc może i Arabowie zarobią, ruscy zdecydowanie mniej, albo wcale.
-
To wygląda na klasyczne MTB, podjazd pod Wielki Rogacz, główny podjazd to segment opisany na Strava jako Rytro-Żłobki szuter, średnio 8,1% na ponad 8 km, na zdjęciu na Komoot widoczny fragment trasy to bita droga leśna. Z tych całych 228 km pół to zjazdy, zatem samego podjazdu jest pewnie te 114 km. Więc raczej jak piszesz to bliżej śmierci z zajechania. Według doniesień medialnych cały ultra Sudovia to niecałe 5000 m przewyższeń (https://dlugidystansrowerem.pl/event/sudovia-gravel/), jeżeli 3700 w jednym dniu to ładny wynik, chociaż jest tu pewna niezgodnosć z danymi etapowymi, aczkolwiek jechaliście po prostu ile się dało w jednym dniu, a nie etapami; na pewno mocno czuć w nogach.
-
Co do różnych szaleństw rowerowych, to jazdy dystansowe to się da przy przyzwoitym przygotowaniu. Natomiast obserwuję sobie człowieka z Krakowa (fajne traski można wyczaić) i ostatnio rozwalił mnie tzw. everestingiem czyli wjechaniem w górę co najmniej wysokości tej góry w jednym dniu. Bez wspomagania, nawiązując do dyskusji w innym wątku. Nie wyobrażam sobie. Kiedyś wjechaliśmy prawie 2700 m w górę (4 podjazdy) i było czuć. Chociaż jeszcze para była. Ale 9200 to masakra https://www.strava.com/activities/7217899747
-
O widzę, że i epitet się odpowiedni pojawił. Podstawą czego? Mi nie robi różnicy, czy tysiące czy miliony ludzi było mordowanych z definicją ludobójstwa, czy bez. Cierpieli tak samo. Lepiej się czujesz, gdy zgładzi ktoś million bez kategorii ludobójstwa? Bardziej go usprawiedliwiasz? A jeszcze sowietów przywołujesz, którzy wiadomo, są arbitrem taktu i grzeczności w postępowaniu z ludźmi?
-
@Adam ..DUCH Adamie, bardzo prozaicko i filozoficznie to ująłeś.
-
@Authorrr A robi ci różnicę gdy ktoś zamorduje kilkadziesiąt tysięcy zgodnie z definicją ludobójstwa czy niezgodnie? Bo ona dotyczy motywów (z głowy piszę), a nie sposobu zabijania, czy liczb.
-
@AuthorrrTylko co to udowadnia? Bo tak wszyscy na świecie są strasznie chętni do przypominania swoich zbrodni, Bereza, Jedwabne i inne pogromy, pogrom Lwowski, zbrodnie podziemia i to zarówno niepodległościowego jak i komunistycznego, żeby z naszej strony (również na terytorium obecnej Ukrainy; a nawet zdarzało się bestialskie mordowanie, co prawda na znacznie mniejszą skalę niż ze strony UPA, ale było https://www.apokryfruski.org/historia/bazy-danych/mordy-na-ludnosci-ukrainskiej-1944-1947/), bombardowania Niemiec (rzeźnik Harris ma pomnik), obozy Burów, obozy Japończyków w USA czy atomówka w Japonii (ruskich nawet nie wspominam, bo robili same zbrodnie). Zbrodni na Wołyniu zaprzeczają tylko ignoranci albo celowo manipulujący, tak samo jak Holocaustowi, Wielkiemu Głodowi, historycy mają pełną świadomość i na ogół nie milczą, co najwyżej wymyślają usprawiedliwienia. Ludzie gówno wiedzą, bo mają to gdzieś, zamiast czytać chociażby portale internetowe to wolą sobie Eurowizję albo inne tasiemce serialowe oglądać. Milczą politycy z różnych znanych im celów i od nich możemy domagać się przeproszenia, zobaczymy, czy będą mieli jaja, bo w walce o głosy różne dziwne rzeczy się robi. Czytam aktualnie "Na ciężkim kacu" o tym jak Putin odtwarzał "mocną Rosję", sporo rzeczy się powtarza, ale zawsze coś nowego. Spojrzenie człowieka zachodu. Ot tak, żeby sobie we łbie wytłumaczyć, dlaczego są jacy są, nie usprawiedliwić, ale ułożyć, zrozumieć. Dużo takich tekstów jest, akurat padło na ten.